Widok
Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *19*
Linki do poprzednich wątków:
http://forum.trojmiasto.pl/LIPIEC-2011-t192711,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/lipiec-sierpien-2011r-t202216,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-t206064,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-3-t208324,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-4-t209793,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-5-t212158,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-6-t214161,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-7-t217525,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-8-t220530,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-9-t221819,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-10-t225144,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-11-t227447,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-12-t232368,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-13-t235896,1,160.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-14-t239540,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-15-t243409,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-16-t246026,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-17-t249206,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Re-Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-18-t251021,1,130.html
Aktualizacja listy :D
LIPIEC
1. ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
2. kasiorek555 - 7 lipiec SYN / Damian / Gdynia Redłowo
3. she_gd - 10 lipiec
4. donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
5. aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
6. PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
7. Nikita987 - 19 lipiec CÓRKA Natalka
8. bruxa - 20 lipiec SYN
9. aguseek - 20 lipiec SYN ADAM / Zaspa
10. carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
11. marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
12. dadżi - 24 lipiec , CÓRKA / Zuzanna / Szpital Wojewódzki?
13. magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
14. iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
15. Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
16. agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
17. Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
18. wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
19. Kejt - 5 sierpień CÓRKA
20. kasisyn - 5 sierpień
21. a_guniek - 10 sierpień
22. Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
23. Kasia 0606 - 12 sierpień
24. margola13 - 12 sierpień CÓRKA
25. gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
26. milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
27. Umchi - 16 sierpień SYN
28. mamasyna - 17 sierpień
29. kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
30. kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
31. hokasia – 20 sierpień SYN
32. MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
33. Tamara - 26 sierpień
34. MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
35. MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
36. Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
1. francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
2. lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
3. arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
4. Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
5. Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
6. mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
7. kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
8. hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
9. monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
10. annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA ANNA 3300g 56cm
Witam i zapraszam do nowego wątku :)
My zaczynamy dziś 41 tc
http://forum.trojmiasto.pl/LIPIEC-2011-t192711,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/lipiec-sierpien-2011r-t202216,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-t206064,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-3-t208324,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-4-t209793,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-5-t212158,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-wrzesien-2011r-6-t214161,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-7-t217525,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-8-t220530,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-9-t221819,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-10-t225144,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-11-t227447,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-12-t232368,1,130.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-13-t235896,1,160.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011-r-14-t239540,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-15-t243409,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-16-t246026,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-17-t249206,1,16.html
http://forum.trojmiasto.pl/Re-Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-18-t251021,1,130.html
Aktualizacja listy :D
LIPIEC
1. ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
2. kasiorek555 - 7 lipiec SYN / Damian / Gdynia Redłowo
3. she_gd - 10 lipiec
4. donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
5. aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
6. PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
7. Nikita987 - 19 lipiec CÓRKA Natalka
8. bruxa - 20 lipiec SYN
9. aguseek - 20 lipiec SYN ADAM / Zaspa
10. carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
11. marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
12. dadżi - 24 lipiec , CÓRKA / Zuzanna / Szpital Wojewódzki?
13. magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
14. iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
15. Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
16. agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
17. Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
18. wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
19. Kejt - 5 sierpień CÓRKA
20. kasisyn - 5 sierpień
21. a_guniek - 10 sierpień
22. Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
23. Kasia 0606 - 12 sierpień
24. margola13 - 12 sierpień CÓRKA
25. gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
26. milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
27. Umchi - 16 sierpień SYN
28. mamasyna - 17 sierpień
29. kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
30. kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
31. hokasia – 20 sierpień SYN
32. MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
33. Tamara - 26 sierpień
34. MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
35. MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
36. Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
1. francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
2. lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
3. arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
4. Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
5. Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
6. mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
7. kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
8. hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
9. monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
10. annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA ANNA 3300g 56cm
Witam i zapraszam do nowego wątku :)
My zaczynamy dziś 41 tc
To i ja się melduję w nowym wątku:)
Ja nie chcę kupować jakiegoś specjalnego śmietnika, tylko zwykły, aby nie latać z każdym pampersem , wacikiem itp. do kuchni..., taki mały, żeby codziennie rano maż worek wynosił i już.
Ale dziś piękna pogoda;) poszłabym na spacer z pieskiem do miasta, ale to ze 4 km w jedną stronę i boję się, że deszcz nas złapie:( a muszę mamie prezent kupić bo ma urodziny w przyszłym tygodniu...
Ja nie chcę kupować jakiegoś specjalnego śmietnika, tylko zwykły, aby nie latać z każdym pampersem , wacikiem itp. do kuchni..., taki mały, żeby codziennie rano maż worek wynosił i już.
Ale dziś piękna pogoda;) poszłabym na spacer z pieskiem do miasta, ale to ze 4 km w jedną stronę i boję się, że deszcz nas złapie:( a muszę mamie prezent kupić bo ma urodziny w przyszłym tygodniu...
Pytanko do doświadczonych mam- jestem na etapie załatwiania formalności ( głowa mi pęka!)- chodzi o becikowe i zaświadczenie od lekarza. Przez połowę ciązy chodziłam do Lux Medu, później przeniosłam się prywatnie. Czy musze miec zaświadczenie od jednego i drugiego lekarza czy wystarczy ze bede miala od jednego ( musi sie zgodzic i wpisac w to zasw. lekarskie, ze bylam pod jego opieka tez w pierwszym trymestrze ciazy skoro nie bylam, tam trzeba nawet chyba wpisac date, czy wpisze mi tylko ze bylam w drugim i trzecim, a jesli chodzi o pierwszy trym bede musiala isc do LuxMedu? Strasznie chciałabym tego uniknac, bo z poprzednim lekarzem nie rozstalam sie w milej atmosferze i boje sie, ze mi nie wpisze).
Odebralam wczoraj wypis ze szpitala, ale Pani nie powiedziala mi, ktory USC powiadomili o urodzeniu dziecka i czy w ogole to zrobili. Ale w Gdansku i tak jest chyba tylko jeden na Długich Ogrodach?
Odebralam wczoraj wypis ze szpitala, ale Pani nie powiedziala mi, ktory USC powiadomili o urodzeniu dziecka i czy w ogole to zrobili. Ale w Gdansku i tak jest chyba tylko jeden na Długich Ogrodach?
Mam pytanko do doświadczonych mam- jestem na etapie załatwiania formalności i głowa mi juz peka! Chodzi o becikowe. Wyczytałam, ze musze miec zaswiadczenie od wszystkich lekarzy prowadzacych ciąze. Przez polowe ciazy chodzilam do LuxMedu, pozniej przenioslam sie prywatnie. czy faktycznie tak jest? W tym zasw lek jest informacja o trzech trymestrach i datach wizyt ( co za bzdura!). Czy w takim razie musze isc do Lux Medu po wpis za pierwszy trymestr, a za dwa kolejne do lekarza prywatnego? Czy prywatny moze mi wpisac za cala ciaze ( jesli sie zgodzi oczywiscie)? Chcialabym uniknac wizyty w luxmedzie bo z poprzednim lekarzem nie rozstalam sie w milej atmosferze i boje sie ze mi nie wypisze.
I jeszcze jedno- czy w Gdansku jest wiecej niz jeden USC ( ten na dlugich ogrodach)?
I jeszcze jedno- czy w Gdansku jest wiecej niz jeden USC ( ten na dlugich ogrodach)?
dziewczyny, sory ze wpisalam dwa razy to samo- ale najpierw pojawila mi sie informacja, ze nie mozna wyswietlic strony, a pozniej ze mam za malo znakow, wiec zaczelam pisac ponownie:( mam beznadziejny dzien dzisiaj, nic mi sie nie udaje, nic jeszcze od rana nie zalatwilam, bo ciagle cos sie psuje!
Ide dzisiaj na sciaganie szwow, mam nadzieje ze obedzie sie bez przygod...
Ide dzisiaj na sciaganie szwow, mam nadzieje ze obedzie sie bez przygod...
Z tym becikowym i zaświadczeniem od lek. to jakies chore:/
U nas cisza nic nie dzieje się, dziś wizyta i ciekawe czy rozpakuja mnie.
Ostatnio mamnerwa że moge zagryść bez powodu a na dodatek byłam wczoraj na spacerku takim nawet nie km. miałam spodnie dresowe i T-shirt który jak na 37 tc musiał tak czy siak opinac brzuch i mi moher jeden na ulicy zwrócił uwagę że chodza teraz w obcisłych bluzkach opinających brzuch jakby nie miały co ubrać ! jej szczęście że byłam z kuzynką sporo młodszą i pohamowałam sie;p no nie ma to jak kiedys kiecka po kostki rozkloszowana i jak namiot cyrkowy chodzący wyglądać ;p
U nas cisza nic nie dzieje się, dziś wizyta i ciekawe czy rozpakuja mnie.
Ostatnio mamnerwa że moge zagryść bez powodu a na dodatek byłam wczoraj na spacerku takim nawet nie km. miałam spodnie dresowe i T-shirt który jak na 37 tc musiał tak czy siak opinac brzuch i mi moher jeden na ulicy zwrócił uwagę że chodza teraz w obcisłych bluzkach opinających brzuch jakby nie miały co ubrać ! jej szczęście że byłam z kuzynką sporo młodszą i pohamowałam sie;p no nie ma to jak kiedys kiecka po kostki rozkloszowana i jak namiot cyrkowy chodzący wyglądać ;p
No ja też właśnie taki zwykły śmietnik, żeby nie latać ze wszystkim.
U nas mnóstwo zawsze letnich okazji urodzinowo-imieninowych, ale jakiś czas temu pokupowałam prezenty na zapas, żeby potem na ostatnią chwilę się nie stresować :) Już mam nawet dla siostry, która ma 13.08 :)
Ciekawe co tej babci przeszkadza opięta bluzka, przecież takiej ciąży i tak już się nie da w żaden sposób ukryć, i tak widać brzuch. Ludize to mają problemy.
U nas mnóstwo zawsze letnich okazji urodzinowo-imieninowych, ale jakiś czas temu pokupowałam prezenty na zapas, żeby potem na ostatnią chwilę się nie stresować :) Już mam nawet dla siostry, która ma 13.08 :)
Ciekawe co tej babci przeszkadza opięta bluzka, przecież takiej ciąży i tak już się nie da w żaden sposób ukryć, i tak widać brzuch. Ludize to mają problemy.
ja kiedyś czytałam że musi wyć zaświadczenie o 3 wizytach (każda w jednym trymestrze) z czego pierwsza nie później niż w 10 tc. A że ja u mojej prywatnej gin byłam n pierwszej wizycie dopiero w 11 tc (wcześniej chodziłam do przychodni, a że kończyły im się kontrakty - koniec roku - to mnie strasznie zbywały) to zapytałam sie jej jak to teraz będzie... powiedziała że wystarczy zaświadczenie o odbyciu jednej wizyty (przez całą ciążę)... ale jak będzie w praktyce to zobaczymy.
Najlepiej tak jak pisała już jedna dziewczyna zadzwoń do MOPSu i się dopytaj, no i daj nam znać :)
Najlepiej tak jak pisała już jedna dziewczyna zadzwoń do MOPSu i się dopytaj, no i daj nam znać :)
hania_m nie wiem jak jest z tym zaświadczeniem, chętnie się dowiem przy okazji, bo zupełnie mi to wypadło z głowy.
Jeśli chodzi o śmietnik, u nas sprawdza się taki z klapą otwieraną pedałem i wyciąganym wiaderkiem do którego wkłada się worek. Wewnętrzny pojemnik rzadko wyciągamy, czasem do mycia.
Farida, a to dobre, może moherzyca miała tak słaby wzrok że nie wypatrzyła ciąży tylko opiętą bluzkę ;P
Dla fanek moherków wklejam muzycznego linka: http://www.megatotal.pl/megatotal_player.php?zm1=1&zm2=0&zm3=1837
Ja dziś jechałam autobusem i usiadłam w wygodniejszym miejscu (taki zakątek z 4 fotelami), żeby się zmieścić z długimi nogami i ogólnie całym ciałem, oczywiście zaraz dosiadły się sapiące panie w wieku ok. 60 lat, z nadwagą i starały się sapać głośniej ode mnie ;-)
Wróciłam z USG, z małym wszystko OK, ilość wód w normie, przepływy też w porządku, więc czekam na środowe KTG a potem wizytę kontrolną u swojego gina.
Jeśli chodzi o śmietnik, u nas sprawdza się taki z klapą otwieraną pedałem i wyciąganym wiaderkiem do którego wkłada się worek. Wewnętrzny pojemnik rzadko wyciągamy, czasem do mycia.
Farida, a to dobre, może moherzyca miała tak słaby wzrok że nie wypatrzyła ciąży tylko opiętą bluzkę ;P
Dla fanek moherków wklejam muzycznego linka: http://www.megatotal.pl/megatotal_player.php?zm1=1&zm2=0&zm3=1837
Ja dziś jechałam autobusem i usiadłam w wygodniejszym miejscu (taki zakątek z 4 fotelami), żeby się zmieścić z długimi nogami i ogólnie całym ciałem, oczywiście zaraz dosiadły się sapiące panie w wieku ok. 60 lat, z nadwagą i starały się sapać głośniej ode mnie ;-)
Wróciłam z USG, z małym wszystko OK, ilość wód w normie, przepływy też w porządku, więc czekam na środowe KTG a potem wizytę kontrolną u swojego gina.
Cytat ze strony MOPSu http://www.mops.gda.pl/index.php?id=109#IV
2. DODATEK Z TYTUŁU URODZENIA DZIECKA
Od dnia 1 listopada 2009 r. wymagane jest przedłożenie zaświadczenia lekarskiego o pozostawaniu kobiety (matki dziecka) pod opieką medyczną od 10 tygodnia ciąży do porodu.
Natomiast w okresie od dnia 31 marca 2010 r. do dnia 31 grudnia 2011 r. należy przedstawić zaświadczenie lekarskie lub zaświadczenie wystawione przez położną, potwierdzające co najmniej jedno badanie kobiety w okresie ciąży przeprowadzone przez lekarza ginekologa lub położną.
2. DODATEK Z TYTUŁU URODZENIA DZIECKA
Od dnia 1 listopada 2009 r. wymagane jest przedłożenie zaświadczenia lekarskiego o pozostawaniu kobiety (matki dziecka) pod opieką medyczną od 10 tygodnia ciąży do porodu.
Natomiast w okresie od dnia 31 marca 2010 r. do dnia 31 grudnia 2011 r. należy przedstawić zaświadczenie lekarskie lub zaświadczenie wystawione przez położną, potwierdzające co najmniej jedno badanie kobiety w okresie ciąży przeprowadzone przez lekarza ginekologa lub położną.
cześć dziewczyny!!!
my dzis po wizycie, wszystko zamkniete, takze załapie sie na wesele moze na 30 lipca .zobaczymy
mały waży 3kg,bedzie malutki w porównaniu do brata który ważył 3800.
czuje sie jak juz ociężała, przytyło mi sie 20 kg i jak zobaczyłąm moje rozstepy to sie przeraziłam,nie odmawiałam sobie niczego w ciąży i takie sa teraz skutki.
mam nadzieje ,że jak zaczne karmic piersia plus dieta to spale wszystko.
my dzis po wizycie, wszystko zamkniete, takze załapie sie na wesele moze na 30 lipca .zobaczymy
mały waży 3kg,bedzie malutki w porównaniu do brata który ważył 3800.
czuje sie jak juz ociężała, przytyło mi sie 20 kg i jak zobaczyłąm moje rozstepy to sie przeraziłam,nie odmawiałam sobie niczego w ciąży i takie sa teraz skutki.
mam nadzieje ,że jak zaczne karmic piersia plus dieta to spale wszystko.
W nowym wątku witam się i ja :-)
My dziś po wizycie gości, po spacerku z zakupami i po montowaniu lampy u dzidzi w pokoiku :-)
Przerażają mnie te wszystkie formalności które trzeba załatwić po urodzeniu dziecka :-/
Mohery górą :-)))) pozostawię bez komentarza...
Co do śmietniczka w dziecięcym pokoju to my nie kupowaliśmy i chyba bym nie chciała żeby tam stał ale wszystko wyjdzie "w praniu" jak się okaże potrzebny to zakupimy ale też taki "normalny". A paklanki to fajna sprawa zwłaszcza jak się idzie np w goście.
My dziś po wizycie gości, po spacerku z zakupami i po montowaniu lampy u dzidzi w pokoiku :-)
Przerażają mnie te wszystkie formalności które trzeba załatwić po urodzeniu dziecka :-/
Mohery górą :-)))) pozostawię bez komentarza...
Co do śmietniczka w dziecięcym pokoju to my nie kupowaliśmy i chyba bym nie chciała żeby tam stał ale wszystko wyjdzie "w praniu" jak się okaże potrzebny to zakupimy ale też taki "normalny". A paklanki to fajna sprawa zwłaszcza jak się idzie np w goście.
hej dziewczyny, troche dzis podczytalam wasz watek i szczegolnie zainteresowal mnie temat dotyczacy listy rzeczy przydatnych w szpitalu i w ogole o pobycie w szpitalu...ja dwa razy rodzilam w irlandii a teraz bede w pl na zaspie. i moje pytanie do was, czy rzeczywiscie musze spakowac sztucce, herbate i cukier? i ile sie siedzi w szpitalu po naturalnym kolejnym porodzie bez komplikacji, zoltaczki itd.? ja w ie wyszlam na drugi dzien...z gory dzieki za info.





hokasia, lepiej chyba w 2 torby. Ale tak dokładniej to w wątku 18 pod koniec jest opisane. Sama się pytałam jak się pakować i dziewczyny doradziły żeby z jedną na przed porodem a w drugą na po porodzie. Zresztą jedna dziewczyna która już rodziła opisała co miała spakowane na przed i po i to na pewno dużo pomoże, więc poczytaj sobie :)
Witam
Rano zbudziła mnie ta straszna ulewa :( natomiast potem był miły początek 9 miesiąca ciąży.
W południe dostarczyli nam łóżko do sypialni :) Na razie musi się wywietrzyć bo aż oczy mnie łzawią od zapachu świeżej tapicerki. Następnie po południu przyjechały też mebelki do pokoiku małej :) Ten pokój również musi się przewietrzyć w weekend ale już się nie mogę doczekać aby tam wszystko zacząć układać.
W sobotnie południe wyjeżdżamy do znajomych na domki (zgodziłam się na 1 noc bo na cały weekend to raczej bym nie miała siły i chęci). Tak więc wyjeżdżamy za Chojnice nad jeziorko oby tylko pogoda dopisała.
Jeśli chodzi o te formalności związane z dzidzią to też mnie bardzo przerażają :( ale chyba damy radę dziewczyny!
Dziewczyny mam małe pytanko – czy pakujecie do toreb szpitalnych jakieś kosmetyki dla dzidzi? Bo ja jestem już spakowana i się tylko nad tymi kosmetykami zastanawiam czy jakieś dopakować.
Rano zbudziła mnie ta straszna ulewa :( natomiast potem był miły początek 9 miesiąca ciąży.
W południe dostarczyli nam łóżko do sypialni :) Na razie musi się wywietrzyć bo aż oczy mnie łzawią od zapachu świeżej tapicerki. Następnie po południu przyjechały też mebelki do pokoiku małej :) Ten pokój również musi się przewietrzyć w weekend ale już się nie mogę doczekać aby tam wszystko zacząć układać.
W sobotnie południe wyjeżdżamy do znajomych na domki (zgodziłam się na 1 noc bo na cały weekend to raczej bym nie miała siły i chęci). Tak więc wyjeżdżamy za Chojnice nad jeziorko oby tylko pogoda dopisała.
Jeśli chodzi o te formalności związane z dzidzią to też mnie bardzo przerażają :( ale chyba damy radę dziewczyny!
Dziewczyny mam małe pytanko – czy pakujecie do toreb szpitalnych jakieś kosmetyki dla dzidzi? Bo ja jestem już spakowana i się tylko nad tymi kosmetykami zastanawiam czy jakieś dopakować.
milka, to dzień pełen wrażeń :)
Ja spakowałam dla Krzysia do szpitala próbki - podobno w Wojewódzkim i tak nie kąpią, więc raczej się nie przydadzą, a maść do pupy chyba jest? Więc wzięłam tak na wszelki wypadek, żeby nie było mi żal, że targałam wielkie butle :) I tak moja torba ma przerażającą objętość :/
Moja siostra skończyła w środę malować ścianę i wczoraj wszystko ustawiliśmy, pokazałam też Mężowi co kiedy ma dowozić - był przerażony ;)
Dziś początek 38 tygodnia, aż trudno uwierzyć, że to już właściwie koniec :)
Ja spakowałam dla Krzysia do szpitala próbki - podobno w Wojewódzkim i tak nie kąpią, więc raczej się nie przydadzą, a maść do pupy chyba jest? Więc wzięłam tak na wszelki wypadek, żeby nie było mi żal, że targałam wielkie butle :) I tak moja torba ma przerażającą objętość :/
Moja siostra skończyła w środę malować ścianę i wczoraj wszystko ustawiliśmy, pokazałam też Mężowi co kiedy ma dowozić - był przerażony ;)
Dziś początek 38 tygodnia, aż trudno uwierzyć, że to już właściwie koniec :)
Ja nie rodzę, jeszcze mam czas ;-) Zrobiliśmy wczoraj zakupy, prawie wszystko jest! Ufff... kamień z serca. Pozostały porządki, pranie i złożenie łóżka dla Hanki. Wczoraj bardzo mocno pomogła mi koleżanka, która wie "co i jak" z małym dzieckiem i upychaniem gratów w małym mieszkaniu. W przyszłym tygodniu też mi pomoże, świetnie że mogę na nią liczyć :-)
Jakby któraś chciała zakupić, to w BOBORAJu jest promocja na butelkę TT 260ml ze smoczkiem najwolniejszym (1) za 10.99PLN. Butelki są sprzedawane luzem, bez ulotek i pudełek, a cena w innych sklepach/hurtowniach to ponad 20-25PLN. Fakt, że można kupić zestawy i bardziej się to opłaci. Na wszelki wypadek kupiłam jeszcze jedną butlę AVENTu 125ml bez BPA (w AKPOLu cena wersji z BPA to około 18PLN, a bez BPA to około 22PLN).
Jakby któraś chciała zakupić, to w BOBORAJu jest promocja na butelkę TT 260ml ze smoczkiem najwolniejszym (1) za 10.99PLN. Butelki są sprzedawane luzem, bez ulotek i pudełek, a cena w innych sklepach/hurtowniach to ponad 20-25PLN. Fakt, że można kupić zestawy i bardziej się to opłaci. Na wszelki wypadek kupiłam jeszcze jedną butlę AVENTu 125ml bez BPA (w AKPOLu cena wersji z BPA to około 18PLN, a bez BPA to około 22PLN).
Ja właśnie byłam na zakupach i PO RAZ PIERWSZY w ciąży ktoś mi zaproponował, żebym przeszła w kolejce do przodu. Tyle, że była to kasjerka :p przede mną stały trzy osoby, jedna w ogóle się nie zainteresowała, druga - młody facet - spojrzał na mnie dość niechętnie i też nic nie powiedział i tylko starsza pani przede mną chciała mnie przepuścić, ale miała tylko masło, a ja sporo rzeczy, więc w rezultacie zostałam na swoim miejscu. Także z przywilejów w tej ciąży nie bardzo sobie skorzystałam :)
co do przepuszczania w kolejkach :) najlepiej jak stoisz w kolejce z pierwszeństwem dla ciężarnych... np w carrefourze jest taka połączona z inwalidami i oczywiście dziadki ustawiają się w niej na potęgę... byłam tam kilka razy i kasjerka nawet nie zwróciła uwagi na mój wielki brzuchol, a wykłócać się z ludźmi, którzy mają już swoje zakupy na taśmie a ja prawie cały wózek to dla mnie bez sensu. Raz stałam za takim dziadkiem i babcią. Oglądali mnie ukradkiem co chwila i jak kasjerka skasowała ich pierwszy produkt to dziadek do babci powiedział: "o, to jest kasa z pierwszeństwem dla kobiet w ciąży..." brak słów. Z kolei w Tesco na Chełmie są 2 kasy dla ciężarnych ale zawsze jak tam jestem to są nieczynne :) przynajmniej nie ma tam dużych kolejek. Za to w biedronce raz babeczka przepuściła mnie bo miałam tylko napój do kupienia i kasjerka jeszcze wezwała mnie przed kolejną babeczkę, która już kręciła nosem. Na poczcie zdarzyło mi się dwa razy że ktoś mnie przepuścił, a tak... jeszcze biegną żeby zdążyć przed Tobą :)
No w Carrefourze ani razu nie udało mi się skorzystać z tej kasy, zawsze tłum dziadków, któych pod inwalidów nie da się mimo wszystko podciągnąć. Kasjerki w ogóle nie reagują.
W Tesco stałam niedawno w kolejce z jedną paczuszką drożdży, też wszyscy udawali, że nie widzą, że to dziewiąty miesiąc. Na poczcie zawsze stoję.
Raz za to autobus się zatrzymał, żeby mnie na przejściu przepuścić :)
W Tesco stałam niedawno w kolejce z jedną paczuszką drożdży, też wszyscy udawali, że nie widzą, że to dziewiąty miesiąc. Na poczcie zawsze stoję.
Raz za to autobus się zatrzymał, żeby mnie na przejściu przepuścić :)
Oooo poczta to ulubione miejsce starszych ludzi. Nie raz trafiłam tam na pyskówki więc od kiedy zlikwidowali kartki o pierwszeństwie ciężarnych, to stoję i czekam, o ile czuję się dobrze. Byłam parę dni temu na poczcie i babcie stojące przede mną oglądały się ukradkiem - zastanawiałam się o co chodzi, może czekały aż zacznę rodzić, bo brzuszek mam spory ;-)
W Carrefourze podchodzę do tej kasy, nie dość że z brzuszkiem to z małym dzieckiem. Oczywiście starsi ludzie nie przepuszczą, ale wkurza mnie jak stoi młody gość z piwem i patrzy w sufit, na pewno inwalida ;-P Niestety, zwrócenie uwagi czasem kończy się sprzeczką, więc nie wiem czy jest sens "uczyć" takich mądrych. W poprzedniej ciąży w TESCO pracownica przeprosiła ludzi w kolejce i wpuściła mnie, było jakieś smęcenie pod nosem, ale w końcu to kasa pierwszeństwa a naustawiało się multum zdrowych młodych osób. Często da się zauważyć, kto ma dzieci i zna realia, a kogo ten etap dopiero czeka albo już dawno minął ;-)
W Carrefourze podchodzę do tej kasy, nie dość że z brzuszkiem to z małym dzieckiem. Oczywiście starsi ludzie nie przepuszczą, ale wkurza mnie jak stoi młody gość z piwem i patrzy w sufit, na pewno inwalida ;-P Niestety, zwrócenie uwagi czasem kończy się sprzeczką, więc nie wiem czy jest sens "uczyć" takich mądrych. W poprzedniej ciąży w TESCO pracownica przeprosiła ludzi w kolejce i wpuściła mnie, było jakieś smęcenie pod nosem, ale w końcu to kasa pierwszeństwa a naustawiało się multum zdrowych młodych osób. Często da się zauważyć, kto ma dzieci i zna realia, a kogo ten etap dopiero czeka albo już dawno minął ;-)
A ja z kolei z mam dużo miłych doświadczeń w ZTM zawsze mnie ktoś puszcza. Najczęściej kobiety w wieku rozrodczym:) A mój M jest już mistrzem w pytaniu, czy możemy skorzystać z pierwszeństwa przy kasie. Przy czym zawsze pokazuje palcem, że jesteśmy przy kasie z pierwszeństwem. Jeszcze nikt nie burczał. Ale powiem szczerze, że najgorsze są mohery, które kuśtykają po całym sklepie o kulach a jak autobus lub tramwaj podjeżdża to kule pod pachy i biją rekordy szybkości:) i taranują mnie powoli turlającą się do celu.
A dla szukających natchnienia na weekendowe wypieki polecam http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2008/07/ciasto-jogurtowe-z-owocami.html
zrobiłam wieczorem z malinami i wiśniami i wyszło pycha...
zrobiłam wieczorem z malinami i wiśniami i wyszło pycha...
Hej :)
Ja po wizycie w gin. szyjka zgładzona nawet nie wiem kiedy i jak to określiła gin. nie rodzaca ale już coś się dzieje i ciężko powiedzieć czy kwestia paru dni czy 2 tyg., na 30.07 mam skierowanie do szpitala jak nic nie posunie się. Od rana boli brzuch to grzecznie leże by na tatusia zaczekał ;).
Mam wykonac badanie NST w Swissmedzie, czy któraś to robiła i cos mi podpowie ? cena, czas oczekiwania i trwania badania lub gdzie ja to zrobie w innym miejscu ?
Ja po wizycie w gin. szyjka zgładzona nawet nie wiem kiedy i jak to określiła gin. nie rodzaca ale już coś się dzieje i ciężko powiedzieć czy kwestia paru dni czy 2 tyg., na 30.07 mam skierowanie do szpitala jak nic nie posunie się. Od rana boli brzuch to grzecznie leże by na tatusia zaczekał ;).
Mam wykonac badanie NST w Swissmedzie, czy któraś to robiła i cos mi podpowie ? cena, czas oczekiwania i trwania badania lub gdzie ja to zrobie w innym miejscu ?
Hej dziewczyny,
a ja już w ogóle nie mogę spać, dzisiaj wstawałam 7 razy na siku:P O 4 rano dodatkowo obudziło mnie burczenie w brzuchu, więc naniosłam jedzenia do łóżka, siedziałam i jadłam, potem chciało mi się pić, potem znowu siku, potem do 7 nie mogłam zasnąć. A chwilę po 8 znowu obudził mnie głód - masakra jakaś. Byłam wczoraj na KTG, jest ok ale nic więcej nie wiem, bo wizytę z badaniem mam dopiero we wtorek. Poza tym moja ginka właśnie wybiera się na 2tyg. urlop, więc już chyba do końca będę jeździć tylko na wizyty tylko do swissmedu...Eh, zmęczona już jestem.
Co do przepuszczania w kolejkach - teraz na końcówce zdarza mi się coraz częściej, raz w autobusie, w sklepach kilka razy, najśmieszniejszy był ostatnio jeden młody koleś, który miał już wyłożone zakupy na taśmę, spojrzał na mnie i mówi - proszę, przede mnie. Ja - że dziękuję, że już postoję, a on - ale bez żadnej dyskusji, ja mam swoje zasady i proszę przede mnie hehe:P A pocztę też mam śmieszną, bo na okienkach są jeszcze przyklejone stare (baaaardzo stare) napisy - typu 'łączenie rozmów międzymiastowych' hehe i o ciężarnych obsługiwanych poza kolejnością też jest - ale tam akurat o dziwo przepuszcza mnie tylko tzw. stara gwardia - starsi panowie, młodzi wlepiają gały w podłogę i udają, że nie widzą:)
a ja już w ogóle nie mogę spać, dzisiaj wstawałam 7 razy na siku:P O 4 rano dodatkowo obudziło mnie burczenie w brzuchu, więc naniosłam jedzenia do łóżka, siedziałam i jadłam, potem chciało mi się pić, potem znowu siku, potem do 7 nie mogłam zasnąć. A chwilę po 8 znowu obudził mnie głód - masakra jakaś. Byłam wczoraj na KTG, jest ok ale nic więcej nie wiem, bo wizytę z badaniem mam dopiero we wtorek. Poza tym moja ginka właśnie wybiera się na 2tyg. urlop, więc już chyba do końca będę jeździć tylko na wizyty tylko do swissmedu...Eh, zmęczona już jestem.
Co do przepuszczania w kolejkach - teraz na końcówce zdarza mi się coraz częściej, raz w autobusie, w sklepach kilka razy, najśmieszniejszy był ostatnio jeden młody koleś, który miał już wyłożone zakupy na taśmę, spojrzał na mnie i mówi - proszę, przede mnie. Ja - że dziękuję, że już postoję, a on - ale bez żadnej dyskusji, ja mam swoje zasady i proszę przede mnie hehe:P A pocztę też mam śmieszną, bo na okienkach są jeszcze przyklejone stare (baaaardzo stare) napisy - typu 'łączenie rozmów międzymiastowych' hehe i o ciężarnych obsługiwanych poza kolejnością też jest - ale tam akurat o dziwo przepuszcza mnie tylko tzw. stara gwardia - starsi panowie, młodzi wlepiają gały w podłogę i udają, że nie widzą:)
co do przepuszczania w kolejkach - w hipermarketach zdarzyło mi się tylko wtedy gdy zawołała mnie kasjerka, ludzie sami z siebie raczej nie zaproponują mimo że mi naprawdę ciężko stać i dreptam jak szalona stojąc w kolejce, no ale naród krótkowzroczny
za to pani w mięsnym zawsze mnie wypatrzy i woła od progu że najpierw obsłuży ta panią - bardzo to miłe
najlepiej jednak jest w przychodni - tu nie ma przebacz jeśli chodzi i kolejkę do laboratorium w której stać trzeba średnio 30 minut - nikt nie reaguje!!! a kilka miejsc siedzących oczywiście jest okupowanych przez staruszków
generalnie jedyne przejawy życzliwości dla ciężarnych jakie doświadczyłam zawsze pochodziły o dziwo od młodzieży czy ludzi do wieku 30+
za to pani w mięsnym zawsze mnie wypatrzy i woła od progu że najpierw obsłuży ta panią - bardzo to miłe
najlepiej jednak jest w przychodni - tu nie ma przebacz jeśli chodzi i kolejkę do laboratorium w której stać trzeba średnio 30 minut - nikt nie reaguje!!! a kilka miejsc siedzących oczywiście jest okupowanych przez staruszków
generalnie jedyne przejawy życzliwości dla ciężarnych jakie doświadczyłam zawsze pochodziły o dziwo od młodzieży czy ludzi do wieku 30+
Ja dziś miałam 1 KTG i mało mnie szlag nie trafił, bo gin powiedział, że mam być na 8, położna wpisała mnie na 8 i myślałam, że zgodnie z wpisaną godziną wejdę, ale dupa, okazało się, że kto pierwszy ten lepszy, przede mną były już 4 babki i czekałam półtorej godziny. Dodam, że oprócz KTG miałam mieć jeszcze wymaz i jak już w końcu weszłam, to zrobili mi awanturę, że tak późno! Rozwala mnie po prostu ta poradnia... Plus jeszcze bardzo mi się śpieszyło, autobus miałam albo o 9.55 albo dopiero o 12 i wchodząc powiedziałam, że za 15 minut wychodzę i już.
No i KTG było dosyć krótkie, a moje dziecko fisiowało na maksa, jak wstałam to wszystko mnie bolało...
Btw - jakbym wiedziała, że ten wymaz jest tak cholernie bolesny to bym go chyba nie robiła... Albo ten lekarz to jest jakiś rzeźnik, albo ze mną coś nie tak, ale myślałam, że się skicham z bólu... Kolka nerkowa to przy tym pieszczota!
A co do kolejek - ja mam pod blokiem Biedronkę, w której jestem co 2 dni ;) Bardzo często ludzie mnie puszczają, zwłaszcza jak mam 3 rzeczy a oni cały wózek ;) I to ludzie w różnym wieku. Zdarza się też, że pani kasjerka mnie woła i wtedy się nie oglądam na tych, co przede mną stoją, tylko pcham się do przodu ;)
Ale i tak najmilsze zakupy robię zawsze w takim warzywniaku na Stogach - pani właścicielka jak tylko mnie widzi jeszcze zanim dobrze wejdę, krzyczy, że ja bez kolejki ;) i często coś dorzuca w promocji :)
No i KTG było dosyć krótkie, a moje dziecko fisiowało na maksa, jak wstałam to wszystko mnie bolało...
Btw - jakbym wiedziała, że ten wymaz jest tak cholernie bolesny to bym go chyba nie robiła... Albo ten lekarz to jest jakiś rzeźnik, albo ze mną coś nie tak, ale myślałam, że się skicham z bólu... Kolka nerkowa to przy tym pieszczota!
A co do kolejek - ja mam pod blokiem Biedronkę, w której jestem co 2 dni ;) Bardzo często ludzie mnie puszczają, zwłaszcza jak mam 3 rzeczy a oni cały wózek ;) I to ludzie w różnym wieku. Zdarza się też, że pani kasjerka mnie woła i wtedy się nie oglądam na tych, co przede mną stoją, tylko pcham się do przodu ;)
Ale i tak najmilsze zakupy robię zawsze w takim warzywniaku na Stogach - pani właścicielka jak tylko mnie widzi jeszcze zanim dobrze wejdę, krzyczy, że ja bez kolejki ;) i często coś dorzuca w promocji :)
to zdradź który to warzywniak na stogach :) ja w jednym raz byłam obsłużona bez kolejki,a le to przez chłopaka :) no i w mięsnym zawsze mnie wołają do przodu jak jest dużo ludzi :)
Co do wymazu, to chyba zależy od lekarza. Ja też nie uważam żeby to było przyjemne ale jakoś nie miałam ochoty uciekać z fotela, z kolei na ostatniej wizycie u innej pani doktor prawie wyszłam przez oparcie... więc zależy od lekarza jak "bada" :)
Co do wymazu, to chyba zależy od lekarza. Ja też nie uważam żeby to było przyjemne ale jakoś nie miałam ochoty uciekać z fotela, z kolei na ostatniej wizycie u innej pani doktor prawie wyszłam przez oparcie... więc zależy od lekarza jak "bada" :)
tak, to na pewno zalezy od lekarza. jak lezalam w szpitalach w ciazy z filipem, to czulam sie jak zwierze u weterynarza, wszystko bylo robione niedelikatnie i bolesnie. w klinice jest inaczej, tam uzywane sa tylko jednorazowe wzierniki, wygodne fotele. a co do samego posiewu/wymazu/to przeciez nie powinien byc tak bolesny... przeciez pobranie cytologii jest bardziej inwazyjne, bo przeciez pobiera sie fragment blony sluzowej, a tutaj tylko patyczkiem pobiera sie wydzieline z pochwy i okolic odbytu...
Witam wszystkich po dłuższej nieobecności.
Właśnie dzisiaj wróciłyśmy z Marysią ze szpitala (w szpitalu moja córeczka zamiast Roksaną została Marysią).Byłyśmy tam kilka dni dłużej bo mała miala żółtaczkę.
Jeśli chodzi o poród to był bardzo krótki bo o 23:00 w niedzielę 10.07. pojechaliśmy do szpitala z bolami co 8 minut,a o 23:45 mieliśmy już córeczkę przy sobie.
Rodziłam w Gdyni Redłowie i ogólnie nie narzekam oprócz kilku wyjątków,które zawsze się zdarzają.
Marysia jest cudowna... :)
Właśnie dzisiaj wróciłyśmy z Marysią ze szpitala (w szpitalu moja córeczka zamiast Roksaną została Marysią).Byłyśmy tam kilka dni dłużej bo mała miala żółtaczkę.
Jeśli chodzi o poród to był bardzo krótki bo o 23:00 w niedzielę 10.07. pojechaliśmy do szpitala z bolami co 8 minut,a o 23:45 mieliśmy już córeczkę przy sobie.
Rodziłam w Gdyni Redłowie i ogólnie nie narzekam oprócz kilku wyjątków,które zawsze się zdarzają.
Marysia jest cudowna... :)
Witam,
Muszczek – dzieki za odpowiedź. Dopakowałam jednak chusteczki i krem do pupy.
annamaria836 – wielkie gratki za taki szybciutki poród – życzę dużo zdrówka :)
Markowa – ciasto wygląda na niezbyt skąplikowanie i apetycznie więc sobie skopiowałam bo chyba niedługo w związku z zakończeniem całego remontu trzeba będzie zrobić jakaś małą parapetówkę dla rodzinki – więc wtedy się skuszę :)
Co do pierwszeństwa w kolejkach – to ja po raz pierwszy wykorzystałam fakt ciąży 2 dni temu w Selgrosie (ale muszę dodać, że bardzo się spieszyłam). Babka kończyła pracę na kasie i wyprosiłam aby mnie jeszcze przyjęła bo mam tylko 2 rzeczy a potem wepchnęłam się przy kontroli wejściowej ale koleś popatrzył i powiedział – z brzuszkiem to panią bez olejki obsłużę :) Poza tym przez całą ciąże nikt nigdy i nigdzie mnie nie przepuścił :/
Muszczek – dzieki za odpowiedź. Dopakowałam jednak chusteczki i krem do pupy.
annamaria836 – wielkie gratki za taki szybciutki poród – życzę dużo zdrówka :)
Markowa – ciasto wygląda na niezbyt skąplikowanie i apetycznie więc sobie skopiowałam bo chyba niedługo w związku z zakończeniem całego remontu trzeba będzie zrobić jakaś małą parapetówkę dla rodzinki – więc wtedy się skuszę :)
Co do pierwszeństwa w kolejkach – to ja po raz pierwszy wykorzystałam fakt ciąży 2 dni temu w Selgrosie (ale muszę dodać, że bardzo się spieszyłam). Babka kończyła pracę na kasie i wyprosiłam aby mnie jeszcze przyjęła bo mam tylko 2 rzeczy a potem wepchnęłam się przy kontroli wejściowej ale koleś popatrzył i powiedział – z brzuszkiem to panią bez olejki obsłużę :) Poza tym przez całą ciąże nikt nigdy i nigdzie mnie nie przepuścił :/
Aguseek - gratulacje :)
annamaria - ty mnie nie strasz, ja sie wlasnie obawiam tego, ze kolejny porod pojdzie mi duzo szybciej od poprzedniego... w poprzednim wybralismy sie do kliniki jak mialam skurcze co 7 minut (w samochodzie juz co 5minut) a mam 89km do przejechania! a teraz... teraz chce sie wybrac w podroz jak beda co 15 minut, zeby zdarzyc dojechac - po drodze sam las i zadnej stacji benzynowej nawet... tylko szkoda, ze mojego lekarza nie bedzie, bo inny moze nie zrozumiec, ze przyjechalam wczesniej bo mieszkam prawie 100km dalej! ale tak jak pisalam, nie mysle o tym, w koncu i tak nie mam teraz na to wplywu ;)
z takiej racji, ze maz na balandze - pozegnanie naszych przyjaciol, od ktorych bedziemy wynajmowac mieszkanko... pozwole sobie na aktualizacje listy :) aha, moze zmienie tylko numeracje-tzn wykasuje ja, bo im wiecej z nas bedzie sie rozpakowywac, tym wiecej niepotrzebnego zmieniania numerkow :)
Aktualizacja listy :D
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
kasiorek555 - 7 lipiec SYN / Damian / Gdynia Redłowo
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
Nikita987 - 19 lipiec CÓRKA Natalka
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
dadżi - 24 lipiec , CÓRKA / Zuzanna / Szpital Wojewódzki?
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA ANNA 3300g 56cm
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
swoja droga, nie wiecie co u kaski2308... bo to jej maluszek mial problem z woda w klatce piersiowej... mam nadzieje, ze wszystko dobrze i zabieg wszczepienia drenu sie powiodl... a moze kasia jest juz szczesliwa mama i nie ma po prostu czasu nam o tym napisac?
annamaria - ty mnie nie strasz, ja sie wlasnie obawiam tego, ze kolejny porod pojdzie mi duzo szybciej od poprzedniego... w poprzednim wybralismy sie do kliniki jak mialam skurcze co 7 minut (w samochodzie juz co 5minut) a mam 89km do przejechania! a teraz... teraz chce sie wybrac w podroz jak beda co 15 minut, zeby zdarzyc dojechac - po drodze sam las i zadnej stacji benzynowej nawet... tylko szkoda, ze mojego lekarza nie bedzie, bo inny moze nie zrozumiec, ze przyjechalam wczesniej bo mieszkam prawie 100km dalej! ale tak jak pisalam, nie mysle o tym, w koncu i tak nie mam teraz na to wplywu ;)
z takiej racji, ze maz na balandze - pozegnanie naszych przyjaciol, od ktorych bedziemy wynajmowac mieszkanko... pozwole sobie na aktualizacje listy :) aha, moze zmienie tylko numeracje-tzn wykasuje ja, bo im wiecej z nas bedzie sie rozpakowywac, tym wiecej niepotrzebnego zmieniania numerkow :)
Aktualizacja listy :D
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
kasiorek555 - 7 lipiec SYN / Damian / Gdynia Redłowo
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
Nikita987 - 19 lipiec CÓRKA Natalka
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
dadżi - 24 lipiec , CÓRKA / Zuzanna / Szpital Wojewódzki?
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA ANNA 3300g 56cm
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
swoja droga, nie wiecie co u kaski2308... bo to jej maluszek mial problem z woda w klatce piersiowej... mam nadzieje, ze wszystko dobrze i zabieg wszczepienia drenu sie powiodl... a moze kasia jest juz szczesliwa mama i nie ma po prostu czasu nam o tym napisac?
Gratulacje dla nowych mam:)
MamoFilipa, pytanie mam - skoro przy pierwszym porodzie w aucie miałaś skurcze już co 5min to w jakim czasie po przyjeździe do kliniki urodziłaś?
Ja mam do przejechania co prawda o połowę krótszą trasę, ale i tak już sobie myślę, że pewnie nie będę czekać na skurcze co 7min tylko ruszymy jak będą co 10 czy 15.....i może się okazać, że przyjedziemy dużo za wcześnie:/
Z drugiej strony nawet w pobliżu szpitala zawsze jakoś pewniej i już bezpieczniej niż w domu...
MamoFilipa, pytanie mam - skoro przy pierwszym porodzie w aucie miałaś skurcze już co 5min to w jakim czasie po przyjeździe do kliniki urodziłaś?
Ja mam do przejechania co prawda o połowę krótszą trasę, ale i tak już sobie myślę, że pewnie nie będę czekać na skurcze co 7min tylko ruszymy jak będą co 10 czy 15.....i może się okazać, że przyjedziemy dużo za wcześnie:/
Z drugiej strony nawet w pobliżu szpitala zawsze jakoś pewniej i już bezpieczniej niż w domu...
MamoFilipa tez się zastanawiałam co u niej słychać?
Bruxa - ja miałam pobrany wymaz w miniony poniedziałek i nie bolało nic a nic - w ogóle tego nie czułam (miałam pobierany z tylko pochwy), więc ten Twój lekarz to chyba na prawdę ma jakieś rzeźnickie upodobania...
No i dzwonili dziś do mnie z Luxmedu, że mam się pilnie pojawić po wynik i do lekarza, bo wynik jest pozytywny, także czeka mnie antybiotyk od poniedziałku:(((
Aguseek co nie tak z tym szpitalem - moja koleżanka co ma termin dwa dni po mnie chce tam rodzić.
Dla zainteresowanych - w Realu (byłam nna Wzgórzu) mają promocję na Pampersy w tym również rozmiar 2 (co sie rzadko zdarza) cena - jedynie 43,89 za 94 szt więc bardzo opłacalnie. I chusteczki pampers 4+2 gratis za ok 26 PLN.
