Widok
hmmm moja przyjaciólka czesto w ten sposób poznawała facetów...w sumie potem umawiała sie na spotkania i decydowała czy ciagnac temat dalej czy jednak to nie to...po paru albo parudziesieci (straciłam rachube) takich randkach poznała swojego obecnego partnera...wiec sens chyba jest bo oni sa szczesliwi.
no, ale wiadomo, w jej przypadku troche to "szukanie" trwało, wazne jednak ze znalazła:)
powodzenia, sprobuj, przeciez nic nie tracisz:D
no, ale wiadomo, w jej przypadku troche to "szukanie" trwało, wazne jednak ze znalazła:)
powodzenia, sprobuj, przeciez nic nie tracisz:D
Myślę, że to fajny sposób, pod warunkiem, że szybko przeniesiesz znajomość do reala. Najlepiej na żywo poznawać potencjalnych kandydatów i nie oczekiwać zbyt wiele ;) Ja zaczęłam przygodę z "Sympatią" jakiś czas po zakończeniu długiego związku, tak żeby "coś się działo". Znalazłam moje szczęście już na drugim spotkaniu "na żywo". Powodzenia!
kiedyś dawno temu umawiałam się przez internet, znaczy umówiłam sie 3 razy i za każdym razem był niewypał totalny. Tak jak gadało mi sie super przez internet tak w realu było zupełnie inaczej.
Ale znam pary, które w ten sposób się poznały i uważam że to jest świetny pomysł. Tylko wiadomo trzeba zachowac pewne środki ostrożności, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.
Ale znam pary, które w ten sposób się poznały i uważam że to jest świetny pomysł. Tylko wiadomo trzeba zachowac pewne środki ostrożności, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi.
Poznałam kiedyś przez internet jednego psychola, po miesiącu spotykania się w realu zadzwoniła do mnie jakaś laska i powiedziała że jest jego żoną. To była trauma! Dobrze że coś mi mówiło żeby się nie angażować w tą znajomość i nigdy tak naprawdę temu facetowi nie zaufałam, nie byliśmy zbyt blisko.
Wcześniej zdarzało mi się spotkać z kimś kto w necie opisywał siebie jako wysokiego, wysportowanego, oczytanego itp itd, a jak się spotkaliśmy na żywo to była totalna klapa, facet niższy ode mnie o 10cm (nie żebym coś miała do niskich, ale on prostu kłamał przez internet), poziom intelektualny ehhh szkoda gadać...
Aż któregoś razu wściekłam się na cały ród męski i chciałam się na kimś wyżyć - zaczęłam rozmawiać z jednym takim, i o dziwo nie udało mi się z nim pokłócić - taki był spokojny. Gadaliśmy tak chyba przez miesiąc, a on już przez internet obiecał mi że mnie nigdy nie oszuka, nie zrani itd itp. Myślałam "taaa, jasne, faceci..." ale spotkałam się z nim i coraz bardziej mi się podobał. Byłam bardzo ostrożna, można powiedzieć że aż za bardzo. Ale on zaraz na 5 czy 6 randce poznał mnie ze swoją rodziną, najbardziej podobało mi się w nim że w ogóle mnie nie bajerował. Po prostu traktował mnie poważnie. I tak to trwało aż mu zaufałam. Teraz jesteśmy małżeństwem i czekamy na maleństwo:) Nigdy bym nie poznała mojego męża w realu - nawet nie wiedziałam że taka miejscowość jak jego istnieje, nigdy nie bywałam w tamtych okolicach. Spotkaliśmy się przez przypadek, a okazało się że czekaliśmy na siebie całe życie;)
Wcześniej zdarzało mi się spotkać z kimś kto w necie opisywał siebie jako wysokiego, wysportowanego, oczytanego itp itd, a jak się spotkaliśmy na żywo to była totalna klapa, facet niższy ode mnie o 10cm (nie żebym coś miała do niskich, ale on prostu kłamał przez internet), poziom intelektualny ehhh szkoda gadać...
