Widok
Czy źle być jedynakiem?
Od kilku miesięcy nie ma dnia, żeby nie męczył mnie psychicznie ten temat. Mam brata więc nie wiem jak to jest. Czy faktycznie tak trudno być jedynakiem, chodzi mi nie tylko o dzieciństwo ale również o dorosłe życie. Mam jedno dziecko 4,5 roku. Mąż nie chce drugiego a ja mam straszne wyrzuty sumienia, że córce będzie kiedyś z tym ciężko i trudno. Wiadomo dla naszego komfortu łatwiej z jednym ale chodzi mi tylko i wyłącznie o szczęście córki.
Czy faktycznie większość jedynaków czuje się skrzywdzonymi?
Czy faktycznie większość jedynaków czuje się skrzywdzonymi?
Wiesz według mnie to wiele zależy od podejścia i wychowania rodziców.
Czasami tak jest, że rodzeństwo jest dla siebie super wsparciem, wspólna pomoc, przeżywanie razem problemów ... po prostu pełna symbioza ;-)
Z drugiej strony często można zaobserowac model gdzie brat lub siostra to tylko krewni a czasami wręcz "znajomi" z którymi od czasu do czasu można lub trzeba się spotakac. Rodzinne posiadówki itp.
I jeszcze jeden typ gdzie rodzeństwo wzajemnie ze sobą rywalizuje ... i tutaj chyba to najgorsza z możliwych opcji ....
Czasami jedynak otoczony miłością bliskich, kuzynów, kuzynek i wychowany w dobrych wzorcach może czuc się lepiej niż jego rówieśnik z gromadką braci i sióstr.
Czasami tak jest, że rodzeństwo jest dla siebie super wsparciem, wspólna pomoc, przeżywanie razem problemów ... po prostu pełna symbioza ;-)
Z drugiej strony często można zaobserowac model gdzie brat lub siostra to tylko krewni a czasami wręcz "znajomi" z którymi od czasu do czasu można lub trzeba się spotakac. Rodzinne posiadówki itp.
I jeszcze jeden typ gdzie rodzeństwo wzajemnie ze sobą rywalizuje ... i tutaj chyba to najgorsza z możliwych opcji ....
Czasami jedynak otoczony miłością bliskich, kuzynów, kuzynek i wychowany w dobrych wzorcach może czuc się lepiej niż jego rówieśnik z gromadką braci i sióstr.
Kiedyś jak byłam dzieckiem, zdecydowanie chciałam być jedynaczką. Mam starszego brata, który w dzieciństwie mnie terroryzował. Było mi przez niego bardzo ciężko. Teraz gdy jesteśmy dorośli i mamy swoje rodziny spotykamy się okazjonalnie, jak ktoś to ujął jak jacyś krewni. Miałam kiedyś koleżankę, która miała dwóch starszych braci, ta to dopiero nie miała życia.
Nie jestem przekonana czy to do końca wina rodziców. U nas rodzice nie mieli pojęcia jak traktuje mnie brat pod ich nieobecność, a ja byłam zastraszonym dzieckiem, które nic nie mówiło.
Nie jestem przekonana czy to do końca wina rodziców. U nas rodzice nie mieli pojęcia jak traktuje mnie brat pod ich nieobecność, a ja byłam zastraszonym dzieckiem, które nic nie mówiło.
ja zaluje ze nie mam rodzenstwa chociaz jako dziecko nie chcialam miec, teraz jestem dorosla i brakuje mi bardzo. i to jest jedyny powod dla ktorego bede miala drugie dziecko, a moze powinnam powiedziec glowny powod bo mam na tyle traume po porodzie ze nie za bardzo chce przez to jeszcze raz przechodzic
Tak.
Zwlaszcza w doroslym zyciu, kiedy pojawiaja sie prawdziwe problemy i dylematy typu choroba Rodzicow, pozniej starosc, opieka, itp. Jedynak z jest z tym wszystkim sam. Pol biedy jezeli wokol jest liczna rodzina, kuzynostwo, rodzenstwo Rodzicow. Ale u mnie tego nie ma. Ze wszystkim jestem sama. Moje dziecko nie bedzie mialo kuzynow do zabawy i Swiat z mnostwem krewnych.
Ale mam nadzieje ze bedzie mialo rodzenstwo;)
Zwlaszcza w doroslym zyciu, kiedy pojawiaja sie prawdziwe problemy i dylematy typu choroba Rodzicow, pozniej starosc, opieka, itp. Jedynak z jest z tym wszystkim sam. Pol biedy jezeli wokol jest liczna rodzina, kuzynostwo, rodzenstwo Rodzicow. Ale u mnie tego nie ma. Ze wszystkim jestem sama. Moje dziecko nie bedzie mialo kuzynow do zabawy i Swiat z mnostwem krewnych.