A body niemowlęce (fajne, głównie dziewczęce) po 3 PLN
Bruxa - ja miałam pobrany wymaz w miniony poniedziałek i nie bolało nic a nic - w ogóle tego nie czułam (miałam pobierany z tylko pochwy), więc ten Twój lekarz to chyba na prawdę ma jakieś rzeźnickie upodobania...
No i dzwonili dziś do mnie z Luxmedu, że mam się pilnie pojawić po wynik i do lekarza, bo wynik jest pozytywny, także czeka mnie antybiotyk od poniedziałku:(((
Aguseek co nie tak z tym szpitalem - moja koleżanka co ma termin dwa dni po mnie chce tam rodzić.
Dla zainteresowanych - w Realu (byłam nna Wzgórzu) mają promocję na Pampersy w tym również rozmiar 2 (co sie rzadko zdarza) cena - jedynie 43,89 za 94 szt więc bardzo opłacalnie. I chusteczki pampers 4+2 gratis za ok 26 PLN.
A body niemowlęce (fajne, głównie dziewczęce) po 3 PLN
Gratulacje dla kolejnych Mamuś !! Dużo zdrówka !!
Ja właśnie skończyłam zamawiać swoje pierwsze rzeczy na Allegro :) Także najbardziej leniwa ze wszystkich mam zabiera się do roboty :) Poza tym byłam na powtórnym teście 75g glukozy i resztę dnia się schizowałam, że Mała za mało się rusza. W ogóle już mi ogólnie odwala, aktualnie dręczę się tym, że się przez ostatnie dni obżerałam wędzonym łososiem, bo całkiem zapomniałam, że nie jest wskazany w ciąży :( No i się naczytałam o listeriozie i takich tam. Mamo, ja nie odetchnę spokojnie do czasu aż Helka nie przyjdzie cała i zdrowa na ten świat...
Dobrej nocy !!
Ja właśnie skończyłam zamawiać swoje pierwsze rzeczy na Allegro :) Także najbardziej leniwa ze wszystkich mam zabiera się do roboty :) Poza tym byłam na powtórnym teście 75g glukozy i resztę dnia się schizowałam, że Mała za mało się rusza. W ogóle już mi ogólnie odwala, aktualnie dręczę się tym, że się przez ostatnie dni obżerałam wędzonym łososiem, bo całkiem zapomniałam, że nie jest wskazany w ciąży :( No i się naczytałam o listeriozie i takich tam. Mamo, ja nie odetchnę spokojnie do czasu aż Helka nie przyjdzie cała i zdrowa na ten świat...
Dobrej nocy !!
Gratuluję kolejnym rozpakowanym :)
Mnie bez kitu ten wymaz bolał jak jeszcze żadne badanie w życiu, to było straszne! A gin oczywiście z tekstem, że przesadzam, a tędy się musi 3 kg dziecko urodzić! Co więcej, nadal mnie boli tak samo z siebie, ale badanie będzie tylko na paciorkowca, a moje prośby o sprawdzenie innych bakterii zostały olane :/ A to nie jest normalne! No ale cóż...
Ja termin mam niby na 18ego, ale to już trzeci (i chyba najbardziej prawdopodobny, bo z miesiączki), poprzednie wróżby pana gina się nie sprawdziły.
Jak byłam na Klinicznej to położna powiedziała, że jak nie urodzę do tego 18ego to zrobią mi test oksytocynowy... Wiecie na czym to polega? I czy zostawią mnie po tym w szpitalu czy wrócę do domu i będę sobie spokojnie czekać?
Straszliwie puchnę, już nie tylko kostki, ale chyba całe nogi... Wczoraj miałam aż taki fałdy na łydkach...
I zaczynam się bać. Porodu i opieki nad dzieckiem :/
Mnie bez kitu ten wymaz bolał jak jeszcze żadne badanie w życiu, to było straszne! A gin oczywiście z tekstem, że przesadzam, a tędy się musi 3 kg dziecko urodzić! Co więcej, nadal mnie boli tak samo z siebie, ale badanie będzie tylko na paciorkowca, a moje prośby o sprawdzenie innych bakterii zostały olane :/ A to nie jest normalne! No ale cóż...
Ja termin mam niby na 18ego, ale to już trzeci (i chyba najbardziej prawdopodobny, bo z miesiączki), poprzednie wróżby pana gina się nie sprawdziły.
Jak byłam na Klinicznej to położna powiedziała, że jak nie urodzę do tego 18ego to zrobią mi test oksytocynowy... Wiecie na czym to polega? I czy zostawią mnie po tym w szpitalu czy wrócę do domu i będę sobie spokojnie czekać?
Straszliwie puchnę, już nie tylko kostki, ale chyba całe nogi... Wczoraj miałam aż taki fałdy na łydkach...
I zaczynam się bać. Porodu i opieki nad dzieckiem :/
witam mamusie,
bruxa ten test to inaczej indukcja porodu, podadza kroplówke z oksytocyną i beda wywoływać poród.
jak leżałam z Kaskiem na patologii to za drugim razem zaczeło sie rozkrecac i po 6 h urodziłam, ale były zawodniczki ,że męczyli i za 4 razem udało sie wywołac poród.
musze przyznac,że mnie tez wymaz bolał, Pani doktor mało delikatna, jak zasadziła wziernik to myslałam, ze spadne z fotela, a niby dała wzierniczek jak dla dziewicy:)hehhehe
bruxa ten test to inaczej indukcja porodu, podadza kroplówke z oksytocyną i beda wywoływać poród.
jak leżałam z Kaskiem na patologii to za drugim razem zaczeło sie rozkrecac i po 6 h urodziłam, ale były zawodniczki ,że męczyli i za 4 razem udało sie wywołac poród.
musze przyznac,że mnie tez wymaz bolał, Pani doktor mało delikatna, jak zasadziła wziernik to myslałam, ze spadne z fotela, a niby dała wzierniczek jak dla dziewicy:)hehhehe
Ja się opieką nie stresuję, nie mogę się doczekać :) Porodem trochę bardziej, ale jakoś też nie strasznie.
Też cała puchnę, wyglądam tragicznie. Dobrze, że już niedługo.
Też cała puchnę, wyglądam tragicznie. Dobrze, że już niedługo.
Muszczek ja protestuję, Twój suwak jeszcze mocno osadzony na ósemce a mój już pomyka w kierunku dziewiątki !!! ;)
Niby też się nie mogę doczekać jak już utulę Małą w ramionach, ale z drugiej strony te wszystkie infekcje, szczepionki, żółtaczki, pomiary, karmienie, formalności po porodzie, wizyty u pediatry kotłują mi się po głowie i przyprawiają o zawroty głowy.
Wpadł mi ostatnio fajny cytat " tam gdzie kończy się wygoda, zaczyna się prawdziwe życie", tak więc może już czas na prawdziwe życie w moim wykonaniu, bo do tej pory to mi dość wygodnie było :)
Niby też się nie mogę doczekać jak już utulę Małą w ramionach, ale z drugiej strony te wszystkie infekcje, szczepionki, żółtaczki, pomiary, karmienie, formalności po porodzie, wizyty u pediatry kotłują mi się po głowie i przyprawiają o zawroty głowy.
Wpadł mi ostatnio fajny cytat " tam gdzie kończy się wygoda, zaczyna się prawdziwe życie", tak więc może już czas na prawdziwe życie w moim wykonaniu, bo do tej pory to mi dość wygodnie było :)
Te suwaczki w ogóle średnio nadążają :p
No mi też do tej pory było wygodnie ;) Z formalnościami będziemy się zmagać razem z Mężem, pediatrą jest moja mama, a pozostałe sprawy myślę że szybko staną się przyzwyczajeniem i nie będziemy panikować :) Ja patrzyłam jak się młodsze siostry wychowują, nikt się nad nimi nie trząsł, więc chyba mam spokojniejsze podejście :)
No mi też do tej pory było wygodnie ;) Z formalnościami będziemy się zmagać razem z Mężem, pediatrą jest moja mama, a pozostałe sprawy myślę że szybko staną się przyzwyczajeniem i nie będziemy panikować :) Ja patrzyłam jak się młodsze siostry wychowują, nikt się nad nimi nie trząsł, więc chyba mam spokojniejsze podejście :)
depresja przedporodowa - dobre :) ja ją chyba miałam 13 (w dniu terminu) jak mnie lekarka nastraszyła, ale teraz to już zostało mi tylko czekać na rozwiązanie :) też się boję opieki nad malutką, ale raczej tego że nie będę umiała jej uspokoić i szybko przewinąć/przebrać, nakarmić i położne w szpitalu będą się na mnie darły :)
Hej kobitki:)
Kurcze, naprawdę tyle zależy od delikatności lekarza? Jestem w szoku, ja ani zakładania wziernika ani pobierania wymazu w ogóle nie poczułam! Cytologii ani 'ręcznego' sprawdzania kondycji szyjki też nigdy kompletnie nie czuję...Zawsze gadam jak nakręcona i nawet nie wiem kiedy jest po:)
U mnie symptomów porodowych kompletnie brak - czy którejś z Was jakoś widocznie opadł brzuch? Jak to jest z tym opadaniem bo mój ani drgnie:(
Wczoraj wyskoczyliśmy sobie do Sopotu, spotkanie z paczką z uczelni, bo pozjeżdżali się z różnych stron i rozmawiałam z kumpelą, która urodziła 2 dzieci w Szkocji. Tam przy porodzie standardem jest: gaz rozweselający, ZZO i morfina domięśniowa (do wyboru, albo wszystko po kolei odpowiednio dozowane). Ja wielkie oczy a ona z kolei wielki oczy na mnie i pyta - to jak jest w Polsce? na żywca????
Kurcze czemu my tacy zacofani jesteśmy:(
Kurcze, naprawdę tyle zależy od delikatności lekarza? Jestem w szoku, ja ani zakładania wziernika ani pobierania wymazu w ogóle nie poczułam! Cytologii ani 'ręcznego' sprawdzania kondycji szyjki też nigdy kompletnie nie czuję...Zawsze gadam jak nakręcona i nawet nie wiem kiedy jest po:)
U mnie symptomów porodowych kompletnie brak - czy którejś z Was jakoś widocznie opadł brzuch? Jak to jest z tym opadaniem bo mój ani drgnie:(
Wczoraj wyskoczyliśmy sobie do Sopotu, spotkanie z paczką z uczelni, bo pozjeżdżali się z różnych stron i rozmawiałam z kumpelą, która urodziła 2 dzieci w Szkocji. Tam przy porodzie standardem jest: gaz rozweselający, ZZO i morfina domięśniowa (do wyboru, albo wszystko po kolei odpowiednio dozowane). Ja wielkie oczy a ona z kolei wielki oczy na mnie i pyta - to jak jest w Polsce? na żywca????
Kurcze czemu my tacy zacofani jesteśmy:(
Mi brzuch nie opadł, ale ja chyba od początku miałam nisko, bo z żołądkiem żadnych problemów, za to do łazienki całą ciążę biegam jak nienormalna. Zresztą brzuch opada chyba w momencie, kiedy dziecko się wstawia główką jak trzeba, u mnie jest już wstawione podobno, więc już nie obserwuję brzucha.
Hehe, "na żywca" brzmi, jakby kroili bez znieczulenia albo nogę amputowali ;)
Hehe, "na żywca" brzmi, jakby kroili bez znieczulenia albo nogę amputowali ;)
Ja również przyłączam się go gratulacji dla nowo rozpakowanych mamuś :-)
Jeśli chodzi o temat przywilejów związanych z chodzeniem w ciąży to ja nie mogę narzekać bo na prawdę często spotykają mnie uprzejmości od innych ludzi. A w kolejce przy kasie z pierwszeństwem nie stoję tylko od razu wszystkich przepraszam i przechodzę do przodu przy czym pani kasjerka zazwyczaj robi jeszcze miejsce na taśmie na moje zakupy. Tutaj wszystko zależy indywidualnie od człowieka choć wydaje mi się że mężczyźni są skłonniejsi do pomagania ciężarnym.
Ostatnio pani starszej daty bardzo sympatycznie przeprosiła i zapytała czy może noszę chłopca bo mam "taką okrąglutka piłkę przyklejoną" :-)
My na wizytę we wtorek w końcu przybyło mi 0,5kg więc mam nadzieję że to malutka urosła!
Pewnie i mnie czeka wymaz :-/
Jeśli chodzi o temat przywilejów związanych z chodzeniem w ciąży to ja nie mogę narzekać bo na prawdę często spotykają mnie uprzejmości od innych ludzi. A w kolejce przy kasie z pierwszeństwem nie stoję tylko od razu wszystkich przepraszam i przechodzę do przodu przy czym pani kasjerka zazwyczaj robi jeszcze miejsce na taśmie na moje zakupy. Tutaj wszystko zależy indywidualnie od człowieka choć wydaje mi się że mężczyźni są skłonniejsi do pomagania ciężarnym.
Ostatnio pani starszej daty bardzo sympatycznie przeprosiła i zapytała czy może noszę chłopca bo mam "taką okrąglutka piłkę przyklejoną" :-)
My na wizytę we wtorek w końcu przybyło mi 0,5kg więc mam nadzieję że to malutka urosła!
Pewnie i mnie czeka wymaz :-/
ja mysle, ze sporo zalezy od lekarza ale takze troche od nas samych, tzn od stopnia rozluznienia miesni kegla. ja dopiero w tej ciazy nauczylam sie tak wyciszyc i rozluznic na fotelu, ze nie czulam ani rozwierania wziernikiem (na fotelu siedzialam chyba w 7tc), nie czuje tez sondy dopochwowej (a teraz na kazdej wizycie mam juz sprawdzana szyjke), zobaczymy jak bedzie na pobraniu posiewu... pamietam, ze w poprzedniej ciazy troche potrafily te badania bolec, bo bylam za bardzo spieta... choc wiem, ze 75% zalezy od lekarza. jak pobieraja mi cyto czy posiew w klinice, za pomoca jednorazowego plastikowego wziernika, na wygodnym fotelu etc, to jest to bardzo delikatne, jak bylam w szpitalach publicznych - eh, szkoda slow, wzierniki metalowe a lekarze "spieszacy sie" i mega niedelikatni... jedyne badanie, ktore mnie masakrycznie bolalo w klinice, bylo w dniu porodu:D myslalam, ze wystrzele z tego fotela, ale wiadomo, to wszystko bylo przez szyjke ;)
iiikkkaaa trzymam kciuki. Mój mały przedostatnio na USG miał za szybkie tętno, ale akurat ja przechodziłam z fotela na leżankę a on się wiercił, potem już było w normie. Lepiej dmuchać na zimne, w szpitalu mają sprzęt na miejscu.
MissMarple teraz już bliżej niż dalej, trzymaj się dzielnie i dasz radę :-) Ja się też zeschizowałąm w zeszły wtorek rano, że Wiktor się mało ruszał, a jak zaczął dokazywać to odrobił wszystkie "zaległe" ruchy. Potem pani gin powiedziała coś o za małej ilości wód, ale mój gin obmierzył i stwierdził że jest tyle ile powinno. Niby druga ciąża, a zawsze można się nakręcić ;-)
Moje doświadczenia z posiewami i ginami/położnymi wyglądają tak, że tylko mój lekarz do którego chodzę od wielu lat przeprowadził większość badań bezboleśnie, cytologię też pobierał bez problemu, ale wiedział że jest potrzebny mały wziernik i dużo cierpliwości. A wszyscy inni - rach ciach bo czasu mało, nie patrząc na to że boli. Jak miałam parę lat temu pobierane wycinki z szyjki i położne potem zdejmowały opatrunek, to połamały dwa wzierniki i ledwo wyjęły ten gazik (komisyjnie i ze strachem w oczach), bo spieszyło im się i cisnęły na siłę... Pobieranie posiewu i tym razem i poprzednim było przykre, lekko bolesne, ale na szczęście krótko trwało. Tłumaczę bolesność tym, że śluzówka jest mocno ukrwiona i nadwrażliwa. Najgorsze chyba - i wolę Was na to przygotować - było kilkukrotne badanie wewnętrzne podczas porodu, jak lekarz sprawdzał rozwarcie i szyjkę. Ale na szczęście nie każda kobieta tak ma. Ja ogólnie jestem bardzo wrażliwa na ból, więc mam nadzieję że Was to ominie. Generalnie i tak było mi to obojętne, oby tylko już urodzić ;-) Serio, w trakcie porodu dawałam się kłuć, robić sobie kroplówki itp. itd., zero omdleń, a zdarzają mi się przy pobieraniu krwi czy dentyście ;-)
MissMarple teraz już bliżej niż dalej, trzymaj się dzielnie i dasz radę :-) Ja się też zeschizowałąm w zeszły wtorek rano, że Wiktor się mało ruszał, a jak zaczął dokazywać to odrobił wszystkie "zaległe" ruchy. Potem pani gin powiedziała coś o za małej ilości wód, ale mój gin obmierzył i stwierdził że jest tyle ile powinno. Niby druga ciąża, a zawsze można się nakręcić ;-)
Moje doświadczenia z posiewami i ginami/położnymi wyglądają tak, że tylko mój lekarz do którego chodzę od wielu lat przeprowadził większość badań bezboleśnie, cytologię też pobierał bez problemu, ale wiedział że jest potrzebny mały wziernik i dużo cierpliwości. A wszyscy inni - rach ciach bo czasu mało, nie patrząc na to że boli. Jak miałam parę lat temu pobierane wycinki z szyjki i położne potem zdejmowały opatrunek, to połamały dwa wzierniki i ledwo wyjęły ten gazik (komisyjnie i ze strachem w oczach), bo spieszyło im się i cisnęły na siłę... Pobieranie posiewu i tym razem i poprzednim było przykre, lekko bolesne, ale na szczęście krótko trwało. Tłumaczę bolesność tym, że śluzówka jest mocno ukrwiona i nadwrażliwa. Najgorsze chyba - i wolę Was na to przygotować - było kilkukrotne badanie wewnętrzne podczas porodu, jak lekarz sprawdzał rozwarcie i szyjkę. Ale na szczęście nie każda kobieta tak ma. Ja ogólnie jestem bardzo wrażliwa na ból, więc mam nadzieję że Was to ominie. Generalnie i tak było mi to obojętne, oby tylko już urodzić ;-) Serio, w trakcie porodu dawałam się kłuć, robić sobie kroplówki itp. itd., zero omdleń, a zdarzają mi się przy pobieraniu krwi czy dentyście ;-)
a ja mam takie głupie pytanie - chyba całych dłoni do środka nie wkładają żeby sprawdzić rozwarcie?:P A jak przy masażu szyjki np. - dosięgają tam palcami...? A np. w takich chyba już totalnie skrajnych sytuacjach (obiło mi się o uszy, ale to chyba już nie praktykowane - mam nadzieję) - ręczne przekręcanie dziecka, kiedy jeszcze jest wewnątrz...?:/ Jak oni to robią?
Chyba przyjeżdżając rodzić każdy jest przygotowany, że tak czy siak będzie bolało ;) Ale może już skończcie straszyć :p
agusp, na fotelu to jeszcze sobie wyobrażam co i jak, bo jest się "wypiętą", ale w trakcie porodu leżałam płasko, więc nie wiem jak lekarz badał rozwarcie. Co do obracania dziecka to nie mam pojęcia. Nie ma co sobie wyobrażać, głowę mamy u góry, a niech dołem zajmą się specjaliści, oni wiedzą co robią ;-) Fajnie, że są znieczulenia, plus nasze hormony, więc nie będzie źle, faktycznie nie nakręcajmy się.
obracanie dziecka wewnątrz jest od kilku lat zabronione, podobnie jak "naciskanie" czy "wyciskanie" dziecka. były to pradawne metody, które szkodziły dzieciom, dlatego są już zabronione.
no ja też w trakcie badania rozwarcia i w trakcie przebijania błon musiałam położyć się na płasko i - no niestety - położna wkładała wtedy całe swoje dłonie, po nadgarstki lub dalej, żeby to wykonać :/ ale to nie trwa wiecznie, tylko kilka sekund, wiec da się wytrzymać. i tak gorsze jest "załatwianie grubszych spraw" w toalecie będąc po zszyciu krocza :D
no ja też w trakcie badania rozwarcia i w trakcie przebijania błon musiałam położyć się na płasko i - no niestety - położna wkładała wtedy całe swoje dłonie, po nadgarstki lub dalej, żeby to wykonać :/ ale to nie trwa wiecznie, tylko kilka sekund, wiec da się wytrzymać. i tak gorsze jest "załatwianie grubszych spraw" w toalecie będąc po zszyciu krocza :D
Właśnie, pogadajmy o jedzeniu, ja wcinam chałkę z Czernisa.
hokasia, ja biorę dla małego coś na długi i krótki rękaw, czyli jeden pajac z długim rękawem i nogawkami, alternatywnie bodziak z krótkim i długim rękawem do wyboru i skarpetki lub śpiochy, a na wszelki wypadek kaftanik na wierzch. Pewnie i tak założę kaftanik i śpiochy, po "staremu". Do tego mam czapeczkę cieniutką plus niedrapki. W aucie mamy klimatyzację, więc zawsze można podgrzać albo schłodzić kabinę ;-)
hokasia, ja biorę dla małego coś na długi i krótki rękaw, czyli jeden pajac z długim rękawem i nogawkami, alternatywnie bodziak z krótkim i długim rękawem do wyboru i skarpetki lub śpiochy, a na wszelki wypadek kaftanik na wierzch. Pewnie i tak założę kaftanik i śpiochy, po "staremu". Do tego mam czapeczkę cieniutką plus niedrapki. W aucie mamy klimatyzację, więc zawsze można podgrzać albo schłodzić kabinę ;-)
A właśnie - wolno włączyć klimę w aucie wioząc ze szpitala takiego bąbla małego? Tak się nad tym zastanawiałam ostatnio...
Ja na wyjście mam spakowanego tylko cienkiego bodziaka z długim rękawkiem i 2 pajacyki rozpinane na całej długości (jeden bawełniany, cieńszy na wypadek upału a drugi cieplejszy, grubszy welurkowy gdyby było chłodniej), do tego oczywiście czapa i niedrapki - chyba powinno starczyć:)
Ja na wyjście mam spakowanego tylko cienkiego bodziaka z długim rękawkiem i 2 pajacyki rozpinane na całej długości (jeden bawełniany, cieńszy na wypadek upału a drugi cieplejszy, grubszy welurkowy gdyby było chłodniej), do tego oczywiście czapa i niedrapki - chyba powinno starczyć:)
Ja mam body + śpioszki z kaftanikiem opcjonalnie.
My też mieliśmy propozycję spływu na dziś, ale jakoś się nie wybrałam :p
My też mieliśmy propozycję spływu na dziś, ale jakoś się nie wybrałam :p
Ale podjęłyście tematy brryyyy :-/
Ja chyba też wolę nie wiedzieć takich rzeczy...
Co do jedzonka to ja właśnie po kolacji :-) a z dobrych rzeczy pozwoliłam sobie na precelki maślane z biedroneczki (takie z ciasta francuskiego mniam :-)
Na wyjście ze szpitala naszykowałam dwa komplety:
- jeden na ciepły dzień (bawełniane body na długi rękaw + bawełniane półśpiochy + cienka czapeczka)
- drugi na chłodny dzień (bawełniane body na długi rękaw + welurkowy kaftanik + welurkowe półśpiochy + cieplejsza czapeczka + skarpetusie)
+ kocyk
A co do klimy to też nad tym myślałam i wydaje mi się że jak będzie bardzo ciepło to po prostu przed włożeniem dzidzi do auta trochę je schłodzimy a jak już będziemy jechać to lekko można uchylić okno.
Może ktoś coś podpowie w tym temacie?
Ja chyba też wolę nie wiedzieć takich rzeczy...
Co do jedzonka to ja właśnie po kolacji :-) a z dobrych rzeczy pozwoliłam sobie na precelki maślane z biedroneczki (takie z ciasta francuskiego mniam :-)
Na wyjście ze szpitala naszykowałam dwa komplety:
- jeden na ciepły dzień (bawełniane body na długi rękaw + bawełniane półśpiochy + cienka czapeczka)
- drugi na chłodny dzień (bawełniane body na długi rękaw + welurkowy kaftanik + welurkowe półśpiochy + cieplejsza czapeczka + skarpetusie)
+ kocyk
A co do klimy to też nad tym myślałam i wydaje mi się że jak będzie bardzo ciepło to po prostu przed włożeniem dzidzi do auta trochę je schłodzimy a jak już będziemy jechać to lekko można uchylić okno.
Może ktoś coś podpowie w tym temacie?
no i warto tez wyczyscic klime, jesli nie robilo sie tego na wiosne. niestety grzyby, ktore sie tam osadzaja moga byc grozne dla dzieci. my czyscimy 2 razy do roku. ostatnio czyscilismy na wiosne, wiec na jesieni dopiero bedziemy sie za to brac. i tak jak pisze gosia_dim, nie mozna przeholowac z temperatura w zadna strone, najlepiej zeby roznica byla tylko kilka stopni i w miare zblizania sie do celu ja wyrownywac :)
Hej, witam sobotnio
A my dziś byliśmy w kinie na ostatniej części Harego Pottera:) a potem lody i koktajl w T.Dekerze, a przed chwilą obżarłam się czereśniami:)))
Korzystam z ostatnich chwil swobody w jedzeniu:))
Mnie nigdy jeszcze badanie u gin nie bolało jakoś tak specjalnie, żebym miała wiać z fotela, ale może zawsze być ten pierwszy raz ( ja ogólnie nieczuła jestem - nie tylko tam na dole, np. 0 jakichkolwiek łaskotek...)
Ja też zastanawiam się co wziąć na wyjście ze szpitala. Chyba przygotuję mężowi dwa zestawy - na upał i na umiarkowaną temperaturę. Na upał myślę, że wystarczy bodziak na krótki rękaw + czapeczka i skarpetki, a na chłodniejszy dzień to samo + na wierzch pajac albo mam taki kombinezonik frotte z kapciuchami. Oczywiscie rożek + koczyk do fotelika. Nie zamierzam dzidzi przegrzewać - u nas położna na SR mówiła, żeby latem ubierać w tyle warstw co siebie, a zimą jedną warstwę więcej.
My mamy klimę bez regulacji - albo działa na maxa albo wcale... ale mężowi na dniach mają wymienić auto służbowe na nowe, wiec może będzie lepszy system
A my dziś byliśmy w kinie na ostatniej części Harego Pottera:) a potem lody i koktajl w T.Dekerze, a przed chwilą obżarłam się czereśniami:)))
Korzystam z ostatnich chwil swobody w jedzeniu:))
Mnie nigdy jeszcze badanie u gin nie bolało jakoś tak specjalnie, żebym miała wiać z fotela, ale może zawsze być ten pierwszy raz ( ja ogólnie nieczuła jestem - nie tylko tam na dole, np. 0 jakichkolwiek łaskotek...)
Ja też zastanawiam się co wziąć na wyjście ze szpitala. Chyba przygotuję mężowi dwa zestawy - na upał i na umiarkowaną temperaturę. Na upał myślę, że wystarczy bodziak na krótki rękaw + czapeczka i skarpetki, a na chłodniejszy dzień to samo + na wierzch pajac albo mam taki kombinezonik frotte z kapciuchami. Oczywiscie rożek + koczyk do fotelika. Nie zamierzam dzidzi przegrzewać - u nas położna na SR mówiła, żeby latem ubierać w tyle warstw co siebie, a zimą jedną warstwę więcej.
My mamy klimę bez regulacji - albo działa na maxa albo wcale... ale mężowi na dniach mają wymienić auto służbowe na nowe, wiec może będzie lepszy system
WITAMY w piekną niedziele. my sie dzis wybieramy na działeczke poleniuchowac do znajomych.
taki mały relaksik przed porodem:)
wczoraj kupiłam sukienke na wesele kuzyna, jak trafie na porodówke to zawsze mam na chrzciny co ubrac. gorzej jak złapie na weselisku:)wezme torbe i dokumenty do samochodu.
no mozna złupiec z tymi ciuszkami, sama nie wiem co zabrac.
najbardziej sie boje ,że mi wody odejda jak bede na mieście.
taki mały relaksik przed porodem:)
wczoraj kupiłam sukienke na wesele kuzyna, jak trafie na porodówke to zawsze mam na chrzciny co ubrac. gorzej jak złapie na weselisku:)wezme torbe i dokumenty do samochodu.
no mozna złupiec z tymi ciuszkami, sama nie wiem co zabrac.
najbardziej sie boje ,że mi wody odejda jak bede na mieście.
Ja się stresuję, że wody mi odejdą, jak będę u kogoś ;)
Faktycznie ładny dzień się zapowiada dzisiaj :)
Faktycznie ładny dzień się zapowiada dzisiaj :)
A ja od tygodnia noszę w torebce taki jeden duży wkład poporodowy (mam pakowane w osobne saszetki) na wypadek właśnie gdyby wody zaczęły odchodzić w najmniej oczekiwanym momencie i niezbyt dogodnym miejscu. A to pewnie i tak nic nie da - zależy jeszcze czy się będą sączyć czy od razu chlusną;) Z dwojga złego i tak wolałabym żeby poród zaczął się od odejścia wód a nie skurczy, bo wtedy przynajmniej wiadomo, że trzeba jechać do szpitala i nie trzeba się zastanawiać czy to już czy jeszcze nie.
Miłej niedzieli!!!
Miłej niedzieli!!!
Gratulacje dla Nikity :)
Bruxa a gdzie chcesz rodzić?
A ja nadal czekam... :) coś mojej małej się nie śpieszy. Teściowa dała propozycje żeby jechać do szpitala na kontrole (znajoma położna) ale nie wiem czy jest sens, jak nie ma żadnych objawów. Mała się rusza, skurczy brak... KTG zawsze wychodzi ok. Byłam w Środę u gin, a jak nie urodzę to kolejna wizyta teraz we wtorek. Jutro KTG w przychodni. Co robić?
Bruxa a gdzie chcesz rodzić?
A ja nadal czekam... :) coś mojej małej się nie śpieszy. Teściowa dała propozycje żeby jechać do szpitala na kontrole (znajoma położna) ale nie wiem czy jest sens, jak nie ma żadnych objawów. Mała się rusza, skurczy brak... KTG zawsze wychodzi ok. Byłam w Środę u gin, a jak nie urodzę to kolejna wizyta teraz we wtorek. Jutro KTG w przychodni. Co robić?
nikt nie obraca już dziecka w środku. nieobrócone dziecko jest bezwzględnym wskazaniem do cesarki:)
badanie rozwarcia nie jest przyjemne, ale nie boli jakoś szczególnie (a ja jestem baaaaaardzo wrażliwa na ból).
do tego pociesze was z tym jedzeniem przy karmieniu. nie jest tak okropnie. moja Mała jutro kończy trzy tygodnie. jadłam czeresnie, wiśnie, porzeczki, śliwki nawet, truskawki, kalafiory i fasolki. żadnych przebojów. całe szczęście nie ciągnie mnie do słodyczy ani do smażonego. po brzuchu nie ma śladu, może jeszcze kilka cm w biodrach, ale generalnie to nie przypuszczałam, że z powrotem do siebie pójdzie mi tak gładko:)
badanie rozwarcia nie jest przyjemne, ale nie boli jakoś szczególnie (a ja jestem baaaaaardzo wrażliwa na ból).
do tego pociesze was z tym jedzeniem przy karmieniu. nie jest tak okropnie. moja Mała jutro kończy trzy tygodnie. jadłam czeresnie, wiśnie, porzeczki, śliwki nawet, truskawki, kalafiory i fasolki. żadnych przebojów. całe szczęście nie ciągnie mnie do słodyczy ani do smażonego. po brzuchu nie ma śladu, może jeszcze kilka cm w biodrach, ale generalnie to nie przypuszczałam, że z powrotem do siebie pójdzie mi tak gładko:)
hej,więc było to tak wczoraj pojechałam na kliniczną odesłali mnie bo nie było miejsc,dzwonili na zaspę tam też brak miejsc i oczywiście co.. Wojewódzki wita.. na samą myśl się popłakałam.. na klinicznej mi powiedzieli ,że wywołanie przede mną a ja nie miałam zamiaru rodzić w wojewódzkim,więc ryk!! na izbie mnie przyjęli zrobili ktg lekarz powiedział ,że to go nie niepokoi ale mam wysokie ciśnienie ,nie chciałam go uświadamiać ,że to na myśl o tutejszej porodówce..kazał mi zostać.no to zostałam. po godzinie ciśnienie w normie badanie wód płodowych spoko,przepływ ok,wg nich jestem w 39tc tym samym moje łożysko to norma,ale mała jest mała i myśleli ,że to przez ciśnienie..i tak tu siedzę,miałam badanie rozwarcia i to bolało aż skoczyłam i krew się polała (jest na jeden palec).. dziś był obchód lekarz powiedział ,że jak wszystko będzie ok (dalej mam ciśnienie w normie) to jutro mnie wypuszczą jak tego nie zrobią wypiszę się na własne życzenie bo rodzić tu nie mam zamiaru,mąż się ze mnie śmieje bo ja płacze,panikuję i wszystko na samą myśl ,że mogłabym rodzić tu i ma racje nie czuję się tu bezpieczna. koleżanka mi załatwi miejsce na klinicznej albo zaspie,nie wpadłam by od razu do niej dzwonić i zaległam tu ;( trzymajcie kciuki bym wyszła! mówią,że mała ma 2300 wg ich pomiarów wg mojego lekarza to 2700 więc chyba kogoś tu grzeje! ;/ nie zostanę tu.. patologia jest spoko,babki,piguły super,lekarz menda który mnie badał no ale cóż.. ale na górę za chiny!!!
Kasiorek, gratulacje :)
iiikkkaaa, a Wojewódzki aż taki straszny? Ja znam sporo opinii i wszystkie pozytywne, i nie od kogoś kto słyszał coś tam kiedyś od kogoś, tylko bezpośrednio od dobrych koleżanek, które tam ostatnio rodziły.
iiikkkaaa, a Wojewódzki aż taki straszny? Ja znam sporo opinii i wszystkie pozytywne, i nie od kogoś kto słyszał coś tam kiedyś od kogoś, tylko bezpośrednio od dobrych koleżanek, które tam ostatnio rodziły.
Witajcie, zajrzałam do Was, bo mam do sprzedania 3 paczki po 78 sztuk dada pieluchy rozmiar 2 oraz 8 sztuk luzem, dokładam paczkę herbaty na laktację Baby Dream - 20 saszetek. Cena za całość 75 zł.
może któraś z Was chce? Moja córa już z nich wyrosła.
A propo wojewódzkiego, ja rodziłam w maju i jestem bardzo zadowolona, także kolejne dziecię, jak już będzie w drodze, też tam będę rodziła :)
Wszystko zależy od punktu widzenia i ekipy, na którą się trafi. Poza tym każdy poród jest inny, ja rodziłam 13 godzin i w wojewódzkim było ok :)
może któraś z Was chce? Moja córa już z nich wyrosła.
A propo wojewódzkiego, ja rodziłam w maju i jestem bardzo zadowolona, także kolejne dziecię, jak już będzie w drodze, też tam będę rodziła :)
Wszystko zależy od punktu widzenia i ekipy, na którą się trafi. Poza tym każdy poród jest inny, ja rodziłam 13 godzin i w wojewódzkim było ok :)
dla mnie opcja nie wchodzi w grę a tu twardo powiedzieli,że nie i koniec. moje dwie koleżanki sądzą się z tym szpitalem o narażenie zdrowia i życia dziecka,mojej sis kazali pośladkowy tu rodzić może mam awersję ale nie czuję się tu bezpieczna i zdecydowanie bez świadomości,że mogą mi podać znieczulenie jak będę już "umierająca" nie mam zamiaru tu być ..liczę,że jutro wrócę do domu do potencjalnego terminu 10 dni.. tu i tak nic mi nie podali na "porost"małej..
gratulacje dla kolejnej szczęśliwej mamusi.
Aktualizacja listy :D
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
kasiorek555 - 7 lipiec SYN / Damian / Gdynia Redłowo
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
Nikita987 - 19 lipiec CÓRKA Natalka
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Aktualizacja listy :D
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
kasiorek555 - 7 lipiec SYN / Damian / Gdynia Redłowo
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
Nikita987 - 19 lipiec CÓRKA Natalka
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
gratulacje dla kolejnych szczęśliwych mamus!!!
Aktualizacja listy :D
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
kasiorek555 - ... lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalka 3100g 51cm SN
Kasiorek jak będziesz miała chwilę uzupełnij datę, bo nie znalazłam tej informacji:(
Rety coraz bliżej moja kolej....
Aktualizacja listy :D
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
kasiorek555 - ... lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalka 3100g 51cm SN
Kasiorek jak będziesz miała chwilę uzupełnij datę, bo nie znalazłam tej informacji:(
Rety coraz bliżej moja kolej....
Moja kolej razem z Wami się zbliża :) Bardzo bym chciała już w przyszły weekend urodzić.
Też bym mogła ciągle spać, za to z jedzeniem ostatnio trochę przystopowałam - całe szczęście ;)
Też bym mogła ciągle spać, za to z jedzeniem ostatnio trochę przystopowałam - całe szczęście ;)
Nowym mamom gratki.
U nie poszły zakłady kiedy urodzę. Jakoś wszyscy obstawiają przed terminem. Stawką jest dwutygodniowe przewijanie:)
Poza tym byliśmy w Rewie, fajnie chłodno więc i turlanie niemęczące.
Tylko nocki mam słabe jakoś. A może mała zadecyduję wyjść na rocznicę ślubu, choć mój mąż uparcie twierdzi, że zacznę rodzić gdy on będzie w delegacji z 28-29 lipca co i tak zdecydowanie za wcześnie. Na razie nie przyspieszamy.
U nie poszły zakłady kiedy urodzę. Jakoś wszyscy obstawiają przed terminem. Stawką jest dwutygodniowe przewijanie:)
Poza tym byliśmy w Rewie, fajnie chłodno więc i turlanie niemęczące.
Tylko nocki mam słabe jakoś. A może mała zadecyduję wyjść na rocznicę ślubu, choć mój mąż uparcie twierdzi, że zacznę rodzić gdy on będzie w delegacji z 28-29 lipca co i tak zdecydowanie za wcześnie. Na razie nie przyspieszamy.
To chyba normalne i każda z nas tak ma. Ja mam takie dni, że chciałabym już natychmiast a czasem myślę, że w sumie to mogę przenosić bo wcale do porodu mi się nie spieszy. Każda z nas się obawia jak to będzie i czy sobie poradzi....Wczoraj wieczorem zadzwoniła do mnie koleżanka z pracy, która starała się o dziecko kilka ładnych lat, test jej wyszedł pozytywny, ona się poryczała, ja też - i tak sobie pomyślałam właśnie czym są te wszystkie nasze obawy w obliczu tego faktu, że za chwilę będziemy mamami:D
Witam,
Gratulacje kolejnym rozpakowanym i oczywiście życzę dużo zdrówka
Jeśli chodzi o dotychczasowe wygodne życie – to ja się również przyłączam do obaw związanych z macierzyńswtem :/
iiikkkaaa 3maj się !!!
Marta – tylko pozazdrościć szybkiego powrotu do dobrej formy :)
My byliśmy wczoraj u znajomych nad jeziorkiem za Chojnicami, wieczorkiem grill i dziś powrót. Niestety noc nie należała do najciekawszych :(
W drodze powrotnej (muszę dodać, że byłam kierowcą), która trwała ok. 2 godz. dostałam dziwnych boli w podbrzuszu (takich jak na okres) Poza tym mała całą drogę się strasznie wierciła.
Czyżby zaczął się już ostatni etap …?
Gratulacje kolejnym rozpakowanym i oczywiście życzę dużo zdrówka
Jeśli chodzi o dotychczasowe wygodne życie – to ja się również przyłączam do obaw związanych z macierzyńswtem :/
iiikkkaaa 3maj się !!!
Marta – tylko pozazdrościć szybkiego powrotu do dobrej formy :)
My byliśmy wczoraj u znajomych nad jeziorkiem za Chojnicami, wieczorkiem grill i dziś powrót. Niestety noc nie należała do najciekawszych :(
W drodze powrotnej (muszę dodać, że byłam kierowcą), która trwała ok. 2 godz. dostałam dziwnych boli w podbrzuszu (takich jak na okres) Poza tym mała całą drogę się strasznie wierciła.
Czyżby zaczął się już ostatni etap …?
ja na wywolywanie porodu nie moge nic zlego powiedziec. mnie podlaczyli oxy przy skurczach co 5minut (albo co 3minuty, nie pamietam) i zeszlo moze 1/4 i juz urodzilam :) to chyba zalezy od kobiety, bo sasiadka tez przyjechala z takimi skurczami i nawet z rozwarciem, ale u niej zeszla cala kroplowka i urodzila z dobre 6h po mnie.
gratulacje dla nowo rozpakowanych mam :)
my dzisiaj zegnalismy przyjaciol :( tych co wyjezdzaja i od ktorych wynajmiemy mieszkanie, dzisiaj dogralismy wszystko pod wzgledem dat i pod wzgledem organizacyjnym. eh, szkoda, ze wyjezdzaja, wolalabym ich a nie ich mieszkanie...
ja tam niby ledwo sie kulam, rwa kuszowa i bol spojenia lonowego daja troche popalic, ale caly czas jestem w ruchu, jakos nie moge usiedziec na pupie ;)
gratulacje dla nowo rozpakowanych mam :)
my dzisiaj zegnalismy przyjaciol :( tych co wyjezdzaja i od ktorych wynajmiemy mieszkanie, dzisiaj dogralismy wszystko pod wzgledem dat i pod wzgledem organizacyjnym. eh, szkoda, ze wyjezdzaja, wolalabym ich a nie ich mieszkanie...
ja tam niby ledwo sie kulam, rwa kuszowa i bol spojenia lonowego daja troche popalic, ale caly czas jestem w ruchu, jakos nie moge usiedziec na pupie ;)
Gratuluję komu nie gratulowałam :)
U mnie cisza, boli nadal, ale z dłuuuugimi przerwami. Rano po tej tragicznej nocy poszłam spać, pospałam, pojechałam z Małżem na Harry'ego i mochę frostito i przed chwilą wróciliśmy. Jutro powinnam dzwonić na Kliniczną, ale boję się wywoływania :(
Ciekawe, co powiedzą, bo w sumie jeszcze tydzień pewnie mogłabym pochodzić, chociaż wolałabym się tam przejechać choćby na normalne badania, żeby coś wiedzieć na pewno, bo u mojego gina to niczego się nie dowiem...
No i martwię się opuchlizną, bo nie schodzi mi po nocy, nogi mam jak kłody, dzisiaj ledwo chodziłam i to tylko w klapkach, bo nie ma mowy, żebym w co innego je wepchnęła. A teraz to już nawet równowagi nie trzymam, bo noga mi się nie zgina i z pokoju do pokoju przechodzę wisząc na Mężu...
U mnie cisza, boli nadal, ale z dłuuuugimi przerwami. Rano po tej tragicznej nocy poszłam spać, pospałam, pojechałam z Małżem na Harry'ego i mochę frostito i przed chwilą wróciliśmy. Jutro powinnam dzwonić na Kliniczną, ale boję się wywoływania :(
Ciekawe, co powiedzą, bo w sumie jeszcze tydzień pewnie mogłabym pochodzić, chociaż wolałabym się tam przejechać choćby na normalne badania, żeby coś wiedzieć na pewno, bo u mojego gina to niczego się nie dowiem...
No i martwię się opuchlizną, bo nie schodzi mi po nocy, nogi mam jak kłody, dzisiaj ledwo chodziłam i to tylko w klapkach, bo nie ma mowy, żebym w co innego je wepchnęła. A teraz to już nawet równowagi nie trzymam, bo noga mi się nie zgina i z pokoju do pokoju przechodzę wisząc na Mężu...
A ja na Harry'ego chciałam, ale wszędzie tylko 3D :/ A my chodzimy na środy z Orange, więc różnica w cenie jest ogromna - szkoda mi takiej kasy na Harry'ego :p
Też mi nogi koszmarnie puchną i nie pomaga ani odpoczynek, ani trzymanie ich w górze, ale mama niedawno mierzyła mi ciśnienie i było ok, więc się nie stresuję, tylko cierpię w milczeniu ;)
Też się trochę boję porodu, jak każdy chyba (choć wcześniej była totalna panika), ale nie chciałabym przenosić - już mi naprawdę ciężko, tęsknię za normalnymi rozmiarami, chwilami, kiedy nic nie boli (wiem, po porodzie jeszcze trochę poczekam :p). A przenoszenie mnie przed porodem i tak nie uratuje :p Także ja mam wersję - w piątek wysyłam skończone zlecenie, a w sobotę jadę rodzić. Lekarz mówił, że będę rodzić raczej przed terminem, to by było w sam raz, początek 39. tygodnia :)
Też mi nogi koszmarnie puchną i nie pomaga ani odpoczynek, ani trzymanie ich w górze, ale mama niedawno mierzyła mi ciśnienie i było ok, więc się nie stresuję, tylko cierpię w milczeniu ;)
Też się trochę boję porodu, jak każdy chyba (choć wcześniej była totalna panika), ale nie chciałabym przenosić - już mi naprawdę ciężko, tęsknię za normalnymi rozmiarami, chwilami, kiedy nic nie boli (wiem, po porodzie jeszcze trochę poczekam :p). A przenoszenie mnie przed porodem i tak nie uratuje :p Także ja mam wersję - w piątek wysyłam skończone zlecenie, a w sobotę jadę rodzić. Lekarz mówił, że będę rodzić raczej przed terminem, to by było w sam raz, początek 39. tygodnia :)
Witam porannie. Ja nie puchnę jeszcze tak mocno za to mała się wypina nocami i nie mogę spać. Pocieszcie się myślą, że macie bliżej niż dalej i że kiedy będziecie miały wszystko za sobą ja będe czekać:)
a propos wojewódzkiego http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1646516,1,milion-za-zly-porod,index.html
krew mrozi w żyłach i wole urodzić pod Kliniczną na parkingu niż w Wojewódzkim.
a propos wojewódzkiego http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1646516,1,milion-za-zly-porod,index.html
krew mrozi w żyłach i wole urodzić pod Kliniczną na parkingu niż w Wojewódzkim.
Ja się cały czas pocieszam myślą, że już zaraz :)
A w artykule nie ma nic o Wojewódzkim, o co chodzi? :p Że cesarki robią w ostateczności? Moja koleżanka miała wywoływany poród - próbowali tylko raz - i po 5 godzinach zrobili cesarkę, nie było problemu. Nie chcę bronić szpitala, z którym nie miałam jeszcze bezpośrednio do czynienia, ale wydaje mi się, że to trochę demonizowanie :)
Ja też szukam info o Wojewódzkim ;) i nie znalazłam ;)
Ale i tak nie chciałabym tam rodzić, może nie ze względu na złą opiekę, bo nawet mam tam znajomą położną, ale jakoś się źle mi się kojarzy, z odwiedzinami na patologii...
