Widok
nazwisko męża czy podwójne??
Dziewczyny co robicie po slubie z nazwiskiem? Czy przyjmujecie nazwisko męża tylko? czy zostawiacie swoje i dodajecie męża?
Ja mam zamiar zachowac swoje i dodac nazwisko meza, a wiec bede miala po slubie podwojne nazwisko :) moj narzeczony troche kreci nosem, no ale ostatecznie to ja bede nosic to nazwisko a nie on :)
A jak u Was to wyglada? :)
Ja mam zamiar zachowac swoje i dodac nazwisko meza, a wiec bede miala po slubie podwojne nazwisko :) moj narzeczony troche kreci nosem, no ale ostatecznie to ja bede nosic to nazwisko a nie on :)
A jak u Was to wyglada? :)
ja bede miala podwojne nazwisko.
z jednej strony nie wyobrazam sobie zmienic calkowicie nazwisko, to tak jakby odarto mnie z rozsamosci ;) z drugiej strony, mojemu przyszlemu mezowi zalezy, zebym przyjela jego nazwisko wiec bede miala podwojne, mimo tego, ze bedzie problem ze zmieszczeniem sie w urzedowe kratki... ;)mami napisał(a):
> Dziewczyny co robicie po slubie z nazwiskiem? Czy przyjmujecie
> nazwisko męża tylko? czy zostawiacie swoje i dodajecie męża?
>
> Ja mam zamiar zachowac swoje i dodac nazwisko meza, a wiec bede
> miala po slubie podwojne nazwisko :) moj narzeczony troche
> kreci nosem, no ale ostatecznie to ja bede nosic to nazwisko a
> nie on :)
>
> A jak u Was to wyglada? :)
>
>
z jednej strony nie wyobrazam sobie zmienic calkowicie nazwisko, to tak jakby odarto mnie z rozsamosci ;) z drugiej strony, mojemu przyszlemu mezowi zalezy, zebym przyjela jego nazwisko wiec bede miala podwojne, mimo tego, ze bedzie problem ze zmieszczeniem sie w urzedowe kratki... ;)mami napisał(a):
> Dziewczyny co robicie po slubie z nazwiskiem? Czy przyjmujecie
> nazwisko męża tylko? czy zostawiacie swoje i dodajecie męża?
>
> Ja mam zamiar zachowac swoje i dodac nazwisko meza, a wiec bede
> miala po slubie podwojne nazwisko :) moj narzeczony troche
> kreci nosem, no ale ostatecznie to ja bede nosic to nazwisko a
> nie on :)
>
> A jak u Was to wyglada? :)
>
>
dokladnie - tez bym sie czula jak by mnie pozbawiono tozsamosci, gdybym zostawila tylko meza :) juz sie do swojego przez te 23 lata zdazylam przyzwyczaic :)
mam nazwisko na 10 literek a narzeczony na 7 :) wiec chyba nie powinno byc problemu zeby sie zmiescic w formularzach :) a imie mam na 7 liter :)
mam nazwisko na 10 literek a narzeczony na 7 :) wiec chyba nie powinno byc problemu zeby sie zmiescic w formularzach :) a imie mam na 7 liter :)
Tez mam ten dylemat, co prawda swijego nazwiska nie lubie ale mimo wszystko towarzyszylo mi przez 27 lat i jak tu tak naraz z dnia na dzien zminic je na jakies nowe. To troche tak jakby zminic imie. Przeciez wszystko co do tej pory osiagnelysmy to przypisane jest naszemu panienskiemu nazwisku. Dziwne uczucie nadal nie wiem co zrobie.
ja też :) ale nie utozsamiam swoich osiagnięc i porażek z nazwiskiem, tylko ze sobą i tego nic nie zmieni. szanuję inne decyzje, ale ja wychodzę za MĄŻ, czyli za męża, z całym jego dobrodziejstwem, z nazwiskiem też. przepraszam dziewczyny, bez urazy - dla mnie to taka asekuracyjna decyzja. w zyciu nikt nikogo nie nazywa dwoma nazwiskami, zawsze jednym albo rodowym, albo po mężu. podwójne to tylko się wpisuje w formularzach. jedyne co mogę zroumieć jeżeli maż ma na imię kupa. lepiej nazywac się jolanta czartoryska kupa, niż jolanta kupa. a jak dziecko cię zapyta: mamo a czemu ty się nazywasz inaczej niż ja i tatuś, to o osiągnięciach będziesz mówić?
