Widok
na wesele z dziećmi ... ;)
hej, niedługo czeka nas wesele bliskiej rodziny dlatego chcielibyśmy jechać ALE... mam córcię 3letnią więc tu się nie martwię-będzie bawiła się z nami, ale synek będzie miał 8m-cy i tu moje pytanie - jak to wszystko zorganizować? Nie potrafię przewidzieć czy będzie mu przeszkadzała muzyka (pokój mamy na pięterku), czy zaśnie i będzie spał itp. Ale na pewno nie chcę jechać bez niego-już postanowiłam, bo była opcja że zostanie w domu z moją mamą. Ślub i wesele jest w innym mieście i dlatego mam dylemat... jak to sobie zorganizować? Używałyście el. niani? Obca opiekunka też raczej odpada... heh... może coś doradzicie z doświadczenia?
ja mam gorszy problem. w czerwcu mam termin porodu a w październiku razem z mężem mamy być świadkami na ślubie. poproszono nas w lipcu a we wrześniu zaszłam w ciążę. sama się borykam z myślą co zrobić?? odmówić bycia świadkiem?? na pewno nie będę miała z kim zostawić 4 miesięcznego dziecka a siostra nie chce z nami jechać na wesele. pokój mam ale w innym budynku.
ja bylam na weselu jak corka miala 5 mies, tez w innym miescie i zostala z babcia w domu, ale byl tazm tez taki maluszek, ktory spal w wozku na sali przy muzyce...
W pokoju dziecka bym samego nie zostawila to chyba wiadomo ;) ale moze zabierzcie kogos ze soba (babcie) zeby byla z dzieckiem w nocy
My na poczatku rozwazalismy taka opcje, ale jednak stwierdzialm, ze za duzo zachodu, mieszania i zmian dla dziecka
W pokoju dziecka bym samego nie zostawila to chyba wiadomo ;) ale moze zabierzcie kogos ze soba (babcie) zeby byla z dzieckiem w nocy
My na poczatku rozwazalismy taka opcje, ale jednak stwierdzialm, ze za duzo zachodu, mieszania i zmian dla dziecka
My wzieliśmy 4 miesięczniaka z myślą kosciół obiad i sie zmywamy zostaliśmy do 24albo 1 mala zasneła tak jak zwykle o 20 w wózku i wprowadziliśmy ją w taką wnękę miedzy kuchnią,a szatnią były tam jeszcze 4 inne wózeczki i dyżurne kuzynki każdy siedział z dziećmi po godzinie wten sposób każda po trochu się pobawiła.Pannie młodej było miło ze byłyśmy,a dzieci nawet tego nieodczuły
W zeszłym roku na wrześniowe wesele się nie zdecydowaliśmy (Mały miał wtedy 5 m-cy), bo nocleg był daleko od sali.
Natomiast na sali była jedna rodzina z takim +/- 5miesiecznym dzieckiem, które całe wesele (i poprawiny, bo na poprawiny przyjechaliśmy i my) maluszka trzymali w foteliku przypiętym do stelaża wózka - dla mnie masakra (już samą masakrą jest dla mnie trzymanie malucha "całą" noc na sali z głośną muzyką)
W tym roku wybieramy się na dwa; oba z noclegiem i tak się składa, ze na obu będzie trochę rodziny i mamy zaofiarowane, że właśnie tak po godzince na zmianę ktoś może pilnować małego (a my pod telefonem w razie jakby).
A Twoja mama nie chce pojechać i własnie w pokoju zostać?
Może też zapytaj się Młodych - może więcej gości bedzie z dzieciaczkami i wtedy da się zorganizować taki pokój dzieciecy, w którym kazdy z rodziców, czy też dwójkami bedą dyżurować?
Natomiast na sali była jedna rodzina z takim +/- 5miesiecznym dzieckiem, które całe wesele (i poprawiny, bo na poprawiny przyjechaliśmy i my) maluszka trzymali w foteliku przypiętym do stelaża wózka - dla mnie masakra (już samą masakrą jest dla mnie trzymanie malucha "całą" noc na sali z głośną muzyką)
W tym roku wybieramy się na dwa; oba z noclegiem i tak się składa, ze na obu będzie trochę rodziny i mamy zaofiarowane, że właśnie tak po godzince na zmianę ktoś może pilnować małego (a my pod telefonem w razie jakby).
A Twoja mama nie chce pojechać i własnie w pokoju zostać?
Może też zapytaj się Młodych - może więcej gości bedzie z dzieciaczkami i wtedy da się zorganizować taki pokój dzieciecy, w którym kazdy z rodziców, czy też dwójkami bedą dyżurować?

My pojechaliśmy rok temu na wesele jak młody miał nie całe 2 lata: plan był taki że babcia popilnuje go w hotelu (tuz obok sali): niestety młody się zbuntował i nie chciał siedzieć z babcią więc po obiedzie mój mąż wrócił do pokoju i z nim spał a jak bawiłam się na weselu (akurat było to wesele moich przyjaciół z LO, których mąż znał słabo więc nie było mu szkoda). W maju jedziemy znowu na wesele i znowu spróbujemy motywu z babcią - teraz powinien być już luz :)
ja nie kumam za to jaką będziesz miała zabawę z takim maluchem?to juz lepiej wogóle nie jechać.nie kumam tego......sama mówisz że mama może zostać....ale nie chcesz.Karmsz ok, rozumiem.Na moim weselu moja kuzynka tez była karmiąca (3.miesięczniaka zostawiła pd opieka teściowej) nagromadziła wcześniej mleka, a na zabawie co kilka godzin ściągała i wylewała. Sama jestem matka kilka wesel za mną i nigdy do głowy by mi nie przyszło ciagac malucha , co innego kilku latek to rozumiem,są inne dzieciaki bawią się razem, ale taki maluch???sory nie kumam tego...niektórym matką to na serio po porodach komórki szare wypala.....
Ja byłam z dzieckiem dwa razy,najgorszy był dla mnie ostatni raz kiedy synek miał 1,5 roczku,nic się nie pobawiłam,bo na zmianę z mężem biegałam za nim po ogrodzie przez cały wieczór.Rodzina męża,w tym babcia,nikt nie pomógł,choć miało być inaczej.Umęczyłam się tylko kiedy wszyscy super się bawili,około 21.00 synek zasnął i zostawiliśmy go w pokoju z elektroniczną nianą,za jakieś 3 godziny się obudził i już nie było dla nas wesela,położyliśmy się z nim spać.Teraz mamy zaproszenie na następne i choć z dzieckiem już bym nie szła,to ratuje nas to też że jestem w ciąży i daleko mieszkam od Polski,a w 8 miesiącu jechac ponad 1000 km nie mam zamiaru.
a ja nie rozumiem co tu ma do tego wesela poród i szare komórki? Czy to źle że chcę zabrać dzieci ze sobą? Jesteśmy rodziną czteroosobową, nie dwuosobową. Jeśli nie znajdę komfortowego rozwiązania to po prostu nie pojadę-nic za wszelką cenę. Myślałam że takowe rozwiązanie znajdę tutaj, a nie jakieś głupie gadki. Przepraszam-jestem wyrodną matką bo jestem związana z moimi dziećmi i chcę je ze sobą zabrać.
