Widok
nie podpisywałam bym na twoim miejscu
http://www.pozytywnafotografia.pl - fotografia ślubna z duszą
kasia@pozytywnafotografia.pl
tel: 0668 551 701
NIP: 532-184-92-85
Legalnie działająca firma ;)
kasia@pozytywnafotografia.pl
tel: 0668 551 701
NIP: 532-184-92-85
Legalnie działająca firma ;)
Pauleta, Ty nie piszesz o prawdziwej intercyzie, tylko umowie którą jakiś psychopata każe podpisywać swojej głupiej nałożnicy.
Intercyza to umowa, która ma zabezpieczać oboje małżonków. Znam bardzo wiele przypadków, kiedy to taka umowa nawet bardziej chroni mniej zarabiającą żonę niż męża - biznesmena i to właśnie zapobiegliwy mąż na taką umowę naciskał. Bo w naszym pięknym kraju jest to najczęściej umowa chroniąca przed fiskusem i konsekwencjami nieudanych interesów.
Intercyza to umowa, która ma zabezpieczać oboje małżonków. Znam bardzo wiele przypadków, kiedy to taka umowa nawet bardziej chroni mniej zarabiającą żonę niż męża - biznesmena i to właśnie zapobiegliwy mąż na taką umowę naciskał. Bo w naszym pięknym kraju jest to najczęściej umowa chroniąca przed fiskusem i konsekwencjami nieudanych interesów.
Kayla, małżeństwo to również umowa mająca konsekwencje finansowe. Nie można o tym zapominać.
Intercyza może być również dowodem miłości, najlepszym zabezpieczeniem wspólnego, spokojnego życia, dowodem bezinteresowności i genialnym prezentem. Zależy, co się w niej zapisze. Głupotą jest twierdzenie, że to zawsze dowód braku zaufania i miłości. Wszystko zależy od tego, co jest w niej zapisane.
Intercyza może być również dowodem miłości, najlepszym zabezpieczeniem wspólnego, spokojnego życia, dowodem bezinteresowności i genialnym prezentem. Zależy, co się w niej zapisze. Głupotą jest twierdzenie, że to zawsze dowód braku zaufania i miłości. Wszystko zależy od tego, co jest w niej zapisane.
Pauleta pisze, że jeśli podpisze tą intercyzę to może zostać (w razie czegoś) "goła i wesoła" - to jest jego dowód miłości?
Przecież ona też coś wnosi w to małżeństwo - siebie, swoją prace - i coś jej się z tego tytułu (w najgorszym wypadku - w razie rostania) należy... i to już jest kwestia uczciwości
Przecież ona też coś wnosi w to małżeństwo - siebie, swoją prace - i coś jej się z tego tytułu (w najgorszym wypadku - w razie rostania) należy... i to już jest kwestia uczciwości
Kayla, chyba sądzisz, że każda intercyza to zapis - mąż pracuje i bierze całą kasę, żona siedzi w domu, rodzi dzieci, a potem jest wymieniana na nowszy model i zostaje bez grosza.
Zapewniam Cię, że widziałam na własne oczy więcej umów w stylu: mąż zarabia, żona dostaje większość kasy i zero długów w razie niepowodzenia biznesów męża.
Zapewniam Cię, że widziałam na własne oczy więcej umów w stylu: mąż zarabia, żona dostaje większość kasy i zero długów w razie niepowodzenia biznesów męża.
Pauletko Agatha ma racje
Musisz wiedziec co i jak tam zapisac
Dobrym wyjsciem bylaby Twoja wizyta u prawnika, innego niz ten u ktorego macie spisac intercyze. Niech Ci podpowie, doradzi co i jak tam powinno byc zapisane zeby chronilo takze Ciebie. Spisywac pojdziesz juz madra i oswiecona i w zaden sposob nie dasz sie "skrzywdzic"
Musisz wiedziec co i jak tam zapisac
Dobrym wyjsciem bylaby Twoja wizyta u prawnika, innego niz ten u ktorego macie spisac intercyze. Niech Ci podpowie, doradzi co i jak tam powinno byc zapisane zeby chronilo takze Ciebie. Spisywac pojdziesz juz madra i oswiecona i w zaden sposob nie dasz sie "skrzywdzic"
Pauleta, a czego się spodziewasz? Ty nie masz kasy, Twój dużo starszy facet ma jej dużo, on chce Cię od niej odsunąć (prawdopodobnie, ale skąd masz to wiedzieć? Może tylko chce Cię ochronić przed ewentualnymi długami?) teraz Ty go podejrzewasz o najgorsze...
Z Twojej opowieści wyłaniają się dwie pazerne, nieszczere wobec siebie osoby, sorry, ale to opowieść jak z amerykańskiego serialu. Ja bym się w takie małżeństwo nie pchała.