(chyba znów dostane baty)
(chyba znów dostane baty)
hehe nie bedzie batow :) szanuje Twoja decyzje :)
Ale swojej i tak nie zmienie! akurat w srodowisku w ktorym sie obracam wiele kobiet ma podwojne nazwisko i jak sie o nich mowi to uzywa sie dokladnie tych dwoch nazwisk a nie ktoregos z nich :)
Mnie to nie razi akurat, a wrecz odwrotnie bardzo mi sie podoba fakt, ze bede miala podwojne nazwisko - w sumie jako jedyna w mojej wieeelkiej rodzinie. Jest to napewno troche egoistyczne, ale coz - taka jestem :) a co do dzieci... jak na razie nie zamierzam ich miec (przez najblizsze 8-10 lat), no ale nigdy nie wiadomo :) mysle ze moje dzieci nie beda mialy z tym problemu :)
dowiadywalam sie m.in. wlasnie od kobiet ktore maja podwojne nazwisko a dzieci maja tylko nazwisko ich meza i nie ma z tym problemow :) wiesz jest wiele trudniejszych sytuacji ktore bedzie kiedys trzeba wytlumaczyc dzieciom... :) co maja powiedziec matki niezamezne, ktore maja dzieci - dlaczego mamusia ma calkowicie inne nazwisko niz tatus.... albo juz w ogole samotne matki...
Ale swojej i tak nie zmienie! akurat w srodowisku w ktorym sie obracam wiele kobiet ma podwojne nazwisko i jak sie o nich mowi to uzywa sie dokladnie tych dwoch nazwisk a nie ktoregos z nich :)
Mnie to nie razi akurat, a wrecz odwrotnie bardzo mi sie podoba fakt, ze bede miala podwojne nazwisko - w sumie jako jedyna w mojej wieeelkiej rodzinie. Jest to napewno troche egoistyczne, ale coz - taka jestem :) a co do dzieci... jak na razie nie zamierzam ich miec (przez najblizsze 8-10 lat), no ale nigdy nie wiadomo :) mysle ze moje dzieci nie beda mialy z tym problemu :)
dowiadywalam sie m.in. wlasnie od kobiet ktore maja podwojne nazwisko a dzieci maja tylko nazwisko ich meza i nie ma z tym problemow :) wiesz jest wiele trudniejszych sytuacji ktore bedzie kiedys trzeba wytlumaczyc dzieciom... :) co maja powiedziec matki niezamezne, ktore maja dzieci - dlaczego mamusia ma calkowicie inne nazwisko niz tatus.... albo juz w ogole samotne matki...
Mami, cieszy mnie to, że cię nie rozzłościłam. mam taka naturę, że walę co myślę i czuję (ale ludzi szanuję), a wiele osób nadwrazliwych odbiera to jako atak. u mnie jest tak, że na wszystkie kowalskie-nowak ludzie mówią albo pani kowalska, albo pani nowak. kwestia przyzwyczajeń i środowiska. tak samo w rejestracji: mówię, że do doktor kowalskiej, a rejestratorka: kowalskiej nowak? zdębiałam. okazalo się, że czasem zatrudnili druga kowalską.
a co do mnie, to ja po prostu utożsamiam sie z rodziną. a jak mają być dzieci, to to będzie właśnie rodzina.
a o samotnych matkach nic nie wspominam, bo to osobny rozdział, i chylę czoła przed każdą kobietą, która wychowuje sama dzieci.
a co do mnie, to ja po prostu utożsamiam sie z rodziną. a jak mają być dzieci, to to będzie właśnie rodzina.
a o samotnych matkach nic nie wspominam, bo to osobny rozdział, i chylę czoła przed każdą kobietą, która wychowuje sama dzieci.
ja przejmuję nazwisko męża chociaż gdyby oba nie kończyły się na ska/ski (co w połączeniu brzmi śmiesznie moim zdaniem) i gdyby oba nie były takie długie to bym się zastanowiła nad połączeniem (jakbym połączyła to moje imie i nzazwisko razem z myslnikiem między nazwiskami to byłoby 27 liter trochę duzo)
nie, nie rozwodzic.
mam 30 lat i tzw marke wyrobiona na wlasne nazwisko. pracuje w miejscu, w ktorym jestem kojarzona wlasnie poprzez nazwisko, troche publikuje tez pod wlasnym nazwiskiem i nie chce tracic tego dorobku. poza tym mam rzadkie nazwisko, a kiedy spotykam kogos o takim samym, to wiem, ze to moja rodzina, chocby bardzo daleka.