Ps dzieci też są zaproszone, inaczej bym się z nimi nie pchała.
ps2 moja mama ma niestety inne plany na ten weekend - dlatego zrezygnowałam bo nie chciałam jej tych planów zmieniać
ps3 nie chcę fatygować też innych ludzi z wesela (mimo iż to najbliższa rodzina męża) do pilnowania moich dzieci, przecież oni nie jadą tam po to by ich pilnować, a po to żeby się bawić.
ps4 wesele jest 400km od naszego domu więc nie będę też ciągnąć koleżanki na cały weekend ze sobą...
ps5 moje dziecko próbowało kilka butelek i smoków ale niestety nie toleruje ich
podsumowując to z tego co piszecie to chyba nie będzie sensu tam jechać. dzięki za sensowne odpowiedzi, a te durne zachowajcie dla siebie.
Ps dzieci też są zaproszone, inaczej bym się z nimi nie pchała.
ps2 moja mama ma niestety inne plany na ten weekend - dlatego zrezygnowałam bo nie chciałam jej tych planów zmieniać
ps3 nie chcę fatygować też innych ludzi z wesela (mimo iż to najbliższa rodzina męża) do pilnowania moich dzieci, przecież oni nie jadą tam po to by ich pilnować, a po to żeby się bawić.
ps4 wesele jest 400km od naszego domu więc nie będę też ciągnąć koleżanki na cały weekend ze sobą...
ps5 moje dziecko próbowało kilka butelek i smoków ale niestety nie toleruje ich
podsumowując to z tego co piszecie to chyba nie będzie sensu tam jechać. dzięki za sensowne odpowiedzi, a te durne zachowajcie dla siebie.
okruszku z tej wypowiedzi w nioskuję, że nie ma złotego środka, co byśmy tobie nie napisaly to jest złe :(
ps. mlodzi wymieniają na zaproszeniach z grzeczności wszystkich członków rodziny, bo potem byłby foch, że jak to bez dzieci
ps2. mama ma prawo do swoich planów (znanych jak narazie tylko tobie) jednak sprawa do przegadania
ps3. nie chcesz fatygować innych ludzi z wesela - słusznie - oni przyjechali się bawić
ps4. może jednak spytaj jakąś koleżankę (nie wiedziałam, że taka jest odległość dlatego to zaproponowalam tobie) - ja właśnie zaproponowałam koleżance, że mogę przypilnować jej dzieci, w końcu korona mi z głowy nie spadnie a cieszę się, że dziewczyna będzie spokojna, że nie zostawia dzieci z z upełnie obcą osoba
ps.5 rozumiem, moje dziecko też butelek nie chciało
Podsumowujac: wszystkie pomysły możliwe Tobie podsunęłyśmy a jednak okazalo się że żaden nie jet satysfakcjonujący dla Ciebie, spytam więc : Jakiej porady się spodziewałaś?
ps. mlodzi wymieniają na zaproszeniach z grzeczności wszystkich członków rodziny, bo potem byłby foch, że jak to bez dzieci
ps2. mama ma prawo do swoich planów (znanych jak narazie tylko tobie) jednak sprawa do przegadania
ps3. nie chcesz fatygować innych ludzi z wesela - słusznie - oni przyjechali się bawić
ps4. może jednak spytaj jakąś koleżankę (nie wiedziałam, że taka jest odległość dlatego to zaproponowalam tobie) - ja właśnie zaproponowałam koleżance, że mogę przypilnować jej dzieci, w końcu korona mi z głowy nie spadnie a cieszę się, że dziewczyna będzie spokojna, że nie zostawia dzieci z z upełnie obcą osoba
ps.5 rozumiem, moje dziecko też butelek nie chciało
Podsumowujac: wszystkie pomysły możliwe Tobie podsunęłyśmy a jednak okazalo się że żaden nie jet satysfakcjonujący dla Ciebie, spytam więc : Jakiej porady się spodziewałaś?
My bylismy na jednym weselu jak mała miala miesiac, moi rodzice tez byli i kazdy miał swój dyżur, młoda spała w wózku na sali ale ze sala duża to wózek stał jak najdalej od głośników i bylo ok( Faltom w Rumii) - bawilismy się do 2 ;)
Drugie wesele było jak młoda miala 3 mce, została z moimi rodzicami, pomimo ze cyckowa moje mleko bylo w butli i mama jej dała 3 razy, bylismy ok 50km od domu - bawilismy się do 4 ;)
Teraz jedziemy na drugi koniec polski, mała bedzie miala roczek i tez nie wiem co i jak... chociaz na szczescie to bedzie przyjęcie weselne wiec długo trwać nie bedzie...
Ja bym poradzila wlasnie wziac jakas kolezanke/ciocie/babcie do pilnowania maluchów jak zasną albo chyba bym zostawila synka z babcią w domu... o ile młody jest do niej przezwyczajony, bo jak widują sie dość rzadko to raczej słaby pomysł...
Drugie wesele było jak młoda miala 3 mce, została z moimi rodzicami, pomimo ze cyckowa moje mleko bylo w butli i mama jej dała 3 razy, bylismy ok 50km od domu - bawilismy się do 4 ;)
Teraz jedziemy na drugi koniec polski, mała bedzie miala roczek i tez nie wiem co i jak... chociaz na szczescie to bedzie przyjęcie weselne wiec długo trwać nie bedzie...
Ja bym poradzila wlasnie wziac jakas kolezanke/ciocie/babcie do pilnowania maluchów jak zasną albo chyba bym zostawila synka z babcią w domu... o ile młody jest do niej przezwyczajony, bo jak widują sie dość rzadko to raczej słaby pomysł...
