Widok
kto nie obchodzi świąt?
Witam
Poszukuję rodzin z dziećmi które nie obchodzą świąt BN. Czy jest tu ktoś taki?:)
Jak chronicie swoje dzieci przed "tym wszystkim" ?
Poszukuję rodzin z dziećmi które nie obchodzą świąt BN. Czy jest tu ktoś taki?:)
Jak chronicie swoje dzieci przed "tym wszystkim" ?
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Dlaczego wolisz pakować energię w "chronienie dzieci przed tym wszystkim", zamiast zorganizować jakieś atrakcje dla dzieci?
Mam znajomą Świadka Jechowy, jak jej dzieci były małe, to zawsze dostawały prezenty i były na święta przyszykowane smakołyki, żeby maluchy mogły brać udział w radosnym oczekiwaniu na święta razem ze wszystkimi kolegami i kuzynami.
Mam znajomą Świadka Jechowy, jak jej dzieci były małe, to zawsze dostawały prezenty i były na święta przyszykowane smakołyki, żeby maluchy mogły brać udział w radosnym oczekiwaniu na święta razem ze wszystkimi kolegami i kuzynami.
ja !
ciezko niestety dziecko uchronic :(
corka moja nie chodzi na religie, ale coz i tak wszelkiego rodzaju jaselka gusla sa odprawiane w publicznym przedszkolu w czasie ktory powinien byc mhmm humanistyczny?
w kazdym badz razie musialam sie ugiac co do mikolaja i gwiazdki.
polecam ta ksiazke : http://merlin.pl/Boga-przeciez-nie-ma_Patrik-Lindenfors-Patrik-Lindenfros/browse/product/1,766874.html
ja jeszcze poluje na ta: http://merlin.pl/Poza-wiara-Jak-wychowac-wrazliwe-etyczne-dzieci-w-areligijnej-rodzinie_Dale-McGowan/browse/product/1,692120.html#fullinfo
ciezko niestety dziecko uchronic :(
corka moja nie chodzi na religie, ale coz i tak wszelkiego rodzaju jaselka gusla sa odprawiane w publicznym przedszkolu w czasie ktory powinien byc mhmm humanistyczny?
w kazdym badz razie musialam sie ugiac co do mikolaja i gwiazdki.
polecam ta ksiazke : http://merlin.pl/Boga-przeciez-nie-ma_Patrik-Lindenfors-Patrik-Lindenfros/browse/product/1,766874.html
ja jeszcze poluje na ta: http://merlin.pl/Poza-wiara-Jak-wychowac-wrazliwe-etyczne-dzieci-w-areligijnej-rodzinie_Dale-McGowan/browse/product/1,692120.html#fullinfo
własnie czytałam twój wątek sprzed kilku lat.... ja się staram nie uginać ale pozwoliłam dzieciom wybrać sobie tak zawny grudniowy prezent :) smakołyki tez zrobię bo mam więcej czasu i one tez więc chetnie mi pomogą :)
Ale nie ma śpiewania kolęd, nie ma opłatka, wigilii, i choinki. I własnie przed tą natarczywością świata komercji ( bo już katolicyzmu tu mało ) chciałabym je ochronić.
Ale nie ma śpiewania kolęd, nie ma opłatka, wigilii, i choinki. I własnie przed tą natarczywością świata komercji ( bo już katolicyzmu tu mało ) chciałabym je ochronić.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
w pewnym sensie myslę że dla kogoś kto jest ateista jak w przypadku R. sa one tak samo swiąteczne jak Dziady, andżejki, halołiny ... więc myslę że prawa do tego nazewnictwa nie należałoby odbierać.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Żle mnie zrozumiałaś. Staram się odciąć od symboliki religijnej i spraw związanych z katolicyzmem bo katolikami nei jestesmy i wydawałoby mi się to dziwne i kłamliwe . Prezenty to za duże słowo. Dzieci dostały "coś" bo inne dzieci dostana duzo. One dostały już nawet pod koniec listopada. A smakołyki to to że zrobimy razem sałatkę? czy raczej po prostu wspólnie spędzony czas i wykorzystanie produktów które dostałam w paczce z pracy. ( Owszem wzięłam paczkę ponieważ przysługuje mi ona jak reszcie poracowników , ale na wigilie nie idę i gdybym mogła to wziełabym tę paczke w formie premii )
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Podziwiam za konsekwencję w podążaniu za swoimi przekonaniami - musi być Ci w tym trudno. Ja też uważam, że w całej świątecznej otoczce jest w 90% coś, co z katolicyzmem i religią nie ma nic wspólnego (jegomość w czerwonym kubraczku? renifery? piosenki świąteczne po angielsku?...). Chociaż ja akurat piszę to z perspektywy osoby wierzącej, więc pewnie za dużo nie doradzę :) Ale możesz na przykład wykorzystać tę okazję do pokazania dzieciom, jak złożony i wielokulturowy jest świat, że w różnych krajach i religiach ludzie kultywują własne tradycje, mają swoje zwyczaje i że każde takie odmienne podejście trzeba szanować. A wspólne pieczenie pierniczków może być dobrą (i pyszną!) zabawą, bo przecież równie mocno jak ze świętami, kojarzy się po prostu z zimową pogodą za oknem :)
http://zuzanka-czaruje.blogspot.com
a co Ci do tego? przynajmniej paulina nie wyglada jak rozowa swinka :)
wracajac do tematu. w zeszlym roku zainteresowalam sie poszukiwaniem kraju cywilizowanego dodam gdzie nie bedzie mikolajow i tzw swiat.. ale nawet w afryce poprzez misje i inne takie mozna sie spotkac z jakas tam forma obchodzenia bn...
wracajac do tematu. w zeszlym roku zainteresowalam sie poszukiwaniem kraju cywilizowanego dodam gdzie nie bedzie mikolajow i tzw swiat.. ale nawet w afryce poprzez misje i inne takie mozna sie spotkac z jakas tam forma obchodzenia bn...
Nawiązując do wypowiedzi ZUZKI:
Mnie tylko "drażni" to, że my rodziny ateistyczne mamy pokazać dzieciom "...wielokulturowość, którą należy szanować , że trzeba szanować inne wyznania itd...", ALE.... fanatycy religijni tacy nie są, niestety, a to oni właśnie powinni wychować dzieci również w przekonaniu, że jakieś inne dziecko ma inne poglądy religijne i nie powinno się tego czepiać. Natomiast w naszym fanatycznym społeczeństwie ciężko jest uchronić nasze pociechy przed tym całym katolickim obrządkiem :( Który notabene zaginął gdzieś w tym skomercjalizowanym świecie (bo każdy czeka już tylko aby rozpakować paczuszki spod choinki).
Mnie tylko "drażni" to, że my rodziny ateistyczne mamy pokazać dzieciom "...wielokulturowość, którą należy szanować , że trzeba szanować inne wyznania itd...", ALE.... fanatycy religijni tacy nie są, niestety, a to oni właśnie powinni wychować dzieci również w przekonaniu, że jakieś inne dziecko ma inne poglądy religijne i nie powinno się tego czepiać. Natomiast w naszym fanatycznym społeczeństwie ciężko jest uchronić nasze pociechy przed tym całym katolickim obrządkiem :( Który notabene zaginął gdzieś w tym skomercjalizowanym świecie (bo każdy czeka już tylko aby rozpakować paczuszki spod choinki).
jestem religijna. Bardzo. Jestem wierząca - przedewszystkim staram się nie byc zakłamaną hipokrytką... i jeśli w coś wierzę to całą sobą i nie ide na kompromisy.
I komentarze które sie przewijały na innych forach i wątkach że to z lenistwa , po prostu mnie śmieszą. Akurat tylko ja wiem ile poświęceń i ile czasu i wyrzeczeń kosztuje mnie wychowanie moich dzieci w takiej wierze jaką ja wyznaję.
A miesza mi się w głowie, bo??? Bo jestem inna niż ci którzy płyną z prądem bo tak im kultura czy tradycja nakazują?
I komentarze które sie przewijały na innych forach i wątkach że to z lenistwa , po prostu mnie śmieszą. Akurat tylko ja wiem ile poświęceń i ile czasu i wyrzeczeń kosztuje mnie wychowanie moich dzieci w takiej wierze jaką ja wyznaję.
A miesza mi się w głowie, bo??? Bo jestem inna niż ci którzy płyną z prądem bo tak im kultura czy tradycja nakazują?
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
zapewne masz jakies negatywne doswiadczenia za soba... ja zreszta pare tez. no ale juz nic na to nie poradze. sama nie jestem w 100% tolerancyjna w roznych tematach i w jakis tam sposob to rozumiem.
a co do chronienia... na razie Paulina jest tego jeszcze nie swiadoma... nie mam telewizji i wiec wiekszosc sieczki do niej jak dotad nie trafila :) np nie oglada reklam wiec nie zmusza mnie do kupowania tego c akuratw tiwi zobaczy :]
a co do chronienia... na razie Paulina jest tego jeszcze nie swiadoma... nie mam telewizji i wiec wiekszosc sieczki do niej jak dotad nie trafila :) np nie oglada reklam wiec nie zmusza mnie do kupowania tego c akuratw tiwi zobaczy :]
Halewicz ,niechcialam nic pisac ani sie udzielac ,poniewaz nielubie wdawac sie w takie glupie dyskusje na tym forum.
Ale jak przeczytalam Twoj post ,niewytrzymalam :) Popieram w 100% twoja wypowiedz :)))
Dzieci powinny kiedys same zdecydowac czy chca obchodzic swieta czy nie...Takie moje zdanie i tyle...
A teraz jako mama powinnas im pokazac tradycje i cala magie swiat...
Wiem...wiem...zaraz najedziesz na mnie...ale mam to gdzies wiec sie niefatyguj...
Ale jak przeczytalam Twoj post ,niewytrzymalam :) Popieram w 100% twoja wypowiedz :)))
Dzieci powinny kiedys same zdecydowac czy chca obchodzic swieta czy nie...Takie moje zdanie i tyle...
A teraz jako mama powinnas im pokazac tradycje i cala magie swiat...
Wiem...wiem...zaraz najedziesz na mnie...ale mam to gdzies wiec sie niefatyguj...
a dlaczego miałabym im przekazywac akurat to a nie cos innego? np ramadan albo hanukę? bo to nie nasza kultura?
A czy wiara i religia to przypadkiem nie cos więcej niż niż po prostu tradycja??
A czy wiara i religia to przypadkiem nie cos więcej niż niż po prostu tradycja??
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
a czy dzieci powinny same decydowac czy moga zacąć palić w iweku lat 6 czy 9 ? Dzieci mają mało możliwości decyzji w swoim życiu i to my jestesmy rodzicami po to zeby je ukierunkowywać i często też decydowac za nie... nic w tym zdrożnego.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Nie mam problemu z akceptowaniem ateizmu, ale dziwi mnie wykorzystywanie najprzyjemniejszych świąt w roku do barykadowania się i uciekania od rodziny. Jakiego wyznania by moja rodzina nie była, każdy moment na takie fajne bycie razem wykorzystywałabym razem z nimi, nawet jakbym kompletnie nie podzielała ich wierzeń.
Kurcze,ale wiecie co cos w tym jest,w tej całej otoczce swiat.
Własciciele sklepow tylko czekają na ten okres by zarobic,licytuja sie kto ma lepszy towar,kusza promocjami na które lecimy,a potem sie okazuje ze to zadna promocja,wszedzie w tv trabia o prezentach do jakiejkolwiek usługi co tez jest sciemą,od listopada nic tylko swieta,swieta a ludzie gnają,kupuja mase niepotrzebnych rzeczy,rzeczy na pokaz bo tak wypada i tego czasu swiatecznego tez razem niewiele spedzają,bo trzeba zrobic w kuchni,ugotowac bo goscie itd,a po swietach ludzie sa jeszcze bardziej zmieczeni i obżarci jedynie!
Coraz mniej tych swiat w swietach.
Popatrzcie co jest w sklepach,białe choinki,inne cuda które guano wspolnego mają ze swietami!
A pamietacie co my zakładałysmy na choinke jak byłysmy małe?
Te lizaki takie długie,łancuchy z wycinanki,wate itd,a teraz chinka musi byc albo dwu albo jednokolorowa bo przeciez tak naciapane to teraz kicz.
Za duzo haosu za mało spokoju.
Następne swieta które nic nie zostawia w pamieci,ot co roku to samo.
Ludzie milsi dla siebie przez okres swiateczny zachłysnieci a chwile nastrojem,a za chwile tak samo podli jak przez cały rok.
Ale na szczescie jest Sylwester,mozna sie napic i zapomiec o zeszłym roku,hihihi
Własciciele sklepow tylko czekają na ten okres by zarobic,licytuja sie kto ma lepszy towar,kusza promocjami na które lecimy,a potem sie okazuje ze to zadna promocja,wszedzie w tv trabia o prezentach do jakiejkolwiek usługi co tez jest sciemą,od listopada nic tylko swieta,swieta a ludzie gnają,kupuja mase niepotrzebnych rzeczy,rzeczy na pokaz bo tak wypada i tego czasu swiatecznego tez razem niewiele spedzają,bo trzeba zrobic w kuchni,ugotowac bo goscie itd,a po swietach ludzie sa jeszcze bardziej zmieczeni i obżarci jedynie!
Coraz mniej tych swiat w swietach.
Popatrzcie co jest w sklepach,białe choinki,inne cuda które guano wspolnego mają ze swietami!
A pamietacie co my zakładałysmy na choinke jak byłysmy małe?
Te lizaki takie długie,łancuchy z wycinanki,wate itd,a teraz chinka musi byc albo dwu albo jednokolorowa bo przeciez tak naciapane to teraz kicz.
Za duzo haosu za mało spokoju.
Następne swieta które nic nie zostawia w pamieci,ot co roku to samo.
Ludzie milsi dla siebie przez okres swiateczny zachłysnieci a chwile nastrojem,a za chwile tak samo podli jak przez cały rok.
Ale na szczescie jest Sylwester,mozna sie napic i zapomiec o zeszłym roku,hihihi
Dlaczego? Obchodzenie świąt, z których ktoś ma radość, branie razem z nim w tym udziału?
U mnie w rodzinie ateiści bawią się tak samo dobrze w święta jak wierzący, nawet czasem na pasterkę pójdą, żeby poruszać się po obżarstwie. Prawosławni obchodzili święta dwa tygodnie wcześniej, też zeby być razem.
Znajoma, ŚJ, bywa na naszych uroczystościach kościelnych, np. ślubach.
Zero hipokryzji, nikt niczego nie udaje. Po prostu nie ma powodu, żeby odmawiać sobie radości wspólnego świętowania.
U mnie w rodzinie ateiści bawią się tak samo dobrze w święta jak wierzący, nawet czasem na pasterkę pójdą, żeby poruszać się po obżarstwie. Prawosławni obchodzili święta dwa tygodnie wcześniej, też zeby być razem.
Znajoma, ŚJ, bywa na naszych uroczystościach kościelnych, np. ślubach.
Zero hipokryzji, nikt niczego nie udaje. Po prostu nie ma powodu, żeby odmawiać sobie radości wspólnego świętowania.
Matyldo ale dlaczego mam wychowywać swoje dzieci w wierze 1np: katolickiej a potem niech dziecko zdecyduje? Bzdura! Ja wychowuje moje dzieci bez wiary w gusła i inne bożki A JAK BĘDĄ CHCIAŁY TO POTEM ZDECYDUJĄ W JAKIE GUSŁA BĘDĄ WIERZYŁY albo i nie.
Mam koleżanke "ateistke" ale dziecko do komunii posyła..."bo potem sama zdecyduje czy będzie katolikiem czy nie..." Dla mnie to jest hipokryzja, bo niby nioe wierze ale na wszelki wypadek niech ma wszystkie sakramenty.
Zgadzam się z melefretete niech dziecko rośnie tabula rasa a potem zdecyduje a nie odwrotnie :)
Mam koleżanke "ateistke" ale dziecko do komunii posyła..."bo potem sama zdecyduje czy będzie katolikiem czy nie..." Dla mnie to jest hipokryzja, bo niby nioe wierze ale na wszelki wypadek niech ma wszystkie sakramenty.