Z Twojej opowieści wyłaniają się dwie pazerne, nieszczere wobec siebie osoby, sorry, ale to opowieść jak z amerykańskiego serialu. Ja bym się w takie małżeństwo nie pchała.
szczerze to nie dziwie sie Twojemu narzeczonemu... wiesz jak to w zyciu bywa... nie mowie, ze sie rozstaniecie, ale on pracowal na to co teraz ma cale zycie i gdybyscie sie rozstali to z jakiej racji mialby sie z Toba dzielic tym majatkiem. a przeciez jak bedziecie juz malzenstwem i bedzie miedzy Wami super to przeciez bedziesz miala dostep do tych pieniedzy... zreszta najlepiej zainwestowac w siebie, rozwijac sie i sama na siebie zarabiac... nie liczyc tylko na jego kase.
o nie jesli on tak do tego podchodzi - nie zgodzilabym sie na spisywanie
ogolnie nie mam nic przeciwko intercyzie, ale nie przy takim podejsciu!
powiedz ze nie podpiszesz, bo nie bedziesz sie czuc bezpiecznie. Dla niego Twoje bezpieczenstwo powinno byc nr 1! I niech wybiera albo zapewni Ci to bezpieczenstwo albo...nie ma sie co oszukiwac...
ogolnie nie mam nic przeciwko intercyzie, ale nie przy takim podejsciu!
powiedz ze nie podpiszesz, bo nie bedziesz sie czuc bezpiecznie. Dla niego Twoje bezpieczenstwo powinno byc nr 1! I niech wybiera albo zapewni Ci to bezpieczenstwo albo...nie ma sie co oszukiwac...
myślę, że nie sama intercyza jest problemem ale podejście do niej. Znam parę, gdzie rodzice młodej sprzedali całe swoje gospodarstwo, ojcowiznę, żeby przeprowadzić się do miasta i dołożyć młodym do mieszkania. Dla córki sprzedali wszytsko, przenieśli się do wielkiego miasta, a wiadomo że starych drzew się nie przesadza. Nie była to forma prezentu dla młodych, ale pomocy bo sami nie mieli by szans na mieszkanie. Kupili... 2 pokoje i zamieszkali w czwórkę. Resztę trzeba było i tak wziąć na kredyt. Wszysy mówili jej żeby spisała intercyzę. Wiadomo, że o takich rzeczach się nie myśli ale ona w razie co ma jeszcze rodziców, którymi trzeba będzie się zająć bo jakby nie patrząc poświęcili jej wszystko, a on miał przysłowiowe dwie koszule w walizce. Na szczęście małżeństwo trwa i jest ok. ale czy uważacie, ze w razie jego rozpadu miało wszystko iśc na połowę?
moze nie zrozumial do konca o co chodzi...moze trzeba dokladniej wyjasnic mu Twoje obawy i fakt, ze chcesz miec jakies zabezpieczenie w razie czego...jesli wiedzac to, stwierdzil, ze jestes bezczelna...no to coz...nie wiem co mam wiecej Ci poradzic w takiej sytuacji...
u nas z koleji jest odwrotnie...intercyze ja oferuje narzeczonemu na prostych zasadach, to co bylo moje przed malzenstwem, pozostanie moje, to czego dorobimy sie razem..- bedzie do podzialu...gdyby doszlo do ewentualnego rozwodu...ale tego nie zakladam...:)
u nas z koleji jest odwrotnie...intercyze ja oferuje narzeczonemu na prostych zasadach, to co bylo moje przed malzenstwem, pozostanie moje, to czego dorobimy sie razem..- bedzie do podzialu...gdyby doszlo do ewentualnego rozwodu...ale tego nie zakladam...:)
Magda.M napisał(a):
> Kayla ;-) dobrze napisałaś: "a mi sie wydawało..." a życie jest
> zyciem... niestety
no niestety, ale... u nas jest podobnie jak u Paulety, ja pracuję, ale zarabiam nie za dużo ;) (jestem urzędniczką;)) a mój przyszły mąż prowadzi firmę i jakoś nigdy mi nie wspomniał o intercyzie....
> Kayla ;-) dobrze napisałaś: "a mi sie wydawało..." a życie jest
> zyciem... niestety
no niestety, ale... u nas jest podobnie jak u Paulety, ja pracuję, ale zarabiam nie za dużo ;) (jestem urzędniczką;)) a mój przyszły mąż prowadzi firmę i jakoś nigdy mi nie wspomniał o intercyzie....
Znaleźć prawnika, któremu się ufa, to chyba jedyna rada, gdy nie można zaufać mężowi.
Lepiej nie obudzić się pewnego pięknego poranka, gdy się okaże, że skarbówka zajęła cały majątek męża, zablokowała konta i twierdzi, że mąż ma wielomilionowy dług - w związku z czym już zawsze będą zajęte pobory męża... i żony.
Lepiej nie obudzić się pewnego pięknego poranka, gdy się okaże, że skarbówka zajęła cały majątek męża, zablokowała konta i twierdzi, że mąż ma wielomilionowy dług - w związku z czym już zawsze będą zajęte pobory męża... i żony.
Agatha ależ ja Cie całkowicie rozumiem.
Tylko jak we wszystkim - i w przyrodzie i w życiu stawiam na równowagę i kompromis.
Przyszły mąż Paulety postawił na tym, że wszystko ma zostać jego, a jak dla mnie to niesprawiedliwe...
