Widok

Czy posiadanie dzieci jest warte zmiany stylu życia? Czy wychowywanie dzieci jest przyjemne?

Rodzina i dziecko bez ogłoszeń Temat dostępny też na forum:
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad urodzeniem dziecka, więc chciałem zapytać. Właśnie skończyłam 31 lat i gdy zamyka się okno na założenie rodziny, coraz bardziej się tym niepokoję.

Panie (zwłaszcza te z karierą), czy powiedziałybyście, że warto było podjąć decyzję o posiadaniu dzieci? Czy wychowywanie dzieci jest tak nieszczęśliwe, jak wielu się wydaje? Czy to jest tak niesamowite, jak inni to zapowiadają? Gdybyś miał okazję to zrobić od nowa, czy wybrałbyś inaczej?

Zapytałem kilku przyjaciół, którzy są świeżo upieczonymi rodzicami, o to, jak to jest, i nigdy nie wydają się z tego powodu zadowoleni, jeden nawet powiedział, że są jeden i zrobione. Czy ludzie romantyzują ideę posiadania dzieci, ale tak naprawdę nie zdają sobie sprawy, jak miażdżą duszę po ich narodzinach?

Chyba właśnie tego się boję - żałuję.

W każdym razie czekam na twoje myśli.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 8
Ehhhh to tak jak ja :(. Choc kocham moje dzieci z calego serca to jednak jak twierdzilam cale zycie, ze dzieci miec nie chce - tak twierdze tak dalej :(.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Najlepszy emocjonalny czas na dziecko nie pokrywa się z biologicznym i tu tkwi problem. Jednakże dziś granica wieku posiadania dzieci się przesuwa i 30 lat to wcale nie jest graniczny wiek". W tym wieku wcale ale to wcale nie chciałam mieć dzieci bo nie czułam się wystarczająco dojrzała by powołać na świat małego człowieka i stworzyć mu dobry, bezpieczny dom. Gotowość na to przyszła dużo dużo później (ku mojemu zaskoczeniu bo byłam przekonana, że temat ten mnie w ogóle "nie rusza").
Udało mi się zostać mamą i nie żałuję choć pojawienie się dziecka to ogromna rewolucja w moim życiu. Wszystko się zmieniło o 180 stopni. Z tym można dać sobie spokojnie radę gdy jest się gotowym na dziecko. Ale nie ma co ukrywać macierzyństwo nie wygląda tak jak na instagramie. Nie pokaże ci bezsilności gdy twoje dziecko płacze a ty nie wiesz dlaczego, czy strachu gdy na termometrze widzisz 39,9. Ale też nie poczujesz tam ciepła przytulającego się do ciebie z ufnością małego ciałka, nie doświadczysz radości pierwszego wspólnego spaceru za rączkę.
Dzieci nie powinno się mieć z rozsądku, bo "zegar biologiczny tyka" ale z płynącej z serca gotowości do pokochania kogoś bardziej niż siebie.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Witaj! Mam 31 lat i jestem dumnym ojcem wspaniałej 5-miesięcznej córeczki, więc z tematem, świeżo upieczonego rodzica, jestem na bieżąco, opowiem Ci jak to u nas wyglądało. Jeżeli dłuższa forma będzie za długa to, przekornie, zacznę od puenty, rodzicielstwo jest super jak tego chcesz i przygotujesz się do tego, ciąża (zarówno dla kobiety jak i mężczyzny) to najczęściej męczarnia. Ale od początku, staraliśmy się o dziecko dość długo, z większymi i mniejszymi przerwami łącznie 8 lat. W międzyczasie kilka poronień, diagnostyka, profilaktyka, tabletki przeciwporonne, zastrzyki z heparyny drobnocząsteczkowej przeciw zakrzepom krwi i przede wszystkim wieczna niepewność. W końcu udało się, minął moment graniczny, ten gdzie zawsze działo się coś niedobrego. Ale tak jak wspomniałem, doświadczeni poprzednimi bardzo krótkimi ciążami, byliśmy oboje bardzo niepewni, zestresowani, napięci. Wiele badań, więcej niż normalnie wizyt u lekarzy ginekologów i stres przed każdą z nich. Nauczeni poprzednimi niepowodzeniami i pewnym brakiem wiary w powodzenie i tej ciąży, obawialiśmy się dokonywać zakupów związanych z dzieckiem bardzo długo, wózek i łóżeczko kupiliśmy dopiero w 7 miesiącu. W końcu decyzja o przyjęciu na oddział i wywołaniu porodu, wcześniej, ale niewiele, dwa tygodnie przed terminem. Nie pomagała sytuacja pandemiczna, brak możliwości wizyt na oddziale. Poród na Zaspie, w Copernicusie, w przypadku ciąży zagrożonej z cukrzycą, jedyna oprócz UCK placówka w Trójmieście na tyle specjalistyczna.

