Widok
pedagodika jest ciezka, ja polecam psychologie - sama skonczylam i tylko na 1 egzamin sie uczylam bylo to osobowosc, pozostale to lajcik naprawde... , malo zajec i nie ciezko, ale emocvjonalnie obciaza...sadze ze jakas administracja, albo biznes an prywatnej jaies...
filologie odpadaj, bo duzo nauki...
filologie odpadaj, bo duzo nauki...
Jeśli ktoś nie studiowal zaocznie na panstwowej uczelni niech się o łatwości ich studiowania nie wypowiada. Wszystkie egzaminy itp są identyczne jak na dziennych tyle, ze po prostu mniej ci tego wyłoża i sama musisz do wielu rzeczy dojść nie majac na to czasu pracując czy siedząc z dziećmi w domu. Więc nie polecam bo tyle samo trzeba ślęczeć nad książkami i w bibliotekach, a nawet więcej kasy wydac na książki bo przewaznie w bibliotece już wszystko wypozyczone przez dziennych studentów.
Może na prywatnych zaocznych jest latwiej ale tego nie wiem i nie sądzę aby pedagogika np należała do najłatwiejszych kierunków. Idz tam gdzie wiesz, ze dasz radę czy jestes typową humanistką czy raczej przedmioty ścisłe. Z humanistyki może socjologia, ja studiowałam historię i powiem, że nie jest ciężko ale np duzo osób zrezygnowalo już w pierwszym półroczu i po roku. zależy z czego jest Ci sie łatwo uczyć bo na egz musisz umiec chociaz to min.
Może na prywatnych zaocznych jest latwiej ale tego nie wiem i nie sądzę aby pedagogika np należała do najłatwiejszych kierunków. Idz tam gdzie wiesz, ze dasz radę czy jestes typową humanistką czy raczej przedmioty ścisłe. Z humanistyki może socjologia, ja studiowałam historię i powiem, że nie jest ciężko ale np duzo osób zrezygnowalo już w pierwszym półroczu i po roku. zależy z czego jest Ci sie łatwo uczyć bo na egz musisz umiec chociaz to min.
lipunia:
studiowałam ten sam kierunek zarówno zaocznie jak i dziennie - właśnie na państwowej uczelni ( robiłam go chyba na 3 albo 4 różne sposoby :P) z różnymi grupami ( zarówno na studiach jednostopniowych jak i dwustopniowych (robiąc m. innymi 2 semestry w jeden) i poziomy były diametralnie różne !!! Tylko studentom zaocznym się wydaje że mają super trudno :), nie zdają sobie sprawy jakie są wymagania na studiach dziennych (chociaż ten akurat kierunek i tak był łatwy ...)
studiowałam ten sam kierunek zarówno zaocznie jak i dziennie - właśnie na państwowej uczelni ( robiłam go chyba na 3 albo 4 różne sposoby :P) z różnymi grupami ( zarówno na studiach jednostopniowych jak i dwustopniowych (robiąc m. innymi 2 semestry w jeden) i poziomy były diametralnie różne !!! Tylko studentom zaocznym się wydaje że mają super trudno :), nie zdają sobie sprawy jakie są wymagania na studiach dziennych (chociaż ten akurat kierunek i tak był łatwy ...)
W pełni podpisuję się pod każdym Twoim słowem.
Studiowałam zarówno na dziennych, jak i na zaocznych ten sam kierunek i często bywało tak, że w tym samym czasie odbywał się egzamin dla studentów dziennych i zaocznych i był to ten sam egzamin.
Podobnie było na egzaminach ustnych - wchodziliśmy w dowolnej kolejności na egzamin, zadawano nam pytania, wystawiano ocenę, a dopiero potem proszono o indeks i numer grupy. Tak więc, wykładowca nie wiedział, do momentu otrzymania indeksu czy student jest ze studiów dziennych czy zaocznych.
W mojej ocenie poziom studiów zależy od uczelni, kierunku i wielu innych czynników. Wcale nie jest tak, że studia zaoczne są łatwe a dzienne trudne.