Ja bym nie ciagala dzieci na wesele, to nie impreza dla nich. Moze do 20 dziecko moze sobie pobiegac, potanczyc ale nie jestem zwolennikiem zeby dziecko spalo pod stolem. Albo zostaw dzieci z mama albo wez kogos z soba zeby siedzial z nimi w pokoju. My jak cora miala rok i 9 miesiecy zostawilismy ja z dziadkami i pojechlismy na caly weekend na wesele na poludnie polski. My sie wybawilismy, odetchnelismy a Mala zadowolona z dziadkami, nie wymeczona, szczesliwa.
my na pierwszym weselu bylismy jak córcia miala tydzien ja jezszcze ze szwami:) pojechalismy na chwile pod telefonem ale zostalismy do 1szej mała z babcia:)
drugie bylo nasze mała miala rok i tydzien jak zasneła pojechała do tesciowej kuzynki, rano ja odebralismy bylo ok mimo iz niezbyt znała ta kobietke
trzecie wesele brata podobnie jak na naszym z tym ze babcia po nia przyjechała i zabrała do domu...
my mielismy o tyle dobrze ze wesela blisko ok 20 km max kazde wiec dało sie zorganizowac:)
drugie bylo nasze mała miala rok i tydzien jak zasneła pojechała do tesciowej kuzynki, rano ja odebralismy bylo ok mimo iz niezbyt znała ta kobietke
trzecie wesele brata podobnie jak na naszym z tym ze babcia po nia przyjechała i zabrała do domu...
my mielismy o tyle dobrze ze wesela blisko ok 20 km max kazde wiec dało sie zorganizowac:)
My byliśmy na weselu w zeszłym roku z półtoraroczniakiem. Zabraliśmy ze sobą brata który w czasie mszy i początku wesela grał sobie w domu u rodziny,a jak nadszedł czas spania Syna to zawieźliśmy Go do Niego i sami bawiliśmy się do rana. Gdyby coś się działo miałam telefon przy sobie i mogłam w ciągu 5min. być na miejscu.
Hej
Moja córcia też cycowa. Była z nami na trzech weselach. Jak przyszła pora spania położyliśmy ją w łóżeczku turystycznym z elektroniczną nianią i co 15 min chodziliśmy co u niej patrzeć. Spała lepiej niż w domu. Miała 8, 9 i 12 miesięcy. Nic się jej nie stało. A przecież jak ktoś mieszka w domu jednorodzinnym to też dziecko zostawia w pokoju np. na górze i siedzi na dole bo tam kuchnia, salon itp. Nie widzę różnicy. Takie nianie co czujne i jak dziecinka zapłacze to pykają na czerwono. Maluszka miesięcznego to bym nie wzięła, ale takiego półroczniaka to już się samo obraca więc nie powinno być problemu. Kruszek -życzę miłej zabawy.
Moja córcia też cycowa. Była z nami na trzech weselach. Jak przyszła pora spania położyliśmy ją w łóżeczku turystycznym z elektroniczną nianią i co 15 min chodziliśmy co u niej patrzeć. Spała lepiej niż w domu. Miała 8, 9 i 12 miesięcy. Nic się jej nie stało. A przecież jak ktoś mieszka w domu jednorodzinnym to też dziecko zostawia w pokoju np. na górze i siedzi na dole bo tam kuchnia, salon itp. Nie widzę różnicy. Takie nianie co czujne i jak dziecinka zapłacze to pykają na czerwono. Maluszka miesięcznego to bym nie wzięła, ale takiego półroczniaka to już się samo obraca więc nie powinno być problemu. Kruszek -życzę miłej zabawy.
Może miałaś szczęście,my jak bylismy był upał,otwarte okno przez które dobiegała głośna muzyka z zewnątrz i jeszcze na dodatek komary,obce miejsce,inne łóżeczko,kołdara,poduszka więc jak dziecko miało sobie smacznie spać?
Dobrze dziewczyny piszą wziąść kogos do opieki albo zostawić z dziadkami,bo wesele z dzieckiem to nie zabawa tylko opieka,taka jest prawda,a iść spać o półonocy to po co wogóle jechać i wydawać tyle kasy.
Dobrze dziewczyny piszą wziąść kogos do opieki albo zostawić z dziadkami,bo wesele z dzieckiem to nie zabawa tylko opieka,taka jest prawda,a iść spać o półonocy to po co wogóle jechać i wydawać tyle kasy.
okruszku nie jesteś na pewno wyrodną matką , ale rozchisteryzowaną na pewno.Wybacz,ale wesele to nie miejsce dla malutkich dzieci ,jeśli zapłaciłabym za miejsce takiej rodzinki co o 20 pójdzie spać to wolałabym jej wogóle nie zapraszać i tyle w temacie, nie oszukujmy się takie są realia no chyba że twoim zdaniem 3 latka i kilu miesięczniak będzie czynnie w nim uczestniczyć. Wybacz ale ja tez jestem matką kocham syna nad zycie, jak każda z nas tutaj i to nie podlega najmniejszej dyskusji, ale na wesele idę się bawić i "odpocząć" od bycia mamą na chwilkę, a nie co chwilę biegać do dziecka bo tak bym robiła i tak bedziesz robić ty, to normalne i zakodowane w głowie matki. Przyjmuj krytykę z większa pokorą to się przydaje w życiu. P.S. jak nie toleruje niczego prócz cycka to rozumiem, że jesteś "uwązana" non stop.współczuje.....
A ja uważam że elektroniczna niania wystarczy w łóżku turystycznym. Ja używam niani codziennie. Mieszkanie ma dwa poziomy. Przychodzą do nas sąsiedzi zostawiają córkę z nianią elektroniczna i wszystko słychać. Jeśli tak postanowiłaś to nie ma problemu. Tylko kup/pożycz/wez nianię o dużym zasięgu.
Sama zostawiłam dziecko jadąc na ślub z moją mamą. Rano szybko wracałam. Uważam że nic z wesela bym nie miała. Dziecko uśpić itd
Sama zostawiłam dziecko jadąc na ślub z moją mamą. Rano szybko wracałam. Uważam że nic z wesela bym nie miała. Dziecko uśpić itd
Mam za sobą dwa wesela z dzieckiem/dziećmi.
Na 1. mały miał 1,5 roku i dopóki nie zasnął musieliśmy na zmianę wychodzić z nim poza salę weselną, bo dla niego atrakcją była zabawa z innymi dziećmi na zewnątrz :] Całe szczęście padł gdzieś ok. 20. czy 20.30 i do 6.00 się nie podniósł :) Więc skorzystaliśmy i bawiliśmy się do ok. 2.
Na 2. weselu byliśmy już rodzinką 4 osobową - starszy miał 2,5 młodszy 3 m-ce i nic nie skorzystaliśmy, bynajmniej nie ja,bo poszłam spać z dziećmi ok. 22. Nie przeszkadzało to nam,bo na wesele jechaliśmy niecały m-c po śmierci teścia i traktowaliśmy to wesele nie jako wesele, a jako spotkanie z rodziną, więc sytuacja specyficzna. Tym niemniej o ile starszy syn się wybawił (znów na zewnątrz podobnie jak inne dzieciaki), o tyle młodszy ani nie mógł spać (a robił wtedy jeszcze kilka drzemek w ciągu dnia) a i zabawić było go ciężko,bo upał niemiłosierny był.
Osobiście radzę zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt takiego wyjazdu. Zakładając wersję optymistyczną,że dzieci się wybawią, zasną i prześpią ładnie noc to zapewne obudzą się normalnie (choć zdarza się,że dadzą pospać to raczej nie należy tego zakładać) i któreś z Was będzie musiało wstać i się nimi zająć. Raczej ciężko by pomógł ktoś z rodziny,bo wszyscy będą wczorajsi. Ja tak miałam po 1. weselu.... łatwe to wtedy nie było.
