Widok
w srode wyjechal, mowi ze w niedziele wroci, (to nie pierwsza taka sytuacja), dzis chce jechac złozyc pozew o alimenty i uregulowanie widzen, tylko nie wiem co z ta policja zrobic,
a czy jak mieszkam u niego w domu, ma prawo wymienic zamki i mnie nie wpuscic do domu jezli tu sa wszsytkie moje rzeczy?
a czy jak mieszkam u niego w domu, ma prawo wymienic zamki i mnie nie wpuscic do domu jezli tu sa wszsytkie moje rzeczy?
Poczytaj tę stronę, wprawdzie jest skierowana do ofiar przemocy w rodzinie, ale można uzyskać porady prawne, może coś podpowiedzą:
http://www.niebieskalinia.pl/
Nie wiem z jakiego jesteś miasta, więc wyszukałam adresy pomocnych jednostek w naszym województwie:
http://www.porozumienie.niebieskalinia.pl/index.php?option=com_instytucje&Itemid=65
http://www.niebieskalinia.pl/
Nie wiem z jakiego jesteś miasta, więc wyszukałam adresy pomocnych jednostek w naszym województwie:
http://www.porozumienie.niebieskalinia.pl/index.php?option=com_instytucje&Itemid=65
generalnie jeśli obydwoje macie prawa rodzicielskie, to na wyjazd dziecka wymagana jest zgoda obojga rodziców.
Siostra jest w trakcie rozwodu i to co usłyszała od swojego prawnika, jak szwagier chciał dzieci zabrać na mazury - jeśli nie wyrazi zgody, to nie może ich zabrać. Do szkoły też wszystkie kwity na wyjazdy musieli oboje podpisać.
Idź na policję, zgłoś sytuację i koniecznie dodaj, że martwisz się o dziecko. Jeśli odmówią przyjęcia zgłoszenia - poproś o potwierdzenie tej odmowy na piśmie.
Siostra jest w trakcie rozwodu i to co usłyszała od swojego prawnika, jak szwagier chciał dzieci zabrać na mazury - jeśli nie wyrazi zgody, to nie może ich zabrać. Do szkoły też wszystkie kwity na wyjazdy musieli oboje podpisać.
Idź na policję, zgłoś sytuację i koniecznie dodaj, że martwisz się o dziecko. Jeśli odmówią przyjęcia zgłoszenia - poproś o potwierdzenie tej odmowy na piśmie.
Jak potrzebujesz porady prawnej to za darmo udziela ci jej w Centrum Fundacji Prak Kobiet w Gdańsku http://www.cpk.org.pl/
ul. gen. de Gaulle'a 1B lok. 15
80-261 Gdańsk
tel. (0-58) 341-79-1
Polecam kontakt z nimi, są wyjątkowo życzliwi i pomocni, dadzą Ci wsparcie!
Niestety, mam podobne doświadczenia. Zgłosić na policję powinnaś, ale nie licz na ich pomoc. Zgłoszenie będzie Ci potrzebne gdyby jeszcze jakieś szopki odstawiał ojciec dziecka. Wtedy łatwiej będzie Ci udowodnić jego postępowanie przed sądem.
Ja na policji wymusiłam szukanie mojego dziecka, bo odchodziłam od zmysłów. Jednakże było to dosłownie wymuszenie, bo nic ich to nie obchodziło. Włączyłam w to Sąd, prokuraturę i policję - wszystko w jeden dzień. Syna odzyskałam po 3 dniach kompletnej niewiedzy gdzie jest.
Trzymaj się i nie daj się :)
ul. gen. de Gaulle'a 1B lok. 15
80-261 Gdańsk
tel. (0-58) 341-79-1
Polecam kontakt z nimi, są wyjątkowo życzliwi i pomocni, dadzą Ci wsparcie!
Niestety, mam podobne doświadczenia. Zgłosić na policję powinnaś, ale nie licz na ich pomoc. Zgłoszenie będzie Ci potrzebne gdyby jeszcze jakieś szopki odstawiał ojciec dziecka. Wtedy łatwiej będzie Ci udowodnić jego postępowanie przed sądem.
Ja na policji wymusiłam szukanie mojego dziecka, bo odchodziłam od zmysłów. Jednakże było to dosłownie wymuszenie, bo nic ich to nie obchodziło. Włączyłam w to Sąd, prokuraturę i policję - wszystko w jeden dzień. Syna odzyskałam po 3 dniach kompletnej niewiedzy gdzie jest.
Trzymaj się i nie daj się :)
jeśli jesteś zameldowana - nie ma takiego prawa. Jeśli nie jesteś, ale są twoje rzeczy sugerujące, że mieszkasz, też powinien Cię wpuścić. Dopóki się nie wymeldujesz, bądź on nie wymelduje Cię urzędowo (warunek - musi być przesłanka że min. od 3 miesięcy nie przebywasz w mieszkaniu), masz prawo przebywać.
jasne ze może - przeciez jest ojcem... jesli oczywiście nic złego dziecku nie robi, nie zostawia go u nieznajomych mu ludzi, nie przetrzymuje i izoluje od matki
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

Ale właśnie autorka napisała, że izoluje dziecko od matki tzn nie odpiera telefonów nie odpowiada na smsy.
