Widok

Poronienie.

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Jestem w 8 tyg ciąży i właśnie dowiedziałam się że ciąża jest martwa.Czy ktos wie jak poradzić sobie z tą stratą ? Czuje się jakby mi cały świat się zawalił. Z góry dziękuje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To musisz po prostu przeżyć. Tylko czas może Ci tu pomóc. Ja mam za soba poronienie w tamtym roku w styczniu a teraz patrzę na synka jak słodko śpi :-). Głowa do góry. Pozdrawiam.
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
kasiu, bardzo mi przykro, wiem, że w gdyni w redłowie jest specjalistyczne stowarzyszenie http://www.punkt.zielonamysl.pl/dlakogo.html

zajmują się nie tylko przygotowaniem do macierzyństwa ale też wszelkimi problemami związanymi z ciązą pod względem psychologicznym
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kasiu - przykro mi. Czasem tak bywa. Też poroniłam pierwszą ciążę. Wolałam myśleć o tym jako o naturalnej selekcji - że być może dziecko byłoby chore, może poroniłabym później itd - a tak natura/organizm sam wiedział co robi. (moja Mama poroniła 3 ciąże zanim się urodziłam)

Starałam się o tym nie myśleć, nie roztkliwiać, nie rozczulać - tylko żyć dalej. Bodaj 3 czy 4 m-ce później zaszłam w drugą ciążę ;) Efekt widoczny na suwaczku.

Trzymaj się. Będzie lepiej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
przykro mi !
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kasiu, wiem co przeżywasz. Ja niedawno straciłam ciążę - miałam łyżeczkowanie, a po tygodniu okazało się, że dodatkowo mam ciążę pozamaciczną - koszmar. Czasem sobie myśle, że teraz nosiłabym pod serduszkiem dwa brzdące. Los chciał inaczej i najwyraźniej tak miało być. Psychicznie to najbardziej wkurzało mnie biadolenie wszystkich dookoła. Prawda jest taka, że sama musisz się z tym uporać, bo tylko Ty wiesz co przeżywasz. Na pocieszenie ( o ile można tak to nazwać) pomyśl, że jest wiele kobiet które przeszły przez to samo, a teraz mają dzieciaczki. I ja tą myślą się pocieszam, że kiedyś też zostanę mamą - i Ty też :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
miałam taką samą sytuację w grudniu w zeszłym roku. ciąża wewnątrz maciczna i pozamaciczna jednocześnie. z tym, że macica sama się oczyściła a w jajowodzie rosło sobie maleństwo. łącznie straciłam 3 fasolki.
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kasiu współczuje - tez przez to kiedys przeszłam..

a teraz kilka porad bo bliska mi osoba przez to przeszla niedawno i jestem na czasie..

na Klinicznej - martwa ciaze sie rodzi - dostajesz pigułke itd

w Wojewódzkim jest łyzeczkowanie

na Klinicznej dziecko potem mozna pochowac - tylko trzeba opłacic ustalenie płci - jesli sie uda dostaje sie dokumenty i mozna dokonac pochówku koszty pochowku potem mozna odzykac od ZUS

ja z poronienim trafiłam kilka lat temu do wojewodzkiego i wtedy nikt mi o żadnym pochoku nie wspominał - ale moze wtedy dziecko juz zeszlo - bo ja trafiłam po.... -i nie wiem jak jest teraz