I następnie poród, wywołany ale naturalny, kilka koszmarnych dla mojej Żony dni w szpitalu (nie z powodu złej obsługi ale wykończona porodem kobieta z pierwszym, nowo narodzonym dzieckiem przez pierwsze dwie doby przesypiająca max 3-4 godziny - masakra)

To tyle, jeżeli chodzi o okres ciąży, kobiety, czy też małżeństwa określające ten czas jako najwspanialszy w życiu - albo macie niesłychane szczęście albo ściemniacie :) Tak czy inaczej w naszym otoczeniu, wśród rodziny i przyjaciół, gdzie urodziło się w niewielkim odstępie czasu około dziesiątka dzieciaczków - nikt nie powiedział że ciąża to coś wspaniałego :)

Kolejny krok - powrót do domu - radość zamieniająca się z powrotem w koszmar...
W czasie ciąży, zdecydowaliśmy nie sugerować się większością rad naszych matek i babć, w niewielkim także stopniu znajomych w podobnym wieku, nie z powodu egoizmu czy samolubności, po prostu każdy mówił co innego, każdy miał inne spojrzenie i przemyślenia na ten sam temat. Sięgnęliśmy do literatury i to był strzał w 10. Ale czemu powrót do domu to był koszmar?

Otóż odebrałem dziewczyny ze szpitala, radość wielka, wróciliśmy do domu (radość wciąż wielka), i nadeszła pierwsza noc... Żona wycieńczona, przez 4 doby w szpitalu po porodzie spała może 10 godzin łączne, z czego połowę praktycznie na stojąco, więc w domu padła w zasadzie nieprzytomna jak pierwsze napięcie "puściło", zaczęła się panika, jak często karmić? czemu nie je z piersi? dlaczego nie śpi w nocy? budzi się i kręci. Przez pierwsze dwa tygodnie cały czas sprawdzałem czy oddycha jak śpi - a śpi wtedy cały czas. Z tym, że miała zamienioną noc z dniem (i tu pierwszy raz z pomocą przyszła nabyta wcześniej i częściowo przeczytana literatura). Potem panika nr dwa - mimo, że dziecko wyczekane to człowiek uświadamia sobie, że zdecydowana większość marzeń związanych z pierwszym dzieckiem dotyczy placów zabaw, grania w chińczyka czy inne domino i jedzenia lodów na mieście. Jakoś zapomina, że najpierw czeka go, zdająca się nie mieć końca plejada kupek, karmień i usypiań. Boisz się, bo Twoje życie najpewniej nie będzie już wyglądało tak samo, knajpa ze znajomymi? Bez szans. Seans filmowy do rana? Zapomnij. Wyście do knajpy na dobre jedzenie? Chyba za parę lat!

Po około miesiącu wszystko zaczęło się stabilizować. Przywykliśmy do nowej sytuacji. Będę się powtarzał ale naprawdę, mądra literatura to klucz, połączona ze zwykłą rodzicielską intuicją potrafi zdziałać cuda.