Zgadzam się z melefretete niech dziecko rośnie tabula rasa a potem zdecyduje a nie odwrotnie :)
moje nie są czyste :) ja je indoktrynuje zgodnie z moimi przekonaniami :) ...ale zgadzam się co do decyzji podejmowanych potem. Ja sama po 19 latach bycia gorliwą, wierzącą i baardzo praktykujacą katoliczką postanowiłam szukać dalej:)
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
chyb nie bardzo rozumiem? ta wypowiedź to w kontekście czego? a to jakiś nakaz jest żeby dzieci chrzcić i gwiazdke świętować? nie rozumiem :/
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Tolerancja aż bije po oczach :)
A tak poważnie, jedna i druga strona zawsze będzie broniła swoich przekonań. I dobrze. Najważniejsze to wierzyc w siebie, swoje myśli i to co się przekazuje innym w tym swojemu potomstwu.
Nie powinniśmy narzucac nikomu swojego zdania, sposobu życia...
JA jestem osobą wierzącą, praktykującą. W takiej wierze wychowuję swoje dzieci w jakiej ja zostałam wychowana.
Miałam chwile zwątpienia. Kilka rozmów z odpowiednim "Bratem" pomogło.
Uważam też, że każdy MĄDRY rodzic, niezależnie od tego czy wychowuje w wierze takiej czy innej czy w żadnej, może ochronic swoje dzieci przed tą całą otoczką świąteczną.
Aaa, i choinka u mnie mega kolorowa, z papierowym łańcuchem, lizakami i piernikami :)
A tak poważnie, jedna i druga strona zawsze będzie broniła swoich przekonań. I dobrze. Najważniejsze to wierzyc w siebie, swoje myśli i to co się przekazuje innym w tym swojemu potomstwu.
Nie powinniśmy narzucac nikomu swojego zdania, sposobu życia...
JA jestem osobą wierzącą, praktykującą. W takiej wierze wychowuję swoje dzieci w jakiej ja zostałam wychowana.
Miałam chwile zwątpienia. Kilka rozmów z odpowiednim "Bratem" pomogło.
Uważam też, że każdy MĄDRY rodzic, niezależnie od tego czy wychowuje w wierze takiej czy innej czy w żadnej, może ochronic swoje dzieci przed tą całą otoczką świąteczną.
Aaa, i choinka u mnie mega kolorowa, z papierowym łańcuchem, lizakami i piernikami :)
melefretete napisała:
"a dlaczego miałabym im przekazywac akurat to a nie cos innego? np ramadan albo hanukę? bo to nie nasza kultura?
A czy wiara i religia to przypadkiem nie cos więcej niż niż po prostu tradycja??"
BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"a dlaczego miałabym im przekazywac akurat to a nie cos innego? np ramadan albo hanukę? bo to nie nasza kultura?
A czy wiara i religia to przypadkiem nie cos więcej niż niż po prostu tradycja??"
BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja poprostu nie moge tego czytac.
jak mozecie mowic takie glupoty, ze wychowujecie dzieci w taki a nie inny sposob , bo niby chcecie zeby potem same sobie wybraly kim chca byc i w jakiej wierze chca sie rozwijac.
to kompletne bzdury, bo wy np nie chrzcac dziecka blokujecie mu droge , poniewaz jesli wybierze droge katolicka, bedzie musial odrazu wszystko po drodze zaliczac.
pozatym autorka juz gubi sie w wypowiedziach bo najpierw pisze ze jest wierzaca a potem ze niech sobie dziecko wierzy w rozne inne bozki
ale widze ze nawet nie umiecie dobrze zargumentowac swoich wypowedzi, bo zaslaniacie sie literowkami, albo "nierozumiem" albo "co to ma wspolnego" ... skoro jestes tak tepa ze nie potrafisz zrozumiec co jest napisane przeze mnie , to juz nie ma sensu rozwijac konwersacji z wami...
kazdy ma swoje wyznania i wiary i ma do nich pelne prawo, ale autorka ma cos z glowa jak widac nawet po samym suwaczku wstawiajac jakies czachy przy dziecku, sprzedajac podobne zeschizowane ubrania... wiec bardzo oddala mnie to w strone szatana...
echhh ... kloccie sie dalej o swoja glupote , bo i tak sie nie doagadacie a ja ide zajac sie moim prawdziwym, norlanym zyciem...
bo jak Was czytam, to mi szkoda was dziewczyny... to nie powinno sie nazywac "rodzina i dziecko" tylko "nudziarze i odosobience" ....
i teraz mozecie mi pojechac i pisac sobie co chcecie, bo nawet juz tu nie wejde przeczytac tych waszych gniotow.
jak mozecie mowic takie glupoty, ze wychowujecie dzieci w taki a nie inny sposob , bo niby chcecie zeby potem same sobie wybraly kim chca byc i w jakiej wierze chca sie rozwijac.
to kompletne bzdury, bo wy np nie chrzcac dziecka blokujecie mu droge , poniewaz jesli wybierze droge katolicka, bedzie musial odrazu wszystko po drodze zaliczac.
pozatym autorka juz gubi sie w wypowiedziach bo najpierw pisze ze jest wierzaca a potem ze niech sobie dziecko wierzy w rozne inne bozki
ale widze ze nawet nie umiecie dobrze zargumentowac swoich wypowedzi, bo zaslaniacie sie literowkami, albo "nierozumiem" albo "co to ma wspolnego" ... skoro jestes tak tepa ze nie potrafisz zrozumiec co jest napisane przeze mnie , to juz nie ma sensu rozwijac konwersacji z wami...
kazdy ma swoje wyznania i wiary i ma do nich pelne prawo, ale autorka ma cos z glowa jak widac nawet po samym suwaczku wstawiajac jakies czachy przy dziecku, sprzedajac podobne zeschizowane ubrania... wiec bardzo oddala mnie to w strone szatana...
echhh ... kloccie sie dalej o swoja glupote , bo i tak sie nie doagadacie a ja ide zajac sie moim prawdziwym, norlanym zyciem...
bo jak Was czytam, to mi szkoda was dziewczyny... to nie powinno sie nazywac "rodzina i dziecko" tylko "nudziarze i odosobience" ....
i teraz mozecie mi pojechac i pisac sobie co chcecie, bo nawet juz tu nie wejde przeczytac tych waszych gniotow.
matka boska napisała:
"ale widze ze nawet nie umiecie dobrze zargumentowac swoich wypowedzi, bo zaslaniacie sie literowkami, albo "nierozumiem" albo "c
'kazdy ma swoje wyznania i wiary i ma do nich pelne prawo, ale autorka ma cos z glowa jak widac nawet po samym suwaczku wstawiajac jakies czachy przy dziecku, sprzedajac podobne zeschizowane ubrania... wiec bardzo oddala mnie to w strone szatana..."
buuuuuuuuuuuuhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
"ale widze ze nawet nie umiecie dobrze zargumentowac swoich wypowedzi, bo zaslaniacie sie literowkami, albo "nierozumiem" albo "c
'kazdy ma swoje wyznania i wiary i ma do nich pelne prawo, ale autorka ma cos z glowa jak widac nawet po samym suwaczku wstawiajac jakies czachy przy dziecku, sprzedajac podobne zeschizowane ubrania... wiec bardzo oddala mnie to w strone szatana..."
buuuuuuuuuuuuhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Chyba pomyliłaś dwie różne osoby. Więc nie wiem kto tu ma problemy i się gubi. Ja jestem autorką i ... o rety! nie mam suwaczka... hmmm
Co do wyznania mojego dziecka oczywistym jest dla mnie to że będę je wychowywac w mojej wierze i będe przekazywać to w co ja wierzę...i ogromnym bólem będzie dla mnie wybranie przez nie innej drogi...ale to Bóg daje wiarę i zrozumienie.
Myslę ze tu wejdziesz... i chciałabym żebyś weszła i przeczytała... i do końca powoli przeanalizowała kto tu ma proble ze sobą.
A co do "zaliczania wszystkiego po drodze"... myślę że to zostawię bez komenatarza.
Co do wyznania mojego dziecka oczywistym jest dla mnie to że będę je wychowywac w mojej wierze i będe przekazywać to w co ja wierzę...i ogromnym bólem będzie dla mnie wybranie przez nie innej drogi...ale to Bóg daje wiarę i zrozumienie.
Myslę ze tu wejdziesz... i chciałabym żebyś weszła i przeczytała... i do końca powoli przeanalizowała kto tu ma proble ze sobą.
A co do "zaliczania wszystkiego po drodze"... myślę że to zostawię bez komenatarza.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Nic mnie tak ostanio nierozbawilo :D:D:D
Poglady innych ok ,kazdy zrozumie,ale po co pytac na forum publicznym ??? Skoro autorko piszesz ze jestes wierzaca ,to nieruzumiem pytania o uchronienie dzieci przed taki "bzdurami" jakim jest Boze Narodzenie ,Skoro znasz odpowiedz i ma byc tak a nie inaczej ,zachowaj swoje poglady dla siebie.
Skoro piszesz jak to jestes wierzaca ,Boze Narodzenie powinno byc tradycja u Ciebie w rodzinie.
Nieruzumiem jak osoba wierzaca moze byc tak nastawiona anty do Swiat ,calej jej otoczki ,magi itp.
Ja jestem wierzaca ,chociaz nielatam co niedziele do kosciola...
Ale chce pokazac mojej corce magie swiat ,ale nie tylko czym jest choinka ,prezenty.Ale jak wazna jest wigila ,spotkanie z rodzina itp :)
Poglady innych ok ,kazdy zrozumie,ale po co pytac na forum publicznym ??? Skoro autorko piszesz ze jestes wierzaca ,to nieruzumiem pytania o uchronienie dzieci przed taki "bzdurami" jakim jest Boze Narodzenie ,Skoro znasz odpowiedz i ma byc tak a nie inaczej ,zachowaj swoje poglady dla siebie.
Skoro piszesz jak to jestes wierzaca ,Boze Narodzenie powinno byc tradycja u Ciebie w rodzinie.
Nieruzumiem jak osoba wierzaca moze byc tak nastawiona anty do Swiat ,calej jej otoczki ,magi itp.
Ja jestem wierzaca ,chociaz nielatam co niedziele do kosciola...
Ale chce pokazac mojej corce magie swiat ,ale nie tylko czym jest choinka ,prezenty.Ale jak wazna jest wigila ,spotkanie z rodzina itp :)
a to jedna wiara tylko jest? Wszyscy bądzmy wesołymi szczesśiwymi katolikami i będzie git... i to takimi co za dużo nie mysla bo wtedy i czerwony skrzato-mikołaj i choinka przestały by nas bawić :/
Szukam osób które równiez nie obchodza świąt w swoich domach i które maja dzieci .wyrażnie napisałam czego szukam... jak na razie znalazłam w sumie zupełnie co innego poza kilkoma wypowiedziami.
Ja nigdzie nie napisałam ze jestem katoliczką...
Szukam osób które równiez nie obchodza świąt w swoich domach i które maja dzieci .wyrażnie napisałam czego szukam... jak na razie znalazłam w sumie zupełnie co innego poza kilkoma wypowiedziami.
Ja nigdzie nie napisałam ze jestem katoliczką...
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
a ja mam dla was propozycje zeby zrobic sobie swieto "RODZINY" w tych dniach, zamiast choinki(choc to znak ciagłosci zycia co prawda poganski...) postawic np duzą wasza fotografie, czy zrobic uroczyste uzupelnianie albumu rodzinnego, ogladanie filmow nagranych(taki maraton) no nie wiem co kolwiek co WAM sie kojazy z rodzina, bliskoscia i przyjaznią. mozna tez wlasnie zorganizowac prezenty dla wszystkich , mozna i ozdobic swiatecznie ale tak jak lubicie.a nie na sile wciskanie sie w normalnosc dnia, kazda rodzina lubi swieta - urodziny, imieniny,rocznice to poco to wykreslac, lepiej zmienic pod siebie tylko zaznaczyc ze obchodzicie pierwsze dni zimy a nie rligina pamiatke ;)
popieram rozgraniczanie tego, ale i w wielu domach "swieta" nie maja nic z religijnosci jest to TYLKO wspólne spedzenie czasu wedlug tradycji.wiec dlaczego nie zachowac czysto niereligijnych zachowan?!?!?
wymyslcie na kolacje cos co bedzie wasza tradycja ale np zupelnie nie z menu wigilijnego albo wlasnie z wigilijnego, przeciez tu chodzi o smaki , czasem nostalgie i smaki z dziecinstwa .
popieram rozgraniczanie tego, ale i w wielu domach "swieta" nie maja nic z religijnosci jest to TYLKO wspólne spedzenie czasu wedlug tradycji.wiec dlaczego nie zachowac czysto niereligijnych zachowan?!?!?
wymyslcie na kolacje cos co bedzie wasza tradycja ale np zupelnie nie z menu wigilijnego albo wlasnie z wigilijnego, przeciez tu chodzi o smaki , czasem nostalgie i smaki z dziecinstwa .
najsmieszniejsze ze czy wierzacy pelnia serca, czy nie wierzacy , czy wierzacy w innego... nie wazne , dzieci tak samo są mielone przez otoczenie (u mnie tez TV praktycznie przy dzieciach nie działa)
ale trzylatek juz swoja pamiec ma i fakty tez umie kojazyc,(np zdjecia z wigilii) i wie ze choinka = prezenty...
jak mu próbowałam wytlumaczyc, ze to swieto rodzinne,tylko cos wspomnialam o jezusku i jego narodzeniu ze to na pamiatke... ze mamy sie cieszyc ze jest tak milo i fajnie, dobre jedzenie itp... syn popatrzył " mama ty jakies dziwne rzeczy opowiadasz?!?!?- w domysle to prezenty sa wazne- :(
szkoda ze czassm nie ma sie takiego daru rozmowy zeby to tak wytlumaczyc zeby dziecko zrozumialo o co nam chodzi a nie wyszedł z tego tylko jakiś bełkot...
ale trzylatek juz swoja pamiec ma i fakty tez umie kojazyc,(np zdjecia z wigilii) i wie ze choinka = prezenty...
jak mu próbowałam wytlumaczyc, ze to swieto rodzinne,tylko cos wspomnialam o jezusku i jego narodzeniu ze to na pamiatke... ze mamy sie cieszyc ze jest tak milo i fajnie, dobre jedzenie itp... syn popatrzył " mama ty jakies dziwne rzeczy opowiadasz?!?!?- w domysle to prezenty sa wazne- :(
szkoda ze czassm nie ma sie takiego daru rozmowy zeby to tak wytlumaczyc zeby dziecko zrozumialo o co nam chodzi a nie wyszedł z tego tylko jakiś bełkot...
mi sie wydaje, ze w Europie ciezko uniknac mikolaja w sklepie itp...w szkole przygotowan...mieszkam za granica itp i w tym roku pierwszy raz od 5 lat spedzam swieta w Gda, gdzie moje dzieci pojda do kosciola zobaczyc szopke, z faktu na zwierzatka itp...akurat gdzie mieszkam swietuje sie pierwszy dzien swiat, wigilii nie uznaja, i jakos zyje, jak zostaje na swieta, zawsze biore dyzury w pracy bo finansow b.mi sieoplaca, dlatego okeres swiat kojarze tylko atrakcyjnie finansow i wole je spedzac w moim domu itp...ale jak masz raz na kilka lat okazje byc w Pl i spotkac sie z rodzina itp gdzie nikt nie pracuje to najlepszy okres...
w zalezy w jakim wieku masz dzieci, zamiast je chronic ,moze lepiej zaczac uswiadamiac co to jest i z czym to sie je. jak sama w to nie wierzysz to po co to po co wmuszac to dzieciom? nagle wszyscy sa katolikami.szkoda ze tylko raz w roku i to przed swietami, jestem ciekawa ile z was potrafilo by powiedziec w co wierzy i na jakiej podstawie? he
Teraz pomnóż to przez nieskończoność, rozciągnij na wieczność, a będziesz miał pojęcie o czym mówię.
myślę ,że albo sie jest cały czas albo w ogóle, to nie jest tak ,że raz do roku sobie przypomne - nie jest sie wierzącym, albo sie przyjmuje wszystkie doktryny i sie przestrzega wszystkiego "jak amen w pacierzu" albo nie, nie wyubiera sie "swięta są super bo są prezenty i bede je obchodzic i bede katolikiem" / za to palenie, seks przednałżeński są super, więc bede w 1/10000 katolikiem. Albo przestrzega się wszystkiego całego kodeksu, albo nie, to tak jak w zyciu, nie ma czegos takiego ,że zabijac nie mozna, za to jak sie otlucze morde komus to sie pozostanie bezkarnym.
btw mnie od wiary katolickiej strasznie odrzuca (nie od ludzi, ale od założeń itp bo chyba z bardziej obłudnym wyznaniem w zyciu sie nie spotkałam)
btw mnie od wiary katolickiej strasznie odrzuca (nie od ludzi, ale od założeń itp bo chyba z bardziej obłudnym wyznaniem w zyciu sie nie spotkałam)
Teraz pomnóż to przez nieskończoność, rozciągnij na wieczność, a będziesz miał pojęcie o czym mówię.
czytam sobie i czytam, dosc ciekawy wątek, bo ja takie lubię - od razu zaznaczę, że jestem praktykującym katolikiem na szczęscie nei w Polsce, i rozumiem irytacje poluskim katolicyzmem który jest po prostu smiechem i żartem i obrazą dla prawdziwych katolików, którzy w Polsce stanowia malutki procent społeczeństwa i bardzo was podziwiem ze potraficie w tym wszystkim się odnaleźć.
ja rozumiem autorke wątku, że chce swoje dzieci wychować w swoich przekonaniach, myślę ze trochę się boisz ze "podłapia" tego całego katolicyzmu od otoczenia... myśle ze nie ma czego sie bac, uchronic do konca się nei da, trzeba pokazywac ze to co ty robisz jest dobre, ze jest wiele dróg które są dobre a wy obraliście akurat tą.