to tyle w kwesti formalnej - moze sie przyda bo w takich chwilach sie o tym nie mysli..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nawiązując do wypowiedzi danag:
Na Klinicznej - jeśli się nie urodzi po tabletkach, też potem jest zabieg... Jeśli chodzi o pochówek (być może jeszcze trudno o tym myśleć...) masz wybór: możesz odstąpić pochówku "na własną rękę" - wówczas Twoje dziecko też zostanie pochowane, ale prawdopodobnie nie będziesz wiedziała gdzie i kiedy (ja próbowałam się dowiedzieć, ale miałam za mało czasu) lub zdecydować się na pochówek - wówczas faktycznie potrzebne jest "ustalenie" płci... Są dwa wyjścia: możesz zdecydować się na płatne badanie lub - jak to było w moim przypadku - "zadecydować" o płci (najbardziej abstrakcyjne przeżycie jakie miałam) - wówczas zostaną Ci wydane dokumenty dziecka, na podstawie których w USC dostaniesz akt urodzenia - na jego podstawie dostaniesz z ZUSu zasiłek pogrzebowy, który w moim wypadku w zupełności wystarczył, a chowałam swoją dzidzię poza Gdańskiem, w mojej rodzinnej miejscowości. Kiedy tylko tam jestem chodzę na grobek i myślę, że to mi w jakiś sposób pomogło, choć było trudnym przeżyciem. Mam nadzieję, że te informacje będą przydatne i Cię nie uraziły....
imageimage
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tak jak pisza dziewczyny musisz sobie znalezc najlepszy sposob na poradzenie sobie z tym. kazdy ma inny, ja np zachowalam sie zupelnie inaczej niz postepuje z problemami na codzien czyli z otwartej lubiacej sie wygadac dziewczyny stalam sie zamknieta i ciagle plakalam (normalnie o malo co placze), musialam sama w sobie ta strate odzalowac. mnie osobiscie najbardziej wkurzalo jak mi ludzie mowili ze bede miala dziecko i zebym sie nie przejmowala. dla mnie wtedy i zreszta teraz to byla najbardziej denerwujace bo tym stwierdzeniem (w dobrej wierze, ja wiem) przekreslali to dziecko ktore stracilam jako malo istotne, dajace sie latwo zastapic. teraz mam coreczke ale to jest moje drugie dziecko, zawsze bede pamietac o tym ktore stracilam, ciaze stracilam w 8tyg. trzymaj sie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja właśnie przez to przechodzę. Dodatkowo mnóstwo komplikacji i dodatkowego stresu: 1,5 tygodnia chodziłam już ze świadomością martej ciąży, nie mogli zrobić łyżeczkowania bo beta rosła,
potem łyżeczkowanie, bo wcale nie krwawiłam, o tym, że poroniłam dowiedziałam się na usg.

teraz walczę, bo porobiły mi się skrzepy i nie wiadomo czy nie czeka mnie drugi zabieg...

Każdy inaczej przechodzi, ja wypłakałam się...Pomagało mi jak z kimś rozmawiałam o tym.Nie chciałam tego trzymać w sobie, tym bardziej, że oprócz samej straty dziecka, mam inne okoliczności, które mnie męczą i dołują, pisałam onich wyżej.

Poza tym okazało się, że w mojej najbliszej rodzinie i otoczeniu prawie KAŻDA kobieta to przeszła.
Okazuje się, że to prawie norma...
Trochę mi to pomogło.

Poza tym zaczęłam planować przyszłość, jakiś wyjazd, przemeblowanie mieszkania, przeprowadzka córki do drugiego pokoju żeby nie myśleć.

3maj się i dasz radę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Anka współczuje. Powiedz mi bo to, że nie krwawiłaś to doczytałam a czułaś się jakoś inaczej ? Coś Ciebie bolało ?? Miałaś mdłości, bolały Ciebie piersi ??
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jak ktoś poronił w 11 tc., to czy należny mu się jakiś urlop w pracy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
ja poprosiłam ze szpitala o akt urodzenia (8 tydz) i mężowi udało sie zarejestrować dziecko i zgon.Wiem ze nie każdemu sie to udaje bo płeć jest nieznana i jak łaskawa urzędniczka to pozwoli wybrać płeć i zarejestruje.
Wtedy przysługuje ci 2 miesiące macierzyńskiego.Jak się nie uda to tylko 2 tygodznie ze szpitala dostaniesz jak miałaś łyżeczkowanie.
Potem to pewnie musisz kombinować z jakimś l4.
Ja nie nadawałam się do pracy i cieszę się ze udało mi sie z tym macierzyńskim.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5
Współczuję straty...

Jeżeli chodzi o zwolnienie z pracy to można je dostać nawet na "ogólne złe samopoczucie" (jest taki kod).

