Widok
beti- to nie zadna prowokacja, nie słyszłaś o tymze jak ktos zarabia to moze byc i skapy?? nie mowie ze jestesmy bogaczami czy coś( maz zarabia ok 5tys wiec to nie jest malo moim zdaniem)
sam chodzi w nike,pumach.
ale mi daje 30zł na buty czasami 100zł
u nas jest podzial, bo to on trzyma kase, i daje mi na obiad 17zł wiec wylicza.
miesiecznie tez nie daje mi jakieskasy zebym sobie cos kupila czy cos. czasami sie zdrzy ale zadko
sam chodzi w nike,pumach.
ale mi daje 30zł na buty czasami 100zł
u nas jest podzial, bo to on trzyma kase, i daje mi na obiad 17zł wiec wylicza.
miesiecznie tez nie daje mi jakieskasy zebym sobie cos kupila czy cos. czasami sie zdrzy ale zadko
o kurde, masakra. Ja bym sobie na takie cos nie pozwolila, zreszta jestem niezalezna finansowo i to uwazam za jedne z lepszych rozwiazan, nawet jak bylam na wychowawczym to dorabialam, zeby nigdy ni emiec wyrzygane, ale uwazam ze jak jest sie razem to kasa wspólna, planowanie i gospodarowanie tez wspolne, on ewidetnie traktuje Cie jak słuzoaca ktorej placi marne grosze, poniza CIe, walnij piescia w stól i tyle,
OSOBISTY TRENER FITNESS, ODCHUDZANIE, kształtowanie i modelowanie sylwetki, zajęcia indywidualne,diety,zapraszam, tel.695519424,fitness-ola@wp.pl www.odchudzanieztrenerem.pl
moja kolezanka kiedys miała podobną sytuację, że partner wyliczał jej kasę np wypomniał jej i z wielką nie chęcią dawał jak już chodziła w znoszonych rzeczach.
Zbuntowała się przestała sprzątąć w jego domu itp, to wtedy on poiwedział jej ze nie daje jej kasy bo nie sprząta i jak będzie sprzątac to będzie jej dawał.
kobieta to nie darmowa sprztaaczka
Zbuntowała się przestała sprzątąć w jego domu itp, to wtedy on poiwedział jej ze nie daje jej kasy bo nie sprząta i jak będzie sprzątac to będzie jej dawał.
kobieta to nie darmowa sprztaaczka
kobieta pyta- a co niektórzy naśmiewają się... a czy wszyscy muszą być bogaci i ubierać się w firmowe rzeczy? są też osoby biedniejsze, szczególnie, że jest kryzys... poza tym mało jest takich facetów, który lubią rządzić i wydzielać kobietom kasę, by były od nich zależne?- jest ich dużo, kwestia tylko tego czy autorka postu chce tak żyć?- szczerze wątpię, ale pewnie nie ma tyle siły i odwagi by odejść, bo rozmowa z takim typem człowieka raczej nic nie da... Kochana uciekaj od niego, znajdź jakąkolwiek kasę i pokaż mu na co Cię stać. Powodzenia
h,mmm.. ja zawsze -nawet jak nie pracowałam miałam jakieś "zaskórniaki" na swoje potrzeby a nawet jak brałam od mężą- to mówilam -daj mi stówkę (czy ile potrzebowałam) bo potrzebuję kupić to i to...no i tyle....a kwestia butów-akurat dla mnie jest dość ważna- przecież nie kupuje się ich codziennie więc 100 można przecież "poświęcić" na ten cel...reasumując- mój "nie wydziela", przy takich zarobkach jak podała autorka wątku mąż powinien "wydzielać" znacznie więcej :) no i tyle w tym temacie, spytaj go czy może sam kupi sobie buty za 30 i bedzie w nich chodził do pracy...
Anno dlaczego ten wątek ma być prowokacją ?
często robiąc zakupy w dużych sklepach można zobaczyć takie sytuacje z których jasno wynika jakie stosunki panują w rodzinie, teraz z dwójką dzieci nie bardzo mam czas ale często często przyglądałam się ludziom w różnych miejscach - ciekawią mnie zachowania ludzkie, i zapewniam Cię że takich "patologii" jest jeszcze duuuużo na świecie,
nie oceniaj ludzi przez pryzmat własnego życia i własnych wyborów
autorce wątku szczerze współczuję i życzę siły aby unormować sprawy z mężem lub go opuścić
często robiąc zakupy w dużych sklepach można zobaczyć takie sytuacje z których jasno wynika jakie stosunki panują w rodzinie, teraz z dwójką dzieci nie bardzo mam czas ale często często przyglądałam się ludziom w różnych miejscach - ciekawią mnie zachowania ludzkie, i zapewniam Cię że takich "patologii" jest jeszcze duuuużo na świecie,
nie oceniaj ludzi przez pryzmat własnego życia i własnych wyborów
autorce wątku szczerze współczuję i życzę siły aby unormować sprawy z mężem lub go opuścić
Ni tylko ja zauważyłam ze to prowokacja, ale spoko:)
Grzeje mnie to)
Dla mnie to jakies nieporozumienie, buty za 30zl i ma pytac męża o to?
Nawet nie vhodzi o to , czy jest kasy mniej, czy wiecej, kobieta powinna miec swoje "zaskórniaki", a jak nie ma, to niech je zacznie mieć- praca, dorabianie, sa rózne metody.
Grzeje mnie to)
Dla mnie to jakies nieporozumienie, buty za 30zl i ma pytac męża o to?
Nawet nie vhodzi o to , czy jest kasy mniej, czy wiecej, kobieta powinna miec swoje "zaskórniaki", a jak nie ma, to niech je zacznie mieć- praca, dorabianie, sa rózne metody.
autorko wątku, szczerze współczuję takiego męża :(
ja bym poszła do pracy na twoim miejscu albo omówiła sytuację z mężem, my mamy wspólne konto ale muszę męża pilnować bo lubi być rozrzutny, ale 30 zł na buty ?? na wyprzedażach posezonowych owszem kupisz za to baleriny ale w tej chwili nie widziałam takich tanich,
podziwiam cię za spokój z jakim opisujesz sytuację, ale ja bym nie dala rady psychicznie być tak uzależniona finansowo od męża, który do tego wydziela ci pieniądze, nawet na obiad !
ja bym poszła do pracy na twoim miejscu albo omówiła sytuację z mężem, my mamy wspólne konto ale muszę męża pilnować bo lubi być rozrzutny, ale 30 zł na buty ?? na wyprzedażach posezonowych owszem kupisz za to baleriny ale w tej chwili nie widziałam takich tanich,
podziwiam cię za spokój z jakim opisujesz sytuację, ale ja bym nie dala rady psychicznie być tak uzależniona finansowo od męża, który do tego wydziela ci pieniądze, nawet na obiad !
ja tego nie rozumiem, tak jak nie rozumiem kobiet co są z facetami co je biją. Moze jest taki typ kobiet- za wszelką cenę nie być sama, brak wiary w siebie czy co,że się wiąże z takim czymś co ją katuje
A jeżeli chodzi o takiego sępa. 5000 to nie majątek na dzisiejsze czasy, jeszcze na 2 osoby to już w ogóle ale bez przesady jeżeli sam o siebie zadba a ty chodź w szmatach. Niech się pan i władca wypcha ze swoim "majątkiem"
Niewolnictwo i czasy gdzie kobiety nie miały nic do powiedzenia dawno minęły.