Aż któregoś razu wściekłam się na cały ród męski i chciałam się na kimś wyżyć - zaczęłam rozmawiać z jednym takim, i o dziwo nie udało mi się z nim pokłócić - taki był spokojny. Gadaliśmy tak chyba przez miesiąc, a on już przez internet obiecał mi że mnie nigdy nie oszuka, nie zrani itd itp. Myślałam "taaa, jasne, faceci..." ale spotkałam się z nim i coraz bardziej mi się podobał. Byłam bardzo ostrożna, można powiedzieć że aż za bardzo. Ale on zaraz na 5 czy 6 randce poznał mnie ze swoją rodziną, najbardziej podobało mi się w nim że w ogóle mnie nie bajerował. Po prostu traktował mnie poważnie. I tak to trwało aż mu zaufałam. Teraz jesteśmy małżeństwem i czekamy na maleństwo:) Nigdy bym nie poznała mojego męża w realu - nawet nie wiedziałam że taka miejscowość jak jego istnieje, nigdy nie bywałam w tamtych okolicach. Spotkaliśmy się przez przypadek, a okazało się że czekaliśmy na siebie całe życie;)
no własnie a co bedzie jak to bedzie jakis PSYCHOL? Zboczeniec... pełno teraz tego po swiecie łazi...
i nie spodziewałam się że az tyle jest tutaj par z internetu...
pytam bo po ciezkm zwiazku ciezko znalezc kogos kto cie nie oszuka, nie zrani.. kazdy jest taki sam, kazdy jest tylko facetem...
a jak wygladaly wasze pierwsze spotkania w realu? jakas kanjpa czy spacer? nie obawialsycie sie ze moze byc... nudno? :)
i nie spodziewałam się że az tyle jest tutaj par z internetu...
pytam bo po ciezkm zwiazku ciezko znalezc kogos kto cie nie oszuka, nie zrani.. kazdy jest taki sam, kazdy jest tylko facetem...
a jak wygladaly wasze pierwsze spotkania w realu? jakas kanjpa czy spacer? nie obawialsycie sie ze moze byc... nudno? :)
Psychola albo zboczeńca możesz poznać też na ulicy, w knajpie, właściwie wszędzie. Moja rada to nie nakręcać się za bardzo i traktować to na luzie. Jeśli ktoś wydaje się tego wart, to przenosić znajomość z internetu jak najszybciej do reala i w ten sposób poznawać człowieka. W obecnych czasach jest mnóstwo normalnych ludzi, którzy szukają drugiej połówki przy pomocy internetu i wcale nie uważam, że to jakiś gorszy sposób. Nie każdy ma to szczęście, żeby poznać kogoś w szkole/pracy/knajpie czy przez znajomych. Myślę, że internet daje możliwość zetknięcia się z dużo większą ilością ludzi i to jest duży plus. Ale jeśli ktoś naprawdę Cię zainteresuje, to poznawać go dokładniej należy już na żywo. Oczywiście należy zachowywać się ostrożnie. Najlepiej umawiać się w miejscach, gdzie jest dużo ludzi - knajpka, kino itd.
Jak założyłam konto na portalu randkowym, to pisało do mnie kilkudziesięciu facetów, ja korespondowałam może z kilkunastoma, a zdecydowałam się umówić z dwoma. Myślę, że nie ma co przesadzać i umawiac się co tydzień z kimś innym, bo może rzeczywiście można narobić sobie problemów :)
Jak założyłam konto na portalu randkowym, to pisało do mnie kilkudziesięciu facetów, ja korespondowałam może z kilkunastoma, a zdecydowałam się umówić z dwoma. Myślę, że nie ma co przesadzać i umawiac się co tydzień z kimś innym, bo może rzeczywiście można narobić sobie problemów :)
Ciekawska - psycholi to ja znam też z reala;) Jaką masz gwarancję, że np. kolega Twojej kuzynki, którego ona Ci zachwala, nie okaże się w końcu psycholem? Poza tym nikt nie ma gwarancji, że kochany mąż, który był wzorem przez 10 lat, nagle nie zwariuje i nie stanie się psychopatą. Tego nie wie nikt. Ale idąc tym torem i bojąc się ryzykować choć troszeczkę, każdy z nas zostałby sam i nasza populacja niechybnie zmierzałaby ku samozagładzie;)
Każdy z nas chyba miał jakieś przejścia, większość z nas nawet więcej niż jedno czy dwa, ale porażki są po to by się z nich podnosić.
Jak słyszę tekst typu: to jest "tylko facet" - to robi mi się przykro w imieniu facetów. Faceci są różni, tak samo jak babki, i nie chciałabym usłyszeć że jestem "tylko babą".