I jeszcze druga rzecz. Nie wiem jak w Twojej rodzinie, ale ja po 1. weselu stwierdziłam,że zapewnienia rodziny o tym,że ktoś się na chwilę zajmie należy często traktować z dużym przymrużeniem oka.
Życzę Ci jednak by wszystko się fajnie udało i w pełni rozumiem,że chcesz zabrać dzieci :) Dużo zresztą zależy od tego jakie to dzieciaki ;)
Na 1. mały miał 1,5 roku i dopóki nie zasnął musieliśmy na zmianę wychodzić z nim poza salę weselną, bo dla niego atrakcją była zabawa z innymi dziećmi na zewnątrz :] Całe szczęście padł gdzieś ok. 20. czy 20.30 i do 6.00 się nie podniósł :) Więc skorzystaliśmy i bawiliśmy się do ok. 2.
Na 2. weselu byliśmy już rodzinką 4 osobową - starszy miał 2,5 młodszy 3 m-ce i nic nie skorzystaliśmy, bynajmniej nie ja,bo poszłam spać z dziećmi ok. 22. Nie przeszkadzało to nam,bo na wesele jechaliśmy niecały m-c po śmierci teścia i traktowaliśmy to wesele nie jako wesele, a jako spotkanie z rodziną, więc sytuacja specyficzna. Tym niemniej o ile starszy syn się wybawił (znów na zewnątrz podobnie jak inne dzieciaki), o tyle młodszy ani nie mógł spać (a robił wtedy jeszcze kilka drzemek w ciągu dnia) a i zabawić było go ciężko,bo upał niemiłosierny był.
Osobiście radzę zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt takiego wyjazdu. Zakładając wersję optymistyczną,że dzieci się wybawią, zasną i prześpią ładnie noc to zapewne obudzą się normalnie (choć zdarza się,że dadzą pospać to raczej nie należy tego zakładać) i któreś z Was będzie musiało wstać i się nimi zająć. Raczej ciężko by pomógł ktoś z rodziny,bo wszyscy będą wczorajsi. Ja tak miałam po 1. weselu.... łatwe to wtedy nie było.
I jeszcze druga rzecz. Nie wiem jak w Twojej rodzinie, ale ja po 1. weselu stwierdziłam,że zapewnienia rodziny o tym,że ktoś się na chwilę zajmie należy często traktować z dużym przymrużeniem oka.
Życzę Ci jednak by wszystko się fajnie udało i w pełni rozumiem,że chcesz zabrać dzieci :) Dużo zresztą zależy od tego jakie to dzieciaki ;)
Ja mam za sobą wesele jak córcia miała 3 miesiące jechaliśmy za Toruń. I wiecie co grunt to chyba nie stwarzanie wyimaginowanych problemów bo wszystko można zorganizować. Wzieliśmy ze sobą nianię elektroniczną i łózeczko turystyczne. małą uśpiłam co 2-3 godz była pobudka na mleko niania zaczynała mrugać leciałam na piętro /mała też cyckowa/ i wybawiłam się :) na drugi dzień nawet nie byłam zmęczona bo w nocy i tak i tak się do maluszków wstaje wiec jedna nieprzespana noc więcej czy mniej to już mi było bez różnicy:)A ważne żeby niania miał spory zasięg.
Teraz mamy wesele i jedziemy z 2 i 6 latkiem dzieci zaproszone będzie wynajęta niania pokoje u góry. Wiem ze moje kurczaki pewnie padnął koło 21-22 szczególnie ten starszy. Z dziećmi też się można bawić na weselu
Teraz mamy wesele i jedziemy z 2 i 6 latkiem dzieci zaproszone będzie wynajęta niania pokoje u góry. Wiem ze moje kurczaki pewnie padnął koło 21-22 szczególnie ten starszy. Z dziećmi też się można bawić na weselu
Wiadomo,wyjazd i zabawa z dzieckiem na weselu troche mija sie z celem,ale ja tez bym zabrala dzieci:)
Ja bylam na weselu jak Kuba mial 2 mce ,pozniej jak mial 2 lata to byly wesela znajomych poza Gdanskiem,jechal z Nami raz tesc a raz szwagierka,pilnowali malego u gory w pokoju,spacerowali z Nim itt.nie bylo problemu.
W tym roku jedziemy do poznania do meza rodziny na wesle wiec pewnie Kuba beda sie zajmowac wszyscy po trochu ,bo pewnie bedzie sie juz bawil na weselu:)
Wg mnie moze zabierz mame,albo przyjaciolke,kogos z rodziny i napewno zajma sie Malym ,zebyscie mogli sie bawic,a Ty bedziesz spokojniejsza ,ze nic mu nie jest i bedziesz miala caly czas na Niego oko:)
Ja bylam na weselu jak Kuba mial 2 mce ,pozniej jak mial 2 lata to byly wesela znajomych poza Gdanskiem,jechal z Nami raz tesc a raz szwagierka,pilnowali malego u gory w pokoju,spacerowali z Nim itt.nie bylo problemu.
W tym roku jedziemy do poznania do meza rodziny na wesle wiec pewnie Kuba beda sie zajmowac wszyscy po trochu ,bo pewnie bedzie sie juz bawil na weselu:)
Wg mnie moze zabierz mame,albo przyjaciolke,kogos z rodziny i napewno zajma sie Malym ,zebyscie mogli sie bawic,a Ty bedziesz spokojniejsza ,ze nic mu nie jest i bedziesz miala caly czas na Niego oko:)
U nas nas na weselu byli znajomi z 2 miesięczną córeczką. zależało nam na tym żeby byli więc sami zaproponowaliśmy żeby zabrali ze sobą babcię:) mieli duży pokój, babcia z małą posiedziała do 20 a potem poszła z młodą do pokoju. Koleżanka karmiła piersią więc co jakiś czas chodziła nakarmić młodą. ale w między czasie świetnie się bawili bo byli spokojni o młodą:)
Wydaje mi się że jest kilka opcji - dziewczyny wszystkie Ci podpowiedziały i sama musisz zdecydować:
1. Jedziecie wszyscy razem i o 20 idziecie spać, albo jedno z Was idzie:)
2. Jedziecie wszyscy razem i bierzecie kogoś do opieki - nawiasem mówiąc dla starszaka też się przyda
3. Jedzieci i macie nianię elektroniczną - ja bym chyba się nie potrafiła bawić z nianią pod pachą i bym się martwiła co z dzieckiem jak jest samo w pokoju
4. Jedziecie sami
5. Nie jedziecie wcale
Wydaje mi się że jest kilka opcji - dziewczyny wszystkie Ci podpowiedziały i sama musisz zdecydować:
1. Jedziecie wszyscy razem i o 20 idziecie spać, albo jedno z Was idzie:)
2. Jedziecie wszyscy razem i bierzecie kogoś do opieki - nawiasem mówiąc dla starszaka też się przyda
3. Jedzieci i macie nianię elektroniczną - ja bym chyba się nie potrafiła bawić z nianią pod pachą i bym się martwiła co z dzieckiem jak jest samo w pokoju
4. Jedziecie sami
5. Nie jedziecie wcale
dlaczego twierdzisz że nic z powyższych wypowiedzi mi nie pasuje? przecież napisałam że dziękuję za sensowne podpowiedzi. Jednak bardzo nieprzyjemny zrobił się ten wątek i proszę admina o jego usunięcie, bo nie było moim celem czytania o sobie jaką jestem matką tylko to jak mam zorganizować wyjazd z dziećmi na wesele-jak wątku.