Idź do pracy i powiedz mu,że musisz bo nie masz na swoje potrzeby.Zadbaj o siebie bo jak ty siebie nie uszanujesz to będzie tylko gorzej.
A jeżeli chodzi o takiego sępa. 5000 to nie majątek na dzisiejsze czasy, jeszcze na 2 osoby to już w ogóle ale bez przesady jeżeli sam o siebie zadba a ty chodź w szmatach. Niech się pan i władca wypcha ze swoim "majątkiem"
Niewolnictwo i czasy gdzie kobiety nie miały nic do powiedzenia dawno minęły.
Idź do pracy i powiedz mu,że musisz bo nie masz na swoje potrzeby.Zadbaj o siebie bo jak ty siebie nie uszanujesz to będzie tylko gorzej.
Niestety znam gorszą patologię.
Facet nie pracuje zarobkowo (wynajmuje kilka mieszkań) jego partnerka jest pielęgniarką.
Ona płaci połowę za mieszkanie(mieszka u niego) ,niby zabiera jej tylko 500zł na jedzenie.I "niby"odkładają" na konto(jego)oszczędnościowe.
Ona ma zaskórniaki z wynajmu swojego mieszkania. Jej wypłata idzie do
kieszeni partnera.
Facet nie pracuje zarobkowo (wynajmuje kilka mieszkań) jego partnerka jest pielęgniarką.
Ona płaci połowę za mieszkanie(mieszka u niego) ,niby zabiera jej tylko 500zł na jedzenie.I "niby"odkładają" na konto(jego)oszczędnościowe.
Ona ma zaskórniaki z wynajmu swojego mieszkania. Jej wypłata idzie do
kieszeni partnera.
mój Mąż nie żałuje mi kasy. Prędzej sama mam obiekcje (odkąd jestem matkę) - że wolę kasę wydać na dziecko niż na siebie ;) na siebie wydaję w ostatecznej ostateczności ;P
od ślubu mamy wspólne konta, każdy ma kartę - ale właściwie ja jestem od rachunków, wypłacania kasy z bankomatu itp. :] Obojętnie czy obydwoje zarabialiśmy, czy mamy tylko 1 dochód :]
ale znam historię (mojej ex sąsiadki), która żyła w takim toksycznym małżeństwie - mąż pływał i dobrze zarabiał, ona nie pracowała, zajmowała się domem i dzieckiem. Mąż wyliczał jej kasę na każdy dzień + opłaty. Dosłownie o pieniądze na rajstopy, podpaski czy buty - musiała go prosić. Byli małżeństwem jakieś 7 lat (może nawet nie? nie pamiętam dokładnie) i się rozwiedli.
i tak jestem w szoku, że wytrzymała tak długo.
od ślubu mamy wspólne konta, każdy ma kartę - ale właściwie ja jestem od rachunków, wypłacania kasy z bankomatu itp. :] Obojętnie czy obydwoje zarabialiśmy, czy mamy tylko 1 dochód :]
ale znam historię (mojej ex sąsiadki), która żyła w takim toksycznym małżeństwie - mąż pływał i dobrze zarabiał, ona nie pracowała, zajmowała się domem i dzieckiem. Mąż wyliczał jej kasę na każdy dzień + opłaty. Dosłownie o pieniądze na rajstopy, podpaski czy buty - musiała go prosić. Byli małżeństwem jakieś 7 lat (może nawet nie? nie pamiętam dokładnie) i się rozwiedli.
i tak jestem w szoku, że wytrzymała tak długo.
no ja mam tak samo Agusia ;)
nie wiem czy to do końca jest dobre bo czasami mąż nawet nie wie co jest zapłacone a co jeszcze nie ;)
tez znam dziewczynę, której wszystko jest wydzielane. Fakt, że mają mało kasy, ale ona nie może kupić nawet lizaka bez pozwolenia. Nie moze jechać na miasto bez pozwolenia bo 5,60 zł bilety bedą kosztowały. Z resztą ona nawet na zwykły spacer musi mieć pozwolenie. Kazał usunać jej konto na nk - usunęła. Dziecku nadali imię takie jakie on chciał, ona nie miała nic do gadania. Termin ślubu - też jego pomysł, ona też nie miała nic do powiedzenia. Także to dotyczy zarówno błahostek jak i zupełnie poważnych spraw.
A młoda dziewczyna, 25 lat. Myślałam, że takie związki istniały dawno temu, a nie teraz. Dobrze, że jeszcze sie pytać nie musi czy może wysłać smsa, ale czasami jak do niej dzwonię to on odbiera i sie pyta co chciałam :-/ Zauważyłam, że na smsy często też on mi odpowiada (poznaje po błedach).
A on za to kupuje sobie co chce i kiedy chce. Jeździ gdzie chce i kiedy chce.
A ona żeby się nie kłócić zawsze odpuszczała, nigdy o swoje nie walczyła i sie całkowicie podporządkowała :/ Ciekawe ile wytrzyma? Na razie są rok po ślubie.
A jeszcze na dodatek mieszkają u JEJ rodziców!
nie wiem czy to do końca jest dobre bo czasami mąż nawet nie wie co jest zapłacone a co jeszcze nie ;)
tez znam dziewczynę, której wszystko jest wydzielane. Fakt, że mają mało kasy, ale ona nie może kupić nawet lizaka bez pozwolenia. Nie moze jechać na miasto bez pozwolenia bo 5,60 zł bilety bedą kosztowały. Z resztą ona nawet na zwykły spacer musi mieć pozwolenie. Kazał usunać jej konto na nk - usunęła. Dziecku nadali imię takie jakie on chciał, ona nie miała nic do gadania. Termin ślubu - też jego pomysł, ona też nie miała nic do powiedzenia. Także to dotyczy zarówno błahostek jak i zupełnie poważnych spraw.