Ale mam nadzieje ze bedzie mialo rodzenstwo;)
jestem bardzo szczęśliwą jedynaczką - mam swoją rodzinę, rodzice męża traktuje mnie jak "swoją", podobnie jego siostra. W dzieciństwie nie brakowało mi koleżanek/kolegów do zabawy, a rodzice zawsze starali sie (raz lepiej, raz gorzej) spedzac ze mna odpowiednio sporo czasu, jezdzic na wspolne wakacje itp. Raczej mnie nie rozpuscili :)
Jesli pragniesz drugiego dziecka to nic tu pisac nie trzeba ale jesli zastanawiasz sie nad drugim dzieckiem w kategoriach towarzysza dla pierwszej pociechy to zastanowiłabym się dwa razy.
Jesli pragniesz drugiego dziecka to nic tu pisac nie trzeba ale jesli zastanawiasz sie nad drugim dzieckiem w kategoriach towarzysza dla pierwszej pociechy to zastanowiłabym się dwa razy.
Ja jestem jedynaczką, moi wszyscy kuzynowie, znajomi, przyjaciele mieli rodzeństwo i bardzo im tego zazdrościłam. Oczywiście zawsze są kłótnie ale jednak zawsze raźniej we 2 niż w pojedynkę :). Dużo zależy od róznicy wiekowej, ja mam zamiar (jestem w ciąży) za 2 lata wziąść się za drugie dziecko :) zeby byly wspolne tematy :)
Ja jestem jedynaczką i nigdy nie brakowalo mi rodzenstwa. Wiadomo-koledzy,przyjaciele, znajomi...zawsze ich mialam wielu. Dopoki nie mialam swoich dzieci nie wyobrazalam sobie swiata z dwojka maluchow-jedno dziecko, to bylo pewne. Kiedy urodzilo sie pierwsze dziecko ciagle ciagnelo do dzieci, jego swiat krecil sie wkolo placow zabaw, przedszkola,teatrow itp.(im wiecej dzieci,tym lepiej) i podjelismy decyzje o drugim dziecku-roznica 2 lata. Oboje sa strasznie szczesliwi z tego, ze maja rodzenstwo, a ja dopiero teraz zaczynam zalowac,ze nie mialam brata ani siostry-dzieki swoim dzieciom widze co stracilam :) Zawsze latwiej zyje sie we dwoje niz w pojedynke :)
Trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada:) Jedynacy twierdzą ze lepiej mieć rodzeństwo a Ci z rodzeństwem że lepiej jedynakiem.
Wszystko ma swoje plusy i minusy:)
Padły tu argumenty że lepiej mieć rodzeństwo bo to "raźniej" w ciężkich chwilach w życiu że nie jest się wtedy samemu. Szczerze powiem, że nie rozumiem tego toku myślenia bo przecież każdy ma kogoś bliskiego (męża, dziecko) i to z tym bliskim "kimś" w pierwszej kolejności dzieli się to co dobre i to co trudne w życiu.
Z Waszych postów wynika że lepiej mieć rodzeństwo tak na wszelki wypadek, bo kiedyś może się okazać pomocne. Ale przecież nie ma takiej gwarancji. Równie dobrze może się okazać zupełnie "niepomocne".
Wszystko zależy od konkretnego człowieka i łączących relacji. Nie można jednoznacznie stwierdzić czy lepiej być jedynakiem czy nie. To wyjdzie "w praniu":)
Wszystko ma swoje plusy i minusy:)
Padły tu argumenty że lepiej mieć rodzeństwo bo to "raźniej" w ciężkich chwilach w życiu że nie jest się wtedy samemu. Szczerze powiem, że nie rozumiem tego toku myślenia bo przecież każdy ma kogoś bliskiego (męża, dziecko) i to z tym bliskim "kimś" w pierwszej kolejności dzieli się to co dobre i to co trudne w życiu.
Z Waszych postów wynika że lepiej mieć rodzeństwo tak na wszelki wypadek, bo kiedyś może się okazać pomocne. Ale przecież nie ma takiej gwarancji. Równie dobrze może się okazać zupełnie "niepomocne".
