Widok
szpital zaspa-pytanie do mam
Dziewczyny wiekszość z was wie że chce rodzic na klinicznej .
Ale niestety jeżeli moja mała wyjdzie w tym tygodniu to moge jechac tylko na Zaspę bo mimo ze to początek 37 tc to mała jest uznawana za wcześniaka a na klinicznej maja blokade na wcześniaki(brak inkubatorów)
i teraz mam pytanie do mam , które tam rodziły.
Wiem ze na zaspie jest pokój odwiedzin i tylko tam można wyjść z dzieckiem do gości ale co z mężem czy on tez nie może byc na odziale? Bo jakoś nie wyobrażam sobie żeby siedziec z nim w tym pokoju kilka godzin
A i jeszcze jedno pytania , jestem spakowana mam spora torbe a na klincznej wczoraj powiedzieli że takich duzych nie wolno . Jak to jest na Zaspie ?
Ale niestety jeżeli moja mała wyjdzie w tym tygodniu to moge jechac tylko na Zaspę bo mimo ze to początek 37 tc to mała jest uznawana za wcześniaka a na klinicznej maja blokade na wcześniaki(brak inkubatorów)
i teraz mam pytanie do mam , które tam rodziły.
Wiem ze na zaspie jest pokój odwiedzin i tylko tam można wyjść z dzieckiem do gości ale co z mężem czy on tez nie może byc na odziale? Bo jakoś nie wyobrażam sobie żeby siedziec z nim w tym pokoju kilka godzin
A i jeszcze jedno pytania , jestem spakowana mam spora torbe a na klincznej wczoraj powiedzieli że takich duzych nie wolno . Jak to jest na Zaspie ?
wiesz, ja się bardzo cieszyłam z tego, że nikt nie mógł wchodzić na oddział. po porodzie zarówno mamy, jak i dzieci potrzebują przede wszystkim spokoju. poza tym uważam to za dość krępujące, jeżeli ktoś siedzi u współlokatorki, a Ty chcesz karmić piersią, albo nie daj Boże wstać, a wypadnie Ci np. podkład, bo takie rzeczy się zdarzają.
Na zaspie nie ma możliwości żeby ktokolwiek z rodziny wszedł na oddział. Jest do tego przystosowany pokój. Właśnie to na klinicznej mi się też nie podoba, przecież sama tam nie leżysz i jakby do dziewczyny leżącej na tej samej sali przyszedł mąż i siedział kilka godzin to bym chyba zwariowała!!!
Co do torby to niema określonych wymiarów:)
Na pewno nie musisz brać żadnych podkładów poporodowych
W szpitalu na Zaspie jest pokoj odwiedzin, odwiedziny sa od 12-20, mozesz tam byc razem z dzieckiem, czyli osoby ktore przyjda Cię odwiedzic mogą zobaczyć, potrzymać dziecko. Niby jest napisane ze mogą odwiedzić Cię 2 osoby naraz i ze mozesz tam byc z dzieckiem 30 min, ale szczerze mówiąc nikt tego tam nie przestrzega i nie kontroluje tego. Tak samo po 20 tez jeszcze siedzieli w tym pokoju odwiedzajacych.
Na odział ani w pokoju ktoreym Ty przebywasz nie moze być Twojego meza ani nikogo innego. Nikt nie ma tam wstepu.
Moj pordod byc zaskoczeniem, nie bylam do konca spakowana. Wzielam tylko kilka rzeczy, a z rana mi wszystko dowozili, i co chwila ktos mi cos dowozil, wychodząc ze szpitla mialam pełno bagażu :D
Na Zaspie nawet masz kaftaniki, pieluchy tetrowe(choc z tym ostnio mieli problemy, bo jest tyle kobiet rodzacych ze oni nie wyrabiaja...) wiec jesli nie masz swoich ciuszków, to smialo mozna wiasc od nich.
Wydaje mi sie ze co do torby to nikt Ci sie nie przyczepi czy masz mala czy duza.