A młoda dziewczyna, 25 lat. Myślałam, że takie związki istniały dawno temu, a nie teraz. Dobrze, że jeszcze sie pytać nie musi czy może wysłać smsa, ale czasami jak do niej dzwonię to on odbiera i sie pyta co chciałam :-/ Zauważyłam, że na smsy często też on mi odpowiada (poznaje po błedach).
A on za to kupuje sobie co chce i kiedy chce. Jeździ gdzie chce i kiedy chce.
A ona żeby się nie kłócić zawsze odpuszczała, nigdy o swoje nie walczyła i sie całkowicie podporządkowała :/ Ciekawe ile wytrzyma? Na razie są rok po ślubie.
A jeszcze na dodatek mieszkają u JEJ rodziców!
U nas podobnie jak u AgusiGda - mamy wspolne konta, ale to ja "dysponuje" kasa, czyli place rachunki, czynsz, za wakacje, co miesiac decyduje ile wplacic na oszczednosci itp.
Z dochodami bywa i bywalo roznie - zazwyczaj sa dwie pensje, ale zdarzyla sie i jedna (zarowno tylko meza, jak i tylko moja), albo i zadnej.
Ja tez mam obiekcje zeby wydawac na siebie, dlugo chodze wokol rzeczy, ktora mi sie podoba nim zdecyduje sie na zakup. Z kolei jak jestesmy w sklepie i maz oglada np buty ja pytam "Podobaja Ci sie? Tak? To kup". W stosunku do siebie nie jestem taka hojna;)
Artykuly typu kosmetyki, rajstopy, kosmetyczka czy fryzjer - nie pytam, po prostu ide. Maz tak samo - tzn fryzjer, kosmetyki;)
Z dochodami bywa i bywalo roznie - zazwyczaj sa dwie pensje, ale zdarzyla sie i jedna (zarowno tylko meza, jak i tylko moja), albo i zadnej.
Ja tez mam obiekcje zeby wydawac na siebie, dlugo chodze wokol rzeczy, ktora mi sie podoba nim zdecyduje sie na zakup. Z kolei jak jestesmy w sklepie i maz oglada np buty ja pytam "Podobaja Ci sie? Tak? To kup". W stosunku do siebie nie jestem taka hojna;)
Artykuly typu kosmetyki, rajstopy, kosmetyczka czy fryzjer - nie pytam, po prostu ide. Maz tak samo - tzn fryzjer, kosmetyki;)
ja nie mam wspolnych kont z mezem w ogole...mamy podzielone: ja rachunki, zycie, ubrania itp, maz splate raty za dom, teraz moj dochod bardzo zmalal i po prostu przelew robi mi na konto jak potrzebuje, mam grafik, kiedy co mi schodzi itp...i jest u niego w lapie, wiec musze go czasami updatowac itp...przynajmniej wie teraz na co mi schodzi itp...
i ciesze sie, ze nie musze go prosic o swoje buty itp, po prostu kupuje ze swoich itp...
ps. nie rozlicza mnie itp, nie potrafilabym zyc/byc z takim mezczyzna, ale nie lubie ludzi, ktorzy maja kaski duzo i narzekaja, ze to tyle kosztuje i tyle, ze za opieke nad dziecmi trzeba placic itp...
i ciesze sie, ze nie musze go prosic o swoje buty itp, po prostu kupuje ze swoich itp...
ps. nie rozlicza mnie itp, nie potrafilabym zyc/byc z takim mezczyzna, ale nie lubie ludzi, ktorzy maja kaski duzo i narzekaja, ze to tyle kosztuje i tyle, ze za opieke nad dziecmi trzeba placic itp...
No to uwież. U mnie w domu jest podobnie, kasy w brud, drogie auto e leasingu, nowy dom, drogie ciuchy, patrząc z boku spełnienie marzeń wielu ludzi i tak, wszystko było super jak pracowałam i miałam swoje pieniądze, teraz jestem rok po macierzyńskim i mam wrażenie ze oszaleje, samoocena mi spadła, mój mąż nagle zaczął zauważać moje ubrania i marki jak kiedyś ich nie widział. PrEstalam chodzić do kosmetyczki, fryzjera, jak chce coś sobie kupić to sprzedaje perfumy na olx i innych stronach. Mam rodziców którzy maja pieniądze ale ile można ich prosić. Nadszedł ten czas ze wracam do pracy i znów będę niezależna ale niesmak i żal do człowieka którego tak bardzo kochałam i mu ufałam pozostanie na długo jak nie do końca życia. I powiedzcie mi czy to nie przemoc?! Takich sytuacji jest ogrom, jak nie takie to inne i nie śmiej się kochana/kochany bo ty tez swoje problemy masz lub będziesz miał bo takie jest życie, mimo ze nie takie jak moje czy osób tu piszących ale tez doświadczysz czegoś przez coś będziesz smutny a dla następnego modrego który tego nie zrozumie będziesz tumanem który do takiej sytuacji dopuścił!
Takich sytuacji jest wiele,wystarczy poczytać historię kobiet w prasie.
Nie wyobrażam sobie żyć w takim związku.
U nas w życiu by coś takiego nie przeszło,mamy wspólne konta prywatne,firmowe jest tylko moje.
Jezeli on chce wieksza kwotę wyplaca i tyle,ja nie pytam na co.
To samo jest ze mną,czy jakies drobne zakupy,czy dla dziecka,czy ciuch itd.
Sytuacja ktora opisałaś jest poważna gdyż bedzie Ci jeszcze trudniej jak pojawią się dzieci,coraz więcej facetów to skompiradła,bleee.
Moja koleżanaka poznała faceta który by zaoszczędzić nie zaprosił jej do zadnej kwiarni bo jak się wyraził tam jest za drogo tylko wziął ją na spacer przy -25 stopni i kazał łazić po parku,gdy mu zaproponowała zę to ona zapłaci za kawę łaskawie sie zgodził.Potem były jeszcze inne jaja,ale długo by opowiadać.
Porozmawiaj z partnerem,powiedz że Cię to upokarza.
Nie wyobrażam sobie żyć w takim związku.
U nas w życiu by coś takiego nie przeszło,mamy wspólne konta prywatne,firmowe jest tylko moje.
Jezeli on chce wieksza kwotę wyplaca i tyle,ja nie pytam na co.
To samo jest ze mną,czy jakies drobne zakupy,czy dla dziecka,czy ciuch itd.
Sytuacja ktora opisałaś jest poważna gdyż bedzie Ci jeszcze trudniej jak pojawią się dzieci,coraz więcej facetów to skompiradła,bleee.