Na serio po poronieniu w 8 tygodniu można zarejestrować dziecko? dostać macierzyński?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Współczuje poronienia z całego serca, naprawdę nie wyobrażam sobie co trzeba czuć w takim momencie ;(

Ale rejestrowanie 8 tygodniowego płodu i branie macierzynskiego jest dla mnie w tym przypadku przesadą.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 9
Współczuję też to przechodziłam :( tylko w 2009r
Ja miałam podaną tabletkę, ale nic nie dała i na następny dzień miałam łyżeczkowanie. Nie wiem jak jest teraz ale ja poroniłam w 9 tygodniu i nie musiał prosić o akt urodzenia tylko sam lekarz kazał iść po paru dniach do USC po ten akt i jednocześnie dostaliśmy akt zgonu, bo te akta musiałam dostarczyć księgowej, żeby otrzymać skrócony macierzyński a co do płci to w urzędzie kazali nam wybrać imię dla dziewczynki. A w szpitalu podpisywaliśmy papiery, że nie decydujemy się na pochówek. I zabieg miałam robiony w szpitalu wojewódzkim
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3
Lunna może i masz racje, ale nie które kobiety po starcie maleństwa muszą się leczyć u psychiatry. Dla kobiety która pragnie i zobaczy dwie kreski na teście to już jest fasolka którą trzeba pielęgnować od samego początku a co za różnica 8 tydzień czy 30tydz? przecież to już jest maleństwo które się rozwija w nas kobietach.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 9
masz racje i nie neguje tego że rzeczywiście kobiecie po poronieniu jest potrzebna i pomoc i odpoczynek, zgadzam się z tym w 100%, ale......
w 8 tygodniu to nawet nie wiadomo jaka płeć i jak pochowac taki płod, akt zgonu? No bez przesady.

Żeby nie było współczuje każdej kobiecie która musi przez to przejść.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 7
Lunaa - czasami ktoś np od początku ciąży ma ciążę zagrożoną i leży przez te dwa miesiące z nadzieją, że wszytsko będzie dobrze, czemu takiej kobiecie później odmawiać prawa do tego, by mogła przeżyć żałobę w samotności z dala od pracy?

współczuję dziewczynom, które straciły malucha.

a akt zgonu? nie wiesz po co dziewczyny go biorą więc nazywanie tego przesadą jest trochę niesprawiedliwe - a może dziewczyna, która poroniła miała malucha z in vitro, które sporo kosztuje, a dzięki temu, że dostanie akt zgonu dostanie pieniążki z ubezpieczalni, co jej choć trochę pomoże finansowo w kolejnej próbie? ja nie uważam tego za przesadę.
po to płaci się składki na ubezpieczenie, żeby korzystać z przysługujących świadczeń. Domniemam, że pieniądze po stracie dziecka nie są żadną pociechą, nie zrekompensują straty, ale mogą pomóc w dalszym dążeniu do posiadania upragnionego malucha.
image
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 3
Luno rozumiem co piszesz i nawet bym się z Tobą zgodziła ale zrozumcie że w 8 tygodniu nawet nie wiadomo jaka to płeć, wymyślanie na siłę jest kompletnie dla mnie bez sensu. Co do ubezpieczalni, no bez przesady, dziwie się że w ogole ubezpieczalnie chcą wypłac za 8 tygodniowy plód.

Poza tym jak ktoś ma siłe myśleć o kasie w momencie takiej tragedii, to współczuje.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 16
Lunaa mi nie chodziło o żadna kasę (nawet bym nie dostała chyba dopiero ok 20 tyg coś się należy ), pochówek .To że płeć nie była znana też się nie liczyło dla mnie to było dziecko które straciłam.
Chodziło tylko i wyłącznie o zwolnienie ja naprawde długo nie mogłam dojść do siebie i wizja powrotu do pracy była dla mnie koszmarem. Bardzo często znienacka cos mi sie przypomniało i zaraz zaczynałam płakać nawet po 6 miesiącach .Dodam ze byla to naprawde oczekiwana ciąża.