Studiowałam zarówno na dziennych, jak i na zaocznych ten sam kierunek i często bywało tak, że w tym samym czasie odbywał się egzamin dla studentów dziennych i zaocznych i był to ten sam egzamin.
Podobnie było na egzaminach ustnych - wchodziliśmy w dowolnej kolejności na egzamin, zadawano nam pytania, wystawiano ocenę, a dopiero potem proszono o indeks i numer grupy. Tak więc, wykładowca nie wiedział, do momentu otrzymania indeksu czy student jest ze studiów dziennych czy zaocznych.
W mojej ocenie poziom studiów zależy od uczelni, kierunku i wielu innych czynników. Wcale nie jest tak, że studia zaoczne są łatwe a dzienne trudne.
nikaa ale ja nie studiowałam na UG tylko gdzie indziej i mialam egzaminy z dziennymi w tym samym czasie i dniu więc wiem co mówię wymagali od nas tego samego ani ciut mniej. zdarza się to prawda, ze jest lajcik na jakims egzaminie ale jak my go mielismy to i dzienni bo poprostu u nas mieliśmy w tym samym czasie 3/4 egzaminów nikogo nie obchodziło, że studiuje zaocznie.
na tej wyzszej szkole administracji i biznesu studiowala moja kumpela i mowila ze bardzo latwo na wiele egzaminow szla od tak sobie bez przygotowania ale ona umie sciemniac i byla dosc ladna wiec jej to duzo pomoglo. Jak masz gadane i potrafisz zmyslic cos albo mowić bardzo przekonująco nie na temat to pewnie nie powinno być trudno:)
Administracji i biznesu w Gdyni tez latwe.
do tego Wyzsza szkola turystyki i Hotelarstwa
I Wyzsza Szkola Humanistyczna w Gdansku
co do UG ja konczylam Administracje i nie bylo latwo. wrecz ciezko tam jest i to prawda tez nie raz zdawalam egzaminy z dziennymi. jedyna roznica programowa to brak zajec w-f.
Zatem Administracja i prawo sa mega ciezkie!!! Tzn ja sie duzo uczylam, zdalam z dobrymi ocenami ale nie bylo latwo
do tego Wyzsza szkola turystyki i Hotelarstwa
I Wyzsza Szkola Humanistyczna w Gdansku
co do UG ja konczylam Administracje i nie bylo latwo. wrecz ciezko tam jest i to prawda tez nie raz zdawalam egzaminy z dziennymi. jedyna roznica programowa to brak zajec w-f.
Zatem Administracja i prawo sa mega ciezkie!!! Tzn ja sie duzo uczylam, zdalam z dobrymi ocenami ale nie bylo latwo
Pedagogika jest trudna?
Skończyłam licencjat na prywatnej uczelni, dziennie, ostatnie pół roku i obrona z malutkim dzieckiem.
Że tak powiem brzydko, z palcem w dupie :).
Teraz kończę mgr zaocznie na UG i wcale bym nie powiedziała, że te studia były jakoś szczególnie ciężkie. Bez problemu zaliczyłam wszystkie egzaminy, pracując ( w zeszłym roku, bo już nie pracuję) i mając małe dziecko.
Myślę, że to kwestia priorytetów i ambicji, szczerze mówiąc nie przykładałam się za bardzo do nauki ( ale też nie miałam samych 3), więc jeśli potrzebujesz tylko papierka, nie zależy Ci na "nauce" to polecam ...
Skończyłam licencjat na prywatnej uczelni, dziennie, ostatnie pół roku i obrona z malutkim dzieckiem.
Że tak powiem brzydko, z palcem w dupie :).
Teraz kończę mgr zaocznie na UG i wcale bym nie powiedziała, że te studia były jakoś szczególnie ciężkie. Bez problemu zaliczyłam wszystkie egzaminy, pracując ( w zeszłym roku, bo już nie pracuję) i mając małe dziecko.
Myślę, że to kwestia priorytetów i ambicji, szczerze mówiąc nie przykładałam się za bardzo do nauki ( ale też nie miałam samych 3), więc jeśli potrzebujesz tylko papierka, nie zależy Ci na "nauce" to polecam ...