Moja koleżanaka poznała faceta który by zaoszczędzić nie zaprosił jej do zadnej kwiarni bo jak się wyraził tam jest za drogo tylko wziął ją na spacer przy -25 stopni i kazał łazić po parku,gdy mu zaproponowała zę to ona zapłaci za kawę łaskawie sie zgodził.Potem były jeszcze inne jaja,ale długo by opowiadać.
Porozmawiaj z partnerem,powiedz że Cię to upokarza.
ja też sobie nie wyobrażam, masakra.
Co chcę to mam, a czasami rozmawiamy jak więcej za oszczędzic to oboje nic nei kupujemy, i czasami maz mi mowi "weź przestań idź i kup, w końcu po to pracujesz" to samo jak wychodze z koleżankami na wino czy cokolwiek, nawet jeżeli chcę siostrze wysłac kase (studenciak :)) to po prostu mowie ze chce 200 zł wyslac siostrze i tyle.
Wiadomo, wszystko zależy od stuacji ekonomicznej damej rodziny, u nas raczej jest problem ile z tego miesiąca odłżymy a nie czy odłożymy.
Oczywiście ja też zajmuje sie rachunkami i płatnościami, mój mąz nie ingeruje i nie ma pojęcia dokladnie co i kiedy.
Raz nawet zapomnialam zaplacic za mieszkanie, facet po 3 miesiącach się upomniał, było mi strasznie głupio a maz powiedział ze każdemu moze sie zdarzyc i tlyko zartował ze jak potrzebowałam tą kasę moglam powiedziec po prostu :) hehehe
Co chcę to mam, a czasami rozmawiamy jak więcej za oszczędzic to oboje nic nei kupujemy, i czasami maz mi mowi "weź przestań idź i kup, w końcu po to pracujesz" to samo jak wychodze z koleżankami na wino czy cokolwiek, nawet jeżeli chcę siostrze wysłac kase (studenciak :)) to po prostu mowie ze chce 200 zł wyslac siostrze i tyle.
Wiadomo, wszystko zależy od stuacji ekonomicznej damej rodziny, u nas raczej jest problem ile z tego miesiąca odłżymy a nie czy odłożymy.
Oczywiście ja też zajmuje sie rachunkami i płatnościami, mój mąz nie ingeruje i nie ma pojęcia dokladnie co i kiedy.
Raz nawet zapomnialam zaplacic za mieszkanie, facet po 3 miesiącach się upomniał, było mi strasznie głupio a maz powiedział ze każdemu moze sie zdarzyc i tlyko zartował ze jak potrzebowałam tą kasę moglam powiedziec po prostu :) hehehe
u nas po slubie wspolnie ja odrazu mojemu gadalam ze nie ma to moje to Twoje bo roznica w zarobkach byla od poczatku wiec sorry, on mi niczego nie zaluje a ja jemu tez nie, ja tez pilnuje rachunkow i oszczednosci. nie wyobrazam sobie zwiazac sie z typem co mi na nic nie pozwala i nie daje kasy masakra jakas to niewola, a nie malzenstwo.
no ale to co mówiły te babki w DD TVN to naprawde masakra. Kobieta musiała na kolanach prosić męża o pieniądze na pampersy!
I on miał z tego satysfakcję i ubaw, ze żona na klęczkach płacząca prosi go o 30 zł na pieluchy.
Jak powiedziała, że nie ma nic do jedzenia w lodówce to otworzył zamrażalnik i wygrzebał jakieś marchewki mrożone i powiedział, że to ma z dziećmi jeść. A sam pewnie na mieście sie obżerał, świnia.
I on miał z tego satysfakcję i ubaw, ze żona na klęczkach płacząca prosi go o 30 zł na pieluchy.
Jak powiedziała, że nie ma nic do jedzenia w lodówce to otworzył zamrażalnik i wygrzebał jakieś marchewki mrożone i powiedział, że to ma z dziećmi jeść. A sam pewnie na mieście sie obżerał, świnia.
Ja jak więkość w tym wątku takowych problemów nie mam.
Ale autorce bardzo współczuję, dziewczyno jak Ty możesz żyć w związku taka ograniczona...
Kasa wspólna ok, ale bez przesady.
Gdybym mi mój mąż mi kazał sie prosić o kasę to chyba bym go śmiechem zabiła :D
Niezależnie od tego czy to kobieta czy mężczyzna każde powinno mieć w związku środki finansowie na własne wydatki (jeżeli oczywiście owe finanse na to pozwalają)
Ale autorce bardzo współczuję, dziewczyno jak Ty możesz żyć w związku taka ograniczona...
Kasa wspólna ok, ale bez przesady.
Gdybym mi mój mąż mi kazał sie prosić o kasę to chyba bym go śmiechem zabiła :D
Niezależnie od tego czy to kobieta czy mężczyzna każde powinno mieć w związku środki finansowie na własne wydatki (jeżeli oczywiście owe finanse na to pozwalają)
Gdziekolwiek się znajdujesz, twój świat tworzą twoi przyjaciele.
mówili że 7% kobiet przyznaje się, że jest ofiarą przemocy ekonomicznej, a 14 % kobiet zna kogoś kto jest ofiarą przemocy ekonomicznej. Wynika z tego tyle, że ofiara albo jeszcze nie wie, że jest ofiarą albo nie chce się przyznać.
A te kobiety nawet pojęcia nie miały ile mąż zarabia, ile kasy w ogóle mają. Do pracy iść nie mogły, bo im mąż nie pozwalał, utrudniał, itp.
Czesto były fikcyjnie zatrudnione w firmie męża, ale oczywiście nie pracowały i swojej wypłaty też na oczy nie widziały.
Jedna babka nie miała wózka dla dziecka, bo mąż nie chciał kupić, stwierdził że dziecko jest za małe żeby jeździć w wózku.
Ale jakiś tam zegarek za 1000 zł kupił.
Mówili też o przypadku, ze kobieta dostawała 2 zł dziennie na zakupy. I z tego musiała wyżywić siebie i dzieci.
Takie rzeczy nie występują w rodzinach gdzie faktycznie tej kasy brak. Tylko właśnie tam gdzie kasa jest. Ale ta kasa tak tym facetom odbija, że sie zachowują jak porąbańcy, to im dodaje pewności siebie, czują się tacy mocni, czują władzę jak żona musi prosić o 10 zł.
No i oczywiście mówili, że czesto tak zaczyna się przemoc fizyczna, najpierw psychicznie się znęca a potem zaczyna się bicie.
A te kobiety nawet pojęcia nie miały ile mąż zarabia, ile kasy w ogóle mają. Do pracy iść nie mogły, bo im mąż nie pozwalał, utrudniał, itp.
Czesto były fikcyjnie zatrudnione w firmie męża, ale oczywiście nie pracowały i swojej wypłaty też na oczy nie widziały.