Nie wiem jakie jest twoje nastawienei do innych wyznan, mam na mysli prawdziwych religii i prawdziwie wierzących ludzi, jak zydzi, muzułmanie, katloicy, prostestanci i inni.
Ja nei mam nic przeciwko, i jak dziecko zechce obrac inna drogę niz ja, to niech tak bedzie.
Co do świąt, mnie sie choinka podoba, prezenty i renifery tez, nie widze nic złego w pozytywnych emocjach. A to jak spedzamy sama iwigile i czy wogole to juz nasza sprawa i jak to się odbywa. A to ze jest kolorowo na ulicach i w sklepach i ze jest mikołaj to mnie się podoba, nie widzę w tym nic złego.
Przekazane wartosci, jeżeli sa prawdziwe, zawsze bedą głęboko w dziecku niezaleznie od tego co będzie poza domem, a z doświdczenia wiem, ze im wiecej sie zabrania i chce się "uchronic" tym bardziej się do tego lgnie, zebys nie uzyskała skutku odwrtonego i dzieci nei zaczą za parę lat jak beda większe po prostu chodzic oglądać choinki i na wigilię kolęd do znajomych...
ja rozumiem autorke wątku, że chce swoje dzieci wychować w swoich przekonaniach, myślę ze trochę się boisz ze "podłapia" tego całego katolicyzmu od otoczenia... myśle ze nie ma czego sie bac, uchronic do konca się nei da, trzeba pokazywac ze to co ty robisz jest dobre, ze jest wiele dróg które są dobre a wy obraliście akurat tą.
Nie wiem jakie jest twoje nastawienei do innych wyznan, mam na mysli prawdziwych religii i prawdziwie wierzących ludzi, jak zydzi, muzułmanie, katloicy, prostestanci i inni.
Ja nei mam nic przeciwko, i jak dziecko zechce obrac inna drogę niz ja, to niech tak bedzie.
Co do świąt, mnie sie choinka podoba, prezenty i renifery tez, nie widze nic złego w pozytywnych emocjach. A to jak spedzamy sama iwigile i czy wogole to juz nasza sprawa i jak to się odbywa. A to ze jest kolorowo na ulicach i w sklepach i ze jest mikołaj to mnie się podoba, nie widzę w tym nic złego.
Przekazane wartosci, jeżeli sa prawdziwe, zawsze bedą głęboko w dziecku niezaleznie od tego co będzie poza domem, a z doświdczenia wiem, ze im wiecej sie zabrania i chce się "uchronic" tym bardziej się do tego lgnie, zebys nie uzyskała skutku odwrtonego i dzieci nei zaczą za parę lat jak beda większe po prostu chodzic oglądać choinki i na wigilię kolęd do znajomych...
Czytam i niestety pomimo, że sama jestem katoliczką, przeraża mnie zachowanie niektórych tutaj osób wypowiadających się.
My katolicy, najchętniej byśmy wszystkich zagonili na jedną i tą samą wiarę, bez tolerancji dla tych co mają inne wyznanie.
Dlaczego my katolicy, nie potrafimy być tolerancyjni dla innej wiary ?
Dlaczego nie potrafimy zrozumieć kogoś, kto tak naprawdę nie różni się od nas, a bardzo często ich wiara jest dużo prawdziwsza od naszej katolickiej !
Przez 10 lat żyłam blisko osoby która uważała się za katoliczkę w 100%
Osoba ta naskakiwała na mnie, że co niedzielę nie jestem w kościele, że kolęda to dla mnie utrapienie, że nie jeżdżę na pielgrzymki.
Ale ta sama osoba pomimo, że w kościele była niemal codziennie, że głośno mówiła jak to Ona wierzy w Boga i kościół, grzeszyła jak największy grzesznik !
Trochę tolerancji drodzy katolicy.
Dziewczyny sa innego wyznania i nie dziwię się, że jest im w tym grudniowych gorącym okresie ciężko !
Mnie samą drażnią wszystkie te ozdóbki świąteczne od listopada, reklamy tv świąteczne dwa miesiące przed świętami
Uwielbiam święta, ale zaczynam je coraz mnie czuć, przez nagonkę medialną, prześciganie się, kto w tym roku będzie miał najpiękniej ozdobione wystawy.
Przez dwa miesiące opatrzy mi się wszystko na tyle, że 24 Grudnia nie czuję takiej magii jaką czułam kiedyś
My katolicy, najchętniej byśmy wszystkich zagonili na jedną i tą samą wiarę, bez tolerancji dla tych co mają inne wyznanie.
Dlaczego my katolicy, nie potrafimy być tolerancyjni dla innej wiary ?
Dlaczego nie potrafimy zrozumieć kogoś, kto tak naprawdę nie różni się od nas, a bardzo często ich wiara jest dużo prawdziwsza od naszej katolickiej !
Przez 10 lat żyłam blisko osoby która uważała się za katoliczkę w 100%
Osoba ta naskakiwała na mnie, że co niedzielę nie jestem w kościele, że kolęda to dla mnie utrapienie, że nie jeżdżę na pielgrzymki.
Ale ta sama osoba pomimo, że w kościele była niemal codziennie, że głośno mówiła jak to Ona wierzy w Boga i kościół, grzeszyła jak największy grzesznik !
Trochę tolerancji drodzy katolicy.
Dziewczyny sa innego wyznania i nie dziwię się, że jest im w tym grudniowych gorącym okresie ciężko !
Mnie samą drażnią wszystkie te ozdóbki świąteczne od listopada, reklamy tv świąteczne dwa miesiące przed świętami
Uwielbiam święta, ale zaczynam je coraz mnie czuć, przez nagonkę medialną, prześciganie się, kto w tym roku będzie miał najpiękniej ozdobione wystawy.
Przez dwa miesiące opatrzy mi się wszystko na tyle, że 24 Grudnia nie czuję takiej magii jaką czułam kiedyś
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
zero tolerancji i szacunku dla innych osób wyznających inną wiarę niż katolicyzm ,ze mną pracuje dziewczyną ona i jej rodzina to świadkowie jehowy bardzo dobrzy ludzie ,mają szacunek do ludzi wyznających inną wiarą ,nigdy nie usłyszałam od niej złego słowa na katolika czy człowieka innego wyznania .W naszym kraju panuje coś takiego że jak nie jesteś katolikiem to jesteś gorszy ale ilu z tych tzw katolików jest nimi naprawdę czy tylko są nimi bo tak trzeba .
.Ostatnio moja koleżanka zapytała mnie czy ochrzciłam już dziecko na co odparłam że jeszcze nie i być może w ogóle go nie ochrzczę to prawie zostałam ukamienowana i to przez osobę która uważa się za katoliczkę a święta to dla niej nic innego jak tylko prezenty bo o niczym innym od niej nie słyszę
.Mam szacunek do ludzi w nic nie wierzących jak i tych co wierzą w swoich bogów ,chyba nie liczy się w co wierze ale jakim jestem człowiekiem.
.Ostatnio moja koleżanka zapytała mnie czy ochrzciłam już dziecko na co odparłam że jeszcze nie i być może w ogóle go nie ochrzczę to prawie zostałam ukamienowana i to przez osobę która uważa się za katoliczkę a święta to dla niej nic innego jak tylko prezenty bo o niczym innym od niej nie słyszę
.Mam szacunek do ludzi w nic nie wierzących jak i tych co wierzą w swoich bogów ,chyba nie liczy się w co wierze ale jakim jestem człowiekiem.
Moim zdaniem tu nie jest ważne (w sensie w dyskusji) czy ktoś wierzy czy nie i w co.
Chronić dziecko trzeba przed złem, czy Święta Bożego Narodzenia są złe?
Tylko od rodzica zależy ile tej "komercji" wprowadzi do swojej rodziny. Każdy przeżywa Święta na swój sposób, nawet niewierzący zasiadają z rodziną przy stole.
Mój mąż jest niewierzący,ale dla mnie wziął ze mną ślub kościelny, córkę ochrzciliśmy i wspólnie usiądziemy do wigilijnego stołu.
Czy to oznacza, że jest hipokrytą.
Staracie się dorobić teorię do wszystkiego co się dzieje. Tak się nie da.
Jeśli ktoś nie chce, to niech nie obchodzi Świąt. Jego wybór. Ale nazywanie Świąt GUSŁAMI-mnie obraża, bo ja je obchodzę i GUSŁO jednak nacechowane jest negatywnie.
Ja toleruje takie osoby, chociaż nie rozumiem. Nie uważam ich za gorsze, tego samego wymagam od nich.
Jeszcze tylko tak mi zaświtało-oby te dzieci, które tak są "chronione" nie wyorsły na emocjonalne kaleki, nie potrafiące się cieszyć, wspominać.
-Nie jest to skierowane do autorki wątki i jej dzieci, bo nie znam ani jej ani zasad którymi się kieruje. Taki wywód, wniosek, na szerszą skalę.
Chronić dziecko trzeba przed złem, czy Święta Bożego Narodzenia są złe?
Tylko od rodzica zależy ile tej "komercji" wprowadzi do swojej rodziny. Każdy przeżywa Święta na swój sposób, nawet niewierzący zasiadają z rodziną przy stole.
Mój mąż jest niewierzący,ale dla mnie wziął ze mną ślub kościelny, córkę ochrzciliśmy i wspólnie usiądziemy do wigilijnego stołu.
Czy to oznacza, że jest hipokrytą.
Staracie się dorobić teorię do wszystkiego co się dzieje. Tak się nie da.
Jeśli ktoś nie chce, to niech nie obchodzi Świąt. Jego wybór. Ale nazywanie Świąt GUSŁAMI-mnie obraża, bo ja je obchodzę i GUSŁO jednak nacechowane jest negatywnie.
Ja toleruje takie osoby, chociaż nie rozumiem. Nie uważam ich za gorsze, tego samego wymagam od nich.
Jeszcze tylko tak mi zaświtało-oby te dzieci, które tak są "chronione" nie wyorsły na emocjonalne kaleki, nie potrafiące się cieszyć, wspominać.
-Nie jest to skierowane do autorki wątki i jej dzieci, bo nie znam ani jej ani zasad którymi się kieruje. Taki wywód, wniosek, na szerszą skalę.
a ja widzę takie dzieci z takich rodzin, gdzie się nie stawia choinki, nie robi-choćby jako fajnego miłego zwyczaju prezentów. Mikołaj dla wszystkich dzieciaków to fajna sprawa na zasadzie jak walentynki i inne tradycje. I te dzieci bardzo cierpią i czują się gorsze choćby nie wiem co robili rodzice w zastępstwie, takie odcięcie od tradycji nie jest całkiem dobre. Pozostawcie im wybór czy chcą czy nie chcą a nie iść w zaparte. Dla mnie krzywdzicie dzieci. nazywając gusłami święta to tylko wychodzi z was totalna ignorancja.
odcinam się od guseł bo to nie ja pisałam ;)
Natomiast co do tego krzywdzenia dzieci.... nie wiem czy jesteś osoba wierzącą ale ja jako wierząca osoba której sprawy duchowe są bardzo istotne...jelsi nie najistotniejsze i jako matka powiem tylko ze wiara to nie jest coś co można ustawiać gdzieś tam w kolejce spraw ważnych i nie waznych. Dla mnie to priorytet i to ze moje dzieci są teraz smutne jest ogromnym bólem dla mnie choć staram się im pomóc przejśc przez to jakoś lekko... ale istotne jest dla mnie ich zbawienie, żyie wieczne... i licze na to że za kilka lat już sam bedą potrafiły opowiedzieć się za tym co jest dobre i odciąć sie od tego co złe. Teraz to mój obowiązek. Więc staram się to robić jak najrzetelniej.
Natomiast co do tego krzywdzenia dzieci.... nie wiem czy jesteś osoba wierzącą ale ja jako wierząca osoba której sprawy duchowe są bardzo istotne...jelsi nie najistotniejsze i jako matka powiem tylko ze wiara to nie jest coś co można ustawiać gdzieś tam w kolejce spraw ważnych i nie waznych. Dla mnie to priorytet i to ze moje dzieci są teraz smutne jest ogromnym bólem dla mnie choć staram się im pomóc przejśc przez to jakoś lekko... ale istotne jest dla mnie ich zbawienie, żyie wieczne... i licze na to że za kilka lat już sam bedą potrafiły opowiedzieć się za tym co jest dobre i odciąć sie od tego co złe. Teraz to mój obowiązek. Więc staram się to robić jak najrzetelniej.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
A czemu nie przyjmujesz takiej opcji że dla mnie BN jest złe?
I co złego jest w teoriach... czy jaja sobie dorabiam...czy ja wiem.. tak mi sumienie mówi i chyba powinnam się go trzymać.
A przyjmowanie slubu kościelnego czy chrzeczenie dziecka jelsi sie jest w innej wierze lub jest sie osoba niewierzącą , owszem, odważę się nazwać hipokrytą.
Moje dzieci będą miały wiele wspomnień , tego jestem pewna... Licze na to ;)
I co złego jest w teoriach... czy jaja sobie dorabiam...czy ja wiem.. tak mi sumienie mówi i chyba powinnam się go trzymać.
A przyjmowanie slubu kościelnego czy chrzeczenie dziecka jelsi sie jest w innej wierze lub jest sie osoba niewierzącą , owszem, odważę się nazwać hipokrytą.
Moje dzieci będą miały wiele wspomnień , tego jestem pewna... Licze na to ;)
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
ja swoje wspominam ok.. raz lepiej raz gorzej. Ogólnie oczywiście były miłe , fajne itd ... ale to jeszcze nie powód żebym przekazywała to dzieciom... myslę że liczy się coś więcej...
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
nie nie jest to hipokryzja, bo dziecko ma dwoje rodzicow, jezeli kazde jest innej wiary mozna w obu tych wiarach wziasc slub (napierw jeden wystepuje jako niewierzacy w tę, a potem drugi jako niewierzacy w tamta,i tylko jeden jest zobowiazany przed danym Bogiem do dotrzymania przyzeczenia) zeby osoba wierzaca nie zyla w grzechu, z chrztem dzieci jest troche inaczej bo sie zobowiazujesz do wychowywania tylko w tej wie\rze i tu ateisci maja latwiej bo oni nie maja religii ktora ciagnie w swoja strone sformalizowania to kwestia dogadania.
mysle ze dla Ateistow takie przeinaczenie swiat Bozego Narodzenia w cos innego (np nazywajac to gwiazdka)jest duzo łatwiejsze niz osoby ktore wierza w inna wiare, bo oni maja swoje swieta, swoje religijne obowiazki
mysle ze dla Ateistow takie przeinaczenie swiat Bozego Narodzenia w cos innego (np nazywajac to gwiazdka)jest duzo łatwiejsze niz osoby ktore wierza w inna wiare, bo oni maja swoje swieta, swoje religijne obowiazki
Tak naprawdę to Boże Narodzenie ma niewiele wspólnego z katolicyzmem czy nawet chrześcijaństwem wogóle. To po prostu święto przesilenia zimowego, które było i jest chyba w jakiś sposób obchodzone w każdej kulturze. Chrześcijanie zaanektowali je dopiero w którymś tam wieku. Nikt nie wie, kiedy naprawdę urodził się Jezus :P To trochę śmieszne, że dorośli ludzie wciąż odbierają religię w kategoriach "stajenka, wołek i osiołek, aniołki, paciorki i obrazki" i to jest dla nich sedno wiary.