Skurcze mi przeszły :( A dzisiaj termin :(
To Kasiorek miał/a ;) chyba wywoływany poród kilkakrotnie a i tak skończyło się cc? Nie powinni zrobić cc wcześniej?
Jak mnie tak wymęczą to przecież będę gryzła i pluła jadem ;) I to pewnie głównie na biednego Małża :)
Ale i tak nie chciałabym tam rodzić, może nie ze względu na złą opiekę, bo nawet mam tam znajomą położną, ale jakoś się źle mi się kojarzy, z odwiedzinami na patologii...
Skurcze mi przeszły :( A dzisiaj termin :(
To Kasiorek miał/a ;) chyba wywoływany poród kilkakrotnie a i tak skończyło się cc? Nie powinni zrobić cc wcześniej?
Jak mnie tak wymęczą to przecież będę gryzła i pluła jadem ;) I to pewnie głównie na biednego Małża :)
Ale Kasiorek chyba też nie w Wojewódzkim? :)
No ja też się robię nieprzyjemna, jak jestem zmęczona i obolała, ale co tam, Mąż przeżyje :p
No ja też się robię nieprzyjemna, jak jestem zmęczona i obolała, ale co tam, Mąż przeżyje :p
Nie było tam o naszym Wojewódzkim chodzi o samo męczenie SN a potem tragedie życiowe. Tyle ile kobiet tyle opinii. W każdej plotce jest nutka prawdy więc jeśli Woj słynie z tego że mają parcie na statystykę SN no to jeśli podzielimy to przez 50 to inaczej interpretować się nie da.
Ale wolny wybór każdej z nas. Mój brat 19 lat temu rodził się w woj. był kleszczowy (dzięki Bogu już się tego nie stosuje), męczyli mamę 7 dni na porodówce jak mały był już przy wyjściu to spadła akcja serca i kleszcze. Brat na szczęście zdrowy tylko z niedotlenienia wyszła drobna wada serca, dzięki której nie musiał wysiłkowo ćwiczyć na WF no i mógł mieć kat D w wojsku. Na szczęście tylko tyle. Jestem przewrażliwiona już może.
Ale wolny wybór każdej z nas. Mój brat 19 lat temu rodził się w woj. był kleszczowy (dzięki Bogu już się tego nie stosuje), męczyli mamę 7 dni na porodówce jak mały był już przy wyjściu to spadła akcja serca i kleszcze. Brat na szczęście zdrowy tylko z niedotlenienia wyszła drobna wada serca, dzięki której nie musiał wysiłkowo ćwiczyć na WF no i mógł mieć kat D w wojsku. Na szczęście tylko tyle. Jestem przewrażliwiona już może.
Ja, jeśli zdążę :) chciałabym iść na Harrego jutro do HELIOSA w Alfie Centrum (bilety na 3D są po 17 zł :D - tanie wtorki)
JA puchnę jak jest ciepło, a czasami cały dzień mam nogi opuchnięte, ale sama daje rade jeszcze chodzić.
Co do opinii o szpitalach to ja już nic nie słucham. Chodzę do gin która pracuje w Wojewódzkim i też mnie boli jak bada, ale przecież to nie trwa wiecznie.
A co do znieczulenia zzo to jest możliwe ale trzeba najpierw iść na spotkanie z anestezjologiem, i jak będzie wolny (nie będzie przy operacji) to jest możliwość dostania. Ja byłam na tym, spotkaniu.
JA puchnę jak jest ciepło, a czasami cały dzień mam nogi opuchnięte, ale sama daje rade jeszcze chodzić.
Co do opinii o szpitalach to ja już nic nie słucham. Chodzę do gin która pracuje w Wojewódzkim i też mnie boli jak bada, ale przecież to nie trwa wiecznie.
A co do znieczulenia zzo to jest możliwe ale trzeba najpierw iść na spotkanie z anestezjologiem, i jak będzie wolny (nie będzie przy operacji) to jest możliwość dostania. Ja byłam na tym, spotkaniu.
mnie od kilku dni lekko puchna stopy i lydki, choc jak na razie nie ma takiej masakry jak w poprzedniej ciazy :) jedynie male paluszki sa nabrzmiale jakby je cos ugryzlo. no nic, miesiac to kazdy z nas wytrzyma :)
ja w historie ze szpitala nie wierze, tzn wiem, ze kazdy ma inne oczekiwania, inne standardy jakimi ocenia obsluge etc. ocene szpitala wysnuwam tylko na podstawie wlasnego doswiadczenia - spedzilam kilka tygodni w roznych szpitalach, poznalam wszystkich lekarzy i polozne na danym oddziale i po czyms takim moge ocenic, czy szpital jest ok czy nie. ale wiadomo, lepiej takiego doswiadczenia nie miec ;)
ja w historie ze szpitala nie wierze, tzn wiem, ze kazdy ma inne oczekiwania, inne standardy jakimi ocenia obsluge etc. ocene szpitala wysnuwam tylko na podstawie wlasnego doswiadczenia - spedzilam kilka tygodni w roznych szpitalach, poznalam wszystkich lekarzy i polozne na danym oddziale i po czyms takim moge ocenic, czy szpital jest ok czy nie. ale wiadomo, lepiej takiego doswiadczenia nie miec ;)
No ja normalnie i tak noszę okulary, więc do tego jeszcze te na 3D to już w ogóle super :p
Nam zależało na nie-3D w CinemaCity, bo wtedy razem wchodzimy za 19zł, niestety środy z Orange nie obejmują filmów 3D :(
ale skoro w Alfie jest za 17zł/osoba to może też się wybierzemy :)
Nam zależało na nie-3D w CinemaCity, bo wtedy razem wchodzimy za 19zł, niestety środy z Orange nie obejmują filmów 3D :(
ale skoro w Alfie jest za 17zł/osoba to może też się wybierzemy :)
Rany ale jesteście aktywne dzisiaj:P Ja za to pół nocy nie spałam, nie mogłam sobie znaleźć miejsca...łaziłam po domu, kładłam się raz w sypialni, raz w salonie, siku co 10min, brzuch mnie bolał, spuchłam, duszno, głodna byłam i w ogóle masakra - dzisiaj w nocy marzyłam żeby już urodzić.
A co do tego męczenia wywoływaniem, między innymi dlatego zdecydowałam się na Swiss....tam nie ma takiej opcji, jeśli po pierwszym wywołaniu przez kilka godzin nie ma akcji od razu jest decyzja o CC - nie męczą mamy i nie ryzykują stanem dziecka.
Deszczyk pada:)
A co do tego męczenia wywoływaniem, między innymi dlatego zdecydowałam się na Swiss....tam nie ma takiej opcji, jeśli po pierwszym wywołaniu przez kilka godzin nie ma akcji od razu jest decyzja o CC - nie męczą mamy i nie ryzykują stanem dziecka.
Deszczyk pada:)
Witam mamusie. U mnie dziś aktywnie, byłam na zakupach, zdjęłam ciuszki w ostatniej chwili przed deszczem i odkurzyłam mieszkanie, zaraz przyjeżdża koleżanka z synkiem i dalej sprzątamy. Przyjemne z pożytecznym, bo przy okazji poplotkujemy :-)
Kostki i stopy mi puchną wieczorem i rano (trochę tez twarz i dłonie), kupiłam żel chłodzący do stóp Yves Rocher, wiem że to złudzenie, bo mentol "chłodzi", ale przynajmniej jest przyjemniej i ładnie pachnie lawendą. Mój gin mówi, że po obudzeniu i wstaniu puchnięcie jest normalne bo ciśnienie wzrasta i się pionizujemy, oby schodziło po mniej więcej godzinie i nie wiązało się z wysokim ciśnieniem. Czyli u mniej jest w normie.
agusp, ja byłam w Swissie 7 godzin pod oxy, chodziłam, skakałam na piłce, leżałam podczas KTG. Lekarz wiedział, że zależało mi na SN ale z powodu braku postępu porodu po 7 godzinach lekarz zaproponował CC i spytał jak ja się do tego ustosunkowuję. Ja bym się mogła pomęczyć, ale CC miało być głównie z powodu dobra dziecka, więc się długo nie zastanawiałam.
Kostki i stopy mi puchną wieczorem i rano (trochę tez twarz i dłonie), kupiłam żel chłodzący do stóp Yves Rocher, wiem że to złudzenie, bo mentol "chłodzi", ale przynajmniej jest przyjemniej i ładnie pachnie lawendą. Mój gin mówi, że po obudzeniu i wstaniu puchnięcie jest normalne bo ciśnienie wzrasta i się pionizujemy, oby schodziło po mniej więcej godzinie i nie wiązało się z wysokim ciśnieniem. Czyli u mniej jest w normie.
agusp, ja byłam w Swissie 7 godzin pod oxy, chodziłam, skakałam na piłce, leżałam podczas KTG. Lekarz wiedział, że zależało mi na SN ale z powodu braku postępu porodu po 7 godzinach lekarz zaproponował CC i spytał jak ja się do tego ustosunkowuję. Ja bym się mogła pomęczyć, ale CC miało być głównie z powodu dobra dziecka, więc się długo nie zastanawiałam.
No mi nie schodzi ani po godzinie, ani w ogóle - kończyny mam spuchnięte 24h/dobę. Na szczęście ciśnienie ok.
Cześć :)
Gratuluję kolejnym rozpakowanym :)
My w weekend w końcu zamówiliśmy wózek+fotelik+bazę ale dopiero dziś się dowiemy kiedy wszystko będzie do odbioru. Mam nadzieję, że przed porodem ;) Zazdroszczę Wam trochę tego pysznego jedzonka, ciast, owoców, pierogów itp. Ja muszę cały czas na diecie być ze względu na cukier :/
Gratuluję kolejnym rozpakowanym :)
My w weekend w końcu zamówiliśmy wózek+fotelik+bazę ale dopiero dziś się dowiemy kiedy wszystko będzie do odbioru. Mam nadzieję, że przed porodem ;) Zazdroszczę Wam trochę tego pysznego jedzonka, ciast, owoców, pierogów itp. Ja muszę cały czas na diecie być ze względu na cukier :/
Witam poniedziałkowo,
Jeśli chodzi o puchnięcie – to ja na szczęście nie widzę u siebie jakiś większych oznak :)
Ale dziś pogoda :( Rano wrzuciłam po weekendowe pranie ale raczej mi szybko nie wyschnie (mimo, iż jest na balkonie). Następnie śniadanko, potem wyprasowałam firankę i przemyłam okno u małej w pokoiku bo na jutro umówiłam się na wieszanie firanki :)
Nowe mebelki odetchnęły już świeżością więc zaraz pewnie zabiorę się do układania w nich ciuszków i innych akcesorii.
Tak więc życzę spokojnego dzionka.
Jeśli chodzi o puchnięcie – to ja na szczęście nie widzę u siebie jakiś większych oznak :)
Ale dziś pogoda :( Rano wrzuciłam po weekendowe pranie ale raczej mi szybko nie wyschnie (mimo, iż jest na balkonie). Następnie śniadanko, potem wyprasowałam firankę i przemyłam okno u małej w pokoiku bo na jutro umówiłam się na wieszanie firanki :)
Nowe mebelki odetchnęły już świeżością więc zaraz pewnie zabiorę się do układania w nich ciuszków i innych akcesorii.
Tak więc życzę spokojnego dzionka.
u mnie 31 stopni w cieniu, zadnej chmury nic... tylko lekki wietrzyk. ja mam lekko spuchniete stopy caly czas, ale cisnienie niskie, wiec sie nie przejmuje. w zeszlej ciazy bylo mega gorzej ;)
ja, mimo ogromnej temperatury, wlasnie skonczylam prasowanie, uf, jak goraco ;) no i w koncu wypralam i wyprasowalam pieluchy tetrowe - gdyby moj synek nie wykopal ich przypadkiem z szafki, pewnie bym o nich zapomniala ;)
u mnie tydzien tez mega aktywny, oprocz codziennych obowiazkow, jeszcze dokonczenie spraw meldunkowych, czyli fotograf i zlozenie wniosku o nowy dowod, zmiana adresu w przychodni, pup-ie, urzedzie skarbowym itd. ale to dobrze, bo lubimy z synkiem aktywnie spedzac czas :)
ja, mimo ogromnej temperatury, wlasnie skonczylam prasowanie, uf, jak goraco ;) no i w koncu wypralam i wyprasowalam pieluchy tetrowe - gdyby moj synek nie wykopal ich przypadkiem z szafki, pewnie bym o nich zapomniala ;)
u mnie tydzien tez mega aktywny, oprocz codziennych obowiazkow, jeszcze dokonczenie spraw meldunkowych, czyli fotograf i zlozenie wniosku o nowy dowod, zmiana adresu w przychodni, pup-ie, urzedzie skarbowym itd. ale to dobrze, bo lubimy z synkiem aktywnie spedzac czas :)
Hej
ja już po poniedziałkowym tourne po lekarzach:) Wizyta u ginki skończyła się receptą na globulki takie przygotowywane w aptece, także na razie bez antybiotyków, a KTG lekarz w Swissie określił jako wzorcowe i dodał, że widać że coś się zaczyna dziać (dla odmiany ginka stwierdziła, że nic się nie dzieje...) Zobaczymy co pokaże środowe USG...
Harry w Neptunie jest 2D w cenie 12 PLN
A co do zakazanych praktyk przy porodach to zakazane są tylko teoretycznie - znam dwa przypadki, kiedy lekarz wyciskał dziecko, i jeden z porodu kleszczowego...
Niestety mój dzisiejszy wypad do lekarzy zakończył się stratą prawie nowej pary japonek... mój piesek jak został w domu to wlazł sobie do szafy i przegryzł te paseczki miedzy palcami, ale czy na nią można się gniewać....
ja już po poniedziałkowym tourne po lekarzach:) Wizyta u ginki skończyła się receptą na globulki takie przygotowywane w aptece, także na razie bez antybiotyków, a KTG lekarz w Swissie określił jako wzorcowe i dodał, że widać że coś się zaczyna dziać (dla odmiany ginka stwierdziła, że nic się nie dzieje...) Zobaczymy co pokaże środowe USG...
Harry w Neptunie jest 2D w cenie 12 PLN
A co do zakazanych praktyk przy porodach to zakazane są tylko teoretycznie - znam dwa przypadki, kiedy lekarz wyciskał dziecko, i jeden z porodu kleszczowego...
Niestety mój dzisiejszy wypad do lekarzy zakończył się stratą prawie nowej pary japonek... mój piesek jak został w domu to wlazł sobie do szafy i przegryzł te paseczki miedzy palcami, ale czy na nią można się gniewać....

mi też puchły stopy. mam bardzo szczupłe, widać każdą kosteczkę, a jak pod koniec ciąży mi puchly, to mój P. się śmiał, że wygladam jak Frodo. pojechałam nawet na IP z tymi stopami, bo miałam film, że zatucie. już w poczekalni się zorientowałam, że moje stopy całkiem normalnie wyglądają przy innych pacjentkach (była jedna, która miała stopy jak słoń, dosłownie, w dodatku całe sine). pan doktor na mnie nakrzyczał, że mu głowę zawram:)
wychodząc ze szpitala po porodzie miałam już swoje stopy i dłonie spowrotem. nie mogłam się napatrzeć;) jeszcze chwila i wasze też wrócą;)
co do okropnych opowieści o porodach, to mój lekarz całą ciążę mnie pocieszał, że zapamiętuje się i opowiada tylko najstraszniejsze, a w międzyczasie milion kobiet rodzi bez problemów. w miare możliwości polecał odczekać z wyjazdem do szpitala na zmianę personelu (19 i 7), wtedy wszyscy mają dobry humor i są wypoczęci;)
wychodząc ze szpitala po porodzie miałam już swoje stopy i dłonie spowrotem. nie mogłam się napatrzeć;) jeszcze chwila i wasze też wrócą;)
co do okropnych opowieści o porodach, to mój lekarz całą ciążę mnie pocieszał, że zapamiętuje się i opowiada tylko najstraszniejsze, a w międzyczasie milion kobiet rodzi bez problemów. w miare możliwości polecał odczekać z wyjazdem do szpitala na zmianę personelu (19 i 7), wtedy wszyscy mają dobry humor i są wypoczęci;)
tesula - na ktg predzej bedzie widac, czy sie cos zaczyna dziac... bo jest widoczna tzw. dzialanosc skurczowa macicy. takie male skurcze, ktorych ty nie czujesz, a macica jednak je wykonuje :) moj gin nie rozpoznal po usg nadchodzacego porodu 12 h przed nim!!! fakt, rozwarcie mialam dopiero po oxy, ale maly byl juz bardzo nisko, czop odszedl, krwawienie z szyjki bylo i odeslal mnie do domu... po 12 godzinach wrocilam, ku jego zdumieniu, z rozpoczetym porodem ;) ktg jest jednak bardziej dokladne i jednoznaczne :) wiec... odliczaj!
A ja się przyznam do słodkiego nicnierobienia w dniu dzisiejszym... dobrze że się podniosłam z łóżka i coś zjadłam bo pewnie bym padła. Ale po ciężkich nocach należy się jeden darmowy dzień leniuchowania. Poza tym tłumaczę sobie, że na takie przyjemności już nie będę miała czasu przy dzidzi:)
Więc idę dalej leniuchować a co...
Więc idę dalej leniuchować a co...
oczywiście, że chodziło o psiaka, boski jest:)))) co tam japonki:P
Na moim ostatnim KTG, lekarka spojrzała i powiedziała, że zapis super a oprócz tego zapisały się właśnie delikatne skurcze macicy, których ja nie czuję ale.....mały przez pierwsze 10min miał czkawkę, więc jak jej o tym powiedziałam, stwierdziła, że to mogła się jednak zapisać ta czkawka hehe
Na moim ostatnim KTG, lekarka spojrzała i powiedziała, że zapis super a oprócz tego zapisały się właśnie delikatne skurcze macicy, których ja nie czuję ale.....mały przez pierwsze 10min miał czkawkę, więc jak jej o tym powiedziałam, stwierdziła, że to mogła się jednak zapisać ta czkawka hehe
Uf uf uf, przewaliłyśmy z koleżanką masę notatek ze studiów, książek, szpargałów i zrobiło się sporo wolnego miejsca. Chyba widzę światełko w tunelu ;-)
Co do Swissa, to ja poprosiłam ostatnio o USG bo słabo czułam ruchy poprzedniego dnia (pisałam o tym wyżej). Oni oczywiście zalecają kontynuację prowadzenia ciąży u swojego lekarza, ale nie robią problemów jeśli ma się jakiekolwiek wątpliwości. W końcu jest bezzwrotna zaliczka na poczet badań przedporodowych, to niech się trochę postarają oprócz samego KTG ;-)
Czeka mnie jeszcze prasowanie, ale to sama przyjemność oglądać te maluteńkie ciuszki.
Co do Swissa, to ja poprosiłam ostatnio o USG bo słabo czułam ruchy poprzedniego dnia (pisałam o tym wyżej). Oni oczywiście zalecają kontynuację prowadzenia ciąży u swojego lekarza, ale nie robią problemów jeśli ma się jakiekolwiek wątpliwości. W końcu jest bezzwrotna zaliczka na poczet badań przedporodowych, to niech się trochę postarają oprócz samego KTG ;-)
Czeka mnie jeszcze prasowanie, ale to sama przyjemność oglądać te maluteńkie ciuszki.
Witajcie Dziewczyny. Serdecznie gratuluję świeżo upieczonym mamusiom.
Ja byłam u lekarza w zeszłym tygodniu i na razie nie zapowiada się na poród. Doktor powiedział, że on tu raczej widzi rozwiązanie po terminie. Podobno mam dużo wód i łożysko jest w dobrym stanie. Najgorsze jest to, że "mała" miała już w zeszłym tygodniu 3275 g i strasznie obawiam się jej "docelowej" wagi....
Poza tym ja też zaczęłam bardzo puchnąć ok 2 tygodnie temu, ale lekarz przepisał mi jakies tabletki na żyły i krążenie, po których jest znacznie lepiej.
Ja byłam u lekarza w zeszłym tygodniu i na razie nie zapowiada się na poród. Doktor powiedział, że on tu raczej widzi rozwiązanie po terminie. Podobno mam dużo wód i łożysko jest w dobrym stanie. Najgorsze jest to, że "mała" miała już w zeszłym tygodniu 3275 g i strasznie obawiam się jej "docelowej" wagi....
Poza tym ja też zaczęłam bardzo puchnąć ok 2 tygodnie temu, ale lekarz przepisał mi jakies tabletki na żyły i krążenie, po których jest znacznie lepiej.
Uzupełniam liste :D
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalka 3100g 51cm SN
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
ciekawe co u ciezarowski? dawno jej nie było a chyba też już tuli swoją dzidzię??
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
iiikkkaaa - 27 lipiec CÓRKA
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalka 3100g 51cm SN
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
ciekawe co u ciezarowski? dawno jej nie było a chyba też już tuli swoją dzidzię??
Ja mam stopy jak słoń a nie jak hobbit :p I czuję je aż za bardzo.
Ja wpadam się dziś tylko przywitać :-)
Poczytałam co tam naskrobałyście przez cały dzień i uciekam odpoczywać bo aktywny dzionek za nami aż siłki zabrakło :-)
Ach ta nasza lista coraz krótsza :-) ale ja się zacznę bać jak rozpakowywanie zacznie sierpień bo jak na razie nadal nie mogę uwierzyć że to już tuż tuż:-)
Jutro wizyta cieszę się bo dowiem się co i jak u naszego szkraba :-)
Dobranoc :-)
Poczytałam co tam naskrobałyście przez cały dzień i uciekam odpoczywać bo aktywny dzionek za nami aż siłki zabrakło :-)
Ach ta nasza lista coraz krótsza :-) ale ja się zacznę bać jak rozpakowywanie zacznie sierpień bo jak na razie nadal nie mogę uwierzyć że to już tuż tuż:-)
Jutro wizyta cieszę się bo dowiem się co i jak u naszego szkraba :-)
Dobranoc :-)
Chyba jestem dzisiaj pierwsza:P
Już po śniadaniu, prysznicu, depilacji (matko, ile to się człowiek namęczy hehe) i po ogarnięciu mieszkania. Mąż wyjechał o 5 rano do W-wy, a ja jak się obudziłam już był koniec spania oczywiście - siku, burczenie w brzuchu itd.:/ Myślałam, że poprzednia tragiczna noc to jakiś zwiastun zbliżającego się porodu i będzie coraz gorzej, ale dzisiaj spało mi się rewelacyjnie, więc chyba jednak nic z tego:) Jutro wycieczka do swissu, więc może się dowiem czy to kwestia kilku dni czy raczej 3 tygodni...
Miłego dnia życzę wszystkim:)
Już po śniadaniu, prysznicu, depilacji (matko, ile to się człowiek namęczy hehe) i po ogarnięciu mieszkania. Mąż wyjechał o 5 rano do W-wy, a ja jak się obudziłam już był koniec spania oczywiście - siku, burczenie w brzuchu itd.:/ Myślałam, że poprzednia tragiczna noc to jakiś zwiastun zbliżającego się porodu i będzie coraz gorzej, ale dzisiaj spało mi się rewelacyjnie, więc chyba jednak nic z tego:) Jutro wycieczka do swissu, więc może się dowiem czy to kwestia kilku dni czy raczej 3 tygodni...
Miłego dnia życzę wszystkim:)
U mnie też średnia noc, do tego miałam idiotyczne sny, a wczoraj wieczorem jakiś kryzys ciążowo-zmęczeniowy w stylu "mam już wszystkiego dość", więc dziś po raz pierwszy od jakiegoś czasu nie wstałam o 7.30 żeby Mężowi kanapki do pracy zrobić. Jakoś sobie poradził, ale ja mam zawsze wyrzuty sumienia, jak nie robię wszystkiego, co wydaje mi się, że powinnam.
Muszczek
robisz mężowi kanapki??? Mój jest zadowolony jak obiad jest, śniadaniem musi się zająć we własnym zakresie...
Ja oczywiście zasnęłam wczoraj na półsiedząco i obudził mnie w nocy straszny ból karku, a rano głód.
Pogoda piękna - w planie mam pranie ręczne, żeby się wysuszyło na balkonie i może dłuższy spacer z psiakiem, tylko boję się jak to moje nogi zniosą - po nocy zeszło mi z łydek, zostały tylko stopy hobbita...
robisz mężowi kanapki??? Mój jest zadowolony jak obiad jest, śniadaniem musi się zająć we własnym zakresie...
Ja oczywiście zasnęłam wczoraj na półsiedząco i obudził mnie w nocy straszny ból karku, a rano głód.
Pogoda piękna - w planie mam pranie ręczne, żeby się wysuszyło na balkonie i może dłuższy spacer z psiakiem, tylko boję się jak to moje nogi zniosą - po nocy zeszło mi z łydek, zostały tylko stopy hobbita...
Witam się i ja.
Współczuję kiepskich nocek, u mnie raz lepiej raz gorzej, dobrze że to już finisz i ten tydzień nie ma być upalny. Umchi, trzymaj się. Ja też się nie kwapiłam do pakowania ale jak już zaczęłąm a nie mogłam skończyć to dopiero miałam stres, a jak dopakowałam do końca to ulga i "niech się dzieje co chce, jestem gotowa" ;-)
agusp, o której będziesz w Swissie? Bo ja jutro też się wybieram, pewnie mąż mnie podrzuci i zabierze małą do żłobka, czyli rano koło ósmej, ale nie wiem na 100%.
A co u nas? Dziś idziemy do kina na Harrego P., więc dzień zleci mi na oczekiwaniu, zakupach i gotowaniu kalafiorowej :-)
Wyłączyli ciepłą wodę na osiedlu na cały dzień, oczywiście spółdzielnia nie może nic na to poradzić bo remont Kartuskiej jest ważniejszy, ech. Oby nie robili takich "numerów" jak już mały się urodzi.
Hm, mój suwaczek zwariował i stoi bodajże od soboty czy niedzieli, ale ja wiem swoje ;-)
Współczuję kiepskich nocek, u mnie raz lepiej raz gorzej, dobrze że to już finisz i ten tydzień nie ma być upalny. Umchi, trzymaj się. Ja też się nie kwapiłam do pakowania ale jak już zaczęłąm a nie mogłam skończyć to dopiero miałam stres, a jak dopakowałam do końca to ulga i "niech się dzieje co chce, jestem gotowa" ;-)
agusp, o której będziesz w Swissie? Bo ja jutro też się wybieram, pewnie mąż mnie podrzuci i zabierze małą do żłobka, czyli rano koło ósmej, ale nie wiem na 100%.
A co u nas? Dziś idziemy do kina na Harrego P., więc dzień zleci mi na oczekiwaniu, zakupach i gotowaniu kalafiorowej :-)
Wyłączyli ciepłą wodę na osiedlu na cały dzień, oczywiście spółdzielnia nie może nic na to poradzić bo remont Kartuskiej jest ważniejszy, ech. Oby nie robili takich "numerów" jak już mały się urodzi.
Hm, mój suwaczek zwariował i stoi bodajże od soboty czy niedzieli, ale ja wiem swoje ;-)
bruxa ja mieszkam na Siedlcach, niedaleko przerabiają skrzyżowanie z Łostowicką, do tego robią ścieżkę rowerową, więc pewnie dużo prądu im potrzeba (tak przynajmniej tłumaczył mi pan z administracji).
Rozgryzłam tajemnicę suwaczka, stopki większe niż określony obszar są blokowane, wymieniłam suwaczki na "mini" i chyba pomogło.
Rozgryzłam tajemnicę suwaczka, stopki większe niż określony obszar są blokowane, wymieniłam suwaczki na "mini" i chyba pomogło.
Dziewczyny normalnie imponujecie mi, ale z Was pracowite i ranne ptaszki !! Agusp respect - mi na samą myśl o depilacji nie chce się w ogóle wstawać z łóżka ;) W ogóle w tym ostatnim trymestrze jestem bardziej zmęczona niż w pierwszym, ciężko mi chodzić, brzuch mi się zaraz napina, oddech skraca i sapię jak nie wiem co. To samo jest jak się zabieram za prasowanie, parę ciuszków przejadę żelazkiem i już nogi się pode mną uginają, pędzę do sypialni i w pięć minut zasypiam. Dodam tylko, że noce tfu tfu żeby nie zapeszyć przesypiam elegancko, tylko raz wstaję do toalety.
Z dobrych wieści, to mąż odebrał dziś rano moje wyniki i co prawda anemia jak była tak jest, ale powtórny test glukozy 75 wyszedł OK no i chyba nie mam tej cukrzycy :) Umchi mam nadzieję, że to samo będzie z Twoim podejrzeniem zatrucia ! Aktualnie więc delektuję się zapomnianym smakiem maślanych ciasteczek :)
Aniolqq a na Ciebie to już chyba najwyższa pora, ściskam kciuki, żeby poród lekkim Ci był :)
Co do torby to ja swoje dopiero wczoraj wyprałam, a dziś ma przyjść paka z allegro to będzie można ładować. Najgorzej mi idzie z układaniem ciuszków rozmiarami bo nie na wszystkich są oznaczenia i dostaję oczopląsu, które jest mniejsze, które większe, maskara jakaś..
Z dobrych wieści, to mąż odebrał dziś rano moje wyniki i co prawda anemia jak była tak jest, ale powtórny test glukozy 75 wyszedł OK no i chyba nie mam tej cukrzycy :) Umchi mam nadzieję, że to samo będzie z Twoim podejrzeniem zatrucia ! Aktualnie więc delektuję się zapomnianym smakiem maślanych ciasteczek :)
Aniolqq a na Ciebie to już chyba najwyższa pora, ściskam kciuki, żeby poród lekkim Ci był :)
Co do torby to ja swoje dopiero wczoraj wyprałam, a dziś ma przyjść paka z allegro to będzie można ładować. Najgorzej mi idzie z układaniem ciuszków rozmiarami bo nie na wszystkich są oznaczenia i dostaję oczopląsu, które jest mniejsze, które większe, maskara jakaś..
Moja torba też jeszcze niedopakowana, jakoś nie mogę się wziąć i dokończyć (a mam wszystko... przynajmniej tak mi się wydaje...)
Umchi współczuję, u mnie nogi jak balony, ale nie mam na razie problemów z poruszaniem się, a ciśnienie niziutkie więc jakoś leci...
W sobotę mąż jedzie po swoją kuzynkę, będzie mi dotrzymywała towarzystwa w tym ostatnim okresie ciąży i ma mi pomóc przy dzidzi na początku
Anioloqq - 3maj się i powodzenia:)
Umchi współczuję, u mnie nogi jak balony, ale nie mam na razie problemów z poruszaniem się, a ciśnienie niziutkie więc jakoś leci...
W sobotę mąż jedzie po swoją kuzynkę, będzie mi dotrzymywała towarzystwa w tym ostatnim okresie ciąży i ma mi pomóc przy dzidzi na początku
Anioloqq - 3maj się i powodzenia:)
No robię kanapki Mężowi, on pracuje, ja siedzę w domu, to chociaż tyle robię. Co prawda teraz akurat też pracuję, ale jednak nie 8h dziennie. Zresztą tak się jakoś utarło u nas, zwłaszcza że wcześniej też nie pracowałam, tylko kończyłam studia, więc roboty miałam znacznie mniej.
Ja prasuję na siedząco, wystarczy, że przy zmywaniu trzeba stać ;) Wczoraj ostatnią pralkę wyprasowałam, jeszcze to porozkładać. Rozmiarami się nie kieruję za bardzo, tylko przymierzam jeden ciuszek do drugiego i w ten sposób układam mniejsze u góry, większe na dole, bo rozmiary to różnie piszą.
gosia_dim, może naprawiłaś suwaczek, ale nic teraz nie widać ;)
Ja prasuję na siedząco, wystarczy, że przy zmywaniu trzeba stać ;) Wczoraj ostatnią pralkę wyprasowałam, jeszcze to porozkładać. Rozmiarami się nie kieruję za bardzo, tylko przymierzam jeden ciuszek do drugiego i w ten sposób układam mniejsze u góry, większe na dole, bo rozmiary to różnie piszą.
gosia_dim, może naprawiłaś suwaczek, ale nic teraz nie widać ;)
Eh, no ja niby w Kokoszkach, ale przy Kartuskiej i wody tu nie ma przynajmniej raz na dwa tygodnie... Dzisiaj akurat mają włączyć o 12, ale kto ich tam wie...
Ja też robię Małżowi kanapki, głównie dlatego, że jak ja nie zrobię to on też nie i będzie chodził cały dzień głodny, a wraca ok 19 do domu.
Pochwalę się - od wczoraj mamy rolety! Juhuuu! Nareszcie nie mam od rana 40 stopni w mieszkaniu :D
Ja też robię Małżowi kanapki, głównie dlatego, że jak ja nie zrobię to on też nie i będzie chodził cały dzień głodny, a wraca ok 19 do domu.
Pochwalę się - od wczoraj mamy rolety! Juhuuu! Nareszcie nie mam od rana 40 stopni w mieszkaniu :D
No a ja się właśnie obudziłam, siedziałam, siedziałam i nagle odjechałam - takie są uroki porannego wstawania. No i teraz mam megą zgagę:/
gosia_dim - ja będę w swissie jakoś między 9 a 10, bo mój małż ma w Gd jakieś spotkanie na 10, więc zamierza mnie tam podrzucić, wywalić i potem odebrać, jeśli Ci się przeciągnie to może się miniemy:) Nie wiem jakby co jak poznać Ciebie, ale ja będę w takiej bluzce w biało-granatowe paski:))
U nas z kanapkami jest tak, że mąż raczej załapuje się po prostu na moje śniadanie:) On wstaje koło 8, mnie budzi każdy mniejszy hałas, więc od razu jestem na nogach i pierwsza myśl to siku, kolejna śniadanie, więc po prostu robię więcej i jemy razem. Ja się nie poczuwam w obowiązku, uważam, że to nawet on powinien robić śniadania swojej ciężarnej żonie...ale przynajmniej wiem, że nie będzie cały dzień na Mcdonaldzie i chociaż zje coś normalnego przed wyjściem. Z obiadami też nie ma szału, teraz robię, ale kiedy oboje pracowaliśmy nie robiłam ani śniadań (to ja wychodziłam wcześniej) ani obiadów (oboje jedliśmy w pracy w ciągu dnia). No a teraz będzie dziecko, niedługo trzeba będzie zacząć normalnie gotować...:)
A do torby szpitalnej dopakowałam wodę i biszkopciki i w końcu chyba naprawdę jest gotowa:D
anioloqq - trzymaj się kochana! czasem czop odchodzi na kilka dni przed, ale mojej mamie np. odszedł w dzień porodu:))) Powodzenia!
gosia_dim - ja będę w swissie jakoś między 9 a 10, bo mój małż ma w Gd jakieś spotkanie na 10, więc zamierza mnie tam podrzucić, wywalić i potem odebrać, jeśli Ci się przeciągnie to może się miniemy:) Nie wiem jakby co jak poznać Ciebie, ale ja będę w takiej bluzce w biało-granatowe paski:))
U nas z kanapkami jest tak, że mąż raczej załapuje się po prostu na moje śniadanie:) On wstaje koło 8, mnie budzi każdy mniejszy hałas, więc od razu jestem na nogach i pierwsza myśl to siku, kolejna śniadanie, więc po prostu robię więcej i jemy razem. Ja się nie poczuwam w obowiązku, uważam, że to nawet on powinien robić śniadania swojej ciężarnej żonie...ale przynajmniej wiem, że nie będzie cały dzień na Mcdonaldzie i chociaż zje coś normalnego przed wyjściem. Z obiadami też nie ma szału, teraz robię, ale kiedy oboje pracowaliśmy nie robiłam ani śniadań (to ja wychodziłam wcześniej) ani obiadów (oboje jedliśmy w pracy w ciągu dnia). No a teraz będzie dziecko, niedługo trzeba będzie zacząć normalnie gotować...:)
A do torby szpitalnej dopakowałam wodę i biszkopciki i w końcu chyba naprawdę jest gotowa:D
anioloqq - trzymaj się kochana! czasem czop odchodzi na kilka dni przed, ale mojej mamie np. odszedł w dzień porodu:))) Powodzenia!
agusp, moje cechy charakterystyczne to 180cm wzrostu, wielki brzuch i długie blond włosy (tylko nie wiem jak się uczeszę).
Dobrze że napisałaś o prowiancie, bo nie mam żadnego picia i jedzenia w torbie! Mi się przydała tylko woda, bo z powodu ewentualnego znieczulenia nie pozwolili jeść (ech, ostatnie batoniki przed karmieniem poszły w ręce męża, a pierwsza kostka czekolady była dużo później).
Dobrze że napisałaś o prowiancie, bo nie mam żadnego picia i jedzenia w torbie! Mi się przydała tylko woda, bo z powodu ewentualnego znieczulenia nie pozwolili jeść (ech, ostatnie batoniki przed karmieniem poszły w ręce męża, a pierwsza kostka czekolady była dużo później).
Te kanapki to nie na śniadanie w domu, tylko na cały dzień do pracy mu robię - poza tym je dopiero obiad w domu. Śniadanie rano by nie przeszło, zresztą ja sama wstając o 7.30 jem zwykle koło 10, Mąż też rano nie lubi. A jakbyśmy oboje pracowali to też by to inaczej wyglądało, na razie mamy podział on-kasa, ja-dom.
Ja mam prowiantu sporo, to znaczy picie słodkie i nie-słodkie, batoniki dla mnie, biszkopty dla Męża... Dlatego mam taką wielgachną torbę ;)
Ja mam prowiantu sporo, to znaczy picie słodkie i nie-słodkie, batoniki dla mnie, biszkopty dla Męża... Dlatego mam taką wielgachną torbę ;)
Witam w piękny dzień :-)
Ja od rana poczta, zakupy, pranie itd.
Przyszła firanka do pokoju malutkiej już nie mogę się doczekać kiedy zawiśnie :-)
Wkurzają mnie w Bobowózkach!!! Wózek zamawialiśmy w maju był po 2 tygodniach ale bez adaptera do fotelika więc czekaliśmy... zadzwonili żeby odebrać wózek a adaptery doślą na swój koszt i tak echo!!! W zeszłym tygodniu rzekomo dostawca miał bezpośrednio do mnie wysłać i echo!!! Szlak mnie trafia ale nie mam już siły się z nimi użerać więc mąż zadzwoni po pracy....
Co do gotowania to obiady raczej codziennie są (teraz jak jestem w domu to w 90% robione przeze mnie ale jak pracowałam to mąż jak był w domu też gotował) a śniadanka jak jest okazja jemy razem (głównie mąż przygotowuje) ale jak chodziłam do pracy to mąż nawet jak miał wolne wstawał i mi robił śniadanko :-) także nie mogę narzekać :-)
My dziś też przed depilacją :-/ i też jakoś nie mogę się zebrać... takie to teraz trudne :-)
Miłego dnia trzymajcie się dzielnie :-))
Ja od rana poczta, zakupy, pranie itd.
Przyszła firanka do pokoju malutkiej już nie mogę się doczekać kiedy zawiśnie :-)
Wkurzają mnie w Bobowózkach!!! Wózek zamawialiśmy w maju był po 2 tygodniach ale bez adaptera do fotelika więc czekaliśmy... zadzwonili żeby odebrać wózek a adaptery doślą na swój koszt i tak echo!!! W zeszłym tygodniu rzekomo dostawca miał bezpośrednio do mnie wysłać i echo!!! Szlak mnie trafia ale nie mam już siły się z nimi użerać więc mąż zadzwoni po pracy....
Co do gotowania to obiady raczej codziennie są (teraz jak jestem w domu to w 90% robione przeze mnie ale jak pracowałam to mąż jak był w domu też gotował) a śniadanka jak jest okazja jemy razem (głównie mąż przygotowuje) ale jak chodziłam do pracy to mąż nawet jak miał wolne wstawał i mi robił śniadanko :-) także nie mogę narzekać :-)
My dziś też przed depilacją :-/ i też jakoś nie mogę się zebrać... takie to teraz trudne :-)
Miłego dnia trzymajcie się dzielnie :-))
U mnie jak chodziłam do pracy to ja wstawałam o wiele wcześniej niż on (ja o 6 musiałam być "w terenie, on o 8.30) i wracałam sporo później (on potrafił być w domu ok 15 ja o 18) i on nigdy nie wstał razem ze mną, żeby mi zrobić śniadanie, ani nie przygotował obiadu, więc nie widzę wskazań do tego abym teraz ja wstawała specjalnie...
A jak miałam kiedyś taki czas (przed ślubem), że próbowałam go odchudzić trochę i robiłam mu kanapeczki light albo sałatki do pracy, to on ich nie zjadał i szły do kosza, a w aucie znajdowałam i tak papierki po batonikach... wiec po co???
Teraz on zazwyczaj na śniadanie je płatki z jogurtem (opakowanie musli na dwa śniadania starcza ale cóż...) i dopiero potem obiad jak wróci ok 16.
Dziś na obiad - kotlety z wczoraj, ziemniaki z Lidla (takie półksięzyce, strasznie je lubię) i marchewka na slodko więc się nie napracuje:)))
A jak miałam kiedyś taki czas (przed ślubem), że próbowałam go odchudzić trochę i robiłam mu kanapeczki light albo sałatki do pracy, to on ich nie zjadał i szły do kosza, a w aucie znajdowałam i tak papierki po batonikach... wiec po co???
Teraz on zazwyczaj na śniadanie je płatki z jogurtem (opakowanie musli na dwa śniadania starcza ale cóż...) i dopiero potem obiad jak wróci ok 16.
Dziś na obiad - kotlety z wczoraj, ziemniaki z Lidla (takie półksięzyce, strasznie je lubię) i marchewka na slodko więc się nie napracuje:)))
nie wiem jak wy mozecie myslec o jedzeniu przed porodem :D ja nie mialam na nic ochoty, kompletnie :) po porodzie, jak juz zeszly emocje, to zjadlam kolacje (dobrych kilka godzin pozniej). pewnie to zalezy od tego ile ktos rodzi, ja tylko kilka godzin rodzilam... ale mysle, ze jakbym miala rodzic nawet kilkanascie godzin to i tak bym nic nie przelknela, bo jak mnie cos boli, to mam automatyczny jadlowstret ;)
a co do znieczulenia, to bez wzgledu na to czy jest zewnatrzoponowe czy podpajeczynowkowe, nie powinno sie jesc (zeby pozniej ewentualnie nie wymiotowac) - tak jest napisane na karcie informacyjnej z mojej kliniki. kilka dni przed porodem/terminem/, czy to sn czy cc nie powinno sie jesc tez ciezkostrawnych rzeczy, pic gazowanego etc... trudno przewidziec, kiedy sie urodzi, ale te ostatnie dni powinny byc raczej lajtowe... nie tylko ze wzgledu na wzdecia, znieczulenie,a le takze na to, ze pozniej trzeba bedzie sie "załatwic" po porodzie, a to już troche boli ;)
a co do znieczulenia, to bez wzgledu na to czy jest zewnatrzoponowe czy podpajeczynowkowe, nie powinno sie jesc (zeby pozniej ewentualnie nie wymiotowac) - tak jest napisane na karcie informacyjnej z mojej kliniki. kilka dni przed porodem/terminem/, czy to sn czy cc nie powinno sie jesc tez ciezkostrawnych rzeczy, pic gazowanego etc... trudno przewidziec, kiedy sie urodzi, ale te ostatnie dni powinny byc raczej lajtowe... nie tylko ze wzgledu na wzdecia, znieczulenie,a le takze na to, ze pozniej trzeba bedzie sie "załatwic" po porodzie, a to już troche boli ;)
No mój Mąż przeciwnie, woli zdecydowanie kanapki (ale nie żadne light :p) niż batoniki, jeśli coś słodkiego, to raczej landrynki do pracy, ale to gratis do śniadania :)
U mnie dziś naleśniki, bo wczoraj usmażyłam trzy razy więcej niż trzeba, także tylko farsz nowy zrobię, też się nie przepracuję :)
MamaFilipa, ja z kolei jak jestem zmęczona psychicznie i/lub fizycznie to nie nadaję się absolutnie do niczego, naprawdę, koszmarnie znoszę wyczerpanie, dlatego wolę mieć te batoniki, czekolada szybko i skutecznie poprawia mi humor i jest szansa, że nie odmówię współpracy w połowie porodu ;) A jak nie zjem to Mąż zje, nie zmarnują się przecież.
U mnie dziś naleśniki, bo wczoraj usmażyłam trzy razy więcej niż trzeba, także tylko farsz nowy zrobię, też się nie przepracuję :)
MamaFilipa, ja z kolei jak jestem zmęczona psychicznie i/lub fizycznie to nie nadaję się absolutnie do niczego, naprawdę, koszmarnie znoszę wyczerpanie, dlatego wolę mieć te batoniki, czekolada szybko i skutecznie poprawia mi humor i jest szansa, że nie odmówię współpracy w połowie porodu ;) A jak nie zjem to Mąż zje, nie zmarnują się przecież.
Agusp - poniżej odpowiedź na Twoje pytanie o znieczulenia:
Działanie znieczulenia podpajęczynówkowego rozpoczyna się po kilku minutach, powodując pełną blokadę ruchową kończyn dolnych oraz znieczulenie odpowiedniego obszaru ciała. Znieczulenie to stosuje się do cięcia cesarskiego, operacji żylaków kończyn dolnych, przepuklin, operacji ortopedycznych w obrębie stawu biodrowego, kolanowego i stopy oraz do niektórych operacji urologicznych. Natomiast efekt przeciwbólowy znieczulenia zewnątrzoponowego pojawia się po około 20 minutach, a stopień blokady ruchowej jest zależny od ilości podanego leku. Ze względu na możliwość kilkukrotnego podawania środka przeciwbólowego do cewnika, znieczulenie to jest stosowane przy porodzie oraz w rozległych, długotrwałych operacjach. Zaletą obecności cewnika w przestrzeni zewnątrzoponowej jest również możliwość podawania leków działających przeciwbólowo po operacji. Blokada centralna utrzymuje się około 3-4 godzin od podania leku, potem powraca czucie bólu i możliwość ruchu.