Wszystko zależy od konkretnego człowieka i łączących relacji. Nie można jednoznacznie stwierdzić czy lepiej być jedynakiem czy nie. To wyjdzie "w praniu":)
No właśnie, z tą pomocą ze strony rodzeństwa może być różnie. Moja mama opiekuje się swoją leżącą matką i gdy poprosiła o wsparcie swoja siostrę ta stwierdziła, że nie może na to patrzec i nigdy więcej się nie zjawiła u swojej matki.
W dzieciństwie może być fajnie jak jest nieduża różnica wieku, dzieci są jak dobrzy kumple ale co będzie w dorosłym życiu tego nie można przewidzieć.
W dzieciństwie może być fajnie jak jest nieduża różnica wieku, dzieci są jak dobrzy kumple ale co będzie w dorosłym życiu tego nie można przewidzieć.
To i ja sie wypowiem, choc moj przypadek jest dosc nietypowy. Moi rodzice rozstali sie jak bylam bardzo mała i pozakladali sobie nowe zwiazki. Takim sposobem wychowywalam sie jako jedynaczka, ale na dzien dzisejszy mam rodzienstwo przyrodnie, siostre 11 lat mlodsza ze stony taty i brata 19 mlodszego ze strony mamy. Nigdy z zadnym z nich nie mieszkałam. Brat bardziej mnie traktuje jak ciocie z racji wieku, a z siostra mam calkiem niezly kontakt, teraz jak jest nastolatka i mieszkamy w jednym miescie, mysle ze juz tak zostanie.
Dziecinstwo wspominam wspaniale. Nigdy nie brakowalo mi rodzenstwa, zawsze mialam duzo znajomych, duzo dzieci w bloku z ktorymi spedzalam czas nawet w brzydka pogode.
Moja corka bedzie jednynaczka, chyba ze mi sie odwidzi to bedzie miec rodzenstwo ale z duza roznica wieku.... A teraz pozostaje mi probowac wychowac ja na osobe otwarta i latwo nawiazujaca kontakty, dlatego bardzo wazne wydaje mi sie wczesne puszenie jedynaka do ludzi (mam na mysli zlobek) :)
Dziecinstwo wspominam wspaniale. Nigdy nie brakowalo mi rodzenstwa, zawsze mialam duzo znajomych, duzo dzieci w bloku z ktorymi spedzalam czas nawet w brzydka pogode.
Moja corka bedzie jednynaczka, chyba ze mi sie odwidzi to bedzie miec rodzenstwo ale z duza roznica wieku.... A teraz pozostaje mi probowac wychowac ja na osobe otwarta i latwo nawiazujaca kontakty, dlatego bardzo wazne wydaje mi sie wczesne puszenie jedynaka do ludzi (mam na mysli zlobek) :)
dużo zależy od rodziców.. znam kilka związków niemałżeńskich z jedynakami - partnerzy jedynaków lekko nie mają.. nie wiem, czy te pary przetrwają.. główne zarzuty - że jedynak nie potrafi myśleć MY, że jest jednak bardziej egoistyczny. chyba dlatego, że inaczej nie umie.
Sprzedam śliczną suknię ślubną!
http://forum.trojmiasto.pl/Celebrity-One-model-Cannes-z-bolerkiem-welon-butki-dodatki-t265488,1,171.html
http://forum.trojmiasto.pl/Celebrity-One-model-Cannes-z-bolerkiem-welon-butki-dodatki-t265488,1,171.html
Yooki - ja nie uogólniałam przecież. nie mówię, że każdy taki jest. i zaznaczyłam na początku, że wiele zależy od rodziców.
Sprzedam śliczną suknię ślubną!
http://forum.trojmiasto.pl/Celebrity-One-model-Cannes-z-bolerkiem-welon-butki-dodatki-t265488,1,171.html
http://forum.trojmiasto.pl/Celebrity-One-model-Cannes-z-bolerkiem-welon-butki-dodatki-t265488,1,171.html
Ja bym chciała żeby córka była jedynaczką. Mąż jednak mówi, że jedno to za mało, że będzie jej smutno, że może być rozpieszczona itd. Każdy w rodzinie pyta kiedy drugie, debatują jaka różnica wieku najlepsza a mi się aż w środku skręca. No nie czuję potrzeby, źle znosiłam ciąże mam mnóstwo rozstępów i niekoniecznie chcę ich mieć jeszcze więcej. Córcia jest super, ot takie tam czasami wiadomo broi ale mi tylko ona wystarczy. Mam dwie siostry i nie zawsze było różowo. Fajnie, że je mam alle zazdrości było między nami sporo. O mamę, o tatę o swój pokój, o ciuchy...