Jedna babka nie miała wózka dla dziecka, bo mąż nie chciał kupić, stwierdził że dziecko jest za małe żeby jeździć w wózku.
Ale jakiś tam zegarek za 1000 zł kupił.
Mówili też o przypadku, ze kobieta dostawała 2 zł dziennie na zakupy. I z tego musiała wyżywić siebie i dzieci.
Takie rzeczy nie występują w rodzinach gdzie faktycznie tej kasy brak. Tylko właśnie tam gdzie kasa jest. Ale ta kasa tak tym facetom odbija, że sie zachowują jak porąbańcy, to im dodaje pewności siebie, czują się tacy mocni, czują władzę jak żona musi prosić o 10 zł.
No i oczywiście mówili, że czesto tak zaczyna się przemoc fizyczna, najpierw psychicznie się znęca a potem zaczyna się bicie.
"..Mówili też o przypadku, ze kobieta dostawała 2 zł dziennie na zakupy. I z tego musiała wyżywić siebie i dzieci... "
takiemu cwaniakowi trzebaby dac te 2 zł i niechsobie radzi ..
A ja byłam pewna że takie rzeczy sie nie dzieją naprawdę, a tu proszę ..
takiemu cwaniakowi trzebaby dac te 2 zł i niechsobie radzi ..
A ja byłam pewna że takie rzeczy sie nie dzieją naprawdę, a tu proszę ..
Gdziekolwiek się znajdujesz, twój świat tworzą twoi przyjaciele.
tzn ja jestem w stanie zrozumieć że w przypadku gdy, kobieta roztrwania kasę na prawo i lewo bez jakiejkolwiek kontroli facet się wkurza i zaciska jej pasa.
Ale w normalnych warunkach i normalnej sytuacji to dla mnie jest jakaś abstrakcja, naprawdę !
Ale w normalnych warunkach i normalnej sytuacji to dla mnie jest jakaś abstrakcja, naprawdę !
Gdziekolwiek się znajdujesz, twój świat tworzą twoi przyjaciele.
Abstrakcja to mało powiedziane- to jest chore.
Co za tępe baby z takimi dziadami siedzią- siano we łbie i nic poza tym.
Może one lubią być poniżane, matko jak można się do takiego poziomu zniżyć żeby na kolanach błagać o pieluchy, czy co innego.
Nigdy ale to nigdy nie dałabym się tak traktować.
Taki facet nie jest wart żeby na niego splunąć.
Co za tępe baby z takimi dziadami siedzią- siano we łbie i nic poza tym.
Może one lubią być poniżane, matko jak można się do takiego poziomu zniżyć żeby na kolanach błagać o pieluchy, czy co innego.
Nigdy ale to nigdy nie dałabym się tak traktować.
Taki facet nie jest wart żeby na niego splunąć.
Kawałek Dzień dobry tvn o którym wspomniano...
http://dziendobry.tvn.pl/video/ofiary-przemocy-finansowej,104,newest,47030.html
Buaaa....
http://dziendobry.tvn.pl/video/ofiary-przemocy-finansowej,104,newest,47030.html
Buaaa....
dziewczyny, ja tez tego nie rozumiem ale nei mozna tak jednoznacznie mowic ze sa glupie ze sa z takimi facetami - to są alta gnębienia psychcznego, powolnego mozolnego ubezwłasnowolnienia, to nie jest tak od razu, trwa to tyle lat ze kobieta nei jest w stanie sobie wyobrazic ze moze byc inaczej, ze inni mają inaczej, lepiej, jest wykonczona, ma depresje, nei kazdy jest silny psychicznie, nie kazdy ma droge wyjscia, czesto mają bardzo niską samoocene albo wogole jej nie mają.
sa przekonane ze tylko na tyle je stac, ze nic nie sa warte ze mają sie cieszyc ze chociaz tyle mają, do tego dzieci, ciezko odejsc, podjąc trudne kroki jak nikt reki nie poda i nie pokaze ze moze byc lepiej, inaczej.
to nie takie proste
sa przekonane ze tylko na tyle je stac, ze nic nie sa warte ze mają sie cieszyc ze chociaz tyle mają, do tego dzieci, ciezko odejsc, podjąc trudne kroki jak nikt reki nie poda i nie pokaze ze moze byc lepiej, inaczej.
to nie takie proste
ta jedna z programu mowila ze podrazu po slubie tak bylo i tylko 3lata byli razem czy sa ale raczej byli. wiec mysle ze mozna szybko zobaczyc jaki kto jest ale fakt sa kobiety mniej odporne psychicznie i bardziej..zal mi ich na maksa a takiego d*pka za jaja bym powiesila co dziecku na pampersy zaluje a na siebie wydaje krocie co za bezmozgowie totalne z takich typow... chyba nie zawsze widza galy co biora:(((
A poradźcie co ja mam zrobić z żoną, która zarabia (choć mniej ode mnie). Ja spłacam rachunki, dwa kredyty mieszkaniowe, kablówkę, internet, czynsz, prąd, płacę za samochód i paliwo (wiozę co dzień żonę do pracy). Żona miała kupować jedynie jedzenie (to o wiele mniej niż ja wydaję). Tymczasem żona swoje pieniądze wydaje w ok. 6 dni po wypłacie na ciuchy, buty, prezenty dla znajomych. Nie zostaje nic. Na jedzenie wyda może 100 zł miesięcznie, po czym obdzwania koleżanki mówiąc jak dużo to na jedzenie jej poszło.
Do końca miesiąca ja muszę płacić za wszystko, nie zostaje mi (prawie) na żadne ciuchy dla mnie, czy choćby na wyjście do kina czy zakup książki. 1-wszego sytuacja znowu się powtarza.
Jak już sytuacja jest krucha (bo kasa moja w końcu też się kończy) to żona jedzie na parę dni do mamy a ja zostaję z koniecznością utrzymania się w jakiś sposób przy życiu.
Żona podkreśla że chciałaby mieć wspólne konto ze mną, ale ja się na to nie zgodzę bo widzę że wszystko by wydała w tydzień.
Czy uważacie że to jest normalne? Jak z żoną o tym porozmawiać bo non stop się kłócimy. Ona uważa że trzeba mieć dużo znajomych i kupować im drogie prezenty - nie da się wytłumaczyć że utrzymanie samego siebie przy życiu jest trochę bardziej istotne.... Czy próbować zmienić jej charakter, czy może dać sobie spokój i zmienić żonę? :(
Do końca miesiąca ja muszę płacić za wszystko, nie zostaje mi (prawie) na żadne ciuchy dla mnie, czy choćby na wyjście do kina czy zakup książki. 1-wszego sytuacja znowu się powtarza.