Sama intercyza sama w sobie to dobry "wynalazek", ale zależy od dawki;)
Mimo wszystko (i mimo tego jak będzie) cieszę się, że mój przyszły mąż nie postawił tak przede mną sprawy jak przed Pauletą, zaczęłabym się zastanawiać czy to wszystko ma faktycznie sens...
przyznam się do tego, że kiedyś zapytałam go - chcąc być uczciwą czy rzeczywiście chciałby, żebyśmy zawarli intercyzę - powiedział, że nigdy o tym nie myślał i nie chce tego robić - i na tycn dwóch zdaniach dyskusja o tym się zakończyła.
A czy Ty Agatha podpisałaś taką intercyzę?
Tylko jak we wszystkim - i w przyrodzie i w życiu stawiam na równowagę i kompromis.
Przyszły mąż Paulety postawił na tym, że wszystko ma zostać jego, a jak dla mnie to niesprawiedliwe...
Sama intercyza sama w sobie to dobry "wynalazek", ale zależy od dawki;)
Mimo wszystko (i mimo tego jak będzie) cieszę się, że mój przyszły mąż nie postawił tak przede mną sprawy jak przed Pauletą, zaczęłabym się zastanawiać czy to wszystko ma faktycznie sens...
przyznam się do tego, że kiedyś zapytałam go - chcąc być uczciwą czy rzeczywiście chciałby, żebyśmy zawarli intercyzę - powiedział, że nigdy o tym nie myślał i nie chce tego robić - i na tycn dwóch zdaniach dyskusja o tym się zakończyła.
A czy Ty Agatha podpisałaś taką intercyzę?
Magda.M - miałam na myśli to, że skoro podpisze intercyzę i siebie chronie a mąż wszystko straci to ja przynajmniej spokojnie sobie odchodzę z tym co mam swojego- a tak przecież nie może być!
Chociaż nie jestem całkiem do intercyzy przekonana nie powinnam tego negować, wiem o tym....
Więc idę na kompromis : intercyza - tak, ale zależy w jakim kształcie.
To jak sprawę przedstawia przyszły mąż Paulety nie jest wporządku i w tym przypadku zdania nie zmienię
Chociaż nie jestem całkiem do intercyzy przekonana nie powinnam tego negować, wiem o tym....
Więc idę na kompromis : intercyza - tak, ale zależy w jakim kształcie.
To jak sprawę przedstawia przyszły mąż Paulety nie jest wporządku i w tym przypadku zdania nie zmienię
Kayla, ale nawet nie musisz odchodzić o męża ;-)
Dalej się kochacie i jesteście razem ale pomimo, że jemu noga sie w interesach powinęła to macie nadal swój majątek "nieruszalny"przez jego wierzycieli
Do każdej intercyzy trzeba podejśc indywidualnie, w zależności kto co wnosi i co robi, i niestety nie mówić że to brak zaufania i że przecież ślubujemy sobie miłość itp do śmierci...
Dalej się kochacie i jesteście razem ale pomimo, że jemu noga sie w interesach powinęła to macie nadal swój majątek "nieruszalny"przez jego wierzycieli
Do każdej intercyzy trzeba podejśc indywidualnie, w zależności kto co wnosi i co robi, i niestety nie mówić że to brak zaufania i że przecież ślubujemy sobie miłość itp do śmierci...
Agatha a Ty taką intercyzę podpisałaś?
Magda.M a Ty może też podpisałaś?
Rozumiem was, ale jakbym miała tak myśleć to musiałabym się przed wszystkim zabezpieczać:
- bo mąż może mieć kochankę,
- bo może wpaść w nałóg hazardowy i np. przegrać dom,
- bo może nie płacić podatku i skarbówka nas dopadnie....
A warto by jeszcze wykupić ubezpieczenie od trzęsienia ziemi bo dom może na runąć na głowę.... ;)
Wiem, że macie swoje racje, ale bez przesady....
Magda.M a Ty może też podpisałaś?
Rozumiem was, ale jakbym miała tak myśleć to musiałabym się przed wszystkim zabezpieczać:
- bo mąż może mieć kochankę,
- bo może wpaść w nałóg hazardowy i np. przegrać dom,
- bo może nie płacić podatku i skarbówka nas dopadnie....
A warto by jeszcze wykupić ubezpieczenie od trzęsienia ziemi bo dom może na runąć na głowę.... ;)
Wiem, że macie swoje racje, ale bez przesady....
Nie dzielę się takimi informacjami na forum :)
Intercyza nie może być dobra, albo zła, bo to tylko nazwa umowy. Tak jak testament. Oba te dokumenty powinny być normą w życiu rodzinnym. Testament też może kogoś skrzywdzić, albo ocalić. Może skłócić ludzi, albo pogodzić. Wszystko zależy od intencji spisującego. Ale te są łatwe do sprawdzenia w przypadku podpisywania intercyzy.
Intercyza nie może być dobra, albo zła, bo to tylko nazwa umowy. Tak jak testament. Oba te dokumenty powinny być normą w życiu rodzinnym. Testament też może kogoś skrzywdzić, albo ocalić. Może skłócić ludzi, albo pogodzić. Wszystko zależy od intencji spisującego. Ale te są łatwe do sprawdzenia w przypadku podpisywania intercyzy.