dziękuję, więcej nie będę komentować
dziękuję, więcej nie będę komentować
okruszek wiem ze na wyrodna wyjde,ale ja bym jednak pojechała i wzieła pod uwage kościół obiad i papa a na miejscu moze sie naprawde wszystko samo ułożyć tak jak w naszym wypadku opisanym wyżej,ja pojechałam z mała bo nie wyobrazam sobie abym miala ją samą zostawić pod obcą opieka(po za tym karmiłam piersia)ale myslałąm też o Pannie Młodej aby nie było jej przykro ze nas nie ma.Ogólnie jestem przeciwna zamykania sie w domu bo są dzieci,wesela przyjecia chrzciny to są w mojej rodzinie imprezy głownie rodzinne i okazje do spotkania sie i każdy stara sie być dlatego bo wszyscy jesteśmy rozstrzelani po świecie,a takie okazje do spotkań rzadko sie zdażaja,moje dzieciaki zawsze wracają uradowane z takich imprez,np moja 4latka uwielbia Panny młode bo dla niej to ksieżniczki
Dziewczyna pojedzie 400km na obiad i do domu ,to chyba jednak nie jest dobre rozwiązanie .
Tutaj widzę jedno rozwiązanie ,nie jechać bo jak nie ma opiekunki czy kogoś do pomocy ,to tylko będzie stres i latanie do dziecka do pokoju ,bo chociaż by zabrała el nianię to jednak to nie to samo co sprawdzanie czy dziecko spi ,a siedzenie przy weselnym stole z maluchem tez raczej odpada ,na pewno nie jedna imprezka będzie w Waszym życiu ,dzieci bedą większe to sobie odbijecie . Ja miałam wesele kuzynki jak mój syn miał 2 mies i tez karmiłam piersią ale wesele było nieduże w domu ,mój kuzyn wówczas już pełnoletni siedział z małym w pokoju ,mały spał w łóżeczku i byłam spokojna .
Tutaj widzę jedno rozwiązanie ,nie jechać bo jak nie ma opiekunki czy kogoś do pomocy ,to tylko będzie stres i latanie do dziecka do pokoju ,bo chociaż by zabrała el nianię to jednak to nie to samo co sprawdzanie czy dziecko spi ,a siedzenie przy weselnym stole z maluchem tez raczej odpada ,na pewno nie jedna imprezka będzie w Waszym życiu ,dzieci bedą większe to sobie odbijecie . Ja miałam wesele kuzynki jak mój syn miał 2 mies i tez karmiłam piersią ale wesele było nieduże w domu ,mój kuzyn wówczas już pełnoletni siedział z małym w pokoju ,mały spał w łóżeczku i byłam spokojna .
Ja 18 maja też będe miała podobny dylemat.
Dziewczyny ale bez sensu są kciuki w dół, czy jakieś niemiłe uwagi. Każde dziecko jest inne, każda matka jest inna i każda relacja matka-dziecko jest inna. Inaczej zostaje dziecko karmione piersią inaczej to które jest na mleku z butelki. Inaczej zostaje dziecko mamy pracującej a inaczej to które jest ciągle z nią. Moja córka zostaje od czasu do czasu w dzień z babcią bez problemu ale w nocy od zawsze jest problem. Musi być przytulona, co chwilę sprawdza czy jestem. Jest to dla mnie problem i sytuacja stresująca. I nie jestem moim zdaniem rozhisteryzowana tylko dlatego, że się martwię. Dociera do mnie, że zabierając ją mogę zapomnieć o zabawie ale wiem też, że bedę się bardzo martwić zostawiając ją z dziadkami i też bedę myśleć o tym. Nie jestem też tak zdesperowana żeby się bawić by mieć w nosie, że moje dziecko gdzieś tam ileś km ode mnie zanosi się płaczem. Nie ma dobrego wyjścia dla takich mam jak ja. Długo karmiłam córkę piersią i dlatego no jest jak jest, nie jest dzieckiem które wszędzie zostanie bez problemu. Mam elektroniczną nianię z kamerą ale nie chcę spędzić wesela na patrzeniu się w kamerę bo nawet z mężem nie zatańczę bo albo on albo ja będziemy musieli patrzeć w ekranik.
Dlatego ja zrobię noc próbną wcześniej u dziadków a my z mężem będziemy pod telefonem i jeśli będzie płakać pojedziemy po nią. Wtedy będziemy wiedzieć na czym stoimy, czy jest opcja by zasnęła bez nas. Jak opcja pierwsza nie wypali to spróbuję namówić babcie by pojechała z nami i opiekowała się córką w hoteliku obok. I Tobie może też tak polecę. Myślę, że to rozwiązanie zapewni Ci spokój. Niektóre uwagi się aż ciężko czyta. Post założony w celu nie wiem poczytania sobie rad innych dziewczyn a nie zbierania krytyki za sam fakt zastanawiania się.
Dziewczyny ale bez sensu są kciuki w dół, czy jakieś niemiłe uwagi. Każde dziecko jest inne, każda matka jest inna i każda relacja matka-dziecko jest inna. Inaczej zostaje dziecko karmione piersią inaczej to które jest na mleku z butelki. Inaczej zostaje dziecko mamy pracującej a inaczej to które jest ciągle z nią. Moja córka zostaje od czasu do czasu w dzień z babcią bez problemu ale w nocy od zawsze jest problem. Musi być przytulona, co chwilę sprawdza czy jestem. Jest to dla mnie problem i sytuacja stresująca. I nie jestem moim zdaniem rozhisteryzowana tylko dlatego, że się martwię. Dociera do mnie, że zabierając ją mogę zapomnieć o zabawie ale wiem też, że bedę się bardzo martwić zostawiając ją z dziadkami i też bedę myśleć o tym. Nie jestem też tak zdesperowana żeby się bawić by mieć w nosie, że moje dziecko gdzieś tam ileś km ode mnie zanosi się płaczem. Nie ma dobrego wyjścia dla takich mam jak ja. Długo karmiłam córkę piersią i dlatego no jest jak jest, nie jest dzieckiem które wszędzie zostanie bez problemu. Mam elektroniczną nianię z kamerą ale nie chcę spędzić wesela na patrzeniu się w kamerę bo nawet z mężem nie zatańczę bo albo on albo ja będziemy musieli patrzeć w ekranik.