Jak już sytuacja jest krucha (bo kasa moja w końcu też się kończy) to żona jedzie na parę dni do mamy a ja zostaję z koniecznością utrzymania się w jakiś sposób przy życiu.
Żona podkreśla że chciałaby mieć wspólne konto ze mną, ale ja się na to nie zgodzę bo widzę że wszystko by wydała w tydzień.
Czy uważacie że to jest normalne? Jak z żoną o tym porozmawiać bo non stop się kłócimy. Ona uważa że trzeba mieć dużo znajomych i kupować im drogie prezenty - nie da się wytłumaczyć że utrzymanie samego siebie przy życiu jest trochę bardziej istotne.... Czy próbować zmienić jej charakter, czy może dać sobie spokój i zmienić żonę? :(
Kiepska sytuacja. Długo jesteście po ślubie? ja to widze tak, jakbyście się wogóle mało poznali, jakie macie charaktery, przyzwyczajenia, potrzeby. Uważam że Twoja żona zachowuje się dziecinnie i egoistycznie.
W związku liczy się partnerstwo, porozumienie, a tego u Was brak :( Spróbuj może porozmawiać tak na spokojnie, szczerze z żoną, a jak się nie da to napisz jej list, maila. Wyłumacz że nie jesteś jakimś jej świętym Mikołajem czy sponsorem.
W związku liczy się partnerstwo, porozumienie, a tego u Was brak :( Spróbuj może porozmawiać tak na spokojnie, szczerze z żoną, a jak się nie da to napisz jej list, maila. Wyłumacz że nie jesteś jakimś jej świętym Mikołajem czy sponsorem.
czlowiek ;)
współczuje, ale wiedziały gały co brały i nie mozesz miec do niej teraz o to pretensji skoro taka sobie wybrałeś , moze jedzcie odrazu po wyplacie na zakupy nakupcie miecha,makaronow i takie tam na caly miesiac i niech dopiero wtedy idzie na zakupy wlasne,
czeka was kompletowanie jeszcze wyprawki dla malenstwa a to tez jest kosztowne... i wtedy nie jednego nie stac na zakupy dla siebie tylko na dzieci,
a 100 na jedzenie to mozna w jednym sklepie wydac... i nic konkretnego nie kupic...chemia itp tez kosztuje, wiec moze Ci sie tylko wydaje ze ona tak roztrwania kase? przeanalizujcie na spokojnie wydatki pod pretekstem przygotowan na dziecko...
współczuje, ale wiedziały gały co brały i nie mozesz miec do niej teraz o to pretensji skoro taka sobie wybrałeś , moze jedzcie odrazu po wyplacie na zakupy nakupcie miecha,makaronow i takie tam na caly miesiac i niech dopiero wtedy idzie na zakupy wlasne,
czeka was kompletowanie jeszcze wyprawki dla malenstwa a to tez jest kosztowne... i wtedy nie jednego nie stac na zakupy dla siebie tylko na dzieci,
a 100 na jedzenie to mozna w jednym sklepie wydac... i nic konkretnego nie kupic...chemia itp tez kosztuje, wiec moze Ci sie tylko wydaje ze ona tak roztrwania kase? przeanalizujcie na spokojnie wydatki pod pretekstem przygotowan na dziecko...
Niestety nie da razy - od razu po wypłacie ona spłaca zaciągnięte u znajomych i rodziny długi z poprzedniego miesiąca. Nie da radę nakupować na miesiąc bo ona "oszczędza" i kupuje zawsze najmniej jak się da. Każda taka próba zakupów, czy próba rozmowy, kończy się jej płaczem, mówieniem że ja chce jej pieniędzy, że nie kocham naszego dziecka i że (niby) nie chce go utrzymać, mówieniem znajomym że jestem sknerą bo nie chce jej dać pieniędzy, wysyłaniem mi linków do tego typu tematów (tak tu trafiłem...).
Może masz rację że widziały gały co brały, nawet na pewno masz rację, ale człowiek zawsze się łudzi że coś się zmieni, że będzie inaczej, że będzie lepiej po ślubie, że będzie lepiej po urodzeniu dziecka... Jak bym ją zostawił to też będzie źle, bo będzie gadanie "ten zły facet zostawił kobietę z dzieckiem".
Może masz rację że widziały gały co brały, nawet na pewno masz rację, ale człowiek zawsze się łudzi że coś się zmieni, że będzie inaczej, że będzie lepiej po ślubie, że będzie lepiej po urodzeniu dziecka... Jak bym ją zostawił to też będzie źle, bo będzie gadanie "ten zły facet zostawił kobietę z dzieckiem".
kiepska sytuacja ...najlepeij ustalcie m-czną kwotę na jedzenie/zakupy i odrazu po wypłacie niech przelewa ją na inne konto np. Twoje wtedy zróbcie potrzebne zakupy np. przez internet wieczorem a ona niech dokupuje na bieząco wedline czy chleb tylko ...niestety nie możesz jej zostawić zbyt wiele kasy bo wszystko wyda ...możesz mieć nadzieję ze się zmieni jak dziecko przyjdzie na świat i zabraknie jej na mleko i pieluchy ...moze 3 razy pomyśli zanim głupot nakupuje ..
może widziały co brały ale ta Baba chyba rozumu nie ma sorry...bo co innego trwonić kase na siebie przed ślubem, a co innego mieć swoją rodzine i dom i dalej ją trwonić na d*perele bo komu co miesiac potzreba fury ubran, a jeszcze co innego na znajomych no sorry ale tego juz zupelnie nie rozumiem...ja teraz niestety jestem pozbawiona swojej gotowki ale juz nie dlugo znowu bede ja miala i jak zawsze bylo najpierw wykorzystywalismy moja kase na jedzenie i oplaty potem meza bo ma wieksza i mozna z niej wiecej zaoszczedzic. dziwna sytuacja postawilabym chyba taka babke pod murem albo ja i dziecko i wspolna przyszlosc albo znajomi
lbo bedzie trwonic jeszcze wiecej na dziecko
no i dziwne jest to ze sie zapozycza co miesiac i wygaduje takie rzeczy o Tobie do innych. moze zrob rewanz i zacznij opowiadac co ona wyprawia i oprzytomnieje troche. tu chyba jakis szok jest potrzebny wstrzasniecie nia nic innego nie podziala. nie woz jej do pracy niech jezdzi autobusem sama sobie kupi bilet kombinuj cos tak ni emoze byc bo nigdy nie bedzie kasy tylko dlugi.
no i dziwne jest to ze sie zapozycza co miesiac i wygaduje takie rzeczy o Tobie do innych. moze zrob rewanz i zacznij opowiadac co ona wyprawia i oprzytomnieje troche. tu chyba jakis szok jest potrzebny wstrzasniecie nia nic innego nie podziala. nie woz jej do pracy niech jezdzi autobusem sama sobie kupi bilet kombinuj cos tak ni emoze byc bo nigdy nie bedzie kasy tylko dlugi.