Kayla, nie mam intercyzy ponieważ nie mam "zarejestrowanego" obecnego związku.
Ale kilkanaście lat temu w poprzednim związku otarłam sie o sąd, komornika i inne nieprzyjemne sprawy. Udało sie i wygrałam. Prawnik pokazał mi jedno zdanie w mojej umowie przez które było trudniej wygrać. Ale i tak podziwiał że spisaliśmy sami we dwójkę takie coś.
Wiem że to wypacza spojrzenie.
A jak się ma 20 lat i jest sie zakochanym to sie nie myśli o wielu rzeczach.
Obecnie mam dużo, Jacek jeszcze więcej. I sama mówię o tym że wspólna przyszłosć tylko z intercyzą. Dla mnie to normalka, żadne tam że sobie nie ufamy. Własna działalność, dzieci z poprzednich związków, była żona... nigdy nie wiadomo kiedy taka intercyza uratuje nam 4 litery. Oby się nie przydała.
Ale kilkanaście lat temu w poprzednim związku otarłam sie o sąd, komornika i inne nieprzyjemne sprawy. Udało sie i wygrałam. Prawnik pokazał mi jedno zdanie w mojej umowie przez które było trudniej wygrać. Ale i tak podziwiał że spisaliśmy sami we dwójkę takie coś.
Wiem że to wypacza spojrzenie.
A jak się ma 20 lat i jest sie zakochanym to sie nie myśli o wielu rzeczach.
Obecnie mam dużo, Jacek jeszcze więcej. I sama mówię o tym że wspólna przyszłosć tylko z intercyzą. Dla mnie to normalka, żadne tam że sobie nie ufamy. Własna działalność, dzieci z poprzednich związków, była żona... nigdy nie wiadomo kiedy taka intercyza uratuje nam 4 litery. Oby się nie przydała.
Agatha
myślę, że sama nie podpisałaś intercyzy, mimo, że jesteś jej zwolenniczką.
Ale już Cię o nic nie pytam, kończę dyskusję.
P.S.Magda.M przykro mi, że miałaś takie delikatnie mówiąc niezbyt miłe przejścia, ale mnóstwo ludzi żyje bez intercyzy i są szczęśliwi, nie mają z tego powodu problemu więc myślę, że i nam się uda
(wstrętna ze mnie idealistka?, ale cóż....)
pozdr.
myślę, że sama nie podpisałaś intercyzy, mimo, że jesteś jej zwolenniczką.
Ale już Cię o nic nie pytam, kończę dyskusję.
P.S.Magda.M przykro mi, że miałaś takie delikatnie mówiąc niezbyt miłe przejścia, ale mnóstwo ludzi żyje bez intercyzy i są szczęśliwi, nie mają z tego powodu problemu więc myślę, że i nam się uda
(wstrętna ze mnie idealistka?, ale cóż....)
pozdr.
Kayla, ani nie potwierdzę, ani nie zaprzeczę :)
Niestety, nie masz pojęcia, co to jest idealizm. Gdyby Twój Leszek znał się na tym i zaproponował Ci intercyzę, to byś umarła z urazy. Na tym ten Twój idealizm polega :) Dla mnie osoby, które prowadzą biznes i nie mają rozdzielności ze współmałżonkiem, to nieprzewidujący naiwniacy. Ale jak widzę, dorabiają do tego teorię o idealiźmie:D
Niestety, nie masz pojęcia, co to jest idealizm. Gdyby Twój Leszek znał się na tym i zaproponował Ci intercyzę, to byś umarła z urazy. Na tym ten Twój idealizm polega :) Dla mnie osoby, które prowadzą biznes i nie mają rozdzielności ze współmałżonkiem, to nieprzewidujący naiwniacy. Ale jak widzę, dorabiają do tego teorię o idealiźmie:D
Agatha nie umarłabym - sama mu to kiedyś zaproponowałam i jak widzisz żyję i czuję się dobrze.
Nie lubie tylko jak ktoś narzuca mi swoje poglądy - "skoro nie chce intercyzy nie znam życia i muszę być śmieszna..." taki pogląd jest dla mnie śmieszny - każdy żyje jak chce ...
Wiem, że może to dla Ciebie zabrzmieć dziwnie, ale to co powiesz (napiszesz) nie zawsze jest świętą racją i koniec...niestety...
Nie lubie tylko jak ktoś narzuca mi swoje poglądy - "skoro nie chce intercyzy nie znam życia i muszę być śmieszna..." taki pogląd jest dla mnie śmieszny - każdy żyje jak chce ...
Wiem, że może to dla Ciebie zabrzmieć dziwnie, ale to co powiesz (napiszesz) nie zawsze jest świętą racją i koniec...niestety...
Kayla, przecież z Twojego postu wyraźnie wynika, że zaproponowałaś mu intercyzę tylko dla sprawdzenia go i byłaś bardzo zadowolona, gdy odmówił. W dodatku musiałaś mieć niesamowitą minę proponując coś, co uważasz za cyrograf na własną duszę :)
Nie twierdzę, że wszyscy, którzy nie chcą intercyzy, są śmieszni. Niektórym rzeczywiście na 99% nie będzie potrzebna, bo są np. oboje rencistami i nie biorą nawet pożyczek na pralkę.