dlatego dolaczam drugi czlon choc moglabym pozostawic tylko swoje wlasne...
mam 30 lat i tzw marke wyrobiona na wlasne nazwisko. pracuje w miejscu, w ktorym jestem kojarzona wlasnie poprzez nazwisko, troche publikuje tez pod wlasnym nazwiskiem i nie chce tracic tego dorobku. poza tym mam rzadkie nazwisko, a kiedy spotykam kogos o takim samym, to wiem, ze to moja rodzina, chocby bardzo daleka.
dlatego dolaczam drugi czlon choc moglabym pozostawic tylko swoje wlasne...
jak sądzicie - czy facetom nie jest trochę przykro, że oni się okreslają jako meżowie, że dają kobiecie oparcie, że tworzą z nią rodzinę, a kobieta w nazwisku ma coś od niego, ale też od siebie? jak myslicie co oni czują, gdy słyszą, że nazwisko będzie dwu członowe. pytam nie ze złośliwości, tylko ja się nie wachałam. jakoś tak wyszlo, może to kwestia wychowania- u mnie w rodzinie żadna seniorka nie ma dwóch nazwisk. jakie jest stanowisko waszych narzeczonych?
a ja będę miała dwa :P
bardzo podoba mi się połączenie naszych dwu nazwisk, poza tym jestem przywiązana do swojego i porzucać go całkowicie nie zamierzam ;)
mój narzeczony oczywiście kręci nosem i mu się to wcale nie podoba, ale mówi się trudno, to tylko nazwisko, on mojego też nie przyjmuje, a przecież ŻENI się ze mną nie ? :P
bardzo podoba mi się połączenie naszych dwu nazwisk, poza tym jestem przywiązana do swojego i porzucać go całkowicie nie zamierzam ;)
mój narzeczony oczywiście kręci nosem i mu się to wcale nie podoba, ale mówi się trudno, to tylko nazwisko, on mojego też nie przyjmuje, a przecież ŻENI się ze mną nie ? :P
no to chłopak miałby życie jakby przyjął nazwisko żony. już słyszę te komentarze jego kumpli. nazwisko to nie jest handel, to tradycja. a nasz kultura nigdy nie była matryjalchalna.
mi się trochę wydaje, że dwuczłonowość to pretensjonalność do wielkich historycznych rodów. (przepraszam, jeżeli kogoś uraziłam)
mi się trochę wydaje, że dwuczłonowość to pretensjonalność do wielkich historycznych rodów. (przepraszam, jeżeli kogoś uraziłam)
A kobieta nie daje facetowi oparcia??? Co ma wspólnego nazwisko z oparciem i takimi tam? Zwyczaj przejmowania nazwiska po mężu jest bardzo stary, a chyba wiadomo że w dawnych czasach był ustrój patriarchalny. To z tego właśnie powodu jest taki zwyczaj. W niektórych krajach Ameryki Południowej jest zwyczaj że żona bierze nazwisko męża i swoje a mąż żony i swoje , tylko odwrotnie maja napisane. I co, wszyscy facegi z tego kraju mają czuć sie niemęscy?


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
jakoś poprzez podwójne nazwisko nie będę się czuła jak szlachcianka albo królowa :P
ja nie wiem, jedne chcą tak, inne inaczej, po co to negować ? ja nie mówię, ze jesteście zacofane i staroświecki, ze przyjmujecie nazwisko męża, bo to jest wasz wybór. Mój jest taki i już :)
a przyszły mąż na pewno szybko się ze swoim smutkiem upora i nie sądzę, żeby przestał mnie kochać z tego powodu.
Zresztą ja zawsze wychodzę z załozenia, ze nie robię czegoś bo tak wypada, tylko dlatego, że tak chcę.
ja nie wiem, jedne chcą tak, inne inaczej, po co to negować ? ja nie mówię, ze jesteście zacofane i staroświecki, ze przyjmujecie nazwisko męża, bo to jest wasz wybór. Mój jest taki i już :)
a przyszły mąż na pewno szybko się ze swoim smutkiem upora i nie sądzę, żeby przestał mnie kochać z tego powodu.