Ja tez konczylam pedagogike prywatnie. Nie powiem, zeby bylo mega ciezko, ale uczyc sie tez musialam. Nie chcialam leciec na samych 3, wiec troche wysilku w to wlozylam. Jak dla mnie to na kazdej uczelni uczyc sie trzeba. Moze na UG i PG troszke wiecej chociaz moja szwagierka robila zaocznie mgr na UG i z malym dzieckiem + praca i spokojnie skonczyla. Trzeba byc wytrwalym;)
pewnie, każdy teraz powie jakie jego studia były trudne, ile sie musiał uczyć itd
ja kończyłam dzienne studia na PG, uznawane za trudne, nauki było dużo, sesja to była sesja, a nie jakiś pryszcz
teraz w wolnych chwilach udzielam korepetycji i widzę czego uczą na studiach zaocznych w jakichś prywatnych dziwnych szkołach-śmiech na sali, jak na zaliczenie przedmiotu trzeba nauczyć się odpowiedzi na 25 pytań w stulu "inflacja to..." a studentka tego przedmiotu robi wielkie halo ile to ma nauki? jak na prywatnych uczelniach prowadzący od lat dają te same zadania na egzaminach? no bez przesady....
ale może te meeeega trudne egzaminy faktycznie są trudne dla osób którym w liceum nie szło, matura zdana bo zdana, syudia-bo wszzyscy poszli na studia więc ja też, dla mnie osobiście-jest to żenujące i wkur... że wkoło pełno magistrów, a w głowach pusto
ja kończyłam dzienne studia na PG, uznawane za trudne, nauki było dużo, sesja to była sesja, a nie jakiś pryszcz
teraz w wolnych chwilach udzielam korepetycji i widzę czego uczą na studiach zaocznych w jakichś prywatnych dziwnych szkołach-śmiech na sali, jak na zaliczenie przedmiotu trzeba nauczyć się odpowiedzi na 25 pytań w stulu "inflacja to..." a studentka tego przedmiotu robi wielkie halo ile to ma nauki? jak na prywatnych uczelniach prowadzący od lat dają te same zadania na egzaminach? no bez przesady....
ale może te meeeega trudne egzaminy faktycznie są trudne dla osób którym w liceum nie szło, matura zdana bo zdana, syudia-bo wszzyscy poszli na studia więc ja też, dla mnie osobiście-jest to żenujące i wkur... że wkoło pełno magistrów, a w głowach pusto
Nie mówię tutaj o tym, że przychodzisz nagle na egzamin i piszesz go z głowy, nic nie wiedząc :).
Ale mi bardzo często wystarczało ( a wcale jakaś wybitna nie jestem) przeczytać notatki i byłam w stanie napisać egzamin na te 4, nawet 5...
To logiczne, że są wykładowcy i przedmioty łatwiejsze i trudniejsze. Do których trzeba trochę przysiąść, ale szczerze mówiąc, na świeżo opowiadam swoją mgr bo właśnie skończyłam ( bronie się we wrześniu), i niestety dla mnie to szkoła kiszenia ogórów :).
Niestety, bo poszłam na pedagogikę ze względu na zainteresowania, a nie łatwość studiów, i zawiodłam się ...
Ale mi bardzo często wystarczało ( a wcale jakaś wybitna nie jestem) przeczytać notatki i byłam w stanie napisać egzamin na te 4, nawet 5...
To logiczne, że są wykładowcy i przedmioty łatwiejsze i trudniejsze. Do których trzeba trochę przysiąść, ale szczerze mówiąc, na świeżo opowiadam swoją mgr bo właśnie skończyłam ( bronie się we wrześniu), i niestety dla mnie to szkoła kiszenia ogórów :).
Niestety, bo poszłam na pedagogikę ze względu na zainteresowania, a nie łatwość studiów, i zawiodłam się ...