Innym z kolei odradza się wszelkie umowy o rozdzielności, bo np. oboje mają niewysokie dochody a chcą wziąć wspólny kredyt na mieszkanie. Wtedy muszą zaryzykować...
Śmieszni są ci, którzy są wielkimi przeciwnikami czegoś, o czym nie mają pojęcia.
Nie twierdzę, że wszyscy, którzy nie chcą intercyzy, są śmieszni. Niektórym rzeczywiście na 99% nie będzie potrzebna, bo są np. oboje rencistami i nie biorą nawet pożyczek na pralkę.
Innym z kolei odradza się wszelkie umowy o rozdzielności, bo np. oboje mają niewysokie dochody a chcą wziąć wspólny kredyt na mieszkanie. Wtedy muszą zaryzykować...
Śmieszni są ci, którzy są wielkimi przeciwnikami czegoś, o czym nie mają pojęcia.
Kayla, Agatha nie kierowala swoich slow bezpopsrednio do twojego narzeczonego....wiec nie unos sie prosze...trudno sie z nia nie zgodzic...jesli prowadzisz wlasny biznes ( aw tym przypadku wiadomo, ze zawsze nalezy liczyc sie z ryzykiem), a do tego jestes w zwiazku malzenskim, to za normalne uwaza sie pewne zabezpieczenia dla samego siebie i partnera/partnerki...nigdy nie jestes w stanie przewidziec co przyniesie zycie...
piszesz, ze proponowalas swojemu narzeczonemu intercyze, ale sie nie zgodzil...to jak to jest w takim razie, ze tak zaciecie bronisz sie przed nia...?
tak interpretuje Twoje wypowiedzi...popraw mnie jesli sie myle!
piszesz, ze proponowalas swojemu narzeczonemu intercyze, ale sie nie zgodzil...to jak to jest w takim razie, ze tak zaciecie bronisz sie przed nia...?
tak interpretuje Twoje wypowiedzi...popraw mnie jesli sie myle!
Kayla, nie musi być ci przykro z mojego powodu ;-)
Było, minęlo, co nas nie zabije to nas wzmocni.
To nie jest tak, że para sobie nie ufa i ma podchodzić do związku jako do pasma nieszczęść. Tak rozumując może by od razu przy ślubie omawiać sprawy potencjalnego rozwodu ;-))))
Większości forumek które razem z mężami są młode i na dorobku intercyza jest niepotrzebna. Ale czym człowiek starszy, czym więcej się dorobił, czym różnice między partnerami są większe tym bardziej spojrzenie na życie sie zmienia.
Przeczytaj jeszcze dokładnie to co pisze Agatha - dobrze ujęła całą "kwint esencję" intercyzy
Było, minęlo, co nas nie zabije to nas wzmocni.
To nie jest tak, że para sobie nie ufa i ma podchodzić do związku jako do pasma nieszczęść. Tak rozumując może by od razu przy ślubie omawiać sprawy potencjalnego rozwodu ;-))))
Większości forumek które razem z mężami są młode i na dorobku intercyza jest niepotrzebna. Ale czym człowiek starszy, czym więcej się dorobił, czym różnice między partnerami są większe tym bardziej spojrzenie na życie sie zmienia.
Przeczytaj jeszcze dokładnie to co pisze Agatha - dobrze ujęła całą "kwint esencję" intercyzy
o boshe boshe !!! uszy prawnikowi wiedna od tych wypowiedzi.... Agatha no niestety w tym watku sie z tOba nie zgodze bo np intercyza MOZE rowniez WLACZAC przedmioty(skladniki) z maj odrebengo czyli np tego sprzed slubu do maj wspolnego itp:))))
osobom ktore chca wiedziec wiecej radze sie skierowacdo dobrego prawnika:))))) albo mzoecie spytac mnie na priv;) pozdr
osobom ktore chca wiedziec wiecej radze sie skierowacdo dobrego prawnika:))))) albo mzoecie spytac mnie na priv;) pozdr
Osobiście byłoby mi przykro gdyby mój starszy ode mnie mąż chciałby intercyzy. Jestem w stanie zrozumieć że w jakichś tam przypadkach o których piszecie jest to korzystne dla obu stron, ale jeśli chodzi o aspekt emocjonalny źle bym się z tym czuła. Małżeństwo to wspólnota, także finansowa i majątkowa.
Agatha pokaż mi zdanie jakoby w którym stwierdziłam, ze byłam "bardzo zadowolona, że mój przyszły mąż nie chciał intercyzy"?
Napisałam, że cieszę się, że nie postawił mnie w takiej sytuacji w jakiej zrobił to narzeczony Paulety, który nie chce intercyzy bo nie chce jej nic dac a to WIELKA różnica.
Znam mnóstwo małżeństw, które nie spisały intercyzy, a mąż prowadzi własny interes - pewnie zaraz "najmądrzejsza" napisze mi, że wszyscy oni są "naiwni i głupi"....
