Widok
wiem wiem, ja miałam trochę podobnie; tzn. jak wyszłam za mąż to od razu chciałam... nie to, że miałam parcie na dziecko, ale żeby sprawdzic czy wszystko ok jest... nie wiem skad ten lek się brał, ale jakaś taka niepewność... no i od razu sie w sumie udało tylko to była ciąża biochem. totalna załamka...:(( i od tamtego czasu mam jeszcze większe parcie.... zamiast powiedzieć sobie, że takie rzeczy się zdarzają wielu osobom to mam poczucie, że może nigdy nie będę miała dzieci... że mi to nie jest dane...
no ale nic, nie ma co dywagować.... trzeba się trzymać i wziąć w garść.
a propos kliniki, to ja też mówiłam, że jak do marca nie zajdę to idę do specjalisty od takich spraw. Mam jednak cichą nadzieję, że teraz będzie dobrze....
ale nie jest mi najlepiej, powiem szczerze.. Boję się cieszyć;( nie mogę powiedzieć mamie ani nikomu. jedyną osobą, z którą mogę o tym pogadać to moja przyjaciółka, ale ona mieszka poza trójmiastem i możliwy jest tylko tel. a ja się okropnie boję... nie wiem jak będzie, jakbym miała znów przechodzić przez to co pół roku temu...
no ale nic, nie ma co dywagować.... trzeba się trzymać i wziąć w garść.
a propos kliniki, to ja też mówiłam, że jak do marca nie zajdę to idę do specjalisty od takich spraw. Mam jednak cichą nadzieję, że teraz będzie dobrze....
ale nie jest mi najlepiej, powiem szczerze.. Boję się cieszyć;( nie mogę powiedzieć mamie ani nikomu. jedyną osobą, z którą mogę o tym pogadać to moja przyjaciółka, ale ona mieszka poza trójmiastem i możliwy jest tylko tel. a ja się okropnie boję... nie wiem jak będzie, jakbym miała znów przechodzić przez to co pół roku temu...
no wieem mam czas i takie tam, ale im pozniej tym gorzej, a czekanie i mowienie sobie "mam czas, potem zobaczymy" jest dobijajace zwlaszcza jak jest zawsze ten maly procent szansy ze sie moze wcale nie udac... nie mowie o kobietach zdrowych ale np o kobietach ktore maja problemy, to czekanie wcale nie jest takie proste, chciala bym dac sobie na luz i faktycznie skonczyc najpierw szkole, ale ta niepewnosc jest silniejsza i bardziej dla mnie wazna, to podswiadomosc, rozum mowi ze jeszcze szkole trzeba skonczyc a serce sie wyrywa zeby juz byc mamą... juz postanowilam ze jak po tym cyklu nic nie zatrybi ide do kliniki do profesjonalisow, niech sie oni martwia co z tym zrobic
Dlugo się zastanawiałam, czy opisać Wam moją historię i tak sobie pomyślałam, ze jeżeli mam kogoś podnieść na duchu, to czemu nie. Generalnie przy pco też ialam problem z uzyskaniem owulacji. Najpierw brałam clostiylbegyt, po 2 bezefektownych cyklach, nie udało się uzyskać owulacji. Zaczęłam brać Femarę, która niestety też nie wywołała owulacji. Lekarz powiedział trzeba sprawdzić drożność jajowodów, więc laparoskopia. Ale ja chciałam jeszcze poczekać, dałam sobie czas do grudnia, że spróbuję jeszcze 2 cykle z Femarą. Przy kolejnym cyklu mama namówiła mnie, żebym poszła na masaż leczniczy. Stwierdziłam co mi szkodzi, wszytsko lepsze od operacji i udało się. Uzyskałam owulację, dzięki czemu można bylo zrobić test po stosunku, który wykazał wrogość śluzu, więc szanse zerowe, a jednak spójrzcie na mój suwaczek ;-) Dziewczyny tzeba mieć nadzieję!!!!