Ateiści są podobno tacy oświeceni, więc tym bardziej powinni być w swoich rozważaniach etyczno-światopoglądowych ponad to.
No ale jak ktoś jest ateistycznym fanatykiem, to będą go drażnić świecące choinki, renifery i Mikołaj, które moim zdaniem z religią jakąkolwiek nie mają nic wspólnego. Raczej to element tradycji i kultury. Równie dobrze można "chronić" dzieci przed Kubusiem Puchatkiem i Hello Kitty :P
Ateiści są podobno tacy oświeceni, więc tym bardziej powinni być w swoich rozważaniach etyczno-światopoglądowych ponad to.
No ale jak ktoś jest ateistycznym fanatykiem, to będą go drażnić świecące choinki, renifery i Mikołaj, które moim zdaniem z religią jakąkolwiek nie mają nic wspólnego. Raczej to element tradycji i kultury. Równie dobrze można "chronić" dzieci przed Kubusiem Puchatkiem i Hello Kitty :P
Mam podobna sytuacje jak u Maji - moj maz jest osoba niewierzaca jednakze slub koscielny wzial ze wzgledu na mnie , dziecko oczywiscie ochrzczone i wychowywane w wierze katolickiej , ale tez szanujemy siebie nawzajem i niczego sobie nie narzucamy, a swieta Bozego Narodzenia sa dla nas szczegolne , i niech sobie beda mikolaje, renifery , gwiazdki - mala to uwielbia i ja tez lubie ta cukierkowa oprawe swiat - oprawe - w ktorej znajduje sie dla nas to co najwazniejsze - i nasze dziecko tez juz o tym wie i rowniez nie zycze sobie zeby ktos mnie obrazal - bo wlasnie to robi - nazywajac swieta i obyczaje oraz tradycje gusłami!
do autorki watku:
masz prawo wychowywac swoje dzieci w takiej wierze jak chcesz, ale domyslam sie, ze moze byc cieżko....zwłaszcza jesli chodzi o inne dzieci, które zadaja pytania w stylu "a to do Ciebie mikołaj nie przychodzi? eee prezentu nie dostaniesz" itp. niezawsze tak jest, ale dzieciaki w szkole są szczere, mówią co myslą i czesto są bezlitosne i przykre....
w mojej klasie był uczeń niewierzacy...miał 8 lat...i uzgodnilismy z rodzicami, że bedzie brał udział we wszystkich zabawach typu mikołajki...tez chciał dostac prezent i kupic coś innemu uczniowi...to było fajne naprawde...pomagał w strojeniu choinki i był bardziej zaangazowany niz reszta dzieciaków:)
wszystkich postów nie czytałam, ale jeden był naprawde fajny, chyba Aghaty, wykorzystaj ten czas na bycie z bliskimi, zabawe, wspolne lepienie ciasteczek...to moze byc extra zabawa...
zycze duzo wytrwałosci w dziesiejszym świecie...jak widac...świecie gdzie tolerancja jeszcze nie jest na porzadku dziennym, jesli chodzi o wyznania
masz prawo wychowywac swoje dzieci w takiej wierze jak chcesz, ale domyslam sie, ze moze byc cieżko....zwłaszcza jesli chodzi o inne dzieci, które zadaja pytania w stylu "a to do Ciebie mikołaj nie przychodzi? eee prezentu nie dostaniesz" itp. niezawsze tak jest, ale dzieciaki w szkole są szczere, mówią co myslą i czesto są bezlitosne i przykre....
w mojej klasie był uczeń niewierzacy...miał 8 lat...i uzgodnilismy z rodzicami, że bedzie brał udział we wszystkich zabawach typu mikołajki...tez chciał dostac prezent i kupic coś innemu uczniowi...to było fajne naprawde...pomagał w strojeniu choinki i był bardziej zaangazowany niz reszta dzieciaków:)
wszystkich postów nie czytałam, ale jeden był naprawde fajny, chyba Aghaty, wykorzystaj ten czas na bycie z bliskimi, zabawe, wspolne lepienie ciasteczek...to moze byc extra zabawa...
zycze duzo wytrwałosci w dziesiejszym świecie...jak widac...świecie gdzie tolerancja jeszcze nie jest na porzadku dziennym, jesli chodzi o wyznania
To nie świętuj :P Ale też nie zabraniaj tego innym. Jak Cię denerwują oświetlone sklepy i ulice, to nie wychodź z domu. Ja akurat to lubię, chociąxz moje pojmowanie religii już dawno przestało mieć związek z jakimikolwiek świętami. Pogańskie, chrześcijańskie, muzułmańskie czy hinduskie - wszystko to wymyślili ludzie, nie Bóg. Ale żyję w społeczeństwie, nie na bezludnej wyspie i muszę się trochę dostosować. A Boże Narodzenie akurat bardzo lubię, to trochę światła i ciepłej atmosfery w czasie ciemnej zimy ;)
A zabraniam?
Ja pytam w kontekście dzieci. Moich własnych. Więc im chyba mam prawo coś odgórnie "narzucić" .
Jestem dorosła i mam świadomość tego że to wszystko co sie dzieje w kolo to skomercjalizonawa "szopka" ... chodziło mi jedynie o to jak odciąć od niej dzieci ... ale jełśi nie ma rady na to , to bez sensu komentarz:/
Ja pytam w kontekście dzieci. Moich własnych. Więc im chyba mam prawo coś odgórnie "narzucić" .
Jestem dorosła i mam świadomość tego że to wszystko co sie dzieje w kolo to skomercjalizonawa "szopka" ... chodziło mi jedynie o to jak odciąć od niej dzieci ... ale jełśi nie ma rady na to , to bez sensu komentarz:/
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Zgadza sie.Nie da się odciąć od tego dzieci.Można tylko tłumaczyć,pokazywać i świecić własnym przykładem.Mój chrześniak ma w klasie przesympatycznego chłopca,który nie obchodzi świąt.Ani dzieci nie robią z tego problemu,ani on.Wszyscy go lubią,bo jest naprawde przemiły.A on naprawdę nie za bardzo interesuje sie świętami,bo w tym czasie rodziny z jego wyznania wyjeżdżają razem na tydzień modlitwy,gdzie dzieje sie tyle fascynujących rzeczy,że nikt z nich za świętami nie tęskni.Kiedy patrzę na tę rodzinę i słucham opowieści chrzesniaka,to dochodzę do wniosku,że kiedy rodzice w coś mocno i szczerze wierzą, a przy tym są mądrymi rodzicami i oferują mądrą alternatywę dla świąt,to dzieciom na pewno nie będzie ich brakowało.Dlatego Twoje pytanie jest trochę dziwne.Jakto jak uchronić dzieci?Dając im w zamian wszystko to,co oferuje Twoja wiara.Na pewno jest w niej coś wspaniałego,skoro ją wyznajesz..czy masz problemy,żeby pokazać to dzieciom?
Komercja jest wszędzie-nie tylko w Święta. W ciągu roku, w dzień powszedni nie ma komercji?
Więc chyba musisz zamknąć dzieci w jakiejś szklanej kuli, nie wypuszczać ich z domu.
A prpopo hipokryzji mojego męża, jak bym wzięła tylko ślub cywilny (bo mój mąż jest ateistą) to ja bym była hipokrytką?
Być razem powinni być ludzie o tym samym wyznaniu?
Nie rozumiem.
Mój mąż wziął ślub jako niewierzący-nie podchodził do komuni nie wypowiadał kwestii, które kłócą się z jego poglądem (np. "tak mi dompomóż Panie Boże wszechmogący")
Więc chyba musisz zamknąć dzieci w jakiejś szklanej kuli, nie wypuszczać ich z domu.
A prpopo hipokryzji mojego męża, jak bym wzięła tylko ślub cywilny (bo mój mąż jest ateistą) to ja bym była hipokrytką?
Być razem powinni być ludzie o tym samym wyznaniu?
Nie rozumiem.
Mój mąż wziął ślub jako niewierzący-nie podchodził do komuni nie wypowiadał kwestii, które kłócą się z jego poglądem (np. "tak mi dompomóż Panie Boże wszechmogący")
Kurcze.... uważam, autorko wątku, że dobrze robisz. Nie rozumiem dlaczego inni ludzie twierdzą, że Twoje dzieci będą nieszczęśliwe lub że zamykasz im drogę nie wychowując ich w wierze katolickiej. One mają być wychowane na dobrych, szlachetnych i uczciwych ludzi a wiara nie ma nic z tym wspólnego. Ważne żeby rodzic umiał przekazać dziecku wartości, które są dla niego ważne - samemu twożąc tradycję nie powielając czegoś co uznajesz za niewłaściwe. Dziecko nie znając smaku czekolady wcale za nią nie tęskni ani mu jej nie brakuje to samo dotyczy świąt.
Pozdraiwm
Pozdraiwm
masz rację, tylko jak od swiąt uchronić takie dzieci skoro mowią o nich na każdym kroku, w tv, gazetach,sklepowych polkach i w szkole.
dziecko moze zaczac sie zastanawiac dlaczego do kolego w szkole przyszedl mikolaj z paczkami a do mnie nie? przeciez nie zamknie sie takich dzieci pod kluczem, zakaże oglądania telewizji czy też ogolnego wychodzenia z domu
mniejsze dzieci nie rozumieja przekazu swiat moze im byc przykro ze kolega dostal prezent a ja nie...
a z kolei dawac same prezenty a nie obchodzic wigili czy tez swiat bozego narodzenia to też nie na miejscu gdy się nie wierzy w Boga
chociaz ja znam ludzi ktorzy do Kosciola nie chodzą, w Boga nie wierzą, ale że jest sobie "Taka fajna tradycja" swięcenia jajek to co im tam,pojdą :)
I tego typu zachowań nie rozumiem.Isc, zeby isc, zeby wystroic koszyk.JAk juz sie zdecywoalo że się nie wierzy, to po co swięcić pokarmy?
Podobnie jest z pasterką, bo jest fajna o polnocy,cos innego albo przyjechala do nas akurat rodzina to udajmy i chodzmy do Kosciola.Bez sensu.
Pisze ogolnie oczywiscie,nie wiem jakimi osobami sa i co robią forumowicze:)
Pozdr
dziecko moze zaczac sie zastanawiac dlaczego do kolego w szkole przyszedl mikolaj z paczkami a do mnie nie? przeciez nie zamknie sie takich dzieci pod kluczem, zakaże oglądania telewizji czy też ogolnego wychodzenia z domu
mniejsze dzieci nie rozumieja przekazu swiat moze im byc przykro ze kolega dostal prezent a ja nie...
a z kolei dawac same prezenty a nie obchodzic wigili czy tez swiat bozego narodzenia to też nie na miejscu gdy się nie wierzy w Boga
chociaz ja znam ludzi ktorzy do Kosciola nie chodzą, w Boga nie wierzą, ale że jest sobie "Taka fajna tradycja" swięcenia jajek to co im tam,pojdą :)
I tego typu zachowań nie rozumiem.Isc, zeby isc, zeby wystroic koszyk.JAk juz sie zdecywoalo że się nie wierzy, to po co swięcić pokarmy?
Podobnie jest z pasterką, bo jest fajna o polnocy,cos innego albo przyjechala do nas akurat rodzina to udajmy i chodzmy do Kosciola.Bez sensu.
Pisze ogolnie oczywiscie,nie wiem jakimi osobami sa i co robią forumowicze:)
Pozdr
A ja właśnie rozumiem, że ktoś może już wcale nie uważać się za katolika, ale prezenty w wigilię chce dawać i ze święconką chodzić też będzie. Od kiedy to jajka czy karp w galarecie mają coś wspólnego z wiarą? To trochę taka religijność na poziomie przedszkolaka. Dla mnie malowanie i święcenie jajek, jak również szopka i pasterka to po prostu folklor i tradycja. Prawdziwa wiara powinna być czymś zdecydowanie głębszym niż "kościółek, paciorek i święconka". Ja np z katolicką doktryną się w sporej części nie zgadzam, co nie znaczy, że teraz już moja noga nie postanie nigdy w żadnym kościele. W tym kraju się urodziłam, w takiej tradycji zostałam wychowana i nie mam zamiaru się od tego całkowicie odcinać. A już na pewno nie będę się obrażać na choinki i Mikołaja :)
Nie czuję się katoliczką, choć jestem wierząca. Wiem, że na najmilsze moje wspomnienia z najwcześniejszych lat wiążą się ze świętami i choinką. Jest coś magicznego w całym tym klimacie, nawet jeśli to komercja. Nie widzę powodu, żeby to demonizować i chronić przed tym dzieci. Zabieramy im w tym momencie kawałek dzieciństwa zamknięty w choince, bombkach i zapachu piernika. Najpiękniejsze wspomnienia często dotyczą tych najbardziej trywialnych rzeczy.
Kolejna kwestia - jeśli decydujemy się wychowywać dziecko w schemacie odbiegającym od większości ważnym jest, żeby wiele tłumaczyć. Tym samym wychowujemy dziecko, które przynajmniej w założeniu powinno wiele rozumieć. Czemu więc nie wytłumaczyć, że choinka, święty Mikołaj to tylko tradycja, zwyczaj i świętujemy z powodów innych niż katolicy? Wytłumaczyć i pozwolić dziecku cieszyć się tym co miłe?
Jak już pisałam - nie jestem katoliczką, ale przygotuję wigilię i podzielę się opłatkiem - bo taka jest tradycja. Bo chcę być z moimi bliskimi. Nie muszę plątać w to religii i nie czuję się przez to hipokrytką. Religia a tradycja to dwie różne sprawy.
Z całym szacunkiem - uważam, że rezygnowanie z tradycji świątecznych gdy mamy małe dzieci to odbieranie im radości w imię własnego widzimisię.
Kolejna kwestia - jeśli decydujemy się wychowywać dziecko w schemacie odbiegającym od większości ważnym jest, żeby wiele tłumaczyć. Tym samym wychowujemy dziecko, które przynajmniej w założeniu powinno wiele rozumieć. Czemu więc nie wytłumaczyć, że choinka, święty Mikołaj to tylko tradycja, zwyczaj i świętujemy z powodów innych niż katolicy? Wytłumaczyć i pozwolić dziecku cieszyć się tym co miłe?
Jak już pisałam - nie jestem katoliczką, ale przygotuję wigilię i podzielę się opłatkiem - bo taka jest tradycja. Bo chcę być z moimi bliskimi. Nie muszę plątać w to religii i nie czuję się przez to hipokrytką. Religia a tradycja to dwie różne sprawy.
Z całym szacunkiem - uważam, że rezygnowanie z tradycji świątecznych gdy mamy małe dzieci to odbieranie im radości w imię własnego widzimisię.
A ja nie rozumiem jak Boze Narodzenie stało sie laickie. Jak "wierzący" odeszli od religii, Pisma Swietego,oplatka ,kosciola. A zostali przy choince i prezentach.Co wtedy takie osoby swiętują? Siedzec z rodzina zawsze mozna, codziennie. Dla mnie Bog jest w tym wszystkim najwazniejszy...
ale w tych nowoczesnych czasach jest inaczej.
I gratuluję odwagi autorce, skoro jest innej religii, ze w ogole mysli o czyms takim.
ale w tych nowoczesnych czasach jest inaczej.
I gratuluję odwagi autorce, skoro jest innej religii, ze w ogole mysli o czyms takim.
Jeszcze jedno spostrzeżenie:
myślę, że są rodzice ateiści, którzy chcą wpoić dzieciom umiejętność samodzielnego myślenia oraz tacy, którzy chcą wpoić dzieciom od małego, że religia, a zwłaszcza katolicyzm są ZŁE.
