Widok
pród po terminie - czy na patologię ciąży trzeba mieć skierowanie?
Dziewczyny tak się zastanawiam,bo jestem kompletnie zielona w temacie, czy wpis w kartę ciąży z terminem kiedy się stawić na patologię to to samo co skierowanie na patologię ciąży?
Pytam,bo zgłupiałam. Trzecie dziecko najwyraźniej nie chce wyjść po dobroci i nie wiem jak to wygląda.
Będę wdzięczna za odpowiedzi :)
Pytam,bo zgłupiałam. Trzecie dziecko najwyraźniej nie chce wyjść po dobroci i nie wiem jak to wygląda.
Będę wdzięczna za odpowiedzi :)
O KTG wiem, ale w mojej przychodni bodajże nie ma. Zresztą do gin chodzę prywatnie i nie wypisał mi skierowania tylko właśnie w kartę ciąży wpisał termin stawienia się w szpitalu w którym pracuje.
Wg ostatniej miesiączki to już tydzień temu powinnam niby być na patologii, wg USG jutro minie 7 dni.
Ehhh..... już sama nie wiem jak na to patrzeć, ale dzięki za odp :)
Czyli, że powinnam się jednak zgłosić do przychodni czy mogę też do szpitala?
Wg ostatniej miesiączki to już tydzień temu powinnam niby być na patologii, wg USG jutro minie 7 dni.
Ehhh..... już sama nie wiem jak na to patrzeć, ale dzięki za odp :)
Czyli, że powinnam się jednak zgłosić do przychodni czy mogę też do szpitala?
Ja miałam skierowanie na patologię, ale jak to moja gin wtedy stwierdziła 'i tak wszystko zależy od lekarza na IP i od sytuacji w danym momencie na patologii i porodówce' :P Jak pojechałam to wzięli mnie na porodówkę na próbę wywołania która skończyła się cc.
Jeśli w przychodni nie ma KTG to lepiej sobie nie zawracać głowy i jechać od razu do szpitala, a tam najwyżej zrobią badania i Cię odeślą jak stwierdzą że jeszcze nie czas.
Jeśli w przychodni nie ma KTG to lepiej sobie nie zawracać głowy i jechać od razu do szpitala, a tam najwyżej zrobią badania i Cię odeślą jak stwierdzą że jeszcze nie czas.
Miałam w obu ciążach skierowanie i w obu przypadkach zanim mój ginekolog wypisał mi skierowanie ,to wysłał mnie najpierw na ktg w pierwszej ciąży byłam 11 dni po terminie zrobili ktg i poszłam do domu a na drugi dzień wypisał mi skierowanie to od razu mnie przyjęli i w drugiej identyczna sytuacja 8 dni po terminie w poniedziałek pojechałam zrobili ktg i pojechałam do domu ,na drugi dzień już ze skierowaniem przyjęli mnie na odział .
a ja po terminie z karty ciazy pojechałam na kliniczna ale tam nie bylo miejsc wiec odeslali mnie do wojewodzkiego i tam bez problemu mnie od razu przyjeli a wywolywac zaczeli dopiero po 3 dniach. Takze jak juz.jestes kilka dni po i w razie czego mozesz pozwolic sobie na to zeby byc przedcporodem kilka dni na patologii to smialo jedz na IP i bez problemu piwinni CIebie przyjac na oddzial.
Nie musisz miec skierowania jak jesteś po terminie, po prostu jedziesz na izbę i mówisz, że jesteś już tydzień po terminie, martwisz się o dziecko i Cię przyjmą, jeśli nie będą od razu wywoływac porodu to położą Cię na patologię i będę robic ktg 3 razy dziennie, zrobią Ci USG i będziesz pod stałą opieką ;)
U mnie była taka sytuacja że bylam 14 dni po terminie porodu. Pojechałam na izbe przyjęć ale bez skierowania bo go nie dostałam, ale dostałam dyspozycje jechania (mówili ze skierowanie jest nie potrzebne). Pojechałam. Pani podłączyła mnie pod KTG, zbadała i położyła na Patologie. Zaraz na drugi dzień miałam wywolywany poród. Był on wywoływany co 2 dni. Jednak i tak po 3 wywoływaniach była niestety cesarka :( I tak w 43 tygodniu urodziłam :)
Taaa... Urodziłam dwójkę po terminie.