Teraz mała Tosia ma pięć miesięcy i dwa dni. Bez wahania mogę powiedzieć, że jest najszczęśliwszym co nas w życiu spotkało, ze wszystkimi obsr*nymi i zamoczonymi mlekiem bodziakami.
Mała od 3.5 miesiąca przesypia od około 21 do 7-7:30 całą noc, od tego też czasu spokojnie pozwalamy sobie na wieczorne maratony filmowe. Od trzeciego tygodnia życia wozimy małą po rodzinie, generalnie zawsze byliśmy podróżnikami i obiecaliśmy sobie, że dziecko -nie będzie dla nas od niczego wymówką. Nie ma jeszcze pół roku a przejechała z nami już spokojnie 7-8 tys. kilometrów, jest zadowolona i roześmiana a my razem z nią. Chodzimy z nią ok. 40-50 km tygodniowo na spacery. Nosimy ją na rękach tak często jak my lub ona potrzebujemy miłości i bliskości, a mimo to nie ma żadnego problemu, żeby leżała godzinami na macie z zabawkami i bawiła się samodzielnie i gaworzyła. Śpi czasem pomiędzy nami w łóżku jak tego potrzebujemy, albo jak widzimy, że ona tego potrzebuje, a mimo to we wszystkie pozostałe dni zasypia bez żadnego problemu w swoim łóżeczku. Teraz śpi obie spokojnie w swoim łóżeczku a od wczoraj próbuje jeść papkę z marchewki (tak, ponad 30-letni chłop jara się tym :) ) Ma swoje foszki małe i duże i jest czasem męcząca, ale dajemy jej tyle miłości ile zdołamy, a ona swoimi małymi rączkami, stópkami i całą małą sobą oddaje w dwójnasób.

Miałem poczucie, że jestem najbardziej zestresowanym, spanikowanym i nieporadnym ojcem na świecie, do dziś zdarza się, że tak myślę. W pierwszym tygodniu od narodzin myślałem, że posiadanie dziecka to najgłupszy pomysł na jaki w życiu wpadliśmy, teraz nie wyobrażam sobie życia bez tego małego Gremlina.

Przed nami jeszcze na pewno cały ogrom trosk, ale i tyle samo albo i więcej radości :)

Jeżeli naprawdę chcesz dziecka, poświecić się mu i je wychować to my uważamy, że warto...

A wszystkim piszącym, że dziecko to darmozjad, koszt, zmarnowany czas.
Cóż...
Pamiętajmy, że nawet najmniejsze dziecko to odbicie tych, którzy je wychowują. Dzieci nie rodzą się złe i denerwujące...

Pozdrawiam wszystkich młodych (i nie tylko) rodziców :)
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
Depresję trzeba leczyć! W odpowiednich warunkach macierzyństwo cieszy. Trzymam za panią kciuki. Proszę iść koniecznie do specjalisty
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4

Oj młody tato...ciesze sie waszym szczęściem, zwlaszcza ze wiele przeszliscie, wszystko fajnie, ale na końcu bardzo brzydko napisałeś i sprawiles przykrość wielu rodzicom. Trafiło wam sie spokojne dziecko, tj wygraliscie na tej bajtlowej loterii, i proszę nie twierdz ze dzieci są odzwierciedleniem rodziców czy opiekunów, bo wielu spokojnym, kochającym i oodanym rodzicielsko parom po prostu trafia sie wymagające, placzliwe, marudne, agresywne dziecko. Pomimo tulenia, kochania, wycieczek, zabawek, piosenek, braku telewizora i rozpraszaczy, pomimo terapii, a wszystkiego, i tak jest źle. Dzieci mają różne temperamenty. To że wasze przesypia w tym wieku noce to ewenement, nic dziwnego ze sie sie rozpisujesz po internetach jakie to radosne jest rodzicielstwo :D ciążę mialam identycznie powiklaną, jakbym o sobie czytała wiec współczuję, a widac w nagrodę za lata trudów los obdarzył was łagodnym dzieckiem. Cieszcie sie z tego, ale nie bądźcie tą parą ktora rozpowiada ze rodzicielstwo jest spoko bo wasz maluch od 4 mca śpi. Wiekszosc normalnych fajnych rodziców męczy sie i z trzy lata!! ;)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad urodzeniem dziecka, więc chciałem zapytać. Właśnie skończyłam 31 lat i gdy zamyka się okno na założenie rodziny, coraz bardziej się tym niepokoję.