Tych pierwszych bardzo szanuję, jednak co do drugich... biedni ludzie... Zresztą tak jak wszyscy, którzy żyją pogardą, nienawiścią do jakiejś idei.
myślę, że są rodzice ateiści, którzy chcą wpoić dzieciom umiejętność samodzielnego myślenia oraz tacy, którzy chcą wpoić dzieciom od małego, że religia, a zwłaszcza katolicyzm są ZŁE.
Tych pierwszych bardzo szanuję, jednak co do drugich... biedni ludzie... Zresztą tak jak wszyscy, którzy żyją pogardą, nienawiścią do jakiejś idei.
Aniu_85 - co świętuję... Świętuję bycie z bliskimi. Cieszę się tym i tym, że oni przeżywają to na swój sposób (pewnie taki jak Ty). Cieszę się tym, że wokół mnie, w całym bloku, mieście, Polsce, świecie ludzie się tym klimatem cieszą. Ten dzień różni się od innych właśnie tym, że tyle osób tego dnia ma podobne myśli, radości. Dla mnie to bardzo wiele i nie uważam, żeby moje "laickie świętowanie" było bezwartościowe.
Nie umiem przeżywać świąt na Twój sposób. Przeżywam po swojemu.
Nie umiem przeżywać świąt na Twój sposób. Przeżywam po swojemu.
a ja mieszkam w kraju w ktorym jest wiele religii i najabrdziej podoba mi sie to ze mi wszyscy moi nie chrzescijanscy znajomi zycza wesolych swiat a ja im wesolego hanuka, id czy diwali i nikomu to nie przeszkadza. ale jak najbardziej rozumiem autorke watku bo chce byc w zgodzie ze swoim sumieniem. nie zabierasz nic dzieciom, tyle ze musisz isc na male kompromisy bo niestety zyjemy wsrod ludzi tzn ja nie chce zeby moje dziecko ogladalo telewizje czy jadlo czekolade. o tyle ze jestem tego w stanie przestrzegac w domu to nie moge tego narzucic jak dziecko bedzie poza domem czy w przedszkolu. takie zycie
bo Polska to dziwny zacofany kraj :)
Polecam na wesoło ;)
http://niewiarygodne.pl/gid,13732755,img,13733952,kat,1017185,title,Dlaczego-Polacy-klaszcza-gdy-wyladuje-samolot,galeriazdjecie.html
Polecam na wesoło ;)
http://niewiarygodne.pl/gid,13732755,img,13733952,kat,1017185,title,Dlaczego-Polacy-klaszcza-gdy-wyladuje-samolot,galeriazdjecie.html
A gdyby w naszym kraju była też moda na obchodzenie święta Chanuka, to też bym świętowała z dziećmi.
Czemu nie? Z kultury można wybierać co się chce. Pamiętam z dzieciństwa cudowne, nastrojowe rodzinne święta, z życzeniami przy opłatku, barszczem, prezentami a jakoś nie biegaliśmy do kościoła (nie licząc wyjścia żeby obejrzeć żłóbek) i nie czytaliśmy Bibilii. Prawdę powiedziawszy aspekt religijny nikogo nie interesował.
Niektórzy są tu zdecydowanie zbyt serio, tylko dzieci żal.
Czemu nie? Z kultury można wybierać co się chce. Pamiętam z dzieciństwa cudowne, nastrojowe rodzinne święta, z życzeniami przy opłatku, barszczem, prezentami a jakoś nie biegaliśmy do kościoła (nie licząc wyjścia żeby obejrzeć żłóbek) i nie czytaliśmy Bibilii. Prawdę powiedziawszy aspekt religijny nikogo nie interesował.
Niektórzy są tu zdecydowanie zbyt serio, tylko dzieci żal.
wg mnie tylko wyjątkowi sztywniacy nie obchodzą świąt (nawet ateiści też mogliby coś dla siebie i dla rodziny w te dni wykombinować, a nie siedzieć, zamykać się, nadymać, oburzać i marudzić), to nie są świeta marudzenia tylko radości, a każdy może radość świętować po swojemu, po co od razu sie obrażać na wszystko i na wszystkich?
Po przeczytaniu calego watku stwierdzam, ze melefretete jak dotad nikogo nie obrazila, za to na nia wylano juz pare kublow...
Wiekszosc osob wypowiadajacych sie za swieta uznaje wspolny czas cieszenia sie z bycia razem z choinki, prezentow
A nikt nie pisal co to za swieto w ogole I czego dotyczy
Czy te wyjatkowo wsciekle wypowiedzi mowily cos o narodzenie Boga, o czytaniu biblii ? U kogo w domu ma to miejsce ?
Pytam sie, to dokladnie co swietujecie ? Date 25 grudnia, pelny stol I mikolaja, czy wydarzenie wiazAne z historia I podstawa tej wiary
Ktos dobrze wyzej napisal, ze swieto ma nie wiele wspolnego ze sposobem swietowania
choinka, mikolaj I prezent oraz wyzerka jest oznaka swietowania, ale swietowania czego ?? Promocji w galeri baltyckiej, czy tego co sie wydarzylo ponad 2 tys lat temu
Autorko watku nie martw sie, ta komercja to tylko zabawa, a to co stanowi podstawe, czyli swieto to o tym ludzie juz dawno zapomnieli I mysle, ze raczej nie bedzie to docierac do dzieci bo rzekomi katolicy stoja w kolejkach na promocji I o Bogu nie pamietaja
Wiekszosc osob wypowiadajacych sie za swieta uznaje wspolny czas cieszenia sie z bycia razem z choinki, prezentow
A nikt nie pisal co to za swieto w ogole I czego dotyczy
Czy te wyjatkowo wsciekle wypowiedzi mowily cos o narodzenie Boga, o czytaniu biblii ? U kogo w domu ma to miejsce ?
Pytam sie, to dokladnie co swietujecie ? Date 25 grudnia, pelny stol I mikolaja, czy wydarzenie wiazAne z historia I podstawa tej wiary
Ktos dobrze wyzej napisal, ze swieto ma nie wiele wspolnego ze sposobem swietowania
choinka, mikolaj I prezent oraz wyzerka jest oznaka swietowania, ale swietowania czego ?? Promocji w galeri baltyckiej, czy tego co sie wydarzylo ponad 2 tys lat temu
Autorko watku nie martw sie, ta komercja to tylko zabawa, a to co stanowi podstawe, czyli swieto to o tym ludzie juz dawno zapomnieli I mysle, ze raczej nie bedzie to docierac do dzieci bo rzekomi katolicy stoja w kolejkach na promocji I o Bogu nie pamietaja
Nie chce mi się przewijać całego wątku, ale były takie wypowiedzi co o Bogu mówiły:)
Jeśli chodzi o czytanie Biblii- u nas się czyta:)
Rzekomi (i ci nie rzekomi nawet też ) katolicy w kolejkach stać będą, to prawda, bo przed świętami inaczej się nie da:) :) :)
Zdziwiłabyś się ile ludzi faktycznie świętuje to, co stało się 2000 lat temu:)
Jeśli chodzi o czytanie Biblii- u nas się czyta:)
Rzekomi (i ci nie rzekomi nawet też ) katolicy w kolejkach stać będą, to prawda, bo przed świętami inaczej się nie da:) :) :)
Zdziwiłabyś się ile ludzi faktycznie świętuje to, co stało się 2000 lat temu:)
Halewicz tak suwaków nie cierpisz,a się pchasz na RiDZ.
Podoba Ci się tu,co?
Ja też lubię czytać Twoje posty,ale tu wybacz nie bedziesz taką gwiazdą jak haydeparku,tu suwaki Cię zjędzą na sniadanie.
Nie próbuj,szkoda Twojej energii.
to trochę inny dział,niż ten w którym Ty i reszat Twojej świty jak np.Morderca M,czy WT brylujecie.
Podoba Ci się tu,co?
Ja też lubię czytać Twoje posty,ale tu wybacz nie bedziesz taką gwiazdą jak haydeparku,tu suwaki Cię zjędzą na sniadanie.
Nie próbuj,szkoda Twojej energii.
to trochę inny dział,niż ten w którym Ty i reszat Twojej świty jak np.Morderca M,czy WT brylujecie.
Matylda ale czego Ty nie widzisz?Co Ty chcesz zauważyć?
ZApomnij już o tym.
Hal pożrą Cię,łaaaaaaaaaaaa!!!
Suwakowe potwory,łaaaaaaa!!!
Odbija mi.Musze jakos czas zabić,czekać do 1 w nocy,by jechać po koeżankę i odwieźć ją do home,bo musiałaby przez ciemne lasy drałować,a tam sowy pewnie i takie tam.
Ojojojoj...
ZApomnij już o tym.
Hal pożrą Cię,łaaaaaaaaaaaa!!!
Suwakowe potwory,łaaaaaaa!!!
Odbija mi.Musze jakos czas zabić,czekać do 1 w nocy,by jechać po koeżankę i odwieźć ją do home,bo musiałaby przez ciemne lasy drałować,a tam sowy pewnie i takie tam.
Ojojojoj...
A ja szczerze mówiąc dalej nie widzę z czym masz taki problem? przeżywasz to w taki sposób jakby dzieciom działa się niesłychana krzywda. Nie chcesz obchodzić Świąt to nie obchodź. Dziwi mnie że prezenty gwiazdkowe o których pisałaś są w listopadzie a reszty nie tolerujesz. Sorry ale sama dzieciom krzywdę wyrządzasz bo wypaczasz ich spojrzenie na okres przedświąteczny. Asortymentu sklepowego nie zmienisz więc może wystarczy wytłumaczyć dzieciom co jest ważne w tych dniach? Jeśli są na tyle duże że zrozumieją to po problemie a jeśli są za małe by zrozumieć to nie widzę problemu. Sama go stwarzasz nakręcając się bo ważne jest to co masz w sercu i to by w odpowiedni sposób przekazać to potomstwu.
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
nascimento wydaje mi sie ze kolezanka chce ustrzec od tej komercjalnej nagonki na BN zeby nie miec za duzego problemu z tym ze nie robia "wigilii",ale wlasnie mi sie wydaje ze dzieci male jescze nie beda zazdroscic czegos czego nie widzialy i nie przezyly,wieksze no coz tego juz sie nie obejdzie, wiekszosc dzieciakow w szkole/przedszkolu obchodzi swieta ,wiec jakby sie nie chcialo to dzieci beda pytac, beda czesto zazdroscic innym ze maja wigilie i choinke a oni nie.
tak jak pisalam nie wierzacy=ateisci moga łatwo przerobic to na wlasne swieto, innowiercy maja troche wiekszy problem bo w pewnym sensie kłóci sie to z ich wiarą, maja swoje swieta wiec nie widza potrzeby na dodawanie takiego dnia do swojego kalendarza, ale moze warto by mimo wszystko jakos zrekompensowac to dzieciom(szkolnym,przedszkolnym, ktorych otoczenie kusi tym swietem) jakims uroczystym dniem, ale tlumaczyc ze np bawicie sie w takie swieta, no nie wiem, ja nie mam tego problemu wiec nie mam i pomyslow, jednak uwazam ze dzieci to kumate bestie i wiele rozumieja tylko my ich nie doceniami, a zazdrosc "na takie piekne swieta" to zachowanie i uczucia normalne, wiec waszym zadaniem jest pomoc dzieciom w zrozumieniu tego ale i nie dodawaniem bolu na sile, (np tak jak kol grekokatoliczka pisala ze mama dla niej robila 2 razy swieta, potem sama to zrozumiala..) szkola i dziecinstwo to tak naprawde krótki okres zycia czlowieka wiec madre wychowanie plus pare razy pofolgowanie na takie a nie inne marzenia dziecka mysle ze go nie zepsuja, i nie bedziecie grzeszyc wobec swojej wiary.
u nas to nie jest zle ale w krajach o przewadze wiary islamu to tez latwo nie maja, wiec mysle ze co kraj to obyczaj a kapitalizm jest bezwzgledny - kult pieniadza i tyle - kto glosniej sie reklamuje ten ma wieksze zyski
tak jak pisalam nie wierzacy=ateisci moga łatwo przerobic to na wlasne swieto, innowiercy maja troche wiekszy problem bo w pewnym sensie kłóci sie to z ich wiarą, maja swoje swieta wiec nie widza potrzeby na dodawanie takiego dnia do swojego kalendarza, ale moze warto by mimo wszystko jakos zrekompensowac to dzieciom(szkolnym,przedszkolnym, ktorych otoczenie kusi tym swietem) jakims uroczystym dniem, ale tlumaczyc ze np bawicie sie w takie swieta, no nie wiem, ja nie mam tego problemu wiec nie mam i pomyslow, jednak uwazam ze dzieci to kumate bestie i wiele rozumieja tylko my ich nie doceniami, a zazdrosc "na takie piekne swieta" to zachowanie i uczucia normalne, wiec waszym zadaniem jest pomoc dzieciom w zrozumieniu tego ale i nie dodawaniem bolu na sile, (np tak jak kol grekokatoliczka pisala ze mama dla niej robila 2 razy swieta, potem sama to zrozumiala..) szkola i dziecinstwo to tak naprawde krótki okres zycia czlowieka wiec madre wychowanie plus pare razy pofolgowanie na takie a nie inne marzenia dziecka mysle ze go nie zepsuja, i nie bedziecie grzeszyc wobec swojej wiary.
u nas to nie jest zle ale w krajach o przewadze wiary islamu to tez latwo nie maja, wiec mysle ze co kraj to obyczaj a kapitalizm jest bezwzgledny - kult pieniadza i tyle - kto glosniej sie reklamuje ten ma wieksze zyski
Pieczulko ja to rozumiem. Tylko wiadomo i też tutaj widać na ile tolerancyjny jest Polski naród. Powstaje coraz więcej odłamów ale gro osób zawsze będzie "zagorzałymi katolikami" nie patrząc na to czy zachowują się zgodnie z przykazaniami ważne żeby innym wmusić chodzenie do kościoła, modlenie się do figurek itp. Myślę że Święta nie są tutaj największym problemem.
Pytanie do autorki. Piszesz że jesteś wierząca. Możesz napisać do którego kościoła nalezysz? czy jaka jest Twoja wiara? Z reguły każda ma jak napisane wyżej swoje Święta więc może w ten sposób powinnaś wytłumaczyć dzieciom że Wy obchodzicie Święta troszkę inaczej i w innych terminach?
Nie unikniesz problemów z tym związanych. Już pierwszego dnia po Świętach nie jedna nauczycielka czy wychowawczyni poprosi o opowiedzenie lub napisanie opowiadania "Jak przeżyłam/em Święta" Myślę że takie decyzje powinny być przemyślane od A DO Z skoro decydujesz się odstąpić od kościoła katolickiego musisz wiedzieć co się z tym wiąże. Jeśli nie masz zielonego pojęcia jak to wytłumaczyć dzieciom to chyba nie do końca to przemyślałaś bo każdą kwestię trzeba brać bod uwagę stając przed takim wyborem.
Pytanie do autorki. Piszesz że jesteś wierząca. Możesz napisać do którego kościoła nalezysz? czy jaka jest Twoja wiara? Z reguły każda ma jak napisane wyżej swoje Święta więc może w ten sposób powinnaś wytłumaczyć dzieciom że Wy obchodzicie Święta troszkę inaczej i w innych terminach?
Nie unikniesz problemów z tym związanych. Już pierwszego dnia po Świętach nie jedna nauczycielka czy wychowawczyni poprosi o opowiedzenie lub napisanie opowiadania "Jak przeżyłam/em Święta" Myślę że takie decyzje powinny być przemyślane od A DO Z skoro decydujesz się odstąpić od kościoła katolickiego musisz wiedzieć co się z tym wiąże. Jeśli nie masz zielonego pojęcia jak to wytłumaczyć dzieciom to chyba nie do końca to przemyślałaś bo każdą kwestię trzeba brać bod uwagę stając przed takim wyborem.
"Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..."
a ja sie z Toba nie zgodze, ze Polska i polacy to nietolerancyjny kraj, jak wszedzie sa oszolomy ale nie mamy takiego problemu jak np w irlandi północnej protestanci i katolicy, tam to sie dopiero dzieje na tle "religijnym", ale w całkowitym zarysie nie jest zle, wiekszosc i tak wyznaje zasade ja zyje sobie oni sobie co mnie to obchodzi?!?
uwazam ze jezeli odsetek nietolerancyjnych wyznaniowo zmierzyc wsrod "katolików" i wsrod ateistow to wyszlo by raczej na niekorzysc tych drugich bo to oni czesciej nie toleruja wierzacych, kpią z wiary i tych co wierza,
ale to ze ludzie "wierzacy" NIE ZROZUMIEJA niewierzacych w ni,c to normalne i nie mozna ich z tego powodu obrazac nazywajac mocherami/sredniowieczem i odbierac im prawo do pytania o te sprawy jak niewierzacy je widza(bo dla wierzacego jest to istotna strona zycia). a z kazdej strony znajdzie sie ktos zacietrzewiony kto bedzie sypal z "grubej rury" i pitolił trzypotrzy
a "white power" i inne tego typu organizacje to puki sa na szczescie nieliczni , a bandytom wystarczy pretekst zeby komus przywalic, i ich nie interesuje czy to religia czy inny kolor gumki do włosów..
uwazam ze jezeli odsetek nietolerancyjnych wyznaniowo zmierzyc wsrod "katolików" i wsrod ateistow to wyszlo by raczej na niekorzysc tych drugich bo to oni czesciej nie toleruja wierzacych, kpią z wiary i tych co wierza,
ale to ze ludzie "wierzacy" NIE ZROZUMIEJA niewierzacych w ni,c to normalne i nie mozna ich z tego powodu obrazac nazywajac mocherami/sredniowieczem i odbierac im prawo do pytania o te sprawy jak niewierzacy je widza(bo dla wierzacego jest to istotna strona zycia). a z kazdej strony znajdzie sie ktos zacietrzewiony kto bedzie sypal z "grubej rury" i pitolił trzypotrzy
a "white power" i inne tego typu organizacje to puki sa na szczescie nieliczni , a bandytom wystarczy pretekst zeby komus przywalic, i ich nie interesuje czy to religia czy inny kolor gumki do włosów..
Rfafik i masz oczywiście rację... bo problem w tym że ta cała komercyjna otoczka przeszkadza nie tylko niewierzącym/ ludziom o innych wyznaniach, ale i tym wierzącym, którzy chcą dzieciom przekazać inną wizję świąt niż proponują hipermarkety. Jak ktoś wcześniej pisał: wytłumacz dziecku, że w świętach nie chodzi tylko o prezenty, kiedy zewsząd jest bombardowane taką wizją świąt... Ja, jako osoba wierząca, pewnie będę miała podobny problem jak autorka wątku, tylko że z innej strony: jak ukazać dzieciom właściwą wartość świąt?
Zgadzam się z Nascimento, chyba jedynym wyjściem jest rozmawiać z dziećmi dlaczego jest tak, a nie inaczej, i samemu być wiernym swoim przekonaniom...
Zgadzam się z Nascimento, chyba jedynym wyjściem jest rozmawiać z dziećmi dlaczego jest tak, a nie inaczej, i samemu być wiernym swoim przekonaniom...
Nie jestem katoliczką, nie należę też do żadnego kościoła. Moja wiara opiera się na tym co mówi mi Pismo Święte i moje sumienie.
nie będę się trzymać KK tylko dlatego ze nie wiem jak dzieciom wytłumaczyć brak wigilii...
Dzieci przeszły przez to wszystko razem ze mną. Dużo czasu poświęciliśmy z mężem na rozmowy z dziećmi i wiem że z roku na rok będzie co raz łatwiej , bo będą co raz starsze i rozmowy będą przez to co raz prostsze. Na większość argumentów teraz są po prostu za małe.
nie będę się trzymać KK tylko dlatego ze nie wiem jak dzieciom wytłumaczyć brak wigilii...
Dzieci przeszły przez to wszystko razem ze mną. Dużo czasu poświęciliśmy z mężem na rozmowy z dziećmi i wiem że z roku na rok będzie co raz łatwiej , bo będą co raz starsze i rozmowy będą przez to co raz prostsze. Na większość argumentów teraz są po prostu za małe.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
bez sensu. życzysz mi żeby moje dzieci si ode mnie odwróciły? Tak to zabrzmiało. ...
ciekawe w jakim kierunku maja mieć świadomość? w kierunku krasnala z czerwonym nosem?
ciekawe w jakim kierunku maja mieć świadomość? w kierunku krasnala z czerwonym nosem?
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
No to jak nie wyznajesz jakiejś religii i nie obchodzisz żadnych świąt porównywalnych z BN, to "wspułczóję twoim dziecią" ;)
Serio, serio... Toż to jakieś odzieranie się z radości, którą można mieć naprawdę małym wysiłkiem. Pal sześć religie, niech to będzie po amerykańsku - cała rodzina zjeżdża się do jednego domu choćby z końca świata, jest wysprzątane, wystrojone, jest choinka, są prezenty i wkręcanie maluchom, że prezenty przynosi ktoś za grzeczność.
Jestem właśnie po pierwszych świadomych świętach mojego synka (ma trzy lata), i prędzej bym sobie dała nogę amputować w kolanie, niż odmówiła nam obojgu tej przyjemności - jemu cieszenia się ze wszystkiego, a mnie - patrzenia na niego w tym czasie.
Serio, serio... Toż to jakieś odzieranie się z radości, którą można mieć naprawdę małym wysiłkiem. Pal sześć religie, niech to będzie po amerykańsku - cała rodzina zjeżdża się do jednego domu choćby z końca świata, jest wysprzątane, wystrojone, jest choinka, są prezenty i wkręcanie maluchom, że prezenty przynosi ktoś za grzeczność.
Jestem właśnie po pierwszych świadomych świętach mojego synka (ma trzy lata), i prędzej bym sobie dała nogę amputować w kolanie, niż odmówiła nam obojgu tej przyjemności - jemu cieszenia się ze wszystkiego, a mnie - patrzenia na niego w tym czasie.
no ja bym na przykład nie chciała żeby rodzice zabraniali mi obchodzić święta, zabraniali mi się cieszyć i robili ze mnie totalnego gbura, naburmuszonego i obrazonego na cały świat za obchodzenie świąt. Nie chciałabym mieć Grincha zamiast matki ;)
ale wolne, bony i paczki to każdy jeden chce mieć! ;)
ale wolne, bony i paczki to każdy jeden chce mieć! ;)
nie chodzi o żadne obrażanie się ( tekst jak z podstawówki Oo) tylko uświadomienie wam że nie każdy MUSI chcieć obchodzić święta i to nie znaczy od razu że jest burakiem.
Ja obchodzę święto lasu i wtedy .robimy mega imprezę, dajemy prezenty i idziemy na polowanie. Ależ z was smutasy i buraki że też nie świętujecie a wasze dzieci to muszą ciągle przez to chodzić smutne i butne.
Jak ktoś nie skumał to trudno, tłumaczyć dogłębnie nie będę.
Ja obchodzę święto lasu i wtedy .robimy mega imprezę, dajemy prezenty i idziemy na polowanie. Ależ z was smutasy i buraki że też nie świętujecie a wasze dzieci to muszą ciągle przez to chodzić smutne i butne.
Jak ktoś nie skumał to trudno, tłumaczyć dogłębnie nie będę.
Ja nie obchodze Świat a podejscia typu " nie mogłabym odmówić dziecku radości " wszystko fajnie i pieknie ale w tym wszystkim zapomina sie o tym co tak naprawde Świeta znaczą. Nie jestem osobą religijną a robienie choinki dla samej bajery dla dziecka uwazam za hipokryzje. Ja zawsze w Wigilie jezdziłam pomagac przygotowywac posiłki dla osob samotnych i milion razy bardziej wole tak spedzic Świeta i taka idee przekazac dziecku niż nic nie znaczący prezent i świecącą sie choinke.
Z tego wątku wychodzi ogromna pustota naszego ponoć katolickiego, czy też chrześcijańskiego społeczeństwa. Jeżeli naprawdę w coś wierzymy, pewne praktyki czy zachowania budzą w nas wewnętrzny niepokój, to nie godzimy się na to bez względu czy to jest przyjemne czy nie ...dla nas dla naszych dzieci, obojętnie.
Dzisiaj nie modnie jest iść pod prąd, bo ludzie mający jakieś zasady, cos ponad kupowania, jedzenia i pokazówy,są od razu traktowani jak dziwacy.
To,że wszystkie święta obchodzone w tym kraju nie mają nic wspólnego z chrześcijanstwem, nikogo nie obchodzi, bo to przecież takie miłe i bajkowe...dlaczego w takim razie w kościołach otacza się kultem sw Piotra i Pawła, którzy miedzy innymi za to,ze nie dostosowali sie do wszystkich Rzymian, Greków i tym podobnych, nie obchodzili ich poganskich świąt( bardzo przyjemnych i zaskakująco podobnych do naszych), stracili życie? Wg tradycji oni byli pierwszymi chrzescijanami, uznanymi za tamte społeczenstwa za ludzi, ktorzy nie potrafią się bawić, szukają sobie problemów i tylko macą. Ich dzieci kończyły często na arenach zabijane przez zwierzęta. Pomijam ludzi, którzy nie wierzą w nic. Ale katolikom tak silnie zakorzenionym w Nowym testamencie dziwie się bardzo,że tak bezkrytycznie przyjmują tę dzisiejszą papkę. Zero myślenia, zero refleksji, no ale jak tu znalezc na to czas, kiedy makowiec i karp czekają do obróbki...
Dzisiaj nie modnie jest iść pod prąd, bo ludzie mający jakieś zasady, cos ponad kupowania, jedzenia i pokazówy,są od razu traktowani jak dziwacy.
To,że wszystkie święta obchodzone w tym kraju nie mają nic wspólnego z chrześcijanstwem, nikogo nie obchodzi, bo to przecież takie miłe i bajkowe...dlaczego w takim razie w kościołach otacza się kultem sw Piotra i Pawła, którzy miedzy innymi za to,ze nie dostosowali sie do wszystkich Rzymian, Greków i tym podobnych, nie obchodzili ich poganskich świąt( bardzo przyjemnych i zaskakująco podobnych do naszych), stracili życie? Wg tradycji oni byli pierwszymi chrzescijanami, uznanymi za tamte społeczenstwa za ludzi, ktorzy nie potrafią się bawić, szukają sobie problemów i tylko macą. Ich dzieci kończyły często na arenach zabijane przez zwierzęta. Pomijam ludzi, którzy nie wierzą w nic. Ale katolikom tak silnie zakorzenionym w Nowym testamencie dziwie się bardzo,że tak bezkrytycznie przyjmują tę dzisiejszą papkę. Zero myślenia, zero refleksji, no ale jak tu znalezc na to czas, kiedy makowiec i karp czekają do obróbki...
No niestety masz rację Seta. Sama zastanawiam się, jak to będzie, kiedy my będziemy mieć dzieci. Ja sama ze swoich dziecięcych wigilii z domu rodzinnego pamiętam głównie czekanie na prezenty:) Tak samo jak z pierwszej komunii. Dopiero później zmieniłam nastawienie do świąt. Teraz makowiec i karp mi w refleksji nie przeszkadza, a na roraty chodzi się nie dla obrazków, ale jako dzieciak miałam zupełnie inne podejście.
Jak uchronić dzieci przed tą papką? Nie wiem, ale nawet jeśli się nie uda, to mogę mieć nadzieję, że może choć po jakimś czasie tak jak ja do tego dojrzeją.
Jak uchronić dzieci przed tą papką? Nie wiem, ale nawet jeśli się nie uda, to mogę mieć nadzieję, że może choć po jakimś czasie tak jak ja do tego dojrzeją.
ciekawe jest to, że przed świętowaniem Narodzenia Jezusa Chrystusa chcecie chronić dzieci, a 31 października przebierałyście dzieci za "małe potworki" i było wszystko dobrze bo to niby była świetna okazja aby sprawić dzieciom radość... To czy dzieci będą czekać w wigilię tylko na prezenty zależy tylko i wyłącznie od tego jakie przekażecie im wartości. Ja wspominam bardzo przyjemnie święta z dzieciństwa. Przyjeżdżali dziadkowie, czytaliśmy Ewangelię, śpiewaliśmy kolędy, zasiadaliśmy do kolacji, były prezenty (ale dla nas jako dzieci nie były najważniejszym punktem wieczoru - mimo, że sprawiały nam ogromną radość).
W tym roku były pierwsze święta naszej córeczki. Byli z nami rodzice i rodzeństwo i jedna samotna pani, którą zaprosiliśmy. Wspólnie cieszyliśmy się z Narodzenia Pana!
W tym roku były pierwsze święta naszej córeczki. Byli z nami rodzice i rodzeństwo i jedna samotna pani, którą zaprosiliśmy. Wspólnie cieszyliśmy się z Narodzenia Pana!
Jeśli obchodzicie hucznie Święto Lasu, to dla mnie jest ok i w pełni usprawiedliwiam olewanie BN ;)
Moi rodzinni ateiści uczestniczą w świętach obchodzonych przez resztę rodziny nie z hipokryzji, tylko ze zwyczajnej bliskości - w normalnej rodzinie tak jest.
Gdybym wyszła za faceta, w którego kraju raz w roku lata się całą rodziną nago wokół jeziora, albo w czapkach z folii aluminiowej czci rocznicę sprowadzenia ludzi na Ziemię przez statek kosmitów, świętowałabym razem z nimi. Nie dlatego, że podzielam te wierzenia, ale dlatego, żeby świętować z nimi, a nie się izolować.
Bardzo żałowałam, że nie byłam w USA jesienią, bo chciałabym kiedyś spędzić tam Święto Dziękczynienia.
Nie od czapy każda religia ma takie święta. Taki okres jest potrzebny dla zresetowania się fizycznego i psychicznego. Dla odświeżenia i symbolicznego przypieczętowania więzi rodzinnych.
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że u większości nieświętujących ateistów czy osób, które tak bardzo nie mieszczą się w żadnej religii, że muszą wymyślać własną, tak naprawdę chodzi o głęboki konflikt z rodziną, rodzicami zwłaszcza.
Moi rodzinni ateiści uczestniczą w świętach obchodzonych przez resztę rodziny nie z hipokryzji, tylko ze zwyczajnej bliskości - w normalnej rodzinie tak jest.
Gdybym wyszła za faceta, w którego kraju raz w roku lata się całą rodziną nago wokół jeziora, albo w czapkach z folii aluminiowej czci rocznicę sprowadzenia ludzi na Ziemię przez statek kosmitów, świętowałabym razem z nimi. Nie dlatego, że podzielam te wierzenia, ale dlatego, żeby świętować z nimi, a nie się izolować.
Bardzo żałowałam, że nie byłam w USA jesienią, bo chciałabym kiedyś spędzić tam Święto Dziękczynienia.
Nie od czapy każda religia ma takie święta. Taki okres jest potrzebny dla zresetowania się fizycznego i psychicznego. Dla odświeżenia i symbolicznego przypieczętowania więzi rodzinnych.
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że u większości nieświętujących ateistów czy osób, które tak bardzo nie mieszczą się w żadnej religii, że muszą wymyślać własną, tak naprawdę chodzi o głęboki konflikt z rodziną, rodzicami zwłaszcza.
"Moi rodzinni ateiści uczestniczą w świętach obchodzonych przez resztę rodziny nie z hipokryzji, tylko ze zwyczajnej bliskości - w normalnej rodzinie tak jest. "
Może Twoja rodzinna i rodzinni ateiści są normalni i pomimo, że tez obchodzę świętą ( nigdzie nie napisałam, że nie ) obrazasz ludzi ktorzy świąt nie chca obchodzić. Tak ciężko zrozumiec że mogą nie mieć takiej potrzeby i to nie znaczy, że coś z nimi nie tak?
Pewnie, dla halewicz są niedojrzali emocjonalnie a dla ciebie nienormalni. Sami doprowadzacie do tego że patrzy sie na katolików jak na nie tolerannych a z drugiej strony jak na hipokrytów bo świętując np hanukę, bo fajne święto, rodzinne itp wykazałabyś się hipokryzją. Jeśli już w coś wierzycie to się tego trzymajcie.
Ale to typowe dla polskich katolików by ustawiać religię pod siebie.
Mam znajomych którzy sa bardzo religijni ale rozumieją że ktoś może nie obchodzić danych świąt. Tym samym nie biorą udziału w świętach innych religii.