Niestety prawo prawem ale postępowanie ludzi jest zupełnie inne i często bezkarne.
Ja bym jak najszybciej usunęła się z życia z takim człowiekiem po co chcesz na siłę z nim mieszkać no chyba, że nie masz się gdzie podziać to inna sprawa :(
Zrób tak jak radzono Ci wyżej zgłoś na policję o wywiezienie dziecka bez Twojej zgody i bezskuteczną próbę kontaktu z dzieckiem.
Takie doniesienie na pewno pomoże Ci potem w ustaleniu widzeń przez ojca jeśli dojdzie do sprawy sądowej.
Niestety prawo prawem ale postępowanie ludzi jest zupełnie inne i często bezkarne.
Ja bym jak najszybciej usunęła się z życia z takim człowiekiem po co chcesz na siłę z nim mieszkać no chyba, że nie masz się gdzie podziać to inna sprawa :(
Zrób tak jak radzono Ci wyżej zgłoś na policję o wywiezienie dziecka bez Twojej zgody i bezskuteczną próbę kontaktu z dzieckiem.
Takie doniesienie na pewno pomoże Ci potem w ustaleniu widzeń przez ojca jeśli dojdzie do sprawy sądowej.
Agusia ma rację! POPIERAM
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

dziekuje za odpowiedzi,
dziecko wiem gdzie przebywa, pojechal do swojej rodziny, ze nic jej nie grozi tez wiem, ale sam fakt ze nie daje mi mozliwosci porazmawiania z nia. nie jestem zameldowana tutaj i wlasnie nie wiem jak to dziala.
a co do policji to to sytuacja wyglada tak ze on ma siostre policjantke i mowi ze moge sobie isc i tak mu nic nie zrobia, dalm mu czas dzis do 18 i pojde, faktycznie musze miec co przed sadem pokazac ze robi mi takie numery
dziecko wiem gdzie przebywa, pojechal do swojej rodziny, ze nic jej nie grozi tez wiem, ale sam fakt ze nie daje mi mozliwosci porazmawiania z nia. nie jestem zameldowana tutaj i wlasnie nie wiem jak to dziala.
a co do policji to to sytuacja wyglada tak ze on ma siostre policjantke i mowi ze moge sobie isc i tak mu nic nie zrobia, dalm mu czas dzis do 18 i pojde, faktycznie musze miec co przed sadem pokazac ze robi mi takie numery
Co z tego że ma siostrę policjantkę, próbuje Cię zastraszyć w ten sposób? Kpiny... A gdyby ona próbowała zatuszować sprawę wykorzystując swój zawód czy znajomości, to mogłaby mieć problemy. Opowiadanie takich rzeczy przez niego jest bardzo nieodpowiedzialne, bo szkodzi nie tylko sobie, ale i postronnej osobie.
oczywiscie, ze policja nie wezmie Cie za reke i nie odwiezie do dziecka, ale zglaszasz fakt, ze od kilku dni nie mas zkontaktu z wlasnym dzieckiem, proby kontakltu z partnerem rowniez są bezskuteczne
zgłoszenie przyjąc muszą, a Ty masz podkladke
tak jak pisze Agatha, wyglada to na cieższą batalię...
A Ty zrob wszystko, zeby dziecko nie bylo pionkiem w waszej grze...
zgłoszenie przyjąc muszą, a Ty masz podkladke
tak jak pisze Agatha, wyglada to na cieższą batalię...
A Ty zrob wszystko, zeby dziecko nie bylo pionkiem w waszej grze...
Zamiast zakładać takie wątki na forum,weź się za uregulowanie sytuacji prawnie.
Ojciec dziecka nie ma praw ograniczonych,jest takim samym opiekunem jak Ty i ma takie same prawa do dziecka jak Ty,mało tego mieszkacie razem więc chyba potworem dla dziecka nie jest skoro z nim mieszkasz?
Pozwoliłaś na wyjazd,a teraz panikujesz,takich zachowań nie rozumiem.
Myślisz,że pójkdziesz na policje i co powiesz?
Tak,wyraziałam zgodę na wyjazd z ojcem dziecka,ale nie mam z dzieckiem kontaktu?Ogarnij się,policja nic zrobić nie może!!!
Najpierw mu ogranicz prawa,a potem ób tak jak Ci tu radzą.
Ojciec dziecka nie ma praw ograniczonych,jest takim samym opiekunem jak Ty i ma takie same prawa do dziecka jak Ty,mało tego mieszkacie razem więc chyba potworem dla dziecka nie jest skoro z nim mieszkasz?
Pozwoliłaś na wyjazd,a teraz panikujesz,takich zachowań nie rozumiem.
Myślisz,że pójkdziesz na policje i co powiesz?
Tak,wyraziałam zgodę na wyjazd z ojcem dziecka,ale nie mam z dzieckiem kontaktu?Ogarnij się,policja nic zrobić nie może!!!
Najpierw mu ogranicz prawa,a potem ób tak jak Ci tu radzą.
