Widok
utrzymująca się sapka
cześć dziewczyny piszę bo może ktoś ma coś podobnego a i ja się trochę uspokoję
Mój mały zwłaszcza rano a i czasem cały dzień ma sapkę lub nie wiem jak to nazwać tak jak dorosły ma zapchany nos i :tak "chrumka" aplikuję mu b. często sól do noska i dostał kropelki na katar. Jak chcę mu oczyścić fridą okazuje się że nic nie "wychodzi" wszystko tak jak by spływało do gardła. A i maść majerankową . Lekarka i już 2 (byłam u dwóch)mówi, że w domu za sucho, więc kupiłam nawilżacz powietrza kładę mokre ręczniki na kaloryfery ale dalej to samo.
Jak to zwalczyć czy to nie jest nic niebezpiecznego.
Przeczytałam niedawno ten post Justi o pałeczkach Klebsiella i pomyślałam czy może też mały się zaraził. Czy ktoś może wie coś na temat sapki.
Mój mały zwłaszcza rano a i czasem cały dzień ma sapkę lub nie wiem jak to nazwać tak jak dorosły ma zapchany nos i :tak "chrumka" aplikuję mu b. często sól do noska i dostał kropelki na katar. Jak chcę mu oczyścić fridą okazuje się że nic nie "wychodzi" wszystko tak jak by spływało do gardła. A i maść majerankową . Lekarka i już 2 (byłam u dwóch)mówi, że w domu za sucho, więc kupiłam nawilżacz powietrza kładę mokre ręczniki na kaloryfery ale dalej to samo.
Jak to zwalczyć czy to nie jest nic niebezpiecznego.
Przeczytałam niedawno ten post Justi o pałeczkach Klebsiella i pomyślałam czy może też mały się zaraził. Czy ktoś może wie coś na temat sapki.
Czesc
moja Maja ma 7,5 miesiaca i ma tak co jakis czas-u nas powodem jest opuchnieta sluzówka nosa .raz pomógł fenistil ale juz go nie stosujemy .
Na zmiane z woda morska stosujemy ephorbium i nie ściagamy nic frida chyba że jest katar,Frida dodadkowo podraznia sluzówkę jak nie ma zalegającego kataru.
Skoro lekarz mówi że to od suchego powietrza to tak jest na pewno.Nam nawilżacz srednio pomaga, pomagają za to inhalacje z soli kuchennej .Wystarczy garnek z goraca woda i sola postawić pod łóżeczkiem zawsze po kapieli. Na taki nosek pomagaja tez bardzo spacery i wietrzenie pokoju.
Ahah i u nas tej sapki jest mniej jak systematycznie trzepiemy i odkurzamy posciel Mai.Ona ma duzo pluszaków i na nich kurz osiada , teraz te pluszaki zamrażamy i wtedy jest o niebo lepiej.
mam nadzieje że pomoglam
moja Maja ma 7,5 miesiaca i ma tak co jakis czas-u nas powodem jest opuchnieta sluzówka nosa .raz pomógł fenistil ale juz go nie stosujemy .
Na zmiane z woda morska stosujemy ephorbium i nie ściagamy nic frida chyba że jest katar,Frida dodadkowo podraznia sluzówkę jak nie ma zalegającego kataru.
Skoro lekarz mówi że to od suchego powietrza to tak jest na pewno.Nam nawilżacz srednio pomaga, pomagają za to inhalacje z soli kuchennej .Wystarczy garnek z goraca woda i sola postawić pod łóżeczkiem zawsze po kapieli. Na taki nosek pomagaja tez bardzo spacery i wietrzenie pokoju.
Ahah i u nas tej sapki jest mniej jak systematycznie trzepiemy i odkurzamy posciel Mai.Ona ma duzo pluszaków i na nich kurz osiada , teraz te pluszaki zamrażamy i wtedy jest o niebo lepiej.
mam nadzieje że pomoglam
Nasz synek ma skonczony roczek i sapkę ma od urodzenia....Nie ma jej cały czas ale np. teraz jak jest sezon grzewczy to znowu się pojawiła....Latem czy wisoną tez miał sle nie zawsze i taką małą...
Najbardziej słychać jak śpi...my nawilzamy powietrze nawilzaczem, dajemy małemu wodę morską w sprayu...
Tez nam lekarka powiedziała,ze to od suchego powietrza...
Najbardziej słychać jak śpi...my nawilzamy powietrze nawilzaczem, dajemy małemu wodę morską w sprayu...
Tez nam lekarka powiedziała,ze to od suchego powietrza...