Może Twoja rodzinna i rodzinni ateiści są normalni i pomimo, że tez obchodzę świętą ( nigdzie nie napisałam, że nie ) obrazasz ludzi ktorzy świąt nie chca obchodzić. Tak ciężko zrozumiec że mogą nie mieć takiej potrzeby i to nie znaczy, że coś z nimi nie tak?
Pewnie, dla halewicz są niedojrzali emocjonalnie a dla ciebie nienormalni. Sami doprowadzacie do tego że patrzy sie na katolików jak na nie tolerannych a z drugiej strony jak na hipokrytów bo świętując np hanukę, bo fajne święto, rodzinne itp wykazałabyś się hipokryzją. Jeśli już w coś wierzycie to się tego trzymajcie.
Ale to typowe dla polskich katolików by ustawiać religię pod siebie.
Mam znajomych którzy sa bardzo religijni ale rozumieją że ktoś może nie obchodzić danych świąt. Tym samym nie biorą udziału w świętach innych religii.
Nieobchodzenie żadnych świąt i nieświętowanie razem z bliskimi, niezależnie od tego, jakiego są wyznania, to nie oznaka normalności i niezależności, ale izolowania się i pozbawiania przyjemności i bliskości.
Izolowanie się, pozbawianie bliskości i przyjemności, to objawy patologiczne.
Kompletnie nie wartościuję przynależności do którejkolwiek religii, czy ateizmu, ani nie twierdzę, ze należy obchodzić święta akurat katolickie.
Izolowanie się, pozbawianie bliskości i przyjemności, to objawy patologiczne.
Kompletnie nie wartościuję przynależności do którejkolwiek religii, czy ateizmu, ani nie twierdzę, ze należy obchodzić święta akurat katolickie.
Hmm, ciekawa dyskusja, szkoda, że niepozbawiona negatywnych emocji...
Moim zdaniem, nie ma nic złego w indywidualnym podejściu do Świąt - jedni mogą chcieć je obchodzić, inni nie i każdy ma do tego prawo. Nie podoba mi się ani naskakiwanie na świętujących przez nieświętujących, ani odwrotnie. Szanujmy różne potrzeby różnych ludzi.
I nie zgadzam się też z traktowaniem Świąt BN jako Świąt tylko dla katolików. Ja sama jestem wierząca, chodzę do kościoła, czytam Ewangelię w Wigilię i w te Święta obchodzę pamiątkę narodzin Jezusa. Jednak są to Święta tak "napakowane" różnymi tradycjami, wcale nie stricte katolickimi, że nie widzę krzty hipokryzji w obchodzeniu ich. To piękne Święta z choinką, rodzinną kolacją i prezentami i naprawdę nie trzeba być katolikiem, aby kultywować tę tradycję jako tradycję kulturową, niekoniecznie religijną. Tak jak napisała Agatha, święta mają swoje znaczenie kulturowe, socjologiczne, są potrzebne ludziom i rodzinom - nie tylko wierzącym...
Ja zawsze uważałam, że gdybym była niewierząca, to obchodziłabym Boże Narodzenie, zapewne zwane wtedy "Gwiazdką" - natomiast przyznam, że nie wyobrażam sobie Wielkiej Nocy, bo to już dla mnie przede wszystkim przeżycie religijne... Ale niektórzy je obchodzą po prostu jako wiosenne święta i też mają do tego prawo...
Moim zdaniem pielęgnować bliskość rodzinną i kultywować piękne tradycje można niezależnie od wiary...
Moim zdaniem, nie ma nic złego w indywidualnym podejściu do Świąt - jedni mogą chcieć je obchodzić, inni nie i każdy ma do tego prawo. Nie podoba mi się ani naskakiwanie na świętujących przez nieświętujących, ani odwrotnie. Szanujmy różne potrzeby różnych ludzi.
I nie zgadzam się też z traktowaniem Świąt BN jako Świąt tylko dla katolików. Ja sama jestem wierząca, chodzę do kościoła, czytam Ewangelię w Wigilię i w te Święta obchodzę pamiątkę narodzin Jezusa. Jednak są to Święta tak "napakowane" różnymi tradycjami, wcale nie stricte katolickimi, że nie widzę krzty hipokryzji w obchodzeniu ich. To piękne Święta z choinką, rodzinną kolacją i prezentami i naprawdę nie trzeba być katolikiem, aby kultywować tę tradycję jako tradycję kulturową, niekoniecznie religijną. Tak jak napisała Agatha, święta mają swoje znaczenie kulturowe, socjologiczne, są potrzebne ludziom i rodzinom - nie tylko wierzącym...
Ja zawsze uważałam, że gdybym była niewierząca, to obchodziłabym Boże Narodzenie, zapewne zwane wtedy "Gwiazdką" - natomiast przyznam, że nie wyobrażam sobie Wielkiej Nocy, bo to już dla mnie przede wszystkim przeżycie religijne... Ale niektórzy je obchodzą po prostu jako wiosenne święta i też mają do tego prawo...
Moim zdaniem pielęgnować bliskość rodzinną i kultywować piękne tradycje można niezależnie od wiary...
Ten wątek wyraźnie pokazuje, że obchodzenie Świąt to jedno, a to co one mają ze sobą nieść, to kompletnie inna sprawa. Myślałam, że kilka dni po BN (jak to sie zwykło pisać), emocje opadną. A tu dalej dyskusja, która do niczego nie prowadzi. Tylko jakoś szacunku wzajemnego brak. I nie tylko tego, bo również doszukać się nie można wyrozumiałości, zgody i tej wyświechtanej już tolerancji. Chcesz obchodź, nie chcesz, nie obchodź.Tylko nie szkodź tym innym. Dzieci dorosną, same wybiorą. W innym wątku, dużo krótszym pisałyśmy o świątecznym cudzie pogodzenia,, miłosierdzia itp. Takich cudów na próżno szukać. Ktoś o niku "a" pisze o wielkich przeżyciach duchowych, post jest pełen zrozumienia itp. To budujące. Ale zawsze w takim przypadku zastanawiam się, czy za taką religijnością idzie coś jeszcze. Znam rodzinę, gdzie religinjość zawsze była na pierwszysm miejscu, czytanie Pisma, msze, przeżycia duchowe. Ale choroba w rodzinie pokazła, że jest się samotnym, mimo całej gromady wokół. I w tym cierpieniu jest się samyym i nieszczęśliwym. Nawet w BN. A na pasterce pieknie się na wzruszają, Pismo przy kolacji jest czytane, są łzy wzruszenia, wspomnienia. A chory rodzić sam. I ostatnio u bliskiej osoby obserwuję podobna sytuację. Obok afiszowanej religijności, niby gęebokiej i łez wzruszenia jest zawziętość, skrupulatnie pielęgnowane urazy i wielka obraza. A podobno Jezus przyszedł na świat, aby przynieść pokój ludziom (między innymi). Przepraszam, że zanudzam. Dajmy spokojnie żyć innym, a samym nam będzie przyjemniej Wszystkiego dobrego w Nowym Roku: zgody, pokoju i wzajemnego szacunku.
Ale chyba Ty sama troszkę osądzasz?
Po pierwsze nie piszę o wielkich przeżyciach duchowych, tylko piszę, że jestem wierząca, a mimo to nie uważam, aby Święta były dla takich jak ja zarezerwowane. I tylko dlatego napisałam o mojej wierze, żeby nie przeczytać za chwilę, że liczy się dla mnie tylko choinka i rodzinna kolacja, i że nie rozumiem sensu Świat. Nie, liczy się coś innego, ale nie odbieram prawa świętowania tym, dla których to właśnie choinka i kolacja są najważniejsze, bo uważam to za piękną tradycję.
A po drugie, co do tego, co idzie za religijnością, to na pewno są takie rodziny jak opisujesz, ale proszę nie uogólniaj. Akurat temat ciężkich chorób dotyka nas niestety bardzo mocno - i takiego wsparcia, jakie stara się dawać moja rodzina, życzyłabym każdemu choremu. Ale to już nasze prywatne sprawy.
A wracając do dyskusji - przecież to ciekawy temat - kto, jak i dlaczego świętuje. Kulturowo-socjologiczny. Dlaczego o tym nie rozmawiać? Byle się szanować i wzajemnie nie obrażać...
Również wszystkiego dobrego, tym świętującym i nie, tym dyskutującym i nie :)
Po pierwsze nie piszę o wielkich przeżyciach duchowych, tylko piszę, że jestem wierząca, a mimo to nie uważam, aby Święta były dla takich jak ja zarezerwowane. I tylko dlatego napisałam o mojej wierze, żeby nie przeczytać za chwilę, że liczy się dla mnie tylko choinka i rodzinna kolacja, i że nie rozumiem sensu Świat. Nie, liczy się coś innego, ale nie odbieram prawa świętowania tym, dla których to właśnie choinka i kolacja są najważniejsze, bo uważam to za piękną tradycję.
A po drugie, co do tego, co idzie za religijnością, to na pewno są takie rodziny jak opisujesz, ale proszę nie uogólniaj. Akurat temat ciężkich chorób dotyka nas niestety bardzo mocno - i takiego wsparcia, jakie stara się dawać moja rodzina, życzyłabym każdemu choremu. Ale to już nasze prywatne sprawy.
A wracając do dyskusji - przecież to ciekawy temat - kto, jak i dlaczego świętuje. Kulturowo-socjologiczny. Dlaczego o tym nie rozmawiać? Byle się szanować i wzajemnie nie obrażać...
Również wszystkiego dobrego, tym świętującym i nie, tym dyskutującym i nie :)
"a", ale po co się tak denerwujesz :) Nie bierz tego do siebie. Przecież nie piszę o tobie. Napisałam, że się zastanawiam i opisałam dwie znane mi sprawy. Jeśli u ciebie jest pięknie, szczerze i prawdziwie, to tylko się cieszyć, że są takie rodziny. I tego wszystkim nam życzę. Irytacja jest niepotrzebna. Tym bardziej w kontekście wiary. Mnie też chodzi o wzajemny szacunek. Niecha każdy przeżywa, jak chce i nie piętnuje innych. Ta dyskusja wyraźnie nie ma takich cech. A rozdrażnienie jest niepotrzebne w tym akurat temacie. To są sprawy bardzo osobiste. Kolejny raz: zyjmy sobie, jak chcemy, byle nie szkodzić innym. Ot i cała "filozofia". Pozdrawiam na spokojnie ;)
Wcale się nie denerwuję, tylko odpowiadam na wyraźne nawiązanie do mojego posta - zresztą w sumie niepotrzebnie, bo nie o tym chciałam tu podyskutować, tylko o sposobie spędzania Świąt...
Tym bardziej niepotrzebnie, że w zasadzie obie piszemy o tym samym.
Zatem kończę, pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Tym bardziej niepotrzebnie, że w zasadzie obie piszemy o tym samym.
Zatem kończę, pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
Taaaa w końcu nie ważny jest Bóg czy moja wiara i sumienie, tylko to czy dzieci będą miały radochę ze świąt :/
Niektóre wypowiedzi po prostu mnie szokują... a najbardziej szokuje mnie przewaga głupoty i bezmyślności w tych komentarzach.
Niektóre wypowiedzi po prostu mnie szokują... a najbardziej szokuje mnie przewaga głupoty i bezmyślności w tych komentarzach.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Moje dzieci nie obchodzą halołonowego szajsu. Ewangelię czytamy i bez święta , modlimy się co wieczór i przed posiłkami jak również w samochodzie przed podróżą... aleeeee przecież jesteśmy do kitu bo nie mamy choinki i prezentów w błyszczących papierkach :/
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
nie chodzę bo moja firma w tym czasie nie pracuje ale jeśli miałabym prace zmianową i w tym czasie byłyby dyżury to z chęcią bym poszła do pracy po to żeby umożliwić koleżankom z pracy wzięcie udziału w " ich obchodach" . W czasie wigilii w pracy też nie miałam problemu żeby zostać jako jedyna na stanowisku.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Moje relacje z rodzicami są więcej niż dobre ;)
Wiarę zmieniłam jakiś 6 lat temu wychodząc za mąż o odmiennych poglądach i od niego "przejełam" moje "wyznanie"
Wiarę zmieniłam jakiś 6 lat temu wychodząc za mąż o odmiennych poglądach i od niego "przejełam" moje "wyznanie"
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
ciekawy, poważny temat....
jestem katoliczką ale pochodze z rodziny ateistów, u nas były świeta, nie w wydaniu religijnym, po prostu z szacunku do tradycji polskich, które są bogate ciekawe no i co tu ukrywać przyjemne
nie było hipokryzji w opłatku, bo życzenia były szczere i z serca-niekoniecznie musi w to wchodzić religijność, przecież człowiek ma potrzebę życzenia innym dobra, niezależnie od tego czy jest katolikiem-przynajmiej ja tak myślę
nie widzę nic złego w obchodzeniu świąt, widzę natomiast dużo złego w robieniu z dzieci "dziwaków" bo niestety tak będą odbierani....
przy całym szacunku dla determinacji z kórą chronicie swoich przekonań i moralności
jestem katoliczką ale pochodze z rodziny ateistów, u nas były świeta, nie w wydaniu religijnym, po prostu z szacunku do tradycji polskich, które są bogate ciekawe no i co tu ukrywać przyjemne
nie było hipokryzji w opłatku, bo życzenia były szczere i z serca-niekoniecznie musi w to wchodzić religijność, przecież człowiek ma potrzebę życzenia innym dobra, niezależnie od tego czy jest katolikiem-przynajmiej ja tak myślę
nie widzę nic złego w obchodzeniu świąt, widzę natomiast dużo złego w robieniu z dzieci "dziwaków" bo niestety tak będą odbierani....
przy całym szacunku dla determinacji z kórą chronicie swoich przekonań i moralności
@melefretetete - napisałaś "Staram się odciąć od symboliki religijnej i spraw związanych z katolicyzmem(...)". To po cholerę piszesz, że czytasz Pismo Święte i udajesz kogoś, kim nie jesteś?
Odnoszę wrażenie, że im dalej ta dyskusja trwa, tym bardziej próbujesz odcinać się od wcześniej deklarowanego ateizmu - udając kogoś "poszukującego", itd.
Odnoszę wrażenie, że im dalej ta dyskusja trwa, tym bardziej próbujesz odcinać się od wcześniej deklarowanego ateizmu - udając kogoś "poszukującego", itd.
wszystkie drogi prowadzą do nicości.... tylko że obchodzenie świąt może nam trochę tą drogę trochę uprzyjemnić. Czy życie nie jest wystarczająco ponure i okrutne? Trzeba sobie jeszcze utrudnić, nie? Po co mieć fajnie tak jak inni? Po co się cieszyć tak jak inni? Lepiej siedzieć, marudzić i zakładać takie wątki żeby się jeszcze pokłócić na święta.
Zaraz mnie zryjecie że to nie chodzi o to, żeby robić tak jak wszyscy. Ale też nie chodzi o to, żeby koniecznie robić inaczej, żeby tylko nie robić tak samo. Chodzi o radość życia, a jeśli ktoś nie potrafi czerpać z życia radości to nie odnajdzie się w żadnej religii, bo jak ktoś jest bucem to zawsze będzie bucem.
Zaraz mnie zryjecie że to nie chodzi o to, żeby robić tak jak wszyscy. Ale też nie chodzi o to, żeby koniecznie robić inaczej, żeby tylko nie robić tak samo. Chodzi o radość życia, a jeśli ktoś nie potrafi czerpać z życia radości to nie odnajdzie się w żadnej religii, bo jak ktoś jest bucem to zawsze będzie bucem.
Jestem chrześcijanką. Myślę że teraz powinnam tylko spokojnie usiąść i czekać na ukamionowanie że do katolicyzmu się nie chce zapisać :/
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
nie szukałam kłótni . i zauważ że ja zachowuję bardzo spokojny ton w przeciwieństwie do tych co postanowili się pokłócić czy poobrzucać mnie błotem. Jestem spokojna, zrównoważona ;) i radosna... nie obchodzę tylko BN . Czy to oznacza totalną dyskwalifikację? ale w czym ? w drodze do zbawienia czy w walce o pierwsze miejsce w kronikach towarzyskich?
Mam wrażenie że gdybym powiedziała że jesteś Świadkiem J to wszyscy by to jakoś przyjeli i przełknęli ale jak piszę że nie należę do żadnego kościoła to nagle okazuje się że to jest najwięszką ością w gardle komentujących.
