Widok
gdybyście miały się wyprowadzić do innego kraju???
to gdzie??
chodzi to za mna juz dlugo, tylko nie moge meza namowic.
chcialam to zrobic jak byl tylko synek. teraz jest nas wiecej i czuje jeszcze wieksza potrzebe. mam dosc tego kraju, zadnej pomocy, zadnej stabilizacji. jak tylko robi sie lzej, to za chwile robi sie jeszcze gorzzej niz bylo wczesniej. non stop dlugi. nie wyrabiam juz(psychicznie). masakra.
moze poza granica bedzie lepiej?!
chodzi to za mna juz dlugo, tylko nie moge meza namowic.
chcialam to zrobic jak byl tylko synek. teraz jest nas wiecej i czuje jeszcze wieksza potrzebe. mam dosc tego kraju, zadnej pomocy, zadnej stabilizacji. jak tylko robi sie lzej, to za chwile robi sie jeszcze gorzzej niz bylo wczesniej. non stop dlugi. nie wyrabiam juz(psychicznie). masakra.
moze poza granica bedzie lepiej?!
Wiem po znajomych ze gdzie inadziej jest łątwiej.
Maz tez dlugo przebywa zagranica w pracy,ale zawszie mi powtarza ze to nie jest to samo co w PL ze nie czuje sie tak jakby byl u siebie i zawsze daja to do zrozumienia,lepsze zarobki,lepsze zycie to nie wszystko jak sie jest u 'obcych';/
Maz tez dlugo przebywa zagranica w pracy,ale zawszie mi powtarza ze to nie jest to samo co w PL ze nie czuje sie tak jakby byl u siebie i zawsze daja to do zrozumienia,lepsze zarobki,lepsze zycie to nie wszystko jak sie jest u 'obcych';/
emi wiem co czujesz, ja mam podobne myśli, życie w Polsce mnie przytłacza.
Mi jakoś tak Niemcy chodzą po głowie, może dlatego że mam tam kuzynów, a może dlatego że blisko do PL i jak zatęsknie to blisko żeby przyjechać.
Tylko ja jestem za mało odważna na taki krok (też mam dwoje dzieci i przeraża mnie przewrócenie im życia do góry nogami). Gdybym mogła cofnąć czas wyjechałabym z Polski przed urodzeniem pierwszego dziecka.
Mi jakoś tak Niemcy chodzą po głowie, może dlatego że mam tam kuzynów, a może dlatego że blisko do PL i jak zatęsknie to blisko żeby przyjechać.
Tylko ja jestem za mało odważna na taki krok (też mam dwoje dzieci i przeraża mnie przewrócenie im życia do góry nogami). Gdybym mogła cofnąć czas wyjechałabym z Polski przed urodzeniem pierwszego dziecka.
Ja mieszkam w Niemczech, ale w Gdansku jest cala moja rodzina. Powiem Ci, ze moze i jest lepiej pod wzgledem finansowym, socjalnym itd. Ale gdybym tylko miala okazje wracalabym do domu do Polski. Tutaj jestesmy z mezem sami. Moi tesciowie mieszkaja 500 km od nas tez w Niemczech no i moi rodzice 600 km w druga strone. Pieniadze to nie wszystko. Mnie meczy juz ta samotnosc i tesknota za Gdanskiem.
linka z jednej strony masz racje, ale każda decyzja ma swoje złe i dobre strony. Przynajmniej nie musisz się martwić czy będziesz miała co dać dzieciom jeść, skąd pożyczyć pieniądze do "pierwszego", albo skąd wziąść pieniądze na szczepienie które zaleca Twojemu dziecku kilku lekarzy a które kosztuje 260zl (oczywiście w naszym kochanym kraju nie refundowane)
ja mieszkam w innym kraju i sa plusy i minusy.
plus - zyje sie latwiej, to co jest luksusem w Polsce tu ma przecietny czlowiek.
wyjechalabym tylko do kraju ktorego znam jezyk, zwlaszcza przy dzieciach, glupio gdy dziecko sluzy za tlumacza w szkole, no i nie mozna pomoc w lekcjach.
minusy - nie masz rodziny, przyjaciol, inne tradycje, zwyczaje, inny sposob myslenia, czasami ciezko sie przestawic.
moi znajomi ktorym sie niezle powodzi w Polsce chyba maja lepszy standart zycia niz ja, zwlaszcza jezeli chodzi o rodzine, ja mieszkajac w Polsce posylalabym dziecko do prywatnej szkoly, miala prywatne ubezpieczenie zdrowotne bo by mnie bylo na to stac z naszymi zawodami, tu nie, ale stac mnie na podroze,na ktore nie byloby w Polsce.