Widać nie aż tak wiele takich Agath chodzi po swiecie..i wcale mnie to nie smuci
Wqrza mnie tylko to, że próbujesz nam wcisnąć na siłe swoje zdanie, jesli potrzebujesz intercyzy to na Twoje szczęście możesz spisać nawet i pięć i mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa z tego powodu.
I na koniec najważniejsze: Pauleta pisze o określonej intercyzie - podział na to, że jej mąż zatrzyma wszystko a ona nie dostanie nic - i o takiej intercyzie się wypowiadam - warto CZYTAC, zachęcam
Napisałam, że cieszę się, że nie postawił mnie w takiej sytuacji w jakiej zrobił to narzeczony Paulety, który nie chce intercyzy bo nie chce jej nic dac a to WIELKA różnica.
Znam mnóstwo małżeństw, które nie spisały intercyzy, a mąż prowadzi własny interes - pewnie zaraz "najmądrzejsza" napisze mi, że wszyscy oni są "naiwni i głupi"....
Widać nie aż tak wiele takich Agath chodzi po swiecie..i wcale mnie to nie smuci
Wqrza mnie tylko to, że próbujesz nam wcisnąć na siłe swoje zdanie, jesli potrzebujesz intercyzy to na Twoje szczęście możesz spisać nawet i pięć i mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa z tego powodu.
I na koniec najważniejsze: Pauleta pisze o określonej intercyzie - podział na to, że jej mąż zatrzyma wszystko a ona nie dostanie nic - i o takiej intercyzie się wypowiadam - warto CZYTAC, zachęcam
Wiesz Kayla akurat mało mnie obchodzi co kto o mnie myśli, tak pewnie jesteśmy naiwne :) ale ja nie potrzebowałam ani mój mąż do szczęścia intercyzy i wszystkiego dorabiamy się razem od początku, mało tego ja teraz nie zarabiam wcale.
mysle ze rozmowy o intercyzie dotycza raczej ludzi ktorzy potrafia oddzielic serce od umyslu
wiekszosc z was - bez urazy - tego nie potrafi
widzicie tylko milosc po grob
a jak wiadomo w zyciu dzieje sie roznie
czesciej niestety gorzej nizli bysmy chcialy
ja o intercyzie mysle juz od dluzszego czasu
nei zebym miala jakis wieli majatek - wrecz przeciwnie zero na koncie
w koncu jestem swiezutko po studiach - i to tych niepopularnych, nie przysznoszacych mamony
moj narzeczony bogaty nie jest
ale ma wlasna firme
i to juz wystarczy abym sie martwila o wlasny tylek
dzis przyszedl do niego list o zalegla zaplate - po prostu zapomnial, ot taki luzak
a jak kiedys przytjdzie jakas grubsza sprawa?!
kocham go bardzo
ale wiem ze taka intercyza potrafi tak rozbic zwiazek jak i go dodatkowo wzmocnic
dla mnie intercyza - to w przeciwienstwie do wiekszosci z was - byajmniej nei brak zaufania, lecz bardzo duze zaufanie - "ufam tobei na tyle aby ciebei o to poprosic bo wiem ze to zrozumiesz"
100% popracia dla agathy - za pragmatyzm :)
wiekszosc z was - bez urazy - tego nie potrafi
widzicie tylko milosc po grob
a jak wiadomo w zyciu dzieje sie roznie
czesciej niestety gorzej nizli bysmy chcialy
ja o intercyzie mysle juz od dluzszego czasu
nei zebym miala jakis wieli majatek - wrecz przeciwnie zero na koncie
w koncu jestem swiezutko po studiach - i to tych niepopularnych, nie przysznoszacych mamony
moj narzeczony bogaty nie jest
ale ma wlasna firme
i to juz wystarczy abym sie martwila o wlasny tylek
dzis przyszedl do niego list o zalegla zaplate - po prostu zapomnial, ot taki luzak
a jak kiedys przytjdzie jakas grubsza sprawa?!
kocham go bardzo
ale wiem ze taka intercyza potrafi tak rozbic zwiazek jak i go dodatkowo wzmocnic
dla mnie intercyza - to w przeciwienstwie do wiekszosci z was - byajmniej nei brak zaufania, lecz bardzo duze zaufanie - "ufam tobei na tyle aby ciebei o to poprosic bo wiem ze to zrozumiesz"
100% popracia dla agathy - za pragmatyzm :)
o wlasny tylek sie martwie sama - z bardzo prostego powodu: nikt o mnie nie zadba tak jak ja sama, poprostu nikt nie bedzie mial w tym takiego interesu jak ja
intercyza jest dla ludzi ktorzy maja nie tylko serce, ale i rozum oddzielony od serca
intercyza jest dla ludzi ktorzy maja nie tylko serce, ale i rozum oddzielony od serca
Cieszę sie, ze moj narzeczony mi nie zaproponowal intercyzy... jak narazie... :) i mysle, ze nie zaproponuje. Nieraz go pytalam co o tym sadzi i dla niego jest to rzecz zbędna. Dla mnie tez.
