Widok
Miałam badane hormony (bez progesteronu), ale prolaktyny z obciążeniem nie. Wyszło, że mam testosteron pod górną granicę, ale gin nic sobie z tego nie zrobił. Do clo mialam wykupiony pregnyl na pęknięcie pęcherza, ale nic mi nie urosło, więc nie używany. Z resztą faktem jest że miałam usg kontrolne 1 raz na 2 miesiące, więc monitoring cyklu był żaden a zawsze istnieje opcja, że może pęcherzyk urósł później a nie 12-16 dc. Niestety tego już nie wiem.
Teraz tak sobie myślę że moja gin też jest do niczego dała mi clo a nawet nie wspomniała o badaniu hormonów.Jutro do niej pójdę i powiem by dała skierowanie . U mnie po clo były dwa ładne pęcherzyki ale nie pękły. Gin mówiła że po clo powinny pęknąć i zastrzyk nie potrzebny. Ci lekarze są straszni szkoda gadać.
Nie wpadł na to że to może prolaktyna bo tę zwykła miałam w normie, kazał się zaszczepić i stwierdził, ze pewnie skończy się na laparoskopii... i to był bodziec żeby rzucić to wszystko i dać sobie spokoj... podkreślam ze to byl lekarz bardzo polecany przez dziewczyny... wniosek... opinie opiniami a jak ma pomoc to i nawet tzw "konował" sobie poradzi a ten super lekarz nic nie zdziała a to z pozoru oczywista sprawa jest u mnie :-/ chociaz nie wiem czy jak dostane leki czy mi to pomoże, prolaktyna może mi spaść a owulki nadal nie będzie, ale może wtedy Clostil bardziej zadziała... no nic trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na rozwój sytuacji :)
To rzeczywiście dosyć długo. Szkoda, że ten "lekarz" wcześniej nie zorientował się, że coś jest nie tak, ale to potwierdza opinie o lekarzach, że jesteśmy dla nich tylko przypadkiem. Gdyby takich lekarzy nie było może ten nasz koszmar nie trwałby tak długo. Wniosek jest taki, że to my musimy patrzeć im na ręce i niestety ja zaufania do żadnego lekarza mieć nie będę.