Na odział ani w pokoju ktoreym Ty przebywasz nie moze być Twojego meza ani nikogo innego. Nikt nie ma tam wstepu.
Moj pordod byc zaskoczeniem, nie bylam do konca spakowana. Wzielam tylko kilka rzeczy, a z rana mi wszystko dowozili, i co chwila ktos mi cos dowozil, wychodząc ze szpitla mialam pełno bagażu :D
Na Zaspie nawet masz kaftaniki, pieluchy tetrowe(choc z tym ostnio mieli problemy, bo jest tyle kobiet rodzacych ze oni nie wyrabiaja...) wiec jesli nie masz swoich ciuszków, to smialo mozna wiasc od nich.
Wydaje mi sie ze co do torby to nikt Ci sie nie przyczepi czy masz mala czy duza.
Wiecie co rodziłam w Wejherowie, tam tez jest pokój do odwiedzin jednak mój mąż był ze mną całe 2 dni i pomagał dziewczynie obok, której mąż wpadał tylko na godzinkę. Była mu i mnie bardzo wdzięczna, a jak zwaliła się jej 4 osobowa rodzinka, to nie miałam nic przeciwko i przy nich karmiłam małą...zresztą to jest piękne, a karmie wszędzie, czyli w parku, kolejce SKM, w domu handlowym....czyli tam gdzie mojej ani zechce sie jeść.
Aby nie wypadł podkład radzę kupić majty jednorazowe, które są idealne po porodzie. I nie widzę żadnego problemu, aby mąż współlokatorki siedział z nami wszystkimi cały dzień.
Aby nie wypadł podkład radzę kupić majty jednorazowe, które są idealne po porodzie. I nie widzę żadnego problemu, aby mąż współlokatorki siedział z nami wszystkimi cały dzień.
wiesz, ja też nosiłam już później majtki z siateczki, ale nie na początku, bo położne odradzały i uważam, że słusznie. poza tym nie oszukujemy się - na początku krew normalnie z nas chlusta po porodzie. co do wizyt to ja byłam zmęczona siedzeniem w pokoju odwiedzin, a co dopiero jak rodzina współlokatorki siedziałaby mi na głowie, a ja w spokoju nie mogłabym poznawać się z dzieckiem.
Też myślę że nie chciałaby aby jacyś obcy faceci siedzieli w pokoju gdy krew ze mnie chlusta , a ja nie mogę nawet spokojnie po tyłku sie podrapać, myślę że będę potrzebowała spokoju i intymności a nie tabuna obcych oglądających jak wyglądam jednak nie wiem ile będę miała sił aby siedzieć z odwiedzajacymi w jakiejś sali a na dodatek tatuś będzie mógł oglądać maleństwo przez szybkę ( szpital wojewódzki) dlatego chciałam wziąć jedynkę aby nikomu nie przeszkadzać i siedzieć sobie w trójkę w pokoju i co się okazało że do jedynki za którą dodatkowo sie płaci tatus też nie ma wstępu , zastanawia mnie dlaczego?
[url=http://www.maluchy.pl]
[/url [url=https://achtedzieciaki.pl/artykul/10][img]http://s10.suwaczek.

no wlasnie też tak stwierdziłam , więc niech sie wypchaja nie zarobią na mnie bo po co mam sama siedzieć w tej jedynce a na odwiedziny iść na jakąś salę i za to jeszcze płacić ; zresztą tak naprawdę to tylko 3 dni szybko nam minie:)
[url=http://www.maluchy.pl]
[/url [url=https://achtedzieciaki.pl/artykul/10][img]http://s10.suwaczek.