~kiedyś zakochany ja jednej rzeczy nie rozumiem. Ile wy ze sobą byliście przed ślubem ? 3 m-ce ?
Wybacz ze tak pisze ale nie wierze w to że nawet jeżeli byłbyś mega zakochany to nie zauważyłbyś że laska ma takie a nie inne podejście ?
Nie mieliście wspólnych wydatków, planów (nie wiem jakieś wakacje wspólne wyjazdy itp itd)
Z tego co piszesz to znalazłeś sobie liszkę dosłownie,ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak samo jak radzi lipunia i rybalon.
Dlaczego Ty ją wozisz do pracy wogóle, nie jeżdzą od was autobusy,tramwaje,kolejka?
Jak ona jeżdziła do pracy zanim sie pobraliście też ją woziłeś codziennie?
Wybacz ze tak pisze ale nie wierze w to że nawet jeżeli byłbyś mega zakochany to nie zauważyłbyś że laska ma takie a nie inne podejście ?
Nie mieliście wspólnych wydatków, planów (nie wiem jakieś wakacje wspólne wyjazdy itp itd)
Z tego co piszesz to znalazłeś sobie liszkę dosłownie,ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak samo jak radzi lipunia i rybalon.
Dlaczego Ty ją wozisz do pracy wogóle, nie jeżdzą od was autobusy,tramwaje,kolejka?
Jak ona jeżdziła do pracy zanim sie pobraliście też ją woziłeś codziennie?
Gdziekolwiek się znajdujesz, twój świat tworzą twoi przyjaciele.
Byliśmy jakieś 4 lata ze sobą przed ślubem. Przed ślubem ona nie pracowała (nie licząc prac dorywczych co jakiś czas). Mieliśmy wspólne plany i wydatki, po czym zwykle się okazywało że to ja muszę za nie zapłacić ("przecież tak mówiliśmy" i płacz jeśli się sprzeciwiłem). Tłumaczyłem sobie, że przecież ona nie pracuje więc skąd ma brać.
Do pracy mamy po drodze, pracujemy jakieś 500 metrów od siebie, więc siłą rzeczy ciężko nie zawieźć...
Próbowałem już odciąć internet, kablówkę, przestać wozić do pracy. No prądu przecież i wody nie odetnę... Kończy się płaczem, wycieczką do mamy i obgadaniem mnie że jestem sknerą i nie daje jej pieniędzy. Najlepsze że zawsze po paru dniach wraca.
Od niedawna doszedł doszedł argument "kobiety w ciąży nie zawieziesz?". A ja się czuje jak kretyn, bo z jednej strony powinienem chyba to dawno zakończyć, z drugiej strony co zrobić jak dziecko w drodze... :/ Ja to jeszcze jakoś przeżyję, czy tak czy inaczej, ale szkoda najbardziej tego dziecka :/
Do pracy mamy po drodze, pracujemy jakieś 500 metrów od siebie, więc siłą rzeczy ciężko nie zawieźć...
Próbowałem już odciąć internet, kablówkę, przestać wozić do pracy. No prądu przecież i wody nie odetnę... Kończy się płaczem, wycieczką do mamy i obgadaniem mnie że jestem sknerą i nie daje jej pieniędzy. Najlepsze że zawsze po paru dniach wraca.
Od niedawna doszedł doszedł argument "kobiety w ciąży nie zawieziesz?". A ja się czuje jak kretyn, bo z jednej strony powinienem chyba to dawno zakończyć, z drugiej strony co zrobić jak dziecko w drodze... :/ Ja to jeszcze jakoś przeżyję, czy tak czy inaczej, ale szkoda najbardziej tego dziecka :/
to co pisze cytrynka to raz..
a dwa moze ja "rozpieszczał" tylko przed slubem nieba uchy;lał a teraz nagle wymaga zeby dziewczyna oprzytomniala... stworzyl pozory raju a po slubie ciach. trzeba byc szczerym w zalotach i nie "reklamowac" sie , nie kupowac dziewczyny tylko po pierwszysm okresie poznania, pokazac jakim sie jest na prawde, ze sie nie ma kasy na peczki i kazda zachcianke,
a rozmawialiscie kiedys jak bedziecie sie dzielic wydatkami?ile zycie kosztuje ile na co bedziecie wydawac, ile oszczedzac np na wczasy?auto?
ona moze nie byc swiadoma ile zycie kosztuje, pokaz jej, naucz ja,
gdzies kiedys byl wpis jak laska oprzytomniala na "swoim" ile higiena intymna kosmetyki kosztuja, i inne takie - dopiero jak wyszla z domu... podziekuj jej mamie!!!
czas ciazy to wogule kiepski czas na "ustalenia" bo babka moze byc rozchybotana emocjonalnie i i tak do niej nic nie dociera, potem polug i karmienie to kolejny ciezki czas, wiec masz podwujnie ciezko
a brzuszek rosnie to i ciuchy potrzebne,uzywek nie zalozy, to kupe forsy mozna wydac na nowe - 5 bluzek 2 pary spodni to juz pewnie ok 1000...
w kiepskim momencie sie obudziles ze Cie to denerwuje, a moze sie ugadajcie ze ciuchowe rzeczy i pieluszki dla was wszystkich z jej kasy a jedzenie ty i powiedzjej co potrzebujesz do ubrania
mysle ze ciecia to powoli lepiej wykonywac bo tak to sie rozejdziecie , ona sie zacietrzewi ze ty sknera i tyle, mysle ze najwazniejsze zebyscie narazie nie robili innym prezentow, a potem dalsze postanowienia,
na szczescie to nie moje problemy ;P
a dwa moze ja "rozpieszczał" tylko przed slubem nieba uchy;lał a teraz nagle wymaga zeby dziewczyna oprzytomniala... stworzyl pozory raju a po slubie ciach. trzeba byc szczerym w zalotach i nie "reklamowac" sie , nie kupowac dziewczyny tylko po pierwszysm okresie poznania, pokazac jakim sie jest na prawde, ze sie nie ma kasy na peczki i kazda zachcianke,
a rozmawialiscie kiedys jak bedziecie sie dzielic wydatkami?ile zycie kosztuje ile na co bedziecie wydawac, ile oszczedzac np na wczasy?auto?