Zresztą ja zawsze wychodzę z załozenia, ze nie robię czegoś bo tak wypada, tylko dlatego, że tak chcę.
jest mu przykro, ale rozmawialiśmy o tym i przyjął to.
a co do nauk, to chyba nie o tym temat, więc do czego to odnieść ? jakoś nie wydaje mi się, zeby miało to jakiekolwiek odniesienie. Nazwisko to TRADYCJA, która mi się do końca nie podoba (mam do tego prawo), a ślub i związane z tym formalności to co innego chyba....
wiesz nie muszę się z Tobą zgadzać, a ni Ty ze mną - czemu nie potrafisz tego LABA uszanować ?
a co do nauk, to chyba nie o tym temat, więc do czego to odnieść ? jakoś nie wydaje mi się, zeby miało to jakiekolwiek odniesienie. Nazwisko to TRADYCJA, która mi się do końca nie podoba (mam do tego prawo), a ślub i związane z tym formalności to co innego chyba....
wiesz nie muszę się z Tobą zgadzać, a ni Ty ze mną - czemu nie potrafisz tego LABA uszanować ?
laba - kraje o krórych mówię są to kraje chrześcijańskie, gdzie nie ma facet po kilka żon. Po drugie jeśli mężczyzna tymi kategoriami (nazwiska) rozpatruje miłość czy lojalność żony to jakiś dziwny i dziecinny mężczyzna. Ja też uważam że dwa nazwiska to niepotrzebne zamieszanie, ale czasem są sluszne powody aby swoje nazwisko zostawić i wtedy nie powinno być żadnych "smutków" ze strony "mężczyzny"


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
to jest forum. gdybym zgadzała się ze wszystkimi byłabym nikim. czemu cie oburza, że myślę inaczej? że mam inne wartości, gdzie miłość jest najważniejsza, i małżeństwo nie jest rywalizacją? nie jest robieniem sobie malych smutków, bo ktomuś będzie po jakimś czasie nie przykro, a do czasu będzie przykro, ale sobie z tym poradzi, bo ja robie tak jak chcę, a nie tak jak wypada. a gdzie wlasne decyzje, inne od CHCĘ - WYPADA - NIE WYPADA? przestanie mnie kochać, nie przestanie. to kalkulacja, i badanie odporności faceta. zawsze będziesz kierowac się tą zasadą? kalkulowac ile malutkich przykrości on bedzie w stanie usnieść? to jest jakiś nowoczesny test feministyczny na faceta?
dziewczyno, ale ja wcale nie piszę, że masz się ze mną zgadzać, nie wiem, gdzie to wyczytałaś. Nigdzie też nie napisałam, że miłość nie jest dla mnie najważniejsza, ale to wcale nie znaczy, że mam zatracać w niej siebie. Kocham mojego faceta nad życia i dałabym sobie za niego ręce odciąć, ale co to ma do rzeczy.Kto dał Ci prawo mnie oceniać ? Nie masz zielonego pojęcia, jakie są nasze relacje, więc nie mów jak jest. Nigdy nawet nie wpadł na pomysł, ze mógłby mnie przestać kochać, bo chcę inne nazwisko. tylko ograniczona osoba może myśleć takimi kategoriami.
Nie sprawdzam jego odporności, wrecz przeciwnie, ale uważam, ze mam prawo do własnego zdania i nie muszę ślepo poddawać się sugestiom i zdaniu innych.
Bunika, nie nie nie. nie o to mi chodzi. moja najlepsza przyjaciółka ma dwa nazwiska i to jej nie przeklesla. nie jestem szalona. ja tylko pytam jak to jest z facetami, czy jest im przykro? i co dziewczyny na to, że jest im jednak przykro. przecież to esencja meskości. ja chcę wiedzieć jak oni to odbierają. ale z drugiej strony dziwię się, że my kobiety tak bardzo chcemy być szanowane, chcemy, aby męzczyźni godzili się na nasze decyzje, a w drugą stronę to jakoś nie działa. czasami mam wrażenie, ze facet to takie coś do trzymania pod pantoflem. ja intuicyjnie wyczulam, że zachowanie dwóch nazwisk byloby przykrością dl amojego narzeczonego, i moje decyzja była prosta, bo to bedzie mój mąż, i nie chcę mu robić przykrości. najmnijszych! i czym jest tak na prawdę nazwisko to czy tamto. ważne, aby on nie czuł smutku i niepewności. nazwisko nic nie znaczy. nic!
laba twoje komentarze juz serio sa niewlasciwe... a Ty jak juz gary umylas i posprzatalas caly dom? zamioslas mezowi gazete i kapcie? (mam dalej traktowac Cie tak jak Ty nas taktujesz?)