Obecnie jestem w 33 tyg. ciąży i już nie mogę się doczekać kiedy moje maleństwo będzie już ze mną.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2
kasiu nie chciałam w żaden sposób Ciebie urazić, rozumiem ból, strach i te wszystkie uczucia, które towarzysza stracie dziecka. Cieszę sie że tak jak napisałaś, jesteś w ciąży :) i już niedługo maleństwo będzie z Tobą, ale musisz próbować zrozumieć też takie osoby jak ja, dla mnie po prostu macierzyński i akt zgonu to w tym wypadku nieporozumienie.

Rozumiem doskonale że powrót do normalnego życia w przypadku poronienia, kiedy to dziecko jest tak oczekiwane, jest bardzo trudny ale stety/niestety takie mam zdanie na ten temat.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 5
Niestety ale akt zgonu jest potrzeby żeby otrzymać pół macierzyńskiego czyli 2 miesiące inaczej to trzeba kombinować ze zwolnieniami.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ja również współczuję kobietom które przeżyły taką tragedię ale...

moim zdaniem wydawanie aktu zgonu, rejestracja w urzędzie, wybór płci... 8 tydzień zdecydowanie za wcześnie. Poronienie na tym etapie to często po prostu selekcja natury ... możecie uznać, że to straszne ale taka prawda...

moim zdaniem właśnie takie wydawania aktu zgonu itd to robienie krzywdy kobiecie i jeszcze większe pogrążanie jej w tej tragedii i stracie...

odpoczynek psychiczny i zwolnienie z pracy - jak najbardziej. Tyle ile kobieta potrzebuje aby dojść do siebie
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 4
lunaa - nie rozumiem Twojego "bulwersu", i wypowiedzi "Poza tym jak ktoś ma siłe myśleć o kasie w momencie takiej tragedii, to współczuje."

To trochę tak, jakbyś potępiała wypąłtę odszkodowania, jak komuś umarł małżonek w wypadku, że ma w takim momencie czelność myśleć o pieniądzach.

Wiadomo, że kasa to nie jest pierwsza rzecz o jakiej się myśli w momencie straty, ale skoro ktoś płaci składki, to czemu ma nie otrzymać należnych pieniędzy z tego czy innego tytułu?

co do "robienie krzywdy kobiecie i jeszcze większe pogrążanie jej w tej tragedii i stracie..."
każda kobieta stratę przeżywa \indywidualnie. Jedna po poronieniu postawi dziecku nagrobek i wyprawi pochówek, bo tego potrzebuje, a druga po prostu wewnętrznie przeżyje żałobę, a po trzeciej spłynie to jak po kaczce, bo to "selekcja naturalna"
image
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 5
śmierć małżonka w wypadku to zupełnie inna sytuacja, a poronienie w 8 tygodniu to jak napisała poprzedniczka, selekcja naturalna, może to brutalne ale niestety prawdziwe.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4
Nie no piszesz, że jeśli ktoś myśli o kasie w sytuacji straty dziecka, to współczujesz, a ja mówię tylko, że "o kasie" myślą ludzie w bardziej przykrej sytuacji np przy stracie małżonka i to nie świadczy o nich źle wg mnie.

Co do aktu zgonu...
Jeśli kobieta nie czuje się na siłach by wrócić do pracy po stracie malucha, to czemu ma kombinować ze zwolnieniem, skoro należy się jej 2 miesięczne wolne z tego tytułu (a może je otrzymać tylko w przypadku posiadania aktu zgonu)?
Jeśli kobieta chce pochować nienarodzone dziecko, bo tego właśnie potrzebuje, to czemu jej tego odmawiać? Dla niektórych kobiet nie ma znaczenia, czy poronienie nastąpiło w 8 tygodniu, czy w 36 straciło się ciążę. A to czy płeć jest znana, czy nie, to chyba nie ma dla matki, która straciła malucha znaczenia.
Jeśli małżeństwo oszczędza na invitro i im się kolejny raz nie udaje, to dlaczego mają nie otrzymać świadczenia z ubezpieczenia które płacą, by im to pomogło finansowo przy kolejnej próbie (a mogą je otrzymać tylko przypadku posiadania aktu zgonu)?