Ja bym też juz dawno tam była, to w koncu tylko 200 km stąd, nie wywiozł dziecka do Peru przeciez. Ja już bym miała najczarniejsze myśli. Już bym sobie wkręcała ze coś sie stało i nie mogłabym wytrzymać w domu.
Jak nie masz samochodu to masz chyba jakiegoś znajomego co by mógł Ciebie zawieźć, przecież to wyjątkowa sytuacja.
A na policje możesz zgłosić też, bedziesz miała papier w razie sprawy sądowej.
Jak nie masz samochodu to masz chyba jakiegoś znajomego co by mógł Ciebie zawieźć, przecież to wyjątkowa sytuacja.
A na policje możesz zgłosić też, bedziesz miała papier w razie sprawy sądowej.
ale policjant ma racje,jezeli ojciec dziecka ma pelne prawa to oni nie moga nic zrobic,tym bardziej ze razem mieszkacie,jezeli natomiast ojciec dziecka miałby wyznaczone spotkania z nim i nie oddał dziecka na czas wtedy noze interweniowac policja,a w tej sytuacji nie zrobisz nic.moze po prostu dogadaj sie z partnerem,jezeli mu nie ufasz badz obawisz sie o dziecko to jedz tam,jezeli jednak jestes pewna ze dzieku sie nic zlego nie dzieje przeczekaj...wytrzymaj,bo im bardziej bedziesz się kłócic z ojcem dziecka tym gorzej dla Ciebie,bo jak sie uprze to w ogole dziecka nie zobaczysz,nastepnie załóż sprawe o alimenty i ustal kontakty tylko,że wtedy musisz sie wyprowadzic.
wczoraj poszlam 2 raz na policje, siedzila babeczka i zgloszenie zostalo przyjete!!!! zaproszono mnie do takiego pokoju gdzie rozawialm z pania policjantka, doradzila zeby poczekac czy faktycznie wroci w niedziele , jak nie to przyjsc znow i wytoczymy postepowanie karne
czyli jednak mozna, tylko trzeba miec szczescie do osoby siedzace po drygiej stronie szyby
czyli jednak mozna, tylko trzeba miec szczescie do osoby siedzace po drygiej stronie szyby
Tak jak Ci wcześniej napisałam - musisz walczyć o swoje. Mojego zgłoszenia też nie chcieli przyjąć i też usłyszałam, że ojciec nie ma odebranych praw więc nie porwał dziecka, tylko zabrał a oni nie wtrącają się w sprawy rodzinne.
Urządziłam tam niezły dym wtedy, bo z rozpaczy myślałam, że z mostu skoczę. Nie miałam pojęcia gdzie jest moje dziecko, nie byłam nawet pewna na 100%, że to ojciec je zabrał z przedszkola.
Poszłam na prokuraturę, złożyłam oficjalne-pisemne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i wtedy nie było już, że pan w dyżurce ma focha i nie przyjmie czegoś. Prokurator sam do mnie zadzwonił, skierował to na komisariat drogą służbową i dziecko było poszukiwane w trybie pilnym przez wszystkie radiowozy w 3mieście i policje w całym kraju.
Czyli innymi słowy - można i nie daj się wodzić leniwym zgredom w policji za nos. To jest Twoje dziecko i Ty musisz o nie walczyć.
Nie ma tu znaczenia osoba siedząca po drugiej stronie szyby w dyżurce. W razie odmowy proś o rozmowę z komendantem lub zastępcą jak komendanta nie ma. Poinformuj, że złożysz na nich skargę do komendy miejskiej i zobaczysz jak szybko się naprostują. To nie są żarty ani fanaberie Twoje, tylko realne zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka.
Urządziłam tam niezły dym wtedy, bo z rozpaczy myślałam, że z mostu skoczę. Nie miałam pojęcia gdzie jest moje dziecko, nie byłam nawet pewna na 100%, że to ojciec je zabrał z przedszkola.
Poszłam na prokuraturę, złożyłam oficjalne-pisemne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i wtedy nie było już, że pan w dyżurce ma focha i nie przyjmie czegoś. Prokurator sam do mnie zadzwonił, skierował to na komisariat drogą służbową i dziecko było poszukiwane w trybie pilnym przez wszystkie radiowozy w 3mieście i policje w całym kraju.
Czyli innymi słowy - można i nie daj się wodzić leniwym zgredom w policji za nos. To jest Twoje dziecko i Ty musisz o nie walczyć.
Nie ma tu znaczenia osoba siedząca po drugiej stronie szyby w dyżurce. W razie odmowy proś o rozmowę z komendantem lub zastępcą jak komendanta nie ma. Poinformuj, że złożysz na nich skargę do komendy miejskiej i zobaczysz jak szybko się naprostują. To nie są żarty ani fanaberie Twoje, tylko realne zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka.
Może, jeżeli macie ustalone prawa co do opieki dziecka i dziecko jest w domu na czas wedle ustalonych zasad. Ale zawsze możesz poradzić się prawnika co robić w takiej sytuacji. Ja korzystałam przy ustaleniu opieki nad córką z pomocy Pani Justyny z kancelarii jwc. Bardzo sobie chwale jej prowadzenie mojej sprawy.





