Widok
to powinnas do nich zadzwonic i narobic im o tym powiedzieć. a spójrz jeszcze na date ważności...
kolega kiedys kupił serek danio który był spleśniały, zadzwonił do nich po czym oni przysłali mu dwa kartony serków danio - hehe i dwa kartony gadzetów- fartuszki, kubki breloki itd a serki rozdał bo przecież zjeśc takiej ilości sie nie da :)
moja mama kupiła kiedys zwykły chleb krojony a tam było dno od szklanej ciemnej butelki w środku.. dno zostało włozone po krojeniu chleba - Pani ze sklepu przeprosiła, ale co mogła wiecej zrobic.. przeciez to nie jej wina, ze ktos w piekarni jaja sobie zrobił..
kolega kiedys kupił serek danio który był spleśniały, zadzwonił do nich po czym oni przysłali mu dwa kartony serków danio - hehe i dwa kartony gadzetów- fartuszki, kubki breloki itd a serki rozdał bo przecież zjeśc takiej ilości sie nie da :)
moja mama kupiła kiedys zwykły chleb krojony a tam było dno od szklanej ciemnej butelki w środku.. dno zostało włozone po krojeniu chleba - Pani ze sklepu przeprosiła, ale co mogła wiecej zrobic.. przeciez to nie jej wina, ze ktos w piekarni jaja sobie zrobił..
Oczywiście, że napisałam do nich. Powiedzieli, że to niemożliwe. Przysłali jakies gadzety, ale to nieważne.
A cholerny sanepid co? Oni mogą ten koncern poinformować i nic więcej.
Mój mąż się wnerwił w tym sanepidzie i powiedział, że poda sprawę do sądu, to pan urzędas w sanepidzie co powiedział? "Tylko niech Pan uważa, bo to jest wielki koncern, maja dobrych prawników i Pana zjedzą!"
PO GRZYBA UTRZYMUJEMY TEN SANEPID? SKANDAL!
A cholerny sanepid co? Oni mogą ten koncern poinformować i nic więcej.
Mój mąż się wnerwił w tym sanepidzie i powiedział, że poda sprawę do sądu, to pan urzędas w sanepidzie co powiedział? "Tylko niech Pan uważa, bo to jest wielki koncern, maja dobrych prawników i Pana zjedzą!"
PO GRZYBA UTRZYMUJEMY TEN SANEPID? SKANDAL!
dużo tez zależy od sklepu w którym kupujemy, w jaki sposób są artykuły spożywcze przechowywane przed wyłożeniem na półki. Warto napisać skargę do sanepidu i wtedy sprawdzą właśnie ten sklep, w którym została kaszka kupiona. Może tu tkwi przyczyna a nie u producenta. Podobno w produkcji żywności dla dzieci są stosowane takie technologie,ze nie powinno nic obcego się tam znaleźć.
pracowałam kiedys w hurtowni farmaceutycznej i mielismy tez własnie produkty dla dzieci kaszki itp...powiem wam ze to co tam sie działo to jakas patologia.Nie dziwie sie ze pozniej w tych kaszkach sa robaki lub inne dziwne rzeczy. Duzo towaru lezy na ziemi a inni pracownicy robia z tym rózne dziwne rzeczy...no niestety nic sie nie poradzi na to:( trzeba uwazac. A niestety Nestle to ogromna firma i tak naprawde nikt z nimi nie wygra:(
Mnie wkurzają reklamy tych "super" produktów dla dzieci firmy Nestle a szczegolnie kaszki,wiecie z tym "szef jest zadowolony". Przecież ta kaszka wcale się nie rozpuszcza, powstają grudki i jest bleee,lepsze są BoboVita. Ale wiadomo,Nestle robi produkty dla dzieci,płatki kukurydziane,słodycze,kawy,Bóg wie co jeszcze,a co jest do wszystkiego to jest do niczego !