Działanie znieczulenia podpajęczynówkowego rozpoczyna się po kilku minutach, powodując pełną blokadę ruchową kończyn dolnych oraz znieczulenie odpowiedniego obszaru ciała. Znieczulenie to stosuje się do cięcia cesarskiego, operacji żylaków kończyn dolnych, przepuklin, operacji ortopedycznych w obrębie stawu biodrowego, kolanowego i stopy oraz do niektórych operacji urologicznych. Natomiast efekt przeciwbólowy znieczulenia zewnątrzoponowego pojawia się po około 20 minutach, a stopień blokady ruchowej jest zależny od ilości podanego leku. Ze względu na możliwość kilkukrotnego podawania środka przeciwbólowego do cewnika, znieczulenie to jest stosowane przy porodzie oraz w rozległych, długotrwałych operacjach. Zaletą obecności cewnika w przestrzeni zewnątrzoponowej jest również możliwość podawania leków działających przeciwbólowo po operacji. Blokada centralna utrzymuje się około 3-4 godzin od podania leku, potem powraca czucie bólu i możliwość ruchu.
no więc MY po wizycie i... mamy czekać :) rozwarcie nie postępuje, czop dalej powolutku wycieka ale w naprawdę małych ilościach, kolorem mam się nie przejmować bo ginka widziała i powiedziała że w normie. No więc czekamy... może się coś rozkręci (od rana spina mi się brzuch i mam skurcze, ale da się żyć), a jak do piątku nie urodzę to do szpitala rano się stawić i zobaczymy co wtedy powiedzą :)
U nas śniadanka do pracy robię ja (bo jak widzę mojego pana w akcji to aż mi żal - ale na śniadanka w domu narzekać nie mogę :D) za to jak jedzie na drugą zmianę do pracy to rano zawsze jemy razem. w Weekendy mogę sobie za to poleniuchować w łóżku bo śniadanka dostaję pod nos :) Obiadki też gotuję codziennie, chyba że któraś mamusia nas zaprosi. Ale ja zawsze robiłam obiady w domu, nawet jak mieszkałam u mamy i mama wracała później to ciepły obiad był codziennie :)
Co do depilacji... ranna przygoda postawiła mnie na nogi i od razu maszynka poszła w ruch :)
A moje nogi dziś wyglądają od rana jak u słonia i bolą - masakra :(
Bilety na harrego zamówione, ale dopiero obiad robię a seans na 16, więc pewnie nie zdążymy przez cały Gdańsk się przebić w korkach na przymorze. Więc zostanie mi poczekać aż jakaś babcia się zlituje i da nam wychodne, chyba :)
U nas śniadanka do pracy robię ja (bo jak widzę mojego pana w akcji to aż mi żal - ale na śniadanka w domu narzekać nie mogę :D) za to jak jedzie na drugą zmianę do pracy to rano zawsze jemy razem. w Weekendy mogę sobie za to poleniuchować w łóżku bo śniadanka dostaję pod nos :) Obiadki też gotuję codziennie, chyba że któraś mamusia nas zaprosi. Ale ja zawsze robiłam obiady w domu, nawet jak mieszkałam u mamy i mama wracała później to ciepły obiad był codziennie :)
Co do depilacji... ranna przygoda postawiła mnie na nogi i od razu maszynka poszła w ruch :)
A moje nogi dziś wyglądają od rana jak u słonia i bolą - masakra :(
Bilety na harrego zamówione, ale dopiero obiad robię a seans na 16, więc pewnie nie zdążymy przez cały Gdańsk się przebić w korkach na przymorze. Więc zostanie mi poczekać aż jakaś babcia się zlituje i da nam wychodne, chyba :)
Tesula dzięki, wszystko jasne:) Tak się teraz zastanawiam jak to jest z tym cewnikiem w kręgosłupie...można się na tym swobodnie położyć? hehe:P
aniolqq - podziwiam, twarda z Ciebie sztuka - tydzień po terminie, skurcze, czop odszedł a Ty jeszcze do kina. Ja przed momentem wróciłam z zakupów, ostatnio jedyna myśl, która mnie prześladuje stojąc przy kasie to 'żeby tylko nie odeszły mi teraz wody':D Ale w sumie dobre masz nastawienie, czekać w domu i wypatrywać czy to już czy to nie już też bez sensu, lepiej się nie przejmować:)
aniolqq - podziwiam, twarda z Ciebie sztuka - tydzień po terminie, skurcze, czop odszedł a Ty jeszcze do kina. Ja przed momentem wróciłam z zakupów, ostatnio jedyna myśl, która mnie prześladuje stojąc przy kasie to 'żeby tylko nie odeszły mi teraz wody':D Ale w sumie dobre masz nastawienie, czekać w domu i wypatrywać czy to już czy to nie już też bez sensu, lepiej się nie przejmować:)
Padam na dziób, jestem po 5 pralkach balkon wygląda jak szmatex ;) strasznie mi duszno a jeszcze po wynik wymazu na Smoluchowskiego muszę się wlec i może na NST zajadę bo może coś powie ile nam zostało czasu. Jak mi sie nic nie chce... W nocy brzuch bolał jak do tej pory najmocniej ale nic z tego :/
A my dzisiaj już po wizycie patronażowej z Marysią.Mała waży 3400g (jak wychodziłam w piątek ze szpitala to ważyła 3100g),żółtaczka powoli znika,przepisali nam wit.K i na następną wizytę ze szczepieniem na WZW typu B mamy się zgłosić po 23.08.
Narazie Marysia jest grzeczna,w nocy budzi się co 3 godz.,zje i idzie spać,w dzień też odpukać mało płacze.Zobaczymy co będzie później.
Miłego dnia życzymy i czekamy na następne maluszki.
Narazie Marysia jest grzeczna,w nocy budzi się co 3 godz.,zje i idzie spać,w dzień też odpukać mało płacze.Zobaczymy co będzie później.
Miłego dnia życzymy i czekamy na następne maluszki.
agusp nie ma bo cicho siedze i nie upominam sie ;) był termin 8.08 teraz mam 30.07 i ani dnia dłużej ;p
Dziewczyny mam skierowanie do szpitala jak to fajnie jest napisane "celem ukończenia ciąży" i moje gin. kazała mi 30 się z tym pojawić na IP a to sobota i myśle sobie że w weekend i tak nic nie zrobią, może w piątek wybrac się ?
Dziewczyny mam skierowanie do szpitala jak to fajnie jest napisane "celem ukończenia ciąży" i moje gin. kazała mi 30 się z tym pojawić na IP a to sobota i myśle sobie że w weekend i tak nic nie zrobią, może w piątek wybrac się ?
możliwe że czop, ale on może odejść nawet do 2 tygodni przed porodem, mi odszedł dziś (6 dni po terminie), jeśli masz skurcze to możesz jechać do szpitala żeby cię zbadali. Ale spokojnie to jeszcze nic nie znaczy. Czop może odchodzić albo raz w całości, albo kilka razy po trochu. Do szpitala musisz się stawić jak odejdą wody, odejście czopa jeszcze niczego nie zwiastuje :)
A my nadal w domq. Skurcze są ale nieregularne, raz słabsze, raz mocniejsze. Do kina nie pojechałam :( bo mój PAN jest bardziej spanikowany ode mnie... "a jak się zacznie to jak się dostaniemy w korku do szpitala..." jakby na Zaspie nie było :) a tak zamiast siedzieć wygodnie w kinie i obejrzeć ostatnią cześć HP nie myśląc o skurczach, siedzę w domu i oglądam HP i książę półkrwi na HBO :) a przed chwilą obejrzałam sobie zmierzch (hehe), i notuje o której są :P
Dziś chyba cała rodzinka coś przeczuwa, bo miałam już tyle telefonów, albo smsów od znajomych że nie zliczę :) może to rzeczywiście będzie dziś w nocy :)
Dziś chyba cała rodzinka coś przeczuwa, bo miałam już tyle telefonów, albo smsów od znajomych że nie zliczę :) może to rzeczywiście będzie dziś w nocy :)
aniolqq a co ile minut masz skórcze?Bo ja też miałam nieregularne skórcze przez cały dzień (co 20 min.,15 min.,10 min.),a o 23 pojechalam ze skórczami co 8 min. i okazało się,że mam już pełne rozwarcie.Od rana miałam skórcze co 20 min i 15 min,a w pewnym momencie skórcze wogóle zniknęły.A od 17 skórcze miałam już co 15 min. i 10 min.A o 23 były co 8 min i pojechaliśmy na porodówkę i okazało się,że mam już pelne rozwarcie,a po 20 minutach miałam już córeczkę przy sobie.
Także zapisuj skórcze i bądź czujna bo pewnie jeszcze dzisiaj ujrzysz swojego malucha.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
Także zapisuj skórcze i bądź czujna bo pewnie jeszcze dzisiaj ujrzysz swojego malucha.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
No to lista pewnie dziś się skróci, trzymam kciuki:)
Mój mąż zarezerwował HP na niedzielną rocznicę ślubu a potem miejsce w knajpce gdzie byliśmy na pierwszej randce:) Kochany jest tym bardziej, że jego raczej HP nie kręci ja za to nadrobiłam wszystkie ostatnie części i jestem na bieżąco.
Co do posiłków to mam szczęście bo podział przedmałżeński był takie że to M gotuje a że świetnie mu to wychodzi to nie ma problemu. Do mnie natomiast należy sprzątanie pranie i prasowanie choć z tym ostatnim mnie wyręcza jak widzi że ledwo mogę wytrzymać. I tak od jakiegoś czasu robię to na siedząco.
Mój mąż zarezerwował HP na niedzielną rocznicę ślubu a potem miejsce w knajpce gdzie byliśmy na pierwszej randce:) Kochany jest tym bardziej, że jego raczej HP nie kręci ja za to nadrobiłam wszystkie ostatnie części i jestem na bieżąco.
Co do posiłków to mam szczęście bo podział przedmałżeński był takie że to M gotuje a że świetnie mu to wychodzi to nie ma problemu. Do mnie natomiast należy sprzątanie pranie i prasowanie choć z tym ostatnim mnie wyręcza jak widzi że ledwo mogę wytrzymać. I tak od jakiegoś czasu robię to na siedząco.
Ja się właśnie zaczęłam zastanawiać czy aby zdążę... bo jak dla mnie to te skurcze są słabe, ale co ok 10 minut. Ale boje się że pojadę a tu rozwarcia brak, albo to jeszcze nie to. Myślałam że te porodowe to takie konkretne będą, ale widzę że Ty annamaria836 też miałaś takie chyba lajtowe, że chciałaś czekać. Ja nie mogłam wysiedzieć w domu i poszłam do mamy posiedzieć (4 piętro :D). Jakoś nie dociera do mnie że to może być już... Może to fałszywy alarm (ale cały dzień?). Zawsze myślałam że będę się z bólu zwijała, bo bóle niby są gorsze niż na okres...
Ja też mialam dość lekkie skórcze.Myślałam,że to jeszcze trochę potrwa,nawet nastawialam się na kilka dni chodzenia ze skórczami.Nie przypuszczałam,że urodzę jeszcze tamtej nocy.
aniolqq jak bedziesz miala skórcze co 8 min. to jedź do szpitala.
Moje skórcze zamiast blących były bardzo męczące ponieważ ciągnęły się przez cały dzień.
aniolqq jak bedziesz miala skórcze co 8 min. to jedź do szpitala.
Moje skórcze zamiast blących były bardzo męczące ponieważ ciągnęły się przez cały dzień.
Kurczę to nie zawsze takie proste rozpoznać czy to już :-/
Mam nadzieję że nam wszystkim uda się wybrać ten odpowiedni moment na wyjazd do szpitala :-)
A my po wizycie spokojniejsi- nasza mała przybrała na wadze i ma książkowe jak na ten czas 2,5kg :-) no i generalnie jest ok :-)))
Życzę miłej nocki :-)
Mam nadzieję że nam wszystkim uda się wybrać ten odpowiedni moment na wyjazd do szpitala :-)
A my po wizycie spokojniejsi- nasza mała przybrała na wadze i ma książkowe jak na ten czas 2,5kg :-) no i generalnie jest ok :-)))
Życzę miłej nocki :-)
A mi czop od wczoraj odchodzi.
Zaczynam się stresować, że też nie rozpoznam, kiedy jechać do szpitala :p W razie czego położna kazała położyć sobie dziecko na piersi, przykryć i dzwonić po karetkę ;)
Swoją drogą, pozazdrościć - ja całe życie myślałam, że poród do niewyobrażalny ból, a tu już trzy z Was mówią, że zupełnie spoko :)
Zaczynam się stresować, że też nie rozpoznam, kiedy jechać do szpitala :p W razie czego położna kazała położyć sobie dziecko na piersi, przykryć i dzwonić po karetkę ;)
Swoją drogą, pozazdrościć - ja całe życie myślałam, że poród do niewyobrażalny ból, a tu już trzy z Was mówią, że zupełnie spoko :)
A ja się strasznie zdenerwowałam wczoraj na wizycie u gin, otóż oznajmiła mi, że mogę nie dotrwać do kolejnej wizyty za 3 tygodnie, bo wysokość macicy wskazuje, że ciąża jest starsza. Od początku liczyliśmy moją ciążę wg USG, bo mam nieregularne cykle, no i termin z USG to 27.08, a ona mi wyjeżdża, że nie dotrwam do 11.08, myślałam, że zemdleję na tym krześle i jeszcze ten jej pytający wzrok, cholera czy to ja tu jestem lekarzem ???? No i jeszcze nie pobrała wymazu, bo "jednak może dotrwam" to ona mi na następnej wizycie pobierze. Nie dość, że średnio 1,5h czeka się u niej w poczekalni, że słono się płaci za wizytę to i tak okazuje się że dr nauk medycznych nie jest w stanie określić Twojego terminu porodu, no bo chyba jest różnica między 11.08 a 27.08 ??? Zgłupiałam dziewczyny i od rana płaczę i nie wiem co mam ze sobą zrobić, bo tyle rzeczy jeszcze do zrobienia, a ja opadam z sił i martwię się, że z tego stresu to zaraz urodzę :(
Ja miałam paciorkowca w ciąży nie martw się - w trakcie porodu dostałam antybiotyk a potem na szczęscie mały nie musiał nic więcej dostawać. Niestety to między innymi przyczyniło się do tego że dłużej nas trzymali w szpitalu, miał robione niby więcej badań .
Mały ładnie przybiera na wadze i ogólnie jest słodziak :) ale niestety zaczeły się u nas kolki. COŚ OKROPNEGO!! nie życzę nikomu.
Dziewczyny poród to pikuś, potem to zaczyna się prawdziwe życie ;-)
Trzymam za Was kciuki :)
Mały ładnie przybiera na wadze i ogólnie jest słodziak :) ale niestety zaczeły się u nas kolki. COŚ OKROPNEGO!! nie życzę nikomu.
Dziewczyny poród to pikuś, potem to zaczyna się prawdziwe życie ;-)
Trzymam za Was kciuki :)
miss_marple - ale czemu placzesz? jesli ciaza jest starsza, to oznacza, ze 11 sierpnia mozesz spokojnie i bezpieczne urodzic swojego maluszka, nie widze tu powodu do placzu :) poza tym, okreslanie wieku ciazy wg wysokosci macicyjuz sie nie stosuje, bo wiadomo, ze to tylko orientacyjne badanie, ulozenie macicy moze byc indywidualne dla ciazy, moze zalezec od tego jak sie ulozy - duze juz - dziecko. moja mama miala prawie cala ciaze ze mna brzuch bardzo wysoko, praktycznie do konca, a w ciazy z moja siostra, jak sama mowi - prawie na kolanach... takze wloz te teksty swojej pani doktor miedzy ksiazki i lepiej kieruj sie usg - ono jest dokladniejsze w ocenie wieku ciazy niz badanie fizykalne :)
caroool ma racje, ze porod to pikus, pierwsze tygodnie to szkola przetrwania, oczywiscie to piekny i pelen radosci czas, ale fizycznie daje w kosc ;)
co do kolek - to nas na szczescie ominely, ale przyjaciolka miala jazdy dobre 3 miesiace... najpierw sporbuj espumisan, windi, masaze brzuszka (i tzw. pompki), jak przez 3-5 dni nie bedzie poprawy, sprobuj zmienic mleko na COMFORT, jest lzejsze, pozniej mozna spobowac jeszcze typowe preparaty, ktore zakladaja ze kolka jest spowodowana nie gazami ale brakiem enzymu rozkladajacego laktoze - na recepte. rozumiem, ze wszystko dzieje sie o okreslonych, tych samych porach dnia?
caroool ma racje, ze porod to pikus, pierwsze tygodnie to szkola przetrwania, oczywiscie to piekny i pelen radosci czas, ale fizycznie daje w kosc ;)
co do kolek - to nas na szczescie ominely, ale przyjaciolka miala jazdy dobre 3 miesiace... najpierw sporbuj espumisan, windi, masaze brzuszka (i tzw. pompki), jak przez 3-5 dni nie bedzie poprawy, sprobuj zmienic mleko na COMFORT, jest lzejsze, pozniej mozna spobowac jeszcze typowe preparaty, ktore zakladaja ze kolka jest spowodowana nie gazami ale brakiem enzymu rozkladajacego laktoze - na recepte. rozumiem, ze wszystko dzieje sie o okreslonych, tych samych porach dnia?
Dziewczyny przepraszam że Wam się tu wcinam ale moze któras chce kupić:
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=254884
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=254884
Witam w ten deszczowy dzień (wreszcie chłodek) i zbiorczo odpisuję :-)
agusp rozminęłyśmy się w Swissie, dziś wpuszczali przez IP a wypuszczali przez oddział, więc nawet nie widziałam kto był przede mną i po mnie. Przed 9 przyszła para zwiedzać oddział, dziewczyna miała bluzkę w granatowe paseczki ale szarą, zagadnęłam ją i stwierdziła że jest na forum ale nie umawiała się z nikim, więc to chyba nie Ty ;-)
aniolqq to już bliżej niż dalej ;-) My się wybraliśmy na Harrego P. i pomimo tego że spodziewałam się co zobaczę, mocno przeżywałam film, więc może i lepiej że mąż Ci tego oszczędził.
MissMarple, jaki masz termin z OM? Ja bym się tego trzymała plus oznak typu skrócona szyjka czy rozwarcie. Dno macicy to inna bajka, ja mam teraz brzuch o wiele niżej niż w poprzedniej ciąży i wszystko zamknięte na cztery spusty, a wtedy miałam rozwarcie przez 12 tygodni.
MamoFilipa, współczuję, przerabialiśmy wymianę szyby, kupa forsy i nieunikniona wymiana :-( Chyba teściowie "działają" na odległość.
Caroool ja mogę polecić INFACOL bo ma fajny dozownik (pipetkę) i działa, substancja czynna ta sama co np. Espumisan ale nie trzeba wpuszczać kropelek (mnie to strasznie irytoało w lekach, że z każdej butelki inaczej kapało albo nie chciało kapać). Lekarze przepisują przy mocnych kolkach Debridat, ale to jest "siekiera" i nie dawałabym dziecku jeśli nie ma konieczności. Tak jak pisze MamaFilipa, pomocne są masaże brzuszka , a z mojego doświadczenia również dokładne odbijanie po karmieniu. Podaję inka do masażu który u nas się sprawdzał: http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79411,2449645.html Mam też książkę "Masaż niemowląt" i wiele technik się powtarza.
agusp rozminęłyśmy się w Swissie, dziś wpuszczali przez IP a wypuszczali przez oddział, więc nawet nie widziałam kto był przede mną i po mnie. Przed 9 przyszła para zwiedzać oddział, dziewczyna miała bluzkę w granatowe paseczki ale szarą, zagadnęłam ją i stwierdziła że jest na forum ale nie umawiała się z nikim, więc to chyba nie Ty ;-)
aniolqq to już bliżej niż dalej ;-) My się wybraliśmy na Harrego P. i pomimo tego że spodziewałam się co zobaczę, mocno przeżywałam film, więc może i lepiej że mąż Ci tego oszczędził.
MissMarple, jaki masz termin z OM? Ja bym się tego trzymała plus oznak typu skrócona szyjka czy rozwarcie. Dno macicy to inna bajka, ja mam teraz brzuch o wiele niżej niż w poprzedniej ciąży i wszystko zamknięte na cztery spusty, a wtedy miałam rozwarcie przez 12 tygodni.
MamoFilipa, współczuję, przerabialiśmy wymianę szyby, kupa forsy i nieunikniona wymiana :-( Chyba teściowie "działają" na odległość.
Caroool ja mogę polecić INFACOL bo ma fajny dozownik (pipetkę) i działa, substancja czynna ta sama co np. Espumisan ale nie trzeba wpuszczać kropelek (mnie to strasznie irytoało w lekach, że z każdej butelki inaczej kapało albo nie chciało kapać). Lekarze przepisują przy mocnych kolkach Debridat, ale to jest "siekiera" i nie dawałabym dziecku jeśli nie ma konieczności. Tak jak pisze MamaFilipa, pomocne są masaże brzuszka , a z mojego doświadczenia również dokładne odbijanie po karmieniu. Podaję inka do masażu który u nas się sprawdzał: http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79411,2449645.html Mam też książkę "Masaż niemowląt" i wiele technik się powtarza.
P.S. mój mąż masował "po swojemu" (teraz też się to sprawdza), kładł dłoń na brzuszku małej i czekał gdzie poczuje bąbelki i tam masował, a przy okazji ogrzewał brzuszek. Potem masował cały brzuszek zgodnie z ruchem wskazówek zegara (ogólnie ta zasada jest wszędzie podkreślana, przekazała mi ją również matka 3 dorosłych dzieciaków).
Narazie małemu lekarz kazał odstawić mleko sztuczne (był dokarmiany nan) i zostawić go tylko na cycu przez tydzień i wtedy zobaczymy co dalej do tego dostał probiotyk i oczywiście masaże brzuszka. Naprawdę wieczory są straszne .
Czy ten INFACOL można stosować już u takiej kruszynki bo kupiłam bobotic, ale to jest od 28 dnia życia i brakuje nam jeszcze tygodnia ;-) ? Zamówiłam dodatkowo z niemiec podobno "najlepsze" krople Sab simplex. Ten link do masażu super !
Dzięki dziewczyny!
Czy ten INFACOL można stosować już u takiej kruszynki bo kupiłam bobotic, ale to jest od 28 dnia życia i brakuje nam jeszcze tygodnia ;-) ? Zamówiłam dodatkowo z niemiec podobno "najlepsze" krople Sab simplex. Ten link do masażu super !
Dzięki dziewczyny!
Dzięki dziewczyny, postanowiłam wziąć się w garść i niech się dzieje co chce !!
Termin z OM to 22 sierpnia więc ja naprawdę nie wiem skąd ona wzięła ten 11.08.. Poza tym zapłodnienie nastąpiło na bank 7 grudnia i wg tego termin jest na 27.08 tak samo jak i dwa pierwsze te dokładne USG wskazały termin 27.08. Tylko ostatnie USG w 32 tygodniu wykazało wcześniejszy termin (18.08) ale ja zawsze słyszałam, że najbardziej miarodajne jest to pierwsze USG. I bądź tu mądry.. Ale nic, urodzę to urodzę, a wcześniej czy później, i tak mnie to przecież nie ominie..
Wiecie co zrobiłam? Stwierdziłam, że wypróbuję ręczny laktator, który dostałam niedawno od kuzynki no i uskuteczniłam parę pompek (jak to boli !!), patrzę a tu coś żółtego wypływa, no i jestem mega podjarana bo mam siarę :) irracjonalne i może głupie ale fajnie wiedzieć, że się coś tam dzieje ;)
Termin z OM to 22 sierpnia więc ja naprawdę nie wiem skąd ona wzięła ten 11.08.. Poza tym zapłodnienie nastąpiło na bank 7 grudnia i wg tego termin jest na 27.08 tak samo jak i dwa pierwsze te dokładne USG wskazały termin 27.08. Tylko ostatnie USG w 32 tygodniu wykazało wcześniejszy termin (18.08) ale ja zawsze słyszałam, że najbardziej miarodajne jest to pierwsze USG. I bądź tu mądry.. Ale nic, urodzę to urodzę, a wcześniej czy później, i tak mnie to przecież nie ominie..
Wiecie co zrobiłam? Stwierdziłam, że wypróbuję ręczny laktator, który dostałam niedawno od kuzynki no i uskuteczniłam parę pompek (jak to boli !!), patrzę a tu coś żółtego wypływa, no i jestem mega podjarana bo mam siarę :) irracjonalne i może głupie ale fajnie wiedzieć, że się coś tam dzieje ;)
My sobie jednak Harry'ego odpuścimy, jakoś męczy mnie ostatnio oglądanie filmów - w weekend oglądaliśmy Sherlocka Holmesa, potem Transformers 2, a wczoraj zaczęliśmy Popiełuszkę (nadrabiamy zaległości) i wszystko na dwa razy, tzn. zaczynamy jednego wieczoru, a kończymy następnego ;)
Miss Marple - na twoim miejscu uważałbym z tą zabawą z laktatorem - po pierwsze możesz sobie niechcący sama pomóc w wywołaniu porodu (stymulacja sutków pobudza wytwarzanie oksytocyny) a po drugie siary nie jest dużo i lepiej zeby zaczekała ona w Twoich piersiach na maluszka...
Ja mam dziś mega spuchnięte stopy mimo iż pogoda sie popsuła, mam problem normalnie chodzić a tu trzeba iść na USG do Luxmedu i to SKM bo małż w pracy...
Ja mam dziś mega spuchnięte stopy mimo iż pogoda sie popsuła, mam problem normalnie chodzić a tu trzeba iść na USG do Luxmedu i to SKM bo małż w pracy...
zabawa z laktatorem nie powoduje wyciskania siary... tzn oczywiscie jesli robi sie to zgodnie z zaleceniami. od skonczonego 37 tygodnia mozna przygotowywac sutki, ale robi sie to bardzo bardzo delikatnie, tak ze sie ledwo czuje. nie mozna stosowac laktatora na pelna pare... wiem co pisze, bo sama tak robilam i mimo ze mialam sporo siary nigdy w trakcie takich "cwiczen" nic nie wylecialo-ale tak jak pisze, trzeba to robic mega delikatnie i od skonczonego 37 tygodnia, nie wczesniej.
Hej kobitki:)
gosia_dim_ - a to beczka z tą dziewczyną hehe:) Ja byłam w końcu dopiero o 10, bo z moim mężem tak zawsze - jeszcze 1000 spraw po drodze, zawsze wszędzie spóźnieni, jak ja byłam, nie było totalnie nikogo - pustki. Ja teraz mam się pokazać za tydzień, może Ty też? Pewnie nie, bo Ty nie jesteś jeszcze tak blisko terminu....
Badania wszystkie super i wieeelkie zero symptomów zwiastujących poród - zero rozwarcia, zero czynności skurczowych na KTG - moja macica nic nie ćwiczy:P Także nastawiam się na sierpień i póki co nie myślę o porodzie, może nie wyczekując jakoś szybciej mi miną te 2 tygodnie...
gosia_dim_ - a to beczka z tą dziewczyną hehe:) Ja byłam w końcu dopiero o 10, bo z moim mężem tak zawsze - jeszcze 1000 spraw po drodze, zawsze wszędzie spóźnieni, jak ja byłam, nie było totalnie nikogo - pustki. Ja teraz mam się pokazać za tydzień, może Ty też? Pewnie nie, bo Ty nie jesteś jeszcze tak blisko terminu....
Badania wszystkie super i wieeelkie zero symptomów zwiastujących poród - zero rozwarcia, zero czynności skurczowych na KTG - moja macica nic nie ćwiczy:P Także nastawiam się na sierpień i póki co nie myślę o porodzie, może nie wyczekując jakoś szybciej mi miną te 2 tygodnie...
agusp mam być za tydzień, jeśli nic się nie będzie działo. Pewnie znowu będe koło ósmej, bo tak nam wygodnie – mąż odwozi mnie, małą wrzuca do żłobka i wraca po mnie. Dziś dyżurował lekarz z którym poprzednio rodziliśmy, a potem w windzie spotkaliśmy doktora który skojarzył nas z KTG i kwalifikacji 2 lata temu :-) Wśród położnych i lekarzy chodzących po oddziale przewinęło się kilka osób "znajomych" z poprzedniego porodu i wizyt, a dla mnie stała kadra to dobry znak. Pamiętam jak ktoś zarzucał w pewnym momencie, że w Swissmedzie jest duża rotacja pracowników na porodówce. Od mojego gina wiem, że pracuje tam lekarz i położna, których osobiście zna i poleca (nie chcę rzucać nazwiskami).
Cześć dziewczyny !!!
Jak u Was ten paciorkowiec po łacinie brzmi?
Ja mam wk.... po wczoraj że o 4 poszłam pod prysznic wyć by mąż mógł spać.
Ótóż, mam 2 bakterie po łacinie zapisane i miałam zadzwonic do gin. podyktowac jej te nazwy i podjechać po recepte na nie.
Odebrałam wyniki pojechałam z wynikiem po recepte bo sie dodzwonić nie mogłam i w rejestracji jakas nowa cipka siedziała. Mówie jej o co chodzi a ta że wyciagnie karte i mam poczekać. Patrze 5 kobiet, poczekalnia zawalona nie mam gdzie usiąść, stoje i stoje pacjentki wchodza wychodza a ta tej karty nie wyciąga. Dostałam takiego bólu brzucha że ledwo stałam wyprostowana więc olałam sprawe i pojechałam do Swiss na to NST ( myślałam że poród zaczyna się to po cholere mi antybiotyk na kilka dni). W drodze do Swiss myślałam że zejde a do budynku prawie na czworakach wchodziłam, w rejestracji 4 Panie zrobiły oczy co to to NST i potoczyłam sie na oddział położ. Zrobili mi to NST, skurcze były ale to nie poród jeszcze i Pani odesłała mnie z wydrukiem do gin. ( w Swiss chciałam by lek. rzucił okiem odpłatnie ale tego co był akurat Pani nie polecała).
Tak więc moja gin. kazała mi robic to NST co 2 dni i przyjśc 2 miesiące po porodzie :[ a ja zostałam ze świstkiem że jakies bakterie są i wykresem i mam byc mądra !!! doczytałam w int. że wykres w "normie" jedna bakteria to jakis grzybek a druga to nie wiem.
Najwyżej przy porodzie podadza antrybiotyk ale co mam dośc służby zdrowia to mam :> Dla info. w szpitalu zakaźnym wymaz z pochwy 60zł a w Swiss 50zł.
Jak u Was ten paciorkowiec po łacinie brzmi?
Ja mam wk.... po wczoraj że o 4 poszłam pod prysznic wyć by mąż mógł spać.
Ótóż, mam 2 bakterie po łacinie zapisane i miałam zadzwonic do gin. podyktowac jej te nazwy i podjechać po recepte na nie.
Odebrałam wyniki pojechałam z wynikiem po recepte bo sie dodzwonić nie mogłam i w rejestracji jakas nowa cipka siedziała. Mówie jej o co chodzi a ta że wyciagnie karte i mam poczekać. Patrze 5 kobiet, poczekalnia zawalona nie mam gdzie usiąść, stoje i stoje pacjentki wchodza wychodza a ta tej karty nie wyciąga. Dostałam takiego bólu brzucha że ledwo stałam wyprostowana więc olałam sprawe i pojechałam do Swiss na to NST ( myślałam że poród zaczyna się to po cholere mi antybiotyk na kilka dni). W drodze do Swiss myślałam że zejde a do budynku prawie na czworakach wchodziłam, w rejestracji 4 Panie zrobiły oczy co to to NST i potoczyłam sie na oddział położ. Zrobili mi to NST, skurcze były ale to nie poród jeszcze i Pani odesłała mnie z wydrukiem do gin. ( w Swiss chciałam by lek. rzucił okiem odpłatnie ale tego co był akurat Pani nie polecała).
Tak więc moja gin. kazała mi robic to NST co 2 dni i przyjśc 2 miesiące po porodzie :[ a ja zostałam ze świstkiem że jakies bakterie są i wykresem i mam byc mądra !!! doczytałam w int. że wykres w "normie" jedna bakteria to jakis grzybek a druga to nie wiem.
Najwyżej przy porodzie podadza antrybiotyk ale co mam dośc służby zdrowia to mam :> Dla info. w szpitalu zakaźnym wymaz z pochwy 60zł a w Swiss 50zł.
Farida, co za "przygody" :((( Jak na mój gust to jakiś lekarz powinien obejrzeć wyniki i przepisać leki (w końcu nigdy nie wiesz kiedy dokładnie urodzisz). Dziwię się, że w Swissie na oddziale nie mogli tego zrobić. Czy Ty chodzisz do nich na konsultacje przedporodowe? Bo jeśli wzięli zaliczkę, to według mnie mogliby "dorzucić" jedno badanie więcej, w końcu nie chodzi o drobne pieniądze a sytuacja tego wymagała. (Chociaż prawdę mówiąc, mnie też odesłali na USG dopplerowskie we własnym zakresie u nich lub gdzie indziej, jeszcze przed wpłaceniem zaliczki, a w poprzedniej ciąży miałam je zrobione w ramach porodu – w dniu porodu zabrali mnie z IP do gabinetu prywatnego). Panie w rejestracji mogły nie kojarzyć nazwy NST, pewnie skojarzyłyby KTG, chociaż z tego co czytałam to NST obejmuje KTG i USG, a według innego źródła KTG to sam zapis akcji serduszka a jak wciskasz przycisk to już jest NST.
MissMarple mój gin mówił że wszędzie pobierają, ale jak jest w rzeczywistości to nie wiem.
MissMarple mój gin mówił że wszędzie pobierają, ale jak jest w rzeczywistości to nie wiem.
własnie ten paciorkowiec bezmleczny, czyli streptococcus agalactiae jest niebezpieczny na malucha i tego tak szczegolnie sie leczy.
ja tez pierwszy raz czytam o nst... zawsze jak szlam na ktg (bez wzgledu na to w jakiej przychodni) wciskalam guzik przy r******h dziecka. wciskanie tego guzika, czyli zaznaczanie ruchow jest niezbedne przy ktg, bo wtedy lekarz jest w stanie okreslic, czy jest ono prawidlowe - tzn czy wzrost tetna dziecka jest powiazany z ruchem (co jest ok) czy nie (co nie jest ok)-to tak w skrocie.
ja tez pierwszy raz czytam o nst... zawsze jak szlam na ktg (bez wzgledu na to w jakiej przychodni) wciskalam guzik przy r******h dziecka. wciskanie tego guzika, czyli zaznaczanie ruchow jest niezbedne przy ktg, bo wtedy lekarz jest w stanie okreslic, czy jest ono prawidlowe - tzn czy wzrost tetna dziecka jest powiazany z ruchem (co jest ok) czy nie (co nie jest ok)-to tak w skrocie.
Hej Mamuśki
Farida - współczuje przebojów z lekarzem... Mi pobrała wymaz moja gin w Luxmedzie, wypisała karteczkę i kazała zanieść do zabiegowego, po czym przy następnej wizycie ( na wyniku mam Streptococcus agalactiae) wypisała mi takie robione w aptece globulki.
Dziś miałam USG i jestem przerażona, zgodnie z dzisiejszym badaniem moja dzidzia waży już 4400 i zgodnie z USG powinnam urodzić tydzień temu...
Wszystko z wodami w normie, łożysko wydolne a dzidzia ułożona prawidłowo do porodu ... nic tylko czekać...
Farida - współczuje przebojów z lekarzem... Mi pobrała wymaz moja gin w Luxmedzie, wypisała karteczkę i kazała zanieść do zabiegowego, po czym przy następnej wizycie ( na wyniku mam Streptococcus agalactiae) wypisała mi takie robione w aptece globulki.
Dziś miałam USG i jestem przerażona, zgodnie z dzisiejszym badaniem moja dzidzia waży już 4400 i zgodnie z USG powinnam urodzić tydzień temu...
Wszystko z wodami w normie, łożysko wydolne a dzidzia ułożona prawidłowo do porodu ... nic tylko czekać...
hej,
18 lipca o 04:30 przyszła na świat Nina,51cm 2480 w wojewódzkim.. nie mam za bardzo czasu na komentarze o porodzie nastawcie sie na najgorsze! wciąż jesteśmy w szpitalu ponieważ mała ma infekcję spowodowaną moimi zielonymi wodami. 5 dni antybiotyku.. jest cudna,a ja wpadam tu w depresje i tylko ona mnie podtrzymuje na
duchu ;(
18 lipca o 04:30 przyszła na świat Nina,51cm 2480 w wojewódzkim.. nie mam za bardzo czasu na komentarze o porodzie nastawcie sie na najgorsze! wciąż jesteśmy w szpitalu ponieważ mała ma infekcję spowodowaną moimi zielonymi wodami. 5 dni antybiotyku.. jest cudna,a ja wpadam tu w depresje i tylko ona mnie podtrzymuje na
duchu ;(
iiikkkaaa gratulacje i życzę wytrwałości.
Aktualizacja listy:
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalka 3100g 51cm SN
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka Nina 2480g 51cm
Aktualizacja listy:
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalka 3100g 51cm SN
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka Nina 2480g 51cm
iiikkkaaa - na pewno wszystko sie skonczy dobrze!!! wierze, ze w szpitalu mozna dostac depresji, szczegolnie po porodzie, gdzie czlowiek chcialby byc w domu, korzystac z wlasnej lazienki, prytulic sie do meza i polozyc ukochane dziecko w jego wlasnym lozeczku. ale nie martw sie! najwazniejsze zeby Nina byla zdrowa :)
Witam wieczornie,
iiikkkaaa moje gratulacje i życzę Wam dużo zdrówka i szybkiego wyjścia do domku :)
U nas dziś pracowity dzionek – mąż składał komodę do mamy pokoju (to jego pierwsze takie podejście – było ciężko). Ja jakoś od samego rana tez ciągle na nogach (pranie, prasowanie) wolę być na bieżąco i nie zostawiać dużych zaległości na potem.
Życzę spokojnej nocy – idziemy dziś spać do nowej sypialni i w nowym łóżeczku :)
iiikkkaaa moje gratulacje i życzę Wam dużo zdrówka i szybkiego wyjścia do domku :)
U nas dziś pracowity dzionek – mąż składał komodę do mamy pokoju (to jego pierwsze takie podejście – było ciężko). Ja jakoś od samego rana tez ciągle na nogach (pranie, prasowanie) wolę być na bieżąco i nie zostawiać dużych zaległości na potem.
Życzę spokojnej nocy – idziemy dziś spać do nowej sypialni i w nowym łóżeczku :)
Iiikkkaaa gratulacje!!!!!! wszystkiego naj dla Ciebie i dziecinki, na pewno wszystko będzie dobrze!!!
Główka mojej małej ma 35,7 cm w obwodzie i 10,2 cm srednicy, pani doktor mierzyła kilka razy i wynik się powtarzał. Dodała też, że ma bardzo bujną czuprynę:) (stąd moja wieczna zgaga...;)
Zgodnie z dzisiejszym USG powinna być na swiecie od tygodnia, bo wg wszystkich pomiarów wychodzi, że to już 41 tydzień ciąży... a tu nic się nie dzieje... i nie ma wskazań do wywołania, bo łożysko ma się bardzo dobrze a wody i wszystko inne w normie
Główka mojej małej ma 35,7 cm w obwodzie i 10,2 cm srednicy, pani doktor mierzyła kilka razy i wynik się powtarzał. Dodała też, że ma bardzo bujną czuprynę:) (stąd moja wieczna zgaga...;)
Zgodnie z dzisiejszym USG powinna być na swiecie od tygodnia, bo wg wszystkich pomiarów wychodzi, że to już 41 tydzień ciąży... a tu nic się nie dzieje... i nie ma wskazań do wywołania, bo łożysko ma się bardzo dobrze a wody i wszystko inne w normie
ikka gratulacje!!! trzymaj się!!! jeszcze trochę i będziecie całą rodzinką w domku :)
tesula waga twojej pociechy imponująca!!! ciekawe czy się potwierdzi przy porodzie...
coś od wczoraj się aniolg nie odzywa... czyżby już była rozpakowana?
ja po KTG, jakieś tam skurcze były ale bardzo niemrawe więc czekamy na mocniejszy rozwój akcji :)
tesula waga twojej pociechy imponująca!!! ciekawe czy się potwierdzi przy porodzie...
coś od wczoraj się aniolg nie odzywa... czyżby już była rozpakowana?
ja po KTG, jakieś tam skurcze były ale bardzo niemrawe więc czekamy na mocniejszy rozwój akcji :)
dzięki dziewczyny.. powiem tylko tyle ze strzeżcie się wojewódzkiego. lezałam na patologii i sie bałam poszłam na porodówkę miałam więcej szczęścia niż rozumu,ale nie każdą to spotkało..mam nadzieję,że wyjdę do wtorku i wszystko wam opiszę. co ten ordynator robi z ludźmi to szok,personel też bywa masakryczny ajjj znowu ciskają mi się łzy a nie czas na to ..mam nadzieję,że wszystko się ułoży i szybko będziemy w domku..
jezu, tesula, to moj maluch mial 34cm obwod glowki i mial na oddziale najwieksza ;) jego kolezanka obok, urodzona na koniec 42tygodnia miała 32cm... oj musisz sie rozluznic w trakcie porodu ;) ciekawe jak pani dr zauwazyla wlosy, skoro one sa niewidoczne na usg ;) ale mam nadzieje, ze troche si pomylila w pomiarach, bo bedzie ciezko urodzic taka glowke ;)
iiikkkaaa gratuluję i trzymaj się dzielnie!
ja czekam do poniedziałku, aż moja lekarka wróci z urlopu i mam nadzieję, że wówczas się dowiem co i jak. szanse żeby Krzyś się obrócił są znikome, ma bardzo mało miejsca w brzuszku i do tego ta mała ilość wód więc nie wiem czy będziemy czekać do terminu. Muszę jak najwięcej leżeć.
podpowiedźcie proszę ile na początek powinno się kupić pampersów o rozmiarze 1???
ja czekam do poniedziałku, aż moja lekarka wróci z urlopu i mam nadzieję, że wówczas się dowiem co i jak. szanse żeby Krzyś się obrócił są znikome, ma bardzo mało miejsca w brzuszku i do tego ta mała ilość wód więc nie wiem czy będziemy czekać do terminu. Muszę jak najwięcej leżeć.
podpowiedźcie proszę ile na początek powinno się kupić pampersów o rozmiarze 1???
A nam położna mówiła, żeby w ogóle nie kupować 1, ewentualnie jak się urodzi bardzo małe dziecko to się dokupi, większe i tak się zawsze zużyje, ale jak się urodzi duże, to te małe do wyrzucenia. 2 i tak jest od 3kg, większość dzieci rodzi się przecież większa.
Witajcie mamusie ja jestem tu nowa a na sam koniec;) Termin mam na 11 sierpnia, jutro maja mi wyjmowac pessar szyjki macicy ktory zabezpieczal ja przed skracaniem sie i rozwieraniem, to prawdziwe cudo polece kazdemu bezbolesne i szybkie w zalozeniu a mimo zalecen lezenia od 31 tygodnia caly czas biegam a tu nic;):)
no ja akurat nie za bardzo sie z tym zgadzam. sasiadka z sali urodzila dziecko 3,4kg a i tak uzywala "1" i te "1" tez na malej wisialy. nie wyobrazam sobie jakbym miala zakladac duzo za duze "2" na mojego filipa. mial 3kg ale byl krotki-51cm, wiec dzieci majace 3,5kg i standardowy wzrost 53-54cm wcale nie byly od niego grubsze... poza tym wyciecie na pepek i tak na poczatku sie nei przydaje, bo pielucha jest praktycznie w polowie brzuszka, szczegolnie jak ktos od samego poczatku zamierza od razu zakladac duze "2". wywijanie pieluszki jest duzo skuteczniejsze. no ale urodzicie, to same zobaczycie, ze 3kg dziecko jest na prawde malutkie :) a 3,5kg przy wzroscie 54cm tez jest rownie chudziutkie co 3kg o wzroscie 51cm :)
Ja sobie zdaję sprawę, że 3kg to maleństwo, ale 3kg to Krzyś miał 3 tygodnie temu :) I ostatnio szybko przybiera, także chyba się nie utopi :p A mówię - jak będą dużo za duże, to Mąż kupi jedne mniejsze.
Witam się od "rana". Po śniadaniu zasnęłam i dopiero wstałam!
My nie kupowaliśmy tym razem pieluch, bo mąż zdąży w razie czego dokupić. Poprzednio, przy Hani, miałam paczkę Belli tych z wycięciem na pępek i wisiały na małej, czekały na swoją kolej. Zaczęliśmy od Huggiesów 1 (takich jak w szpitalu), wtedy były z kubusiem puchatkiem, bodajże seria super-flex, ładnie trzymały kupkę. Zużyliśmy kilka paczek, ale wszystko zależy od postury dziecka. Jak zaczęły cisnąć w nóżki, kupiliśy większe, ale były o wiele za duże w pasie i za luźne przy udach, więc kupka wyciekała. Przerzuciliśmy się na Pampersy i tak już zostało. Tak więc - nie obkupujcie się na zapas, tylko jak znajdziecie rodzaj pieluch odpowiedni dla malucha, to polujcie na promocje :-)
My nie kupowaliśmy tym razem pieluch, bo mąż zdąży w razie czego dokupić. Poprzednio, przy Hani, miałam paczkę Belli tych z wycięciem na pępek i wisiały na małej, czekały na swoją kolej. Zaczęliśmy od Huggiesów 1 (takich jak w szpitalu), wtedy były z kubusiem puchatkiem, bodajże seria super-flex, ładnie trzymały kupkę. Zużyliśmy kilka paczek, ale wszystko zależy od postury dziecka. Jak zaczęły cisnąć w nóżki, kupiliśy większe, ale były o wiele za duże w pasie i za luźne przy udach, więc kupka wyciekała. Przerzuciliśmy się na Pampersy i tak już zostało. Tak więc - nie obkupujcie się na zapas, tylko jak znajdziecie rodzaj pieluch odpowiedni dla malucha, to polujcie na promocje :-)
Dlatego też kupiliśmy jedne 1 do szpitala w razie w dokupimy.
Tym czasem wzięłam się za mycie podłóg. Oj kondycja nie ta już po paru r******h ociekająca potem muszę odpoczywać... a tu jeszcze brak ciepłej wody do piątku. Jak skończę sprzątać to chociaż podgrzeje wodę w garnku by się umyć. Jak ludzie sobie w dawnych czasach dawali radę to ja nie wiem.
Tym czasem wzięłam się za mycie podłóg. Oj kondycja nie ta już po paru r******h ociekająca potem muszę odpoczywać... a tu jeszcze brak ciepłej wody do piątku. Jak skończę sprzątać to chociaż podgrzeje wodę w garnku by się umyć. Jak ludzie sobie w dawnych czasach dawali radę to ja nie wiem.
Dzień dobry :-)
Ika gratulację i dużo pozytywnych myśli życzę! Będzie dobrze :-)
Pampków w rozm. 1 kupiliśmy 2 opak. po 24szt Huggisów a i tak jestem nastawiona na to że będzie ich za mało i trzeba będzie dokupić ale jak piszecie chcę przetestować jak się będą sprawdzać.