My od jakiegoś czasu wspolnie pracujemy na nasza przyszlosc. Razem pracowalismy za granica, odkladalismy pieniadze - wspieralismy sie nawazajem i dodawalismy sobie otuchy. On jako facet zarobil wiecej kasy i wiecej odlozyl. A mimo to kupilismy za wspolnie zarobione pieniadze dzialke budwlana - oboje jestesmy wspolwlascicielami po 50 %, samochodod - podobnie, a wesele tez wyprawimy za nasze ciezko zarobione pieniadze... i nie wyobrazam sobie, ze mielibysmy co do grosika rozdzielac co jest czyje.
Malzenstwo to wspolnota i nie ma tu miejsca na takie "zabezpieczenia". To jest moje zdanie.
My od jakiegoś czasu wspolnie pracujemy na nasza przyszlosc. Razem pracowalismy za granica, odkladalismy pieniadze - wspieralismy sie nawazajem i dodawalismy sobie otuchy. On jako facet zarobil wiecej kasy i wiecej odlozyl. A mimo to kupilismy za wspolnie zarobione pieniadze dzialke budwlana - oboje jestesmy wspolwlascicielami po 50 %, samochodod - podobnie, a wesele tez wyprawimy za nasze ciezko zarobione pieniadze... i nie wyobrazam sobie, ze mielibysmy co do grosika rozdzielac co jest czyje.
Malzenstwo to wspolnota i nie ma tu miejsca na takie "zabezpieczenia". To jest moje zdanie.
caly czas rozpatrujemy sprawę pod kątem żony zostawionej ze swoim skromnym dobytkiem, zamożnego męża i braku zaufania. Myślę, że warto też spojrzeć na to w ten sposób jak wielkim zaufaniem musi obdażyć Was w takim momencie facet, który kiedyś może popaść w finansowe tarapaty. Ufa, że w takim momencie mimo swojego "czystego konta" nie odejdziecie, a dacie szanse trwać mimo wszystko przecież wspólnemu gospodarstwu.
dokładnie!
jeżeli któreś z partnerów ma firmę ( no bo czemu zakładamy ze to facet) , proponuje intercyze a rzeczy których się wspólnie małżeństwo dorabia są zapisywane na tę druga osobę, to jest dopiero zaufanie!
swoja dorga jeżeli bym była mniej zasobna finansowo od męża sama zaproponowałabym intercyzę żeby dać mu dowód swojej bezinteresowności
jeżeli któreś z partnerów ma firmę ( no bo czemu zakładamy ze to facet) , proponuje intercyze a rzeczy których się wspólnie małżeństwo dorabia są zapisywane na tę druga osobę, to jest dopiero zaufanie!
swoja dorga jeżeli bym była mniej zasobna finansowo od męża sama zaproponowałabym intercyzę żeby dać mu dowód swojej bezinteresowności
No MUSZE sie wtracic drogie forumowiczki:]
Pauleta masz problem z intercyza i faktem, ze twoj przyszly maz chce abys ja podpisala. To rozumiem
Ty mowisz, ze nie chcesz zostac na lodzie itp.
Przeciez nawet jak cos sie nie uda - to po co Ci jego pieniadze? Przeciez napewno masz swoja prace, swoja wlasna kariere. To ze on jest starszy i sobie juz zarobil nie znaczy, ze ty nie mozesz. W czym jestes gorsza od niego?
Znam mnostwo kobietek, ktore twierdza, ze nie maja problemu z intercyza bo same zarabiaja i sa niezalezne - w i poza malzenstwem. Wydaje mi sie, ze niezaleznosc finansowa to jedyne sluszne rozwiazanie i gwarant bezstresowego zycia dwoch doroslych ludzi.
Inna sprawa - milosc nie znaczy przelewu na koncie!
Czytajac niektore wypowiedzi mozna by pomyslec, ze to dla Pan rownoznaczne :(
Czy slub to sposob na znaleznienie sponsora czy sposob na milosc?
Jesli sposob na milosc to na rany Panskie - gdzie intercyza jest problemem?
pozdrawiam i pieknych slubow zycze
-Paweu
Pauleta masz problem z intercyza i faktem, ze twoj przyszly maz chce abys ja podpisala. To rozumiem
Ty mowisz, ze nie chcesz zostac na lodzie itp.
Przeciez nawet jak cos sie nie uda - to po co Ci jego pieniadze? Przeciez napewno masz swoja prace, swoja wlasna kariere. To ze on jest starszy i sobie juz zarobil nie znaczy, ze ty nie mozesz. W czym jestes gorsza od niego?
Znam mnostwo kobietek, ktore twierdza, ze nie maja problemu z intercyza bo same zarabiaja i sa niezalezne - w i poza malzenstwem. Wydaje mi sie, ze niezaleznosc finansowa to jedyne sluszne rozwiazanie i gwarant bezstresowego zycia dwoch doroslych ludzi.
Inna sprawa - milosc nie znaczy przelewu na koncie!
Czytajac niektore wypowiedzi mozna by pomyslec, ze to dla Pan rownoznaczne :(
Czy slub to sposob na znaleznienie sponsora czy sposob na milosc?