Sarka ma sapkę praktycznie od urodzenia.stosuje ciagle sól fuzjologiczną i disnemar,ale to malo daje.coż....nic dziwnego skoro w dzisiejszych czasach dzieci po porodzie nie sa wogóle odśluzowywane to potem przez kilka miesiecy maja problem z oddychaniem przez nosek.Ja tego nie rozumiem...Kiedys noworodki odśluzowywano i dzieci nie sapały.
Mojej znajomej siostry synek tak sapał,ze az plakal wiec sie dziewczyna wkurzyla i pojechala z nim do szpitala.tam jak go odśluzowali to odrazu byl spokoj.maly mial wtedy 4 miesiace i w drogach oddechowych mnostwo zielonej wody jeszcze z brzucha mamy!
A niby mamy 21 wiek.......:]
Mojej znajomej siostry synek tak sapał,ze az plakal wiec sie dziewczyna wkurzyla i pojechala z nim do szpitala.tam jak go odśluzowali to odrazu byl spokoj.maly mial wtedy 4 miesiace i w drogach oddechowych mnostwo zielonej wody jeszcze z brzucha mamy!
A niby mamy 21 wiek.......:]
kiedys tzn jeszcze jakies 10 lat temu odrazu po porodzie dziecko odśluzowywano czyli pozbywano sie wód płodowychw dróg oddechowych dziecka,ktorych sie nałykało.Robi się to specjalna rurką.
Obecnie panuje teoria,ze nie trzeba tego robic,a dziecko samo wykicha wszystko co zalega w drogach oddechowych.
Uwazam,ze taka teoria tylko szkodzi dzis dzieciom.Zresztą,tak uwaza tez wiele poloznych i pielegniarek.Z kilkoma mialam okazje o tym rozmawiac,np na mojej przychodni dziecięcej.Moja mama tez mówi,ze kiedys dzieci zawsze byly osluzowywane i nie bylo problemow z oddychaniem prawidlowym.Moja pediatra powiedziala mi,ze niestety dzieki tej dzisiejszej teorii dzieci z reguły meczą sie z sapką przez kilka miesiecy,a nawet czasem dluzej.
Obecnie panuje teoria,ze nie trzeba tego robic,a dziecko samo wykicha wszystko co zalega w drogach oddechowych.
Uwazam,ze taka teoria tylko szkodzi dzis dzieciom.Zresztą,tak uwaza tez wiele poloznych i pielegniarek.Z kilkoma mialam okazje o tym rozmawiac,np na mojej przychodni dziecięcej.Moja mama tez mówi,ze kiedys dzieci zawsze byly osluzowywane i nie bylo problemow z oddychaniem prawidlowym.Moja pediatra powiedziala mi,ze niestety dzieki tej dzisiejszej teorii dzieci z reguły meczą sie z sapką przez kilka miesiecy,a nawet czasem dluzej.
mój synek miał sapke prawie do roku. Na poczatku chodziłam z nim co chwile do lekarza, bo też sie martwiłam, czy mu sie pzrze to jakieś choróbsko nie przypałęta, ale nie. Do roku właściwie mój syn w ogóle nie chorował i po roku też sapka minęła. lekarka mi mówiłą, ze nie którym dzieciom przechodzi po miesiacu a u innych moze trwac kilka miesięcy. Nie spowodowało to żadnych chorób.
to Cie oświecę......dzis dowiedzialam sie ze klebsiella to bakteria ktora jest w kazdym organizmie i nie jest niczym zlym i nie powoduje zadnej choroby.i co Ty na to hahaha? swietna teoria prawda? :P
nie porównuję mojego dziecka do zadnego innego! wyczytujesz tu cos czego nie ma.poza tym podalam tu na fakcie przyklad dziecka znajomej ktore mialo sapkę i przyczyną okazaly sie zalegajace wody plodowe w drogach oddechowych.teorii wielu poloznych i pielegniarek apropo odśluzowywania tez nie wymyslilam .No i po trzecie-jakos kiedys dzieci odśluzowywano i nie mialy problemów z sapką...-o czyms to chyba swiadczy.przynajmniej dla mnie.nikt nie musi zgadzac sie ze mną i moze myslec inaczej!
nie porównuję mojego dziecka do zadnego innego! wyczytujesz tu cos czego nie ma.poza tym podalam tu na fakcie przyklad dziecka znajomej ktore mialo sapkę i przyczyną okazaly sie zalegajace wody plodowe w drogach oddechowych.teorii wielu poloznych i pielegniarek apropo odśluzowywania tez nie wymyslilam .No i po trzecie-jakos kiedys dzieci odśluzowywano i nie mialy problemów z sapką...-o czyms to chyba swiadczy.przynajmniej dla mnie.nikt nie musi zgadzac sie ze mną i moze myslec inaczej!