rzeczywiście z tą "jedynką" w Wojewódzkim tak jest...ja też nie chciałabym być sama w pokoju, bo druga mama zawsze pomoże, przypilnuje maluszka, gdy będzie potrzeba iść pod prysznic czy toalety. Właśnie gdy leżałam tam po porodzie, to przychodziła do mojej współlokatorki dziewczyna, która korzystała z jednoosobowego pokoju...no i prosiła o przypilnowanie maluszka, gdy gdzieś wychodziła. Tylko ten pokój to był ukłon w jej stronę, bo jej ojciec remontował coś ordynatorowi oddziału i nie wziął za to pieniążków, a ona mimo tego że nie chciała korzystać z tego "przywileju" nie odmówiła, bo było jej głupio. A że na oddział odwiedzający nie mają prawa wstępu, więc i do tego jednoosobowego nie wpuszczają, bo on się również tam znajduje. Ja krótko przed moim wypisem ubrałam pod szlafrok dżiny i wiecie że nawet o to się przyczepili! Bo nie można ubierać się po "cywilnemu" będąc pacjentem. Położna zjeżdża razem z dzidzią i mamą do pokoju wypisów i dopiero tam można ubrać się w strój wyjściowy...aaaa, na oddział nie wpuszczają odwiedzających, aby maleństwa nie miały kontaktu z przynoszonymi bakteriami.
Takie jest ich oficjalne wytłumaczenie , ja jedna rozmawiałam z jedną z położnych tam pracujących i ona powiedziała że też tego nie rozumie bo w szpitalu jest więcej zarazków niż przyniesie ktoś z zewnątrz
[url=http://www.maluchy.pl]
[/url [url=https://achtedzieciaki.pl/artykul/10][img]http://s10.suwaczek.

My (tzn. ja i dwie dziewczyny z pokoju) po porodzie w wojewódzkim cały dzień, kiedy to miał być wypis paradowałyśmy w stroju cyilnym pod szalfrokiem ;-). Nikt niczego nie zauważył :-), a że wypis się opóźniał, to byłyśmy nieźle spocone - te szlafroczki frotte.... Styczeń, więc i cywilny strój niczego sobie ;-).
Co do pokoju odwiedzin to mi osobiście pasuje to, ze na salę gdzie się leży nie wchodzą rodziny (w tym mężowie), ja akurat nie miałam siły na przyjmowanie swoich gości, co dopiero na odwiedziny obcych osób. Ale to ja :-).
A pokoju jednoosobowego bym nie wybrała ze względów opisanych powyżej :-).
Co do pokoju odwiedzin to mi osobiście pasuje to, ze na salę gdzie się leży nie wchodzą rodziny (w tym mężowie), ja akurat nie miałam siły na przyjmowanie swoich gości, co dopiero na odwiedziny obcych osób. Ale to ja :-).
A pokoju jednoosobowego bym nie wybrała ze względów opisanych powyżej :-).
Fotografia:
[url]www.justyna-jazgarska.pl[/url]
I cała reszta:
[url]www.justyna-art.pl[/url]
[url]www.justyna-jazgarska.pl[/url]
I cała reszta:
[url]www.justyna-art.pl[/url]
a może to względy jakiegoś bezpieczeństwa (?) że niby na oddziale nie kręcą się faceci i obcy ludzie,no nie wiem,nie rozumiem tego i żeby jeszcze w jedynce być bez męża..a może to szpitalny sposób na zniechęcanie do rodzenia właśnie w danym szpitalu...moja kumpela rodziła ostatnio (nie w trójmieście) na sali leżały 4 babki i odwiedzały ich rodzinki i one jak między soba gadały to żadnej to nie przeszkadzało a koleżanka tydzień leżała to trochę się kobitek przewinęło, i tak nie mogły wypocząć bo jak jedno kończyło płakać to drugie zaczynało, więc te rodziny juz nie miały znaczenia,szpital to niestety nie miejsce gdzie po porodzie sie odpoczywa..
im było miło że ojcowie od poczatku mogli pomagać przy dzieciach a one nie musiały siedziec tylko sobie leżały a co do karmienia to każda w nosie miała że cycek wypadł bo przeciez karmi się w różnych miejscach...
im było miło że ojcowie od poczatku mogli pomagać przy dzieciach a one nie musiały siedziec tylko sobie leżały a co do karmienia to każda w nosie miała że cycek wypadł bo przeciez karmi się w różnych miejscach...