nie sprowadzajmy sprawy nazwisk do tak stereotypowych wywodow!!!
kazdy szanuje to ze przyjmujesz nazwisko meza, czemu Ty wiec tak krytykujesz to ze czesc z nas bedzie miala podwojne nazwisko i sprowadzasz to do tego, ze nie szanujemy rodziny, ktora zakladamy, nie traktujemy powaznie meza i nie zalezy nam na jego uczuciach (co on mysli) ze nowoczesnie odbebniamy nauki, do pretensjonalnosci historycznych rodow...
brak slow po prostu jak sie cos takiego widzi...
nie sprowadzajmy sprawy nazwisk do tak stereotypowych wywodow!!!
kazdy szanuje to ze przyjmujesz nazwisko meza, czemu Ty wiec tak krytykujesz to ze czesc z nas bedzie miala podwojne nazwisko i sprowadzasz to do tego, ze nie szanujemy rodziny, ktora zakladamy, nie traktujemy powaznie meza i nie zalezy nam na jego uczuciach (co on mysli) ze nowoczesnie odbebniamy nauki, do pretensjonalnosci historycznych rodow...
brak slow po prostu jak sie cos takiego widzi...
co ma dbanie o faceta z tym ze ja biore podwojne nazwisko?? pomysl troche..
dla mnie tez milosc jest najwazniejsza tylko osoba ograniczona umyslowo moze myslec ze jak ktos bierze podwojne nazwisko to znaczy ze milosc nie jest najwazniejsza...
akurat z tym co wypada a co nie to Ty piszesz - bo wlasnie wg Ciebie wypada wziac nazwisko meza, zeby mu sie robic przykrosci !!!!! sama sie gubisz w tym co piszesz...
to chyba wlasnie Ty tak kalkulowalas przestanie mnie kochac czy nie przestanie i zdecydowalas sie wziac jego nazwisko zeby czasem Cie nie przestal kochac... bo mi nawet przez mysl nie przeszlo zeby sie zastanawiac czy Moj N. moze mnie przestac kochac jak bede chciala po slubie miec podwojne nazwisko...
malzenstwo jak i narzeczenstwo to sztuka kompromisu a nie stawianie warunkow i robienie prob - ja nie uwazam zeby branie podwojnego nazwiska wiazalo sie z brakiem szacunku do drugiej polowki i takie tam bzdury jakie wypisujesz...
dla mnie tez milosc jest najwazniejsza tylko osoba ograniczona umyslowo moze myslec ze jak ktos bierze podwojne nazwisko to znaczy ze milosc nie jest najwazniejsza...
akurat z tym co wypada a co nie to Ty piszesz - bo wlasnie wg Ciebie wypada wziac nazwisko meza, zeby mu sie robic przykrosci !!!!! sama sie gubisz w tym co piszesz...
to chyba wlasnie Ty tak kalkulowalas przestanie mnie kochac czy nie przestanie i zdecydowalas sie wziac jego nazwisko zeby czasem Cie nie przestal kochac... bo mi nawet przez mysl nie przeszlo zeby sie zastanawiac czy Moj N. moze mnie przestac kochac jak bede chciala po slubie miec podwojne nazwisko...
malzenstwo jak i narzeczenstwo to sztuka kompromisu a nie stawianie warunkow i robienie prob - ja nie uwazam zeby branie podwojnego nazwiska wiazalo sie z brakiem szacunku do drugiej polowki i takie tam bzdury jakie wypisujesz...
haze, to jest wątek o nazwisku, a nie o innychh kryteriach. dziwi mnie dlaczego czujesz się obrazona i wyśmiana. zdradzę ci pewną tajemnicę: w zyciu pod uwagę trzeba brać opinie tylko najbliższych, i autorytetów. nie sądzę, aby jakaś anonimowa baba (czyli ja) z weslenika mogla ciebie obrazić, lub wyśmiać. nie wiem skąd to się u ciebie wzięło. ale pomińmy ten wątek.