Wg mnie to jest indywidualna kwestia - nie mówię, że ja w 8 tygodniu szła bym po akt zgonu, ale jestem w stanie zrozumieć, że jak ktoś stara się dłuuuugo o malucha i wie o nim już w 4tc to taka strata może spowodować niemożliwość funkcjonowania w normalnym środowisku i potrzebuje wolnego, a że może je uzyskać legalnie posiadając akt to jego sprawa.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4
uważam tak jak mentorka, też poroniłam po wieluuu latach starań o dziecko, ciążę poroniłam wcześnie, ale wiadomo traktowałam ją jak dziecko, jednak nigdy nie zdecydowałabym się na akt zgonu, pochówek itp. na etapie 8 (a nawet i później) tygodnia, tak jak napisała mentora to często selekcja natury, brak konkretnej przyczyny; dla mnie to był koszmar, długo nie mogłam się podnieść i rozumiem jak najbardziej ból kobiety i to że potrzebuje pomocy czy czasu, ale po co się dodatkowo krzywdzić? jak dla mnie to bez sensu...

przepraszam wiem że autorka wątku pytała o co innego ale też chciałam napisać swoją opinię; trzymaj się, jakkolwiek to zabrzmi: czas leczy rany, będzie lepiej; zrób jak podpowiada ci rozsądek, odpocznij, daj sobie czas i nie wstydź się opłakiwać straty
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2
Karolinka29 doskonale to ujełaś :) po co dodatkowo się krzywdzić.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Tylko Was obserwowałam, ale jednak się udzielę.

Każda kobieta w inny sposób przeżywa stratę.

Ja straciłam pierwsze dziecko w 13 tygodniu, od początku ciąży leżałam bo była to ciąża wysokiego ryzyka i się nie udało.
Nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, musiałam po swojemu przeżyć stratę.
Nie chciałam kombinować ze zwolnieniami od psychiatry (w ogóle nie chciałam do niego iść!) a dłuższe wolne mogłam uzyskać tylko mając akt zgonu.
Lunaaaa - dla Ciebie to przesada, ale ja tego potrzebowałam.

A co do krzywdzenia siebie.
Druga ciąża zakończyła się natomiast w połowie pomyślnie. Miałam mieć bliźnięta - w 24tc jeden z moich synków przestał się rozwijać, do końca natomiast musiałam donosić oba maluchy, z obawą, czy wszystko będzie dobrze z drugim.
Dla mnie pochówek jednego z moich synów był potrzeby, żeby "ruszyć dalej" - nie uważam, żebym się dodatkowo krzywdziła. Patrzę na jeden mój skarb, ale mam także miejsce, gdzie mogę "porozmawiać" z drugim.
Każda kobieta po stracie potrzebuje czegoś innego.
Tak ciężko to zrozumieć?
Za kogo się uważacie, by mówić mi, że źle robię i krzywdzę siebie? Ja właśnie tego potrzebowałam i nie powinien nikt tego kwestionować, a już na pewno nazywać przesadą.

Jedna kobieta wróci po wszystkim do normalnego życia, bo codzienność i praca jej pomogą, inna będzie chciała w samotności opłakiwać stratę, a jeszcze kolejna potrzebuje mieć miejsce, gdzie będzie mogła pogrążyć się w żałobie.

Owszem - pierwszej ciąży nie pochowałam, było to dla mnie zbyt bolesne, ale przy drugiej tego właśnie było mi trzeba i nie sprawiedliwym jest osądzanie, że ktoś kto postępuje tak a nie inaczej siebie krzywdzi. Może jemu to pomoże.