Studioealam pedagogike na UAM w Poznaniu majad dwójkę malych dzieci. Jak zaczynalam mialy 1 i 3 latka. Tryb studiów zaoczny. To byla masakra. pierwszy rok lacznie 32 zaliczenia w tym egzaminy, wszystko jeden pies-Full nauki tylko tyle piwiem. Nie spodziewałam sie az tyle. Trzeba byłoby sie przyłożyć i koniec. Ksiazki z psychologii po 400 stron, historie wychowania itp itd. Czasem z knwersatoriow z tych bardziej lajtowych przedmiotow byl do zrobienia projekt w kilka osób lub np dwue osoby i zaprezentowanie go grupie. Ja cuagle sie uczylam. Skonczylam ze srednia prawie 5,0. Ale wspominam to zle. Nawal nauki co dwa tyg zjazd i wszystko sie na warstwąlo mimo tego ze bylam bardzo systematyczna. Dla panienki bez dzieci, niepracujacej lub nawet peacujacej ale bez rodziny typu dzieci to moze byly łatwiejsze studia choc kolezanki tez twierdzily ze łatwe nie sa.
ja robiłam resocjalizację zaocznie na GWSH i generalnie uważam,że studia humanistyczne są łatwiejsze pod tym względem,że wystarczy się trochę pouczyć bez dużego zrozumienia:) studia techniczne to już pogłówkować trzeba i nie Każdy sobie da radę. Tak zupełnie nic się nie uczyć to nie da rady niestety. Moja siostra robiła ekonomię na UG dzienną i ciągle imprezowała;) Sama pedagogika to nudy trochę jak dla mnie, psychologia ciekawsza.No i może w cv lepiej wygląda, bo do pracy np. z klientem
Łatwe studia to marnowanie czasu i pieniędzy. Najłatwiej i najszybciej ukończysz filologię klasyczną na uniwerku. Może nawet się to przydać w życiu.
Jeśli ma być tylko papierek to polecam europeistykę np. Skoro przewodniczący rady miasta Gdańska to skończył i jest magistrem to poradzisz sobie z tym nawet mając siedmioro dzieci pod opieką.
Zawodowo oczywiście nic nie zyskasz bo już odeszły czasy gdy wpis że jest się magistrem otwierał drzwi.
Obecnie trzeba być magistrem najlepiej inżynierem i to po studiach dziennych. Oczywiście nie w szkole prywatnej która powstała po 1990roku.
Poziom na PG UG i GUMED jest niski a na prywatnych uczelniach to już nawet nie walka a wojna o studenta któremu sprzedaje się papierek zbędny nieprzydatny wręcz śmieszny i hańbiący.
Jeśli ma być tylko papierek to polecam europeistykę np. Skoro przewodniczący rady miasta Gdańska to skończył i jest magistrem to poradzisz sobie z tym nawet mając siedmioro dzieci pod opieką.
Zawodowo oczywiście nic nie zyskasz bo już odeszły czasy gdy wpis że jest się magistrem otwierał drzwi.
Obecnie trzeba być magistrem najlepiej inżynierem i to po studiach dziennych. Oczywiście nie w szkole prywatnej która powstała po 1990roku.
Poziom na PG UG i GUMED jest niski a na prywatnych uczelniach to już nawet nie walka a wojna o studenta któremu sprzedaje się papierek zbędny nieprzydatny wręcz śmieszny i hańbiący.
wybacz ale nie czuję się zhańbiona;) W pracy nie patrzyli czy studia były prywatne/dzienne czy zaoczne, a nawet kończąc studia (licencjat)załapałam się.Jak znajomi po studiach dziennych szukali pracy to ja sobie już dawno pracowałam, niektórzy nie znaleźli w zawodzie. Jeszcze mi w pracy magisterkę i podyplomówkę dofinansowali:)
~asasas - a ty studiwałas klasyczną ? ze tak łatwo ci oceniac? polonistka jest 500 razy łatwiejsza...nie wiem czy tak kazdy pzrejdzie z greki na 3cim roku albo przez opisową gramatykę greckiego...no ale coż - u mnie na roku zaynało 25, skończyło 12 - nigdy tyle osób (tak duzo) nie skonczyło ani wczesniej ani pozniej...przewaznie kolo 5 kończy. większosc wypada, a nei rezygnuje
Madness is the gift, that has been given to me!!