Dlatego ja zrobię noc próbną wcześniej u dziadków a my z mężem będziemy pod telefonem i jeśli będzie płakać pojedziemy po nią. Wtedy będziemy wiedzieć na czym stoimy, czy jest opcja by zasnęła bez nas. Jak opcja pierwsza nie wypali to spróbuję namówić babcie by pojechała z nami i opiekowała się córką w hoteliku obok. I Tobie może też tak polecę. Myślę, że to rozwiązanie zapewni Ci spokój. Niektóre uwagi się aż ciężko czyta. Post założony w celu nie wiem poczytania sobie rad innych dziewczyn a nie zbierania krytyki za sam fakt zastanawiania się.
My byliśmy w lipcu na weselu mojej siostry w Krakowie z 2 dzieci: 3,5 roku i 13m-cy. Pożyczyłam el. nianię testowaną na kilku weselach, ale okazało się że tam nie miała zasięgu, bo sala była w podziemiu i komórki też nie działały :PP. Młodszy syn zasnął mężowi na rękach na sali gdzieś chyba koło 20 i został zaniesiony do pokoju a starszy bawił się dłuzej, jak juz był zmęczony to obok sali było miejsce do odpoczynku gdzie byla kanapa i tam sie położył a moja babcia opowiadała mu bajki :) aż koło 23 zasnął :) Jak dzieci były w pokoju to co jakiś czas na zmianę z moimi rodzicami chodziliśmy spr. czy wszystko ok, trochę był z nimi mąż - położył sie na chwilkę a wyszła mu dłuższa drzemka :PP, el. niania miała zasięg tam gdzie palacze chodzili na dymka więc tam stał odbirnik:) Koło północy M. wrócił do sali i w rezultacie siedzieliśmy do 4 :-)
Z tym że moje dzieci jak już zasnęły to spały do rana :)
Pojechaliśmy w czwartek, więc przed nocą weselną mieliśmy tam już 2 noclegi za sobą.
Z tym że moje dzieci jak już zasnęły to spały do rana :)
Pojechaliśmy w czwartek, więc przed nocą weselną mieliśmy tam już 2 noclegi za sobą.
Okruszek a czy Twojemu mezowi tez to odpowiada ze jestes uwiazana matka?:) Moze on tez by chcial spedzic z Toba czas sam na sam, rozerwac sie? Ja tez kocham moja corke ponad zycie, boje sie o nia kazdego dnia ale trzeba myslec logicznie i dac sobie troche luzu. Na byciu matka zycie sie nie konczy, jestes tez zona, kobieta, czlowiekiem. Ja bym nie schizowala tylko jechala zeby sie pobawic. A dzieci wymeczone po 400km jazdy i jeszcze ciaganie po weselu, lepiej sobie od razu darowac. No albo wziac kogos ze soba zeby siedzal z dzieckiem, niani elektronicznej nie ufam na tyle, na weselu jest mega glosno, bedziesz co chwile zerkala czy nie mruga, co to za zabawa?
Brawo Aniaa tak samo myślę :) Wiele z nas zapomina, że jesteśmy po pierwsze kobietami, (mającymi swoje pragnienia, marzenia, potrzeby) a dopiero potem matkami. Znam i rozpoznaje bez problemu "obłąkane" matki ( i żeby była jasność nie mówię o Okruszku) które po urodzeniu dziecka dosłownie kręćka dostały, nie wolno głośno mówic przy dziecku, ne można wyjść bo dziecko, nie można o siebie zadbać bo kiedy, dziecko odmawia czegoś to absolutnie trzeba mu pozwolić, zezwolic, muszę siku nie nie moge bo dziecko płacze jak traci mamcię z oka, nie pozostaje nic innego założyc pieluchmajty, albo wytrzymac az zaśnie, nie moge wyjśc nawet do fryzjera bo z babcia nie zostanie bo lament itp.itd. To tak z przymróżeniem oka oczywiście. I piszę to ja również matka, kochająca swoje dziecko ale wychwująca je, a nie chowająca i naturnie nie idealna również z wieloma błędami na koncie. Tyle.Pozdrawiam
no zlitujcie się! Teraz będziecie debatować czego pragnie mój mąż? Może przypomnę fabułę wątku:
PROSZĘ O RADĘ JAK ZORGANIZOWAĆ WYJAZD Z DWÓJKĄ MAŁYCH DZIECI NA WESELE by było nam wygodnie i aby każdy był zadowolony, a co niektóre w ogóle chyba mają zbyt bujną wyobraźnię bo wątek o weselu pomyliły z radami psychologicznymi i jasnowidztwem. Skąd Wy u diabła możecie wiedzieć kto jest jaką matką? Po dwóch czy trzech zdaniach? Żart jakiś. Pytanie było tak samo proste jakby ktoś się pytał-jak zorganizować wyjazd na wakacje z dwójką małych dzieci? Czy w tym pytaniu też byście się doszukiwały jakiś głupich wyimaginowanych rzeczy????
Czy Wy karmienie piersią postrzegacie jako więzienie? To chyba z tymi co tak myślą jest coś nie tak.
PROSZĘ O RADĘ JAK ZORGANIZOWAĆ WYJAZD Z DWÓJKĄ MAŁYCH DZIECI NA WESELE by było nam wygodnie i aby każdy był zadowolony, a co niektóre w ogóle chyba mają zbyt bujną wyobraźnię bo wątek o weselu pomyliły z radami psychologicznymi i jasnowidztwem. Skąd Wy u diabła możecie wiedzieć kto jest jaką matką? Po dwóch czy trzech zdaniach? Żart jakiś. Pytanie było tak samo proste jakby ktoś się pytał-jak zorganizować wyjazd na wakacje z dwójką małych dzieci? Czy w tym pytaniu też byście się doszukiwały jakiś głupich wyimaginowanych rzeczy????
Czy Wy karmienie piersią postrzegacie jako więzienie? To chyba z tymi co tak myślą jest coś nie tak.
No tez zawsze o tym mowie chociaż matka nie jestem ale natura tak to zrobiła ze pierw trzeba być dziewczynka by stać sie kobieta by stać sie żona/partnerka a na końcu matka-to nie bez powodu tak jest trzeba przejść kazdy etap zeby zostać dobra matka ja to tak widze i dlatego uważam ze kazdy etap jest bardzo ważny w zyciu
Madness is the gift, that has been given to me!!