Pierwszy syn wywołanie porodu w 42 tc. Dostałam skierowanie na wywołanie, ale w szpitalu pani mnie wyśmiała i odesłała. Wróciłam po 2 dniach i na szczęście trafiłam na innego lekarza, który przyjął mnie od razy na salę porodową pod oksytocynę.
Za drugim razem leżałam w szpitalu 9 dni czekając na wywołanie. Nikt nie miał dla mnie litości. Ciągle słyszałam, że mam czekać aż mały sam się urodzi, no ma jeszcze czas i do 43 tc nic nie zrobią. Leżałam i czekałam na zmiłowanie. Doczekałam się po 9 dniach kiedy to pan ordynator sie zlitował i stwierdził, że da mi szansę, bo akurat na porodówce niezbyt ruchliwy dzień. Dzięki Bogu położna widząc, że oksytocyna nie pomaga i pewnie znów trafie do swojego szpitalnego pokoju też się zlitowała i przebiła pęcherz płodowy. I wtedy się ruszyło, urodziłam małego w niecałe 3 godziny.
Tak więc przynajmniej ja za każdym razem miałam słabe szczęście do lekarzy, raczej nie chcieli mnie wysyłać na porodówkę nawet po terminie. W czasie pobytów w szpitalu poznałam wiele dziewczyn które jak ja codziennie na wieczornym obchodzie modliły się żeby usłyszeć od lekarza - jutro proszę być rano na czczo to trafi pani na wywołanie porodu. I każda z nas dzień po dniu czekała leżąc plackiem aż ktoś się zlituje... A potem ludzie zdziwieni czemu szpitale przepełnione, czemu patologia ciąży zawsze pełna - bo leży tam wiele pań, które mogły by dawno urodzić i zwolnić miejsca dla tych, które mają ciążę zagrożone, z jakimiś problemami itd i na prawdę potrzebują opieki szpitalnej.
Pierwszy syn wywołanie porodu w 42 tc. Dostałam skierowanie na wywołanie, ale w szpitalu pani mnie wyśmiała i odesłała. Wróciłam po 2 dniach i na szczęście trafiłam na innego lekarza, który przyjął mnie od razy na salę porodową pod oksytocynę.
Za drugim razem leżałam w szpitalu 9 dni czekając na wywołanie. Nikt nie miał dla mnie litości. Ciągle słyszałam, że mam czekać aż mały sam się urodzi, no ma jeszcze czas i do 43 tc nic nie zrobią. Leżałam i czekałam na zmiłowanie. Doczekałam się po 9 dniach kiedy to pan ordynator sie zlitował i stwierdził, że da mi szansę, bo akurat na porodówce niezbyt ruchliwy dzień. Dzięki Bogu położna widząc, że oksytocyna nie pomaga i pewnie znów trafie do swojego szpitalnego pokoju też się zlitowała i przebiła pęcherz płodowy. I wtedy się ruszyło, urodziłam małego w niecałe 3 godziny.
Tak więc przynajmniej ja za każdym razem miałam słabe szczęście do lekarzy, raczej nie chcieli mnie wysyłać na porodówkę nawet po terminie. W czasie pobytów w szpitalu poznałam wiele dziewczyn które jak ja codziennie na wieczornym obchodzie modliły się żeby usłyszeć od lekarza - jutro proszę być rano na czczo to trafi pani na wywołanie porodu. I każda z nas dzień po dniu czekała leżąc plackiem aż ktoś się zlituje... A potem ludzie zdziwieni czemu szpitale przepełnione, czemu patologia ciąży zawsze pełna - bo leży tam wiele pań, które mogły by dawno urodzić i zwolnić miejsca dla tych, które mają ciążę zagrożone, z jakimiś problemami itd i na prawdę potrzebują opieki szpitalnej.