Nilkaa, trochę dziwne rozumowanie. To, że Tobie się trafiło takie porównanie nie znaczy, że wszyscy tak mają. Tobie się trafiło porównanie na jednej uczelni, ok, rozumiem. I na pewno takie rzeczy się zdarzają. Może nawet w większości, ale nie można generalizować. No chyba, że porównujemy np. prawo na ug i prawo w wyższej szkole Krzak.
Kończę aktualnie studia zaoczne i mogę powiedzieć, że mieliśmy tyle samo jak nie więcej nauki niż dzienni. Oni w ogóle rzadziej mieli zjazdy, egzaminy łatwiejsze. Oczywiście, nie wszystkie, zależy z jakim wykładowcą. I nie chodzi mi o to, że łatwiejsze, bo zdolniejsi, tylko mieli np. testy, które się powtarzały od paru lat i wszyscy zdali w I terminie, a my np. jakieś zagadnienia do rozwinięcia, które nawet nie były poruszane na wykładzie i były warunki! Nie oceniaj wszystkich jedną miarą :) ja rozumiem, wieczorowi, oni nawet ćwiczeń nie mają, ale zaoczni nie raz mają ciężej niż dzienni :) chociaż, dla mnie to w sumie jedno i to samo. Tylko z tą różnicą, że za zaoczne trzeba drogo zapłacić, ale są w weekendy więc można pogodzić z różnymi obowiązkami. Myślę, że to zależy wszystko od uczelni, ale jeśli ktoś idzie na zaoczne, bo łatwiej to może grubo żałować. Ja np. już na pierwszym roku żałowałam, bo dzienni mieli jakoś mniej tego wszystkiego i łatwiej byłoby mi pogodzić pracę ze studiami dziennymi niż z zaocznymi. Tak samo pod względem ilości materiału do przyswojenia ;) ale nie podważam Twojego przypadku. Być może nawet na większości kierunków zaoczni mają łatwiej, ale nie jest to regułą. Wszystko zależy chyba od wykładowcy. Z niektórych przedmiotów to zaoczni mogli by iść za dziennych na egzamin i dostać 5, a na swoich studiach oblać ;)
Ja już w gimnazjum trafiałam na stereotypy, że coś 'jest łatwiejsze, bo tak i już'. Byłam w klasie niby 'najgorszej', a mieliśmy dużo lepsze wyniki niż klasa z rozszerzonym programem, szczególnie w testach humanistycznych - wszystko w rękach prowadzącego :D
Ale wracając do tematu to ciężko na to odpowiedzieć, bo dla jednego pedagogika to będzie mleko z miodem, a dla innego horror. Utarło się, że socjologia prosta, a niektórzy narzekają. Jedyne co, to chyba na pewno prywatne szkoły, czyli nie żadne PG, UG, GUMED... Może spróbuj jednak dopasować studia do swoich zainteresowań, jeśli ktoś np. kocha prawo to studiowanie prawa może być łatwiejsze, a na pewno przyjemniejsze niż pedagogiki. Myślę, że jak się robi coś na siłę, coś co w ogóle nie interesuję to i tak kolorowo nie będzie.