Jeśli ktoś się boi, że na pierwszej randce z kimś z internetu będzie nudno, to chciałabym wiedzieć czym różni się taka randka od randki z facetem poznanym na dyskotece albo w pubie, czy też nawet w bibliotece? Tym, że znasz wygląd wybranka? Każda pierwsza randka ma to do siebie że prawie się tej drugiej osoby nie zna i jest możliwość że nie zaiskrzy i po 2-3 godzinkach super nudów stwierdzicie że była to Wasza pierwsza i ostatnia randka.
A co do wyglądu, to akurat mój poznany przez internet mąż okazał się o wiele przystojniejszy niż na zdjęciach:) Ja za to w internecie zamieściłam zdjęcie moich włosów i kawałka ręki, więc na pewno nie "poleciał";) na mój wygląd;)
Każdy z nas chyba miał jakieś przejścia, większość z nas nawet więcej niż jedno czy dwa, ale porażki są po to by się z nich podnosić.
Jak słyszę tekst typu: to jest "tylko facet" - to robi mi się przykro w imieniu facetów. Faceci są różni, tak samo jak babki, i nie chciałabym usłyszeć że jestem "tylko babą".
Jeśli ktoś się boi, że na pierwszej randce z kimś z internetu będzie nudno, to chciałabym wiedzieć czym różni się taka randka od randki z facetem poznanym na dyskotece albo w pubie, czy też nawet w bibliotece? Tym, że znasz wygląd wybranka? Każda pierwsza randka ma to do siebie że prawie się tej drugiej osoby nie zna i jest możliwość że nie zaiskrzy i po 2-3 godzinkach super nudów stwierdzicie że była to Wasza pierwsza i ostatnia randka.
A co do wyglądu, to akurat mój poznany przez internet mąż okazał się o wiele przystojniejszy niż na zdjęciach:) Ja za to w internecie zamieściłam zdjęcie moich włosów i kawałka ręki, więc na pewno nie "poleciał";) na mój wygląd;)
ja mam tez męża z netu;)
odezwał sie do mnie na gg okazało sie ze obok mieszkamy i poszlismy na spacer z moim psem tak od razu wlasciwie, ot tak z ciekawości...no i teraz to już 8 lat minęło;) dwójka dzieci itd...;)
teraz to chyba najwiecej par sie w ten sposob poznaje. kiedyś to było traktowane,że tylko desperaci w sieci siedzą, tak jak agencje matrymonialne się traktowalo,że tylko dla niedojd życiowych, a teraz to już kazdy siedzi w necie wchodzi w różne miejsca i tak czy siak sie ludzie poznają:) a świrów to wszedzie jest pełno
odezwał sie do mnie na gg okazało sie ze obok mieszkamy i poszlismy na spacer z moim psem tak od razu wlasciwie, ot tak z ciekawości...no i teraz to już 8 lat minęło;) dwójka dzieci itd...;)
teraz to chyba najwiecej par sie w ten sposob poznaje. kiedyś to było traktowane,że tylko desperaci w sieci siedzą, tak jak agencje matrymonialne się traktowalo,że tylko dla niedojd życiowych, a teraz to już kazdy siedzi w necie wchodzi w różne miejsca i tak czy siak sie ludzie poznają:) a świrów to wszedzie jest pełno
hmm.. nie szukaj na siłę.. :) samo przyjdzie.. :)
Też poznalismy się na czacie.. i jesteśmy ze sobą szczęśliwi.. :))) 2 lata temu przenieślismy się z drugiego końca PL do Gdyni.. Tym razem w jego str.. ;) na czat weszłam przez przypadek.. jak widać został szczęśliwym przypadkiem.. :)
Tak jak dziewczyny pisały.. Z matrixa (neta) do reala przenieść znajomość.. I jeszcze jedna rzecz.. Nie wracać do czatów, jeżeli cos zaiskrzy.. I uważaj na uzależnienie.. ;)
Ale i tak.. moim zdaniem szukanie "na siłę" jest hmm.. nie jest fajne.. o..! Słowo mi ucieklo..
Mimo wszystko.. powodzenia.. ;)
Też poznalismy się na czacie.. i jesteśmy ze sobą szczęśliwi.. :))) 2 lata temu przenieślismy się z drugiego końca PL do Gdyni.. Tym razem w jego str.. ;) na czat weszłam przez przypadek.. jak widać został szczęśliwym przypadkiem.. :)
Tak jak dziewczyny pisały.. Z matrixa (neta) do reala przenieść znajomość.. I jeszcze jedna rzecz.. Nie wracać do czatów, jeżeli cos zaiskrzy.. I uważaj na uzależnienie.. ;)
Ale i tak.. moim zdaniem szukanie "na siłę" jest hmm.. nie jest fajne.. o..! Słowo mi ucieklo..