Panie (zwłaszcza te z karierą), czy powiedziałybyście, że warto było podjąć decyzję o posiadaniu dzieci? Czy wychowywanie dzieci jest tak nieszczęśliwe, jak wielu się wydaje? Czy to jest tak niesamowite, jak inni to zapowiadają? Gdybyś miał okazję to zrobić od nowa, czy wybrałbyś inaczej?

Zapytałem kilku przyjaciół, którzy są świeżo upieczonymi rodzicami, o to, jak to jest, i nigdy nie wydają się z tego powodu zadowoleni, jeden nawet powiedział, że są jeden i zrobione. Czy ludzie romantyzują ideę posiadania dzieci, ale tak naprawdę nie zdają sobie sprawy, jak miażdżą duszę po ich narodzinach?

Chyba właśnie tego się boję - żałuję.

W każdym razie czekam na twoje myśli. https://xender.vip/
skomentujpopieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 5 https://nox.tips/

i agree
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To ja Ci powiem, że ciąże (obie) wspominam bardzo dobrze. Włosy i cera - idealne, przez całą ciążę, żadnych mdłości czy podobnych dolegliwości, a wiercenie się i kopniaki 'od środka' - bardzo fajne uczucie. No, pod sam koniec trochę nogi puchły. A dzieci to w sumie nigdy jakoś mnie nie interesowały, do momentu, gdy pojawiło się moje własne (34.5 lat miałam). Nic nie jest w stanie zastąpić małych rączek obejmujących za szyję i wtulającego się ufnie ciałka. Albo rozkosznie słodkiego uśmiechu. Fakt, że oboje dzieci wylosowały mi się bezkolkowe i płaczące jak głodne albo zmęczone. Gdyby nie to, jak państwo jest rujnowane (zakaz aborcji w przypadku wad genetycznych, coraz większe podatki, inflacja) to pewnie bym myślała o trzecim.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czy warto mieć dzieci? Jak chciałbym myśleć, że warto się starać. Sam jestem bardzo agresywny i wytrzymuję, kiedy brakuje mi możliwości radzenia sobie z MOIMI sprawami i celami. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że są one czymś w rodzaju trzeciego związku z dziećmi. To jest lokalne stowarzyszenie ping-pongowe. Młodzież to klasa mistrzów. W mojej codziennej egzystencji nie było bardziej znaczących minut niż te z młodzieżą. W każdym razie, kiedy grałem w teatrze lub kończyłem projekty za bardzo dużo euro. W każdym razie badania to potwierdzają wraz z młodzieżą, błogość i ukojenie zanikają, a ciężar ciała wzrasta. To dwie zupełnie różne klasy, obydwie istotne w życiu codziennym.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bardzo poważna decyzja i trzeba głęboko ją przemyśleć. Dzieci zmieniają całe dotychczasowe życie. Nie ma już JA/MY tylko jest ONE/ONO/ONA. Bo one się stają najważniejsze. Bo zostać rodzicem każdy może, ale zostać Rodzicem pełną gębą już niestety nie. Dzieciom trzeba poświęcić niemal cały swój czas, a jego resztka idzie na obowiązki domowe. Ja od razu po macierzyńskich wracałam do pracy, a dzieci do zlobka. Bo uważam, że to jest dobre i dla dziecka i dla rodziców. Czyli zabierają czas, pieniądze, czasami wygląd, siłę i energię. Ale potem przyjdzie do Ciebie taki mały szkrab i powie, że Cię bardzo mocno Kocha. Jak odbierasz z przedszkola/zlobka to na Twój widok leci i nie patrzy na nic innego. Jest dużo łez i tych rozpaczy i tych z radości. Nie da się odpowiedzieć na pytanie czy warto. Dla każdego szczęściem jest co innego. Dlatego trzeba to bardzo dobrze prześleć, aby nie zrobić sobie i przede wszystkim dzieciom krzywdy na całe życie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Odpowiedź zależy od okoliczności.
Jeśli ma się pomoc w partnerze, rodzicach, ma się jako takie pieniądze, a dziecko jest zdrowe i w miarę "normalne", to posiadanie dziecka nie wydaje się aż taką męczarnią. Odejmij jakikolwiek z tych elementów i poziom trudności wzrasta wykładniczo.