a ja Wam powiem że rodziłam w Wojewódzkim i niby nie mozna nikogo wpuszczać,ale wtedy prznajmniej zależało to od personelu.Ja wpuszczałam na sale odwiedzin lub na korytarz męża i synka i pielęgniarki poprostu udawały że nikogo nie widzą.Było to 5 lat temu i widocznie trafiłam na miły personel.Nikt mi w ciągu tych 3 dni uwagi nie zwrócił:) Mam nadzieję ,że i teraz mi się tak uda:)
ja zamierzam rodzić na Zaspie i bardzo się cieszę, że nie może włazić na salę cały tabun ludzi, mężów i ciotek!może jestem dziwna, ale nie wyobrażam sobie, że leżę obolała, a do mojej "sąsiadki" z łóżka obok przychodzi cała rodzina czy nawet mąż, a ja źle się czuję, itp...można przecież wyjść do męża i posiedzieć z nim jakiś czas i nie uszczęśliwiać jego obecnością kogoś, kto może sobie tego nie życzyć, albo się krępować. Pamiętajcie, że są różni ludzie, są tacy, którzy potrafią się zachować, mają umiar i są taktowni, ale są też zwykłe buraki, które się rozłożą na sali z wałówą i siedzą, jakby żony nie widzieli pięć lat!jak byłam w wojewódzkim odwiedzić moją koleżankę (tam, jak pisałyście jest osobny pokój do odwiedzin, ale dzieciaczek i tak jest o drugiej stronie szyby) to wpadła odwiedzić jej koleżankę z pokoju cała rodzinka, nawiedzona, drąca mordy hołota, darli się jeden przez drugiego, robili zdjęcia, żarli jakieś bułki, dramat! i taka rodzinka na sali razem z innymi laskami, które są dopiero po porodzie?!rzeźnia:))maż będzie miał jeszcze czas żeby się maleństwem i żoną nacieszyć:))
co innego jedynka-uważam, że tam może sobie wchodzić kto chce, bo nikomu to nie przeszkadza, nie krępuje...
co innego jedynka-uważam, że tam może sobie wchodzić kto chce, bo nikomu to nie przeszkadza, nie krępuje...
o kurde ja sobie nie wyobrazam aby ktokolwiek oprocz mojej współspaczki był na sali...ja miałam cesarke ale abstrachując miałam taki nawał pokarmu ze lezałam wiekszosc dnia z wywalonymi piersiami owinietymi zamarznietymi pieluchami....no jakby to powiedziec-nie wygladałam na tyle imponująco;) aby pokazywac sie w tym stanie komukolwiek a juz w ogole obcemu facetowi...nadal uwazam ze gdybym miała raz jescze rodzic to zaspa...mimo nie najłatwiejszego porodu!super wspominam poród i lezenie po nim:)i bede tam rodzic kolejne bejbisie ze spokojina głową że w razie czego mam pod reka najlepszy oddział patologii noworodka i nie rozdziela mnie z maleństwem!!!!!
madzia bedzie super zobaczysz...wiadomo jak wszedzie trafiaja sie małpiaste połozne ,ale trezba je olac w koncu to ty rodzisz Waszego dzidziusia a u niej to tylko praca nie musi byc milutka ale na pewno bedzie dobrze wykonywała swoja prace i wierze ze zaopiekuje sie Toba najlepije jak potrafi....juz 37 tydzien1na SR połozna mowiła ze od 36 uwaza sie za ciaze donoszona w sensie maluszek juz sam ze wszystkim sobie radzi:)ale fajnie!!!!!!:):):):)juz niedługo Maja bedzie z Wami!Zdrówka i sił duzo,radosci i pozytywnego nastawiania!
madzia bedzie super zobaczysz...wiadomo jak wszedzie trafiaja sie małpiaste połozne ,ale trezba je olac w koncu to ty rodzisz Waszego dzidziusia a u niej to tylko praca nie musi byc milutka ale na pewno bedzie dobrze wykonywała swoja prace i wierze ze zaopiekuje sie Toba najlepije jak potrafi....juz 37 tydzien1na SR połozna mowiła ze od 36 uwaza sie za ciaze donoszona w sensie maluszek juz sam ze wszystkim sobie radzi:)ale fajnie!!!!!!:):):):)juz niedługo Maja bedzie z Wami!Zdrówka i sił duzo,radosci i pozytywnego nastawiania!