Trochę tolerancji dziewczyny i nie patrzcie na wszystkich przez pryzmat siebie i swoich doświadczeń (bo Wam pomogło to a nie coś innego), albo już tym bardziej przez pryzmat braku tych doświadczeń i nazywanie przesadą czegoś co danej kobiecie jest akurat potrzebne.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 4
Kalina ja rozumiem i współczuję, ale my tutaj mówimy o bardzo wczesnej ciąży ok. 8 tygodnia. To Trochę co innego niż 13 czy tym bardziej 24 tydzień
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4
Ale jest zasadnicza różnica w pochowaniu 24 tygodniowego dziecka niż 8 tygodniowego plodu, chociażby z powodu etapu rozwoju na jakim się znajduje.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 6
"Za kogo się uważacie, by mówić mi, że źle robię i krzywdzę siebie?"

Po to jest forum aby każdy mógł wypowiedzieć swoje zdanie.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3
dla mnie dziecka to jest dziecko niezależnie od wieku
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 7
Ja chciałam zauważyć, że o pochówku płodu, to zaczęła pisać Lunaa, że to przesada, a nie żadna z dziewczyn, które pisały, że poroniły.

(nikt tu w tym wątku odświeżonym nie napisał, że chowa 8 tygodniowy płód)

Jedna z 11 tc spytała się, czy można uzyskać dodatkowe wolne, a druga dziewczyna z 8tc napisała co trzeba zrobić, żeby uzyskać 2 miesiące wolnego (że brała akt zgonu, i podpisywała, że nie chce pochówku).
image
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4
Masz racje :) ale dla mnie wzięcie aktu zgonu jest równoznaczne z tym że chce sie go pochowac, zawsze mi się wydawało że tak jest.

nie zmienia to w ogóle faktu ze branie aktu zgonu w przypadku 8 tygodniowego płodu jest dziwne, po co sprawiać sobie jeszcze większy ból?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 8
Tak Lunaa - a Ty wiesz na pewno lepiej, czy ja siebie krzywdzę, czy nie!

Nikomu nie życzę straty dziecka, bo według mnie to jest jeden z najgorszych bóli, jaki może ją spotkać.
A już na pewno nie życzę dziewczynom po stracie by tu wchodziły i czytały głupoty jakie wypisujesz.

Ty nie piszesz swojego zdania, że TY byś dziecka nie pochowała, że Ty byś nie brała aktu zgonu, by mieć wolne....

Ty piszesz że wiesz lepiej co jest kobietom po stracie potrzebne!

Aż mnie ściska jak czytam takie bezduszne komentarze, kiedy ktoś mówi mi, że lepiej wie co jest dla mnie dobre kompletnie mnie nie znając.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 5
Ale po co się tak bulwersujesz? Nie chcesz to nie czytaj. I powtorzę, tak ja bym nie brała aktu zgonu na 8 tygodniowy płód tylko po to aby dostać odszkodowanie i macierzynski. Nie kombinowałabym i poszła normalnie na L4 i nie pochowałabym tego płodu (wiem że zdarzaja sie takie przypadki, chociaż po tym wątku nikt na forum teraz się do tego nie przyzna).

I takie mam zdanie na ten temat, ty masz inne i chwała Bogu, przynajmniej nie jest nudno na świecie.

I nie wiem co jest kobiecie po stracie bardziej potrzebne ale wydaje mi sie ze na pewno nie pomaga w tym akt zgonu i jeszcze większe dołowanie samej siebie.

Wiem co to znaczy stracić dziecko, nie wypowiadałabym się na ten temat gdybym nie mogła.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6
nie no Lunaa MartaR wyraźnie napisała
"ja poroniłam w 9 tygodniu i nie musiał prosić o akt urodzenia tylko sam lekarz kazał iść po paru dniach do USC po ten akt i jednocześnie dostaliśmy akt zgonu, bo te akta musiałam dostarczyć księgowej, żeby otrzymać skrócony macierzyński a co do płci to w urzędzie kazali nam wybrać imię dla dziewczynki. A w szpitalu podpisywaliśmy papiery, że nie decydujemy się na pochówek."

