Widok
z mojego punktu widzenia też nie warto - pracowałam na stażu - tyrałyśmy z dziewczynami jak woły - zatrudnili nas na odczepnego na 3 miesiące i potem nie przedłużyli - dodam tylko że była to administracja publiczna - byłyśmy potrzebne na pewien okres i potem won dosłownie...szkoda czasu na staż bo według mnie to wyzysk
lepiej robić cokolwiek niż siedziec w domku - przynajmniej zdobywasz doświadczenie!
ja na stażu byłam kilka lat temu i dostawałam na rękę ledwo 400zł, ale to tam poznałam ludzi, którym moja praca się spodobała i po niespełna 3 miesiącach stażu przerwałam go, bo dostałam propozycję pracy, w której jestem do dzisiaj - gdyby nie ten staż mogłabym o tej posadzie tylko pomarzyć!
ja na stażu byłam kilka lat temu i dostawałam na rękę ledwo 400zł, ale to tam poznałam ludzi, którym moja praca się spodobała i po niespełna 3 miesiącach stażu przerwałam go, bo dostałam propozycję pracy, w której jestem do dzisiaj - gdyby nie ten staż mogłabym o tej posadzie tylko pomarzyć!
zalatwiasz to przez odpowiedni urzad pracy. albo oni sami cie kieruja albo znajdujesz firme ktora sie zglasza do up i mowi ze potrzebuje kogos na staz. bo pieniadze za staz placi up. nie wiem czy sie nie myle ale chyba trzeba miec status bezrobotnego...
kwestia priorytetów; jeśli nie masz pracy ani szans na nią to ja bym skorzystała bo teraz jest naprawdę ciężko o prace nawet z doświadczeniem; ja np. miałam praktyki na studiach czyli niedawno w sumie, jako że nie pracowałam wtedy zawodowo poszłam na praktyki normalnie na 6 godz. dziennie za darmo! trzy razy (różne miejsca) po miesiącu każdy (choć dowświadczenie zawodowe mam kilkuletnie) i warto było bo teraz czyli po 2 latach dzięki nim dostałam pracę w urzędzie miasta i jestem bardzo zadowolona :)
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Z mojej strony wyglądało to tak, że pracy zaczęłam szukać w takim dość trudnym momencie gdy trudno było coś znaleźć. Dodatkowo wszędzie było wymagane doświadczenie, doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie. Pomyślałam wtedy o stażu, który da mi jakieś tam doświadczenie właśnie. Pieniędzy wielkich z tego nie było, ale ja trafiłam w bardzo fajne miejsce, nie mogę też powiedzieć o jakimkolwiek wyzysku. Staż miałam półroczny, miesiąc przed końcem stażu zaczęłam szukać pracy i znalazłam taką, gdzie było wymagane chociaż pół roku stażu w księgowości. Jak dla mnie było warto.
Moim zdaniem staż bardzo warto odbyć. Ja po studiach licencjackich odbyłam pół roczny staż w przedszkolu- w tym czasie kontynuowałam naukę na studiach magisterskich. Na stażu zdobyłam duże doświadczenie zawodowe, p.dyrektor wystawiła mi super rekomendacje. Nie zawsze tak ważne są pieniądze, ale zdobyte doświadczenie.
Większe perspektywy zatrudnienia to są pewnie w urzędzie, ale jak bym miała wybierać to poszłabym do aresztu. Tam jest na pewno ciekawsza praca. Bo co w takim urzędzie można robić? Zapierdzielać na akord....
Jeśli chodzi o staż....
Mnie zatrudnili po 3mies. stażu i pracuję już 5 lat. Jestem zadowolona.
Jeśli chodzi o praktyki.....
Odrabiałam pańszczyznę podczas studiów przez 5 tygodni w Skarbówce.
Spierdzielałam stamtąd aż się kurzyło (taki był wyzysk). Kolejne 10tygodni robiłam już w prywatnej firmie.
Jeśli chodzi o staż....