Wczoraj byłam na zajęciach Szkoły Rodzenia i oglądaliśmy co i jak (ZAspa). Całe szczęście goście nie mogą wchodzić na sale poporodowe, jest pokój odwiedzin i jak ktoś ma ochotę to tam sobie idzie i pokazuje dzieciaczka. Nie wyobrażam sobie rodzinek odwiedzających i siedzących w szpitalu pół dnia. Jest tam nawet taka kartka, na której było napisane, że u jednej mamy moga przebywać 2 osoby. Nie wiem czy jest to praktykowane czy nie, ale uważam, że reszta rodziny będzie miała czas na obejrzenie malucha i nie koniecznie musza się zwalac całymi rodzinami do szpitala....
ja tam biore 1 jak bedzie wolna. kasy mi nie szkoda bo cenie sobie komfort i wygode:) a no i bez meza to jakos sobie nie wyobrazam. moze nie bedzie siedzia ze mna non stop ale jak przyjdzie to zawsze cos pomoze przytuli :) nie wyobrazam sobie lazenia z dzieckiem na korytaz do pokoju widzen- halas , przeciagi, zarazki ful obcych ludzi tylek cie boli a ty musisz siedziec na tych twardych krzeslach.
ile kobitek tyle wymagan:) kazdy bieze to co woli:)
ile kobitek tyle wymagan:) kazdy bieze to co woli:)
Ja myślę że te 450 to jest za 3 dni i pewnie z porodem rodzinnym razem , więc to nie jest jakaś kwota niemozliwa , ja gdyby wszpitalu woj mógł wchodzić mąż do tej sali z pewnością bym ją wzięła bez zastanawiania
[url=http://www.maluchy.pl]
[/url [url=https://achtedzieciaki.pl/artykul/10][img]http://s10.suwaczek.

a jeśli już temat na "jedynki" zszedł - to podobno całkiem fajna jest w Wejherowie, ale to też opinia jedynie zasłyszana... podobno biurko, łóżko i prysznic i całkiem przyjemnie...
Ja chyba w sumie wolałabym leżeć "sama"(z mężem), teoretyzuję sobie, że mogłabym nakarmić dzidzię, dać mężowi i nawet pospać... a tak - na sali z innymi dziewczynami, jeden maluch śpi, inny płacze, wcale nie jest podobno tak, że inne mamy chętnie dojrzą naszego bejbika, gdy my idziemy na siusiu - wiadomo, zależy od kobiety na jaką się trafi...
Pewnie to dlatego, że ja przez długi moment chciałam rodzić w domu i ta idea, mąż, ja i dziecko jest mi jakoś bliższa
Ale jasne, jak nie będzie możliwości to trudno ;-)
A kasa.... no cóż... nie jest to mało, ale np w porównaniu do porodu w domu - ok 1,5 tys - całkiem przystępnie
Ja chyba w sumie wolałabym leżeć "sama"(z mężem), teoretyzuję sobie, że mogłabym nakarmić dzidzię, dać mężowi i nawet pospać... a tak - na sali z innymi dziewczynami, jeden maluch śpi, inny płacze, wcale nie jest podobno tak, że inne mamy chętnie dojrzą naszego bejbika, gdy my idziemy na siusiu - wiadomo, zależy od kobiety na jaką się trafi...