Okruszek zaraz będzie się musiał tłumaczyć z tego że karmi piersią i w związku z tym jest "uwiązana"...
Ja np czuję się kobietą na równi z tym że jestem matką. Nic nie jest tu wyżej ani niżej w hierarchii...
Karmienie piersią nie trwa całe życie i nawet jeśli ktoś nazywa to uwiązaniem to nie zmienia to faktu że Okruszek daje w tym momencie najlepszy pokarm swojemu dziecku...
Moje dziecko też nie tolerowało smoczków ani butelek, a nawet gdyby tolerowała to bez piersi w nocy by się zapłakała...
i ciekawe czy mężowi to uwiązanie nie przeszkadza... litości... są chwile pełnej swobody i chwile kiedy człowiek daje z siebie coś dobrego na rzecz innych rzeczy, a stan ten nie trwa wiecznie i chyba każdy normalny mąż, facet jest tego świadomy... przynajmniej powinien... dzieci mają swoje prawa i same na ten świat się nie pchały...
Ja np czuję się kobietą na równi z tym że jestem matką. Nic nie jest tu wyżej ani niżej w hierarchii...
Karmienie piersią nie trwa całe życie i nawet jeśli ktoś nazywa to uwiązaniem to nie zmienia to faktu że Okruszek daje w tym momencie najlepszy pokarm swojemu dziecku...
Moje dziecko też nie tolerowało smoczków ani butelek, a nawet gdyby tolerowała to bez piersi w nocy by się zapłakała...
i ciekawe czy mężowi to uwiązanie nie przeszkadza... litości... są chwile pełnej swobody i chwile kiedy człowiek daje z siebie coś dobrego na rzecz innych rzeczy, a stan ten nie trwa wiecznie i chyba każdy normalny mąż, facet jest tego świadomy... przynajmniej powinien... dzieci mają swoje prawa i same na ten świat się nie pchały...
Emenems, przeciwciała które produkuje kobieta karmiąca nie zależą od jakości jedzenia, po prostu są produkowane i żadne laboratorium tego nie podrobi...po drugie mleko matki jest tak przefiltrowane że trafiąja do niego cenne składniki...
dla niektórych dziecko samo w sobie jest więzieniem, mimo to decydują się nawet nie na jedno, nie wiem po co... bo wszyscy inni mają chyba... porażające...
dla niektórych dziecko samo w sobie jest więzieniem, mimo to decydują się nawet nie na jedno, nie wiem po co... bo wszyscy inni mają chyba... porażające...
U mnie w rodzinie i mojego męża widać jak karmienie"pomogło" moja siostra do 2,5roku była piersią karmiona i zadłużone jakbys nie dało dziewcze wartego zdrowia jest i zawsze jak była mała i mama z nia do lekarza chodziła to ten mówił"powinna była pani karmić piersią to by dziecko silniejsze było" takze ja rozumiem badania itp.ale mam żywe przykłady ze to nie ma zbytniego wpływu-moja siostrzenica w życiu chyba katar raz miała a a i razu nie ssala piersi wiec coz,dla mnie to przezytek
Madness is the gift, that has been given to me!!
Okruszek ja tylko zasugerowalam ze moze warto wykorzystac ta okazje i sie wyluzowac:) Dla mnie karmienie piersia nie bylo wiezieniem bo moglam zostawic odciagniete wczesniej mleko, dla Ciebie najwyrazniej jest skoro piszesz ze maly nie chce butelki i nie mozesz go zostawic na jedna noc. Sama powiedzialas ze jestes uwiazana wiec nie wiem o co sie tak oburzasz. Skoro bralas pod uwage zeby zostal z Twoja Mama, a teraz mowisz ze jednak nie, to znaczy ze dokonalas wyboru i tyle.
Emenems, są odstępstwa od normy, ale powinnaś jakieś konkretne zestawienia poczytać, jakieś medyczne dokumentacje, ilość zachorowań wśród dzieci karmionych piersią i sztucznie, bo dwa przypadki w rodzinie o niczym nie świadczą...
ja mam zupełnie odwrotne spostrzeżenia (i nie piszę tego na złość, naprawdę moje spostrzeżenia są całkiem odwrotne niż Twoje) i teraz co wziąć za dowód? Twoje czy moje? Żadne... trzeba rzetelne badania wziąć do ręki żeby sobie odpowiedzieć czy to przeżytek czy nie...
Pisałaś wcześniej o naturze, że natura wymyśliła że najpierw jesteśmy dziewczynkami, po to by stać się kobietami...
Natura wymyśliła też nas jako ssaki... i jako jedyne ssaki pogardzamy tym co od natury dostaliśmy...
ja mam zupełnie odwrotne spostrzeżenia (i nie piszę tego na złość, naprawdę moje spostrzeżenia są całkiem odwrotne niż Twoje) i teraz co wziąć za dowód? Twoje czy moje? Żadne... trzeba rzetelne badania wziąć do ręki żeby sobie odpowiedzieć czy to przeżytek czy nie...
Pisałaś wcześniej o naturze, że natura wymyśliła że najpierw jesteśmy dziewczynkami, po to by stać się kobietami...
Natura wymyśliła też nas jako ssaki... i jako jedyne ssaki pogardzamy tym co od natury dostaliśmy...
dla mnie Okruszku owszem byłoby "wiezieniem" gdybym nie mogła zostawić odciągniętego mleka, żeby mógł dostac w butelce jak mnie nie ma. Zresztą kiedyś w innym wątku pisałaś że chciałaś odstawić małego, ale dla Ciebie to był większy dramat.Więc o co Ci chodzi? Co do karmienia piersią do decyzja każdej matki i tu nie krytykuję i nie oceniam.
oliv:
wykorzystaj może swe "szare komórki" które Ci pozostały po porodzie i logiczne myślenie, np w wątku poniżej gdzie ktoś potrzebuje rady odnośnie tabletu, albo gdziekolwiek indziej gdzie może przysłużysz się radą, a nie pisz tam, gdzie Ci wyraźnie zakomunikowano że więcej Twoich rad nikt tu nie potrzebuje.
wykorzystaj może swe "szare komórki" które Ci pozostały po porodzie i logiczne myślenie, np w wątku poniżej gdzie ktoś potrzebuje rady odnośnie tabletu, albo gdziekolwiek indziej gdzie może przysłużysz się radą, a nie pisz tam, gdzie Ci wyraźnie zakomunikowano że więcej Twoich rad nikt tu nie potrzebuje.
"jeszcze tylko jedno-nie przeszkadza mi że jestem "uwiązana" jak to określiłaś."