Mnie zatrudnili po 3mies. stażu i pracuję już 5 lat. Jestem zadowolona.
Jeśli chodzi o praktyki.....
Odrabiałam pańszczyznę podczas studiów przez 5 tygodni w Skarbówce.
Spierdzielałam stamtąd aż się kurzyło (taki był wyzysk). Kolejne 10tygodni robiłam już w prywatnej firmie.
maritiki@op.pl
Ja byłam na stażu z PUPu niecałe 4 lata temu w jednej z prywatnych szkół - 3 w jednym: podstawówka, gimnazjum i szkoła średnia. To co tam przezyłam moge porwnać do najgorszego koszmaru. Absolutnie nikomu tego nie zyczę. Miałam pracowac blisko swojego miejsca zamieszkania - przenieśli mnie tam, gdzie za dojazd musiałam kupić miesięczny za 60 zł. w sumie "zarobiłam" miesięcznie niecałe 400 zł. Co tam robiłam? Najpierw byłam byłam przy dyrekcji jako sekretarka: odbierałam telefony, pisałam drobne pisma, zaopatrywałam w środki biurowe, porządkowałam faktury - ogólnie prace typowo porządkowe tym bardziej ambitne. Potem byłam sekretarzem szkoły - jakiej? niemal co tydzień innej, bo dziewczyny - sekretarki zaczeły chorować i zastępowałam je. Wiadomo, nigdzie się dokładnie niczego nie nauczyłam dokładnie. Rodzice byli wściekli, że płacą prawie wtedy 600 zł miesięcznie z wakacjami a w zamian jak nie potrafię im udzielić informacji, bo po prostu nie miałam się kogo zapytać, pełno innych zastępstw nauczycieli bo był okres grypowy. Pracowałam codziennie nie 8 tylko prawie 9 godzin. Byłam dziewczynką do bicia i tyle. Poskarżyłam się w PUPie jak mnie traktują to usłyszałam, że od czegoś trzeba zacząć karierę zawodową. Czyli totalny wyzysk!
3 dni przed końcem stażu usłyszałam, że się nadaję do księgowości a nie jako sekretarz szkoły i powiedzieli "do widzenia"
Wiem, że po mnie wzieli kolejną dziewczynę z PUPu.
Niczego się tam nie nauczyłam a wręcz przeciwnie - straciłam zdrowie i mnóstwo nerwów. Ale może Ty trafisz lepiej niż ja.
3 dni przed końcem stażu usłyszałam, że się nadaję do księgowości a nie jako sekretarz szkoły i powiedzieli "do widzenia"
Wiem, że po mnie wzieli kolejną dziewczynę z PUPu.
Niczego się tam nie nauczyłam a wręcz przeciwnie - straciłam zdrowie i mnóstwo nerwów. Ale może Ty trafisz lepiej niż ja.
Ja zdecydowałam się na staż z UP od razu po studiach i dziś stwierdzam, że to było rewelacyjne rozwiązanie. Przynajmniej w moim przypadku wszystko tak się szybko potoczyło, że po 2 miesiącach przerwali mój staż i zatrudnili mnie na umowę na czas nieokreślony. Po drodze w ciągu tych kilku lat przeszłam kilka awansów i dziś mam naprawdę super satysfakcjonującą mnie pracę. Choć sama świadomość pracy przez pół roku za malutkie pieniądze nie wprawiała mnie w dobry nastrój. Myślę, że duzo zależy też od szczęścia i miejsca, w które się trafia...Życzę podjęcia właściwej decyzji :)
ja akurat trafiłam na staż gdzie był wyzysk. A kierowniczka kuchni bała się że straci stołek i robiła wszystko abym nie dochodziła to tego co ona robiła.I przez to na papierku mam inny zawód wpisany, który z moim zawodem różnią się typem szkół.