ja też chcę przejąć nazwisko męża. Jeśli miałabym wpisywać w urzędach moje imię (9 liter), pierwsze nazwisko (11 liter) i jego nazwisko (8 liter), to chyba bym zwariowała ;)
Moje nazwisko bardzo lubię i czuję się z nim związana. Ale... zakładam nową rodzinę, z mężem i dla mnie to taki mały "symbol" tego aktu stworzenia ;)
I jeszcze jeden mały plus- z moim nazwiskiem zawsze ludzie mają problemy ortograficzne, nowe nazwisko jest czyste i klarowne pod względem ortografii ;)
Moje nazwisko bardzo lubię i czuję się z nim związana. Ale... zakładam nową rodzinę, z mężem i dla mnie to taki mały "symbol" tego aktu stworzenia ;)
I jeszcze jeden mały plus- z moim nazwiskiem zawsze ludzie mają problemy ortograficzne, nowe nazwisko jest czyste i klarowne pod względem ortografii ;)
ja mam podwojne i jest dosc dlugie. mozna nauczyc sie z tym zyc. ja nie mieszkam w polsce i tak moje nazwisko panienskie umieli przeczytac, a podwojnego juz nie, wiec jest dosc smiesznie. w pracy uzywam dwa, ale adres mailowy mam z nazwiskiem panienskim.
nie przeszkadza mi to , a i nie zwracam naa to uwagi. dzieci beda mialy po mezu.
nie przeszkadza mi to , a i nie zwracam naa to uwagi. dzieci beda mialy po mezu.
Podwojne. Mieszkamy w UK, wiec jedno bedzie na uzytek angielski (mam tu bez przerwy problemy z pisownia i wymowa mojego nazwiska rodowego) a drugie bedzie na uzytek polski. I fajnie ;-)
Swoja droga bardzo dziwia i zniesmaczaja mnie komentarze, ze mlodzi faceci robia jakies fochy w sytuacji gdy babeczka chce zachowac wlasne nazwisko. Sadzilam ze tego typu tradycjonalne przezytki juz umarly smiercia naturalna... Oczywiscie kazdy robi jak uwaza, ale dla mnie dziwaczne byloby gdybym nagle przestala uzywac nazwiska moich rodzicow....
Swoja droga bardzo dziwia i zniesmaczaja mnie komentarze, ze mlodzi faceci robia jakies fochy w sytuacji gdy babeczka chce zachowac wlasne nazwisko. Sadzilam ze tego typu tradycjonalne przezytki juz umarly smiercia naturalna... Oczywiscie kazdy robi jak uwaza, ale dla mnie dziwaczne byloby gdybym nagle przestala uzywac nazwiska moich rodzicow....
Ja chciałam mieć podwójne, fajnie by się komponowały, ale widziałam, że mojemu facetowi jest trochę przykro i odpuściłam. Nosze tylko nazwisko męża i nie żałuję. Panieńskie miałam znane i "tradycyjne", a teraz mam krótkie, dźwięczne i sympatyczne:D Przynajmniej uniknę pytań, czy ten znany R..... to moja rodzina:) Znam kilka kobiet mających podwójne nazwiska i zazwyczaj określam je jednym......
podwójne :)
nie ze względu na modę, tylko dlatego, że podobają mi się podwójne, poza tym do mojego jestem przywiązana.
chcę dodać nowe nazwisko nie tracąc starego - trochę tak jak i tożsamość ;)))
nazwisko mojego Narzeczonego jest moim zdaniem ładne, ładniejsze nawet niż moje (moje jest takie neutralne, ani ładne, ani brzydkie) ale i tak chcę połączyć.
Narzeczony na początku trochę się sprzeciwiał, ale potem przyjal to do wiadomości (szczególnie, że miałam też pomysł żeby zostawić tylko moje i to już był kompromis;))
co do argumentów laby - a to, że niektórym z nas kobiet byłoby przykro rezygnując ze swojego nazwiska nie jest już istotne???
pozdrawiam i życzę wszystkim zadowolenia ze swoich wyborów :))
nie ze względu na modę, tylko dlatego, że podobają mi się podwójne, poza tym do mojego jestem przywiązana.
chcę dodać nowe nazwisko nie tracąc starego - trochę tak jak i tożsamość ;)))
nazwisko mojego Narzeczonego jest moim zdaniem ładne, ładniejsze nawet niż moje (moje jest takie neutralne, ani ładne, ani brzydkie) ale i tak chcę połączyć.
Narzeczony na początku trochę się sprzeciwiał, ale potem przyjal to do wiadomości (szczególnie, że miałam też pomysł żeby zostawić tylko moje i to już był kompromis;))
co do argumentów laby - a to, że niektórym z nas kobiet byłoby przykro rezygnując ze swojego nazwiska nie jest już istotne???
pozdrawiam i życzę wszystkim zadowolenia ze swoich wyborów :))
Duzo klotni, a bez sesnu.Mam w rodzinie krewnych, ktorzy sa para polsko francuska i moj kuzyn oraz kuzynka maja podwojne nazwisko.Przykladowo Kowalski - De Sauvignon, no i jak to wyglada??Beznadziejnie.Dodam ze dzieci mieszkaja teraz w Kandzie wiec wogole tam ich laczone nazwisko to jakas abstrakcja.......