Chodzi o to ze wszytskie rozwiazania ktore Ci tu dziewczyny pisza Ci nie odpowiadaja, bo ani nie chcesz dzieci zostawic, ani wziac kogos do opieki a 8 miesieczniak raczej pod stolem na weselu spac nie bedzie:) Patrzac na nianie elektroniczna pewnie nie bedziesz sie dobrze bawic wiec ja bym po prostu zostala w domu:)
Chodzi o to ze wszytskie rozwiazania ktore Ci tu dziewczyny pisza Ci nie odpowiadaja, bo ani nie chcesz dzieci zostawic, ani wziac kogos do opieki a 8 miesieczniak raczej pod stolem na weselu spac nie bedzie:) Patrzac na nianie elektroniczna pewnie nie bedziesz sie dobrze bawic wiec ja bym po prostu zostala w domu:)
nie chciałam, a musiałam-to różnica, jednak nie zrobiłam tego.
a dla mnie nie jest to więzieniem, bo synek spokojnie wytrzyma bez cyca 5godzin więc te 5godz mam na wyjście i o ile jedno karmienie z butli (w dzień) jeszcze jakoś przejdzie, ale trzeba się nagimnastykować, o tyle nocne karmienie na butli odpada.
o co mi chodzi? O radę w organizacji WYJAZDU NA WESELE Z DWÓJKĄ MAŁYCH DZIECI, o Wasze doświadczenia. O to mi od początku chodzi, ileż jeszcze razy mam to napisać?
a dla mnie nie jest to więzieniem, bo synek spokojnie wytrzyma bez cyca 5godzin więc te 5godz mam na wyjście i o ile jedno karmienie z butli (w dzień) jeszcze jakoś przejdzie, ale trzeba się nagimnastykować, o tyle nocne karmienie na butli odpada.
o co mi chodzi? O radę w organizacji WYJAZDU NA WESELE Z DWÓJKĄ MAŁYCH DZIECI, o Wasze doświadczenia. O to mi od początku chodzi, ileż jeszcze razy mam to napisać?
A dla mnie nie. Jestem w stanie zrozumieć, że dla takiego malucha nie jest obojętne czy mama jest blisko czy nie. Bliskość mamy a nagle tylko butelka z mlekiem podana przez kogoś innego to jednak dla dziecka duża różnica. Przykre, że niektóre z Was uważają, że dziecko ma tylko potrzebe jedzenia i zmienienia pieluchy. Nie potraficie pomyśleć o podstawowych potrzebach dziecka a same nawołujecie do spełniania potrzeb typu potańczyć i zabawić się.
a kiedy napisałam, że mi nie odpowiadają? To że nie napisałam że akurat to rozwiązanie mi pasuje tzn że wszystkie mi nie odpowiadają? Nie pisz rzeczy których ja nie piszę, proszę Cię bo w ten sposób właśnie zaśmieca się wątek i tworzysz mętlik.
Jak już wcześniej wspomniałam-ktoś inny nazwał, że jestem uwiązana dlatego użyłam cudzysłowu, bo wcale nie czuję tego stanu.
Jak już wcześniej wspomniałam-ktoś inny nazwał, że jestem uwiązana dlatego użyłam cudzysłowu, bo wcale nie czuję tego stanu.
Ala no przecież kilka razy napisałam że wesele nie dla małych dzieci,a co za tym idzie odpowiedziałąm na pytanie Okruszka to tak łopatologicznie specjalnie dla ciebie, a że sobie D Y S K U T U J E M Y to już inna sprawa , wiesz co to dyskusja ,prawda?
Okruszku chciałaś czy musiałaś to akurat znaczenia nie ma, chodziło mi o to że może warto się fajnie zabawić z mężem i przekonac Młodego do butli? Tylko to miałam na myśli, ale raczej problem tkwi w Tobie a nie w maluchu i o ile sie nie myle Aniaa też próbuje Ci to napisać
Okruszku chciałaś czy musiałaś to akurat znaczenia nie ma, chodziło mi o to że może warto się fajnie zabawić z mężem i przekonac Młodego do butli? Tylko to miałam na myśli, ale raczej problem tkwi w Tobie a nie w maluchu i o ile sie nie myle Aniaa też próbuje Ci to napisać
Ania ja nie wpadam w paranoje. Rozumiem, że jako dorosła osoba tak myślisz. Ale to jest małe dziecko. Nagle najważniejsza osoba znika, to jest wiek w którym nie jest w stanie wytłumaczyć sobie tej sytuacji. Dzieci karmione piersią zawsze są bardziej uzależnione od mamy. Jedno dziecko faktycznie jakoś sobie poradzi i obie strony będą zadowolone a inne wrażliwsze dziecko będzie się zanosiło płaczem. Tylko Okruszek wie jakie jest jest dziecko więc nie róbcie z niej męczennicy bo może jest zwyczajnie kochającą odpowiedzialną mamą. Podjęła decyzję, że go nie zostawi więc ma powody, pyta tylko jak zorganizować wyjazd więc jeśli udzielamy się w tym wątku to debatujmy nad jego tematem.
Na moim weselu byla az 4 maluchow w wieku 6 miesiecy i ponad 10 dzieci w wieku do 3 latek. Mialy osobna sale i 2 animatorow. Nawet maty edukacyjne byly. Tak tez sie da, jesli sie wyjdzie poza schemat ...
U mnie akurat wszystkie kuzynki mialy male dzieci i sie do tego dostosowalam. Tak to raczej w wiekszosci by nie przyszly ..
U mnie akurat wszystkie kuzynki mialy male dzieci i sie do tego dostosowalam. Tak to raczej w wiekszosci by nie przyszly ..
Ok, kazdy robi jak uwaza, ja moja core(2,5) od malego przyzwyczajalam ze czasem mnie nie ma, nie plakala nigdy, teraz jedzie czasem na weekend do dziadkow i jest ok. Bylam z nia calymi dniami wiec mysle ze nawet jej sie podobala taka odmiana, ile mozna patrzec na mame;) Jak sie nie sprobuje to sie nie bedzie wiedziec jak dziecko reaguje, pewnie gdybym pierwszy raz ja zostawila jakby miala 2 lata to bylaby afera, a tak byla przyzywczajona bo ja tez chcialam wyskoczyc czasem do fryzjera, na zakupy czy z mezem do kina.
No i bardzo dobrze, ja swoje drugie dziecko zapewne też bede chciała tak przyzwyczajać. Teraz z córką tak nie robiłam i jesteśmy niemal nierozłączne dlatego chodzi mi tylko o to, że nie można potem rzucać dziecka na głęboką wodę bo się impreza trafiła. Tylko o to mi chodziło. Okruszek powodzenia, cokolwiek postanowisz, życzę by wypad był udany :)
Matko kobiety, myślę, że nie o to chodziło w pytaniu, żeby pisać o tym, jak wychowywać dziecko tylko o kwestie opieki w czasie wesela. To nie jest zły rodzic, jak dziecko nie daje matce odejść na sekundę, moja siostra ma dwójkę - jedno cygan dosłownie, drugiego nawet jak do łazienki idzie to w towarzystwie :P