Markowa zgodzę się że kondycja nie ta :-/ my ostatnio robimy porządki i cieszę się że to już prawie koniec bo sił mi brak :-( aż nie poznaje sama siebie Dobrze że mój mąż pomaga mi jak tylko może i tak dziś umyliśmy szafeczki w kuchni :-)
Miłego dnia życzę :-)
Ika gratulację i dużo pozytywnych myśli życzę! Będzie dobrze :-)
Pampków w rozm. 1 kupiliśmy 2 opak. po 24szt Huggisów a i tak jestem nastawiona na to że będzie ich za mało i trzeba będzie dokupić ale jak piszecie chcę przetestować jak się będą sprawdzać.
Markowa zgodzę się że kondycja nie ta :-/ my ostatnio robimy porządki i cieszę się że to już prawie koniec bo sił mi brak :-( aż nie poznaje sama siebie Dobrze że mój mąż pomaga mi jak tylko może i tak dziś umyliśmy szafeczki w kuchni :-)
Miłego dnia życzę :-)
Hej kobitki
a mi się dziś mega dobrze spało i wstałam w sumie prawie o 12:))
Co do tych dużych rozmiarów mojej dzidzi, to się pocieszam, że nie musze rodzić w państwowym szpitalu, podejrzewam, że jak w Swissie zrobią mi USG i potwierdzą te wymiary to zrobią cesarkę..
Mi jest już wszystko jedno, chciałabym po prostu pozbyć się tego brzucha i móc normalnie funkcjonować, a z której strony będę cięta to mi już jest naprawdę wszystko jedno - i tak będzie bolało...
Plan na dziś - spakować w końcu torbę do szpitala:))) i poprasować chociaż trochę... No i obowiązkowy spacerek z psinkiem - ona jest ze mną teraz biedna, bo ani z nią nie pobiegam, ani jej kijków nie porzucam bo się nie moge schylić... tylko jak idzie to co chwilę się ogląda czy się za nią człapię:))
Mi się na szczęście zapowiedziała na 3 dniową wizytę ekipa sprzątająca (teściowa:) więc nie zamierzam się w ogóle za to brać
a mi się dziś mega dobrze spało i wstałam w sumie prawie o 12:))
Co do tych dużych rozmiarów mojej dzidzi, to się pocieszam, że nie musze rodzić w państwowym szpitalu, podejrzewam, że jak w Swissie zrobią mi USG i potwierdzą te wymiary to zrobią cesarkę..
Mi jest już wszystko jedno, chciałabym po prostu pozbyć się tego brzucha i móc normalnie funkcjonować, a z której strony będę cięta to mi już jest naprawdę wszystko jedno - i tak będzie bolało...
Plan na dziś - spakować w końcu torbę do szpitala:))) i poprasować chociaż trochę... No i obowiązkowy spacerek z psinkiem - ona jest ze mną teraz biedna, bo ani z nią nie pobiegam, ani jej kijków nie porzucam bo się nie moge schylić... tylko jak idzie to co chwilę się ogląda czy się za nią człapię:))
Mi się na szczęście zapowiedziała na 3 dniową wizytę ekipa sprzątająca (teściowa:) więc nie zamierzam się w ogóle za to brać
Ale fajna karuzela :)
Ja w sumie też miałam super noc, w zasadzie całą przespaną (pierwszy raz od miesięcy!), bo do łazienki musiałam dopiero o 5 rano :)
Też już bym się po prostu chciała pozbyć brzucha i wrócić do normalnego funkcjonowania. Wczoraj wieczorem jednak zdjęłam obrączkę, bo mój palec wyglądał okropnie. Dzisiaj kończę zlecenie i jutro mogę rodzić ;)
Ja w sumie też miałam super noc, w zasadzie całą przespaną (pierwszy raz od miesięcy!), bo do łazienki musiałam dopiero o 5 rano :)
Też już bym się po prostu chciała pozbyć brzucha i wrócić do normalnego funkcjonowania. Wczoraj wieczorem jednak zdjęłam obrączkę, bo mój palec wyglądał okropnie. Dzisiaj kończę zlecenie i jutro mogę rodzić ;)
tesula, karuzela swietnia... podaj firme... ja szukam karuzeli dla oli... chcialam kupic zabke fisher price, ale moze skusze sie na taka, co ty masz :)
my dzisiaj zalatwiamy formalnosci zwiazane z przeniesieniem tv i netu do nowego mieszkania - niby mamy promocje i nie mozemy zmienic miejsca odbioru sygnalu, ale ponoc mozna napisac wniosek i jesli placilo sie regularnie i jest to w tym samym bloku, to nie powinno byc problemu...
ja juz ledwo chodze na spacery w takie upaly, ale chodze, co prawda czasem zostaje w tyle za mezem i synkiem, ale dotlenic sie musze :)
moja torba, a raczej mala walizka, jest w polowie spakowana. zostaly jakies duperelki, ktore musze dokupic (m.in. najtansze, najwzyklejsze japonki)
my dzisiaj zalatwiamy formalnosci zwiazane z przeniesieniem tv i netu do nowego mieszkania - niby mamy promocje i nie mozemy zmienic miejsca odbioru sygnalu, ale ponoc mozna napisac wniosek i jesli placilo sie regularnie i jest to w tym samym bloku, to nie powinno byc problemu...
ja juz ledwo chodze na spacery w takie upaly, ale chodze, co prawda czasem zostaje w tyle za mezem i synkiem, ale dotlenic sie musze :)
moja torba, a raczej mala walizka, jest w polowie spakowana. zostaly jakies duperelki, ktore musze dokupic (m.in. najtansze, najwzyklejsze japonki)
Hej dziewczyny:)
U mnie dzisiejsza noc też w sumie wyjątkowo udana, obudziłam się dopiero o 7 - szok. A teraz ogarniam chatę, zaraz biorę się za odkurzanie a w ogóle to kusi mnie umycie okien, ale to może zostawię jednak na przyszły tydzień:) Ja mogę rodzić od jutra, chciałam żeby mały był lwiątkiem, a od jutra zaczyna się znak lwa, więc może wyłazić (a i tak coś czuję, że nie wylezie do terminu, zaczynam się nawet nastawiać na przenoszenie). No i od dzisiaj koniec obżarstwa, podobno przed porodem waga stoi a nawet spada, u mnie wręcz odwrotnie, więc muszę skończyć sobie dogadzać - desperacja desperacją, ale bez przesady:D
U mnie dzisiejsza noc też w sumie wyjątkowo udana, obudziłam się dopiero o 7 - szok. A teraz ogarniam chatę, zaraz biorę się za odkurzanie a w ogóle to kusi mnie umycie okien, ale to może zostawię jednak na przyszły tydzień:) Ja mogę rodzić od jutra, chciałam żeby mały był lwiątkiem, a od jutra zaczyna się znak lwa, więc może wyłazić (a i tak coś czuję, że nie wylezie do terminu, zaczynam się nawet nastawiać na przenoszenie). No i od dzisiaj koniec obżarstwa, podobno przed porodem waga stoi a nawet spada, u mnie wręcz odwrotnie, więc muszę skończyć sobie dogadzać - desperacja desperacją, ale bez przesady:D
To jest karuzelka Fisher-Price, jeden z wcześniejszych modeli (podobno jeden z lepszych) niestety niedostępny już jako nowy:((
Ale mi się udało znaleźć na Allegro od dziewczyny z Gdyni.
Tu jest link do jeszcze jednej aukcji z taką karuzelka:
http://allegro.pl/karuzela-zyrafa-fisher-price-237-15-i1722719944.html
Ewentualnie jeszcze taka jest z biało-czarnymi elementami, ale żyrafka bardziej mi się podobała:
http://allegro.pl/karuzela-fisher-price-panda-i1706700909.html
Ale mi się udało znaleźć na Allegro od dziewczyny z Gdyni.
Tu jest link do jeszcze jednej aukcji z taką karuzelka:
http://allegro.pl/karuzela-zyrafa-fisher-price-237-15-i1722719944.html
Ewentualnie jeszcze taka jest z biało-czarnymi elementami, ale żyrafka bardziej mi się podobała:
http://allegro.pl/karuzela-fisher-price-panda-i1706700909.html
My mamy taką karuzelkę po Hani, byliśmy zadowoleni i mała też: http://www.malinowaaleja.pl/karuzelki-i-projektory/108-fisher-price-karuzelka-rainforest-z-pilotem.html
U mnie nocka była dziwna... ledwo zasnęłam, to obudził mnie szum... spadającej firanki... otwieram oczy a tu mój kot leci z wysokości 1.5m w dół, za kotem ciągnie się niedawno zawieszona czysta firana, wszystkie żabki puszczają, kot biegnie dalej a ja zaraz za kotem żeby go wyplątać zanim wpadnie w panikę i poszarpie wszystko naokoło... Oczywiście było też wstawanie na siku i niestety na jedzenie (waga mi przyrasta chyba za szybko ale i tak nie jest źle, póki co na plusie niecałe 9.5kg). A teraz sprzątam stare notatki i książki ze studiów, może znacie kogoś kto przygarnie trochę podręczników do języka angielskiego, na różnych poziomach? Jak nie to po prostu dam ogłoszenie i może uszczęśliwię jakiegoś studenta lub nauczyciela.
U mnie nocka była dziwna... ledwo zasnęłam, to obudził mnie szum... spadającej firanki... otwieram oczy a tu mój kot leci z wysokości 1.5m w dół, za kotem ciągnie się niedawno zawieszona czysta firana, wszystkie żabki puszczają, kot biegnie dalej a ja zaraz za kotem żeby go wyplątać zanim wpadnie w panikę i poszarpie wszystko naokoło... Oczywiście było też wstawanie na siku i niestety na jedzenie (waga mi przyrasta chyba za szybko ale i tak nie jest źle, póki co na plusie niecałe 9.5kg). A teraz sprzątam stare notatki i książki ze studiów, może znacie kogoś kto przygarnie trochę podręczników do języka angielskiego, na różnych poziomach? Jak nie to po prostu dam ogłoszenie i może uszczęśliwię jakiegoś studenta lub nauczyciela.
O, Gosia - a właśnie zastanawiałam się przy sprzątaniu czy któraś z Was ma kota. Bo ja mam 2 i zastanawiam się jak to pogodzić...jak było u Was, wszystko było ok kiedy pojawiła się mała? Ja dostaję szału z sierścią i żwirkiem - jest po prostu wszędzie, codziennie latam ze szmatą, co 2 dzień z odkurzaczem a koty pchają się wszędzie - do wózka, do kołyski, dramat:) Chyba będę musiała izolować, bo boję się, że mi któryś wskoczy w nocy na dziecko. Niby koty są ostrożne i uważają, ale wiadomo jak to jest, Twoja firanka najlepszym dowodem hehe:)
Ja też dzisiaj od 7 na nogach... O 8 już szłam do Biedronki i nie mogłam nawet japonek włożyć do końca, więc pięta każdej stopy wystawała :)
W ciągu dwóch ostatnich dni wylazły mi rozstępy na brzuchu :((( Jestem wkurzona, gdyby się bachor urodził w terminie to by ich nie było! A ja tu robię wszystko co się da od tygodnia i nic.
Przedwczoraj po roletach mój Mąż dał się wreszcie namówić na przemeblowanie, w związku z czym łóżeczko "już" stoi :) Nie wiem, jak to się stało, ale doszedł nam 1 mebel, a miejsca w obecnej konfiguracji jest więcej O.o
Wczoraj zatem wzięło mnie na generalne sprzątanie, które wykonałam sama (dzisiaj mama umyła mi tylko szafki z góry i żyrandole, bo się bałam zachwiań równowagi) i też nic nie pomogło na wywołanie porodu... Kupiłam olejek rycynowy i jak jutro wrócę z KTG to piję.
Karuzelkę mam dostać w prezencie od kumpeli, która przyjedzie w sierpniu z Nottingham, jestem ciekawa co tam znajdzie :) Ale ta Tesuli - bardzo zacna :)
Wczoraj po generalnych porządkach znalazłam trochę więcej miejsca w szafkach i stwierdziłam, że te większe ciuszki też sobie popiorę i poprasuję - wczoraj poszły 2 pralki, ale nie mam gdzie tego suszyć! Chyba czas już kupić drugą suszarkę, bo prania jet jeszcze na co najmniej trzy pralki, nie licząc naszych ciuchów, of kors ;)
A, jeszcze w temacie łóżeczka - nie włożyłam materaca, tylko same szczebelki, w związku z czym nie pogoniłam kota jak wszedł do środka tylko patrzyłam jak się biedzi z wychodzeniem ;) Gdyby można było tu wrzucać filmiki to chybabym Wam pokazała, byłam posikana ;) Wlazł tam wtedy po raz pierwszy i ostatni :) Jak włożę materacyk to już będzie dziecko więc mam nadzieję, że będzie się go bał i ze strachu odpuści, bo synka kuzynki (aktualnie ma 9 mcy) boi się panicznie :)
To chyba tyle mojego słowotoku ;)
W ciągu dwóch ostatnich dni wylazły mi rozstępy na brzuchu :((( Jestem wkurzona, gdyby się bachor urodził w terminie to by ich nie było! A ja tu robię wszystko co się da od tygodnia i nic.
Przedwczoraj po roletach mój Mąż dał się wreszcie namówić na przemeblowanie, w związku z czym łóżeczko "już" stoi :) Nie wiem, jak to się stało, ale doszedł nam 1 mebel, a miejsca w obecnej konfiguracji jest więcej O.o
Wczoraj zatem wzięło mnie na generalne sprzątanie, które wykonałam sama (dzisiaj mama umyła mi tylko szafki z góry i żyrandole, bo się bałam zachwiań równowagi) i też nic nie pomogło na wywołanie porodu... Kupiłam olejek rycynowy i jak jutro wrócę z KTG to piję.
Karuzelkę mam dostać w prezencie od kumpeli, która przyjedzie w sierpniu z Nottingham, jestem ciekawa co tam znajdzie :) Ale ta Tesuli - bardzo zacna :)
Wczoraj po generalnych porządkach znalazłam trochę więcej miejsca w szafkach i stwierdziłam, że te większe ciuszki też sobie popiorę i poprasuję - wczoraj poszły 2 pralki, ale nie mam gdzie tego suszyć! Chyba czas już kupić drugą suszarkę, bo prania jet jeszcze na co najmniej trzy pralki, nie licząc naszych ciuchów, of kors ;)
A, jeszcze w temacie łóżeczka - nie włożyłam materaca, tylko same szczebelki, w związku z czym nie pogoniłam kota jak wszedł do środka tylko patrzyłam jak się biedzi z wychodzeniem ;) Gdyby można było tu wrzucać filmiki to chybabym Wam pokazała, byłam posikana ;) Wlazł tam wtedy po raz pierwszy i ostatni :) Jak włożę materacyk to już będzie dziecko więc mam nadzieję, że będzie się go bał i ze strachu odpuści, bo synka kuzynki (aktualnie ma 9 mcy) boi się panicznie :)
To chyba tyle mojego słowotoku ;)
U mnie mała przerwa :-) ale zaraz wracam do pracy bo przyjechała nowa firaneczka do sypialni :-)
Dziewczyny śliczne te karuzelki (ta z żyrafką chyba najbardziej mi się podoba) a my kupiliśmy taką głównie ze względu na jej wielofunkcyjność:
http://allegro.pl/karuzela-podrozna-tiny-love-wozek-kojec-fotelik-i1684948870.html
Dziewczyny śliczne te karuzelki (ta z żyrafką chyba najbardziej mi się podoba) a my kupiliśmy taką głównie ze względu na jej wielofunkcyjność:
http://allegro.pl/karuzela-podrozna-tiny-love-wozek-kojec-fotelik-i1684948870.html
agusp my mamy jedną kotkę, jak mała się urodziła to kota miała 4 lata. Wcześniej łaziła po wypranych rzeczach, a jak nie było materaca to właziła do szuflady w łóżeczku i ledwo mogła wyleźć ;-) Obkłaczyła kocyk i gondolę, więc wiedziałam że trzeba zakrywać i przeganiałam spryskiwaczem. Ale jak mała się urodziła to się skończyło, dziecko było za dużym wrzaskunem żeby kot się zbliżał, nawet jak wyjmowałam małą z łóżeczka to kota nie wchodziła. Jedyne co sobie upodobała to mata edukacyjna https://picasaweb.google.com/tapiau/Hania#5377602301820065378
Nie było żadnych ataków na dziecko, tylko raz jak się czegoś wystraszyła i uciekała to przeskoczyła nad małą i się zdenerwowałam czy jej nie drapnęła.
Teraz przy porządkach kota przespała się w gondoli (szukałam kota przez pół dnia i do głowy mi nie przyszło tam zajrzeć) i niestety znowu ściągałam kłaki, ale i tak "straty" są małe. A dziecko uczy się szacunku do zwierząt. Kota jest tolerancyjna, ale wie że dwulatka nie może sobie pozwolić na tyle co raczkujący bąbel.
Nie było żadnych ataków na dziecko, tylko raz jak się czegoś wystraszyła i uciekała to przeskoczyła nad małą i się zdenerwowałam czy jej nie drapnęła.
Teraz przy porządkach kota przespała się w gondoli (szukałam kota przez pół dnia i do głowy mi nie przyszło tam zajrzeć) i niestety znowu ściągałam kłaki, ale i tak "straty" są małe. A dziecko uczy się szacunku do zwierząt. Kota jest tolerancyjna, ale wie że dwulatka nie może sobie pozwolić na tyle co raczkujący bąbel.
witam, mam chwilkę więc napiszę jak to u mnie było :)
W związku z tym że mój mały według usg mało przybierał, co pewnie pamiętacie jak się denerwowałam tym, 5 lipca pojechałam na zaspę na ktg aby sprawdzić czy z tętnem wszystko ok. Zrobili mi ktg i potem lekarz zbadał mnie i stwierdził że mam 2-3 palce rozwarcia że mam iść rodzić. Byłam w cięzkim szoku bo nic nie czułam. Poszłam na porodówkę, na której leżałam 4 godziny i oczywiście nic sie nie zaczynało, więc lekarz stwierdził że nie ma co wywoływać bo jeszcze czas do terminu i że muszę zostać w szpitalu. Na patologii nie było miejsc więc umieścili mnie na oddziale ginekologicznym. Leżałam tam prawie tydzień i nic. W niedzielę ktg pokazywało że mały ma bardzo słabe tętno więc znowu trafiłam na porodówkę i okazało sie że na oddziale była źle działająca aparatura i znowu wróciłam na oddział. Jak bardzo byłam wkurzona nie muszę już pisać chyba. W poniedziałek 11 lipca przyszedł jakiś inny lekarz i chciał mnie zbadać i stwierdził że idę "znowu rodzić" na porodówkę, więc mu mówię że byłam tam już 2 razy. On mówi że teraz mi podłączą oxytocynę i że urodzę. Rzeczywiście na porodówce podłączyli mi kroplówkę na początku było super tylko twardnienie brzucha a potem zaczęły się bolesne skurcze które u mnie trwały z 40 min i zaczęła się akcja porodowa. No cóż bolało jak nie wiem co, nie będę opisywać ale szybko poszło. W sumie cały poród trwał 3 godziny więc ekspresowo. Mały dostał 10 pkt i glośno płakał. Położyli mi go na piersiach, wspaniałe uczucie :)
Pisałam wam że nie jestem zadowolona z Zaspy. Otóż na oddziale poporodowym w sposób jaki byłyśmy traktowane przez położne wykończył mnie psychicznie do reszty. Mój mały jak każdy noworodek tracił na wadze ale za dużo, mój pokarm dopiero się tworzył i do tego ból piersi nie pomagał. Prosiłam o pomoc w laktacji, przyszła z wielką łaską położna przyniosła laktator i kazała ściągać mleko i tyle. prosiłam znowu o kogoś od laktacji to owszem przyszła pani specjalistka ale dosłownie na 5 min i uciekła, nawet nie zdążyłam się jej za dużo popytać nie wspomnę już nie przyszła nawet później sprawdzić jak sobie radzę. Gdyby nie dziewczyna z pokoju która nauczyła mnie dokarmiać małego moim pokarmem ściągnietym strzykawką i jeszcze dodatkowym pokarmem ze szpitala mój mały pewnie by dalej tracił na wadze. Druga sprawa to że wypuścili nas ze zbyt wysokim poziomem bilirubiny czyli żółtaczką noworodkową. Mały miał 14,7 a norma do 15. Wyszłam ze szpitala w piątek a w poniedziałek po kontroli w przychodni znowu trafiłam do szpitala na Polankach na naświetlaniu :( Mały był 36 godzin pod lampą podłoączony. Poziom bilirubiny spadł na tyle że wczoraj wyszłam ze szpitala. W najbliższy poniedziałek znowu kontrola i stres. Mam nadzieję że to cholerstwo po tych naświetlaniach nie wróci. lekarz mówili że zdarza się nawrót że wraca ale że bardzo rzadko. Modlę się aby tak było. Bo 3 tygodnie w szpitalach mnie wykończyły czego efektem jest że już nie mam nic brzucha i jestem bardzo blada :(
Gratulacje dla kolejnych rozpakowanych mam i dzidziusiów. Za kolejne dziewczyny mocno trzymam kciuki!!!
W związku z tym że mój mały według usg mało przybierał, co pewnie pamiętacie jak się denerwowałam tym, 5 lipca pojechałam na zaspę na ktg aby sprawdzić czy z tętnem wszystko ok. Zrobili mi ktg i potem lekarz zbadał mnie i stwierdził że mam 2-3 palce rozwarcia że mam iść rodzić. Byłam w cięzkim szoku bo nic nie czułam. Poszłam na porodówkę, na której leżałam 4 godziny i oczywiście nic sie nie zaczynało, więc lekarz stwierdził że nie ma co wywoływać bo jeszcze czas do terminu i że muszę zostać w szpitalu. Na patologii nie było miejsc więc umieścili mnie na oddziale ginekologicznym. Leżałam tam prawie tydzień i nic. W niedzielę ktg pokazywało że mały ma bardzo słabe tętno więc znowu trafiłam na porodówkę i okazało sie że na oddziale była źle działająca aparatura i znowu wróciłam na oddział. Jak bardzo byłam wkurzona nie muszę już pisać chyba. W poniedziałek 11 lipca przyszedł jakiś inny lekarz i chciał mnie zbadać i stwierdził że idę "znowu rodzić" na porodówkę, więc mu mówię że byłam tam już 2 razy. On mówi że teraz mi podłączą oxytocynę i że urodzę. Rzeczywiście na porodówce podłączyli mi kroplówkę na początku było super tylko twardnienie brzucha a potem zaczęły się bolesne skurcze które u mnie trwały z 40 min i zaczęła się akcja porodowa. No cóż bolało jak nie wiem co, nie będę opisywać ale szybko poszło. W sumie cały poród trwał 3 godziny więc ekspresowo. Mały dostał 10 pkt i glośno płakał. Położyli mi go na piersiach, wspaniałe uczucie :)
Pisałam wam że nie jestem zadowolona z Zaspy. Otóż na oddziale poporodowym w sposób jaki byłyśmy traktowane przez położne wykończył mnie psychicznie do reszty. Mój mały jak każdy noworodek tracił na wadze ale za dużo, mój pokarm dopiero się tworzył i do tego ból piersi nie pomagał. Prosiłam o pomoc w laktacji, przyszła z wielką łaską położna przyniosła laktator i kazała ściągać mleko i tyle. prosiłam znowu o kogoś od laktacji to owszem przyszła pani specjalistka ale dosłownie na 5 min i uciekła, nawet nie zdążyłam się jej za dużo popytać nie wspomnę już nie przyszła nawet później sprawdzić jak sobie radzę. Gdyby nie dziewczyna z pokoju która nauczyła mnie dokarmiać małego moim pokarmem ściągnietym strzykawką i jeszcze dodatkowym pokarmem ze szpitala mój mały pewnie by dalej tracił na wadze. Druga sprawa to że wypuścili nas ze zbyt wysokim poziomem bilirubiny czyli żółtaczką noworodkową. Mały miał 14,7 a norma do 15. Wyszłam ze szpitala w piątek a w poniedziałek po kontroli w przychodni znowu trafiłam do szpitala na Polankach na naświetlaniu :( Mały był 36 godzin pod lampą podłoączony. Poziom bilirubiny spadł na tyle że wczoraj wyszłam ze szpitala. W najbliższy poniedziałek znowu kontrola i stres. Mam nadzieję że to cholerstwo po tych naświetlaniach nie wróci. lekarz mówili że zdarza się nawrót że wraca ale że bardzo rzadko. Modlę się aby tak było. Bo 3 tygodnie w szpitalach mnie wykończyły czego efektem jest że już nie mam nic brzucha i jestem bardzo blada :(
Gratulacje dla kolejnych rozpakowanych mam i dzidziusiów. Za kolejne dziewczyny mocno trzymam kciuki!!!
aguseek, wlasnie dlatego tak panicznie boje sie rodzenia w publicznych placowkach i robie wszystko by dotrzymac do 38tc i rodzic prywatnie... tam nikt nie odbija kobieta jak pileczka pinpongowa, z jednoego oddzialu na drugi... tyle sie na to napatrzylam lezac na patologii ciazy w poprzedniej ciazy, ze powiedzialam sobie, ze wole zaplacic 1500zl niz byc tak traktowana. filip tez mial podwyzszony poziom bilirubiny, przy wypisie chyba 9, pozniej na kontroli 11 a pozniej zaczela mu spadac, wiec obylo sie bez naswietlania (u mnie mierza bezinwazyjnie, maja specjalne urzadzenie ktore przystawiaja do czola i w razie czego specjalne lampy, pod ktore dziecko trafia na 4-6h co kilka dni, choc na szczescie nas to zupelnie ominelo).
tesula - filip ma karuzeple fp rainforest z lampka i lisciami, tez jestesmy zadowoleni bo musielismy zmieniac baterie moze z gora 2 razy. ale ta twoja tez jest sliczna wiec sie rozejrze. filipowi nie moge zabrac lampki z pozytywka, bo on nadal lubi sobie rano wlaczyc melodyjki i spiewac :)
tesula - filip ma karuzeple fp rainforest z lampka i lisciami, tez jestesmy zadowoleni bo musielismy zmieniac baterie moze z gora 2 razy. ale ta twoja tez jest sliczna wiec sie rozejrze. filipowi nie moge zabrac lampki z pozytywka, bo on nadal lubi sobie rano wlaczyc melodyjki i spiewac :)
Ja tak jak MamaFilipa, zapłacę. Bo boję się żeby nie zaniedbali mnie i dziecka, nie zostawili mdlejącej jak to miało miejsce w państwowym szpitalu, nie nawrzeszczeli itd. Z drugiej strony, nóż się w kieszeni otwiera, bo przecież nie każdy może odłożyć kasę żeby spokojnie rodzić i cieszyć się wyjątkowymi i niepowtarzalnymi chwilami życia swojej rodziny.
Poród w Swissie kosztuje 6000 PLN, w tej cenie masz wizytę przedporodową po ukończeniu 36 tygodnia ciąży, cotygodniowe KTG oraz inne ewentualne potrzebne badania, poród siłami natury lub CC w zależności od wskazań i postępowania akcji porodowej, znieczulenie ZZO lub podpajeczynówkowe podawane na życzenie, jednoosobowa salę poporodową z węzłem sanitarnym, telewizorem LCD oraz łączem internetowym, możliwość odwiedzin w sali w której jesteś razem z dzidzią przez dowolną liczbę osób do godz 21.00
No i jeszcze komfort psychiczny, że poród nie będzie trwał kilkanaście godzin tylko lekarze zrobią wszystko aby odbyło sie to możliwie jak najszybciej i jak najmniej boleśnie i to jest chyba warte najwięcej....
No i jeszcze komfort psychiczny, że poród nie będzie trwał kilkanaście godzin tylko lekarze zrobią wszystko aby odbyło sie to możliwie jak najszybciej i jak najmniej boleśnie i to jest chyba warte najwięcej....
Hej :)
Mój ranek był pod tytułem "Wiódł ślepy kulawego", męża połamało cos w plecach a do pracy iść musiał. Rano poleciałam mu po jedzenie do pracy bo do bufetu by sie nie dokulał. Samochód nie odpalił to zadzwoniłam po taxi ( mąż zły że kaleke z niego robię) i pojechałam z nim jego wyrzuciłam do pracy a sama do rodziców pojechałam. W taxi poczułam tylko mokro i coś tam mi sie posaczyło ale malutko więc siedze i czekam co dalej...trochę wystraszyłam sie że cos sie dzieje ale teraz jestem rozluźniona i :)) no tak czy ciak musi sie cos już dziać :).
Po ostatnich przebojach tez chcialam w Swiss rodzić ale jak tam nawet Pani powiedziała że lekarze sa "różni" to jeden pies gdzie i na kogo trafi się. Może to głupie i nie jestem za dawaniem pieniędzy lekarzom ale myśle ile do torby spakować, myśle ze jakies banknoty moga sie przydać. Kurna jak ja sie boje że ktoś coś przeoczy i dzidzi zaszkodzi :(
Mój ranek był pod tytułem "Wiódł ślepy kulawego", męża połamało cos w plecach a do pracy iść musiał. Rano poleciałam mu po jedzenie do pracy bo do bufetu by sie nie dokulał. Samochód nie odpalił to zadzwoniłam po taxi ( mąż zły że kaleke z niego robię) i pojechałam z nim jego wyrzuciłam do pracy a sama do rodziców pojechałam. W taxi poczułam tylko mokro i coś tam mi sie posaczyło ale malutko więc siedze i czekam co dalej...trochę wystraszyłam sie że cos sie dzieje ale teraz jestem rozluźniona i :)) no tak czy ciak musi sie cos już dziać :).
Po ostatnich przebojach tez chcialam w Swiss rodzić ale jak tam nawet Pani powiedziała że lekarze sa "różni" to jeden pies gdzie i na kogo trafi się. Może to głupie i nie jestem za dawaniem pieniędzy lekarzom ale myśle ile do torby spakować, myśle ze jakies banknoty moga sie przydać. Kurna jak ja sie boje że ktoś coś przeoczy i dzidzi zaszkodzi :(
Witam,
Jak tak Was czytam to zaczynam się przerażać. Najpierw któraś pisała, że szpital w Wejherowie – do niczego. Teraz, że szpitale na Zaspie i Wojewódzki też nieciekawie :( Normalnie strach się bac!!!
Mimo to nadal myślę o Wejherowie, bo dużo moich znajomych zachwala ten szpital. Tak więc z niecierpliwością czekam na jakieś najnowsze info .
U nas parno i duszno – chyba zanosi się znowu na deszczyk a może nawet na jakąś burzę.
Dziś postanowiłam wyczyścić porządnie (na kolanach) wykładzinę u małej w pokoiku – teraz tylko łóżeczka brak, ale obiecali w tym tyg. wysyłkę.
Fajne te Wasze karuzele ale my na razie nic nie kupujemy bo przy kołysce jest a do łóżeczka to może ktoś nam podaruje, a jak nie to tyle tego że jest w czym wybierać później.
Na obiadek zjadłam dziś chyba ostatni bób :( a przed chwilką zrobiłam pyszne lody z bita śmietaną :) Teraz leniuchuje na balkonowym leżaku.
Trzymajcie się!!!
Jak tak Was czytam to zaczynam się przerażać. Najpierw któraś pisała, że szpital w Wejherowie – do niczego. Teraz, że szpitale na Zaspie i Wojewódzki też nieciekawie :( Normalnie strach się bac!!!
Mimo to nadal myślę o Wejherowie, bo dużo moich znajomych zachwala ten szpital. Tak więc z niecierpliwością czekam na jakieś najnowsze info .
U nas parno i duszno – chyba zanosi się znowu na deszczyk a może nawet na jakąś burzę.
Dziś postanowiłam wyczyścić porządnie (na kolanach) wykładzinę u małej w pokoiku – teraz tylko łóżeczka brak, ale obiecali w tym tyg. wysyłkę.
Fajne te Wasze karuzele ale my na razie nic nie kupujemy bo przy kołysce jest a do łóżeczka to może ktoś nam podaruje, a jak nie to tyle tego że jest w czym wybierać później.
Na obiadek zjadłam dziś chyba ostatni bób :( a przed chwilką zrobiłam pyszne lody z bita śmietaną :) Teraz leniuchuje na balkonowym leżaku.
Trzymajcie się!!!
pewnie, ze wszedzie mozna trafic na niemily personel. tylko jest jedna roznica - placowki prywatne bazuja na OPINII a publiczne - nie. dlatego lekarze, polozne czy persnel pomocniczy w placowce prywatnej, nawet jak im cos nie pasuje, to jednak ugryza sie w jezyk albo zrobia glupia mine, ale na tym skoncza, bo nie moga zaszkodzic opinii placowki. ale jednoczenie nie moga sobie pozwolic na dlugi porod, bo kazda sprawa o spowodowanie zgonu, niedotlenienia czy uszkodzenia dziecka bylabym gwozdziem do trumny.a w publicznych-czy zla opinia czy dobra, to tak czy siak zawsze ktos przyjdzie rodzic. tym, ktorych nie stac, pzoostaje modlic sie, zeby trafic na fajnego lekarza i na fajna polozna. mnie tez nie byloby stac na porod w swissie, u mnie kosztuje 1500/2000zl (sn/cc), ale gdybym byla zmuszona rodzic w publicznym, to z pewnoscia rodzilabym tam, gdzie moja mama ma znajomych, wtedy zawsze inaczej traktuja.
CZEŚĆ DZIEWCZYNY!!!
JAK DLA MNIE MASAKRA DZIS POGODA, TAKA DUCHOTA!!!
JA JUZ DZIS MAM SERDECZNIE DOŚĆ, JUZ CHCE RODZIC,MÓJ SYNEK 2-LETNI DAJE W KOŚĆ, A CO BEDZIE DOPIERO PRZY DWÓJCE?!
JA OD POCZĄTKU STAWIAM NA KLINICZNA, RAZ TAM RODZIŁAM I CHWALE SOBIE OPIEKE, BYLE DOJECHAC TAM NA CZAS I ŻEBY ZNALAZŁO SIE MIEJSCE WOLNE :)BO RÓŻNIE TO BYWA.
JAK DLA MNIE MASAKRA DZIS POGODA, TAKA DUCHOTA!!!
JA JUZ DZIS MAM SERDECZNIE DOŚĆ, JUZ CHCE RODZIC,MÓJ SYNEK 2-LETNI DAJE W KOŚĆ, A CO BEDZIE DOPIERO PRZY DWÓJCE?!
JA OD POCZĄTKU STAWIAM NA KLINICZNA, RAZ TAM RODZIŁAM I CHWALE SOBIE OPIEKE, BYLE DOJECHAC TAM NA CZAS I ŻEBY ZNALAZŁO SIE MIEJSCE WOLNE :)BO RÓŻNIE TO BYWA.
Z tych publicznych szpitali to chyba jak dotąd najmniej negatywnych opinii jest o Klinicznej i jeszcze Redłowo jakoś się trzyma:)
Z resztą Kliniczna to był jedyny publiczny szpital w Trójmieście, który był skłonny za dodatkową opłatą zagwarantować mi ZZO, pojedynczą salę poporodową i własną położną... Ale mając do wyboru Kliniczną i Swiss wybrałam wiadomo co:)
Z resztą Kliniczna to był jedyny publiczny szpital w Trójmieście, który był skłonny za dodatkową opłatą zagwarantować mi ZZO, pojedynczą salę poporodową i własną położną... Ale mając do wyboru Kliniczną i Swiss wybrałam wiadomo co:)
Mnie mimo że byłoby stać na poród w swissie to wybrałam szpital publiczny ale też rozumiem wybór dziewczyn które chcą rodzić prywatnie szkoda tylko że nie każda kobieta ma możliwość takiego wyboru a może raczej przykro że płacąc takie pieniądze na opiekę zdrowotną musimy stawać przed taką decyzją...
Ja generalnie wychodzę z założenia że nie ja pierwsza nie ostatnia, że wszędzie może się wszystko zdarzyć, a opowieści o szpitalach po mnie spływają... Nie zapieram się jednak że przy następnym dziecku i ja nie skorzystam z prywatnej opieki ale obym nie musiała :-)
Ja generalnie wychodzę z założenia że nie ja pierwsza nie ostatnia, że wszędzie może się wszystko zdarzyć, a opowieści o szpitalach po mnie spływają... Nie zapieram się jednak że przy następnym dziecku i ja nie skorzystam z prywatnej opieki ale obym nie musiała :-)
Witam się wieczornie. Byliśmy u znajomych, żeby umyć się w ciepłej wodzie, wróciliśmy a tu niespodzianka, jest ciepła woda!
bruxa, Hanię rodziłam w Swissmedzie, 2 lata temu kosztowało to 5500PLN niezależnie od rodzaju porodu, podanych leków, znieczulenia itd. Na szczęście obydwa poczęcia i porody były zaplanowane o wiele wcześniej, więc wiedzieliśmy że trzeba odłożyć pieniądze. Wiadomo, że wiele mam jest zadowolonych, a z reguły słyszy się o złych rzeczach bo to jest ciekawsze do opowiadania, co mnie pociesza bo nie chce mi się wierzyć że wszędzie są wredne położne :-)
Jeśli chodzi o jednoosobową salę poporodową, to nie wiem jak jest teraz, ale w Swissmedzie dwa lata temu były sale dwuosobowe, z tym że starali się kłaść pojedynczo, jak ja rodziłam to na każdej sali była jedna mama. Była też jedna sala jedynka dla matek bliźniaków albo w razie potrzeby traktowana jako izolatka.
bruxa, Hanię rodziłam w Swissmedzie, 2 lata temu kosztowało to 5500PLN niezależnie od rodzaju porodu, podanych leków, znieczulenia itd. Na szczęście obydwa poczęcia i porody były zaplanowane o wiele wcześniej, więc wiedzieliśmy że trzeba odłożyć pieniądze. Wiadomo, że wiele mam jest zadowolonych, a z reguły słyszy się o złych rzeczach bo to jest ciekawsze do opowiadania, co mnie pociesza bo nie chce mi się wierzyć że wszędzie są wredne położne :-)
Jeśli chodzi o jednoosobową salę poporodową, to nie wiem jak jest teraz, ale w Swissmedzie dwa lata temu były sale dwuosobowe, z tym że starali się kłaść pojedynczo, jak ja rodziłam to na każdej sali była jedna mama. Była też jedna sala jedynka dla matek bliźniaków albo w razie potrzeby traktowana jako izolatka.
napiszę trochę bo mała mi śpia babka obok na łóżku tak chrapie,że mam ochotę walnąć ją poduszką..
w sobote byłam na ktg w invikcie wyszło ,żę mała słabo się rusza lekarz kazał jechac do szpitala.. no to kliniczna--- odesłali nas bo nie bylo miejsc,dzwonili na zaspę niby też brak więc wojewodzki.. na sama myśl płakałam,pojechaliśmy okazało się ze nic sie nie dzieje ale z nerwow mialam wysokie cisnienie wiec kazali mi zostac napatologii.. oddzial spoko babki tez co chwile jakas jechala na porodowkę ale czeso wracaly boakcja sie skonczyla. lekarz mi sprawdzil wody krew sie polala ale niby wszystko bylo si, mieli wypisac mnie w poniedzialek, w niedziele o 23 zazely sie skurcze pomyslalam ze im nie powiem bo mnie nie wypuszcza poza tym nie pomyslalam nawet ze to moze oznaczac poczatek bo to bylo jak na okres lekkie i takie co dlugo po dwoch godzinach ciszy w strachu ze mnie nie wypisza poszlam do piguly powiedziala ze sie dener wuje bo chce wyjsc dala codipar ikazalaisc pod prysznic z ktorego juz nie moglam wyjsc pojawił się lekarz powiedzial ze rozwarcie na2 palce iporod się zaczął ja w płacz ze nie chce tu rodzic powiedzil ze dysponują lekami odrobine zmiejszającymi bol wiec albo nażyczenie się wypisuję albo jade na gore,byla 2 w nocy zadzwonilam do meza ze rodze pani na patologi widziala jak placze zrobila mi lewatywe i odprowadzila byla kochana... atam już żeźnia..miałam skurcze jebitnie bolesne nic nie pomagalo a babki troche mnie olały, po 2 przyjechał maz starał sie jakos mi ulzyc.. wiem ze raz go ugryzłam i wykrecałam mu palce z bolu a poloznych dalej nic,kazali skakac mi na pilce ale to bolalao jeszcze bardziej wrzeszczałam klnełam nooo takiego wstydu to dawno sobie nie narobilam,wiem jedno jak sie krzyczy boli jeszcze bardziej,naprawde trzeba duzooooo oychac w czasie skurczy ale bol sprawia ze sie krzyczy a to zapowietrza i blokuje i bledne kolo,po jakims czasie kazalam mezowi isc powiedziec ze kreci mi sie w glowie to laskawie przyszly,już wydawało mi się ze przechodzi totalnie bomialam jeden skurcz na dluuuugi czas i juz widzialam jak jade znowu na patologie,notaki wkret mialam ze nie chce tam rodzic ze do konca nie wierzylam ze to juz i caly czas myslalam ze zaraz sie skonczy przejdzie i wyjde pojade na kliniczna urodzic.. polozyli mnie na worek juz zasypialam ze zmeczenia kiedy wpadla polozna i mnie podniosla by zbadac i wtedy m,asakra, odeszły mi wody gdy wstawalam widzialam ze byly zielone.. zaczelam krzyczec ze mojemu dziecku cos jest ze maja mi zrobic cesarke ze sa nienormalni no wszystko tam lecialo, w pokoju pojawilo sie z 6 osob ze sprzetem wszystkim dzwonili panikowali ze wody masakryczne a ja we wrzask ze maja w tej chwili mnie ciac nie chcialam dac cie dotknac na sile polozyli mnie na tej kozetce powiedziala ze rodze i mam przec ja juz nie mialam sily.. jakas babka na mnie krzyczala ze nauczylam sie klnac to umiem i przec i dociskala mi glowe, nie wiem jak to sie stalo ze mala wyskoczyla,pamietam tylko jeden "party" bo nie wytrzymalam i naprawde parlam.. mala plakała a ja dalej nie wierzylam,,, po chwili czulam taka pustke w sobie ze bylo to straszne nie moglam urodzic lozyska bo juz nie mialam sily i ktos nacisnał mi na brzuch wyszlo same.. to bylo straszne a wszystko trwało tylko 2,5h dla mnie to była wiecznosc.. nie dali mi dziecka szyli i na nia patrzalam (szycie to wogole mega bol i wcale nie pomagaja endorfiny szczescia ) zawieźli nanerke i tam dopiero ja widzialam,bylam tak obolala ze dalej do mnie nie docieralo ze juz po wszystkim..zawiezli na oddzial i takm podowiadywalam sie ze bylam szczesciara jakich malo... babkla rodzila 26 h po czym zrobili jej cesarke,bo juz byla to chwila krytyczna dziecko od samego poczatku bylo obwiniete 3 razy pepowina ale nikt nie odwazyl sie postawic ordynatorowi ktory kazał by wyszło dołem... kolejna miala bliźniaki jeden byl ulozony posladkowo i wczesniej mu przebil sie pecherz..jedno urodzila naturalnie w meczarniach drugie bylo zagrozone ,rowniez obwiniete pepowina i cesarka.. mecza tu ludzi okrutnie,bez znieczulenia,bez komfortu opieki,bez pewnosci ze nie zrobia czegos zle,za późno..masakra,piguly bywaja straszne,a dla kobiety po porodzie wszystko wywoluje łzy.. zostałyśmy w szpitalu bo ma infekcje przez te wody i uslyszalam kiedy wyszlam na odwiedziny do szyby zezostawili mnie w szpitalu po to bym opiekowala sie dzieckiem a nie przyjmowala gosci,inna caly czas skacze nad tymby karmic piersia,ja olalam przeszłam na butelke,laktator w ruch i nie płaczę kiedy karmię to tak na mnie patrzala i komentowala jak bym byla wyrodna.. mala przybiera je jak szalona nie chcialam przy takiej radosci plakac z bolu ktorym powoduje ochote wbiegniecia w sciane.. nie podoba mi sie opieka,nic nie idzie sie dowiedziec,jest jedna cudowna pediatra taka ruda mloda,jedna siostra do rany przyłóż wieksza blondynka i jedna na noworodkach ktora ewidentnie jest tu z powolania,reszta to masakra.. sa studenci ktorzy sa przy obchodach polozniczych,nerwowe salowe ktorym przeszkadza ze torba lezy na podlodze.. a wszystko przeradza sie w depresje bycia w tym miejscu. mam nadzieje ze w poniedzialek wyjdziemy i to byl nasz ostatni raz w tym szpitalu!
w sobote byłam na ktg w invikcie wyszło ,żę mała słabo się rusza lekarz kazał jechac do szpitala.. no to kliniczna--- odesłali nas bo nie bylo miejsc,dzwonili na zaspę niby też brak więc wojewodzki.. na sama myśl płakałam,pojechaliśmy okazało się ze nic sie nie dzieje ale z nerwow mialam wysokie cisnienie wiec kazali mi zostac napatologii.. oddzial spoko babki tez co chwile jakas jechala na porodowkę ale czeso wracaly boakcja sie skonczyla. lekarz mi sprawdzil wody krew sie polala ale niby wszystko bylo si, mieli wypisac mnie w poniedzialek, w niedziele o 23 zazely sie skurcze pomyslalam ze im nie powiem bo mnie nie wypuszcza poza tym nie pomyslalam nawet ze to moze oznaczac poczatek bo to bylo jak na okres lekkie i takie co dlugo po dwoch godzinach ciszy w strachu ze mnie nie wypisza poszlam do piguly powiedziala ze sie dener wuje bo chce wyjsc dala codipar ikazalaisc pod prysznic z ktorego juz nie moglam wyjsc pojawił się lekarz powiedzial ze rozwarcie na2 palce iporod się zaczął ja w płacz ze nie chce tu rodzic powiedzil ze dysponują lekami odrobine zmiejszającymi bol wiec albo nażyczenie się wypisuję albo jade na gore,byla 2 w nocy zadzwonilam do meza ze rodze pani na patologi widziala jak placze zrobila mi lewatywe i odprowadzila byla kochana... atam już żeźnia..miałam skurcze jebitnie bolesne nic nie pomagalo a babki troche mnie olały, po 2 przyjechał maz starał sie jakos mi ulzyc.. wiem ze raz go ugryzłam i wykrecałam mu palce z bolu a poloznych dalej nic,kazali skakac mi na pilce ale to bolalao jeszcze bardziej wrzeszczałam klnełam nooo takiego wstydu to dawno sobie nie narobilam,wiem jedno jak sie krzyczy boli jeszcze bardziej,naprawde trzeba duzooooo oychac w czasie skurczy ale bol sprawia ze sie krzyczy a to zapowietrza i blokuje i bledne kolo,po jakims czasie kazalam mezowi isc powiedziec ze kreci mi sie w glowie to laskawie przyszly,już wydawało mi się ze przechodzi totalnie bomialam jeden skurcz na dluuuugi czas i juz widzialam jak jade znowu na patologie,notaki wkret mialam ze nie chce tam rodzic ze do konca nie wierzylam ze to juz i caly czas myslalam ze zaraz sie skonczy przejdzie i wyjde pojade na kliniczna urodzic.. polozyli mnie na worek juz zasypialam ze zmeczenia kiedy wpadla polozna i mnie podniosla by zbadac i wtedy m,asakra, odeszły mi wody gdy wstawalam widzialam ze byly zielone.. zaczelam krzyczec ze mojemu dziecku cos jest ze maja mi zrobic cesarke ze sa nienormalni no wszystko tam lecialo, w pokoju pojawilo sie z 6 osob ze sprzetem wszystkim dzwonili panikowali ze wody masakryczne a ja we wrzask ze maja w tej chwili mnie ciac nie chcialam dac cie dotknac na sile polozyli mnie na tej kozetce powiedziala ze rodze i mam przec ja juz nie mialam sily.. jakas babka na mnie krzyczala ze nauczylam sie klnac to umiem i przec i dociskala mi glowe, nie wiem jak to sie stalo ze mala wyskoczyla,pamietam tylko jeden "party" bo nie wytrzymalam i naprawde parlam.. mala plakała a ja dalej nie wierzylam,,, po chwili czulam taka pustke w sobie ze bylo to straszne nie moglam urodzic lozyska bo juz nie mialam sily i ktos nacisnał mi na brzuch wyszlo same.. to bylo straszne a wszystko trwało tylko 2,5h dla mnie to była wiecznosc.. nie dali mi dziecka szyli i na nia patrzalam (szycie to wogole mega bol i wcale nie pomagaja endorfiny szczescia ) zawieźli nanerke i tam dopiero ja widzialam,bylam tak obolala ze dalej do mnie nie docieralo ze juz po wszystkim..zawiezli na oddzial i takm podowiadywalam sie ze bylam szczesciara jakich malo... babkla rodzila 26 h po czym zrobili jej cesarke,bo juz byla to chwila krytyczna dziecko od samego poczatku bylo obwiniete 3 razy pepowina ale nikt nie odwazyl sie postawic ordynatorowi ktory kazał by wyszło dołem... kolejna miala bliźniaki jeden byl ulozony posladkowo i wczesniej mu przebil sie pecherz..jedno urodzila naturalnie w meczarniach drugie bylo zagrozone ,rowniez obwiniete pepowina i cesarka.. mecza tu ludzi okrutnie,bez znieczulenia,bez komfortu opieki,bez pewnosci ze nie zrobia czegos zle,za późno..masakra,piguly bywaja straszne,a dla kobiety po porodzie wszystko wywoluje łzy.. zostałyśmy w szpitalu bo ma infekcje przez te wody i uslyszalam kiedy wyszlam na odwiedziny do szyby zezostawili mnie w szpitalu po to bym opiekowala sie dzieckiem a nie przyjmowala gosci,inna caly czas skacze nad tymby karmic piersia,ja olalam przeszłam na butelke,laktator w ruch i nie płaczę kiedy karmię to tak na mnie patrzala i komentowala jak bym byla wyrodna.. mala przybiera je jak szalona nie chcialam przy takiej radosci plakac z bolu ktorym powoduje ochote wbiegniecia w sciane.. nie podoba mi sie opieka,nic nie idzie sie dowiedziec,jest jedna cudowna pediatra taka ruda mloda,jedna siostra do rany przyłóż wieksza blondynka i jedna na noworodkach ktora ewidentnie jest tu z powolania,reszta to masakra.. sa studenci ktorzy sa przy obchodach polozniczych,nerwowe salowe ktorym przeszkadza ze torba lezy na podlodze.. a wszystko przeradza sie w depresje bycia w tym miejscu. mam nadzieje ze w poniedzialek wyjdziemy i to byl nasz ostatni raz w tym szpitalu!
iiikkkaaa - strasznie mi przykro, ze tam trafiłaś... ja miałam takie rzeźnickie doświadczenia z obu szpitali w białymstoku i augustowa. jedynie w ełku starali się być "ludzcy" (ale to sprywatyzowany szpital, więc im zależy na opinii). ja kilkakrotnie w zeszłej ciąży chciałam pisać do rzecznika, składać pisma do prokuratury, bo i sama byłam tak traktowana i inne babki też. a ordynatorzy... to najczęściej debilni lekarze wybierani na to stanowisko ze względu na zasiedzenie stołka i znajomości, rzadko kiedy ze względu na wiedzę. mnie w zeszłej ciąży chciał ciąć macicę, żeby wyciąc małego mięśniaka i zabić tym samym filipa, bo - jak stwierdził - wytniemy mięśniaka to sobie pani zajdzie w drugą ciąże (a byłam w 18 tygodniu!). eh, mogłabym tutaj napisać z kilkanaście takich przypadków, ale nie będę, ze względu na inne dziewczyny.
myślę, że na razie powinnyśmy ugryźć się w język, bo jeśli ktoś rodzi pierwszy raz, to się mega wystraszy a nie jest to dobre. trzeba mieć nadzieję, że jest się szczęściarą i trafi się na te pozytywne wyjątki z personelu i tyle! nie ma się na to zadnego wpływu, więc zamiast się martwić na zapas, nie myślmy o tym i 3majmy kciuki za swoje szczęście :)
myślę, że na razie powinnyśmy ugryźć się w język, bo jeśli ktoś rodzi pierwszy raz, to się mega wystraszy a nie jest to dobre. trzeba mieć nadzieję, że jest się szczęściarą i trafi się na te pozytywne wyjątki z personelu i tyle! nie ma się na to zadnego wpływu, więc zamiast się martwić na zapas, nie myślmy o tym i 3majmy kciuki za swoje szczęście :)
Masakra... Czy kiedykolwiek da sie godnie przebywać w szpitalu bez płacenia lub znajomości? Ręce opadają.
