Widok
też myślę że lepiej bliżej domu,
nie wiem czy to często bywa ale np. jak będziesz miała coś do załatwienia w wolny dzień to łatwiej podrzucić dziecko do przedszkola, albo np. ja ty bedziesz chora to nie będziesz specjalnie musiała jeździć.
ja też jeżdże Gdynia/Gdańsk i córcia chodzi koło domu do przedszkola.
nie wiem czy to często bywa ale np. jak będziesz miała coś do załatwienia w wolny dzień to łatwiej podrzucić dziecko do przedszkola, albo np. ja ty bedziesz chora to nie będziesz specjalnie musiała jeździć.
ja też jeżdże Gdynia/Gdańsk i córcia chodzi koło domu do przedszkola.
U mnie się sprawdza o wiele lepiej blisko pracy. Mieszkamy sami, bez żadnej rodziny i nie mamy za bardzo kogo prosić, żeby w razie potrzeby dziecko odebrał. Za to w przedszkolu sporo zaprzyjaźnionych rodziców, którzy mogą odebrać dziecko. Plusem jest też czas, dziecko do przedszkola przy pracy idzie trochę później i odbierane jest wcześniej. Innym plusem dla nas jest to, że w razie potrzeby (nagłego pogorszenia się samopoczucia dziecka - w sensie: rano zdrowe a w południe gorączka), można było dziecko odebrać szybko.
Jednak u każdego sytuacja może być inna.
Jednak u każdego sytuacja może być inna.
Zapisałam córkę do przedszkola blisko pracy bo myślałam że tak będzie lepiej. Dzisiaj zrobiłabym inaczej. Firma chyba będzie zmieniać siedzibę, nie będzie mi się opłacało wozić ją Słowackiego do góry więc czeka mnie zmiana przedszkola (albo już szkoły bo będzie w grupie zerówkowej). Do tego jeśli potrzebuję wziąć wolne na załatwienie spraw to muszę ją zawieźć a potem po nią jechać a korki na Słowackiego rano i po południu są niemałe. Dodam że zazwyczaj jestem z nią sama bo mąż pracuje za granicą. Oczywiście czas spędzony w aucie i poświęcony na rozmowy itp. jest bezcenny ale ten możemy poświęcić także w inny sposób.
Mieszkam w Gdyni, pracuję w Gdańsku. Przez 5 lat woziłam syna do Gdańska (żłobek i przedszkole). Minus ogromny to spanie w aucie, co wiązało się z późnym zasypianiem na noc. Tablety, komórki nie pomagały. Drugi minus to brak kolegów na podwórku. Teraz syn chodzi do szkoły koło domu i uważam, że jest lepiej.