Po drugie, ludzie młodzi są bardziej elastyczni. Po 30stce jest trudniej dlatego, że ma się więcej przyzwyczajeń z których trudniej zrezygnować. A tu kawa zimna, a tu rzeczy brudne, a tu nie ma czasu na ulubiony serial czy jogę, a tu higiena snu przestała istnieć, plecy bardziej bolą... Mało który 20-latek ma aż tyle małych przyjemności i nawyków.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czyli jak ktoś nie wszedł pod jadący samochód to też nie może nie polecać robienia tego bo przecież nie doświadczył?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Na pewno posiadanie dzieci jest dla osób, które na pewno tego chcą... sama się chyba nie zdecyduję, nie chce się wyżywać na malenstwie, że nie jestem w stanie spać po 3 godziny... ale to wszystko zależy od sytuacji życiowej i ogólnego poczucia stabilności:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mam trójkę i jestem spełniona. Uwielbiam je, dają mi szczęście. Czuję się lepiej zorganizowana, zwłaszcza po trzecim porodzie. Miałam etap w życiu kiedy nie chciałam mieć dzieci, ale dojrzałam do tego. Tak jak tu ktoś napisał, nie można być egoistą. Decydując się na dzieci, stawiasz ich dobro nad swoje, dajesz mu miłość, czas, zrozumienie... Chociaż to nie znaczy, że nie ma czasu na samorozwój :) na studia poszłam dopiero gdy pojawiła się w domu pociecha, wtedy też zaczęłam trenować. Odpowiadając na Twoje pytanie czy wychowanie dzieci jest przyjemne: bywają trudne momenty, ale uśmiech dziecka, przytulenie, słowa "mamo kocham Cię" wynagradzają wszystko. Żeby nie było, że moje życie jest takie idealne :) nie raz byłam zmęczona i miałam wszystkiego dość, dzieci potrafią czasem dać w kość. Myślę, że obawy masz dlatego, że podchodzisz do tego poważnie, rozsądnie. Dorosły człowiek tak robi, to świadczy o tym, że jesteś gotowa :) pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie da sie odpowiedzieć na takie pytanie. Za dużo niewiadomych, za dużo rzeczy na jakie nie masz wpływu.
Jaki styl życia masz na myśli? Znam takich co lubili podrożować i teraz z dziećmi malymi nadal dużo podrożują. Ale mozesz mieć kupione bilety lotnicze, wszystko ogarnięte a tu dziecko dostaje gorączki i nici z wyjazdu. Albo jedziesz gdzieś i chcesz zwiedzać, a jedenastolatka woli lezeć na basenie. Jak bardzo jesteś elastyczna? Jak bardzo lubisz porzadek ? Jaką masz pracę, podejście do pracy? Znam osoby które nadal robią karierę przy dzieciach, sle czasem coś za coś, nie zawsze można mieć wszystko, nie starcza czasu ani siły. Jakie masz zasoby w sobie i wokół (pieniadze, rodzinę ktora zajmie się dzieckiem, pomoże posprzątać, podrzuci obiad, pozwoli ci się zdrzemnąć lub iść samej na basen)? Jest taki stereotyp z ziarnem prawdy ze mama zawsze pije zimną kawę... i nawet w łaziece nie jest nigdy sama....Jakie masz deficyty, choćby nieprzepracowane sprawy z dzieciństwa, które przy dziecku wyjdą? Najważniejsze : nie wiadomo jakie dziecko ci sie urodzi. Może chore, nie mówię tu o tak oczywistych niepełnosprawnościach jak zespół Downa itp ale widzę po otoczeniu że kolki mogą sprawić że przez kilka mcy nie bedzuesz spała prawie w ogóle. Niemowlak może być nieodkładalny a karmienie piersią bolesne. Może trafić ci się autystyk, high