Dziewczyny, od wczoraj mam straszne twardnienia brzucha. Dosłownie co 10, 15min . Nie są bardzo bolesne, ale baardzo nieprzyjemne. Wczoraj też mieliśmy wizytę i gin stwierdził że szyjka już skrócona, ale główka bardzo wysoko więc jeszcze nie powinno się zacząć. Biorę nospę i nic nie pomaga. Trochę już jestem obolała od tego ;/ Czy któraś z Was też tak ma/miałą??
Dziewczyny, od wczoraj mam straszne twardnienia brzucha. Dosłownie co 10, 15min . Nie są bardzo bolesne, ale baardzo nieprzyjemne. Wczoraj też mieliśmy wizytę i gin stwierdził że szyjka już skrócona, ale główka bardzo wysoko więc jeszcze nie powinno się zacząć. Biorę nospę i nic nie pomaga. Trochę już jestem obolała od tego ;/ Czy któraś z Was też tak ma/miałą??
Ale mnie ominęło...
Synek jest bardzo absorbujący :) ale nie narzekam, broń Boże :) teraz jak siadam do komputera to z obowiązku, bo rachunki trzeba zapłacić :( staram się fragmentami czytać, co się u Was dzieje :)
Rodziłam w Wejherowie i złego słowa nie powiem :) do niczego nie mogę się przyczepić :)
Gratuluję rozpakowanym i trzymam kciuki za dwupaki :)
Pozdrawiam!
Synek jest bardzo absorbujący :) ale nie narzekam, broń Boże :) teraz jak siadam do komputera to z obowiązku, bo rachunki trzeba zapłacić :( staram się fragmentami czytać, co się u Was dzieje :)
Rodziłam w Wejherowie i złego słowa nie powiem :) do niczego nie mogę się przyczepić :)
Gratuluję rozpakowanym i trzymam kciuki za dwupaki :)
Pozdrawiam!
maua_mama ja mam podobnie - od jakis 3 dni popoludniami mam skurcz lewej strony brzucha, taki co mnie trzyma z dobra godzine i odpuszcza dopiero po nospie. do tego jak za szybko wstane czy dzwigne synka, to caly brzuch mi spina. dlatego oprocz nospy zaczelam brac tez aspargin - magnez i potas. dzisiaj jest juz troche lepiej. jak szyjka sie skraca, to raczej wystepja takie bole jak na okres. ty masz mozliwosci wiec sobie duzo lez :)
Tylko że u mnie to trwa od wczoraj bez przerwy ;/ trzyma jakies 20-30sec i tak co 10-15min i to nie ważne czy siedze, leże czy chodzę. Magnez biorę 3 razy dziennie od dwóch miesięcy więc to tez nie jest niedobór. Jak nie przejdzie do wieczora to podjadę na IP choć bronię się przed tym rękoma i nogami ;)
hmmm u mnie tak było tydzień temu albo dwa, że miałam bolesny brzusio i nie dawałam się dotykać. Odpoczynek pomagał.
Co do szpitali, wiem że większość z opowieści będzie negatywna bo o dobrych rzeczach mało kto pisze. Jednak mam nadzieje, zacząć akcję porodową w domu i pojechać na Kliniczną w ostatnim momencie. A jeśli trafię do Woj to pierdziele, i w słowach nie będę przebierać a potrafię być złośliwa. Poza tym rzetelnie ostrzegę, że wszystkie rozmowy są nagrywane i w razie czego trafią w odpowiednie miejsca.
Dopiero wstałam, idę na zakupy i piekę weekendowe ciasto:) Coś w końcu trzeba jeść.
Co do szpitali, wiem że większość z opowieści będzie negatywna bo o dobrych rzeczach mało kto pisze. Jednak mam nadzieje, zacząć akcję porodową w domu i pojechać na Kliniczną w ostatnim momencie. A jeśli trafię do Woj to pierdziele, i w słowach nie będę przebierać a potrafię być złośliwa. Poza tym rzetelnie ostrzegę, że wszystkie rozmowy są nagrywane i w razie czego trafią w odpowiednie miejsca.
Dopiero wstałam, idę na zakupy i piekę weekendowe ciasto:) Coś w końcu trzeba jeść.
Maua_mama
myślę, że nie masz co panikować przez te skurcze - ja mam takie od dwóch miesięcy, juz zdażyłam tak do nich przywyknąć, że nie zwracam uwagi... skurcze, kłucie w dole brzucha, twardnienie brzucha ucisk na miednicę - wszystko razem i każde z osobna, niezależnie od tego czy stoję, siedzę czy leże...
Po prostu dzidzia jest coraz większa i każdy jej ruch wywołuje napięcie mięśni macicy, jak to lekarz mi określił - macica trenuje przed porodem
Jak mi się pierwsze zdarzyły to też panika i NO-spa od razu, a teraz, co ja bym dała, żeby już urodzić....
Dziś pierwszy raz płakałam jak miałam się podnieść z łóżka - bolało mnie wszystko niestety oprócz brzucha... plecy, biodro, kolano i staw skokowy, wszystko z prawej strony, bo tam jest główny ciężar dziecka u mnie ułożony, myślałam że do kibla nie dojdę...
myślę, że nie masz co panikować przez te skurcze - ja mam takie od dwóch miesięcy, juz zdażyłam tak do nich przywyknąć, że nie zwracam uwagi... skurcze, kłucie w dole brzucha, twardnienie brzucha ucisk na miednicę - wszystko razem i każde z osobna, niezależnie od tego czy stoję, siedzę czy leże...
Po prostu dzidzia jest coraz większa i każdy jej ruch wywołuje napięcie mięśni macicy, jak to lekarz mi określił - macica trenuje przed porodem
Jak mi się pierwsze zdarzyły to też panika i NO-spa od razu, a teraz, co ja bym dała, żeby już urodzić....
Dziś pierwszy raz płakałam jak miałam się podnieść z łóżka - bolało mnie wszystko niestety oprócz brzucha... plecy, biodro, kolano i staw skokowy, wszystko z prawej strony, bo tam jest główny ciężar dziecka u mnie ułożony, myślałam że do kibla nie dojdę...
A przy okazji
może któraś potrzebuje sterylizator parowy Canpol do mikrofalówki - niestety do mojej (Samsung wolnostojący) nie wchodzi na wysokość i muszę zorganizować coś innego.
Jest nowy - tylko go rozpakowałam i umyłam, po czym po próbie umieszczenia go w mikrofali złożyłam z powrotem.
To taki jak na tej aukcji, tylko, że ja chcę za niego 15 PLN (możliwość dowozu lub poczta).
Na pewno będzie pasował do takich mikrofal zabudowanych - one są wyższe
http://allegro.pl/canpol-mikrofalowy-sterylizator-parowy-tani-kurier-i1710094794.html#gallery
może któraś potrzebuje sterylizator parowy Canpol do mikrofalówki - niestety do mojej (Samsung wolnostojący) nie wchodzi na wysokość i muszę zorganizować coś innego.
Jest nowy - tylko go rozpakowałam i umyłam, po czym po próbie umieszczenia go w mikrofali złożyłam z powrotem.
To taki jak na tej aukcji, tylko, że ja chcę za niego 15 PLN (możliwość dowozu lub poczta).
Na pewno będzie pasował do takich mikrofal zabudowanych - one są wyższe
http://allegro.pl/canpol-mikrofalowy-sterylizator-parowy-tani-kurier-i1710094794.html#gallery
tesula - my tez mamy ten sterylizator parowy i tez sie nie miescil do naszego samsunga!!! ale znalezlismy rozwiazanie :D wyjmij talerz i prowadnice i wtedy wejdzie. nie bedzie sie obkrecal, ale to nie szkodzi - nie jest to szkodliwe ani dla mikrofali ani dla sterylizatora. mysmy testowali 2 razy i wszystko bylo ok. fale mikrofalowe i tak odbijaja sie od bokow mikrofali i podgrzewaja wode. my mamy samsunga z wielopozycyjnymi falami (tzn z kilku roznych miejsc) ale mysle, ze majac nawet jedno zrodlo fal nic sie nie stanie :)
maua_mama - ja tez nie sadze zeby te twardnienia, nawet takie czeste byly niebezpieczne. w poprzedniej ciazy mialam takie od 18 tygodnia ciazy, bez przerwy, nie bylam w stanie nawet przejsc sie do okola bloku czy po sklepie, przy kazdym minimalnym ruchu na lozku tez mnie braly. ja bralam na to: nospe, duphaston, fenoterol i aspargin, a i tak byly. czasem w pierwszej ciazy, gdy macica nie jest sklonna do rozciagniec, tak wlasnie moze byc. poza tym dziecko teraz sie rozciaga w brzuchu, i macica z zasady jest napieta. moze przejedz sie na ktg? jesli nie bedzie czynnosci skurczowej macicy, to na prawde nie masz sie czym przejmowac :)
maua_mama - ja tez nie sadze zeby te twardnienia, nawet takie czeste byly niebezpieczne. w poprzedniej ciazy mialam takie od 18 tygodnia ciazy, bez przerwy, nie bylam w stanie nawet przejsc sie do okola bloku czy po sklepie, przy kazdym minimalnym ruchu na lozku tez mnie braly. ja bralam na to: nospe, duphaston, fenoterol i aspargin, a i tak byly. czasem w pierwszej ciazy, gdy macica nie jest sklonna do rozciagniec, tak wlasnie moze byc. poza tym dziecko teraz sie rozciaga w brzuchu, i macica z zasady jest napieta. moze przejedz sie na ktg? jesli nie bedzie czynnosci skurczowej macicy, to na prawde nie masz sie czym przejmowac :)
A ja nadal nie wiem, jakie to uczucie to twardnienie brzucha.
Marzy mi się, żeby już dzisiaj zacząć rodzić, ale chyba się nie zanosi :( Jak nic się nie będzie działo, to po południu mam wizytę.
Wczoraj się z Mężem uśmialiśmy, bo teściowa dzwoni do mnie teraz co dwa dni spytać, czy jeszcze nie rodzę. Wczoraj pojechaliśmy na chwilę do mojej mamy wieczorem i mówiłam Mężowi, że dzisiaj jego mama nie dzwoniła. Wracamy o 21.15, a o 21 jedno połączenie nieodebrane od teściowej. Oddzwonić się nie dało, bo już gadała z moją mamą - zadzwoniła jak tylko nie odebraliśmy, czy może już w szpitalu jestem ;) Strach pod prysznic pójść bez komórki :p No ale to pierwszy wnuk, już się doczekać nie może :)
Marzy mi się, żeby już dzisiaj zacząć rodzić, ale chyba się nie zanosi :( Jak nic się nie będzie działo, to po południu mam wizytę.
Wczoraj się z Mężem uśmialiśmy, bo teściowa dzwoni do mnie teraz co dwa dni spytać, czy jeszcze nie rodzę. Wczoraj pojechaliśmy na chwilę do mojej mamy wieczorem i mówiłam Mężowi, że dzisiaj jego mama nie dzwoniła. Wracamy o 21.15, a o 21 jedno połączenie nieodebrane od teściowej. Oddzwonić się nie dało, bo już gadała z moją mamą - zadzwoniła jak tylko nie odebraliśmy, czy może już w szpitalu jestem ;) Strach pod prysznic pójść bez komórki :p No ale to pierwszy wnuk, już się doczekać nie może :)
Swoją drogą świetny podpis mam na suwaczku - "jeśli nie odeszły ci wody płodowe, nie ma przeciwwskazań do seksu". To świetnie, dobrze wiedzieć, że jak odejdą, to już nie można ;) Ciekawe, kto to układa ;)
do tego wszystkiego dzis mi sciagali szwy,...boze mniej pamietam z samego porodu bolu wyjscia malej naswiat niz te szwy taka franca mi je sciagała twierdzila ze nie bedzie bolec a blagalam zeby ptrzestala.. malo tego sciagnela te "nierozpuszczalne" po czym zajrzała i ściagneła jednego ktory "miał sie rozpuscic" a ja dopatrzyłam sie kolejnego ktory powoduje ze wciaz siedze tylko na kole.. plakac mi sie chce jak mają mi jeszcze go sciagac.. pytalam czy jest chociaz jakiś spray mrożący to spojrzała się na mnie jak na idiotkę.. no cholera boli ;(
Dla zainteresowanych - ciekawostka o paciorkowcu...
Miałam w ciąży zakażenie streptococcus agalactiae czyli paciorkowcami z grupy B.
Lekarz to olał, powiedział, że dostanę antybiotyk w trakcie porodu, tyle
tylko. Antybiotyk dostałam. Córeczka była na 10 pkt, ale marudna, nie chciała
jeść, zasypiała po 2 łykach, odginała się od piersi, prężyła. Wyszłam ze
szpitala w 5 dobie. W domu była walka. W 14 dobie zasnęłam z nią przy piersi,
jak się obudziłam, po może 30 min - była sina, bez oddechu, wymioty z krwią.
Reanimacja pogotowia przywróciła tylko krążenie, nie oddech. Spędziliśmy 5
tygodni na OIOM-ach. Była w śpiączce. Nie żyje. W posiewie pobranym na OIOM-ie
wyszedł u niej streptococcus agalactie.
Teraz wiem tyle:
1. zakażenie streptococcus agalactiae TRZEBA JAK NAJSZYBCIEJ LECZYĆ JESZCZE W
CIĄŻY. Posiewy z pochwy i odbytu, antybiogram, odpowiednie antybiotyki.
2. Jeśli z jakichś względów jedziesz do porodu z zakażeniem, antybiotyk trzeba
podać na przynajmniej na 4 godz. przed przerwaniem błon płodowych (u mnie były
tylko 2h).
3. Jeśli czas 4 h nie jest dotrzymany, u dziecka BEZWZGLĘDNIE trzeba
zastosować antybiotykoterapię przez kilka dni, nawet jeżeli wygląda na zdrowe,
ma ujemne CRP, to nie ma znaczenia. Moja córeczka nie dostała żadnych leków.
4. Można wyjść ze szpitala, ale trzeba wiedzieć, co się może wydarzyć -
zaburzenia oddechu, krwawe wymioty wywołane zapaleniem opon mózgowych i sepsa
(córeczka to miała, tylko ja się nie zorientowałam na czas) i trzeba mieć
możliwość natychmiastowego transportu do szpitala. Nas wypisano mówiąc, że
jest wszystko ok, córeczka się nie zaraziła. nikt mnie o niczym nie ostrzegł.
5. przebieg zakażenia u dziecka może być dwojaki:
a. gwałtowny w ciągu paru godzin po porodzie, sepsa i śmierć, jeśli się sepsy
nie opanuje
b. objawy nieswoiste przez 2-3 tyg. - ospałość lub wzmożona nerwowość, brak
apetytu, drgawki itp. i gwałtowny atak po tym czasie, sepsa i śmierć, jeśli
nie da się jej opanować.
bez komentarza...
Miałam w ciąży zakażenie streptococcus agalactiae czyli paciorkowcami z grupy B.
Lekarz to olał, powiedział, że dostanę antybiotyk w trakcie porodu, tyle
tylko. Antybiotyk dostałam. Córeczka była na 10 pkt, ale marudna, nie chciała
jeść, zasypiała po 2 łykach, odginała się od piersi, prężyła. Wyszłam ze
szpitala w 5 dobie. W domu była walka. W 14 dobie zasnęłam z nią przy piersi,
jak się obudziłam, po może 30 min - była sina, bez oddechu, wymioty z krwią.
Reanimacja pogotowia przywróciła tylko krążenie, nie oddech. Spędziliśmy 5
tygodni na OIOM-ach. Była w śpiączce. Nie żyje. W posiewie pobranym na OIOM-ie
wyszedł u niej streptococcus agalactie.
Teraz wiem tyle:
1. zakażenie streptococcus agalactiae TRZEBA JAK NAJSZYBCIEJ LECZYĆ JESZCZE W
CIĄŻY. Posiewy z pochwy i odbytu, antybiogram, odpowiednie antybiotyki.
2. Jeśli z jakichś względów jedziesz do porodu z zakażeniem, antybiotyk trzeba
podać na przynajmniej na 4 godz. przed przerwaniem błon płodowych (u mnie były
tylko 2h).
3. Jeśli czas 4 h nie jest dotrzymany, u dziecka BEZWZGLĘDNIE trzeba
zastosować antybiotykoterapię przez kilka dni, nawet jeżeli wygląda na zdrowe,
ma ujemne CRP, to nie ma znaczenia. Moja córeczka nie dostała żadnych leków.
4. Można wyjść ze szpitala, ale trzeba wiedzieć, co się może wydarzyć -
zaburzenia oddechu, krwawe wymioty wywołane zapaleniem opon mózgowych i sepsa
(córeczka to miała, tylko ja się nie zorientowałam na czas) i trzeba mieć
możliwość natychmiastowego transportu do szpitala. Nas wypisano mówiąc, że
jest wszystko ok, córeczka się nie zaraziła. nikt mnie o niczym nie ostrzegł.
5. przebieg zakażenia u dziecka może być dwojaki:
a. gwałtowny w ciągu paru godzin po porodzie, sepsa i śmierć, jeśli się sepsy
nie opanuje
b. objawy nieswoiste przez 2-3 tyg. - ospałość lub wzmożona nerwowość, brak
apetytu, drgawki itp. i gwałtowny atak po tym czasie, sepsa i śmierć, jeśli
nie da się jej opanować.
bez komentarza...
iiikkkaaa współczuję przeżyć, ja nie chciałam nigdy rodzić w wojewódzkim ale z zaspy też jak pisałam nie jestem zadowolona i szczerze jak sobie przypomnę co tam było to płakać się chcę:( Jedyne ja mam dobre wspomnienia z porodówki bo lekarze i położne super bardzo mi pomagali ale oddział poporodowy to masakra jakaś....
Mogłaś jednak oszczędzić dziewczyny które nie rodziły jeszcze w aspekcie jaki to ból :) Chociaż powiem tak boli strasznie ale ja osobiście bardzo szybko doszłam do siebie, myślę że po cesarce jest gorzej... Więc przyszłe rodzące widok dziecka naprawdę powoduje że o bólu się zapomina :)
Mogłaś jednak oszczędzić dziewczyny które nie rodziły jeszcze w aspekcie jaki to ból :) Chociaż powiem tak boli strasznie ale ja osobiście bardzo szybko doszłam do siebie, myślę że po cesarce jest gorzej... Więc przyszłe rodzące widok dziecka naprawdę powoduje że o bólu się zapomina :)
no niestety, tak sie konczy olewanie ze strony lekarza... ja tam przestalam sie wstydzic i jak cos mi nie pasuje, to mowie to lekarzowi, niech sie ze mnie smieje czy nazywa "przesadzajaca" ale nie chce miec pozniej do siebie pretensji, ze moglam cos zrobic, a nie zrobilam bo sie wstydzilam. moj lekarz nigdy sam z siebie nie badal mi szyjki i od 30 tygodnia sama go prosze zeby najpierw zrobil usg dopochwowe zeby zobaczyl dlugosc szyjki i czzy jest zamknieta. mam gdzies to, co sobie o mnie pomysli, ale duzo podnosze malego i wole sie upewnic, ze nie skraca mi sie od tego szyjka. tak samo od skonczonego 36 tygodnia bede chodzic na ktg, choc moj gin twierdzi, ze dopiero po 4o tyg trzeba chodzic. smutna ta historia, ktora tesula wkleilas. ale ku przestrodze, nie mozna miec 100% zaufania do lekarza i zawsze trzeba samemu zdobyc troche wiedzy i trzymac reke na pulsie.
Może nie piszcie takich rzeczy, póki wszystkie nie urodzimy, co?
Teraz już w ogóle jestem p******a ze strachu co będzie jak nie będzie miejsc na Klinicznej... Oczywiście, jeśli nie trafię wcześniej na patologię. Pani położna powiedziała, że wg nowych zaleceń nie powinno się czekać z wywołaniem dłużej niż tydzień od daty...
A dziś rano miałam KTG (po super nocy - nie śpię od 3.30) i lekarz powiedział, że żadnych skurczy (czy skurczów? a może tak i tak jest dobrze? Muszczek, Ty się chyba znasz :) NIE MA... A mnie naiwnej się wydawało, że coś się dzieje :/
Potwornie mnie drażni cała moja rodzina i znajomi (i to nie rodzice z obu stron, bo oni jeszcze jakoś dają radę) z codziennymi pytaniami, czy urodziłam, czy nie. Jak powiedziałam, że dam znać jak urodzę, to po cholerę zawracają mi non stop głowę???
Dodatkowo, wyjęłam na obiadek (zupełnie jakbym się postem przejęła ;) rybkę z zamrażalnika i zostawiłam ją na blacie w misce i woreczku foliowym. A mój kot elegancko odkrył pokrywkę, rozsunął worek i zeżarł to, co się rozmroziło!! Mało go nie zatłukłam ;) Więc dzisiaj post na całego - ziemniaczki z surówką ;)
Aha, i wypiłam olejek rycynowy (gwoli ścisłości - dopytałam, czy można i usłyszałam, że mogę pić do upojenia bo to i tak nic nie da ;)
Na razie nic się nie dzieje, ale nie tracę nadziei...
Teraz już w ogóle jestem p******a ze strachu co będzie jak nie będzie miejsc na Klinicznej... Oczywiście, jeśli nie trafię wcześniej na patologię. Pani położna powiedziała, że wg nowych zaleceń nie powinno się czekać z wywołaniem dłużej niż tydzień od daty...
A dziś rano miałam KTG (po super nocy - nie śpię od 3.30) i lekarz powiedział, że żadnych skurczy (czy skurczów? a może tak i tak jest dobrze? Muszczek, Ty się chyba znasz :) NIE MA... A mnie naiwnej się wydawało, że coś się dzieje :/
Potwornie mnie drażni cała moja rodzina i znajomi (i to nie rodzice z obu stron, bo oni jeszcze jakoś dają radę) z codziennymi pytaniami, czy urodziłam, czy nie. Jak powiedziałam, że dam znać jak urodzę, to po cholerę zawracają mi non stop głowę???
Dodatkowo, wyjęłam na obiadek (zupełnie jakbym się postem przejęła ;) rybkę z zamrażalnika i zostawiłam ją na blacie w misce i woreczku foliowym. A mój kot elegancko odkrył pokrywkę, rozsunął worek i zeżarł to, co się rozmroziło!! Mało go nie zatłukłam ;) Więc dzisiaj post na całego - ziemniaczki z surówką ;)
Aha, i wypiłam olejek rycynowy (gwoli ścisłości - dopytałam, czy można i usłyszałam, że mogę pić do upojenia bo to i tak nic nie da ;)
Na razie nic się nie dzieje, ale nie tracę nadziei...
bruxa, skurczy i skurczów jest poprawne :)
No właśnie ja też mam taki postulat, żebyście może mrożące krew w żyłach historie trochę dla siebie zatrzymały albo chociaż ocenzurowały trochę, bo nam dodatkowy stres na pewno nie pomoże, a urodzić i tak musimy ;) Ja się mało przejmuję, ale mimo wszystko nieciekawie się czyta takie rzeczy kilka dni przed porodem.
Moja rodzina pyta co dwa dni (tyle, że u mnie jeszcze ile do terminu!), ale za to mam dać znać KONIECZNIE jak będę JECHAĆ do szpitala, a nie dopiero jak urodzę ;) Swoją drogą, nie wiem, co im po tych pytaniach, przecież logiczne, że każda z nas się pochwali, jak urodzi :)
No właśnie ja też mam taki postulat, żebyście może mrożące krew w żyłach historie trochę dla siebie zatrzymały albo chociaż ocenzurowały trochę, bo nam dodatkowy stres na pewno nie pomoże, a urodzić i tak musimy ;) Ja się mało przejmuję, ale mimo wszystko nieciekawie się czyta takie rzeczy kilka dni przed porodem.
Moja rodzina pyta co dwa dni (tyle, że u mnie jeszcze ile do terminu!), ale za to mam dać znać KONIECZNIE jak będę JECHAĆ do szpitala, a nie dopiero jak urodzę ;) Swoją drogą, nie wiem, co im po tych pytaniach, przecież logiczne, że każda z nas się pochwali, jak urodzi :)
kasiorek555 ja wyszłam z małą na balkon w 10 dniu po powrocie do domu, ale tak późno tylko dlatego że byłam po CC a mąż pracował.
iiikkkaaa współczuję, mam nadzieję że teraz to już będziecie mieć z górki. Przesyłam pozytywne wibracje, bo mieszkam niedaleko, więc na pewno dolecą :-) A bluzgami się nie przejmuj, personel wiele już widział i słyszał. Koleżanka która rodziła SN (nota bene w wojewódzkim) mówi, że strasznie zbluzgała personel i partnera, ale chyba go nie gryzła ;-)
bruxa, ach te koty, moja kota dziś wyprosiła u mnie kawał piersi z kurczaka.
Co u nas – dziś od rana była mobilizacja, bo mąż zaniemógł na żołądek i odwoziłam młodą do żłobka, chociaż taaak mi się chciało spać. Teraz pichcę lekkostrawny obiad, a leżeć nie mogę, bo jak tylko się położę to młody mocno ciśnie w dół.
Pozdrawiam, trzymajcie się.
iiikkkaaa współczuję, mam nadzieję że teraz to już będziecie mieć z górki. Przesyłam pozytywne wibracje, bo mieszkam niedaleko, więc na pewno dolecą :-) A bluzgami się nie przejmuj, personel wiele już widział i słyszał. Koleżanka która rodziła SN (nota bene w wojewódzkim) mówi, że strasznie zbluzgała personel i partnera, ale chyba go nie gryzła ;-)
bruxa, ach te koty, moja kota dziś wyprosiła u mnie kawał piersi z kurczaka.
Co u nas – dziś od rana była mobilizacja, bo mąż zaniemógł na żołądek i odwoziłam młodą do żłobka, chociaż taaak mi się chciało spać. Teraz pichcę lekkostrawny obiad, a leżeć nie mogę, bo jak tylko się położę to młody mocno ciśnie w dół.
Pozdrawiam, trzymajcie się.
A mnie najbardziej męczy teściowa - dzwoni co 2 dzień i chyba niedługo stracę cierpliwość. Reszta jakaś w miarę opanowana. Mam dzisiaj podjechać do mojej ginki po ostatnie chyba już zwolnienie (idzie teraz na urlop, więc chyba urodzę do jej powrotu, przynajmniej mam nadzieję..) ale coś mi się brzuch spina jak chodzę, więc nie wiem czy dam radę:/ Tym bardziej, że autobusem - to mnie zawsze najbardziej przeraża;) I w ogóle udało mi się schudnąć kilogram - zawsze to coś:P
Na szczęście moja rodzina ma w nosie czy i kiedy urodzę (poza moją mamą i siostrą oczywiście) więc żadnych telefonów ani SMSów nie dostaję:)
Większość mojej rodziny do 9 m-ca nie wiedziała, że jestem w ciąży...:) potem wstawiłam zdjecie na NK;)
A od strony męża to raczej do jego mamy dzwonią niż do niego, więc u nas spokój i cisza:))))))
A mojej mamie to i tak powiem dopiero po fakcie a nie jak coś się zacznie bo ona ma dziwne podejście (uważa że powinnam urodzić naturalnie i bez znieczulenia - ona urodziła w 15 minut...) bardziej się boi skutków ZZO i cesarki niż że mnie duże dziecko np. porozrywa i nie rozumie, że boję się bólu
Większość mojej rodziny do 9 m-ca nie wiedziała, że jestem w ciąży...:) potem wstawiłam zdjecie na NK;)
A od strony męża to raczej do jego mamy dzwonią niż do niego, więc u nas spokój i cisza:))))))
A mojej mamie to i tak powiem dopiero po fakcie a nie jak coś się zacznie bo ona ma dziwne podejście (uważa że powinnam urodzić naturalnie i bez znieczulenia - ona urodziła w 15 minut...) bardziej się boi skutków ZZO i cesarki niż że mnie duże dziecko np. porozrywa i nie rozumie, że boję się bólu
My z kolei mówimy że mamy termin na koniec sierpnia bez podawania dokładnej daty. Właśnie dlatego, żeby nikt do nas nie wydzwaniał. Ale i tak kogo nie spotkamy to się pytają kiedy koniec. Wole to niż macanie brzucha.
Co do historii to wolę przeczytać te złe opinie i być przygotowana na wszystko a nie w razie czego rozłożyć ręce i powiedzieć, że nie wiedziałam co mnie czeka. Uważam, że przez te właśnie przemilczane sprawy kobiety czasami nie wiedzą na co się porywają a każdy wie jaką ma odporność na ból i jak się zachowuję w stresowych sytuacjach. Najbardziej przeraża mnie fakt, że ludzie pracujący w szpitalach dostają pensję za nasze ciężko zarobione pieniądze i może powinni sobie to w końcu uświadomić.
Co do historii to wolę przeczytać te złe opinie i być przygotowana na wszystko a nie w razie czego rozłożyć ręce i powiedzieć, że nie wiedziałam co mnie czeka. Uważam, że przez te właśnie przemilczane sprawy kobiety czasami nie wiedzą na co się porywają a każdy wie jaką ma odporność na ból i jak się zachowuję w stresowych sytuacjach. Najbardziej przeraża mnie fakt, że ludzie pracujący w szpitalach dostają pensję za nasze ciężko zarobione pieniądze i może powinni sobie to w końcu uświadomić.
Kurczę jakie czarne chmury się zebrały nad naszym wątkiem... trzeba je trochę przegonić :-)
Po takich historiach właśnie albo złych doświadczeniach nie dziwię się że dziewczyny wolą rodzić prywatnie Mimo wszystko staram się być dobrej myśli :-)
Co do informowania bliskich to u nas wieści rozpuścimy jak już mała przyjdzie na świat a rodzina i tak wie że przyjadą w odwiedziny kiedy my będziemy na to gotowi i muszą to zaakceptować
Markowa zgodzę się z Tobą co do macania brzucha
Po takich historiach właśnie albo złych doświadczeniach nie dziwię się że dziewczyny wolą rodzić prywatnie Mimo wszystko staram się być dobrej myśli :-)
Co do informowania bliskich to u nas wieści rozpuścimy jak już mała przyjdzie na świat a rodzina i tak wie że przyjadą w odwiedziny kiedy my będziemy na to gotowi i muszą to zaakceptować
Markowa zgodzę się z Tobą co do macania brzucha
gosia_dim, ja nie mam wyjścia, mama by mi nie darowała, gdybym jej dopiero po fakcie powiedziała. I tak powiedziałam wczoraj kategorycznie, że wyślę tylko smsa, że jadę, a nie będę dzwonić. No bo o czym tu rozmawiać?! Zresztą, prawdopodobnie będą we Francji jak będę rodzić, więc co chwilę wydzwaniać nie będą. Inaczej zatłukę, bo z mojego telefonu zamierzam muzyki słuchać.
tesula, niestety moja mama też nie jest zbyt wyrozumiała, ja po prostu już puszczam mimo uszu wszystkie jej uwagi, nie komentuję, udaję, że nie słyszę - wtedy przynajmniej nie rozwija tematu i orientuje się, że jak chce ze mną rozmawiać, to lepiej nie w ten sposób.
tesula, niestety moja mama też nie jest zbyt wyrozumiała, ja po prostu już puszczam mimo uszu wszystkie jej uwagi, nie komentuję, udaję, że nie słyszę - wtedy przynajmniej nie rozwija tematu i orientuje się, że jak chce ze mną rozmawiać, to lepiej nie w ten sposób.
Tesula, ta historia mnie zmobilizowała, jadę w poniedziałek do Invicty zrobić posiew. Moja lekarka oczywiście nie widzi potrzeby, bo "i tak w każdym szpitalu przed porodem pobierają"... Szkoda słów na tych lekarzy, trzeba mieć naprawdę nieziemskie szczęście, żeby trafić na jakiś ludzki skład w szpitalach. Ja jestem raczej spokojna i "grzeczna" :) ale coś czuję, że jak zajdą mi za bardzo za skórę to obudzi się we mnie prawdziwa lwica jaką przynajmniej zodiakalnie jestem :)
iikkaa, aguseek trzymajcie się, najgorsze macie już raczej za sobą, a przed nami jeszcze wielka niewiadoma...
Ostatnio kolega relacjonował mojemu mężowi poród swego potomka i stwierdził, że się nie spodziewał, że jego żona zna takie bluzgi ;)
iikkaa, aguseek trzymajcie się, najgorsze macie już raczej za sobą, a przed nami jeszcze wielka niewiadoma...
Ostatnio kolega relacjonował mojemu mężowi poród swego potomka i stwierdził, że się nie spodziewał, że jego żona zna takie bluzgi ;)
filip urodzil sie w kwietniu, bylo cieplo, polozne i pielegniarki z neonatologii mowily, zeby codziennie przez kilka dni go werandowac i po ok 7 dniach spokojnie wyjsc na dwor na spacer. moje 2 kolezanki urodzily teraz, w lipcu, w trojmiescie, i tez im tak zalecono (oczywiscie omijac na poczatku sklepy i galerie handlowe). jak dziecko rodzi sie na zime, to wtedy chyba trzeba odczekac ok 14 dni.
Na SR położna mówiła, że przeciwwskazań nie ma jak jest lato i tak ciepło.
Muszczek, moja teściowa i szwagierka też MUSZĄ wiedzieć KONIECZNIE jak się tylko ZACZNIE! Po porodzie to im już za późno.
Omg, jak mnie zdrażniły właśnie... Po kolejnych smsach (telefony już przestałam odbierać) napisałam, że urodziłam we wtorek, ale nie chciało mi się ich informować. Telefon zaraz eksploduje, a ja nie odbieram... ;) Trudno, niech się Mąż tłumaczy za mnie, ja jestem w 10 miesiącu ciąży i podobno nie wolno mnie denerwować!
Mam tylko nadzieję, że zaraz nie staną w progu :/
Muszczek, moja teściowa i szwagierka też MUSZĄ wiedzieć KONIECZNIE jak się tylko ZACZNIE! Po porodzie to im już za późno.
Omg, jak mnie zdrażniły właśnie... Po kolejnych smsach (telefony już przestałam odbierać) napisałam, że urodziłam we wtorek, ale nie chciało mi się ich informować. Telefon zaraz eksploduje, a ja nie odbieram... ;) Trudno, niech się Mąż tłumaczy za mnie, ja jestem w 10 miesiącu ciąży i podobno nie wolno mnie denerwować!
Mam tylko nadzieję, że zaraz nie staną w progu :/
No a ja właśnie tej mojej laluni nie przycisnęłam i teraz mam za swoje. powoli się uczę, że naprawdę o wszystko trzeba się wykłócać i tak jak pisze Mama Filipa trzymać rękę na pulsie i nigdy nie ufać w 100% lekarzowi !!!
Mam koleżankę w Paryżu, będzie rodzić w sierpniu w prywatnej paryskiej klinice, koszt porodu 100 euro, nie muszę pisać, że to i tak mniej niż w Trójmieście...
Mam koleżankę w Paryżu, będzie rodzić w sierpniu w prywatnej paryskiej klinice, koszt porodu 100 euro, nie muszę pisać, że to i tak mniej niż w Trójmieście...
Zmieniając temat, może coś lekkiego? Co sądzicie o smoczkach? Bardzo chciałabym tego uniknąć , ale zaczynam się łamać...
Wczoraj, widziałam babkę z dzieckiem, któremu spadł smoczek na ziemię (centrum handlowe), ona go podniosła, oblizała i dała dziecku... Odechciało mi się obiadu...;/
Wczoraj, widziałam babkę z dzieckiem, któremu spadł smoczek na ziemię (centrum handlowe), ona go podniosła, oblizała i dała dziecku... Odechciało mi się obiadu...;/
Maua_mama, moi rodzice też tak robili i wszystkie żyjemy ;)
My będziemy używać smoczka, moja mama jako pediatra widuje dzieci chowane bez smoczków i potem zamiast tego smoka przez rok-dwa dzieciaki ssą kciuki całe dzieciństwo, co na pewno im na zgryz nie pomaga.
bruxa, o zawał teściową przyprawisz ;) Mnie to aż tak nie denerwuje, jak dzwoni raz na dwa dni to jeszcze nie tak źle, ogólnie zawsze dawała nam dużo przestrzeni, nigdy nie miała pretensji, jak nie przyjeżdżamy na święta itd. - przeżyję, że niecierpliwie czeka na wnuczka :) No ale jak do Ciebie bez przerwy dzwonią to współczuję, też bym chyba przestała odbierać telefony i powiedziała Mężowi, żeby wytłumaczył, że nie chcę na ten temat rozmawiać do porodu i tyle. Jego matka to niech się z nią użera :p
My będziemy używać smoczka, moja mama jako pediatra widuje dzieci chowane bez smoczków i potem zamiast tego smoka przez rok-dwa dzieciaki ssą kciuki całe dzieciństwo, co na pewno im na zgryz nie pomaga.
bruxa, o zawał teściową przyprawisz ;) Mnie to aż tak nie denerwuje, jak dzwoni raz na dwa dni to jeszcze nie tak źle, ogólnie zawsze dawała nam dużo przestrzeni, nigdy nie miała pretensji, jak nie przyjeżdżamy na święta itd. - przeżyję, że niecierpliwie czeka na wnuczka :) No ale jak do Ciebie bez przerwy dzwonią to współczuję, też bym chyba przestała odbierać telefony i powiedziała Mężowi, żeby wytłumaczył, że nie chcę na ten temat rozmawiać do porodu i tyle. Jego matka to niech się z nią użera :p
Maua_mama, my założyliśmy jeszcze w ciąży że smoka nie będzie – i nie było. W szpitalu podali małej na pierwszą noc (bo nie byłam w stanie się ruszyć i zabrali małą a jak się obudziła to jej dali uspokajacza) ale się zbuntowałam i to był pierwszy i ostatni raz kiedy dziecko miało smoka. Oczywiście rodzina po nas "jeździła", że moje całe pokolenie miało smoki i żyje, a nasze dziecko by było spokojniejsze a tak to muszę karmić na żądanie ;-) W sumie dało się przeżyć, uniknęliśmy odzwyczajania, poza tym logopeda w SR nastraszyła nas wadami zgryzu. A przede wszystkim u nas nie mogło być mowy o smoku z powodu za krótkiego wędzidełka pod językiem i zaburzeń ssania, co powiedziała inna pani logopeda.
Na lizanie smoków i łyżeczek z kolei uczulała mnie dentystka, jak byłam u niej na wizycie w ciąży z Hanią. Dziecko ma kilka swoich bakterii, a dorosła osoba ma ich ponad 500. Jednym "liźnięciem" przekazujemy duży bagaż niebezpiecznych bakcyli i próchnicę (a starsze panie dodatkowo meningokoki) :-(
Na lizanie smoków i łyżeczek z kolei uczulała mnie dentystka, jak byłam u niej na wizycie w ciąży z Hanią. Dziecko ma kilka swoich bakterii, a dorosła osoba ma ich ponad 500. Jednym "liźnięciem" przekazujemy duży bagaż niebezpiecznych bakcyli i próchnicę (a starsze panie dodatkowo meningokoki) :-(
Ja rodziłam w Redlowie i jestem zadowolona.Ze skórczami w I fazie porodu pomęczyłam się w domu,a do szpitala pojechałam na sam koniec.Na porodówce spędziłam raptem z 15 min.,wogóle nie bolało i obeszło się bez nacięć i pęknięć.
Na położniczym też nie było tak źle.Położne przychodziły co jakiś czas sprawdzać czy wszystko jest ok,panie od laktacji też się intereswały także nie mogę narzekać.Oczywiście znalazło się kilka nie miłych wyjątków,ale to chyba wszędzie się zdarzają.
Poza tym ja bylam nastawiona,że jadę do szpitala rodzić,a nie do sanatorium także przynajmniej się nie rozczarowałam.
A tak z drugiej strony jak się ma na oddziale 25 kobiet po porodach,ktore non stop na coś narzekają i tyleż samo noworodków,które wymagają 24h opieki to się nie dziwie,że położne czasami potrafią być zmęczone i niemiłe.
Ale nie ukrywam,że bylam zadowolona kiedy miałam już wypisy w ręku i mogłam wreszcie opuścić szpital.
Na położniczym też nie było tak źle.Położne przychodziły co jakiś czas sprawdzać czy wszystko jest ok,panie od laktacji też się intereswały także nie mogę narzekać.Oczywiście znalazło się kilka nie miłych wyjątków,ale to chyba wszędzie się zdarzają.
Poza tym ja bylam nastawiona,że jadę do szpitala rodzić,a nie do sanatorium także przynajmniej się nie rozczarowałam.
A tak z drugiej strony jak się ma na oddziale 25 kobiet po porodach,ktore non stop na coś narzekają i tyleż samo noworodków,które wymagają 24h opieki to się nie dziwie,że położne czasami potrafią być zmęczone i niemiłe.