A tak w ogole to bylam na usg kontrolnym dzis, czy sie wchlonely te pecherzyki moje nieszczesne i wszystko ok, ale mam okropny dzien, po pierwsze wypytalam lekarke co DALEJ i w sumie stanelo na tym ze CLO moge brac do 8 RAZY!! nawet do 4 tabletek i dopiero potem udroznienie a na koncu tej drogi dopiero klinika, i pytalam o refundacje leczenia w klinice to sie okazalo ze leki po clo juz nie sa refundowane i za wszystko bede musiala placic, pewnie ze tam pojde no bo co mam zrobic, ale przeraza mnie fakt ze nie mamy az tyle kasy :( i ze to moze az tyle trwac a ja nie wiem czy mam na tyle sily :(
Witajcie... nie wiem co napisać..
zrobiłam w poniedziałek test, bo mi się wydawało że cycki mam jakieś pełne (ale niebolące). no i zobaczyłam bladziutką kreseczkę...tak bladziutką, że w zasadzie widać tylko przy mcnym świetle;)
tak więc pobiegłam do doktora z oczami jak 5 złotych;) zrobił usg i tak:
ciąży oczywiscie nie widać jeszcze ale to dopiero 3 tydź.
na jajniku torbiel...
powiedział, że mam przyjść w poniedziałek to będziemy mądrzejsi;)
i mam sie nie martwić..ale ja oczywiście po powrocie wpadłam w net i sie naczytałam, o ciążach pozamacicznych po CLO, o torbielach które wytwarzają HCG i testy wychodzą pozytywne...
jestem załamana;( nic innego nie robię tylko myślę i czytam...
chociaż doktor powiedział, że czasem organizm torbiele wytwarza właśnie, aby produkowały jakieś hormony co podtrzymują ciążę... i w sumie szczególnie się tym nie zmartwił..tylko, że ja byłam tak zaaferowana że mu 100 pytań które miałam zadać umknęło gdzieś w głowie;)
poza tym, mój mąż w prezencie gwiazdkowym podarował mi wknd w spa. w piątek mamy jechać i co ja mam zrobić?? z basenu to chyba nie skorzystam, na saunę też nie pójdę... będziemy siedzieć w pokoju h. i myśleć...;)) pewnie się pokłócę ze 3 razy o jestem naładowana jak przed okresem:))
zrobiłam w poniedziałek test, bo mi się wydawało że cycki mam jakieś pełne (ale niebolące). no i zobaczyłam bladziutką kreseczkę...tak bladziutką, że w zasadzie widać tylko przy mcnym świetle;)
tak więc pobiegłam do doktora z oczami jak 5 złotych;) zrobił usg i tak:
ciąży oczywiscie nie widać jeszcze ale to dopiero 3 tydź.
na jajniku torbiel...
powiedział, że mam przyjść w poniedziałek to będziemy mądrzejsi;)
i mam sie nie martwić..ale ja oczywiście po powrocie wpadłam w net i sie naczytałam, o ciążach pozamacicznych po CLO, o torbielach które wytwarzają HCG i testy wychodzą pozytywne...
jestem załamana;( nic innego nie robię tylko myślę i czytam...
chociaż doktor powiedział, że czasem organizm torbiele wytwarza właśnie, aby produkowały jakieś hormony co podtrzymują ciążę... i w sumie szczególnie się tym nie zmartwił..tylko, że ja byłam tak zaaferowana że mu 100 pytań które miałam zadać umknęło gdzieś w głowie;)
poza tym, mój mąż w prezencie gwiazdkowym podarował mi wknd w spa. w piątek mamy jechać i co ja mam zrobić?? z basenu to chyba nie skorzystam, na saunę też nie pójdę... będziemy siedzieć w pokoju h. i myśleć...;)) pewnie się pokłócę ze 3 razy o jestem naładowana jak przed okresem:))