ona moze nie byc swiadoma ile zycie kosztuje, pokaz jej, naucz ja,
gdzies kiedys byl wpis jak laska oprzytomniala na "swoim" ile higiena intymna kosmetyki kosztuja, i inne takie - dopiero jak wyszla z domu... podziekuj jej mamie!!!
czas ciazy to wogule kiepski czas na "ustalenia" bo babka moze byc rozchybotana emocjonalnie i i tak do niej nic nie dociera, potem polug i karmienie to kolejny ciezki czas, wiec masz podwujnie ciezko
a brzuszek rosnie to i ciuchy potrzebne,uzywek nie zalozy, to kupe forsy mozna wydac na nowe - 5 bluzek 2 pary spodni to juz pewnie ok 1000...
w kiepskim momencie sie obudziles ze Cie to denerwuje, a moze sie ugadajcie ze ciuchowe rzeczy i pieluszki dla was wszystkich z jej kasy a jedzenie ty i powiedzjej co potrzebujesz do ubrania
mysle ze ciecia to powoli lepiej wykonywac bo tak to sie rozejdziecie , ona sie zacietrzewi ze ty sknera i tyle, mysle ze najwazniejsze zebyscie narazie nie robili innym prezentow, a potem dalsze postanowienia,
na szczescie to nie moje problemy ;P
no tak w ciąży to glupio zebys nie podwoził i po drodze to tez. ale cięcia wydatków konieczne i zapozyczanie sie co to ma byc moze jeszcze nie wiesz gdzie sie zapozycza i na ile? lepiej pogadaj z jej matka o tym bo inaczej wiecznie bedzie pozyczac i oddawac.
a moze faktycznie zawsze pokazywales ze Ciebie stac i ze masz i teraz ona tez tego wymaga...tylko swoja droga bez sensu bo to juz taki charakterek moj nawet jak mial to nie pozwolilam sie obsypywac nie wiadomo jakimi prezentami bez przesady tylko tez zalezy od natury jedna oszczedzi druga wyda tak jak Twoja i powie ze malo jej...wspolczuje swoja droga.
a moze faktycznie zawsze pokazywales ze Ciebie stac i ze masz i teraz ona tez tego wymaga...tylko swoja droga bez sensu bo to juz taki charakterek moj nawet jak mial to nie pozwolilam sie obsypywac nie wiadomo jakimi prezentami bez przesady tylko tez zalezy od natury jedna oszczedzi druga wyda tak jak Twoja i powie ze malo jej...wspolczuje swoja droga.
no jeżeli macie po jednej drodze to rozumiem.
Jezeli chodzi o to co piszesz apropo sytuacji z wycieczkami , to ja Cię bardzo przepraszam ale od poczatlu miales jasne sygnały ze ladujesz w studnie bez dna...
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji ze coś z mężem ustalam (apropo odkladania kasy-bo wiadomo że powietrzem się nie zapłaci) i przed wyjazdem nagle sie okazuje ze któreś z nas nie ma tej kasy nawet nie wspomnąc o tym wcześniej ... No człowieku dajesz sie robic po legalu .. Bardzo współczuje.
A ciąża moim zdaniem jest tylko pretekstem który będzie póżniej wykorzystywać (apropo większych wydatków które będziecie ponosić z tytułu posiadania malucha)
Mówisz że na Twoje jakieś bardziej stanowcze postanowienia reaguje płaczem , no sie nie dziwie jak widzi że jej sie pole możliwości skraca..
A co na to Twoja teściowa, co ona wie o zaistniałej sytuacji ?
Bo jeżeli nic albo zna jej wersję, to proponuje rozmowe.
Więcej jakis bardziej sensownych rad nie mam.
Szkoda tylko że taka kandydatka na żone Ci sie trafiła.
Powodzenia, i daj znac jak juz coś zdzialasz.
Jezeli chodzi o to co piszesz apropo sytuacji z wycieczkami , to ja Cię bardzo przepraszam ale od poczatlu miales jasne sygnały ze ladujesz w studnie bez dna...
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji ze coś z mężem ustalam (apropo odkladania kasy-bo wiadomo że powietrzem się nie zapłaci) i przed wyjazdem nagle sie okazuje ze któreś z nas nie ma tej kasy nawet nie wspomnąc o tym wcześniej ... No człowieku dajesz sie robic po legalu .. Bardzo współczuje.
A ciąża moim zdaniem jest tylko pretekstem który będzie póżniej wykorzystywać (apropo większych wydatków które będziecie ponosić z tytułu posiadania malucha)
Mówisz że na Twoje jakieś bardziej stanowcze postanowienia reaguje płaczem , no sie nie dziwie jak widzi że jej sie pole możliwości skraca..
A co na to Twoja teściowa, co ona wie o zaistniałej sytuacji ?
Bo jeżeli nic albo zna jej wersję, to proponuje rozmowe.
Więcej jakis bardziej sensownych rad nie mam.
Szkoda tylko że taka kandydatka na żone Ci sie trafiła.
Powodzenia, i daj znac jak juz coś zdzialasz.
Gdziekolwiek się znajdujesz, twój świat tworzą twoi przyjaciele.
ja byłam w poprzednim zwiazku rowniez w takiej sytuacji...
pracowalam i moja pensja szla na mieszkanie i na oplaty, jego musialam o wszystko prosic...
codziennie slyszalam ze jestem gruba brzydka i nie dbam o siebie i ze jestem materialistka ktora wszystko musi miec za pieniadze, wszystkie pieniadze na ciuchy kosmetyki dostawalam od rodzicow
musialam sie prosic nawet zeby zostawil mi 2 zl na bilet do pracy
dzieki bogu juz nie jestesmy razem a on na swoja nowa partnerke nagle ma :-) i na siebie jak widac tez zaczal miec bo co rusz to nowy ciuszek...
takze dziewczyny uciekajcie od takich facetow - lepiej byc sama i miec mniej niz nie miec nic i tylko sie ponizac :-)
pracowalam i moja pensja szla na mieszkanie i na oplaty, jego musialam o wszystko prosic...
codziennie slyszalam ze jestem gruba brzydka i nie dbam o siebie i ze jestem materialistka ktora wszystko musi miec za pieniadze, wszystkie pieniadze na ciuchy kosmetyki dostawalam od rodzicow
musialam sie prosic nawet zeby zostawil mi 2 zl na bilet do pracy
dzieki bogu juz nie jestesmy razem a on na swoja nowa partnerke nagle ma :-) i na siebie jak widac tez zaczal miec bo co rusz to nowy ciuszek...
takze dziewczyny uciekajcie od takich facetow - lepiej byc sama i miec mniej niz nie miec nic i tylko sie ponizac :-)