Nasza Ninka była odśluzowana, specjalnie sprawdziłam to w książeczce, a z sapką się męczy od urodzenia (ma teraz cztery miesiące). Lekarz twierzi, że przyczyną może być uczulenie na mleko krowie, więc wykluczyłam je ze swojej diety. Niestety niewiele to pomogło. Spróbuję jeszcze nawilżyć powietrze i zamrożić pluszowe zabawki - według waszych rad - jeśli to nie pomorze, nie mam już pomysłu...
no prosze-czyli jednak sa szpitale ktore to praktykują.a wejherowo......-no coż.....nie ma kasy pewnie na to,jak na wszystko inne.
Dzis uslyszalam,ze nie pobiorą malej moczu przez cewnik,bo juz tego nie robią,gdyz ordynator im zabronil.przyczyny tylko sie domyslają.....-brak funduszy.
Rety.....co za szpital.....
Dzis uslyszalam,ze nie pobiorą malej moczu przez cewnik,bo juz tego nie robią,gdyz ordynator im zabronil.przyczyny tylko sie domyslają.....-brak funduszy.
Rety.....co za szpital.....
wczoraj urodzila mi sie corka, i niestety ja tez dreczy ta przypadlosc :( Co do odsluzowywania to: w ksiazeczce mozna napisac co sie chce tzn. wytarcie dziecka po porodzie tez jest odsluzowywaniem :/ Nasza mala miala odsluzowywane drogi oddechowe...sam widzialem ale ma podrazniona sluzowke w nosku i prawdopodobnie stad te problemy.
Mam ten sam problem,synek ma 3 miesiące i od narodzin sapkę.Pojechałam z nim do laryngologa,powiedział,że ma zwężenie krtani,kazał co trzeci dzień dawać 2,5ml wapna i do 10 miesiąca powinno przejść!Pocieszające,a ja nie mogę słuchać jak się męczy,to jest wina,że dzieci teraz nie są odśluzowywane,wcześniej nie miałam tego problemu z dwoma córkami!
Kiedys chyba w 7 miesiącu zycia synka trafilam ma to forum i przeczytalam o odsluzowywaniu. Moj syn urodzil sie w styczniu. Po miesiacu po spacerze(troche za dlugim) dostal kataru. Psikanie Ectorhinem i inhalacje 4x dziennie. Tak zalecil lekarz. Minal miesiac i dwa a katar dalej byl. Najgorzej w nocy. Czasem maly nie dal sobie odciagnac( tu tez na nieszczescie mialam Frida ktora jest szeroka na koncu i malo delikatna. Z Campol jest sto razy lepszy) pomagalo to jak sie mocniej rozplakal. Dziecko ktore od poczatku budzilo sie tylko raz na karmienie, przez durny katar budzil sie i krecil co chwile. Po 2 miesiacach inhalacji nie dawal juz sobie robic. Byly 2 antybiotyki (po co?) , nawilzacz, masc majerankowa,poduszka klin pod materac i tony wody morskiej(moim zdaniem najlepsza disne mar). Jakas znajoma tez miala ten problem i pomogl olejek eukaliptusowy dodawane 10kropel na 1.5l pojemnik nawilzacza. Oczywiscie od razu kupilam . Tez nic. Zrobilam wymaz z nosa ma wlasny koszt. Tez nic. Lekarze ze to sapka i minie. Az we wrzesniu przeziebielismy sie lekko. Maly troche goraczkowal i mial lekki katar. Przeszlo. Po jakis 2 tygodniach znowu cos zalapalismy. Maly kaszlal. Jak kaszel przechodzil to dostal bardzo katar ,tak ze lecialo mu z nosa. Zwykly bialo przezroczysty. I ktoregos pięknego dnia w pazdzierniku odciagalam synkowi nosek i wyszedł zwykly katar z jednej dziurki, a z drugiej troche zwyklego kataru i wielki zielony glut. Ktory jak wszedl w koncowke to nie chcial wyjsc(mial ze 2cm) jak go wzielam w palce zeby wyciagnac to mozna powiedziec ze byl jakby twardy. Od tamtej pory katar minal. Po 8 mięsiacach walki, meczenia dziecka, nie przespanych nocach mamy w koncu! to z glowy!!