need baby, zaburzenia integracji sensorycznej, wybiórczość pokarmowa itp i już rodzicielstwo staje się trudne. Trudniejsze. Może marzyć podswiadomie o córce, a trafi się chlopczyk. Albo bliżniaki, to też wyzwanie. Wcześniak- masa stresu, masa pracy, masa lekarzy, masa kasy. Dziecko bedzie miało własny charakter, własny temperament z którym bedzue ci po drodze lub nie. Moze być nadpobudliwe lub wycofane, wrażliwe i nieśmiałe. Trafisz do świata w którym ludzie będą nonstop komentowali twoje rodzicielskie wybory (karmisz piersią czy nie? Dlaczego nie zalożylasz czapeczki, przewieje ją? Spać razem czy osobno? Blw czy nie? Bajki czy szlaban na bajki do 3 roku życia? ) Czy potrafisz wybrać swoją drogę sluchać własnej intuicji wierzyć we własne decyzje? Czy masz instynkt macierzynski? Ja mam dwójkę, bardzo kocham, są cudowne. Nie wyobrażam sobie życia bez nich.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dla mnie obie ciąże to był wspaniały czas. Więc bywa różnie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Podsumowując: dzieci bardzo dużo zabierają i bardzo dużo dają. Jaki bedzie bilans, zależy po części od Ciebie, po części nie masz na to żadnego wplywu. Na pewno będą ciężkie chwilę i momentu zmęczenia czy braku czasu, ale jeśli chcesz, zawsze znajdziesz w rodzicielstwie coś pozytywnego. I na pewno coś cię zaskoczy, nie da sie wszystkiego zaplanować i mieć pod kontrolą. Jeśli nie jesteś gotów nie wchodź w to, szkoda dziecka i Ciebie. Jeśli jesteś gotów, dacie sobie tak naprawdę radę ze wszystkim. No i oczywiście może być tak, ze sie zdecydujesz a tu się okaże że nie możesz zajść w ciążę. Albo odwrotnie, nie bedziesz chcieć a tu wpadka.....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pochodzę z rodziny wielodzietnej i zawsze marzyłam o swojej 3. Mam jedno. Praktycznie cała ciąża spędzona w szpitalu, syn urodził się jako wcześniak z niepełnosprawnością, którą można leczyć, więc od urodzenia bujamy się po szpitalach i rehabilitacjach. Teraz ma 13 lat. Czy było ciężko? Bardzo. Czy były chwile, w których żałowałam tej sytuacji? Niejedna. Co czułam, gdy wyjechał na kolonie na 2 tygodnie? Dumę i niesamowitą tęsknotę. Nie napiszę Ci, co masz robić. Ale nie oszukujmy się, pierwsze lata mogą być trudne. Ja z perspektywy czasu nie żałuję. Trochę tylko mi tęskno do pozostałej dwójki, ale nie umiałabym zostawić dziecka w domu by z drugim siedzieć w szpitalu na kolejnej z rzędu rehabilitacji.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zgadza się !
Kind Regards,
Jeremiah
https://www.tkgate.org/gbwhatsapp/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zgadza się !
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Te uczucia wystarczą, by zostać rodzicami i wychowywać dzieci.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko

Ciemieniucha - skuteczne metody (51 odpowiedzi)

Może doradzicie coś skutecznego na ciemieniuchę. Moja mała ma na środku główki cały placek....

dom czy mieszkanie??? (429 odpowiedzi)

zaczynam juz myslec o własnych czterech katach ale ceny mieszkań jak i budowy domu mnie...

Co na piknik? (45 odpowiedzi)

W weekend wybieramy się ze znajomymi na piknik, taki 'z prawdziwego zdarzenia'. Nie mam...

do góry