www.ajka.com.pl - nauka jazdy konnej, spacerki dla dzieci na kucach
A taki, że chyba jestem juz za stara na staż mam 27 lat, od wrzesnia moje dziecko idzie do p-la , i co mi zostanie po oplaceniu... nawet na czynsz nie zarobie bo place 650 zl... Oczywiscie mam męża, ale chciałabym zarabiac wiecej. Wlaśnie niedlugo mam obrone pracy , ale bez znajomosci ciężko z pracą w szkole... a po tym stażu nie przewiduje się zatrudnienia po odbyciu jego.
ludzie jak na staż do urzędu to po konkretnych studiach po prawie ekonomi administracji to tego technik ekonomista w 23$2 kursuów prawko b biegla obsluga komputera fce z angielskiego jakies doswiadczenie w czaasie studiow no i znajomosc aktow kpa i ustaw .Do urzędu skarbowego na staż czy służby cwywilnej sie nie idze bo nik nie zatrudni bo po to są konkursy na stronie słuzby .jesli isc to w 1 kolejnosci gdzie sie ma znajomośći tak jak ja w MOPS w 2 kolejnośći tam gdzie ma sie szanse na zatrudnienie (komisarjat policji ,urząd gminy wywiad środowiskowy,może byś nawet areszt pod warunkiem ze jest jakis etat cywilny ale malo prawdopodobne)
A jesli stąż trwa 12 miesiecy to można zmienic sobie miejsce jego wykonywania nawet z 3 razy i szukac dopoty ktos zatrudni no i w 2 michow 3 instytucje to jest to
Najważnijsze to byc bezposrednim w stosunku do tych ktorzy zatrudniaja i pytac czy i jakie sa szanse ze zatrudni mnie pan pani a jak nie to splywam z 1 urzedu do 2 bo tak można i juz
A jesli stąż trwa 12 miesiecy to można zmienic sobie miejsce jego wykonywania nawet z 3 razy i szukac dopoty ktos zatrudni no i w 2 michow 3 instytucje to jest to
Najważnijsze to byc bezposrednim w stosunku do tych ktorzy zatrudniaja i pytac czy i jakie sa szanse ze zatrudni mnie pan pani a jak nie to splywam z 1 urzedu do 2 bo tak można i juz
zależy co rozumiesz przez "warto"? jesli pieniądze to zawsze jakiś "grosz" jest :) ale nie ma co się nastawiać na wakat, często firmy które z up mają umowę, nie zatrudniają stażystów :) choć nie powiem może się trafić inaczej :)
ja byłam i nie żałuję, przez pół roku miałam stypendium, poznałam kilka fajnych osób, a przede wszystkim utwierdziłam się w tym czego nie chcę robić i odnalazłam coś w czym się świetnie czuję :)
ja byłam i nie żałuję, przez pół roku miałam stypendium, poznałam kilka fajnych osób, a przede wszystkim utwierdziłam się w tym czego nie chcę robić i odnalazłam coś w czym się świetnie czuję :)
To zależy od aktualnej sytuacji z ilością etatów w danym urzędzie czy tez innym miejscu. U mnie w zespole dziewczyna dostała prace po stażu, bo akurat zwolnił sie etat. Moja siostra tez po stażu została w urzędzie. Także jesli ktos jest skłonny zaryzykować swój wolny czas na pracę za kilkaset zł to warto. Dodam, że w czasie stażu, stażysta może w dalszym ciągu szukac innej pracy (ma przecież status bezrobotnego) i wychodzić na rozmowy w sprawie innej pracy (w godzinach stażu).
w 2010 roku jak byłam na stażu dostawałam coś ok 1200 (z czymś)zł na rękę - myślę że to nie są małe pieniądze :) zależy jeszcze jaka atmosfera panuje tam gdzie masz staż i co musisz robić, ja mówię zatrudnienia nie dostałam, bo nie mieli miejsc (wiedziałam to od pierwszego dnia - 4osobowa firma), ale sama atmosfera, to co wyniosłam stamtąd warte było dojeżdżania :) baaaa z dziewczyną tam pracującą mam nadal kontakt i to bardzo dobry :) ja polecam bo akurat świetnie trafiłam :)