Czyli jak widzisz - dziewczyna podpisywała papiery, że nie decyduje się na pochówek, a akt zgonu był jej potrzebny by uzyskać 2 miesiące wolnego bez kombinowania ze zwolnieniami.
image
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3
Dobrze Luno, ja wyjaśniłam o co mi chodzi. Dla mnie branie aktu zgonu w przypadku tak małego płodu jest dziwny i o to mi chodziło, ale zaznaczam że rozumiem ból tych kobiet, tylko takie pogrążanie się w rozpaczy tylko to pogłebia, dla mnie czyms takim jest właśnie akt zgonu 8 czy 9 tygodniowego płodu.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 7
Mnie sie wydaje ze to jest naprawde bardzo indywidualna sprawa, chociaz ja nie zdecydowalabym sie na pochowek tak wczesnej ciazy ani na akt narodzin, zgonu. Sama poronilam w 18tyg, nie zdecydowalismy sie na pochowek, ani na wydanie aktu zgonu, to bylo ponad nasze sily. Wiedzialam ze wtedy dluugo bym sie nie otrzasnela, zrobilismy to dla wlasnego zdrowia psychicznego, majac juz jedno dziecko musielismy sie jakos trzymac.
Ja akurat poronilam za granica, tam to wyglada inaczej niz u nas, jesli nie decyduje sie na pochowek to szpital zajmuje sie kremacja i chowaja w przyszpitalnym parku gdzie jest specjalny pomnik dla takich dzieci. Towarzyszy temu krotka swiecka uroczystosc, ja na niej nie bylam, ale mialam to poczucie ze moje dziecko zostalo potraktowane z szacunkiem, ze bylo wazne, a nie wrzucone do smietnika.
Gdybysmy zdecydowali sie zarejestrowac dziecko to nalezala nam sie spora kwota z ubezpieczenia, gdybym urzadzala pogrzeb wzielabym te pieniadze na ladny nagrobek, ale w tym wypadku nie chcielismy ich.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ja poroniłam 3 razy ( 10 tydz., 8 tydz., i 9 tydzień) . za każdym razem miałam zabieg łyżeczkowania w szpitalu. Nie brałam ani aktu zgonu ani nie chowałam sama swoich dzieci. Wyszłam ze szpitala z bólem, ale zostawiłam wszystko tak jak było. O nic się nie starałam.
Mam już 2 zdrowych dzieci, ale w sercu zawsze pozostanie pustka i zadra. Tego nie da się zapomnieć :(
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Lunaa ale czy ktoś tu napisał ze chowa 8 tygodniowy płód albo chce jakieś odszkodowanie (które sie nawet nie należy ) ?

Mamy takie chore pastwo i przepisy ze bez tego aktu to nie ma zwolnienia a po co kombinować . I tak nie jest powiedziane ze uda sie zarejestrować płód to zależy od urzędniczki .
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Lunaa zabrnęłaś i teraz idziesz w zaparte cały czas próbując tłumaczyć swoją nietrafioną wypowiedź. Tak to wygląda. Poza tym już trochę męczące jest, że każdą głupotę, którą ktoś palnie, tłumaczy, szumnie nazywając ją " swoim zdaniem" do którego "ma prawo" bo przecież "to jest forum" ... Bądźmy bardziej kreatywni, ten szał na mówienie i pisanie co ślina na język przyniesie w końcu też przeminie, bierzmy odpowiedzialność za swoje słowa:)

Wracając do tematu - bez różnicy czy to płód 8 tygodniowy czy 24 tygodniowy, dla matki, która straciła dziecko to pewnie niewielka różnica i Kalina ma racje wygłaszanie opinii czy ktoś robi dobrze czy źle jest przejawem albo zwykłej głupoty albo braku empatii...
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Dobry ortodonta (32 odpowiedzi)

dla osoby dorosłej, wada zgryzu, znacie kogoś?

Pomysły na tegoroczne prezenty : (44 odpowiedzi)

Jakie są wasze tegoroczne pomysły na prezenty - dla męża/chłopaka, mamy, ojca, teściowej. teścia,...

Jaki wozek wybrac? (79 odpowiedzi)

Dziewczyny jaki wozek wybrac? 2w1, 3w1? Jakiej firmy polecacie? Rodze w wrzesniu :)

do góry