Kończę aktualnie studia zaoczne i mogę powiedzieć, że mieliśmy tyle samo jak nie więcej nauki niż dzienni. Oni w ogóle rzadziej mieli zjazdy, egzaminy łatwiejsze. Oczywiście, nie wszystkie, zależy z jakim wykładowcą. I nie chodzi mi o to, że łatwiejsze, bo zdolniejsi, tylko mieli np. testy, które się powtarzały od paru lat i wszyscy zdali w I terminie, a my np. jakieś zagadnienia do rozwinięcia, które nawet nie były poruszane na wykładzie i były warunki! Nie oceniaj wszystkich jedną miarą :) ja rozumiem, wieczorowi, oni nawet ćwiczeń nie mają, ale zaoczni nie raz mają ciężej niż dzienni :) chociaż, dla mnie to w sumie jedno i to samo. Tylko z tą różnicą, że za zaoczne trzeba drogo zapłacić, ale są w weekendy więc można pogodzić z różnymi obowiązkami. Myślę, że to zależy wszystko od uczelni, ale jeśli ktoś idzie na zaoczne, bo łatwiej to może grubo żałować. Ja np. już na pierwszym roku żałowałam, bo dzienni mieli jakoś mniej tego wszystkiego i łatwiej byłoby mi pogodzić pracę ze studiami dziennymi niż z zaocznymi. Tak samo pod względem ilości materiału do przyswojenia ;) ale nie podważam Twojego przypadku. Być może nawet na większości kierunków zaoczni mają łatwiej, ale nie jest to regułą. Wszystko zależy chyba od wykładowcy. Z niektórych przedmiotów to zaoczni mogli by iść za dziennych na egzamin i dostać 5, a na swoich studiach oblać ;)
Ja już w gimnazjum trafiałam na stereotypy, że coś 'jest łatwiejsze, bo tak i już'. Byłam w klasie niby 'najgorszej', a mieliśmy dużo lepsze wyniki niż klasa z rozszerzonym programem, szczególnie w testach humanistycznych - wszystko w rękach prowadzącego :D
Ale wracając do tematu to ciężko na to odpowiedzieć, bo dla jednego pedagogika to będzie mleko z miodem, a dla innego horror. Utarło się, że socjologia prosta, a niektórzy narzekają. Jedyne co, to chyba na pewno prywatne szkoły, czyli nie żadne PG, UG, GUMED... Może spróbuj jednak dopasować studia do swoich zainteresowań, jeśli ktoś np. kocha prawo to studiowanie prawa może być łatwiejsze, a na pewno przyjemniejsze niż pedagogiki. Myślę, że jak się robi coś na siłę, coś co w ogóle nie interesuję to i tak kolorowo nie będzie.
Finka, to zależy :) na magisterce, na jednym semestrze można było tak sobie ułożyć plan (czyli zapisać się na odpowiednie wdw) że zajęcia były raz w tygodniu na dziennych ;) dlatego nazwałam to w przenośni 'zjazdem' :) a zaoczni mieli zjazd weekend w weekend i rozbite na sobotę i niedzielę :P na licencjacie, na ostatnim sem. też miałam chyba 2 dni w tyg tylko zajęte ;)
Dziennie studiowałam kierunek ścisły na UG. Było naprawdę fajnie. I nie mam wcale na myśli, że łatwo wszystko szło, ale to,ze wykładowcy byli naprawdę pro studenccy. Bardzo miło wspominam te wszystkie zarwane noce. Na PG natomiast robiła studia zaoczne mając małe dziecko i pracując na 1,5 etatu. Było dużo projektów do wykonania, co zabierało sporo czasu, który można było przeznaczyć na sen. Ale mimo wszystko też miło wspominam ten czas. Tak naprawdę myślę, że wszystko wydawało mi się proste i fajne, bo po prostu ludzi w grupie i wykładowców miałam szczęście spotkać najlepszych na świecie.
Wszystko zależy od tego, jaki kto ma umysł, dla jednego studia inżynierskie będą przyjemnością, a na humanistycznych by poległ, dla drugiego odwrotnie... Faktycznie niektóre studia zaoczne w prywatnych szkołach są bardzo proste, więc jeśli chce się mieć papierek, to droga wolna. Zastanawiam się tylko po co komu papierek ze studiów, które go nie interesują i w żaden sposób nie pomoże w karierze zawodowej.
Szczerze to nie wiem czy istnieją łatwe studia.. ale no trzeba próbować. Kolega był na studiach magisterskich na WSB http://rekrutacja.wsb.edu.pl/kierunki-ksztalcenia/studia-ii-stopnia i normalnie godził to z pracą. Na pewno wiele go to kosztowało, ale teraz ma już dyplom i chyba nie pamięta swojego poświęcenia.
Co wy się tak wszyscy pienicie i tak wylądujecie na zmywa ku w Anglii heheheh, albo masz znajomośći albo trzeba wyjechać albo biedronka. No chyba że macie rodziców lekarzy, prawników itd to wtedy chocbyscie talentu i inteligencji za grosz nie mieli, lekarzem bądź prawnikiem zostaniecie. Wiadomo ukladziki. Ewentualnie bardzo bogaci starzy wtedy też da radę. Reszta do roboty fizycznej.