Mam wrażenie że gdybym powiedziała że jesteś Świadkiem J to wszyscy by to jakoś przyjeli i przełknęli ale jak piszę że nie należę do żadnego kościoła to nagle okazuje się że to jest najwięszką ością w gardle komentujących.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Nie, nie odpowiedziałaś jakiego jesteś wyznania - poświęciłem chwilę i przeczytałem wszystkie Twoje wypowiedzi.
Gros Twoich wypowiedzi to przeczenie samej sobie - raz piszesz, że czytasz często Ewangelię (Nowy Testament - podstawa wiary katolickiej) i to z dziećmi, by za chwilę twierdzić, że nie jesteś katoliczką ale jednak chrześcijanką, a święta katolickie Ciebie nie interesują...to dziwne, bo Chrześcijanie, różnych obrządków, obchodzą Święto Narodzenia Pańskiego i Święto Zmartwychwstania Pańskiego.
Więc trzeci raz zadam to samo pytanie, na które usilnie próbujesz unikać odpowiedzi wprost: jakiego jesteś wyznania?
Gros Twoich wypowiedzi to przeczenie samej sobie - raz piszesz, że czytasz często Ewangelię (Nowy Testament - podstawa wiary katolickiej) i to z dziećmi, by za chwilę twierdzić, że nie jesteś katoliczką ale jednak chrześcijanką, a święta katolickie Ciebie nie interesują...to dziwne, bo Chrześcijanie, różnych obrządków, obchodzą Święto Narodzenia Pańskiego i Święto Zmartwychwstania Pańskiego.
Więc trzeci raz zadam to samo pytanie, na które usilnie próbujesz unikać odpowiedzi wprost: jakiego jesteś wyznania?
Ja odpowiedziałam. Ciebie moja odpowiedź nie satysfakcjonuje. Po co dalej to drążyć?
A za infantylność się idzie siedzieć w naszym kraju? Mam nadzieje że nie. Bo nawet jeśli nei dorastam w moim pojmowaniu wiary do twoich wymagań to nie znaczy ze moja wiara jest zła, słaba czy jakaś wybrakowana. A może jest?
A za infantylność się idzie siedzieć w naszym kraju? Mam nadzieje że nie. Bo nawet jeśli nei dorastam w moim pojmowaniu wiary do twoich wymagań to nie znaczy ze moja wiara jest zła, słaba czy jakaś wybrakowana. A może jest?
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
Albo jesteś dorosłą, dojrzałą matką wychowującą dzieci i potrafisz dyskutować - albo jesteś infantylną dziewczynką, która przez przypadek została matką i wznieca bezsensowne dyskusje o sprawach o których nie ma pojęcia.
I w tym miejscu, zupełnie poważnie, zastanawiam się, czy jesteś osobą, która jest predestynowana do samodzielnego i prawidłowego wychowywania dzieci.
Tu, uprzedzając ewentualną odpowiedź o wolności, etc... - informuję, że wolność, to nie dowolność; nie żyjemy w dżungli.
Słusznie tu jedna z Pań określiła Twoje "przekonania" - melefretetyzm.
I w tym miejscu, zupełnie poważnie, zastanawiam się, czy jesteś osobą, która jest predestynowana do samodzielnego i prawidłowego wychowywania dzieci.
Tu, uprzedzając ewentualną odpowiedź o wolności, etc... - informuję, że wolność, to nie dowolność; nie żyjemy w dżungli.
Słusznie tu jedna z Pań określiła Twoje "przekonania" - melefretetyzm.
A co wg ciebie świadczyłoby o mojej dojrzałości?
Dlaczego tak bardzo zależy ci na klasyfikacji wyznaniowej? Czy tylko ludzie którzy są określonej wiary są coś warci i...dojrzali?
Trochę mnie obrażasz i oczywiście zdajesz sobie z tego sprawę ale ja nie mam w zwyczaju obrażać się na cały świat ( jak mi tu ktoś zarzucał) więc ciekawa jestem twojej opinii, o ja swoją już mam.
Dlaczego tak bardzo zależy ci na klasyfikacji wyznaniowej? Czy tylko ludzie którzy są określonej wiary są coś warci i...dojrzali?
Trochę mnie obrażasz i oczywiście zdajesz sobie z tego sprawę ale ja nie mam w zwyczaju obrażać się na cały świat ( jak mi tu ktoś zarzucał) więc ciekawa jestem twojej opinii, o ja swoją już mam.
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
O dojrzałości człowieka świadczą jego postawy przyjmowane wobec społeczeństwa, prawa, etyki, moralności - stosowanie ogólnie przyjętych zasad współżycia społecznego, legalizm, etc.. Człowiek dojrzały legitymuje się ugruntowanym światopoglądem - i jest bez znaczenia, czy jest ateistą/teistą.
Sam będąc ojcem, nie wyobrażam sobie, abym w wychowaniu dziecka pomijał realia społeczne w których dziecko się wychowuje. O niedojrzałości rodziców już świadczy wybór idiotycznych imion dla dzieci - o przykłady rzecz jasna nie trudno (vide dzieci pana Michała Wiśniewskiego); następnie zaczynają się eksperymenty pt. "nie obchodzimy świąt", "jesteśmy poszukujący".
Świadomy ateizm, roztropny i mądrze kreowany w wychowaniu dziecka jest arbitralną decyzją jego rodziców - jak również wychowywanie w innej niż katolicka wierze. To kwestia wyborów...ale świadomych i podbudowanych wiedzą i odpowiedzialnością za życie dziecka.
Nie zależy mi na klasyfikacji wyznaniowej, natomiast Ty, jeśli już wypowiadasz się publicznie i deprecjonujesz wiarę katolicką, lekceważysz ważne dla katolików święta i wchodzisz na płaszczyznę dyskusji o wierze - sama dokonujesz takiej klasyfikacji.
W mojej ocenie, być może subiektywnej, uważam że jesteś niedojrzałą emocjonalnie kobietą, która nie powinna samodzielnie wychowywać dzieci. Twoje "poszukiwanie", to nic innego jak swoisty rodzaj buntu wobec religii w jakiej Cię wychowano. Prezentowany przez Ciebie negat religii jest zbyt jaskrawy i nastoletnio-buńczuczny, aby odbierać go jako przemyślany etycznie i moralnie. Jeśli moja ocena Ciebie obraża, to cóż...trudno - nie napisałem niczego, co jest obraźliwe. Czytam co piszesz, czytam ze zrozumieniem, wyciągam wnioski z Twoich wypowiedzi - wyrobiłem sobie zdanie w tej materii.
Ponadto uważam, że większość Twoich postów w swej treści jest zwykłym kłamstwem, konfabulacją - mam tu na myśli "posty" o czytaniu Pisma Świętego, rozważaniach nad wiarą, rzekomej zmiany wiary na wiarę męża, itd...
Jestem głęboko ekumeniczny i posiadam nieprzebrane pokłady tolerancji dla osób innych wyznań - nawet dla ateistów. Nigdy nie deprecjonuję nikogo ze względu na wyznanie, czy światopogląd - o ile ów jest prawdziwy, szczery i uargumentowany.
W tym miejscu warto przytoczyć jeden z podstawowych argumentów w dyskusjach z ateistami - argument astronomiczno fizyczny. Jak wiemy, wszechświat powstał w wyniku tzw. Wielkiego Wybuchu (ugruntowane stanowisko nauki) - fizycy/astronomowie, na pytanie a co było przed Wielkim Wybuchem, odpowiadają..."nic nie było". Nic? A jednak COŚ być musiało i to COŚ jest pośrednim dowodem na istnienie Boga. Twój ludzki rozum nie jest w stanie zrozumieć istoty wszechświata i pojąć cudu jego powstania ani tego, co było przed nim.
Aby jednakże skutecznie poszukiwać, trzeba posiadać wielką wiedzę. W tym miejscu przytoczę opowieść o Św. Augustynie: "Św. Augustyn już jako biskup Hippony, przechadzając się samotnie po piaszczystym brzegu, rozważał tajemnicę Trójcy Świętej. Spotkał dziecko bawiące się na plaży: mały chłopiec czerpał muszlą wodę z morza i wlewał ją do dziury wykopanej w piasku. Augustyn zrozumiał, że prędzej ono wyczerpie morze muszelką i zmieści je w małym dołku, niż on zrozumie i wyjaśni tajemnicę Trójcy. "
Także nie marnuj czasu na przelewanie morza do dołka...Pewne prawdy warto zaakceptować takimi, jakimi są - i oprzeć się na intuicji serca, niż naszego chromego ludzkiego umysłu.
Sam będąc ojcem, nie wyobrażam sobie, abym w wychowaniu dziecka pomijał realia społeczne w których dziecko się wychowuje. O niedojrzałości rodziców już świadczy wybór idiotycznych imion dla dzieci - o przykłady rzecz jasna nie trudno (vide dzieci pana Michała Wiśniewskiego); następnie zaczynają się eksperymenty pt. "nie obchodzimy świąt", "jesteśmy poszukujący".
Świadomy ateizm, roztropny i mądrze kreowany w wychowaniu dziecka jest arbitralną decyzją jego rodziców - jak również wychowywanie w innej niż katolicka wierze. To kwestia wyborów...ale świadomych i podbudowanych wiedzą i odpowiedzialnością za życie dziecka.
Nie zależy mi na klasyfikacji wyznaniowej, natomiast Ty, jeśli już wypowiadasz się publicznie i deprecjonujesz wiarę katolicką, lekceważysz ważne dla katolików święta i wchodzisz na płaszczyznę dyskusji o wierze - sama dokonujesz takiej klasyfikacji.
W mojej ocenie, być może subiektywnej, uważam że jesteś niedojrzałą emocjonalnie kobietą, która nie powinna samodzielnie wychowywać dzieci. Twoje "poszukiwanie", to nic innego jak swoisty rodzaj buntu wobec religii w jakiej Cię wychowano. Prezentowany przez Ciebie negat religii jest zbyt jaskrawy i nastoletnio-buńczuczny, aby odbierać go jako przemyślany etycznie i moralnie. Jeśli moja ocena Ciebie obraża, to cóż...trudno - nie napisałem niczego, co jest obraźliwe. Czytam co piszesz, czytam ze zrozumieniem, wyciągam wnioski z Twoich wypowiedzi - wyrobiłem sobie zdanie w tej materii.
Ponadto uważam, że większość Twoich postów w swej treści jest zwykłym kłamstwem, konfabulacją - mam tu na myśli "posty" o czytaniu Pisma Świętego, rozważaniach nad wiarą, rzekomej zmiany wiary na wiarę męża, itd...
Jestem głęboko ekumeniczny i posiadam nieprzebrane pokłady tolerancji dla osób innych wyznań - nawet dla ateistów. Nigdy nie deprecjonuję nikogo ze względu na wyznanie, czy światopogląd - o ile ów jest prawdziwy, szczery i uargumentowany.
W tym miejscu warto przytoczyć jeden z podstawowych argumentów w dyskusjach z ateistami - argument astronomiczno fizyczny. Jak wiemy, wszechświat powstał w wyniku tzw. Wielkiego Wybuchu (ugruntowane stanowisko nauki) - fizycy/astronomowie, na pytanie a co było przed Wielkim Wybuchem, odpowiadają..."nic nie było". Nic? A jednak COŚ być musiało i to COŚ jest pośrednim dowodem na istnienie Boga. Twój ludzki rozum nie jest w stanie zrozumieć istoty wszechświata i pojąć cudu jego powstania ani tego, co było przed nim.
Aby jednakże skutecznie poszukiwać, trzeba posiadać wielką wiedzę. W tym miejscu przytoczę opowieść o Św. Augustynie: "Św. Augustyn już jako biskup Hippony, przechadzając się samotnie po piaszczystym brzegu, rozważał tajemnicę Trójcy Świętej. Spotkał dziecko bawiące się na plaży: mały chłopiec czerpał muszlą wodę z morza i wlewał ją do dziury wykopanej w piasku. Augustyn zrozumiał, że prędzej ono wyczerpie morze muszelką i zmieści je w małym dołku, niż on zrozumie i wyjaśni tajemnicę Trójcy. "
Także nie marnuj czasu na przelewanie morza do dołka...Pewne prawdy warto zaakceptować takimi, jakimi są - i oprzeć się na intuicji serca, niż naszego chromego ludzkiego umysłu.
noo to ja to sobie teraz grzecznie przemyślę , przeanalizuję...a pewnie zajmie mi to sporo czasu ...więc do zobaczenia na tym wątku za rok :) Miłego roku Halewiczu
`Pamiętaj, że to, co słuszne, nie zawsze jest popularne, a to, co popularne, nie zawsze jest słuszne.(...)Rób to, co należy, niezależnie od tego, co pomyślą inni.`
> fizycy/astronomowie, na pytanie a co było przed Wielkim Wybuchem, odpowiadają..."nic nie było".
Nie "nic", tylko nie wiadomo co. "Nic" może być skrótem myślowym w danej teorii kosmologicznej, ale nie bezwzględnym stwierdzeniem.
> Nic? A jednak COŚ być musiało i to COŚ jest pośrednim dowodem na istnienie Boga.
Nie jest żadnym dowodem. Ale wierzyć możesz w co chcesz.
Nie "nic", tylko nie wiadomo co. "Nic" może być skrótem myślowym w danej teorii kosmologicznej, ale nie bezwzględnym stwierdzeniem.
> Nic? A jednak COŚ być musiało i to COŚ jest pośrednim dowodem na istnienie Boga.
Nie jest żadnym dowodem. Ale wierzyć możesz w co chcesz.
czy każdy kto czyta pismo musi być świadkiem jehowym?
nie wydaje mi się.
Ja również jestem innej wiary, czytamy pismo swięte codziennie, chodzimy na nabożeństwa co niedziele i na spotkania modlitewne,
również mówimy dużo o Bogu, doświadczamy jego przez cały czas.
Nie wszyscy obchodzą świeta u nas w domu akurat jest choinka i prezenty ale nie ma mikołaja czy dzielenia się opłatkiem, nie uczestniczymy w andrzejkach, wróżbach itp.
Oprócz świadków Jehowych są jeszcze Kościoły Zielonoświątkowe, Kościół Baptystów itp.
Każdą religie wyróżnia coś szczególnego nie rozumiem dlaczego niektórzy na tym forum wyśmiewają się ? ( to nie do ciebie cytrynko)
Ciekawe ile z was czytało pismo? zapewne wiele ale czy ją rozumiecie. czy wiecie co jest w niej napisane i czego ona dotyczy?
Chwała Bogu
nie wydaje mi się.
Ja również jestem innej wiary, czytamy pismo swięte codziennie, chodzimy na nabożeństwa co niedziele i na spotkania modlitewne,
również mówimy dużo o Bogu, doświadczamy jego przez cały czas.
Nie wszyscy obchodzą świeta u nas w domu akurat jest choinka i prezenty ale nie ma mikołaja czy dzielenia się opłatkiem, nie uczestniczymy w andrzejkach, wróżbach itp.
Oprócz świadków Jehowych są jeszcze Kościoły Zielonoświątkowe, Kościół Baptystów itp.
Każdą religie wyróżnia coś szczególnego nie rozumiem dlaczego niektórzy na tym forum wyśmiewają się ? ( to nie do ciebie cytrynko)
Ciekawe ile z was czytało pismo? zapewne wiele ale czy ją rozumiecie. czy wiecie co jest w niej napisane i czego ona dotyczy?
Chwała Bogu
No dobra, święta mogą być groźne i mozna mieć traumę, przypadkiem pewnie będzie mój Stach:
Lata półnagi po dużym pokoju i nie daje się ubrać. Po chwili podchodzi do mnie masując sobie pośladek.
- Mamo, coś mnie w pupę ugjizło!
- Co cię ugryzło??? Chodź, pokaż.
Stach z namysłem odtwarza swoją ostatnią szaloną rundkę wokół stołu.
- Choinka mnie w pupę ugjizła!
Lata półnagi po dużym pokoju i nie daje się ubrać. Po chwili podchodzi do mnie masując sobie pośladek.
- Mamo, coś mnie w pupę ugjizło!
- Co cię ugryzło??? Chodź, pokaż.
Stach z namysłem odtwarza swoją ostatnią szaloną rundkę wokół stołu.
- Choinka mnie w pupę ugjizła!