A na przyklad we Wloszech kobiety wychodzac za maz nazwiska nie zmieniaja formalnie, tzn w dokumentach bankowych, dowodzie osobistym, na poczcie, w pracy figuruja pod nazwiskiem panienskim, za to kazdy zna je i pozdrawia i sie same przedstawiaja nazwiskiem meza.Taki juz tutaj jest zwyczaj.Troche zababwy jest przeciez zeby np maja dyplom wystawiony na nazwisko pzrewaznie panienskie nagle w nowej oracy dowod wskazuje inna osobe.
Wszystko wedlug mnie kwestia tradycji i tego czy narzeczony nie czuje sie jakby zaniedbany, bo niby czemu nie chcemy jego nazwiska, tak go kochamy itp itd a tu nagle nazwisko nie?!!!!!!!!!!!!!!Ciekawa jestem gdyby to narzeczony odmowil ktorej z forumowiczek przyjecia jej nazwiska, co bysmy sobie myslaly???Ze jest okropny, ze nie podoba mu sie nasze nazwisko, ze nie traktuj etego zwiazku powaznie, bo a noz widelec moze za rok sie roziwedzimy i co - trzeba wszystko odkrecac w papierach???No i co??A tak poza tym to jestem tradycjonalistka.Nazwisko meza i juz.Jest jednak wyjatek - jesli jestes jedyna panna w rodzinie o tym nazwisku, tzn twoi kuyni i kuzynki maja inne a u ciebie w rodzinie nie ma potomkow meskich ktorzy mogliby utrzymac nazwisko, powinno sie przedluzyc linie i niech maz przyjmie twoje - bo argument jest mocny.
A na przyklad we Wloszech kobiety wychodzac za maz nazwiska nie zmieniaja formalnie, tzn w dokumentach bankowych, dowodzie osobistym, na poczcie, w pracy figuruja pod nazwiskiem panienskim, za to kazdy zna je i pozdrawia i sie same przedstawiaja nazwiskiem meza.Taki juz tutaj jest zwyczaj.Troche zababwy jest przeciez zeby np maja dyplom wystawiony na nazwisko pzrewaznie panienskie nagle w nowej oracy dowod wskazuje inna osobe.
Wszystko wedlug mnie kwestia tradycji i tego czy narzeczony nie czuje sie jakby zaniedbany, bo niby czemu nie chcemy jego nazwiska, tak go kochamy itp itd a tu nagle nazwisko nie?!!!!!!!!!!!!!!Ciekawa jestem gdyby to narzeczony odmowil ktorej z forumowiczek przyjecia jej nazwiska, co bysmy sobie myslaly???Ze jest okropny, ze nie podoba mu sie nasze nazwisko, ze nie traktuj etego zwiazku powaznie, bo a noz widelec moze za rok sie roziwedzimy i co - trzeba wszystko odkrecac w papierach???No i co??A tak poza tym to jestem tradycjonalistka.Nazwisko meza i juz.Jest jednak wyjatek - jesli jestes jedyna panna w rodzinie o tym nazwisku, tzn twoi kuyni i kuzynki maja inne a u ciebie w rodzinie nie ma potomkow meskich ktorzy mogliby utrzymac nazwisko, powinno sie przedluzyc linie i niech maz przyjmie twoje - bo argument jest mocny.
pieknisia piszesz "Ciekawa jestem gdyby to narzeczony odmowil ktorej z forumowiczek przyjecia jej nazwiska, co bysmy sobie myslaly???"
Ale przeciez ja nie odmawiam przyjecia nazwiska mojego narzeczonego!!!!!!!
Czy to tak ciezko zrozumiec? my nie odmawiamy, bo przyjmujemy nazwisko meza, a po prostu nie usuwamy naszego panienskiego - a to jest roznica :)
Ale przeciez ja nie odmawiam przyjecia nazwiska mojego narzeczonego!!!!!!!