Ale nie ukrywam,że bylam zadowolona kiedy miałam już wypisy w ręku i mogłam wreszcie opuścić szpital.
ja tez nie chciałam smoczka. jak bylismy na wyprawkowych zakupach to mój P. koniecznie chciał kupić (i to najlepiej pięc różnych, bo "nie wiadomo, który dziecku podejdzie"). wzięłam aventy na odczepnego.
po dwóch tygodniach moja córka, która miała byc chowana bez smoka dostała i bardzo sie polubili;) było tak, że ona płakała, bo ma silny odruch ssania i chciała ciągle byc przy piersi, a mleko leciało cały czas pod ciśnieniem, ona się denerwowała, płakała, wszystko było zalane, ja byłam umordowana. po trzech dniach walki dostała smoczka. teraz karmię co 3h, jak się denerwuje, to daję jej smoczka dosłownie na dwie minutki. nie śpi z nim, w nocy w ogóle nie uzywamy.
zdaję sobie sprawę, że dałam jej tego smoczka dla własnej wygody i dla świętego spokoju, ale trudno. miałam wyrzuty sumienia, ale doszłam do wniosku, że nie ma co się szarpać.
po dwóch tygodniach moja córka, która miała byc chowana bez smoka dostała i bardzo sie polubili;) było tak, że ona płakała, bo ma silny odruch ssania i chciała ciągle byc przy piersi, a mleko leciało cały czas pod ciśnieniem, ona się denerwowała, płakała, wszystko było zalane, ja byłam umordowana. po trzech dniach walki dostała smoczka. teraz karmię co 3h, jak się denerwuje, to daję jej smoczka dosłownie na dwie minutki. nie śpi z nim, w nocy w ogóle nie uzywamy.
zdaję sobie sprawę, że dałam jej tego smoczka dla własnej wygody i dla świętego spokoju, ale trudno. miałam wyrzuty sumienia, ale doszłam do wniosku, że nie ma co się szarpać.
Cześć Brzuchatki i Mamusie :)
Ale mam powera dziś, obcykałam ciuszki ciążowe bo chce juz je sprzedać, złożyłam szafe tekstylną w której tylko kiecka ślubna mieszkała i stała koło łóżeczka, teraz mam więcej miejsca :D, podłogi wymyłam na czworakach nie mopem ( ciekawe czy to przyspieszy poród ;)) kusi mnie jeszcze złożyć wózek ;)
Mam zamiar nie dawać smoka, boje się tylko pobytu w szpitalu że będzie darł się na cały budynek a ja będę ta wyrodna matka.
Jak pomyśle że za tydz. mam wstawić sie na IP to mnie skręca, objawów porodu nie mam :(
Ale mam powera dziś, obcykałam ciuszki ciążowe bo chce juz je sprzedać, złożyłam szafe tekstylną w której tylko kiecka ślubna mieszkała i stała koło łóżeczka, teraz mam więcej miejsca :D, podłogi wymyłam na czworakach nie mopem ( ciekawe czy to przyspieszy poród ;)) kusi mnie jeszcze złożyć wózek ;)
Mam zamiar nie dawać smoka, boje się tylko pobytu w szpitalu że będzie darł się na cały budynek a ja będę ta wyrodna matka.
Jak pomyśle że za tydz. mam wstawić sie na IP to mnie skręca, objawów porodu nie mam :(
my używamy smoka, ale tylko do zasypiania i to nie zawsze, filip nie jest od niego uzalezniony i jak smoka nie ma, to i tak zasnie ;) po kilku minutach jak zasnie, sam go wypluwa ;) w innych sytuacjach wogole nie uzywa smoczka. jak sie czegos uzywa z umiarem, to mysle, ze nie ma przeciwskazan. zadna skrajnosc nie jest dobra, bo tak jak pisala jedna z was, sa dzieci, ktore zeby zaspokoic naturalna potrzebe ssania, ssa palce - ktore sa o okraglym przekroju i powoduja bardzo powazne wady zgryzu, a anatomiczne smoczki nie, bo sa bardzo plaskie, poza tym, odzwyczaic od smoczka mozna radykalnie, poprzed odcinanie go, a palca sie nie odetnie ;) ale jak widze dziecko ze smoczkiem na spacerze, na placu zabaw czy bawiace sie w domu, to tez sie pukam w glowe - po co takiemu dziecku smoczek skoro zajmujac sie czyms, jego uwaga jest skupiona daleko od ssania...
ja nigdy nie oblizywalam smoczka, ani uspokajacza ani od butelki, raz na jakis czas sparzam, tak to przelewam przegotowana woda, butelek i smoczkow nie sterlylizuje juz od kiedy filip skonczyl 6mcy, kiedys sie tej odpornosci musial nauczyc ;)
ja nigdy nie oblizywalam smoczka, ani uspokajacza ani od butelki, raz na jakis czas sparzam, tak to przelewam przegotowana woda, butelek i smoczkow nie sterlylizuje juz od kiedy filip skonczyl 6mcy, kiedys sie tej odpornosci musial nauczyc ;)
A ja znowu nalepiłam 50 pierogów, tym razem z wiśniami:) I jednak zbieram się po to zwolnienie do lekarki, bez sensu tak siedzieć, kłuje mnie cały dzień brzuch z boku, ale to pewnie mały wcisnął tam jakąś kończynę:)
Co do smoczków - dla mnie takie oblizywanie jest lekko obleśne, nie można po prostu przelać wodą? (Mieć zawsze przy sobie butelkę z przegotowaną wodą i luzik). Smoczki już nawet kupiłam + zawieszki z żaglówkami, bo tak mi się spodobały hehe:) A czy się przydadzą to się okaże.
A jeśli chodzi o informowanie rodziny o porodzie - idę o zakład, że mama nie wybaczy mi jeśli powiem jej dopiero po fakcie, ale z drugiej strony jak tylko dam znać że jadę do szpitala, rodzice będą tam z prędkością światła (może nawet przed nami haha) - no i co, i tyle ludzi będzie mi stać pod salą...? Przecież to może trwać kilkanaście godzin i po co:/
Co do smoczków - dla mnie takie oblizywanie jest lekko obleśne, nie można po prostu przelać wodą? (Mieć zawsze przy sobie butelkę z przegotowaną wodą i luzik). Smoczki już nawet kupiłam + zawieszki z żaglówkami, bo tak mi się spodobały hehe:) A czy się przydadzą to się okaże.
A jeśli chodzi o informowanie rodziny o porodzie - idę o zakład, że mama nie wybaczy mi jeśli powiem jej dopiero po fakcie, ale z drugiej strony jak tylko dam znać że jadę do szpitala, rodzice będą tam z prędkością światła (może nawet przed nami haha) - no i co, i tyle ludzi będzie mi stać pod salą...? Przecież to może trwać kilkanaście godzin i po co:/
Ja już dziś sprzątnęłam łazienkę i kuchnię - z myciem podłóg i kafli oraz szorowaniem piekarnika - zrobiłam wielkie zmywanie, ogarnęłam w domu co się da - jest naprawdę czysto :) Ale jedyny efekt jest taki, że bolą mnie teraz plecy :p A już chciałam jechać dzisiaj do szpitala, nie na wizytę :(
No moi rodzice ani teściowie na pewno do szpitala nie będą lecieć :p
Co do oblizywania jeszcze - ja tego nie popieram, żeby nie było, ale nie oburza mnie to ani nie dziwi, że ludzie tak robią. Moim zdaniem to głupi pomysł właśnie ze względu na te bakterie wszystkie, które przekazujemy dziecku - po co ma się od małego z dentystą męczyć?
Co do oblizywania jeszcze - ja tego nie popieram, żeby nie było, ale nie oburza mnie to ani nie dziwi, że ludzie tak robią. Moim zdaniem to głupi pomysł właśnie ze względu na te bakterie wszystkie, które przekazujemy dziecku - po co ma się od małego z dentystą męczyć?
ja poinformuje rodzicow, ze urodzilam, tak samo jak rok temu - po fakcie, lubie po prostu robic niespodzianki:) no i nie chce zeby sie stresowali, czy dojedziemy do kliniki czy nie, no i nie chce wywolac falszywego alarmu :) przyjechac, nie przyjada, bo dzieli nad 400km, wiec pewnie wpadna na kilka godzin tak jak do filipa, czyli jak wrocimy ze szpitala :)
co do tesciow, to sie nie martwie, nie chcieli zobaczyc swojego wnuka po urodzeniu, a wtedy mielismy jeszcze nieformalny brak akceptacji, to teraz, na bank nawet nie beda robic zludzen, ze chcieliby zobaczyc mala. no i dobrze, bo nie wyobrazam sobie odnowienia z nimi kontaktu, nie po tym wszystkim. a juz szczegolnie nie wyobrazam sobie doposcic ich do dzieci. ale to dluga historia, taka jak z polsatu, wiec szkoda slow.
co do tesciow, to sie nie martwie, nie chcieli zobaczyc swojego wnuka po urodzeniu, a wtedy mielismy jeszcze nieformalny brak akceptacji, to teraz, na bank nawet nie beda robic zludzen, ze chcieliby zobaczyc mala. no i dobrze, bo nie wyobrazam sobie odnowienia z nimi kontaktu, nie po tym wszystkim. a juz szczegolnie nie wyobrazam sobie doposcic ich do dzieci. ale to dluga historia, taka jak z polsatu, wiec szkoda slow.
iiiikkkaaa, gratuluje narodzin dzidzi.
Przykro mi, że masz złe doświadczenia ze szpitala wojewódzkiego, ale w Twojej relacji tak naprawdę brakuje argumentów przeciw tej placówce. Nie wiem co Ci tam zrobili strasznego, oprócz tego, że Cię bolało. Myślę, że niepotrzebnie tak straszysz osoby, które będą rodzić w tym szpitalu :(
Przykro mi, że masz złe doświadczenia ze szpitala wojewódzkiego, ale w Twojej relacji tak naprawdę brakuje argumentów przeciw tej placówce. Nie wiem co Ci tam zrobili strasznego, oprócz tego, że Cię bolało. Myślę, że niepotrzebnie tak straszysz osoby, które będą rodzić w tym szpitalu :(
Ja mam smoczki Tomee Tipee i nie widzę przeciwskazań do stosowania smoczków. Mój małż podobno ssał smoczek aż do przedszkola a ma naprawdę piękne równe zęby, ja za to nie ssałam i mam strasznie krzywe:(
Co do oblizywania - nie zawsze jest jak opłukać, załóżmy w CH trzeba by leciec do jakiejś łazienki aby taki smoczek przemyć, ale osobiście zamierzam tego unikać własnie przez te bakterie, które można dziecku przekazać...
Jedziemy teraz na spacerek i lody, jutro ostatnie zakupy a w niedzielę cały dzień u mamy (jak ja to zniosę...) bo małż jedzie po tesciową i kuzynkę i odbiorą mnie jak będą wracać...
Mój mąż dziś stwierdził, że jak będę w Swissie w pon i będą mnie chcieli umówić na cesarkę ze wzg na dużą dzidzię, to mam sie umówić na 5.08 bo mu pasuje... odpowiedziałam mu, że ja im powiem, że moge od razu zostać...
Co do oblizywania - nie zawsze jest jak opłukać, załóżmy w CH trzeba by leciec do jakiejś łazienki aby taki smoczek przemyć, ale osobiście zamierzam tego unikać własnie przez te bakterie, które można dziecku przekazać...
Jedziemy teraz na spacerek i lody, jutro ostatnie zakupy a w niedzielę cały dzień u mamy (jak ja to zniosę...) bo małż jedzie po tesciową i kuzynkę i odbiorą mnie jak będą wracać...
Mój mąż dziś stwierdził, że jak będę w Swissie w pon i będą mnie chcieli umówić na cesarkę ze wzg na dużą dzidzię, to mam sie umówić na 5.08 bo mu pasuje... odpowiedziałam mu, że ja im powiem, że moge od razu zostać...
Hehe, tesula, niech Ci ponosi ten brzuch do 5.08 jak taki cwany ;)
A my po wizycie - szyjka zupełnie skrócona, rozwarcie na 2 palce, pan był rozczarowany, że jeszcze z brzuchem przyszłam :p No ale skurczów jakoś nie czuję. Może jutro ;)
Miał problemy z określeniem wagi, bo ani główki dobrze już nie widział (za nisko), ani brzuszka nie mógł zmierzyć, w końcu wyszedł rozrzut 3700-4100, czyli w sumie sporo. A chciałam małe dziecko :p
A my po wizycie - szyjka zupełnie skrócona, rozwarcie na 2 palce, pan był rozczarowany, że jeszcze z brzuchem przyszłam :p No ale skurczów jakoś nie czuję. Może jutro ;)
Miał problemy z określeniem wagi, bo ani główki dobrze już nie widział (za nisko), ani brzuszka nie mógł zmierzyć, w końcu wyszedł rozrzut 3700-4100, czyli w sumie sporo. A chciałam małe dziecko :p
Muszczek no to będziesz pierwsza z sierpnia chyba:) U mnie się nie zapowiada. A tak w ogóle - lipcówki mogłybyście się pospieszyć i zamknąć już ten swój lipiec, bo nam sierpień blokujecie i my czekamy jak takie sieroty!:P
Ja wróciłam, jakoś dojechałam, nie urodziłam w autobusie więc jest ok:) Po drodze jeszcze zakupy bo zostawiłam auto pod Kauflandem (tak, tak jestem ofiarą - po prostu źle mi się prowadzi z brzuchem i stanowię zagrożenie na drodze, więc parkuję sobie samochód pod K w pobliżu przystanku i idę na autobus do centrum. A wszystko po to, żeby potem nie telepać się z buta na moje osiedle - 20min od przystanku, cały czas pod górę..) Kupiłam pół ogromnego arbuza i lody i jestem szczęśliwa:))
Ja wróciłam, jakoś dojechałam, nie urodziłam w autobusie więc jest ok:) Po drodze jeszcze zakupy bo zostawiłam auto pod Kauflandem (tak, tak jestem ofiarą - po prostu źle mi się prowadzi z brzuchem i stanowię zagrożenie na drodze, więc parkuję sobie samochód pod K w pobliżu przystanku i idę na autobus do centrum. A wszystko po to, żeby potem nie telepać się z buta na moje osiedle - 20min od przystanku, cały czas pod górę..) Kupiłam pół ogromnego arbuza i lody i jestem szczęśliwa:))
moim zdaniem ja tu miałam szczęście,.. wydaje mi się ,że stwierdzenie ze poród boli jest na tyle faktem,że nie ma kogo tu straszyć.. stwierdzam ,że inne dziewczyny nie miały tyle szczęścia co ja..rodzić 26h i mieć cesarkę bo mąż nie wytrzymał i krzyczał ,że jego żona już nigdy nie zechce mieć przez nich dzieci..jak można na usg nie widzieć ze dziecko ma 3 razy obwiniętą głowę pępowiną?!!?! cholera no.. jak można przyjechać na cesarkę z bliźniakami,jedno w mękach rodzić naturalnie drugie cięciem?! to opinia o szpitalu..myślę,że nie ma tu dziewczyn które nie są świadome że poród to nie zbite kolano,ja apeluję,jeśli macie wybór..
iiikkkaaa, masz zupelna racje, bo porod naturalny "za wszelka cene" moze sie okazac wyrokiem... kobieta - dla dobra dziecka - nie powinna rodzic wiecej niz kilka godzin, pozniej, z godziny na godzine zwieksza sie ryzyko niedotlenienia dziacka (dziecko zbyt dlugo przebywa w ciasnym kanale, pepowina jest scisnieta i nie doplywa wystarczajaca ilosc krwi z tlenem, kobieta jest wykonczona fizycznie i nie ma sily przec). jesli lekarz karze kobiecie rodzic kilkanascie godzin, bo tak kobiety rodzily od zawsze, to trzeba mu powiedziec, ze owszem, ale smiertelnosc w trakcie porodu i choroby zwiazane z niedotleniem byly duzo bardziej czestsze.
co nie zmienia faktu, ze - iiikkkaaa - nie strasz juz dziewczyn ;) kto pierwszy raz jest w ciazy i tak o wszystkim ma wyidealizowane spojrzenie, i niech ma, jak najdluzej :) a noz widelec trafi sie na wyjatkowego lekarza i wyjatkowa polozna :)
co nie zmienia faktu, ze - iiikkkaaa - nie strasz juz dziewczyn ;) kto pierwszy raz jest w ciazy i tak o wszystkim ma wyidealizowane spojrzenie, i niech ma, jak najdluzej :) a noz widelec trafi sie na wyjatkowego lekarza i wyjatkowa polozna :)
A macie moze tez takie problemy z oddychaniem przez nos? Jak tylko poloze sie wieczorem zaraz jest zatakany, myslalam ze to alergie no i probowalam kropli acatar podobno mozna ale nic nie pomaga.. gdzies uslyszalam ze to przez wode w organizmie ktora sie zbiera i nabrzmiewa w nosku i sie zatyka.. mecze sie cale noce=( zna ktos jakis lepszy sposob na te dolegliwosc?:)
weronikaxx
ta dolegliwość nosi się zdaje nazwę "ciążowego nieżytu nosa" i niestety ja też na nią cierpię...
W dzień jest OK ale w nocy masakra - mój sposób - śpię prawie na siedząco (z resztą jest to rada również na problemy z oddychaniem oraz zgagę, które tez mnie męczą) no i rano budzę się oczywiście z mega zapchanym nochalem i opuchniętą twarzą - spojrzenie w lustro to normalnie załamka...
ta dolegliwość nosi się zdaje nazwę "ciążowego nieżytu nosa" i niestety ja też na nią cierpię...
W dzień jest OK ale w nocy masakra - mój sposób - śpię prawie na siedząco (z resztą jest to rada również na problemy z oddychaniem oraz zgagę, które tez mnie męczą) no i rano budzę się oczywiście z mega zapchanym nochalem i opuchniętą twarzą - spojrzenie w lustro to normalnie załamka...
Ja obrączkę chciałam zostawić, ale przedwczoraj się ugięłam i jednak zdjęłam. Wcześniej nie miałam za bardzo problemów z puchnięciem (tylko tymczasowe jak gdzieś szłam), to myślałam, że się uda, ale jednak nie. I założyłam sobie na łańcuszek, teraz chodzę jak Frodo, bo strasznie mi dziwnie bez obrączki.
Ja obrączki nie noszę od 3tyg gdzieś, wtedy zaczęłam puchnąć... Najpierw tylko ręce (na szczęście po wstaniu z łóżka schodzi), a teraz zaczęły mi już puchnąć nogi, wchodzę tylko w 2 pary balerinek:( A najbardziej nienawidzę tego uczucia kiedy budzę się w nocy i nie mogę zgiąć palców, bo są jak wielkie balony:( Nos też mi się w nocy zapycha, nie wiedziałam, że to kolejna ciążowa dolegliwość - ciekawe czy w ogóle istnieje jakaś 'nieciążowa' choroba, bo chyba każda jedna rzecz ma swoją ciążową odmianę, która atakuje w ciąży a po porodzie mija - począwszy od cukrzycy a na głupim katarze kończąc, masakra
Ja zdjęłam obrączkę jakieś 3 tygodnie temu, jak jeszcze się dało, w poprzedniej ciąży zrobiłąm tak samo. Pierwsze dni były dziwne, ciągle macałam palec i myślałam że mi spadła ;-) Nosiłam w poprzedniej ciąży na łańcuszku, ale ciągle mi się zahaczała o ubranie i włosy, więc mąż kazał schować. Teraz przy córze, bardzo ciekawej mojej biżuterii, od razu schowałam.
Co do owinięcia pępowiną, to moja Hania zdołała jakimś cudem okręcić sobie 1 raz szyję. Rano na usg dopplerowskim nie miała, a jak ją wyjmowali 7 godzin później to już tak.
Z innej beczki, tematy kulinarne zaraz zupełnie przejdą nam na dietę matki karmiącej, więc póki co pochwalę się, że ja również mam arbuza. Kupiliśy w Carrefourze ogromnego, bo tylko takie zostały i jutro będziemy pałaszować z mamą i siostrą.
Co do owinięcia pępowiną, to moja Hania zdołała jakimś cudem okręcić sobie 1 raz szyję. Rano na usg dopplerowskim nie miała, a jak ją wyjmowali 7 godzin później to już tak.
Z innej beczki, tematy kulinarne zaraz zupełnie przejdą nam na dietę matki karmiącej, więc póki co pochwalę się, że ja również mam arbuza. Kupiliśy w Carrefourze ogromnego, bo tylko takie zostały i jutro będziemy pałaszować z mamą i siostrą.
Dziewczyny, pomóżcie.
W nocy odszedł mi czop. A ponieważ potem czułam "mokro" to założyłam podpaskę - i miałam takie różowe plamienie, myślałam, że to wody się sączą, ale chyba nie, bo wróciłam do łóżka i już nic nie leciało, tzn. na kolejnej podpasce nic nie było... Zasnęłam i spałam do teraz, poszłam na siku i na papierze jest "różowo", a podpaska nadal czysta.
Czy to jet normalne jak odejdzie czop czy powinnam jechać? Bo się teraz denerwuję, że to może różowe wody, ale z drugiej strony jakoś mi tego mało i nie czuję żeby coś się działo... :/
W nocy odszedł mi czop. A ponieważ potem czułam "mokro" to założyłam podpaskę - i miałam takie różowe plamienie, myślałam, że to wody się sączą, ale chyba nie, bo wróciłam do łóżka i już nic nie leciało, tzn. na kolejnej podpasce nic nie było... Zasnęłam i spałam do teraz, poszłam na siku i na papierze jest "różowo", a podpaska nadal czysta.
Czy to jet normalne jak odejdzie czop czy powinnam jechać? Bo się teraz denerwuję, że to może różowe wody, ale z drugiej strony jakoś mi tego mało i nie czuję żeby coś się działo... :/
bruxa, ta różowa wydzielina to prawdopodobnie normalny śluz z pochwy podbarwiony krwią z rozszerzającej się / skracającej szyjki macicy (w trakcie tego pękają jej naczynia krwionośne). ogólnie jak czop odchodzi w terminie i nie masz paciorkowca, to spokojnie możesz czekać na pierwsze skurcze. jak się ma paciorkowca to wtedy trzeba jechać, bo wiadomo-czop jest "korkiem", który zamyka wejść do dziecka bakteriom. ale z tego co kojarzę, paciorkowca nie masz a i jesteś w terminie, więc jeśli to "różowe" coś jest choć minimalnie śluzowate i nie są to wody, to spokojnie czekaj na skurcze, pewnie niedługo się zacznie :)
bruxa, ja też się stresuję, że się nie zorientuję, kiedy mi wody odejdą ;)
A ten arbuz dobry? Bo ja ostatnio kupiłam w Carrefourze, ale w połowie był dobry a w połowie taki papierowy/spróchniały, więc teraz już się nie rzucałam na niego, chociaż uwielbiam.
Ja też nie lubię jak nie mogę zgiąć palców, ale najgorsze jest, że mnie zawsze w nocy i rano wszystkie strasznie bolą. A butów mam już tylko jedną parę i są w opłakanym stanie :p
A ten arbuz dobry? Bo ja ostatnio kupiłam w Carrefourze, ale w połowie był dobry a w połowie taki papierowy/spróchniały, więc teraz już się nie rzucałam na niego, chociaż uwielbiam.
Ja też nie lubię jak nie mogę zgiąć palców, ale najgorsze jest, że mnie zawsze w nocy i rano wszystkie strasznie bolą. A butów mam już tylko jedną parę i są w opłakanym stanie :p
jesli to "różowe" nie ma konsystencji śluzu, to oczywiście że trzeba jechać, choć wody w tym okresie ciąży się nie sączą, tylko wypływają. no ale jeśli nie ma się pewności, czy to na pewno śluz, to fakt, zamiast się stresować, trzeba pojechać :) u mnie jak odszedł czop, to przez cały dzień miała różowy śluz - śluz a nie wodnistą wydzielinę, dlatego wiedziałam, że jest ok. mam nadzieję, że teraz też będzie wszystko tak jednoznaczne... bo teraz każda wyprawa do białegostoku, to wyprawa logistyczna ze względu na synka :)
Ja też się czuję wyjątkowo dobrze, choć trochę sennie. Brzuch mnie boli na różne sposoby, ale czekam na jakieś skurcze konkretne i nic. A mam wrażenie, jakbym siedziała na bombie ;)
Hej
to i ja dołączam do tych o dobrym samopoczuciu w dniu dzisiejszym:)
Przespałam prawie 12 godzin (całe wielkie wyro dla mnie, bo małż został przyprowadzony do domu przez kolegę w takim stanie, że spał na podłodze w salonie - tam gdzie się przewrócił.... bez komentarza... odpowiedzialnośc i myślenie na poziomie 15-latka... a miały być dwa piwka...)
Rano na śniadanie zrobiłam sobie shake bananowo - kawowego - pyszota (ostatnio naszła mnie ochota na takie napoje, a że w cukierniach drogie a sprzęt w domu jest to teraz eksperymentuje - wczoraj był malinowy:) mniam)
no a teraz siedzę i klikam w głupią grę, może przejadę się poszwędać po sklepach do Auchana, w chacie nuda a potem nie wiadomo kiedy będzie okazja na takie rozrywki...
a i mam takie dziwne lekko bolące skurcze w dole brzucha od kręgosłupa, ale mega nieregularne, poza tym nic się nie dzieje więc na razie spokojnie i bezstresowo
to i ja dołączam do tych o dobrym samopoczuciu w dniu dzisiejszym:)
Przespałam prawie 12 godzin (całe wielkie wyro dla mnie, bo małż został przyprowadzony do domu przez kolegę w takim stanie, że spał na podłodze w salonie - tam gdzie się przewrócił.... bez komentarza... odpowiedzialnośc i myślenie na poziomie 15-latka... a miały być dwa piwka...)
Rano na śniadanie zrobiłam sobie shake bananowo - kawowego - pyszota (ostatnio naszła mnie ochota na takie napoje, a że w cukierniach drogie a sprzęt w domu jest to teraz eksperymentuje - wczoraj był malinowy:) mniam)
no a teraz siedzę i klikam w głupią grę, może przejadę się poszwędać po sklepach do Auchana, w chacie nuda a potem nie wiadomo kiedy będzie okazja na takie rozrywki...
a i mam takie dziwne lekko bolące skurcze w dole brzucha od kręgosłupa, ale mega nieregularne, poza tym nic się nie dzieje więc na razie spokojnie i bezstresowo
U nas było z 15 takich 'ostatnich' wyjść męża - no kuźwa ile można, w końcu się zbuntowałam. A odpowiedzialność zerowa, oni w ogóle nie myślą, co mi z tego, że jest w trójmieście i odbiera telefon jak jest w takim stanie, że i tak musiałabym jechać do szpitala taksówką. Mój mąż ma swoją teorię - mamy termin na 02.08 i przed tym dniem nic się nie wydarzy. I coś czuję, że niestety ma rację, a tak bym chciała na złość udowodnić mu, że termin to jedno a wcześniejszy poród od 38 tygodnia to norma. Ale sama nie dam rady a mały widocznie już w brzuchu staje po stronie tatusia....ehhh
Tesula, a jak robisz tego shake'a bananowo-kawowego? Mleko, banany i zaparzona kawa czy coś jeszcze? Ja ciągle robię shaki ale jestem tak twórcza, że tylko truskawkowe:P No i bananowe też, ale na samym mleku.
Ciekawe co u bruxy, może się rozkręciło:)
Tesula, a jak robisz tego shake'a bananowo-kawowego? Mleko, banany i zaparzona kawa czy coś jeszcze? Ja ciągle robię shaki ale jestem tak twórcza, że tylko truskawkowe:P No i bananowe też, ale na samym mleku.
Ciekawe co u bruxy, może się rozkręciło:)
Podaję przepis na shake (z ksiażki 1001 koktajli)
Kubek zimnego mleka zmiksować (na najwolniejszych obrotach) z 4 łyżkami stołowymi kawy rozpuszczalnej, dodać lody waniliowe (ok 150g podzielić na dwie porcje i dodać najpierw jedną, potem drugą), dodać dwa pokrojone w kostkę i zamrożone banany zmiksowac na gładką masę, na koniec dodać cukier brązowy do smaku.
Shake malinowy (książka ta sama)
4 kostki lodu, 12 mrożonych malin, 4 miarki (200 ml) mleka, 1 miarka (50 ml ) grenadyny, jeden banan - zmiksować razem wszystkie składniki, na koniec dolać miarkę (50 ml) soku malinowego
Kubek zimnego mleka zmiksować (na najwolniejszych obrotach) z 4 łyżkami stołowymi kawy rozpuszczalnej, dodać lody waniliowe (ok 150g podzielić na dwie porcje i dodać najpierw jedną, potem drugą), dodać dwa pokrojone w kostkę i zamrożone banany zmiksowac na gładką masę, na koniec dodać cukier brązowy do smaku.
Shake malinowy (książka ta sama)
4 kostki lodu, 12 mrożonych malin, 4 miarki (200 ml) mleka, 1 miarka (50 ml ) grenadyny, jeden banan - zmiksować razem wszystkie składniki, na koniec dolać miarkę (50 ml) soku malinowego
Mój Mąż też akurat dzisiaj wybył zaszaleć, ale to jeden jedyny raz - my mało imprezowi :) No i jestem spokojna o jego stan, jak tylko zadzwonię na pewno będzie przytomny i gotowy rodzić ze mną :)
no to teraz ja :)
zaczne od aktualizacji bo u mnie skonczyło sie cc
Aktualizacja listy:
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalia 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka Nina 2480g 51cm
no a teraz po krotce o szpitalu i porodzie ;)
rodziłam w wojewódzim i uwazam ze to najlepszy szpital na świece, najlepsi lekarze, najlepsze polozne i cały personel, no moze z wyjatkiem jednej salowej w krotkich włosach i mega makijazu co faktycznie o torbach gadała ;) ale mysle ze to nieistotne :)
lezałam i na patologi i wiadomo byłam na porodówce i na połoznictwie-wszedzie poprostu cudowni, pomocni, interesujacy sie pacjentem-przynajmiej mna i dziewczynami co lezały ze mna na sali, najfajniejsze na poloznictwie były 2 młodziutkie babki blondynki :) ale cała reszta tez fajna :)
moja mała była 3 razy owinieta pepowiną, miałam mało wód ale były na szczescie czyste i jakos tak nie tak była ułozona, moj lekarz po USG kazał mi natychmiast jechac do szpitala wiec grzecznie pojechałam, przyjeli mnie na patalogie, gdzie spedziłam noc, a rano na porodówke, gdzie podłaczyli mi oxy, oczywiscie informowalo mnie ze bedziemy probowac rodzic SN ale mozliwe ze beda mnie jednak cieli, ale na razie probujemy SN, no wiec probowałam, bolało masakrycznie... no ale to chyba tez normalne podczas porodu... cały czas był ktos na sali ze mna jak rodziłam, pozniej nie za wiele pamietam, no moze tylko tyle ze ze usłyszałm ze tetno spada jedziemy na ciecie i zaczeli mnie rozbierac i pojechał i pocieli, jak cieli to był rowniez bardzo miły p. anestezjog co ciagle głaskał mnie po głowie i mowił co sie dzieje, pozatym lekarz ktory sie mna zajmował tez rewelacja!!! ja na wojewódzki nie powiem złego słowa :) dziewczyny, ktore ze mna lezały tez raczej nie narzekały, no ale wiadomo tyle ile ludzi tyle bedzie opini :)
Gratuluje wszystkich obecnym mamusiom i trzymam kciuki za kolejne rozwiazania! wiadomo ze poród to nic przyjemnego ale nie nastawiajcie sie negatywnie- podstawa sukcesu jest pozytywne myslenie!!!
my w domciu sie powoli ogarniamy ;) raz idzie lepiej raz gorzej ;) dziecko tez człowiek i ma swoje humory!
dobra rada od mamuśki-wyśpijcie sie na zapas :)
jak bede mogła to bede zagladac ale mała i dom sa mega absorbujące ;)
zaczne od aktualizacji bo u mnie skonczyło sie cc
Aktualizacja listy:
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
aniolqq - 13 lipiec CÓRKA / KLAUDIA / Wojewódzki lub Zaspa
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalia 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka Nina 2480g 51cm
no a teraz po krotce o szpitalu i porodzie ;)
rodziłam w wojewódzim i uwazam ze to najlepszy szpital na świece, najlepsi lekarze, najlepsze polozne i cały personel, no moze z wyjatkiem jednej salowej w krotkich włosach i mega makijazu co faktycznie o torbach gadała ;) ale mysle ze to nieistotne :)
lezałam i na patologi i wiadomo byłam na porodówce i na połoznictwie-wszedzie poprostu cudowni, pomocni, interesujacy sie pacjentem-przynajmiej mna i dziewczynami co lezały ze mna na sali, najfajniejsze na poloznictwie były 2 młodziutkie babki blondynki :) ale cała reszta tez fajna :)
moja mała była 3 razy owinieta pepowiną, miałam mało wód ale były na szczescie czyste i jakos tak nie tak była ułozona, moj lekarz po USG kazał mi natychmiast jechac do szpitala wiec grzecznie pojechałam, przyjeli mnie na patalogie, gdzie spedziłam noc, a rano na porodówke, gdzie podłaczyli mi oxy, oczywiscie informowalo mnie ze bedziemy probowac rodzic SN ale mozliwe ze beda mnie jednak cieli, ale na razie probujemy SN, no wiec probowałam, bolało masakrycznie... no ale to chyba tez normalne podczas porodu... cały czas był ktos na sali ze mna jak rodziłam, pozniej nie za wiele pamietam, no moze tylko tyle ze ze usłyszałm ze tetno spada jedziemy na ciecie i zaczeli mnie rozbierac i pojechał i pocieli, jak cieli to był rowniez bardzo miły p. anestezjog co ciagle głaskał mnie po głowie i mowił co sie dzieje, pozatym lekarz ktory sie mna zajmował tez rewelacja!!! ja na wojewódzki nie powiem złego słowa :) dziewczyny, ktore ze mna lezały tez raczej nie narzekały, no ale wiadomo tyle ile ludzi tyle bedzie opini :)
Gratuluje wszystkich obecnym mamusiom i trzymam kciuki za kolejne rozwiazania! wiadomo ze poród to nic przyjemnego ale nie nastawiajcie sie negatywnie- podstawa sukcesu jest pozytywne myslenie!!!
my w domciu sie powoli ogarniamy ;) raz idzie lepiej raz gorzej ;) dziecko tez człowiek i ma swoje humory!
dobra rada od mamuśki-wyśpijcie sie na zapas :)
jak bede mogła to bede zagladac ale mała i dom sa mega absorbujące ;)
Super, gratulacje :)
gratulacje nikita! fajnie, ze trafilas na dobrego lekarza, ktory nie chcial ryzykowac zyciem dziecka - mam nadzieje, ze jesli ktoras z was trafi do wojewodzkiego, to trafi na tego lekarza :)
z autopsji powiem, ze wyspac sie na zapas niestety sie nie da ;)
no coz, zbliza sie sierpien, polowa z nas juz rozpakowana, wiec kazdego dnia bedzie tu ciszej i ciszej...no ale tak to juz jest jak jest sie w drugiej polowie listy ;) tak jak pisalam, w pazdzierniku watek sie na nowo rozkreci :)
z autopsji powiem, ze wyspac sie na zapas niestety sie nie da ;)
no coz, zbliza sie sierpien, polowa z nas juz rozpakowana, wiec kazdego dnia bedzie tu ciszej i ciszej...no ale tak to juz jest jak jest sie w drugiej polowie listy ;) tak jak pisalam, w pazdzierniku watek sie na nowo rozkreci :)
jeszcze o karuzeli chciałam napisac-tez ja mamy - jest rewelacyjna :) tez mamy uzywana bo niestty nie jest dostepna juz w sprzedazy, przynajmiej ja nie znalazłam i kupiłam uzywana ale i tak wyglada jak nowa :)
aha i mam pytanie-byłam taka podniecona wyjsciem do domu ze zapomniałm co pediatra mowiła kiedy z dzickiem idzie sie pierwszy raz do lekarza????
kojarzy mi sie ze za 6 tygodni jak nastepne szczepienie ale to chyba za długo... skad mam wtedy wiedziec czy dobrze przybiera na wadze? chyba do przychodni sie przejde...
aha i mam pytanie-byłam taka podniecona wyjsciem do domu ze zapomniałm co pediatra mowiła kiedy z dzickiem idzie sie pierwszy raz do lekarza????
kojarzy mi sie ze za 6 tygodni jak nastepne szczepienie ale to chyba za długo... skad mam wtedy wiedziec czy dobrze przybiera na wadze? chyba do przychodni sie przejde...
przyjda do ciebie polozna (po kilku dniach) i pediatra (jakos po tygodniu). jesli nie ma wskazan, to nie musisz isc wczesniej do lekarza (w przychodni i tak jest sporo zarazkow etc). ostatnio czytalam, ze nie we wszystkich przychodniach poloznym chce sie chodzic... ale mam nadzieje, ze nie dotyczy to ani trojmiasta ani mojego augustowa :)
aha, jak interesuje cie ile dziecko przybralo na wadze, wtedy mozesz sobie po prostu zajsc do przychodni i je zwazyc. nie wiem jak jest w trojmiescie, ale u mnie w przychodni jest specjalny maly pokoik, w ktorym stoi waga i nie trzeba stac w kolejce czy przebywac w poczekalni, wchodzi sie tam i wazy sie dziecko (rodzic sam je wazy). w innej przychodni nie ma takiego pokoiku i trzeba normalnie czekac w kolejce. bylam tam najpierw zapisana i nie chodzilam, widzialam, ze maly ladnie przybiera a nie chcialam ryzykowac zeby sie czyms zarazil od chorych dzieci. z ola tez bede omijac przychodnie, bez potrzeby nie bede tam zachodzic, dopiero wlasnie jak bedzie zblizac sie szczepienie :)
Nikita gratulacje!:)
A ja mam od wczoraj trochę zabrudzone wkładki - taki typowy podbarwiony śluz, jak przy końcówce okresu, maleńko tego, raz jest raz nie ma, chyba nie muszę panikować?:P Czytałam, że to może pękające naczynka krwionośne skracającej i rozszerzającej się szyjki....może w końcu coś ruszyło..rany. Do tego brzuch tak mnie rano nap...(też takie bóle okresowe), że już nie wiedziałam jak leżeć. Ale to nie skurcze raczej, bo strasznie długo trzyma a potem przechodzi i spokój.
A ja mam od wczoraj trochę zabrudzone wkładki - taki typowy podbarwiony śluz, jak przy końcówce okresu, maleńko tego, raz jest raz nie ma, chyba nie muszę panikować?:P Czytałam, że to może pękające naczynka krwionośne skracającej i rozszerzającej się szyjki....może w końcu coś ruszyło..rany. Do tego brzuch tak mnie rano nap...(też takie bóle okresowe), że już nie wiedziałam jak leżeć. Ale to nie skurcze raczej, bo strasznie długo trzyma a potem przechodzi i spokój.
Witam niedzielnie
ja dziś u mamuśki, bo małż pojechał po swoją mamę...
już mi bokiem wychodzi "a może zrobić coś do jedzenia... a może coś do picia... a może pufę Ci przynieść..." i jeszcze mnie męczy, że powinnam iść na studia podyplomowe jak się dziecko urodzi... chyba ją pogło...
dla dziewczyn ze spuchniętymi nogami - polecam bo wypróbowałam na sobie jest żel Lioven dla cieżarnych (w różowym pudełku) - rewelacja, mi po dwóch dniach smarowania stopy wróciły do normy, a przy okazji palce u dłoni przestały puchnąć (bo sama sobie stopy smarowałam)
Na pewno mają w aptece w Tesco na kcyńskiej w innych szukałam i nie było
ja dziś u mamuśki, bo małż pojechał po swoją mamę...
już mi bokiem wychodzi "a może zrobić coś do jedzenia... a może coś do picia... a może pufę Ci przynieść..." i jeszcze mnie męczy, że powinnam iść na studia podyplomowe jak się dziecko urodzi... chyba ją pogło...
dla dziewczyn ze spuchniętymi nogami - polecam bo wypróbowałam na sobie jest żel Lioven dla cieżarnych (w różowym pudełku) - rewelacja, mi po dwóch dniach smarowania stopy wróciły do normy, a przy okazji palce u dłoni przestały puchnąć (bo sama sobie stopy smarowałam)
Na pewno mają w aptece w Tesco na kcyńskiej w innych szukałam i nie było
Ja mam takie bóle dość konkretne i w miarę częste, ale bardzo bardzo krótkie, więc też raczej nie skurcze.
tesula, szkoda, że dopiero teraz odkryłaś ten żel, ja już kupować nie będę, bo sobie wmawiam, że jutro urodzę ;) Jutro jest Jakuba (mąż) i Krzysztofa (synek) - nawet nie wiedzieliśmy, że jednego dnia, więc chyba Krzyś czeka do jutra żeby się urodzić ;)
A dziś jedziemy jeszcze na grilla, chociaż pewnie nie będę już jeść za dużo kiełbasek :)
tesula, szkoda, że dopiero teraz odkryłaś ten żel, ja już kupować nie będę, bo sobie wmawiam, że jutro urodzę ;) Jutro jest Jakuba (mąż) i Krzysztofa (synek) - nawet nie wiedzieliśmy, że jednego dnia, więc chyba Krzyś czeka do jutra żeby się urodzić ;)
A dziś jedziemy jeszcze na grilla, chociaż pewnie nie będę już jeść za dużo kiełbasek :)
dzięki:)
czytam właśnie, że lekkie plamienie (tylko u mnie to takie raczej brunatne, jakby 'stara' krew gdzieś ze środka pewnie z tych popękanych naczynek) to też jeden ze zwiastunów zbliżającego się porodu - skracanie szyjki albo powolne odchodzenie czopa...nie panikuję, ale chociaż na tyle mnie to zmobilizowało, że podładowałam baterie do aparatu i wpakowałam go do torby:) Ale znając życie i tak nic się nie wydarzy, jeszcze sobie poczekam...Szczerze to w sumie jakoś nagle przestało mi się spieszyć hehe:)
Tesula dzięki za przepisy na shaki!:)
czytam właśnie, że lekkie plamienie (tylko u mnie to takie raczej brunatne, jakby 'stara' krew gdzieś ze środka pewnie z tych popękanych naczynek) to też jeden ze zwiastunów zbliżającego się porodu - skracanie szyjki albo powolne odchodzenie czopa...nie panikuję, ale chociaż na tyle mnie to zmobilizowało, że podładowałam baterie do aparatu i wpakowałam go do torby:) Ale znając życie i tak nic się nie wydarzy, jeszcze sobie poczekam...Szczerze to w sumie jakoś nagle przestało mi się spieszyć hehe:)
Tesula dzięki za przepisy na shaki!:)
Witam dziewczyny :)
Spieszę się pochwalić że od środy jestem szczęśliwą mamusią
Aktualizacja listy:
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalia 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka Nina 2480g 51cm
aniolqq - 20 lipiec, córka Paulina 3830g 57 cm SN
to może troszkę opowiem o swojej przygodzie:
Rodziłam w Wojewódzkim. I złego słowa nie powiem o tym szpitalu.
Chciałam opisać jak to wyglądało u mnie, ale może lepiej nie straszyć dziewczyn które mają to przed sobą. Miałam cudowną położną, która pod koniec mi pomogła, ciągle do mnie zaglądała, choć słyszałam jak do niej mówiły że jeszcze nie czas i ma do mnie nie wchodzić. Pomogła mi pod koniec pierwszej fazy i jestem jej bardzo wdzięczna.
Ogólnie poród według nich trwał 11 godzin - urodziłam o 19, ale skurcze regularne i silne miałam od 2 w nocy... Jedynie co to lekarka która mnie zszywała była chyba na mnie zła (ona przyjmuje u mnie w przychodni i kiedyś do niej chodziłam - ciekawe czy mnie kojarzyła), ale nic nie powiedziała. Jeśli chodzi o położnictwo to różnie było. Czasami babki wkurzały głupimi tekstami, ale z dziewczynami w pokoju też im dupę nieźle obsmarowałyśmy :) Któraś dziewczyna pisała o pediatrze - rudej dziewczynie - złota kobieta, widać że kocha dzieciaczki, Ordynator - człowiek anioł, jak mnie badał na drugi dzień nic nie czułam, a bałam się bo wiadomo - szwy i wszystko obrzęknięte. Nawet zajrzał do nas w nocy i o 6 rano zrobił taki mały niby obchód. Była jeszcze jedna położna (w kitce i okularach) która wyglądała na jędzę, ale jak coś się zapytałam, czy poprosiła o pomoc, zawsze mogłam na nią liczyć. Co prawda podczas porodu straciłam dużo krwi i kazali mi do rana nie wstawać, a że nalegają na karmienie piersią to trzeba często przystawiać dzidzię do cyca, powiedziałam jej że mam nie wstawać do rana i powiedziała ok, to przyjdę do pani i przyszła. Ale ja i tak byłam na nogach (musiałam iść do WC, na szczęście miałam bardzo blisko - bo robiło mi się słabo, pewnie dostałabym basen jakbym poprosiła, ale skoro byłam w stanie robić koło siebie to po co się nad sobą użalać?), a potem karmiłam mała.
Jedno co to nie podobało mi się podejście jednej pediatry (badała mi dzidzię po porodzie i w dniu wypisu), ale ona też mogła mieć zły dzień... (co akurat rozumiem ale nie będę się już rozpisywać)
Było minęło i jestem już w domu :)
Dla tych co się boją... ja o bólu zapomniałam jak położyli mi mała na brzuchu. I nic nie pamiętam, tylko to że mi wstyd za darcie się :)
Ale zdarzały się momenty pomiędzy skurczami że żartowałam z położną. Więc dziewczyny głowy do góry :)
Pisałyście o pieluszkach. Pamiętajcie że dziecko na początki traci na wadze, a poza tym nie można zakrywać pępka, i tak szczerze to czy będzie wycięcie na pępek, czy nie i tak trzeba ją wygiąć. Ja przez 4 dni zużyłam paczke pampersów 1 nweborn 43 szt. Mam jeszcze 2 małe paczki DADA z biedronki i dostałam pake 78 szt 1 pampersów. Najwyżej jak zostaną to oddam komuś, pieluszek nigdy za mało... :)
A tak w ogóle to spotkałam w szpitalu iiikkkeee :) nawet nie wiedziałam że to ona, dopiero po ostatnich pisach i okazuje się że się znamy od wielu lat :)
Jak macie jakieś pytania to pytajcie :)
Spieszę się pochwalić że od środy jestem szczęśliwą mamusią
Aktualizacja listy:
LIPIEC
ciezarowska- 5 lipiec CÓRA / Alicja / Szpital Zaspa
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalia 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka Nina 2480g 51cm
aniolqq - 20 lipiec, córka Paulina 3830g 57 cm SN
to może troszkę opowiem o swojej przygodzie:
Rodziłam w Wojewódzkim. I złego słowa nie powiem o tym szpitalu.
Chciałam opisać jak to wyglądało u mnie, ale może lepiej nie straszyć dziewczyn które mają to przed sobą. Miałam cudowną położną, która pod koniec mi pomogła, ciągle do mnie zaglądała, choć słyszałam jak do niej mówiły że jeszcze nie czas i ma do mnie nie wchodzić. Pomogła mi pod koniec pierwszej fazy i jestem jej bardzo wdzięczna.