Jesli sposob na milosc to na rany Panskie - gdzie intercyza jest problemem?
pozdrawiam i pieknych slubow zycze
-Paweu
osobiście nie miałam "problemu" z intercyza ale znam kobiete która od ładnych 10 lat pracuje na długi męża, telewizor, biżuteria itp ciągle wozi do matki albo po koleżankach komornicy juz nie raz robili naloty , zostałaby bez pierscionka na palcu od swojej matki gdyby tego nie wywiozła.
Pracuje jak wół na jego długi.... kiedys było ok i kożystała z pieniedzy które porzynosiła jego firma ale teraz....
pozdrawiam
Pracuje jak wół na jego długi.... kiedys było ok i kożystała z pieniedzy które porzynosiła jego firma ale teraz....
pozdrawiam
no i wlasnie sie o to rozbija
nie o milosc senso stricte ale wlasnie o pewnosc ze jutro bedziesz miala gdzie spac i co do garnka wlozyc
nie o to zey on mi dawal pieniadze ale o to ze jak nie daj boze cos nawali to jego dlugi obciazaja tylko jego - a to co moje jest mje albo nasze (do wyboru :)
i vice versa - jak ja nawale - to moj problem, jesdli zechce mnie wspomoc to znaczy ze mnei szczerze kocha
ale trudno kochac jak po kilku/kilkunastu latach bycia i zycia razem spowrotem wraca sie do rodzicow na mieszkanko dwupokojowe bez kasy i z dlugami na plecach - wtedy jest po prostu trudniej
a tak - zawsze jedna osoba ma te kase
czy sie podzieli - to juz inna historia...
nie o milosc senso stricte ale wlasnie o pewnosc ze jutro bedziesz miala gdzie spac i co do garnka wlozyc
nie o to zey on mi dawal pieniadze ale o to ze jak nie daj boze cos nawali to jego dlugi obciazaja tylko jego - a to co moje jest mje albo nasze (do wyboru :)
i vice versa - jak ja nawale - to moj problem, jesdli zechce mnie wspomoc to znaczy ze mnei szczerze kocha
ale trudno kochac jak po kilku/kilkunastu latach bycia i zycia razem spowrotem wraca sie do rodzicow na mieszkanko dwupokojowe bez kasy i z dlugami na plecach - wtedy jest po prostu trudniej
a tak - zawsze jedna osoba ma te kase
czy sie podzieli - to juz inna historia...
dobrze mowie do tych ktorzy maja takie samo zapatrywanie te na kwestie
natomiast w stosunku co do osob twierdzacych milosc po grob - moje argumenty nie przemawiaja
znam taka parke ktora po X latach malzenstwa zdecydowala sie na rozdzielnosc majatkowa - z bardzo prozaicznego powodu - on narobil dlugow
i aby nei stracic domu ktory kiedys wspolnie za bardzo ciezko zarobione pieniadze kupili - wlasnie dlatego zdecydowali sie na taka ewentualnosc
ale to jest to samo co ktos wyzej przytaczal - baraniny, tygrysy i tym podobne :)
proza zycia
natomiast w stosunku co do osob twierdzacych milosc po grob - moje argumenty nie przemawiaja
znam taka parke ktora po X latach malzenstwa zdecydowala sie na rozdzielnosc majatkowa - z bardzo prozaicznego powodu - on narobil dlugow
i aby nei stracic domu ktory kiedys wspolnie za bardzo ciezko zarobione pieniadze kupili - wlasnie dlatego zdecydowali sie na taka ewentualnosc
ale to jest to samo co ktos wyzej przytaczal - baraniny, tygrysy i tym podobne :)
proza zycia
Ja na twoim miejscu bym nie podpisywała jej
http://www.pozytywnafotografia.pl - fotografia ślubna z duszą
kasia@pozytywnafotografia.pl
tel: 0668 551 701
NIP: 532-184-92-85
Legalnie działająca firma ;)
kasia@pozytywnafotografia.pl
tel: 0668 551 701
NIP: 532-184-92-85
Legalnie działająca firma ;)
mamy takie pismo - i jakoś to nie boli..
nie rozumiem co ma do tego miłość po grób? każdemu może się powinąć noga w interesach, kredytach, itp.. ale czy musi płacić za to cała rodzina - dzieci, żona lub mąż a nawet pies?
uważam intercyzę za przejaw zdrowego rozsądku a nie braku zaufania czy miłości.
jakoś nic nie zmieniło się w naszym małżeństwie odkąd mamy intercyzę.. jakoś nikt z nas paragonami i fakturami przed oczami drugiemu nie macha...
nie rozumiem co ma do tego miłość po grób? każdemu może się powinąć noga w interesach, kredytach, itp.. ale czy musi płacić za to cała rodzina - dzieci, żona lub mąż a nawet pies?
uważam intercyzę za przejaw zdrowego rozsądku a nie braku zaufania czy miłości.
jakoś nic nie zmieniło się w naszym małżeństwie odkąd mamy intercyzę.. jakoś nikt z nas paragonami i fakturami przed oczami drugiemu nie macha...