Głupoty gadasz... Teraz to się raczej z Anglii wraca niż wyjeżdża. Nie zauważyłam żeby był jakikolwiek problem ze znalezieniem pracy. 3 lata spędziłam z dzieckiem w domu, po pierwszym wysłanym CV dostałam pracę, a po miesiącu zmieniłam na jeszcze lepszą. Studia skończyłam na prywatnej uczelni, nie mam rodziców z "wyższych sfer" ani znajomości.
Czy Wy naprawdę uważacie, że studia nic nie dają i po nich wyjeżdża się na zmywak? Mąż po inżynierskich (studiował w Szczecinie) pracuje teraz w polskim oddziale norweskiej firmy jako inżynier morski, ja po biologii kieruję biurem związanym z bezpieczeństwem pracy. Normalne firmy, bardzo dobre wynagrodzenia.
Jak najbardziej pracuję w swoim zawodzie, biolog to nie tylko sanepid i laboratorium z pobieraniem krwi. Każdy element odzieży ochronnej BHP jest certyfikowany w specjalnych laboratoriach np czy rzeczywiście jest odporny na kwasy itd Jedyne co musiałam się douczyć to kierowanie grupą pracowników, bo rzeczywiście tego moje studia mi nie dały.
Jednak nie do końca o to mi chodziło, chciałam zaznaczyć, że po studiach można mieć dobrze płatną pracę w Polsce, bez znajomości i układów. Brak studiów jednak zamyka wiele dróg, co nie oznacza, że wszystkie. Dużo zależy od predyspozycji osoby.
Jednak nie do końca o to mi chodziło, chciałam zaznaczyć, że po studiach można mieć dobrze płatną pracę w Polsce, bez znajomości i układów. Brak studiów jednak zamyka wiele dróg, co nie oznacza, że wszystkie. Dużo zależy od predyspozycji osoby.
Nie jestem pewny czy jest coś takiego jak łatwe studia. Możesz zerknąć sobie na tą listę uczelni http://www.uczelnie.pl/miasto/warszawa/publiczne/ i wybrać taki kierunek i szkołę, gdzie Twoim zdaniem będzie Ci najłatwiej. To chyba jedyne i najlepsze rozwiązanie. Przynajmniej według mnie
No tu może także zainteresować was oferta czegoś oczywiście bardziej lokalnego:P WSAiB z Gdynii ma bardzo ciekawy kierunek https://wsaib.pl/kandydaci/podyplomowe/zarzadzanie-projektem zarządzanie projektami studia dyplomowe. Nie sądzę, że będą to łatwe studia, jednak warto jak już się wybieracie na uczelnie to wybierać takie kierunki, które przydadzą się wam w życiu. Szkoda czasu na inne.
Według mnie warto pójść na studia. Osobiście sam jestem na tej uczelni https://wwszip.pl/oferta-studiow-podyplomowych/ i mogę szczerze wam powiedzieć, że naprawdę warto! Mają oni bardzo dobrze wyszkoloną kadrę, która przekazuje rzetelną wiedzę. Skutecznie przygotowują oni nas do egzaminów przy okazji dzieląc się wiedzą, która przyda nam się w przyszłości. Nie spodziewałem się, że będzie mi tutaj aż tak dobrze. Można się naprawdę sporo nauczyć! Polecam!
W dzisiejszych czasach wiedza jest na wage złota. Podjęcie decyzji o pójściu na studia z pewnością jest jedną z najważniejszych decyzji w naszym życiu. Pamiętajmy jednak o tym by brać pod uwagę opinię ludzi z naszego najbliższego otoczenia, natomiast nie powinna być ona wyrocznią. W pierwszej kolejności należy zadać sobie pytanie jakie zajęcie sprawi nam najwięcej satysfakcji. Nie ma chyba nic gorszego niż wybranie jakiegoś kierunku tylko ze względu na to, że w danym momencie był popularny. Należy patrzeć w perspektywie długoterminowej co ma największy potencjał. Jeśli chodzi o studia kraków to na uczelni WSE znajdziemy propozycje związane z branżą IT: grafika reklamowa czy game design. Trudno się nie zgodzić z jednym, można w niej liczyć na dość wysokie zarobki. Zapotrzebowanie na rynku pracy rośnie z każdym miesiącem więc jak najbardziej to propozycje godne uwagi.