Pewnie to dlatego, że ja przez długi moment chciałam rodzić w domu i ta idea, mąż, ja i dziecko jest mi jakoś bliższa
Ale jasne, jak nie będzie możliwości to trudno ;-)
A kasa.... no cóż... nie jest to mało, ale np w porównaniu do porodu w domu - ok 1,5 tys - całkiem przystępnie
Madzia depresja sie nie przejmuj dasz rade,wiem bo sama to przechodzilam mialam chwile zalamania myslalam ze nie dam rady maly ciagle plakal nie wiedzialam co zrobic ale pomyslalam ze przeciez musze byc silna dla mojego synka i dalam rade,Ty tez dasz napewno,jak zobaczysz swoje Majeczke to ci cala depresja przejdzie;)Glowa do gory
Madzia, na zaspie i golenie i lewatywa jest na życzenia tylko na izbie przyjęć musisz powiedzieć o tym położnej. Co do porodu rodzinnego to nic sie nie płaci, mąż jest z Tobą w ciągu całego porodu i poźniej jeszcze 2 godziny po urodzeniu w sali poporodowej. Natomiast jak już przewiozą Cie z maluszkiem na oddział to z mężem możesz widzieć sie tylko w sali odwiedzin. Wszystko nam wczoraj położna mówiła przy zwiedzaniu porodówki. Pozdrawiam.
powiedzcie mi prosze takie oto sprawy (ja tam rodzilam jzu wczesniej ale nie pamietam tego akurat, a teraz bede rodzic samiutenka bez meza i mamy)
- najpierw tam na dole kolo rejestracji bada babka, karze sie przebrac - i czy ona robi usg wtedy zeby zobaczyc np. ulozenie dziecka? no bo w sumie dzieciak moze lezec posladkowo a nikt o tym nie wie, bo sie przekrecil cudem w ostatniej chwili ... albo sprawdzic wage dziecka bo moze isc kolos 5-kilowy!!
- mnie wtedy wzieli od razu na lozko do rodzenia, ale czy jest jakas "poczekalnia" z piłkami, drabinkami itp?
- i czy ppo urodzeniu dziecka trzeba podac im od razu swojego pampersa czy zakladaja jakis szpitalny? dla mnie to wazne bo bede sama i nie wiem czy nie przygotowac jakos jednej pieluchy blisko w torbie.
moze szczegoly, ale dla mnie wazne jakbym np. zemdlala a nikt mnie nie dopilnuje:/
- najpierw tam na dole kolo rejestracji bada babka, karze sie przebrac - i czy ona robi usg wtedy zeby zobaczyc np. ulozenie dziecka? no bo w sumie dzieciak moze lezec posladkowo a nikt o tym nie wie, bo sie przekrecil cudem w ostatniej chwili ... albo sprawdzic wage dziecka bo moze isc kolos 5-kilowy!!
- mnie wtedy wzieli od razu na lozko do rodzenia, ale czy jest jakas "poczekalnia" z piłkami, drabinkami itp?
- i czy ppo urodzeniu dziecka trzeba podac im od razu swojego pampersa czy zakladaja jakis szpitalny? dla mnie to wazne bo bede sama i nie wiem czy nie przygotowac jakos jednej pieluchy blisko w torbie.
moze szczegoly, ale dla mnie wazne jakbym np. zemdlala a nikt mnie nie dopilnuje:/
Mała, spokojnie, w końcu będziesz w szpitalu, nie dadzą ci zginąć. Mi usg zrobili przy bólach partych, jak mała już pchała się na świat, bo zapomnieli. Położna na dole cię zbada i pewnie zobaczy jak ułożone jest dziecko więc nie przeoczą.
Nie wiem czy zawijają w zwykłą pieluszkę, czy w pampersa, ale tym się w ogóle nie martw. Nikt ci nie będzie zawracał głowy.
Mi było potrzebne coś do przykrycia, bo dostałam takiej trzaskawki, że nie mogłam się opanować, ale myślę, że coś z torby podadzą ci bez większego problemu :)
Nie wiem czy zawijają w zwykłą pieluszkę, czy w pampersa, ale tym się w ogóle nie martw. Nikt ci nie będzie zawracał głowy.
Mi było potrzebne coś do przykrycia, bo dostałam takiej trzaskawki, że nie mogłam się opanować, ale myślę, że coś z torby podadzą ci bez większego problemu :)