Czy to tak ciezko zrozumiec? my nie odmawiamy, bo przyjmujemy nazwisko meza, a po prostu nie usuwamy naszego panienskiego - a to jest roznica :)
ja jeszcze nie wiem jak sie bede nazywala po slubie :(
moje nazwisko nie jest polskobrzmiace a meza bede miala norwega-on ma dwa nazwiska-jedno po matce drugie po ojcu..wic jak chce zatrzymac swoje i przyjac jego to bede miala w sumie 3 ;) paranoja...ale dyplom mam wystawiony na swoje nazwisko panienskie...a co z dizecmi gdybym przyjela tylko nazwisko po jego ojcu (odrzucial nazwisko panienskie jego matki) zatrzymala swoje...ja bede sie nazywala z... b..... a dzieci z...ø....b... albo ø......b.... inaczej niz ja :/
niewiem co zrobie...ale jeszcze troche czasu zostalo ;)
moje nazwisko nie jest polskobrzmiace a meza bede miala norwega-on ma dwa nazwiska-jedno po matce drugie po ojcu..wic jak chce zatrzymac swoje i przyjac jego to bede miala w sumie 3 ;) paranoja...ale dyplom mam wystawiony na swoje nazwisko panienskie...a co z dizecmi gdybym przyjela tylko nazwisko po jego ojcu (odrzucial nazwisko panienskie jego matki) zatrzymala swoje...ja bede sie nazywala z... b..... a dzieci z...ø....b... albo ø......b.... inaczej niz ja :/
niewiem co zrobie...ale jeszcze troche czasu zostalo ;)
Ja będę miała nazwisko męża, a wynika to głównie ze względów praktycznych. Moja Mama ma podwójne nazwisko i od kiedy pamięta, ciągle ma z tym problemy. Każdy ją inaczej nazywa, jedni po jednym nazwisku, drudzy po drugim, w papierach najróżniej jest przedstawiana. Kiedy wychodziła za mąż, też ciężko jej było rozstać się z nazwiskiem, które miała przez tyle czasu, ale teraz, po latach, już dłużej jest mężatką niż niemężatką i bardziej identyfikuje się z nazwiskiem Taty i żałuje, że zostawiła dwa.
Wiem, że będzie ciężko mi się przestawić na to, że się zupełnie inaczej nazywam, ale myślę, że to kwestia czasu.
Pozdrawiam:)
Wiem, że będzie ciężko mi się przestawić na to, że się zupełnie inaczej nazywam, ale myślę, że to kwestia czasu.
Pozdrawiam:)
Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, więc nie wiem co pisałyście.
Napisze tylko, że ja wybrałam podwójne i bardzo tego żałuję. Może nie aż tak, żeby teraz to zmieniać, ale mam ogromny problem z przedstawianiem się np. przez telefon podwójnym nazwiskiem, i niestety zwykle używam tylko jednego (zazwyczaj swojego starego). Trudno mi wytłumaczyć dlaczego tak jest, ale przedstawianie się podwójnym nazwiskiem jest dla mnie jakieś takie 'wieśniackie' (sory za określenie:)), mimo że moje oba razem całkiem ładnie brzmią.
Dlatego zastanówcie się, wyobraźcie sobie sytuacje, w których będziecie musiały używać podwójnego nazwiska. Ja przed ślubem byłam pewna wyboru a już kilka dni po wiedziałam, że to błąd.
Napisze tylko, że ja wybrałam podwójne i bardzo tego żałuję. Może nie aż tak, żeby teraz to zmieniać, ale mam ogromny problem z przedstawianiem się np. przez telefon podwójnym nazwiskiem, i niestety zwykle używam tylko jednego (zazwyczaj swojego starego). Trudno mi wytłumaczyć dlaczego tak jest, ale przedstawianie się podwójnym nazwiskiem jest dla mnie jakieś takie 'wieśniackie' (sory za określenie:)), mimo że moje oba razem całkiem ładnie brzmią.
Dlatego zastanówcie się, wyobraźcie sobie sytuacje, w których będziecie musiały używać podwójnego nazwiska. Ja przed ślubem byłam pewna wyboru a już kilka dni po wiedziałam, że to błąd.
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
ja wybrałam podwójne... ale tylko dlatego, że mąż ma strasznie polularne nazwisko i stwierdziłam, że będę czuła się bezosobowo... minęło 8 miesięcy od ślubu i trochę żałuję swojej decyzji... a i tak przedstawiam się tylko nazwikiem męża, swojego i tak nie używam... a jak gdzieś się zapisuje na jakieś dodatkowe zajęcia, to również wpisaują mi tylko nazwisko męża... więc w sumie bez sensu to ;P