Serdecznie polecam studia w WSB-NLU w Oddziale w Nowym Sączu. Mają bogatą
oferte studiów interaktywnych oraz przez internet.
https://www.wsb-nlu.edu.pl/
oferte studiów interaktywnych oraz przez internet.
https://www.wsb-nlu.edu.pl/
Doskonała ofertę studiów podyplomowych dla pedagogów jest w ramach Łużyckiej Szkoły Wyższej w Żarach (http://www.lsw.edu.pl Jeśli chcesz się rozwijać w kierunkach pedagogicznych to uważam, że to faktycznie będzie dobry kierunek i warto się będzie na ta właśnie uczelnię zdecydować. Poziom wysoki, bardzo dobra kadra.
A ja nie tyle szukam konkretnych studiów, bo te mam upatrzone:) Bardziej zastanawia mnie, trochę przeraża nawet stres związany z nauką, egzaminami itd. Da się go jakoś okiełznać? Znalazłam taki poradnik: http://psycho-help.pl/skuteczna-nauka-bez-stresu-i-zmeczenia-czy-to-mozliwe/ Co sądzicie, sprawdzi się?
Zaliczenie byle jakiekolwiek kierunku daje ci wyłącznie stratę czasu, serio.
Zobacz - https://www.viessmann.ovh/ To już konkret, pewny zawód i praca - idź w taką stronę. Jako kolejny magister tego samego, co tysiące innych, niczego nie zmienisz na lepsze. Serio. Postaw na konkrety...
Zobacz - https://www.viessmann.ovh/ To już konkret, pewny zawód i praca - idź w taką stronę. Jako kolejny magister tego samego, co tysiące innych, niczego nie zmienisz na lepsze. Serio. Postaw na konkrety...
Wg mnie techniczne. Ew.prawnicze albo lekarskie, ale te to już długi maraton , 8-11 lat. Wiele firm rozpoczyna teraz prace to sztuczna inteligencja + nauczanie maszynowe. Ciekawymi tematami może być też jakieś zarządzanie social mediami, jednak świat idzie w kierunku internetu i komunikacji przez portale różnego rodzaju. To też wydaje się być przyszłościowe.
Studiować warto, bo studiowanie jest darmowe, a i w czasie studiów można liczyć na liczne przywileje studenckie czy możliwość finansownaia z kredytu studenckiego czy korzystnaia z darmowych kont studenckich. Proponuję tutaj jeszcze sprawdzić: https://www.konto-studenckie.pl/porownanie-kont-studenckich.php
Studiować warto, bo studiowanie jest darmowe, a i w czasie studiów można liczyć na liczne przywileje studenckie czy możliwość finansownaia z kredytu studenckiego czy korzystnaia z darmowych kont studenckich. Proponuję tutaj jeszcze sprawdzić: https://www.konto-studenckie.pl/porownanie-kont-studenckich.php
Osobiście polecić mogę http://www.lsw.edu.pl . Dodatkowe studia z zakresu pedagogiki na bardzo wysokim poziomie. Takie specjalizacje, których u innych nie znajdziemy. Jak ktoś chce się rozwijać to myślę, że będzie to dla niego dobre miejsce.
Faktycznie, założenie z góry, że studia będa łatwe jest raczej błędne. Myslę, że ewentualnie można sobie po prostu lepiej zorganizować czas na ich realizację, ale z założenia trzeba się uczyć. Ja np. zaczęłam magisterkę z administracji online na WSKZ i przez prace na dwie zmiany faktycznie mam mało czasu na naukę, ale dzięki takiej formie przynajmniej mogę sobie dopasowac tok nauki do wolnego czasu. Mam nadzieję, że uda Ci się jakoś mądrze wybrac, to w końcu zadecyduje w pewnym stopniu o Twojej przyszłości :)