Mimo wszystko.. powodzenia.. ;)
Moja najlepsza przyjaciółka poznała swojego obecnego męża przez portal randkowy. Ja zawsze podchodziłam do tego sceptycznie, ale oni są dowodem, że takie związki jak najbardziej mogą się udać! Co więcej - pewnie gdyby spotkali się po raz pierwszy w realu, to możliwe, że nic by z tego nie było, bo ona bardzo przebojowa a on na pierwszy rzut oka nieśmiały, rozkręca się dopiero, jak się pewniej poczuje ;)
poznawanie partnera przez internet to całkiem normalna sprawa, takie czasy nastały, bo w sumie wiele innych opcji się wyczerpała...
prosty przykład: jakby podszedł do mnie facet na ulicy i zapytał czy umówię się z nim na kawę, bo mu się podobam, to bym dopiero pomyślała, że psychol i zwiewałabym gdzie pieprz rośnie :)
miałam kiedyś chłopaka poznanego przez internet, ale męża poznałam w pracy :)
prosty przykład: jakby podszedł do mnie facet na ulicy i zapytał czy umówię się z nim na kawę, bo mu się podobam, to bym dopiero pomyślała, że psychol i zwiewałabym gdzie pieprz rośnie :)
miałam kiedyś chłopaka poznanego przez internet, ale męża poznałam w pracy :)
A dziewczyny pamiętacie IRCa? czy to nadal istnieje? poznałam tam swoją pierwszą miłość...coprawda przetrwała tylko chwilę ale wspomnienia są cudowne. Potem pojawił się czat - tam poznałam swojego prawie eks męża. Bywam czasem na czacie ale uważam ze bardzo ciężko tam kogos poznać fajnego. w tych czasach sami zboczeńcy są ktorzy nie chca sie wiązać...czy są jeszcze porządni faceci ;/ ehh
net to jest po prostu jeszcze jedna metoda poznawania facetów :))))
Tylko trzeba uważąć na to co piszesz. Jak napiszesz "lubię seks" to na pewno pewną ilość psycholi ściąniesz :)))) I bez tego typu wpisow pewnie statystycznie może się trafić psychol. Niestety obok też są :) Wiec i w realu jest ich sporo... A w necie jest troche takich po prostu nieśmiałych a to nic złego.
Jak w życiu trzeba spróbować jak się nie klei nie kontynuować znajomości..
Moim zdaniem warto spróbować. Mój mąż też z netu :))))
Tylko trzeba uważąć na to co piszesz. Jak napiszesz "lubię seks" to na pewno pewną ilość psycholi ściąniesz :)))) I bez tego typu wpisow pewnie statystycznie może się trafić psychol. Niestety obok też są :) Wiec i w realu jest ich sporo... A w necie jest troche takich po prostu nieśmiałych a to nic złego.
Jak w życiu trzeba spróbować jak się nie klei nie kontynuować znajomości..
Moim zdaniem warto spróbować. Mój mąż też z netu :))))
Moja mama też poznała faceta przez internet. Mama dużo pracuje i nie miała zbyt wielu okazji do poznawania nowych ludzi. Któregoś razu założyłam jej konto na sympatii, a po 2 miesiącach przedstawiła nam kulturalnego, spokojnego faceta, który tak jak ona nie miał czasu i okazji nikogo sensownego poznać. Są razem szczęśliwi ponad 5 lat, po roku zamieszkali razem, a ja wreszcie mam ojca:)
Wszystko ma sens. a w czym sie rozni poznanie kogos w sieci, a w realu. tu i tu mozesz zostac oszukana. W kazdym razie http://www.flirtcard.pl/ jest pelen interesujacych ludzi , otwartych na nowe pomysly, zwlaszcza ze ten portal jest stworzony z pomyslem. poznajemy sie przy pomocy wizytowek :D
Przecież wciąż są całkowicie darmowe portale takie jak - http://sympatie.eu/ Można kogoś poznać nawet z tej samej ulicy. Moja siostra w ten sposób poznała chłopaka, który wynajmował mieszkanie w bloku obok ;-)