No i musisz brac pod uwage ze twoje dziecko po paru latach nie bedzie sie czulo Polakiem i dla nich dom to bedzie ten inny kraj a dla was zawsze Polska.
jak sie ktos pyta to zawsze mowie ze trzeba sie bardzo zastanowic a na pewno jezeli twoj maz nie chce to bym sie nie decydowala bo na poczatku jest ciezko i jest potrzebna determinacja.
mi jest troche smutno ze bede musiala walczyc o utrzymanie jezyka polskiego u mojego dziecka i ze jego tradycje beda bardziej angielskie niz polskie, no i ze moi rodzice i cala rodzina nie beda mogli ot tak wpasc zeby sie pobawic z mala.
plus - zyje sie latwiej, to co jest luksusem w Polsce tu ma przecietny czlowiek.
wyjechalabym tylko do kraju ktorego znam jezyk, zwlaszcza przy dzieciach, glupio gdy dziecko sluzy za tlumacza w szkole, no i nie mozna pomoc w lekcjach.
minusy - nie masz rodziny, przyjaciol, inne tradycje, zwyczaje, inny sposob myslenia, czasami ciezko sie przestawic.
moi znajomi ktorym sie niezle powodzi w Polsce chyba maja lepszy standart zycia niz ja, zwlaszcza jezeli chodzi o rodzine, ja mieszkajac w Polsce posylalabym dziecko do prywatnej szkoly, miala prywatne ubezpieczenie zdrowotne bo by mnie bylo na to stac z naszymi zawodami, tu nie, ale stac mnie na podroze,na ktore nie byloby w Polsce.
No i musisz brac pod uwage ze twoje dziecko po paru latach nie bedzie sie czulo Polakiem i dla nich dom to bedzie ten inny kraj a dla was zawsze Polska.
jak sie ktos pyta to zawsze mowie ze trzeba sie bardzo zastanowic a na pewno jezeli twoj maz nie chce to bym sie nie decydowala bo na poczatku jest ciezko i jest potrzebna determinacja.
mi jest troche smutno ze bede musiala walczyc o utrzymanie jezyka polskiego u mojego dziecka i ze jego tradycje beda bardziej angielskie niz polskie, no i ze moi rodzice i cala rodzina nie beda mogli ot tak wpasc zeby sie pobawic z mala.
tylko wiesz tak na poczatek wcale finansowo nie jest latwo. no i samotnosc dopoki nie poznasz kogos, jestes zupelnie sama, zakladajac ze siedzisz z dzieckiem w domu, maz w pracy, nawet jak masz pieniadze to jest masakra.
maz sie ostatnio mnie zapytal czy wyjechalambym z nim na kontrakt gdyby dostal jak bede na maciezynskim i kategorycznie powiedzialam nie, bo nie wyobrazam sobie siedzenia z malym dzieckiem zupelnie sama w obcym kraju
maz sie ostatnio mnie zapytal czy wyjechalambym z nim na kontrakt gdyby dostal jak bede na maciezynskim i kategorycznie powiedzialam nie, bo nie wyobrazam sobie siedzenia z malym dzieckiem zupelnie sama w obcym kraju
Warto wyjechac, gdy ma sie lepszy pomysł niż tylko "wyjadę, bo tutaj nie mam kasy". Tak jak każdy, mam pełno rodziny i znajomych za granicą. Ci wykształceni i/lub pomysłowi, dorobili się tam, ale pewnie i w Polsce nie mieliby najgorzej. Ci mało zaradni patrzą zazdrośnie na tych, co zostali w kraju i udowadniają zawzięcie, że za granicą jest trudniej niż w Polsce;)
Zdecydowanie do Hiszpanii albo do USA. Niestety języki leżą. Kiedyś nawet planowaliśmy wyjazd właśnie do Hiszpanii ale w pracach które znaleźliśmy słabo płacili. W Barcelonie życie jest bardzo drogie, a tam właśnie chcieliśmy mieszać Nie stać nas było nawet na kupno kawalerki. Więc wybraliśmy lepszy standard życia w Polsce a tam jeździmy na wakacje.
. 