Ogólnie poród według nich trwał 11 godzin - urodziłam o 19, ale skurcze regularne i silne miałam od 2 w nocy... Jedynie co to lekarka która mnie zszywała była chyba na mnie zła (ona przyjmuje u mnie w przychodni i kiedyś do niej chodziłam - ciekawe czy mnie kojarzyła), ale nic nie powiedziała. Jeśli chodzi o położnictwo to różnie było. Czasami babki wkurzały głupimi tekstami, ale z dziewczynami w pokoju też im dupę nieźle obsmarowałyśmy :) Któraś dziewczyna pisała o pediatrze - rudej dziewczynie - złota kobieta, widać że kocha dzieciaczki, Ordynator - człowiek anioł, jak mnie badał na drugi dzień nic nie czułam, a bałam się bo wiadomo - szwy i wszystko obrzęknięte. Nawet zajrzał do nas w nocy i o 6 rano zrobił taki mały niby obchód. Była jeszcze jedna położna (w kitce i okularach) która wyglądała na jędzę, ale jak coś się zapytałam, czy poprosiła o pomoc, zawsze mogłam na nią liczyć. Co prawda podczas porodu straciłam dużo krwi i kazali mi do rana nie wstawać, a że nalegają na karmienie piersią to trzeba często przystawiać dzidzię do cyca, powiedziałam jej że mam nie wstawać do rana i powiedziała ok, to przyjdę do pani i przyszła. Ale ja i tak byłam na nogach (musiałam iść do WC, na szczęście miałam bardzo blisko - bo robiło mi się słabo, pewnie dostałabym basen jakbym poprosiła, ale skoro byłam w stanie robić koło siebie to po co się nad sobą użalać?), a potem karmiłam mała.
Jedno co to nie podobało mi się podejście jednej pediatry (badała mi dzidzię po porodzie i w dniu wypisu), ale ona też mogła mieć zły dzień... (co akurat rozumiem ale nie będę się już rozpisywać)
Było minęło i jestem już w domu :)
Dla tych co się boją... ja o bólu zapomniałam jak położyli mi mała na brzuchu. I nic nie pamiętam, tylko to że mi wstyd za darcie się :)
Ale zdarzały się momenty pomiędzy skurczami że żartowałam z położną. Więc dziewczyny głowy do góry :)
Pisałyście o pieluszkach. Pamiętajcie że dziecko na początki traci na wadze, a poza tym nie można zakrywać pępka, i tak szczerze to czy będzie wycięcie na pępek, czy nie i tak trzeba ją wygiąć. Ja przez 4 dni zużyłam paczke pampersów 1 nweborn 43 szt. Mam jeszcze 2 małe paczki DADA z biedronki i dostałam pake 78 szt 1 pampersów. Najwyżej jak zostaną to oddam komuś, pieluszek nigdy za mało... :)
A tak w ogóle to spotkałam w szpitalu iiikkkeee :) nawet nie wiedziałam że to ona, dopiero po ostatnich pisach i okazuje się że się znamy od wielu lat :)
Jak macie jakieś pytania to pytajcie :)
Nikita987 i aniolqq - serdeczne gratulacje! Fajnie, że macie to już za sobą :)
U mnie od kilku dni bóle takie jak na okres, ale rzadko i raczej lekkie, także jeszcze chyba trochę pochodzę. Najgorsze jest to, że mój mąż raczej nie zdąży wrócić na poród z zagranicy i będę sama. Strasznie się tego boję, to jest dopiero dół :(
U mnie od kilku dni bóle takie jak na okres, ale rzadko i raczej lekkie, także jeszcze chyba trochę pochodzę. Najgorsze jest to, że mój mąż raczej nie zdąży wrócić na poród z zagranicy i będę sama. Strasznie się tego boję, to jest dopiero dół :(
widzicie jak bardzo moga sie roznic opinie na temat szpitala... nikita i iiikkkaaa byly w tym samym czasie, a opinie diametralnie rozne...kazdy z nas odczuwa zupelnie inaczej, wiec...nie warto sie martwic na zapas... choc z pewnoscia gdyby ktokolwiek kazal mi rodzic wiecej niz kilka godzin, z pewnoscia zostalby przeze mnie poszczuty i pogrozilabym mu pozwem, bo wiem, ze nawet ptg zabrania takiego upierania sie.
Te tabletki są bez recepty, ale przepisał mi je lekarz i powiedział, że są 100% bezpieczne.
Co do "osoby towarzyszącej";), to pojedzie ze mną siostra, ale chcę żeby była tylko na samym początku. Później biedna mogłaby się zniechęcić do porodu i w ogóle....Chyba wolę być już sama niż z kimś innym niż mój mąż :(
Co do "osoby towarzyszącej";), to pojedzie ze mną siostra, ale chcę żeby była tylko na samym początku. Później biedna mogłaby się zniechęcić do porodu i w ogóle....Chyba wolę być już sama niż z kimś innym niż mój mąż :(
Gratuluję nowym mamusiom, dużo zdrowia dla Was i maluszków!
U nas cisza i spokój jeśli chodzi o objawy, tzn. czasem jest jakiś pojedynczy skurcz albo napieranie na miednicę. Kostki mi puchną, ale ciśnienie mam w normie, pokażę moje piękne stópki w środę w Swissie bo idę na KTG, a w czwartek u mojego gina. Mama i siostra pomagają mi jeszcze ogarniać mieszkanie i oczywiście straszą zatrzymaniem wody w organizmie ;-P
U nas cisza i spokój jeśli chodzi o objawy, tzn. czasem jest jakiś pojedynczy skurcz albo napieranie na miednicę. Kostki mi puchną, ale ciśnienie mam w normie, pokażę moje piękne stópki w środę w Swissie bo idę na KTG, a w czwartek u mojego gina. Mama i siostra pomagają mi jeszcze ogarniać mieszkanie i oczywiście straszą zatrzymaniem wody w organizmie ;-P
aniolqq hehe no widzisz świat jest mały,na pewno po moim niezadowoleniu i opinii łatwo mnie tu rozpoznać ;) Gratulacje dzidziusia.. my wciąż tu jesteśmy :( ale jest nadzieja na jutro..mała ma już dobre wyniki ostatnie badanie pediatryczne jutro przed nami i mam nadzieje,że uciekniemy stad..pozdrawiamy
aniolqq ja też gratuluję :)
Ja też ostatnio pokazałam lekarzowi moje stopy to mnie też postraszył, że po porodzie będzie jeszcze gorzej, a po 2-3 dniach zejdzie.
My po grillu, było bardzo sympatycznie, parę godzin na świeżym powietrzu i zamarzyła mi się działka :) Mąż nawet dość pozytywnie nastawiony :)
Ja też ostatnio pokazałam lekarzowi moje stopy to mnie też postraszył, że po porodzie będzie jeszcze gorzej, a po 2-3 dniach zejdzie.
My po grillu, było bardzo sympatycznie, parę godzin na świeżym powietrzu i zamarzyła mi się działka :) Mąż nawet dość pozytywnie nastawiony :)
Hej
Gratulacje dla nowych mamusiek!!!!!!!!
a dziś urodziła moja koleżanka, która miała termin dwa dni po mnie, jak widać sprawdza sie, że ostatni będą pierwszymi:)
Ma córeczkę 2800 52 cm także kruszynka, rodziła na Zaspie, więcej nic nie wiem, bo dam jej odpocząć zanim zadzwonię...
Ja jutro znowu tournee po lekarzach plus jeszcze do spółdzielni mieszkaniowej
Dobrej nocki
Gratulacje dla nowych mamusiek!!!!!!!!
a dziś urodziła moja koleżanka, która miała termin dwa dni po mnie, jak widać sprawdza sie, że ostatni będą pierwszymi:)
Ma córeczkę 2800 52 cm także kruszynka, rodziła na Zaspie, więcej nic nie wiem, bo dam jej odpocząć zanim zadzwonię...
Ja jutro znowu tournee po lekarzach plus jeszcze do spółdzielni mieszkaniowej
Dobrej nocki
testula jak chcesz pytać o opinie o szpitalu, to poczekaj jak wyjdzie, albo chociaż do 3 dnia, bo jedna zmiana może być cudowna, a kolejna nieźle dać popalić. Ja po pierwszym dniu wszystkim bym kwiaty pod nogi rzucała, na drugi dzień zmieniłam zdanie, ale narzekać nie mogę :)
weronikaxx ja do końca miałam wysoko brzuch, kilka razy dziennie wkładałam rękę między brzuch i piersi i się nie mieściła, a jednak okazało się że mi opadł - był taki "miękki" na górze.
Jeśli chodzi o poród z osobą towarzyszącą, to na pewno jest raźniej. Jednak to różnie bywa. Moja mama przyjechała do szpitala i na chwilę weszła do mnie na porodówkę (uparła się, więc chłopak poszedł coś zjeść). I choć byłam cała w bólach, ledwo przytomna i między skurczami zasypiałam, to powiem Wam że ona to przeżywała gorzej niż ja :) była strasznie blada jak na nią patrzałam, aż się z tego śmiałam. Później powiedziała mi że jak tylko weszła na porodówkę to jej się wszystko przypomniało, oba porody (choć w zupełnie innych warunkach) i powiedziała że nie dałaby rady zostać ze mną do końca.
Podziwiam jednak mojego chłopaka że był twardy i został, bo na sam koniec chciałam żeby wyszedł, żeby na to nie patrzał, a wcześniej jak o tym rozmawialiśmy to był strasznie zestresowany tym. Jednak bardzo się cieszę że przeciął pępowinę i (nie licząc tego że położyli mi małą na brzuchu, bo to oczywiste) pierwszy ją tulił w ramionach :)
weronikaxx ja do końca miałam wysoko brzuch, kilka razy dziennie wkładałam rękę między brzuch i piersi i się nie mieściła, a jednak okazało się że mi opadł - był taki "miękki" na górze.
Jeśli chodzi o poród z osobą towarzyszącą, to na pewno jest raźniej. Jednak to różnie bywa. Moja mama przyjechała do szpitala i na chwilę weszła do mnie na porodówkę (uparła się, więc chłopak poszedł coś zjeść). I choć byłam cała w bólach, ledwo przytomna i między skurczami zasypiałam, to powiem Wam że ona to przeżywała gorzej niż ja :) była strasznie blada jak na nią patrzałam, aż się z tego śmiałam. Później powiedziała mi że jak tylko weszła na porodówkę to jej się wszystko przypomniało, oba porody (choć w zupełnie innych warunkach) i powiedziała że nie dałaby rady zostać ze mną do końca.
Podziwiam jednak mojego chłopaka że był twardy i został, bo na sam koniec chciałam żeby wyszedł, żeby na to nie patrzał, a wcześniej jak o tym rozmawialiśmy to był strasznie zestresowany tym. Jednak bardzo się cieszę że przeciął pępowinę i (nie licząc tego że położyli mi małą na brzuchu, bo to oczywiste) pierwszy ją tulił w ramionach :)
aniolqq- piękne imię dla córci;) tylko ostrzegam że Paulinki są strasznie charakterne.
My po HP w kienie, wytrzymałam 130 min bez sikania a pod koniec już było ciężko ale warto było wziąć poduszkę. No i rocznicowa kolacja... mniam mężuś wie jak uszczęśliwić żonkę.
My jeszcze mocno nie puchniemy, stopy normalne chyba że pochodzę więcej. Ale za to uda zaczynają mi nabierać wody bo jak widzę się w lustrze a chcąc nie chcąc muszę to robić co rano to jestem przerażona. Podobno to oznaka niedługo zbliżającego się porodu. Oby, oby bo powoli zaczynam mieć dosyć. Ile można spać na plecach.
My po HP w kienie, wytrzymałam 130 min bez sikania a pod koniec już było ciężko ale warto było wziąć poduszkę. No i rocznicowa kolacja... mniam mężuś wie jak uszczęśliwić żonkę.
My jeszcze mocno nie puchniemy, stopy normalne chyba że pochodzę więcej. Ale za to uda zaczynają mi nabierać wody bo jak widzę się w lustrze a chcąc nie chcąc muszę to robić co rano to jestem przerażona. Podobno to oznaka niedługo zbliżającego się porodu. Oby, oby bo powoli zaczynam mieć dosyć. Ile można spać na plecach.
no to będzie miała charakterek po mamusi :)
Ja jak byłam w konie na piratach (jakiś czas temu) nie byłam w toalecie ani razu w czasie seansu, ale to chyba tylko dzięki temu że miała bardzo słony popcorn :)
A puchnące stopy - mi w szpitalu powiedzieli że mogą mi puchnąc nawet do 2 tygodni po porodzie, no i niestety puchną, ale najgorzej było w szpitalu, bo w domu to można sobie spokojnie poleżeć z nogami w górze, a w szpitalu na te wysokie łóżko się wspiąć (chociaż miałyśmy taki schodek, który można było sobie podstawić pod łóżko), albo co chwilę wstawać - do dzidzi, do toalety, te wszystkie obchody itp itd a do tego wszystko obolałe...
Ja jak byłam w konie na piratach (jakiś czas temu) nie byłam w toalecie ani razu w czasie seansu, ale to chyba tylko dzięki temu że miała bardzo słony popcorn :)
A puchnące stopy - mi w szpitalu powiedzieli że mogą mi puchnąc nawet do 2 tygodni po porodzie, no i niestety puchną, ale najgorzej było w szpitalu, bo w domu to można sobie spokojnie poleżeć z nogami w górze, a w szpitalu na te wysokie łóżko się wspiąć (chociaż miałyśmy taki schodek, który można było sobie podstawić pod łóżko), albo co chwilę wstawać - do dzidzi, do toalety, te wszystkie obchody itp itd a do tego wszystko obolałe...
Witam,
Gratulacje dla kolejnych rozpakowanych mamuś i dzidziusiów – życzę dużo zdrówka :)
U nas bez większych zmian. Na razie nie odczuwam większych dolegliwości, – choć mała na wieczór daje nieźle w kość, strasznie się rozpycha, kiedy kładę się do łóżka.
Jeśli chodzi o smoczka to ja na razie zakładam, że spróbuje, bez – ale pewne życie napisze swój scenariusz (w razie, co zakupiłam 1 sztukę i włożyłam głęboko na dno szuflady).
Mój mąż po raz ostatni zaszalał tydzień temu – a teraz już czuwa :)
Wczoraj byliśmy na podwójnym Kinder Balu a dziś na poprawinach – dał radę :)
Kejt nieco Cię pocieszę bo mój mąż niestety za tydz. mnie opuszcza i wyjeżdża ze swoimi podopiecznymi na obóz ale będzie czuwał na odległość i ma zamiar zdążyć wrócić jak dostanie hasło że się zaczęło :)
Życzę spokojnej nocy
Gratulacje dla kolejnych rozpakowanych mamuś i dzidziusiów – życzę dużo zdrówka :)
U nas bez większych zmian. Na razie nie odczuwam większych dolegliwości, – choć mała na wieczór daje nieźle w kość, strasznie się rozpycha, kiedy kładę się do łóżka.
Jeśli chodzi o smoczka to ja na razie zakładam, że spróbuje, bez – ale pewne życie napisze swój scenariusz (w razie, co zakupiłam 1 sztukę i włożyłam głęboko na dno szuflady).
Mój mąż po raz ostatni zaszalał tydzień temu – a teraz już czuwa :)
Wczoraj byliśmy na podwójnym Kinder Balu a dziś na poprawinach – dał radę :)
Kejt nieco Cię pocieszę bo mój mąż niestety za tydz. mnie opuszcza i wyjeżdża ze swoimi podopiecznymi na obóz ale będzie czuwał na odległość i ma zamiar zdążyć wrócić jak dostanie hasło że się zaczęło :)
Życzę spokojnej nocy
Bo pobrali mi z pochwy, ale było do wyboru jeszcze pobranie materiału z kanału szyjki i teraz nie wiem czy z samej pochwy wystarczy? Tzn. jeśli wyjdzie, że jest czysto to znaczy, że jest czysto czy powinnam wtedy zrobić jeszcze ten posiew z kanału szyjki ? No i jeśli pobrali z samej pochwy a z odbytu niet to powinnam powtórzyć ??
posiew pobiera sie z pochwy i ewentualnie okolic odbytu. wiadomo, ze nie z przedsionka pochwy, tylko z glebi (przy szyjce). nie powinno sie naruszac szyjki na tym etapie ciazy bo jest bardzo krucha i moze to byc dla niej bodziec do "puszczania". takze wg mojej wiedzy, mialas pobrany posiew odpowiednio :) ja sie wybieram na to w piatek :)
ale wczoraj za to mielismy alarm ;) przy podtarciu zauwazylam troche krwi (na suchej czesci papieru a nie w sluzie, ktory byl przezroczysty). tetno mi podskoczylo ;) ale okazalo sie, ze chyba musialam sie jakos "przytrzec" z boku, bo bylo to jednorazowe i zupelnie nie w sluzie. ale prawde mowiac uswiadomilo mi to, ze juz wielkimi krokami zbliza sie godzina zero... dokonczylam sciage dla meza, wywiesilam karteczki co, gdzie i kiedy jesli chodzi o synka, dokonczylam pakowanie walizki :)
ale wczoraj za to mielismy alarm ;) przy podtarciu zauwazylam troche krwi (na suchej czesci papieru a nie w sluzie, ktory byl przezroczysty). tetno mi podskoczylo ;) ale okazalo sie, ze chyba musialam sie jakos "przytrzec" z boku, bo bylo to jednorazowe i zupelnie nie w sluzie. ale prawde mowiac uswiadomilo mi to, ze juz wielkimi krokami zbliza sie godzina zero... dokonczylam sciage dla meza, wywiesilam karteczki co, gdzie i kiedy jesli chodzi o synka, dokonczylam pakowanie walizki :)
No to witam się z rana, rzeczywiście jakoś powoli teraz będą płynąć wątki skoro połowa ma już za sobą ten cudowny dzień...
Dziś się mobilizuję i też dokończę pakowanie torby. W środę lekarz i mam nadzieje się dowiedzieć na jakim etapie porodu muszę być by nie odesłali mnie ze szpitala do którego pojadę. Tym czasem miłego dnia w ten senny dzień.
Dziś się mobilizuję i też dokończę pakowanie torby. W środę lekarz i mam nadzieje się dowiedzieć na jakim etapie porodu muszę być by nie odesłali mnie ze szpitala do którego pojadę. Tym czasem miłego dnia w ten senny dzień.
Witam się i ja:)
aniolqq - gratulacje ogromne!:)
U mnie spokój, brzuch dalej nap... najbardziej rano a w ciągu dnia sporadycznie, plamienie też się utrzymuje, ale takie delikatne, czopa nie widać a mały fika jak szalony, pół nocy nie spałam. No ciekawe jak to będzie, w środę wizyta w swissie to może mnie oświecą:)
Wczoraj pojechaliśmy na plażę, specjalnie w takie miejsce gdzie jest zejście mega długimi schodami, w drodze powrotnej myślałam, że ducha na nich wyzionę:P Jak to małego nie ruszyło, to już chyba nic go nie ruszy...
Miłego dnia, ja się zbieram na zakupy (i znowu będę się modlić przy kasie żeby nie odeszły mi wody)
aniolqq - gratulacje ogromne!:)
U mnie spokój, brzuch dalej nap... najbardziej rano a w ciągu dnia sporadycznie, plamienie też się utrzymuje, ale takie delikatne, czopa nie widać a mały fika jak szalony, pół nocy nie spałam. No ciekawe jak to będzie, w środę wizyta w swissie to może mnie oświecą:)
Wczoraj pojechaliśmy na plażę, specjalnie w takie miejsce gdzie jest zejście mega długimi schodami, w drodze powrotnej myślałam, że ducha na nich wyzionę:P Jak to małego nie ruszyło, to już chyba nic go nie ruszy...
Miłego dnia, ja się zbieram na zakupy (i znowu będę się modlić przy kasie żeby nie odeszły mi wody)
Dzięki Mamo Filipa !! No ja też już pełna mobilizacja, bo wczoraj byłam na długim spacerze nad morzem i nawet się nie zmęczyłam i się zastanawiam czy już przypadkiem mi brzuch nie opadł bo żadnych problemów z oddychaniem.
Aha i jeśli kiedyś narzekałam, że mam mały brzuch to to już jest nieaktualne !!! Od kilku tygodni tak się rozrósł że szok !!
Markowa daj znać jak już się dowiesz kiedy jechać żeby nas z Klinicznej nie odesłali. Ja się pytałam mojej gin, ale ona stwierdziła tylko, że jak fizycznie nie ma miejsca na sali to po prostu nie ma takiej siły, żeby przyjąć kolejną ciężarną. Ale co ona tam wie...
Nowym Mamusiom życzę dużo siły i radości z każdego dnia, dziewczyny trzymajcie się, Bruxa jak już rodzisz to też się trzymaj !!
Aha i jeśli kiedyś narzekałam, że mam mały brzuch to to już jest nieaktualne !!! Od kilku tygodni tak się rozrósł że szok !!
Markowa daj znać jak już się dowiesz kiedy jechać żeby nas z Klinicznej nie odesłali. Ja się pytałam mojej gin, ale ona stwierdziła tylko, że jak fizycznie nie ma miejsca na sali to po prostu nie ma takiej siły, żeby przyjąć kolejną ciężarną. Ale co ona tam wie...
Nowym Mamusiom życzę dużo siły i radości z każdego dnia, dziewczyny trzymajcie się, Bruxa jak już rodzisz to też się trzymaj !!
u mnie brzuch jeszcze wysoko, zgaga mnie meczy niemilosiernie a do tego ola rozpycha sie na wszystkie strony :) tak bardzo sie rozpycha, ze sni mi sie, ze wystaje mi z brzucha jej lokiec lub noga, tak przez skore ;) ale to piekne uczucie i warto byc budzona z takich powodow :) co wiecej, skusilam sie na mini sesje zdjeciowa, na pamiatke, by pamietac jak to jest byc w ciazy... pewnie kiedys zdecydujemy sie na 3cie dziecko ale to za kilka ladnych lat ;)
większość rożków zapinana jest na rzep. myślę, że przy takiej temperaturze spokojnie wystarczy jeden kocyk. ja rożka w ogóle nie biore, biore tylko mały polarkowy kocyk (nie mam ażurowego). w szpitalu, szczególnie na położnictwie i neonatologii jest ciepło, a przegrzewać takiego maluszka też nie wolno :) sierpień ma być upalny :)
dzięki dziewczyny :)
ja miałam i rożek i kocyk. Po porodzie zawinęli mi małą w rożek szpitalny, ale jakoś zabrudził się krwią, więc od razu go wywaliłam, i trzymałam małą w swoim rożku. To że za duży to nic, zawsze można bardziej zawinąć, podłożyć a dzidzia i tak nie ma jeszcze tyle siły żeby go rozkopać :) Jednak przy pierwszym ważeniu już na po porodówce mała zasikała rożek i musiałam wziąć kocyk :) który zasikała drugiego dnia podczas ważenia :) więc musieli mi dowieźć. Racja było bardzo gorąco, aż czasami pot z czoła leciał i pytałam położnej czy małej nie jest za ciepło w w rożku/kocu, bo miała i body i pajaca, ale kazała patrzeć na stópki i nigdy nie były gorące, więc ją przykrywałam.
ja miałam i rożek i kocyk. Po porodzie zawinęli mi małą w rożek szpitalny, ale jakoś zabrudził się krwią, więc od razu go wywaliłam, i trzymałam małą w swoim rożku. To że za duży to nic, zawsze można bardziej zawinąć, podłożyć a dzidzia i tak nie ma jeszcze tyle siły żeby go rozkopać :) Jednak przy pierwszym ważeniu już na po porodówce mała zasikała rożek i musiałam wziąć kocyk :) który zasikała drugiego dnia podczas ważenia :) więc musieli mi dowieźć. Racja było bardzo gorąco, aż czasami pot z czoła leciał i pytałam położnej czy małej nie jest za ciepło w w rożku/kocu, bo miała i body i pajaca, ale kazała patrzeć na stópki i nigdy nie były gorące, więc ją przykrywałam.
Witam się i ja, dopiero o tej porze, bo od rana znów były porządki. Moja mama jest nieoceniona. Zrobiła rewolucję w domu ;-) ale naprawdę ogromnie mi pomogła.
Jeśli chodzi o wymaz, to ja miałam w Swissie poprzednio pobierany z pochwy i odbytu, tym razem tylko z pochwy, a w dniu porodu Hani z kanału szyjki.
Kocyka i rożka nie biorę, w szpitalu będą mieli, a od drzwi kliniki do auta jest blisko. W razie czego mąż nam przywiezie, gdyby w sierpniu było zimno i mały musiałby być przykryty kocykiem ;-)
Pozdrawiam wszystkie turlające się mamusie, poturlam się i ja po zakupy. Dostałam chłodzacy krem Perfecta mama z Dax Cosmetics na puchnące stopy, ale nie powiem żeby przynosił "natychmiastową ulgę" jak napisali na opakowaniu ;-)
Jeśli chodzi o wymaz, to ja miałam w Swissie poprzednio pobierany z pochwy i odbytu, tym razem tylko z pochwy, a w dniu porodu Hani z kanału szyjki.
Kocyka i rożka nie biorę, w szpitalu będą mieli, a od drzwi kliniki do auta jest blisko. W razie czego mąż nam przywiezie, gdyby w sierpniu było zimno i mały musiałby być przykryty kocykiem ;-)
Pozdrawiam wszystkie turlające się mamusie, poturlam się i ja po zakupy. Dostałam chłodzacy krem Perfecta mama z Dax Cosmetics na puchnące stopy, ale nie powiem żeby przynosił "natychmiastową ulgę" jak napisali na opakowaniu ;-)
o gosia, mam akurat do ciebie pytanie. kupilam ten octenisept, w aerozolu, i na ulotce jest napisane zeby przykladac gazik z tym preparatem... nie ma nic o bezposrednim psikaniu na rane, ale rozumiem, ze skoro w swissie pozwolili ci tym psikac, to nic sie nie stanie jak i ja tak bede tego uzywac? ;) swoja droga preparat drogi, ale moim zdaniem swietny! w mojej klinice stosowali go do odkazania wanienki po kapieli dziecka. nie wiedzialam, ze ma az tak wszechstronne uzycie jak jest napisane na ulotce!
co do rozkow i kocykow. w klinice wszystkie dzieci zawijane sa w kocyki, taki "nietypowy" sposob, taki jakby kokon, w ktorym dzieci maja dosc ciasno, troche ciasniej niz w rozku, super sposob, szkoda, ze nie moge go wam wytlumaczyc, bo sama calkiem dlugo sie tego uczylam. do mnie rozki zupelnie nie przemawiaja. jak lezalam z filipem, nigdy maly nie byl wazony czy badany na kocyku, tylko zawsze na jednorazowym podkladzie, zeby nie zasikal. w przychodni, jak byl malutki, zawsze bralam albo podklad albo flanelowa pieluche zeby polozyc malego nie bezposrednio na ichni przewijak. no ale kazdy ma prawo lubic co innego :)
co do rozkow i kocykow. w klinice wszystkie dzieci zawijane sa w kocyki, taki "nietypowy" sposob, taki jakby kokon, w ktorym dzieci maja dosc ciasno, troche ciasniej niz w rozku, super sposob, szkoda, ze nie moge go wam wytlumaczyc, bo sama calkiem dlugo sie tego uczylam. do mnie rozki zupelnie nie przemawiaja. jak lezalam z filipem, nigdy maly nie byl wazony czy badany na kocyku, tylko zawsze na jednorazowym podkladzie, zeby nie zasikal. w przychodni, jak byl malutki, zawsze bralam albo podklad albo flanelowa pieluche zeby polozyc malego nie bezposrednio na ichni przewijak. no ale kazdy ma prawo lubic co innego :)
A ja wróciłam z zakupów i już nawet bóle brzucha mi przeszły...:(
Dobrze, że akurat piszecie o tym octenisepcie, bo właśnie dzisiaj miałam pytać jak to się nazywało:) Maua_mama - Gosia pisała, że używali tego w szpitalu, więc z tego wynika, że chyba można od razu po porodzie. Ja mam jeszcze korę dębu, którą będę zaparzać i też przykładać nasączony gazik - pięknie goi rany...A swoją drogą zastanawiam się jaka jest szansa, żeby obyło się bez nacięcia, fajnie by było wrócić do domu bez szwów....marzenia:)
Dobrze, że akurat piszecie o tym octenisepcie, bo właśnie dzisiaj miałam pytać jak to się nazywało:) Maua_mama - Gosia pisała, że używali tego w szpitalu, więc z tego wynika, że chyba można od razu po porodzie. Ja mam jeszcze korę dębu, którą będę zaparzać i też przykładać nasączony gazik - pięknie goi rany...A swoją drogą zastanawiam się jaka jest szansa, żeby obyło się bez nacięcia, fajnie by było wrócić do domu bez szwów....marzenia:)
hej
ja już po moim tournee po lekarzach i z powrotem w domu... chociaż już myślałam, że może... bo moja lekarka wystawiła mi skierowanie do szpitala ze wzg na makrosomię płodu i obrzęki, ale w Swissie zrobili mi kolejne USG i pan doktor stwierdził, że dzidzia nie jest aż taka duża, że ma około 4 kg i może poczekać na swój termin.
Teraz kolejne KTG w czwartek...
Co do paciorkowca to dziś się wypytałam mojej lekarki jak to jest. Otóż jeśli ktoś ma tylko w pochwie to można to zaleczyć, ale jeśli wyjdzie również w wymazie z odbytu to znaczy, że jest się nosicielem tej bakterii i nic się z nią nie da zrobić...
A octenisept można z tego co wiem stosować od razu po porodzie.
ja już po moim tournee po lekarzach i z powrotem w domu... chociaż już myślałam, że może... bo moja lekarka wystawiła mi skierowanie do szpitala ze wzg na makrosomię płodu i obrzęki, ale w Swissie zrobili mi kolejne USG i pan doktor stwierdził, że dzidzia nie jest aż taka duża, że ma około 4 kg i może poczekać na swój termin.
Teraz kolejne KTG w czwartek...
Co do paciorkowca to dziś się wypytałam mojej lekarki jak to jest. Otóż jeśli ktoś ma tylko w pochwie to można to zaleczyć, ale jeśli wyjdzie również w wymazie z odbytu to znaczy, że jest się nosicielem tej bakterii i nic się z nią nie da zrobić...
A octenisept można z tego co wiem stosować od razu po porodzie.
agusp, mi też się tak marzy, że może się uda bez nacinania... eh, chyba za dużo bym chciała.
Ja dziś tylko pozmywałam, nawet obiadu nie zrobiłam, pół dnia drzemię, jestem nieprzytomna! Nie wiem, co jest :p
Ja dziś tylko pozmywałam, nawet obiadu nie zrobiłam, pół dnia drzemię, jestem nieprzytomna! Nie wiem, co jest :p
ja sie nawet nad tym nie zastanawialam. mnie nie nacinali, bo synek rodzil sie w 38 tygodniu (dokladnie: 38t0d) wiec wszyscy mysleli, ze usg dobrze pokazuje glowke na 38tydzien... a okazalo sie, ze ma glowke na 40 :D dokladnie mial 34cm w obwodzie :D no i peklam. ale musze przyznac, ze po szwach ani sladu takze nie mamy zadnych problemow w lozku ;) co zreszta chyba widac po suwaczku :D szwy sie ladnie zrosly (mialam tylko rozpuszczalne), po bliznie ani sladu. co prdawda troche bolalo po porodzie (szycia nie czulam) i mialam bole przy zalatwianiu sie (o czym juz pisalam) ale na prawde dalo sie przezyc :) zobaczymy jak bedzie teraz.
Mi tez sie marzy zeby bylo bez nacinania, od 2 miesiecy uzywam nawet olejek migdałowy i masuje rozciagam, ale nie wiem czy to cos da.. Jak polozna bedzie chciala rozciac to i tak to zrobi zapewne bez wzgledu na to czy dalo by rade bez... chyba zalezy to od osoby, która sie Toba zajmuje=) ja chce rodzic na Zaspie tam raczej tna wszystkie pierworodki:(
Wiadomo, że da się przeżyć - prawie wszystko da się przeżyć - ale pomarzyć sobie można...
LIPIEC
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalia 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka Alicja 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka Nina 2480g 51cm
aniolqq - 20 lipiec, córka Paulina 3830g 57 cm SN
O przebiegu całej mojej historii opowiem wam kiedy indziej bo była długa. Dziś dopiero wylądowałyśmy w domu. Musze ogarnac co nieco ;p
Jestesmy całe i zdrowe, jedyne co musze wymazac to pobyt strasznie dlugi w szpitalu, tylko dlatego zeby trzymac miejsce ...
she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
bruxa - 20 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
marta82 - 23 lipiec, CÓRKA / TOSIA / Szpital Wojewódzki Elbląg
magda84 - 27 lipiec SYN / Natan
SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
agusp - 2 sierpień SYN Mikołajek/ Swissmed
Muszczek - 4 sierpień SYN Krzyś
wercia83 - 5 sierpień SYN Michał / Szpital na Zaspie
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
Kasia 0606 - 12 sierpień
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie
Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka Natalia 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn Damian 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka Alicja 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka Nina 2480g 51cm
aniolqq - 20 lipiec, córka Paulina 3830g 57 cm SN
O przebiegu całej mojej historii opowiem wam kiedy indziej bo była długa. Dziś dopiero wylądowałyśmy w domu. Musze ogarnac co nieco ;p
Jestesmy całe i zdrowe, jedyne co musze wymazac to pobyt strasznie dlugi w szpitalu, tylko dlatego zeby trzymac miejsce ...
ciezarowska gratulacje:))
A mnie znowu rozbolał brzuch, ale tak, że już ustać na nogach nie mogłam...przypomniały mi się czasy ogólniaka, kiedy miałam tak bolesne miesiączki, że leżałam i zdychałam przez pół dnia. Czy te bóle w 1 fazie porodu to będzie właśnie coś takiego? Bo takie bóle to spoko wytrzymam, nawet jak będą 100 razy takie:P Musiałam trochę poleżeć i przeszło, ale już zaczęłam schizować stojąc przy desce do prasowania, że może powinnam się trochę bardziej na nich skupić i sprawdzić czy to jednak nie skurcze. Ale nie...to taki tępy, dłuższy ból, poboli, poboli a potem spokój. Mam nadzieję, że te właściwe skurcze rozpoznam:/
A mnie znowu rozbolał brzuch, ale tak, że już ustać na nogach nie mogłam...przypomniały mi się czasy ogólniaka, kiedy miałam tak bolesne miesiączki, że leżałam i zdychałam przez pół dnia. Czy te bóle w 1 fazie porodu to będzie właśnie coś takiego? Bo takie bóle to spoko wytrzymam, nawet jak będą 100 razy takie:P Musiałam trochę poleżeć i przeszło, ale już zaczęłam schizować stojąc przy desce do prasowania, że może powinnam się trochę bardziej na nich skupić i sprawdzić czy to jednak nie skurcze. Ale nie...to taki tępy, dłuższy ból, poboli, poboli a potem spokój. Mam nadzieję, że te właściwe skurcze rozpoznam:/
cieżarowska, serdeczne gratulacje! :)
Dziewczyny, ja od kilku dni tez mam takie bóle jak na okres (ale delikatne). Zwłaszcza w nocy lub jak leżę. Tej nocy prawie nie spałam i wydawało mi się, że boli coraz mocniej (ale pewnie trochę sobie wkręcałam z nerwów). Przestraszyłam się, że nie wytrzymam nawet do końca tego tygodnia. Ale w dzień jest wszystko ok i nic nie boli. Jak myślicie, długo mogę jeszcze pochodzić mając takie bóle? Nie ukrywam, że nie zależy mi na szybkim terminie porodu, bo mąż w morzu i wraca za ok. 2 tygodnie.
Dziewczyny, ja od kilku dni tez mam takie bóle jak na okres (ale delikatne). Zwłaszcza w nocy lub jak leżę. Tej nocy prawie nie spałam i wydawało mi się, że boli coraz mocniej (ale pewnie trochę sobie wkręcałam z nerwów). Przestraszyłam się, że nie wytrzymam nawet do końca tego tygodnia. Ale w dzień jest wszystko ok i nic nie boli. Jak myślicie, długo mogę jeszcze pochodzić mając takie bóle? Nie ukrywam, że nie zależy mi na szybkim terminie porodu, bo mąż w morzu i wraca za ok. 2 tygodnie.
octenisept pryskają bezpośrednio na kikut i zawijają gazikiem, w domu kazali tylko psikać, wytrzeć gazikiem i oczyścić patyczkiem do uszu i zostawić, niczym, nie owijać.
Ja niestety jestem i nacięta i pękłam. Na drugą dobę lekarz przepisał mi octemisept do pryskania rany, bo szwy mnie ciągną. Przy wyjściu powiedział że już nie muszę tym pryskać, ale wole dmuchać na zimne.
Co do tego że mała zasikała mi kocyk :) oczywiście na wagę kładli pieluchę tetrową a na niej dziecko, ale jak w pokoju były 3 dziewczyny, a położna przyszła powiedzieć że dzieci mamy przygotować do ważenia, to trzeba było je rozebrać, włożyć do tego "wózeczka" i przykryć żeby nie zmarzło, więc tak czy siak było bez pampersa i sikało pod siebie... (mi na 3 ważenia 2 razy nasikała)
Ja niestety jestem i nacięta i pękłam. Na drugą dobę lekarz przepisał mi octemisept do pryskania rany, bo szwy mnie ciągną. Przy wyjściu powiedział że już nie muszę tym pryskać, ale wole dmuchać na zimne.
Co do tego że mała zasikała mi kocyk :) oczywiście na wagę kładli pieluchę tetrową a na niej dziecko, ale jak w pokoju były 3 dziewczyny, a położna przyszła powiedzieć że dzieci mamy przygotować do ważenia, to trzeba było je rozebrać, włożyć do tego "wózeczka" i przykryć żeby nie zmarzło, więc tak czy siak było bez pampersa i sikało pod siebie... (mi na 3 ważenia 2 razy nasikała)
Przepraszam ze Wam się tu wcinam, ale moze któraś potrzebuje:
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=256503&c=1&k=161
http://forum.trojmiasto.pl/?act=show_topic&topic=256503&c=1&k=161
Witam,
Ciezarowska – moje gratulacje, życzę Wam dużo zdrówka :)
Agusp i Kejt – mnie dziś takie bóle zbudziły ok. 8 rano i trzymały przez godz. Od razu pomyślałam o tym samym, co WY. Nie należę do osób podatnych na ból i mam nadzieję, że tych właściwych nie zbagatelizuję.
Moja gin wraca w końcu z urlopu i za tydzień mam wizytę, już nie mogę się doczekać co mi powie.
Ja dziś też totalne lenistwo!!! Nawet obiadu nie robiłam – mąż zamówił PIZZE :)
Ale wszystko zwalam na tę pochmurną, padającą pogodę :( Któż to widział lato i taka pogoda :/ Niby dla nas w tym „stanie” to OK. ale patrząc na innych np. urlopowiczów to nie chciałabym znaleźć się na ich miejscu.
Jeśli chodzi o okrycia – to ja spakowałam do torby na porodówkę tz. otulaczek. Zajmuje on mało miejsca w torbie i nie jest taki gruby. A do torby szpitalnej mam rożek – zobaczę co będzie bardziej praktyczne. W razie co to mąż dowiezie lżejszy kocyk.
Chyba każdej z nas marzy się idealne ciało bezszwowe :) tylko czasem niestety kończy się tylko na marzeniach :/ Mąż obiecywał mi masaże i nic z tego do dziś, czasem sama ćwiczę mięśnie ale jak pisze weronikaxx to sprawa bardzo indywidualna.
Ciezarowska – moje gratulacje, życzę Wam dużo zdrówka :)
Agusp i Kejt – mnie dziś takie bóle zbudziły ok. 8 rano i trzymały przez godz. Od razu pomyślałam o tym samym, co WY. Nie należę do osób podatnych na ból i mam nadzieję, że tych właściwych nie zbagatelizuję.
Moja gin wraca w końcu z urlopu i za tydzień mam wizytę, już nie mogę się doczekać co mi powie.
Ja dziś też totalne lenistwo!!! Nawet obiadu nie robiłam – mąż zamówił PIZZE :)
Ale wszystko zwalam na tę pochmurną, padającą pogodę :( Któż to widział lato i taka pogoda :/ Niby dla nas w tym „stanie” to OK. ale patrząc na innych np. urlopowiczów to nie chciałabym znaleźć się na ich miejscu.
Jeśli chodzi o okrycia – to ja spakowałam do torby na porodówkę tz. otulaczek. Zajmuje on mało miejsca w torbie i nie jest taki gruby. A do torby szpitalnej mam rożek – zobaczę co będzie bardziej praktyczne. W razie co to mąż dowiezie lżejszy kocyk.
Chyba każdej z nas marzy się idealne ciało bezszwowe :) tylko czasem niestety kończy się tylko na marzeniach :/ Mąż obiecywał mi masaże i nic z tego do dziś, czasem sama ćwiczę mięśnie ale jak pisze weronikaxx to sprawa bardzo indywidualna.
Dziewczyny tu już ponad 460 wpisów więc, pozwoliłam sobie założyć nowy wątek:) I zamierzam w nim urodzić!!!:D
Zapraszam:)
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-20-t256518,1,160.html
Zapraszam:)
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-20-t256518,1,160.html
Hey Kochane,
udało mi się wreszcie napisać. żyję, nie przepadłam, maluch ma się też dobrze. próbowałam nadrobić wszystkie zaległości, ale nie dało rady, jutro może w końcu doczytam.
Najpierw byłam po porodzie tydzień w szpitalu, potem było full rzeczy do pozałatwiania, a na koniec wyjechaliśmy nad jezioro i do mojej mamy więc dopiero wróciliśmy do domu w niedziele.
Maluch rośnie jak na drożdżach. Mam nadzieje, że jutro wreszcie wszystko naskrobie.
ps. robię na kartce listę rzeczy o których mam napisać bo się sporo tego nazbierało :D
udało mi się wreszcie napisać. żyję, nie przepadłam, maluch ma się też dobrze. próbowałam nadrobić wszystkie zaległości, ale nie dało rady, jutro może w końcu doczytam.
Najpierw byłam po porodzie tydzień w szpitalu, potem było full rzeczy do pozałatwiania, a na koniec wyjechaliśmy nad jezioro i do mojej mamy więc dopiero wróciliśmy do domu w niedziele.
Maluch rośnie jak na drożdżach. Mam nadzieje, że jutro wreszcie wszystko naskrobie.
ps. robię na kartce listę rzeczy o których mam napisać bo się sporo tego nazbierało :D
koniecznie sprawdź http://linkaturs.com/news0041.php
MAm chwilke wiec opisze historie zycia:
11.07 wyladowalam na zaspie na kontrolnym ktg, z ktorego lekarz stwierdzil, ze jestem juz tydz. po terminie i zebym miala miejsce na porodowce to kladzie mnie na patologie i jak tylko bedzie okazja to wywolaja mi porod. Tym sposobem przelezalam straszne 7 dni na patologii czekajac na decyzje co dalej. Wkoncu z 16-go na 17-go.07 w nocy dostalam lekkie co 7 min. bole, ktore w niczym mi nie przeszkadzaly. Zglosilam to poloznej- odp. zebym postarala sie jak najwiecej spac i lapac sily. Psychike mialam juz ku dnie, ale cieszylam sie ze choc cos samoistnie zaczyna sie dziac, skoro lekarze nic ze mna nie robia mimo 2 tyg. po terminie.
17-go rano o 7,50 trafilam na porodowke, podano mi witaminy w kroplowce, ktore weszly we mnie w ciagu 2 godz. i po odlaczeniu lezalam sobie na lozku do godz. 16 czekajac na zbawienie. Przyjechał maz,rozmawialismy, smialismy sie, bole byly ale w niczym nie koligowaly ;) o godz.19-ej przyszla nowa zmiana ,trafilam na starsza polozna, ktora na dzien dobry" Prosze Pani dzisiaj rodzimy, wybiera pani porod krotki i bolesny, czy dluzszy lajtowy" ;) wybralam pierwsza opcje. Podlaczyli mi okscytocyne i wciazgu 45 min. Ala byla na swiecie. Porod sam moglabym przezyc jeszcze raz, bo procz 4 boli partych nic mnie jakos specjalnie nie bolalo. Chyba jestem ze skaly.
Wyladowalam na poloznictwie, gdzie w pon. wieczorem stwierdzono u mojej malej bakterie i zaczeto podawac jej antybiotyk. Suma sumaru lezalam na Zaspie 2 tyg. generalnie persolnel ok. O co poprosilam to bylo. Na patologie moge tylko narzekac ;/ totalny kataklizm, psychika upada.
pozdrawiam.
11.07 wyladowalam na zaspie na kontrolnym ktg, z ktorego lekarz stwierdzil, ze jestem juz tydz. po terminie i zebym miala miejsce na porodowce to kladzie mnie na patologie i jak tylko bedzie okazja to wywolaja mi porod. Tym sposobem przelezalam straszne 7 dni na patologii czekajac na decyzje co dalej. Wkoncu z 16-go na 17-go.07 w nocy dostalam lekkie co 7 min. bole, ktore w niczym mi nie przeszkadzaly. Zglosilam to poloznej- odp. zebym postarala sie jak najwiecej spac i lapac sily. Psychike mialam juz ku dnie, ale cieszylam sie ze choc cos samoistnie zaczyna sie dziac, skoro lekarze nic ze mna nie robia mimo 2 tyg. po terminie.
17-go rano o 7,50 trafilam na porodowke, podano mi witaminy w kroplowce, ktore weszly we mnie w ciagu 2 godz. i po odlaczeniu lezalam sobie na lozku do godz. 16 czekajac na zbawienie. Przyjechał maz,rozmawialismy, smialismy sie, bole byly ale w niczym nie koligowaly ;) o godz.19-ej przyszla nowa zmiana ,trafilam na starsza polozna, ktora na dzien dobry" Prosze Pani dzisiaj rodzimy, wybiera pani porod krotki i bolesny, czy dluzszy lajtowy" ;) wybralam pierwsza opcje. Podlaczyli mi okscytocyne i wciazgu 45 min. Ala byla na swiecie. Porod sam moglabym przezyc jeszcze raz, bo procz 4 boli partych nic mnie jakos specjalnie nie bolalo. Chyba jestem ze skaly.
Wyladowalam na poloznictwie, gdzie w pon. wieczorem stwierdzono u mojej malej bakterie i zaczeto podawac jej antybiotyk. Suma sumaru lezalam na Zaspie 2 tyg. generalnie persolnel ok. O co poprosilam to bylo. Na patologie moge tylko narzekac ;/ totalny kataklizm, psychika upada.
pozdrawiam.
Dziewczyny nowy wątek jest :
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-20-t256518,1,160.html
http://forum.trojmiasto.pl/Mamusie-lipiec-sierpien-2011r-20-t256518,1,160.html